Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: nsx w 14.12.2021, 22:15
-
Podobno strona ma w pełni ruszyć w 2022 roku jak okręgi wprowadzą dane. Obudzili się po kilku latach ...
https://wedkarz.pzw.pl/
-
Na czym ta strona ma polegać?? Dobre by było jakby można dane łowisko wykupić składkę
-
Trochę odkopię. Czy ktoś próbował potwierdzić wniesienie opłaty? W bazie figuruję jako ten który nie opłacił członkowskiej. Próbowałem potwierdzić opłacenie jednak nie mogę. Nie przesyła mi skanów. Próbowałem Chrom i Edge w jpg i pdf i pupa...
-
Okręgi to robią
-
Ja mam zaznaczone opłaty za ten i poprzedni rok.
-
Ja próbowałem tam założyć profil, ale bez skutku - albo ja nie umiem tego zrobić, albo to mój okrąg nie umie w internety....
Okrąg Kraków - nie ma go na liście wyboru przy danych profilu, zatem nie mogę skutecznie i poprawnie uzupełnić danych.
A szkoda - sama koncepcja centralnej bazy danych jest fajna... Co z tego, jak lokalny aktyw PZW przysępił na informatyka? ;)
-
Mimo założonego konta nie mogę się zalogować, resety hasła nic nie zmieniają, dostaję komunikat o braku dostępu.
-
U mnie aplikacja nie pokazywała aktualnych opłat - brak zezwoleń.
Po kontakcie z PZW otrzymałem informację że aktualizacją tych danych zajmuje się koło okręgowe.
Traf chciał że chciałem dopłacić składkę do "pełnej" , pojechałem do koła i przedstawiłem sytuację skarbnikowi, pokazałem aplikację itd.
Oczywiście bronili się że z ich strony wszystko zostało wprowadzone do systemu itd. Jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności na następnym dzień w aplikacji miałem już wszystko zaktualizowane, taki przypadek ;)
U mnie, na początku, aplikacja nie pokazywała nawet opłaconej składki członkowskiej na ten rok, pomogło zalogowanie się przez stronę, aplikacja po tym się jakby "zaktualizowała" o te dane.
-
Tyle lat minęło a oni nadal nie potrafią zrobić opłat przez aplikację. Jak oni chcą zarabiać na turystyce wędkarskiej? Ale co się dziwić jak tam średnia wieku 65+, żeby tylko dorobić do emerytury.
-
Tyle lat minęło a oni nadal nie potrafią zrobić opłat przez aplikację. Jak oni chcą zarabiać na turystyce wędkarskiej? Ale co się dziwić jak tam średnia wieku 65+, żeby tylko dorobić do emerytury.
Zarabiać na turystyce wędkarskiej w Polsce?
Co mają niby ludzie łowić jak nic nie ma w wodach?
Chyba, że będą rzucać po trzcinach i robić zawody kto więcej ich wyrwie lub kto uratuje więcej zestawów z zaczepu.
Chyba, że ktoś będzie jeździł uprawiać inne czynności wędkarskie - rzucanie przynęty do wody
-
No niestety szybko się to nie zmieni, temat rzeka, każdy wie jak to wygląda...
Najbardziej mnie rozbraja temat kontroli, a raczej jej brak.
U mnie Okręg PZW Kraków, sporo kół, sporo ludzi, a w zeszłym roku na blisko 90 wypadów miałem 1 kontrolę... :(
-
A propos Okręgu Kraków - w tym roku przenosząc się do koła HTS miałem widoczne opłaty w aplikacji na drugi dzień po zapłacie składek w kole. Czyli pewnie zależy od tego, czy akurat w kole obsługuje ktoś kumaty 😉
-
Tyle lat minęło a oni nadal nie potrafią zrobić opłat przez aplikację. Jak oni chcą zarabiać na turystyce wędkarskiej? Ale co się dziwić jak tam średnia wieku 65+, żeby tylko dorobić do emerytury.
Zarabiać na turystyce wędkarskiej w Polsce?
Co mają niby ludzie łowić jak nic nie ma w wodach?
Chyba, że będą rzucać po trzcinach i robić zawody kto więcej ich wyrwie lub kto uratuje więcej zestawów z zaczepu.
