Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 24.01.2022, 08:45
-
Panowie co o tym myślicie?
Oryginalny post ze strony MainLine
What ever happened to the Method? Once a devastating tactic which accounted for thousands of carp. Why isn't it used anymore? Are you one who does still use it? Would you use it now? Share your thoughts in the comments below.
Co się stało z Metodą? Kiedyś druzgocąca taktyka, która stanowiła tysiące karpi. Dlaczego już się go nie używa? Czy jesteś osobą, która nadal jej używa? Użylibyście go teraz? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach poniżej.
https://www.facebook.com/MainlineBaits/posts/4740286496067932
-
Jeśli o mnie chodzi, to metoda dalej kosi tak jak kosiła w przeszłości.
Warunkiem skutecznego użycia musi jednak być odpowiednie wybranie miejsca, oraz skuteczna taktyka necenia plus dobre partykuły.
Zanęty używam od 3 lat tej samej (własnej produkcji), przynęty podobnie, generalnie nic nie zmieniłem. Natomiast zauważyłem że na łowiskach które odwiedzam duża część wędkarzy nie bardzo rozumie jak używać metody i dlaczego? Nie nęcą, wrzucają podajnik na godzinę i dłużej do wody latem, itp itd.
Sądzę że w Anglii pod kątem ogółu wędkarstwo stoi na dużo wyższym poziomie jak chodzi o przeciętnego wędkarza, więc może metoda jako, że częściej używana stała się powszechniejsza i łatwiejsza do odczytania dla ryb?
Z drugiej strony koszyczki są starszej daty niż podajnik do metody, a wciąż są niezmiennie skuteczne w użyciu.
Może to jakiś wstęp Mainline do wypuszczenia na rynek jakiejś nowości :D
-
Metody trzeba się nauczyć (z resztą jak każdej innej techniki), teraz bodajże 4 sezon będę szlifował, wyniki mówią same za siebie przez 1 i 2 sezon z metodą złowiłem 30% tego co przez ostatni. I w sumie niby wszystko jest proste, a nie jest :) część zbiorników na których łowię jest ta sama, a wyniki zupełnie inne.
-
Zdecydowanie moethoda rządzi, o ile uda się spełnić kilka podstawowych warunków.
1. Miejsce w którym łowimy, najlepiej fragment twardego dna.
2. Towar, i nie chodzi mi o markę, tylko o jego przygotowanie, w ciągu 2-3 godzin trzeba czasami go poprawić, a najlepiej o ile to nie zawody rozrabiać sobie małe porcje. PRACA TOWARU to jest klucz d sukcesu.
3. Sposób prezentacji przynęty, jeśli to wafters, to jednak warto by ładnie się unosił i miał swobodę ruchu (wiążę bagnet na plecionce), o dziwo gotowce częściej jednak źle prezentują przynętę.
4. STOPER i przerzucanie zestawu (w zależności od pory roku/żerowania ryb) u mnie min. 3 min do 20 min. max.
5. Sprawdzenie towaru i przynęty, warto przed łowieniem sprawdzić pracę towaru z podajnikiem w misce/kuwecie/wiaderku, oraz przynęty jak ją wyważa haczyk.
To tyle od amatora po roku łowienia :) na początku robiłem "zawody" klasyk vs. methoda, na koniec sezonu tylko methoda często na jeden kij, choć na mojej ulubionej komercji jest możliwość łowić na 3 wędki. Pewnie jest jeszcze wiele niuansów, ale to chyba najważniejsze rzeczy w tej metodzie łowienia.
-
Mi się wydaje że rok rokowi nie równy i mogą się zdarzać w sezonie dłuższe lub krótsze okresy ze słabymi braniami. Ale to nie przez spadek skuteczności metody.
Zauważyłem też że dobrej jakości nowa na rynku przynęta jest skuteczniejsza niż stara (tak jakby ryby nauczyły się starej i ją omijają ).
-
Azymut obserwuje to samo :) Dziadki albo niedzielni wędkarze kupują podajniki do metody bez foremki i rzucają jak zwykłą sprężyną :) Jak ktos ogarnia jako tako metode to czasy wyjmowania podajnika z wody to juz nieporozumienie. Kilo zanety w wiadrze a przerzuca zestaw co godzine i pozniej chodzi po lowisku i próbuje sie pozbyc zanety bo mu zostala. Nie widze tez u siebie na lowiskach ludzi co klipuja zestawy malo kto wedkuje feederem raczej karpiowki. Jak podchodza do mnie i pytaja na co wziela na co lowie i pokazuje co i jak to oczy jak 5zl i od razu "panie mnie na takie rzeczy nie stac". 3 razy w zeszlym roku spotykalem goscia co bacznie mnie obserwowal i zagadywal widzac co wyciagam i za 3 razem kupiony mial podajnik do metody ale pytal jak to sie montuje i ocb. Jak mial pierwsze branie i zlapal leszcza na metode to byl happy, ale znow trzeba bylo mu powiedziec ze zanete najtansza to jak juz musi kupowac, to niech sobie zmieli, bo za duzo grubej frakcji i porownywal z moja ktora prawie na pyl zmielona. Wiekszosc cos zobaczy w sklepie stacjonarnym i kupi cos tak sprzedawca powie ale jak klientowi nie pokarzesz to tlumaczenie za wiele nie da.
EDIT: od dwoch lat stosuje podajniki matrixa i moim zdaniem sa zdecydowanie lepsze niz te pierwsze drenanowskie i ich pochodne co tez ma wplyw na skutecznosc metody.
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
-
W zeszłym roku wziąłem się za metodę przy okazji zakupu dosyć mocnego pickera 3m pod karpie. Porobiłem porcje po 0.5kg mieszanych pelletów 2mm aller, copens i skretting i tylko na to łowię, brania są nieporównywalnie lepsze, częściejsze i jest to znacznie prostsza metoda niż klasyk, nie ma prawa nic się plątać, nie potrzeba wielkiego wiadra i sita, wystarczy pudełko z durszlakiem np Guru i pellet gotowy, a na bagnet cokolwiek włącznie z kukurydzą. Pod większe ryby metoda jest niezastąpiona.
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
To nie przeciąganie liny, która jest lepsza, bo technik różnych trochę jest, tylko zostańmy przy temacie i piszmy o metodzie, by nie robić bałaganu.
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
Tu masz racje :) metoda nie wylapie Ci ryb z toni przy opadzie jak np. klasyk. Gdy ryba czycha na robaka to w metodzie zywego raczej nie uzyjesz, bo Ci forme rozpieprzy. Mi w zeszłym roku metoda odsunęła całkowicie plotki i wzdregi na jednym lowisku.
