Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 27.02.2023, 12:20
-
Każdy z nas ,podczas zasiadki ,najchętniej łowiłby ryby większe,bądź okazowe. Istnieje szereg czynników,by nam pomóc w realizacji tego założenia. Jednym z nich jest selekcja i w tym artykule postaram się skupić właśnie na tym zagadnieniu:
JAK WYSELEKCJONOWAĆ BRANIA WIĘKSZYCH RYB.
1.Zanęta
Duże ryby nie lubią zamieszania na dnie. Istniały teorie,że duże ryby podążają za małymi i sam też w to wierzyłem,ale jest dokładnie odwrotnie. Kiedy robiłem mieszanki pracujące,windujące ,smurzące,w łowisku ryby meldowały się szybko,natomiast były to małe lub conajwyżej średnie ryby i nawet grubsza przynęta nie pomagała w odławianiu dużych osobników. Ich tam po prostu nie było.
Większe osobniki są nie ufne ,płochliwe i zwyczajnie lubią "spokój".
Jaka mieszanka więc, stworzy warunki do żerowania dużych ryb? Przede wszystkim bardzo wolno pracująca,przy czym nie mam tu na myśli pracy windującej,a wolne obsypywanie się.
Jak taką pracę uzyskać ? Stopniowe domaczanie zanęty. Osobiście wpierw domaczam zanętę melasą rozcieńczoną w wodzie. Tak nawilżam zanętę ,by po połączeniu z melasą,konsystencja była półsucha. Czekam 10-15 min ,przecieram na sicie 4-5mm i dopiero potem nawilżam właściwie mieszankę,ale już samą wodą. Robię to dwukrotnie i stopniowo i przecieram. Jaki stopień nawilżenia ? Robię to na takiej zasadzie,że lepię kulę,zrzucam z wysokości biodra na ziemię i kula ma być cała,ale po roztarciu nie bryli się. Ktoś powie beton ? