Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Matii75 w 29.11.2021, 23:08
-
Witam wszystkich,
Zakupiłem parę dni temu nowy kołowrotek DAIWA N‘ZON PLUS LT 6000SS-P, dziś on do mnie dotarł. Na pierwszy rzut oka wygląda idealnie, jednak jego praca jest bardzo dziwna.
Poniżej wstawiam link do filmu, słychać na nim straszne piszczenie/tarcie? Proszę o poradę, może ktoś ma taki kołowrotek i też się z czymś takim spotkał? Czy powinienem go reklamować czy może zwrócić bo mogę w ciągu 14dni?
Posiadam inny kołowrotek Daiwa, który kosztował sporo mniej i jego praca jest wręcz idealna, a w tym za około 750zł wygląda to okropnie ::)
Pozdrawiam
-
Reklamacja.
-
Ja tam na tym filmie nic nie słyszę , ale jeśli piszczy przy włączonej blokadzie rotora to często wada fabryczna Daiw. Miały tak Ninje , Td i Nzony pewnie też.
-
Te odgłosy, prawie wszystkie ustają jak wyłączę blokadę biegu wstecznego. Tak czy siak skoro to wada fabryczna to będzie trzeba reklamować chyba :/
-
Innego wyjścia nie ma, ewidentnie coś tam "nie gra".
.
-
Chyba nie będziesz takim łowił? Jeżeli chcesz zatrzymać reklamuj.
-
Napisz do sklepu żeby ci sprawdzili przed wysyłką bo w następnym może być podobny cyrk. Miałem tak w Ninjy i drugi który dostałem jest cichutki. Czesio z forum gdzieś tam opisywał podobny problem w Daiwie TD i tak chyba do końca sam nie wiedział co to jest. Podejrzewam ze łożysko oporowe rotora ale to tylko taka moja teoria….
Ewentualnie jeśli zrezygnujesz z Nzona mogę Ci polecić o niebo lepszy sprzęt Procaster evo 4010A w nim takich wad nie uświadczysz, ma o niebo lepsze klipy i jest nie do zdarcia. Rozmiar tego kołowrotka to coś pomiędzy lt5000 a 6000. Tu masz o nim od 4,30 minuty. Może nie łatwo będzie znaleźć ale warto.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Może kogoś zainteresuje finał tego przypadku. Po kontakcie ze sklepem bez najmniejszego problemu została mi zaproponowana wymiana na ten sam nowy kołowrotek. Jednak tak jak jedna z osób poradziła mi, poprosiłem aby sprzedawca przetestował na miejscu przed wysłaniem czy aby w tym nowym kołowrotku nie występują podobne odgłosy. Zdziwienie moje jak i sprzedawcy było kiedy po przetestowaniu 9szt. nowych kołowrotków, każdy wydawał podobny dźwięk w mniejszym lub większym stopniu. Towar zwróciłem i zakupiłem inny kołowrotek Daiwy w którym nie było żadnych podobnych "pisków". Pytanie czy jest to jakaś wada fabryczna? Czy może te kołowrotki tak mają a po czasie się "ułożą"? A może nasmarowanie ich rozwiązało by problem?
-
Pisałem ci o tym wcześniej , nic się nie układa to wada fabryczna, albo trafisz na taki co nie piszczy albo piszczy cały czas.
Czesiu z forum leczył kiedyś jakąś Daiwę z takimi objawami i chyba ją trochę uciszył.
-
Pytanie czy jest to jakaś wada fabryczna? Czy może te kołowrotki tak mają a po czasie się "ułożą"? A może nasmarowanie ich rozwiązało by problem?
Kupujesz nowy produkt i powinien być gotowy do pracy a nie potrzebować czasu na "ułożenie". Tym powinna zająć się fabryka i ułożyć jeśli trzeba, smarowanie też powinno być zrobione. Nie kupujesz sprzętu w cenie tubki smaru :)
Jako użytkownik oczekuje że będzie gotowy do pracy po wyjęciu z pudełka.
-
Mam dwa nowe Turnamenty i piszczą podobnie tylko odrobinę ciszej. O dziwo tylko 4010. W 3010 tego problemu nie zauważyłem. Daiwie to jednak do Shimano sporo brakuje, zarówno pod względem kultury pracy jak i nawoju.
-
W TDR ach tego nie mam , mam też 4 Procastery evo i wszystkie chodzą jak masełko.
-
Mam dwa nowe Turnamenty i piszczą podobnie tylko odrobinę ciszej. O dziwo tylko 4010. W 3010 tego problemu nie zauważyłem. Daiwie to jednak do Shimano sporo brakuje, zarówno pod względem kultury pracy jak i nawoju.
Nie wiem o jakich Shimano piszesz ale posiadając Stradica i TDRa stwierdzam, że TDR dużo lepiej pracuje.
-
Zarówno Daiwa, jak i Shimano nie jest święte jeśli chodzi o kontrolę jakości. Faktycznie są w obiegu nowe egzemplarze, które po wyjęciu z pudełka pracują wyjątkowo nieciekawie, co jedynie może zrazić nabywcę. Niestety zauważam pewną prawidłowość, mianowicie taką, że egzemplarze danego modelu, kupione od razu po premierze, po wejściu na rynek, jak i egzemplarze kupione w DE czy GB cechuje znacznie lepsza jakość, spasowanie, kultura pracy po wyjęciu z pudełka. Może tylko tak mi się wydaje, może to akurat dziwny zbieg okoliczności. Nie mniej mam tego typu doświadczenie i cały czas siedzi w głowie ;)
Druga rzecz, to przepaść rozwiązań technicznych, jaka obecnie powstała między marką Daiwa a Shimano. Nie mam tutaj na myśli jakości, lecz rozwiązania. Napędy i inne systemy wpływające na działanie kołowrotków są tak skrajnie różne w konstrukcjach tych marek, że ciężko to w ogóle porównać ze sobą.