-
W zeszłym roku wziąłem się za metodę przy okazji zakupu dosyć mocnego pickera 3m pod karpie. Porobiłem porcje po 0.5kg mieszanych pelletów 2mm aller, copens i skretting i tylko na to łowię, brania są nieporównywalnie lepsze, częściejsze i jest to znacznie prostsza metoda niż klasyk, nie ma prawa nic się plątać, nie potrzeba wielkiego wiadra i sita, wystarczy pudełko z durszlakiem np Guru i pellet gotowy, a na bagnet cokolwiek włącznie z kukurydzą. Pod większe ryby metoda jest niezastąpiona.
Mi właśnie podoba się prostota, trochę zanęty przesiewam przez kwadratowe sitko do ochotki wprost do pudełka kwadratowego, do drugiego pellet na sitko uru i po 10 min mam zanętę i pellet gotowe do łowienia. Rozrabiam zazwyczaj sobie w domu przed wyjazdem, przez czas dojazdu "dochodzi", nad wodą ewentualnie dowilżam. Do tego parę kolorowych cukierków, które się nie psują, nie trzeba ich trzymać w lodówce etc i na łowiskach ze sporą ilością karpia, a z takich korzystam najczęściej jest to technika mega skuteczna. W ub. roku lekko ponad 200szt karpi typowo na method feeder, nawet nie wiem czy to dużo czy nie, patrzę po swoich poprzednio rocznych wynikach i u mnie różnica ogromna, najważniejsze, że wypady bez ryby były bardzo sporadyczne i to cieszy najbardziej.
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
Tu masz racje :) metoda nie wylapie Ci ryb z toni przy opadzie jak np. klasyk. Gdy ryba czycha na robaka to w metodzie zywego raczej nie uzyjesz, bo Ci forme rozpieprzy. Mi w zeszłym roku metoda odsunęła całkowicie plotki i wzdregi na jednym lowisku.
Tu bym odrobine z tobą popolemizował... Weś podstawową rzecz w metodzie zanęta - jeśli masz dobry skład , łowisz punktowo , na wmiare płytkiej wodzie do 1,5m. Moim zdaniem ściagniesz spokojnie ryby z toni. Rytmiczne przeżucanie , obserwowanie obcierek , pomiar brań między braniami.
Te składowe powodują możliwość ściągnięcia ryby w dół.
Nie zapominajmi o dodatkach patrz dipy np.mainline ma chmure (federek pieknie to pokazał na swoim filmie) dip idzie w góre , nie zapominajmi o pieczywku fluo oraz kokosie.
-
Metoda działa, jak działała. Jak komuś nie działa, to nie wina metody, tylko robi coś źle.
Pamiętam, jak pojawiły się pierwsze filmy Lucjana. W zimę je oglądałem. Jezu, mało w nachy nie robiłem, czekając na wiosnę i jak to będę kosił na tę super metodę. I potem nawet brania nie miałem na to całymi tygodniami. Ale się naumiałem wszystkiego i potem w życiu nie miałem lepszych wyników. Byłem u siebie pierwszym, który tak łowił. Gościu w sklepie nie rozumiał, co do niego rozmawiam, gdy pytałem o elementy zestawu, przynęty itp. Potem nad wodą kosiłem jak wściekły, a na około ludzie siedzieli i gały na wierzchu.
No, ale te czasy mamy za sobą. W lokalnych sklepikach wszystko dostępne, łowiska przetrzebione potwornie. Dobrze, że powstały u mnie NK, bo naprawdę już bryndza była z łowieniem.
-
Metoda działa, jak działała. Jak komuś nie działa, to nie wina metody, tylko robi coś źle.
Pamiętam, jak pojawiły się pierwsze filmy Lucjana. W zimę je oglądałem. Jezu, mało w nachy nie robiłem, czekając na wiosnę i jak to będę kosił na tę super metodę. I potem nawet brania nie miałem na to całymi tygodniami. Ale się naumiałem wszystkiego i potem w życiu nie miałem lepszych wyników. Byłem u siebie pierwszym, który tak łowił. Gościu w sklepie nie rozumiał, co do niego rozmawiam, gdy pytałem o elementy zestawu, przynęty itp. Potem nad wodą kosiłem jak wściekły, a na około ludzie siedzieli i gały na wierzchu.
No, ale te czasy mamy za sobą. W lokalnych sklepikach wszystko dostępne, łowiska przetrzebione potwornie. Dobrze, że powstały u mnie NK, bo naprawdę już bryndza była z łowieniem.
Michał miałem podobnie, na początku bez rewelacji, miks kleił mi się do foremki, łowiłem bez klipsa. Potem z czasem zatrybiło, woda się otworzyła, pamiętam jak gość do mnie podszedł bo nie widział żeby ktoś ciągnął co chwilę, jadał żelki a ja do niego Panie dawaj tą żelkę, byłem pewny, w miejscu zaklipowanym się gotowało, nabiłem tą żelkę na push stopa, barnie za 3 minuty, gościa z butów wyrwało :D :D, nie wierzył że nawet na to też będzie branie. Ale dobry miks i łowienie w punkcie robiło robotę!
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
Tu masz racje :) metoda nie wylapie Ci ryb z toni przy opadzie jak np. klasyk. Gdy ryba czycha na robaka to w metodzie zywego raczej nie uzyjesz, bo Ci forme rozpieprzy. Mi w zeszłym roku metoda odsunęła całkowicie plotki i wzdregi na jednym lowisku.
Tu bym odrobine z tobą popolemizował... Weś podstawową rzecz w metodzie zanęta - jeśli masz dobry skład , łowisz punktowo , na wmiare płytkiej wodzie do 1,5m. Moim zdaniem ściagniesz spokojnie ryby z toni. Rytmiczne przeżucanie , obserwowanie obcierek , pomiar brań między braniami.
Te składowe powodują możliwość ściągnięcia ryby w dół.
Nie zapominajmi o dodatkach patrz dipy np.mainline ma chmure (federek pieknie to pokazał na swoim filmie) dip idzie w góre , nie zapominajmi o pieczywku fluo oraz kokosie.
Tak, ale moze zajac Ci to wiele czasu a klasykiem od razu widziesz ze cos sie dzieje, bo nie masz schowanego haka. Nie kazdy tez napreza zestaw przy opadaniu w metodzie, wiec nie powiedzialbym ze metoda zawsze to top na kazde warunki i czasy.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
-
Nie będę się wtrącał w te peany na temat metody..
Ale są momenty że jest gorsza od klasyka.
I to trzeba wiedzieć też i być przygotowany na zmianę metody na inną :)
Tu masz racje :) metoda nie wylapie Ci ryb z toni przy opadzie jak np. klasyk. Gdy ryba czycha na robaka to w metodzie zywego raczej nie uzyjesz, bo Ci forme rozpieprzy. Mi w zeszłym roku metoda odsunęła całkowicie plotki i wzdregi na jednym lowisku.