Chyba, że ktoś będzie jeździł uprawiać inne czynności wędkarskie - rzucanie przynęty do wody
Nie przesadzaj, bo topowe firmy jeździły kręcić filmy swoich produktów na DD. Jest dużo łowisk specjalnych, ale znowu tak jak u mnie jest limit 100 członków, więc ciężko się dostać, a ryb mamy w brud nad łowiskiem.
Tylko dałem przykład, że nadal tym krajem rządzą emeryci. A perspektywa wygląda coraz gorzej patrząc na niż demograficzny i liczbę osób, która przechodzi na emerytury.
-
Tylko dałem przykład, że nadal tym krajem rządzą emeryci. A perspektywa wygląda coraz gorzej patrząc na niż demograficzny i liczbę osób, która przechodzi na emerytury.
Masz racje, ale patrząc po naszym środowisku to ja się nie dziwię, że za większością stoją dziadki i emeryci, bo kto ma ich niby zastąpić jak nikomu się nic chce i każdy tylko oczekuje efektów? W kole na 700 członków raz w roku na półtora godzinne zebranie walne przyjeżdża 0.8% zresztą... wspominałem już o tym wielokrotnie, to taka martwa pętla z jednej strony nikomu się nie chce angażować bo system zarządzany przez dziadków z drugiej nie ma komu tych dziadków zastąpić, bo właśnie przez tych dziadków się nie chce, ale jakbyś zapytał, kto chce zorganizować jakieś zawody towarzyskie to wszyscy cisza i głowy w dół, ale jak Ty zorganizujesz to nagle dostajesz masę komentarzy, że tego brakuje, to było źle zrobione, to czy to trzeba zmienić bo coś.
Co do samej aplikacji to pragnę zaznaczyć, że w PZW przez kilka lat trwały porządki w kartotekach, teraz weszła aplikacja i też czeka nas kolejny rok dwa aż to wszystko zacznie działać tak jak powinno, aktualnie jesteśmy na etapie testowania na żywym organizmie takie rzeczy powinny być sprawdzane i testowane w środowisku deweloperskim.
Ktoś ma może orientację jak to wygląda na zachodzie? Czy tam mają już takie aplikacje do opłacania różnych składek i pozwoleń?
-
Tyle lat minęło a oni nadal nie potrafią zrobić opłat przez aplikację. Jak oni chcą zarabiać na turystyce wędkarskiej? Ale co się dziwić jak tam średnia wieku 65+, żeby tylko dorobić do emerytury.
Zarabiać na turystyce wędkarskiej w Polsce?
Co mają niby ludzie łowić jak nic nie ma w wodach?
Chyba, że będą rzucać po trzcinach i robić zawody kto więcej ich wyrwie lub kto uratuje więcej zestawów z zaczepu.
Chyba, że ktoś będzie jeździł uprawiać inne czynności wędkarskie - rzucanie przynęty do wody
Nie przesadzaj, bo topowe firmy jeździły kręcić filmy swoich produktów na DD. Jest dużo łowisk specjalnych, ale znowu tak jak u mnie jest limit 100 członków, więc ciężko się dostać, a ryb mamy w brud nad łowiskiem.
Tylko dałem przykład, że nadal tym krajem rządzą emeryci. A perspektywa wygląda coraz gorzej patrząc na niż demograficzny i liczbę osób, która przechodzi na emerytury.
Karpikarze łowić mają gdzie i "co"
Choć fanem nie jestem tych azjatyckich gowien, a wręcz przeciwnikiem.
Pokaż mi wody specjalne, dzikie, pełne sandaczy, szczupaków, okoni (medalowych, a nie niewymiarków)
Komercji pod nosem mam pełno, ale same karpiki i karaśki.
Wiem, że DD ma też podobno jakieś ryby drapieżne, ale nie mam zamiaru jechać co tydzień 400km w jedną stronę.
-
Tylko dałem przykład, że nadal tym krajem rządzą emeryci. A perspektywa wygląda coraz gorzej patrząc na niż demograficzny i liczbę osób, która przechodzi na emerytury.
Masz racje, ale patrząc po naszym środowisku to ja się nie dziwię, że za większością stoją dziadki i emeryci, bo kto ma ich niby zastąpić jak nikomu się nic chce i każdy tylko oczekuje efektów? W kole na 700 członków raz w roku na półtora godzinne zebranie walne przyjeżdża 0.8% zresztą... wspominałem już o tym wielokrotnie, to taka martwa pętla z jednej strony nikomu się nie chce angażować bo system zarządzany przez dziadków z drugiej nie ma komu tych dziadków zastąpić, bo właśnie przez tych dziadków się nie chce, ale jakbyś zapytał, kto chce zorganizować jakieś zawody towarzyskie to wszyscy cisza i głowy w dół, ale jak Ty zorganizujesz to nagle dostajesz masę komentarzy, że tego brakuje, to było źle zrobione, to czy to trzeba zmienić bo coś.
Co do samej aplikacji to pragnę zaznaczyć, że w PZW przez kilka lat trwały porządki w kartotekach, teraz weszła aplikacja i też czeka nas kolejny rok dwa aż to wszystko zacznie działać tak jak powinno, aktualnie jesteśmy na etapie testowania na żywym organizmie takie rzeczy powinny być sprawdzane i testowane w środowisku deweloperskim.
Ktoś ma może orientację jak to wygląda na zachodzie? Czy tam mają już takie aplikacje do opłacania różnych składek i pozwoleń?
Kto normalny dziękuje ci za jakieś zawody?
Zawody to największy bezsens w tym związku
Ale "jeden lubi ogórki i kolegów ch*jki, a drugi ogrodnika córki"
Z tym, że ja jestem wychowany na wsi, nad rzekami, łowiąc spinningiem, ew na przeplywanke.
Liczy się cisza, spokój i duże ryby lokomotywy.
Z tym też nie jest kolorowo, bo ryb dużych już prawie nie ma i rzekę co rok mi zatruwają.
Mimo to, wolę jechać nad rzekę i mieć spokój od głupoty.
Jakbym mial łowić okonki 10cm na ultrasrajta albo karpiczki to wolę wcale nie łowić... tylko bez wędki na spacer nad rzekę.
Nic mnie bardziej nie wpienia jak zajadę nad wodę, a tu ktoś już łowi i rzuca mi co chwilę koszykiem i spombem.
Non stop pika sygnalizator lub dzwoni dzwoneczek.
A ryb konkretnych i tak nie ma, bo to polandia i żywicami/trupkami wszystko co ciekawsze wyłowili.
-
Informacje o opłaceniu składek pojawią się dopiero po wprowadzeniu ich przez skarbnika koła lub inną osobę upoważniona w kole. Taką informację przekazał mi skarbnik mojego koła, dodając, że okręg zakupił w tym celu dla każdego koła laptopa.
-
Wiem, że DD ma też podobno jakieś ryby drapieżne, ale nie mam zamiaru jechać co tydzień 400km w jedną stronę.
Podobno...
Na pewno to padły sandacze po 120 cm i szczupaków sporo po 140. Największy miał 145.
-
Wiem, że DD ma też podobno jakieś ryby drapieżne, ale nie mam zamiaru jechać co tydzień 400km w jedną stronę.
Podobno...
Na pewno to padły sandacze po 120 cm i szczupaków sporo po 140. Największy miał 145.
To to samo co na znanym niemieckim łowisku.
A tam mam 120km ;)
Z tym, że tam łowi się takich 120+ kilka na osobę w ciągu dnia....
-
Ale to tylko dowodzi temu, że jeśli rybie pozwolić rosnąć, to rośnie. Tak w Polsce, jak i w innych krajach.
Co jest w Polsce, czego nie ma w innych krajach?
I tyle w temacie.
-
Informacje o opłaceniu składek pojawią się dopiero po wprowadzeniu ich przez skarbnika koła lub inną osobę upoważniona w kole. Taką informację przekazał mi skarbnik mojego koła, dodając, że okręg zakupił w tym celu dla każdego koła laptopa.
Potwierdzam słowa skarbnika Twojego koła. Oczywiście idealnie by było, gdyby obie czynności - sprzedaż "znaków" i uzupełnianie bazy danych wykonywać jednocześnie. Wówczas informacje o opłaceniu składek pojawiałyby się w bazie / aplikacji niemalże w czasie rzeczywistym.
W praktyce bazę uzupełnia się w wolnej chwili, po zakończeniu sprzedaży w danym dniu. To już od skarbnika / administratora bazy danych zależy, czy zrobi to w tym samym dniu czy dzień później.