Uważam, że na chwilę obecną, Shimano poszło w kierunku precyzji i dopracowania działania różnych systemów, Daiwa z kolei w kierunku mocy i wytrzymałości. Redukcje masy i pomniejszanie gabarytów dotyczą praktycznie obydwu marek i ciężko wskazać, kto szaleje bardziej.
W moim mniemaniu, przy zastosowaniu maszyn do gruntowych połowów (chyba większość z nas tego szuka) Daiwa obecnie prowadzi. Krzyżowy nawój nigdy nie dorówna rozwiązaniom opartym o ślimak, ale również przejmuje obciążenia i wzmacnia napęd, poza tym mniej straszne mu klipowanie żyłki i towarzyszące temu szarpanie za oś główną. Konstrukcja napędów też przemawia za D. Duże średnice i potężne powierzchnie cierne inaczej znoszą obciążenia niż delikatne i drobne ząbki o wysokiej precyzji zaziębienia (dopasowania) w S.
Piski, szumy i inne niepożądane efekty dźwiękowe podczas pracy z ręki, na fotelu, po wyjęciu z pudełka dotyczą w podobnym stopniu obydwu marek. Nie powinno tak być, ale z racji użytych technologii i materiałów nie dziwię się, że występują. Jednakże 95% przypadków, po kilku porządnych sesjach nad wodą zaczyna pracować jak należy.
-
Mam/miałem 3 Shimano Sahary, Stradica Ci4+ a z Daiwy Legalisa LT, Ninję LT. Może coś pominąłem.
Dla mnie w niskiej półce Daiwa bije na głowę Shimano kulturą pracy, nawojem i hamulcem.
Podobno Simano od Stradica w górę jest lepszy od Daiw ale to pewnie duże uproszczenie z resztą za małe mam doświadczenie żeby w tej półce się wypowiadać.
Chcę dać jeszcze szansę w niskiej półce Shimano i pewnie wleci nowe Nasci. Ultegra FC to podobno mniej więcej Stradic FL czyli powinno być dobrze ale to już chyba można zaliczyć do średniej lub średnio niskiej półki.
-
Boohal są jeszcze wyjątki od Shimano, sam zmieniłem większość kreciołów na Daiwę jednak jeden Shannon zostawiłem i nie sprzedam. A jest to Spheros 4000 SW, chodzi on bardzo płynnie, ma wielki zapas mocy i duże przełożenie, służy mi do spławika. Technicznie jest to Stradic FK bez kilku łożysk, moim zdaniem kręci lepiej nawet od Stradica FL którego miałem.
Bardzo mnie jeszcze ciekawi Exsence BB ale póki co nie potrzebuje kolejnego kołowrotka.
-
Pamiętam, że ze Spherosa jesteś zadowolony :) Z resztą jeśli to okrojony FK to "wiadomo", że powinno być dobrze ;)
Tak czy siak przy kołowrotkach poniżej 500zł raczej pozostanę przy Daiwie choć jak pisałem pewnie dam szansę Nasci. Nie ukrywam, że ze względu na korbę wkręcaną. Swoją drogą jestem ciekaw jak wygląda porównanie Nasci FC z Excelerem LT. Teoretycznie ta sama półka.
-
Mnie shimano trochę podpadło. W stradiku 19 FL 4000 od urodzenia wyraźnie szumiało łożysko w rolce kabłąka i prawe łożysko na osi korby i koła napędzającego. Próbowałem je dosmarować ale bez rezultatu. Kiedyś takie numery w shimano się nie zdarzały. Teraz sądząc po wpisach w necie są dosyć częste. Wymieniłem felerne łozyska na EZO i jest OK. Przy czym w rolkę wstawiłem 2 łożyska - będzie mocniejsza. Dodam, że ten młynek jest wdzięcznym modelem do tuningowania. W sumie dołożyłem mu 6 łożysk i knob od twina. Chodzi gładziutko i cicho.
Co się tyczy Daiwy N'zon plus to obejrzałem kilka rozbieranych sesji tego młynka na YT i nie kupił bym go za te pieniądze. Z niezrozumiałych dla mnie powodów wyposażono go w ciężką składaną rączkę starego typu zamiast wkręcanej, a co gorsza jego pinion osadzony jest na jednym tylko łożysku - nie posiada łożyska w tylnej części piniona jak jego tańsi bracia. Jest to młynek na tyle drogi, że brak rozbieralnego knoba to także istotna wada. Uważam, że znacznie lepszym wyborem jest dużo tańszy nowy Exceller 21 lub Fuego (jeśli ktoś lubi uszczelnienia magsealed - ja nie lubię). N'zon ma co prawda QD i klip HIP ale nie przesadzajmy. Przeróbka pokrętła Excellera na QD to kilka minut roboty a prostokątne klipy typu LT sprawują się moim zdaniem znakomicie. Metalowy korpus to też słaby argument bo nowe Excellery i Fuego mają lekkie i bardzo mocne korpusy z Zailonu V.
Poniżej link do rozbieranej sesji N'zon Plus.