Tu bym odrobine z tobą popolemizował... Weś podstawową rzecz w metodzie zanęta - jeśli masz dobry skład , łowisz punktowo , na wmiare płytkiej wodzie do 1,5m. Moim zdaniem ściagniesz spokojnie ryby z toni. Rytmiczne przeżucanie , obserwowanie obcierek , pomiar brań między braniami.
Te składowe powodują możliwość ściągnięcia ryby w dół.
Nie zapominajmi o dodatkach patrz dipy np.mainline ma chmure (federek pieknie to pokazał na swoim filmie) dip idzie w góre , nie zapominajmi o pieczywku fluo oraz kokosie.
Tak, ale moze zajac Ci to wiele czasu a klasykiem od razu widziesz ze cos sie dzieje, bo nie masz schowanego haka. Nie kazdy tez napreza zestaw przy opadaniu w metodzie, wiec nie powiedzialbym ze metoda zawsze to top na kazde warunki i czasy.
Ale nie mieszajmy klasyk to klasyk , a metoda to metoda.....
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Ale czego Ci jest szkoda? Przecież nadal możesz łowić tak, jak lubisz :D
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Ale czego Ci jest szkoda? Przecież nadal możesz łowić tak, jak lubisz :D
Dla mnie łowienie to przede wszystkim zawody. Na łowiskach na których startuje wygrywają inne metody, obecnie jest mocne parcie na zawody "open", ludzie nie zawodach feederowych chcą łowić spławikiem bo łatwiej ;)
Poza tym na prywatnym łowieniu też niewiele połowisz siedząc obok kogoś kto ogarnia dobrze proce.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Ale czego Ci jest szkoda? Przecież nadal możesz łowić tak, jak lubisz :D
Dla mnie łowienie to przede wszystkim zawody.
Ok, kumam.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Powiedzenie, że methoda odchodzi do lamusa jest chyba trochę na wyrost :D Nie połowisz dobrze, np. na PW gdy woda jest zimna i ryby siedzą na dnie.
-
Przejadło się ludziom i próbują czegoś innego. Normalna sprawa.
-
Pytanie jest troszke niedoprecyzowane.
Technikę dopasowuje się do panujących na zbiorniku warunków i docelowego gatunku ryby.
Metoda jest bardzo uniwersalna i wszechstronna. Według mnie,nic do tej pory lepszego nie wymyślono,pod kątem wędkarstwa gruntowego i dużych ryb . Nie ma co się obawiać o jej wędkarską egzystencję.
Co do PW: zachodzi potrzeba specyficznych warunków na łowisku,by było to bardzo skuteczne. W pełni lata i owszem,wiosną,być może,ale w okresie chłodniejszym i chłodnym,raczej loteria,aczkolwiej nie praktykuję za bardzo tej techniki. Jedno jest pewne,przy gorącej wodzie,trudno o coś lepszego.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Powiedzenie, że methoda odchodzi do lamusa jest chyba trochę na wyrost :D Nie połowisz dobrze, np. na PW gdy woda jest zimna i ryby siedzą na dnie.
W listopadzie łowiłem ryby na bomb fishing, a w październiku na zawodach bombka ogrywała MF.
Zobacz ostanie filmy Guru z Ringersem i Prestona o zimowych karpiach.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Powiedzenie, że methoda odchodzi do lamusa jest chyba trochę na wyrost :D Nie połowisz dobrze, np. na PW gdy woda jest zimna i ryby siedzą na dnie.
W listopadzie łowiłem ryby na bomb fishing, a w październiku na zawodach bombka ogrywała MF.
Zobacz ostanie filmy Guru z Ringersem i Prestona o zimowych karpiach.
Dlatego trzeba szukać nowych trendów.
Ale moim zdaniem metoda z powrotem daje ryby
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Powiedzenie, że methoda odchodzi do lamusa jest chyba trochę na wyrost :D Nie połowisz dobrze, np. na PW gdy woda jest zimna i ryby siedzą na dnie.
W listopadzie łowiłem ryby na bomb fishing, a w październiku na zawodach bombka ogrywała MF.
Zobacz ostanie filmy Guru z Ringersem i Prestona o zimowych karpiach.
No ale bomb fishing jest bardzo podobny do methody, jest tylko ciężarek, przypon i coś na haku. Jedyna różnica to to, że przy bombce mamy komfort założenia czegokolwiek na hak, a przy methodzie już nie bardzo. Różnica to także inny "plusk" ale mała methoda da bardzo podobny.
-
Każda metoda jest skuteczna ,o ile dopracujesz ją sobie do pewnego stopnia ,sama methoda jest jedną z najskuteczniejszych form połowu i tu się nic nie zmieni ,nawet karpiarze łowią ciężkimi podajnikami do methody z dużymi sukcesami ,osobiście polubiłem też feeder bomb ,który w tym sezonie dał mi fajnych rybek sporo ,bardzo miła i prosta forma łowienia :beer:
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
-
Przynęty można stosować te same w obu metodach, ale nagle sie okazuje, że podajnik z pelletem w wielu sytuacjach jest zbyteczny. A wisienka na torcie to już w ogóle bajka z mchu i paproci ;)
-
Cały czas trzeba mieć na uwadze że mówimy o określonych łowiskach . Na rzekach i sporej części łowisk gdzie ryb nie ma lub zostały niedobitki metoda jest zauważalnie mniej skuteczna technika połowu zarówno od klasyka jak i nawet zwykłej gruntówki z ołowiem dennym .
Jasne że w angielskich realiach stworzenie nowej , skuteczniejszej metody połowu jest możliwe . Handlowcy nasycili rynek podatnikami i przynętami a biznes musi się kręcić .
Gdy są ryby , niemal wszystko można udowodnić .
Metoda ma swoje minusy , często sprawnie operujący procą i bombką będzie lepszy . To nie jest magia .
-
Bombka robi robotę ,możesz użyć zanęty ,albo samym ziarnem i pelletem nęcić ,a nawet robakami za pomocą procy na bliskim dystansie ,metoda prosta ale i skuteczna bez dwóch zdań ;)
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
To prawda :D wymyślili stylowy ciężarek i ot nowa metoda wędkowania :D
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Michał,żadna innowacja jak piszesz ,musimy być trendy w Unii jesteśmy ;) :beer:
-
Cały czas trzeba mieć na uwadze że mówimy o określonych łowiskach . Na rzekach i sporej części łowisk gdzie ryb nie ma lub zostały niedobitki metoda jest zauważalnie mniej skuteczna technika połowu zarówno od klasyka jak i nawet zwykłej gruntówki z ołowiem dennym .
Jasne że w angielskich realiach stworzenie nowej , skuteczniejszej metody połowu jest możliwe . Handlowcy nasycili rynek podatnikami i przynętami a biznes musi się kręcić .
Gdy są ryby , niemal wszystko można udowodnić .
Metoda ma swoje minusy , często sprawnie operujący procą i bombką będzie lepszy . To nie jest magia .
