Spławik i Grunt - Forum

INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: mav3rick w 22.06.2021, 20:01

Tytuł: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: mav3rick w 22.06.2021, 20:01
Ładnie ktoś handluje rybami... Ciekawe czy ma niezbędne do tego pozwolenia...
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210622/a56bc81f1ed1c7dd62dae053d39fef7a.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210622/9234bfa7b05c7c11d21bae76998c2673.jpg)
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 22.06.2021, 22:07
Możesz sprawdzić zamiast gdybać ;) Zadzwoń do sanepidu i obserwuj kiedy zniknie ogłoszenie ;D
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 23.06.2021, 09:16
W UK w polskich sklepach, w takich które handlują żywnością z innych krajów Europy środkowej, na półkach z żywnością z Litwy, są suszone leszcze. Apetycznie to nie wygląda. W rumuńskich lodówkach są mrożone karasie srebrzyste...
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Opos w 23.06.2021, 09:37
A pro po suszonego truchła... pamietacie jak w latach 90 w kazdym domu wekdarza pzw wisialy suszone glowy szczupaka jako trofea... jakie okaza wtedy konczyly zywot :( Dzis sie juz tego nie praktykuje na szczescie, mamy aparaty w telefonach i nie koniecznie trzeba zabijać i preparować łby żeby moc pochwalić się zdobyczą.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.06.2021, 09:47
A pro po suszonego truchła... pamietacie jak w latach 90 w kazdym domu wekdarza pzw wisialy suszone glowy szczupaka jako trofea... jakie okaza wtedy konczyly zywot :( Dzis sie juz tego nie praktykuje na szczescie, mamy aparaty w telefonach i nie koniecznie trzeba zabijać i preparować łby żeby moc pochwalić się zdobyczą.

Na filmie sprzed miesiąca (?) jakiś włodarz PZW chwalił się kolekcją łbów na ścianie. Nie chce mi się teraz tego szukać. To była produkcja PZW o wielkich myślicielach PZW.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.06.2021, 09:48
Kto by w Rosji lub na Ukrainie ten wie, że oni uwielbiają suszone ryby. U mnie w Newark w litewskim sklepie tez sa suszone leszcze, i moja noga tam nie postanie, smród ten mnie 'zabija'. A skąd je biorą nie mam pojęcia. Na pewno jednak porcja suszonej ryby w koszu, tuż przy kasie, nie robi 'klimatu'. Cały sklep śmierdzi, masakra :o
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.06.2021, 10:04
Ryby są też do jedzenia. Nie mam z tym problemu.
Mam problem, że przepisy nie chronią tych najcenniejszych/zagrożonych/wiekowych. Nawet tak oczywistego zapisu w regulaminie amatorskiego połowu ryb nie ma, że nie wolno "amatorsko" poławiać ich na handel...
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 23.06.2021, 10:22
Ręki uciąć nie dam ale jestem prawie pewny że zakaz handlu zlowionymi rybami widnieje w RAPR. Niestety są tam różne inne zakazy których się nie przestrzega, jak na przykład patroszenie ryb na łowisko...
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 23.06.2021, 10:32
Wedzone, morskie tak ale suszone bee, jak mumie.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 23.06.2021, 10:48
Nawet tak oczywistego zapisu w regulaminie amatorskiego połowu ryb nie ma, że nie wolno "amatorsko" poławiać ich na handel...

Ręki uciąć nie dam ale jestem prawie pewny że zakaz handlu zlowionymi rybami widnieje w RAPR.

"3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno:
a) przechowywać i zabierać ryb poniżej ich wymiarów ochronnych,
b) sprzedawać złowionych ryb,
c) rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska"...
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 23.06.2021, 11:12
Kto by w Rosji lub na Ukrainie ten wie, że oni uwielbiają suszone ryby.

jadłem, najlepsze jakieś morskie z Morza Czarnego lub Kaspijskiego (polskich nazw gatunków nie znałem, a tamtejsze zapomniałem),
brzydkiego zapachu - brak, smak super, mocno słone - do zimnego piwka przy ognisku - idealne
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.06.2021, 11:53
Kto by w Rosji lub na Ukrainie ten wie, że oni uwielbiają suszone ryby.

jadłem, najlepsze jakieś morskie z Morza Czarnego lub Kaspijskiego (polskich nazw gatunków nie znałem, a tamtejsze zapomniałem),
brzydkiego zapachu - brak, smak super, mocno słone - do zimnego piwka przy ognisku - idealne
Potwierdzam

Lata temu jak jeździłem do Rosji przez Ukrainę to takie stragany z suszonymi rybkami co po chwilę było widać przy drogach lub parkingach.

Jak Mirek pisze, idealne do piwka

Wysłane z mojego AGS2-L09 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 23.06.2021, 12:05
We Wrocławiu w ukraińskich sklepach można dostać takie "rarytasy". Znajomy kiedyś to przyniósł na imprezę to tak szybko jak wziąłem kęsa, tak szybko wyplułem. Dla mnie okropieństwo.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 23.06.2021, 12:16
Ryby są suszone bo leżały sobie w trawie w czasie wędkowania.