Dodam, że sam jestem skarbnikiem i administratorem bazy danych w kole i staram się aktualizować bazę w dniu sprzedaży.
-
Ale to tylko dowodzi temu, że jeśli rybie pozwolić rosnąć, to rośnie. Tak w Polsce, jak i w innych krajach.
Co jest w Polsce, czego nie ma w innych krajach?
I tyle w temacie.
No tak, to logiczne.
Kuzyn z UK odpowiedział mi, że u nich po to jest no kill/c&r, bo tak jak w Polsce nie mieli by co łowić.
Ryby lubi każdy, ale ryby są "szanowane".
Gdzie nie gdzie można zabierać ryby, ale ludzie tego nie robią 'bo im szkoda'
-
Masz racje, ale patrząc po naszym środowisku to ja się nie dziwię, że za większością stoją dziadki i emeryci, bo kto ma ich niby zastąpić jak nikomu się nic chce i każdy tylko oczekuje efektów? W kole na 700 członków raz w roku na półtora godzinne zebranie walne przyjeżdża 0.8% zresztą... wspominałem już o tym wielokrotnie, to taka martwa pętla z jednej strony nikomu się nie chce angażować bo system zarządzany przez dziadków z drugiej nie ma komu tych dziadków zastąpić, bo właśnie przez tych dziadków się nie chce, ale jakbyś zapytał, kto chce zorganizować jakieś zawody towarzyskie to wszyscy cisza i głowy w dół, ale jak Ty zorganizujesz to nagle dostajesz masę komentarzy, że tego brakuje, to było źle zrobione, to czy to trzeba zmienić bo coś.
Wg mnie energia jest, problemem jest beton związkowy, niszczący to co dobre. W Opolu szło wszystko w dobrą stronę i się posrało, bo sodówa uderzyła kilku gościom do głów, bo dostali się do ZG PZW i myśleli, że mogą wszystko. W ten sposób zniszczyli masę pozytywnej energii, która mogła sprawić, że okręg byłby najlepszym w Polsce i wyznaczał standardy, był wzorem do naśladowania. Wybór pani prezes tez pokazał, ilu wazeliniarzy jest w związku, gotowych wejść do tyłka za 'paciorki'.
Przypomnę też to co piszę od lat, w UK mało kto chodzi na zebrania w kołach. Wg mnie poziom edukacji w Polsce jest tak niski, że gdyby przyszło 10% wędkarzy, przegłosowano by raczej rzeczy złe i szkodliwe a nie te dobre. Największym dramatem jest niezrozumienie na czym polega wybór władz i jaką rolę pełni delegat koła. Wciąż panuje przekonanie, że najważniejsze to wybrać prezesa. Tak, to ważne, ale to delegat ma walczyć o interes koła, zwłaszcza jak się dostaje do zarządu. W Opolu Tomek Kocoń pokazał jak to wyglądało w praktyce, ponad połowa delegatów kół będących w zarządzie głosowała przeciwko wnioskom złożonym przez ich koła!
Moim zdaniem jest wątpliwe, aby nastąpiła poprawa. Zgnilizna w PZW jest wciąż wielka jak nie większa, jest walka o synekury, diety, wpływy a nie o to aby uczynić związek lepszym.
I co zrobić aby to zmienić? WG mnie podstawą jest dążenie do tego aby koła miały coś z tego, że opiekują się łowiskami. Należy skończyć z komuną, gdzie komuś się coś należy i każdy ma takie sama prawa. Łowisko którym opiekuje się koło powinno mieć część łowiska do własnej dyspozycji, zarezerwowane dla własnych członków (np. przez dwa dni w tygodniu , część stanowisk etc). To szybko by spowodowało odpływ ludzi z kół słabych do lepszych, te zaś by zaczęły przejmować łowiska i o nie dbać, same podpisując porozumienia. Byłaby rywalizacja i małe koła, nie opiekujące się wodami, gdzie się uja robi i chleje wódę za składkowe, szybko by padły. Dyktat leśnych dziadków szybko się skończył, a ludzie z dobrych kół dostaliby wiatr w żagle, to oni prezentowaliby wędkarzy w zarządzie okręgu, głównym. I koła same mogłyby się zajmować ochroną swoich łowisk. Mamy jednak PRL, gdzie każdy ma tyle samo, czyli wielkie gie. Pasuje to tym u koryta przede wszystkim.