Trochę nie rozumiem.
Piszesz, że łowić można tam, gdzie są ryby. No to dość oczywiste :D Metoda nie jest do dłubania drobnicy. Nie można mówić, że jest nieskuteczna, gdy się nią łowi drobnicę, bo innych ryb nie ma.
-
Wielokrotnie już pisałem, że sam ciężarek do tego przypon z przynętą będą lepszym rozwiązaniem niż metoda z podajnikiem wypełnionym drobnym mixem. Z tym, że pisałem to w odniesieniu do wód gdzie jest bardzo duża ilość drobnicy a chcemy nastawić się na większe sztuki np leszcze, liny. Wtedy taki prosty zestaw zarzuconym w miejsce które zaneciliśmy grubszą zanetą no grochem czy chociażby kukurydzą z puszki będzie wielokrotnie bardziej selektywny niż "metoda". A najlepsze wyniki możemy osiągnąć przy regularnym neceniu danego miejsca 🙂.
-
Łowiąc na feeder bomb ,często nęcę z procy,a zestaw kładę obok pola nęcenia gdy brania ustają ,piszę o wodzie PZW ,gdzie z reguły jest więcej drobnicy jak dużej ryby ;)
-
Łowiąc na feeder bomb ,często nęcę z procy,a zestaw kładę obok pola nęcenia gdy brania ustają ,piszę o wodzie PZW ,gdzie z reguły jest więcej drobnicy jak dużej ryby ;)
Oczywiście można kombinować 🙂 ja przeważnie neciłem na samym początku i czekałem na rozwój sytuacji. Jeśli meldowaly się większe ryby to donęcałem, unikałem częstego nęcenia aby nie płoszyć ryb.
-
Taktykę trzeba samemu już dopasować na wodzie Michał :thumbup: :beer:
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Nowa bo będą dedykowane wędki, kołowrotki i cała reszta drobnego osprzętu
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Nowa bo będą dedykowane wędki, kołowrotki i cała reszta drobnego osprzętu
Ty tak serio? Czy to bardziej ironia z twojej strony?
-
Pw,bąbka,to doskonałe techniki na łowiska komercyjne,typowo karpiowe,amurowe,karasiowe.
Nie odstawiałbym Metody na boczny tor.
Można dobrze zanęcić zarówno grubszą frakcją peletu,jak i samą zanętą. Do tego mamy niesamowity zasięg dystansu,nieporównywalny do innych technik. Można łowić zarówno na 1m ,jak i na 11m głębokości,gdzie przy Pw czy bąbce,jest to nie możliwe.
-
Michał ,możesz mi wierzyć nie odstawiłem i nie mam zamiaru odstawić methody ,łowię na nią lekko od 15gr zaczynając i ciężko z podajnikami 56gr ESP ,a bomb feeder to odskocznia ,lubię to metodę, jest też skuteczna zwłaszcza na bliskim dystansie :beer:
-
Do łowienia wróciłem po ok 8 latach. Przedtem łowiłem feederem z najtańszą spożywką w koszyku lub na bombkę i kuku lub robak na haczyku.
Efekty najczęściej, jak w moim avatarze :P
Wróciłem od razu do metody, po obejrzeniu kilku filmów ze Stachem i Dawida i od razu u mnie zaskoczyło. Co prawda woda typowo pod metodę - płytka na ok. 1,5 m komercyjna wanna o płaskim, równym dnie. Rzuty do klipa, byle w miarę celne, na początku dość częste, potem zwykle brania wymuszały kolejne. Na tym łowisku skuteczność metody niewiele się zmieniła. Przez 3 lata nie zszedłem o kiju.
Na głębszych łowiskach o bardziej różnorodnym dnie już nie jest tak prosto ale nadal daje się łowić na metodę z powodzeniem, trzeba tylko trochę bardziej pokombinować. Są dni, kiedy PW sprawdza się bardzo dobrze, co na wodzie 1,5 m zupełnie nie wypaliło.
-
Panowie, pisząc "bombka" macie na myśli bomb feeder, czyli zestaw feeder z ołowianą bombką zamiast koszyczka, czy sinking bomb, technika podobna do PW, tyle, że przynęta przeczesuje całą toń wody?
-
Bomb feeder Tomku ,zestaw z ołowianą bombką zamiast koszyka :beer:
-
Panowie, pisząc "bombka" macie na myśli bomb feeder, czyli zestaw feeder z ołowianą bombką zamiast koszyczka, czy sinking bomb, technika podobna do PW, tyle, że przynęta przeczesuje całą toń wody?
Słuszna uwaga,bo dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb,a oliwka,to feeder z oliwką.
-
Slow sinking bomb to opadająca bombka do łowienia w toni a ja piszę o takich https://sklepdrapieznik.pl/koszyki-i-formy-method-feeder/30038-ciezarki-preston-icm-match-cube-20g.html :beer:
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Nowa bo będą dedykowane wędki, kołowrotki i cała reszta drobnego osprzętu
Ty tak serio? Czy to bardziej ironia z twojej strony?
Poważna ironia. Jeżeli łowienie zrobi się popularne to dorobią do tego ideologię w postaci idealnej długości kija żeby ludzie kupowali. Tak jak wędziska pod klasyka i metodę. Pogodzić jednym nie można :P
-
Metoda na "mojej" wodzie sprawdziła się tragicznie tzn koszyk 35 - metoda 5, oczywiście błędy początkującego były - za długi przypon, zacinanie przy braniu, przynęta na hak itd, itp po wyeliminowaniu blędów - 40 do 7. - japońce i leszcze
Myślałem, że coś nadal źle robię - komercja i metoda wygrała 8:6 - karpie
ale to była "wanna"
Kolejna bardziej ambitna komercja - metoda znów wygrała - 10 : 6 - karpie i lin
Więc mój wniosek - metoda na komercje lub karpie :)
Wody z normalnym rybostanem - jednak koszyk..., a na rzekach metoda u mnie totalna porażka ale ja mam koło 4-6m rzekę.
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Nowa bo będą dedykowane wędki, kołowrotki i cała reszta drobnego osprzętu
Ty tak serio? Czy to bardziej ironia z twojej strony?
Poważna ironia. Jeżeli łowienie zrobi się popularne to dorobią do tego ideologię w postaci idealnej długości kija żeby ludzie kupowali. Tak jak wędziska pod klasyka i metodę. Pogodzić jednym nie można :P
Są już wędki do tego;) Ja używam 3m feedera, ale taki preston ma 9 stopowe wykałaczki. Dobrze jak kijek jest bardzo elastyczny bo brania są atomowe. Dla mnie 3.3m był nieporęczny przy bomb feederze na krótkim dystansie.