Powyższe zdanie miało być jako żart, jednak zanim skończyłem je pisać stwierdziłem, że może być w tym nieco prawdy.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.06.2021, 12:26
Kto by w Rosji lub na Ukrainie ten wie, że oni uwielbiają suszone ryby.

jadłem, najlepsze jakieś morskie z Morza Czarnego lub Kaspijskiego (polskich nazw gatunków nie znałem, a tamtejsze zapomniałem),
brzydkiego zapachu - brak, smak super, mocno słone - do zimnego piwka przy ognisku - idealne

Ja też jadłem, te które są suszone i sprzedawane jako chipsy (małe rybki jak słonecznice). Ale moja znajoma która jest farmaceutką ostrzegła, gdyż rybki nie były patroszone, a co za tym idzie można było się nabawić czegoś, na przykład tasiemca.

A co do brzydkiego zapachu, to zapewniam, że on jest. Do dziś pamiętam, jak gość przywiózł do sklepu pod Moskwą suszone ryby w płóciennym worku, wysypał je na podłogę(!) i liczył. Smród był taki, że szok. Gość cuchnął straszliwie, a zapewne najbardziej jego rączki. Polski Sanepid by się 'zagotował'.

Rosja i Ukraina to dziwne kraje. Nie miałem pojęcia ile tam jest chorych na AIDS, mających HIV lub żółtaczkę. Brak higieny i 'rozwiązłość' Rosjan powoduje, że te choroby, jak i wiele innych zbierały tam spore żniwo.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 23.06.2021, 12:27
Ryby suszone to głownie kraje skandynawskie aż po Islandie, gdzie dorsz suszony jest uważany za danie narodowe. Ale ryby suszy się tez w Ameryce (innuici już suszyli Łososie) i w każdym innym kraju gdzie jest dostatek ryb - normalny sposób na przechowywanie pożywienia.
U "ruskich" ryby są suszono-solone, dla mnie dobre, ale twarde i mega słone.
 Dla mnie osobiście zapach nie jest mega ohydny, bardziej śmierdzą białe :) ale to już kwestia indywidualna.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.06.2021, 14:01
Nawet tak oczywistego zapisu w regulaminie amatorskiego połowu ryb nie ma, że nie wolno "amatorsko" poławiać ich na handel...

Ręki uciąć nie dam ale jestem prawie pewny że zakaz handlu zlowionymi rybami widnieje w RAPR.

"3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno:
a) przechowywać i zabierać ryb poniżej ich wymiarów ochronnych,
b) sprzedawać złowionych ryb,
c) rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska"...

Aha. No to git :thumbup: czyli gościu popełnia przestępstwo.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 23.06.2021, 14:19
Popełnia przestępstwo jeśli łowi jako wędkarz. Co jeśli jest rybakiem i pomaga powstrzymać populację przed nadmiernym rozrostem?
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.06.2021, 14:34
Popełnia przestępstwo jeśli łowi jako wędkarz. Co jeśli jest rybakiem i pomaga powstrzymać populację przed nadmiernym rozrostem?
Powiem tak... Nie jest ;)
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: SergTT01 w 23.06.2021, 14:36
Kto by w Rosji lub na Ukrainie ten wie, że oni uwielbiają suszone ryby.

jadłem, najlepsze jakieś morskie z Morza Czarnego lub Kaspijskiego (polskich nazw gatunków nie znałem, a tamtejsze zapomniałem),
brzydkiego zapachu - brak, smak super, mocno słone - do zimnego piwka przy ognisku - idealne

Ja też jadłem, te które są suszone i sprzedawane jako chipsy (małe rybki jak słonecznice). Ale moja znajoma która jest farmaceutką ostrzegła, gdyż rybki nie były patroszone, a co za tym idzie można było się nabawić czegoś, na przykład tasiemca.

A co do brzydkiego zapachu, to zapewniam, że on jest. Do dziś pamiętam, jak gość przywiózł do sklepu pod Moskwą suszone ryby w płóciennym worku, wysypał je na podłogę(!) i liczył. Smród był taki, że szok. Gość cuchnął straszliwie, a zapewne najbardziej jego rączki. Polski Sanepid by się 'zagotował'.

Rosja i Ukraina to dziwne kraje. Nie miałem pojęcia ile tam jest chorych na AIDS, mających HIV lub żółtaczkę. Brak higieny i 'rozwiązłość' Rosjan powoduje, że te choroby, jak i wiele innych zbierały tam spore żniwo.