-
Jak to dobrze, że rynek nadąża za postępem :D
-
A ten "bomb fishing" to jakaś nowa technika wędkowania? Bo ja w ten sposób łowiłem od dziecka i nie widzę tu żadnej innowacji.
Nowa bo będą dedykowane wędki, kołowrotki i cała reszta drobnego osprzętu
Ty tak serio? Czy to bardziej ironia z twojej strony?
Poważna ironia. Jeżeli łowienie zrobi się popularne to dorobią do tego ideologię w postaci idealnej długości kija żeby ludzie kupowali. Tak jak wędziska pod klasyka i metodę. Pogodzić jednym nie można :P
Są już wędki do tego;) Ja używam 3m feedera, ale taki preston ma 9 stopowe wykałaczki. Dobrze jak kijek jest bardzo elastyczny bo brania są atomowe. Dla mnie 3.3m był nieporęczny przy bomb feederze na krótkim dystansie.
Do bombki na krótki dystans możesz śmiało używać kijków od 2,1m do 3m ,wyżej jak piszesz Grześ już nieporęcznie się łowi :beer:np Preston ma kijek monster wandzee 7 ft, a Browningi serię CK carp ticker i carp wand patyki stworzone pod bomb feederka ;)
-
Z tymi kijami pod bomkę myślałem że sobie jajca robicie.
A tu prosze już są modele.
-
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na kontekst tego wpisu, jak widzimy strona jest dedykowana dla karpiarzy, tutaj jak najbardziej metoda może być jak najmniej używana, ale zawsze była nie tak popularna jak przy połowach feederowych. Przy połowach rekordowych karpii nadal najbardziej skuteczną metoda połowu jest ciężarek i sypanie towaru.
-
Panowie, pisząc "bombka" macie na myśli bomb feeder, czyli zestaw feeder z ołowianą bombką zamiast koszyczka, czy sinking bomb, technika podobna do PW, tyle, że przynęta przeczesuje całą toń wody?
Słuszna uwaga,bo dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb,a oliwka,to feeder z oliwką.
Dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb - też tak uważam.
-
Panowie, pisząc "bombka" macie na myśli bomb feeder, czyli zestaw feeder z ołowianą bombką zamiast koszyczka, czy sinking bomb, technika podobna do PW, tyle, że przynęta przeczesuje całą toń wody?
Słuszna uwaga,bo dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb,a oliwka,to feeder z oliwką.
Dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb - też tak uważam.
Bomb fishing istnieje dłużej niż slow sink, na bombke w pl się łowiło jak nikt jeszcze o slow sinku nie słyszał.
Dla mnie bombką zawsze będzie kawałkiem ołowiu na rurce.
-
Panowie, pisząc "bombka" macie na myśli bomb feeder, czyli zestaw feeder z ołowianą bombką zamiast koszyczka, czy sinking bomb, technika podobna do PW, tyle, że przynęta przeczesuje całą toń wody?
Słuszna uwaga,bo dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb,a oliwka,to feeder z oliwką.
Dla mnie bombka,to właśnie sinking bomb - też tak uważam.
Bomb fishing istnieje dłużej niż slow sink, na bombke w pl się łowiło jak nikt jeszcze o slow sinku nie słyszał.
Dla mnie bombką zawsze będzie kawałkiem ołowiu na rurce.
Mam tak samo. Dopiero niedawno sinking bomb się pojawiło, a o łowieniu na bombkę od wielu lat słyszę.
-
Można powiedzieć, że karpiarze od dawna łowili na bombkę :D
-
Bombka to nic innego jak zwykła gruntówka w najprostszej formie. Wychodzi na to, że wielu z nas wyprzedziło swoje czasy i już za młodu stosowało bomb fishing. Żadna nowość, odkrywanie koła na nowo. Jak założymy na żyłkę zwykły ciężarek z krętlikiem czy nawet pałeczkę tyrolską do bocznego troka to będzie działać dokładnie tak samo. Płacenie 20zł za dwa 20g ciężarki... ;D a kupowanie do tego wędki bo musi mieć napis bomb feeder czy tam inny fishing to już w ogóle skrajna głupota :facepalm: wychodzi na to, że łowiąc sandacze czy węgorze na trupka mamy bomb fishing, ba, nawet sumy można pod to podciągnąć ;D
-
Myślę, że niech każdy kupuje sobie co chce i za ile chce.
Jeśli kolega wyżej wspomniał, że wędkami długości 7ft łowi się wygodniej niż dłuższymi i uznał, że taka opcja jest warta sięgnięcia do kieszeni, to jest to tylko jego sprawa.
Po co komu wędka do spinningu, feedera, czy matchówkę jak na upartego wszystko ogarniesz jednym kijem? Naprawdę trzeba wałkować w kółko to samo?
Stać kogoś to niech kupuje. I powinieneś się cieszyć, bo skoro kolega kupuje extra kij do tej techniki, i płaci "bagatela" 20 zł za 2 ciężarki, to pompuje swoją kasę do rozwoju wspólnej pasji, dzięki czemu sklepy zarabiają, ludzie mają pracę, a Ty możesz sobie kupić co potrzebujesz i co w Twojej ocenie nie będzie cytuje.. "skrajna głupotą" :)
-
Azymut, nie wiem czy pamiętasz, ale w latach '90 były magnetyzery na przewody paliwowe. Teraz mamy wędki z odpowiednim napisem, tak, jakby zwykły picker tego nie ogarnął. Mamy kołowrotki ze szpulą głęboka i płytką matchową, wg. Ciebie tej mtchowej nie powinno być tylko wywalić kasę na kolejny kołowrotek.
-
Jasne, jak ktoś nie chce robić przekładek i każdorazowo budować zestaw to niech sobie kupi osobny kołowrotek. Czy to źle?
-
Bomb fishing to nie tyle zestaw końcowy, a metoda połowu.
Każdy łowił ciężarkiem, ale nie każdy podawał procą duże ilości towaru pod nogi. Jest to specyficzne łowienie dlatego wędkarze poszukują optymalnych wędzisk.
Angole też łowią ciężarkiem w rzece, ale nie nazywają tego bomb fishing.
Płacenie kilkanaście zł za oliwkę guru może być kontrowersyjne, ale ciężarek na ICMie od Prestona ma już sens.
@katystopej
Zwykły piker ma często akcje szczytową. Myślisz że wędka, która dobrze łowi płotki sprawdzi się przy odjeździe karpia +5kg?
-
Jasne, jak ktoś nie chce robić przekładek i każdorazowo budować zestaw to niech sobie kupi osobny kołowrotek. Czy to źle?
Mam wrażenie, że w tym kraju źle bo cię stać. O ile u nas na forum jest jeszcze do zniesienia tak np. na Facebooku jest masakra, widziałem jak typa zjechali bo wystawił Stradica FL na jakąś giełdę z tytułem "Tanie".
-
Co by nie mówić ,u mnie bombka daje radę i bardzo mi się podoba prostota tej metody,frajda jest ogromna ,brania atomowe ,wachlarz przynęt od pelletów ,ziaren ,kawałka rosówki, po makaron ,kostki mielonki czy niedogotowanego mocno osolonego ziemniaka ,można łowić szybko i skutecznie duże ryby nawet na PZW o czym sam się przekonałem,zachęcam wszystkich do spróbowania bo myślę ,że warto :beer:
-
grzegorz88: dlaczego Twoim zdaniem bomb fishing jest skuteczniejszy od małych koszyczków do metody?
-
A mi się wydaje, że na mocno eksploatowanych łowiskach bywa, że podajnik z zanętą po prostu odstrasza rybę i stąd wyższość bomb feeder nad method feeder.
Bo jak wytłumaczyć fakt, że w tym samym miejscu łowienia są brania na bombkę a na methodę nawet obcierki? Przynęta na haku taka sama.
-
Ja myślę,że najlepiej samemu spróbować bombki i wyciągnąć wnioski i szczerze polecam tą metodę bo jest prosta i skuteczna :beer:
-
Wiosnę zaczynam jedną wędką tradycyjnie metoda, drugą pellet 6 mm, bombka i strzelanie z procy. Zobaczymy.
-
Michał zamiast pelletu 6mm ,lepiej mix ziaren z konopią i pelletem ,ale to moja skromna rada oczywiście :beer:
-
Przyjąłem do wiadomości. W sumie taki był plan też: konopia, rzepik, wyka, trochę kuku dla koloru.
-
Moim zdaniem taki dywan jest lepszy pod metodę, a pod bombkę lepiej nęcić w małych ilościach ale regularnie tylko tym na co łowisz, zmieniając towar (kukurydza, pellet, robaki) w razie braku odzewu.
Patrz film o bombce Solskiego czy Feeder Fans. :beer:
-
Ok :thumbup:
-
Pod bombkę używają nawet zanęty typu Margin ,na start podajesz tylko trochę towaru, a potem proca i donęcanie co jakiś czas odrobinką towaru ,osobiście nęcę kuku ,konopia ,pellet ,groch albo cieciorka :beer:
-
thx ;D
zastanowię się na którym z moich łowisk coś takiego mogę dla hecy potestować na mniejszych rybach,
na większości z nich większe ryby (na które w 90% poluję) pod brzeg przychodzą dość rzadko, raczej ich szukam na dalszych odległościach,
na jednym przychodzą bliżej ale tam nie wolno nęcić z procy, a na innym raczej łowią na pw i sb
-
thx ;D
zastanowię się na którym z moich łowisk coś takiego mogę dla hecy potestować na mniejszych rybach,
na większości z nich większe ryby (na które w 90% poluję) pod brzeg przychodzą dość rzadko, raczej ich szukam na dalszych odległościach,
na jednym przychodzą bliżej ale tam nie wolno nęcić z procy, a na innym raczej łowią na pw i sb
To nęć z łyżki ;)
Co to za wymysł, że nie można procą nęcić? Jakieś uzasadnienie dla tego jest?
-
Regulamin Rybołówki w Mikołowie który mówi że można nęcić tylko w trakcie łowienia przy użyciu koszyczka.
Nie mniej w rozmowie z obsługą zapytałem czy mogę strzelać proca robakami, dostałem zgodę. Grunt by robić to rozważnie, pewnie chodzi im o wszelkie spomby, czy magików którzy sypia nie raz tyle towaru że poziom wody się podnosi... :)
-
Michał, to łowisko komercyjne. Właściciel wprowadził sobie takie zasady i niestety wiele tu nie można zrobić. Parę razy podpytywałem ale nie dostałem odpowiedzi dlaczego

Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka
-
Ja minimalnie nęciłem z ręki pelletem 2 mm na 5 m.
Ale mnie sąsiedzi podkablowali i prawie mi bana dali.
Patryk na to sposób znalazł ;) nie łyżka ale coś innego z kuchennych akcesorii.
-
Methoda odchodzi do lamusa, a raczej jest wypierana przez skuteczniejsze sposoby połowu. Na małych, dobrze zarybionych łowiskach nie ma szans z PW, slow sinking, bomb fishing.
Osobiście jest mi szkoda, bo method daje ogromne pole manewru i kombinacji. Jest o wiele ciekawszy od monotonnego strzelania procą.
Myślę, że przesadziłeś trochę :) Metoda nigdzie nie odchodzi, po prostu to technika gruntowa, i jak jest ciepło lub zimno, to wtedy ryba jest w toni i wyniki są gorsze. Aczkolwiek jeśli jest odpowiedni brzeg jak na brytyjskich komercjach, to Metoda rządzi. Różnica jest taka, że typowy podajnik wypierany jest przez ten z burtami, tak jest w UK.
A co do wpisu Maćka, to przypomnę, że Mainline to firma karpiowa, a karpiarze nie używają Metody w UK. Jest coś w tych podajnikach, że karpiarze uważają je za coś 'niegodnego'. Trudno powiedzieć o co chodzi. Po prostu karpiarstwo jest modą, tu wiele rzeczy jest na pokaz, a Metoda to dla karpiarzy obciach. Nawet filmy karpiowe gdzie celebryci wędkarscy pokazują Metodę to zalecenia producenta (sponsora) a nie danego wędkarza. Oglądałem Iana Russella i miałem wrażenie, ze bardzo się męczy tłumacząc tajniki Metody i jedno było pewne, że tak nie łowi :)
Nie czarujmy się, Metoda wymiata. Typowe zestawy gruntowe nie są wcale lepsze jako takie, po prostu wiele zależy od wody, gatunków ryb jakie pływają, przejrzystości wody, głębokości. ALe różnica polega głównie na tym, że Metoda nie służy do łowienia małych ryb, a typowe zestawy jak najbardziej. To co jeszcze jest do eksplorowania odnośnie Metody to jej użycie z przyponami długimi i popkami, czyli coś na kształt zig riga ale opartego o podajnik do Metody. Mam nawet pomysła na to, z miksem pracującym może to dać dobre efekty, tylko podajnik musi mieć odpowiednią wagę. Wtedy Metoda byłaby czymś pośrednim pomiędzy techniką gruntową a łowieniem w toni :) Szkoda, że nie mam tyle czasu co dawniej :)
-
Kiedy byłeś ostatnio na komercji w Polsce?
Śledzisz polskiego youtuba?
Czytasz komentarze na grupach?
Startujes w zawodach w PL?
-
Lucjan tu nie chodzi o to która metoda jest lepsza czy gorsza ,dla mnie bombka to alternatywa i to bardzo skuteczna,a łowię tylko na PZW ,gdzie dużej ryby jest mało,mimo tego potrafię mieć rezultaty ;)
-
Kiedy byłeś ostatnio na komercji w Polsce?