O gustach, jak wiadomo, się nie dyskutuje. Jak opowiadał ojciec, w czasach radzieckich suszoną rybę i mięso zawsze się dawało na okrętach podwodnych z racji uzupełnienia w jakieś niezbędne składniki trawienne. Więc chyba jest jakiś sens w takim sposobie przygotowania dla odpowiednich okoliczności. A odnośnie różności w smakach, ja , na przykład, po pięciu latach nadal nie mogę się przyzwyczaić do tak lubianych w Polsce flaczków.             
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: robson w 23.06.2021, 15:09
A odnośnie różności w smakach, ja , na przykład, po pięciu latach nadal nie mogę się przyzwyczaić do tak lubianych w Polsce flaczków.             
Ja po ponad czterdziestu się nie przyzwyczaiłem :)
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.06.2021, 20:36
Popełnia przestępstwo jeśli łowi jako wędkarz. Co jeśli jest rybakiem i pomaga powstrzymać populację przed nadmiernym rozrostem?

I. W Polsce taka sprzedaż ryb przez wędkarza nie jest przestępstwem. Jest to wykroczenie ;) Dodatkowo jest to nic innego, jak znane nam wszystkim kłusownictwo, które w Polsce jest pojęciem szerokim, obejmującym m.in. łowienie niezgodnie z zezwoleniem.

Taki wędkarz łamiąc RAPR na wodach PZW jest traktowany jak zwykły kłusol. Jak sprzedaje ryby z wód PZW, to łamie RAPR, który jestem elementem zezwolenia udzielonego przez PZW wędkarzowi chcącemu łowić na wodach PZW. Jest to więc wykroczenie z art. 27a ust. 1 punkt 2b ustawy o rybactwie środlądowym, czyli niestosowanie się do warunków zezwolenia uprawnionego do rybactwa. Regulamin połowu u każdego uprawnionego do rybactwa stanowi element zezwolenia na połów ryb na jego wodach. Łamiesz regulamin zbiornika na którym łowisz, łamiesz warunki zezwolenia na podstawie których ktoś zezwala Ci wędkować. Popełniasz wykroczenie. Problem w tym, że w PZW jest przyzwolenie na takie zachowanie, bo gdyby wyrzucano ze związku wszystkich łamiących RAPR (np.w przypadku recydywy), to kasa nie wpływałaby szerokim strumieniem.   

To oczywiście dotyczy jedynie sprzedaży ryb, a jeszcze przecież jest kwestia np. wymiarów i okresów ochronnych za naruszenie których również grozi odpowiedzialność karna.

II. W przypadku zawodowych rybaków, to oni muszą mieć zawsze zezwolenie, jak chcą naruszyć zakazy z ustawy o rybactwie śródlądowym  (art. 8 ust. 1 pkt 2-7 i ust. 2 oraz w art. 10 ust. 1, a także na dokonywanie połowu ryb w obrębach ochronnych)

https://lexlege.pl/ustawa-o-rybactwie-srodladowym/art-8/
https://bip.warmia.mazury.pl/164/zezwolenia-na-odstepstwo-od-zakazow-przewidzianych-ustawa-o-rybactwie-srodladowym.html
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.06.2021, 20:47
To państwowe zezwolenie na odstępstwo od zakazów, jest jednocześnie źródłem powszechnej patologii w Polsce. Większość ryb niewymiarowych, czy też odłowionych w okresach ochronnych (vide odłowy szczupaka na potrzeby zarybień w rzeczywistości w ilościach wręcz dowolnych), które pojawiają się w legalnym obrocie handlowym (np. w hipermarketach) pochodzą z łowisk, w których ryby zostały odłowione właśnie za państwowym zezwoleniem. Ustawa o rybactwie mówi bowiem, że "W szczególnie uzasadnionych przypadkach, a zwłaszcza do celów zarybieniowych, hodowli, ochrony zdrowia ryb oraz do celów naukowo-badawczych, marszałek województwa może, w drodze decyzji administracyjnej, zezwalać na odstępstwo od zakazów". No to we wniosku wystarczy podać, że potrzebujesz pozyskać materiał zarybieniowy i można trzepać np. szczupaka, trocie w ilościach dowolnych, z czego ochoczo korzysta również PZW.  Ba. Można to też robić w rezerwatach, a nawet w niektórych parkach narodowych. Polska :bravo: Przy braku tarła przeżyciowego ryby potem trafiają do sklepów i restauracji.
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 23.06.2021, 23:24
Popełnia przestępstwo jeśli łowi jako wędkarz. Co jeśli jest rybakiem i pomaga powstrzymać populację przed nadmiernym rozrostem?

I. W Polsce taka sprzedaż ryb przez wędkarza nie jest przestępstwem. Jest to wykroczenie ;) Dodatkowo jest to nic innego, jak znane nam wszystkim kłusownictwo, które w Polsce jest pojęciem szerokim, obejmującym m.in. łowienie niezgodnie z zezwoleniem.

Tak wychodzi kiedy człowiek się nie zna a zabiera głos :P
Tytuł: Odp: Suszony sandacz, jak i leszcz...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.06.2021, 07:14
A jak gościu nie jest członkiem PZW, to łamie rapr, który go nie obowiązuje?
Wtedy łowi bez zezwolenia. Też kłusuje.

Ciekawe za co grozi większa kara?