Śledzisz polskiego youtuba?
Czytasz komentarze na grupach?
Startujes w zawodach w PL?
Ale Grzegorz, a od kiedy ryby reagują inaczej w Polsce i w UK? :) Pellet waggler jest lepszy? Kiedy? Tylko jak ryba jest w toni, jak jest gorąco i nie ma płytkiej wody gdzie karp żeruje (specyfika wielu polskich łowisk), do tego woda musi być brudna raczej. To technika od maja do września. Bombka? To samo, to do łowienia ryb w toni. Bomb fishing? To technika głównie jak jest zimno lub uzupełnienie pellet wagglera. Sorry, ale używasz bardzo dziwnych argumentów. A Mainline jest polską firmą, co? Czy brytyjską? :P
Do tego Metoda ma różne oblicza, to nie tylko lekkie podajniki do feederów, to także broń na duże kabany. I jak się je łowi najlepiej? Na bombkę? Na pellet wagglera? Czy używając bomb fishing? A ile leszczy i linów złowiłeś na wyżej wymienione techniki? Czy odnosisz się do łowienia karpi?
To co napisałeś jest dziwne, i to bardzo. Angielskie ryby nie są głupsze od polskich (wręcz z racji ich wypuszczania są bardziej ostrożne), i jeżeli coś działa z taką samą mocą w UK, to tak samo jest i w Polsce, amen. Specyfika łowisk może sprawiać, że Metoda może być zastąpiona skuteczniejszymi technikami w danym czasie (jakie wspomniałeś). Ale przede wszystkim wielu chce czegoś nowego, zwłaszcza jeśli pomaga to wygrać zawody lub jest się youtuberem. Bo robienie filmów o tym samym staje się dla widza nudne. Do tego mamy regulaminy imprez feederowych na wodach PZW, które nie dopuszczają Metody. Więc wielu woli skupiać się na zestawach pod takie zawody, zwłaszcza że organizowane są one również na kiepskich wodach, gdzie trzeba dłubać. To jest powodem, że Metoda nie jest już takim kolejnym cudem świata :)
A pisanie, ze Metoda odchodzi do lamusa jest po prostu nierozsądne. Bo dla wielu jest to podstawowa z taktyk wciąż. Przy czym wiele zawodów jest organizowanych na rzekach lub wodach stojących, gdzie jest mało średniej i dużej ryby lub regulamin jest z MŚ w feederze, i te zestawy są zakazane, stąd tyle 'klasyka'. ALe niech tylko ktoś te regulaminy uprości :) A jeśli do tego karpiarze zaczęli by jej używać (tu znów zakazy w regulaminach zawodów), oj by się działo :)
-
Czasem łowię na komercji gdzie w weekendy są prawie non stop zawody, głównie feeder method lub tyczka. Dominuje karp 2-5 kg, sa też bonusy.
Ja zaglądam tam w tygodniu, wtedy nieraz trenuja tyczkarze, dobrzy feederowcy, czasem też łowiący odległościówką. Lokalsi łowią dodatkowo na różne sprężyny, standardowe feedery itp.
Generalnie wędkarze szukaja ryby 10-20 m od brzegu, a czasem ryba podejdzie na 5 metr.
Jakbym miał porównać wyniki wygrywają dobrzy tyczkarze i bardzo dobrzy feederowcy.
-
Kiedy byłeś ostatnio na komercji w Polsce?
Śledzisz polskiego youtuba?
Czytasz komentarze na grupach?
Startujes w zawodach w PL?
Ale Grzegorz, a od kiedy ryby reagują inaczej w Polsce i w UK? :) ...
Moze i reagują tak samo na podobnych do siebie łowiskach ale nie można tego uogólniać, jednak łowiska w UK mają całkowicie odmienny charakter od polskich łowisk.
-
Nie można jednak zapominać, że to ten sam gatunek i odżywia się tak samo.
-
Ale Grzegorz, a od kiedy ryby reagują inaczej w Polsce i w UK? :) ...
Moze i reagują tak samo na podobnych do siebie łowiskach ale nie można tego uogólniać, jednak łowiska w UK mają całkowicie odmienny charakter od polskich łowisk.
A możesz rozwinąć tę teorię pokazując że Metoda odchodzi do lamusa? :)
Myślę, że wielu z nas ma zbyt duże wyobrażenia o tym, że ryby są bardzo inteligentne i coś przestaje działać. Tyczkarze łowią od lat w ten sam sposób i wciąż z sukcesami. Metoda była bardzo rewolucyjna w porównaniu do typowych technik, oczywiście ma ograniczenia, ale nie ma mowy aby przechodziła do lamusa. Wątpię, aby powstała równie rewolucyjna technika, która by odstawiła Metodę tak daleko w tyle. W Polsce po prostu robią się popularne inne techniki czy zestawy, duży wpływ mają youtuberzy, jak Dawid Moska, Siwy czy Przemek Solski, gdyż pokazują różne rzeczy, bo w innym wypadku ich filmy się znudzą. Stąd tyle niuansów. Ale nie będzie tak, że ryba nie będzie reagować na Metodę, zaś na zestaw z ciężarkiem tak. Bo tu chodzi o sposób żerowania, czystość wody, wielkość populacji. Same ryby zachowują się tak samo. A w UK wcale nie jest tak, że komercje są wszędzie takie same. DO tego jest tez sporo wód innego typu gdzie są zawody, to nie komercje. Na przykład Ferry Meadows w Peterborough, gdzie bracia Ringer wymiatają i są wielkimi specjalistami w łowieniu leszczy, często wybrednych. Z Metodą oczywiście nie ma tam czego szukać.
Ogólnie jeśli jest spora populacja karpia w zbiorniku, to woda ma mętną barwę. A wtedy warunki są bardzo podobne, i różnicą jest tylko łowienie przy brzegu, w Polsce większość łowisk ma łagodny spad, komercje w UK mają większą głębokość przy brzegu. DLatego taktyka ta nie będzie tak działać (margin fishing). Ale nie sama Metoda! Bo karp to karp i jak schodzi do dna to będzie żerował i właśnie podajnik to coś co przyciąga jego uwagę, to pułapka doskonała praktycznie. Oczywiście podczas zawodów ryba będzie miała swoje preferencje i trzeba umieć kombinować. Jak i w UK, gdzie Metoda jest popularna ale w danych warunkach. DO tego oni łowią na kilka sposobów. MAło jest zawodów tylko feederowych. Zazwyczaj jest tyczka, feeder i pellet waggler. A więc opcje łowienia z dna, z toni i przy powierzchni. DO tego Metoda w UK jest od lat dwudziestu, w Polsce od niecałych dziesięciu jak nie kilku mniej. Więc karp brytyjski powinien szybciej się zorientować, nieprawdaż? No chyba że uważamy, że jest głupszy od polskiego :P
Swojego czasu na Batorówkę przyjechał na zawody Des Shipp, zaproszony przez Drapieżców. Pomimo że łowił tam pierwszy raz zawody wygrał, choć lokalsi byli bardzo mocni. Gdyby polski karp żerował inaczej to poniósłby on klęskę. ALe dzisiaj wątpię aby Desmond te zawody wygrał. Poziom wędkarstwa feederowego w Polsce strasznie się poprawił i uważam, że Polacy mają szanse zająć dobre miejsca na MŚ.
-
To nie jest tak, że przestała Metoda działać.
Inne methody dają SZYBCIEj rybę na polskich łowiskach i będą podstawą na zawodach. Pisałeś, że bombka jest stworzona do małych ryb, sorry ale jest to zwykła brednia. :D
Łowiąc bombem na rybę czekam do 120 sekund. Łowiąc methodą często czas jest o wiele dłuższy.
W tym sezonie większość imprez będzie open, więc methoda będzie ratunkiem na słabszych pegach, ewentualnie może być skuteczna na dużych słabo zarybionych zbiornikach.
Duża część osób będzie trenowała sinka, bomb I pw łojąc tyłki methodowcom, więc wędkarze niestartujący w zawodach prędzej czy później też zmienią swoje zestawy.
Na moim łowisku jeden dobry film spowodował, że w całym Wrocławiu zniknęły spławiki do pelletu, a połowa bywalców zamiast ubijać podajnik zaczęła strzelać pelletem.
Przyjedz, zobacz jakie wyniki robi się kawałkiem ołowiu, sinkiem czy PW.
-
Inne methody dają SZYBCIEj rybę na polskich łowiskach i będą podstawą na zawodach. Pisałeś, że bombka jest stworzona do małych ryb, sorry ale jest to zwykła brednia. :D
Niczego takiego nie napisałem ;D ;D ;D ALe że bombka (sinking) jest do łowienia ryb w toni 8) I prosiłbym o dowód na to, zę na zawodach inne techniki dają rybę szybciej. Z wielu łowisk najlepiej, nie z jednego lub takiego, gdzie są zawody w oparciu o regulamin z MŚ w feederze :)
Łowiąc bombem na rybę czekam do 120 sekund. Łowiąc methodą często czas jest o wiele dłuższy.
W tym sezonie większość imprez będzie open, więc methoda będzie ratunkiem na słabszych pegach, ewentualnie może być skuteczna na dużych słabo zarybionych zbiornikach.
Duża część osób będzie trenowała sinka, bomb I pw łojąc tyłki methodowcom, więc wędkarze niestartujący w zawodach prędzej czy później też zmienią swoje zestawy.
Na moim łowisku jeden dobry film spowodował, że w całym Wrocławiu zniknęły spławiki do pelletu, a połowa bywalców zamiast ubijać podajnik zaczęła strzelać pelletem.
Przyjedz, zobacz jakie wyniki robi się kawałkiem ołowiu, sinkiem czy PW.
Rozumiem, że to co u ciebie na łowisku to i w całej Polsce :) I co to znaczy łoić tyłki metodowcom? Ludzie kochani, czy wy widzicie co wy wypisujecie? :facepalm: To wędkarz wybiera zestaw dopasowując się do ryb! Jak działa Metoda to łowisz na Metodę, jak pellet waggler to ten jest wyborem. Bo to oczywiste, że jak jest ciepło to ryba jest w toni do cholery!
W UK wiele zawodów polega na tym, że łowi się wpierw na Metodę, gdyż po nęceniu wsßepnym trzeba swoje odczekać, potem jest tyczka lub pellet waggler, Metoda jak coś nie działa, pod koniec margin fishing. Tam nikt nie łowi na samą Metodę, bo ryba reaguje w ciągu dnia, rano jest zimniej, potem się robi cieplej więc ryba zmienia swoje zachowanie. Do tego każde łowisko to odmienne zachowania ryb, może nie zawsze są różne, ale jednak. Tu lepiej działa pellet waggler, tam Metoda.
A ty piszesz o laniu tyłków metodowcom. Jak ktoś nie potrafi się dostosować to jest jego problem a nie Metiody. Z drugiej strony pellet waggler czy kula tonąca to nie są zestawy gruntowe. I czekam aż niektórzy kupią sobie tyczki i wtedy będą łowić zwłaszcza mniejsze karpie, na zestawy w toni. To jest podstawowa technika. Wtedy 'do lamusa' odejdą inne zestawy :)
-
Jeśli metoda u kogoś łowiącego na nią przestała "wymiatać", to proponuję zmianę taktyki, metody łowienia np: spróbować łowić w nadchodzącym sezonie np: na chod rig-a ;)
Ja od kilku sezonów łowię na metodę przy użyciu klasycznego sprzętu karpiowego... Po prostu poszedłem trochę na łatwiznę i zamieniłem zestawy z workami pva na koszyczki do metody. Jest to dla mnie sposób dużo szybszy w przygotowaniu towaru i zarzucaniu zestawów od praktykowania z przygotowywaniem worków pva. Nie wspomnę ile tych worków w sezonie kupowałem a koszyki tak szybko "nie znikają" Większej w różnicy brań, skuteczności łowienia pomiędzy łowieniem na metodę a używaniem zestawów z workami pva nie zauważyłem. Myślę sobie nawet z perspektywy czasu, że łowienie metodą w moim przypadku przełożyło się na większą ilość brań i złowionych ryb pomimo te3go, że nie używam sprzętu finezyjnego, stworzonego do tego celu. Ale to tylko moje subiektywne odczucie. W ogóle się tego nie wstydzę, że łowię w taki sposób. Często widzę spojrzenia "karpiarzy" którzy patrzą na moje zestawy z niedowierzaniem... W rzeczywistości zupełnie mnie to nie obchodzi co sobie o mnie i moim łowieniu myślą... Wiele razy miałem lepsze wyniki od nich... A tak w ogóle to pierwszy raz łowiłem na metodę w roku 2010, używając jeszcze starych modeli koszyków Kord-a i gotowej mieszanki do ich oblepiania DB, która była baaardzo skuteczna i jest dostępna w sklepach po dziś dzień...
I tak jak pisaliście powyżej, ta cała metoda(czy klasyczna czy trochę zmodyfikowana tak jak w moim przypadku) sprawdza się raz lepiej raz gorzej. Najlepiej sprawdza się w tedy, kiedy ryby w ogóle żerują a najlepiej gdy żerują przy dnie... ;D Fantastyczne w tej metodzie połowu jest to, że czasami trzeba tych rybek poszukać przerzucając zestawy w różne miejsca (poszukać ich troszku) Ten styl łowienia mi odpowiada i tego się trzymam. Piszę na pewno z perspektywy osoby łowiącej głównie na komercjach i przeważnie karpie ale te parę moich zdań mogło się komuś przydać.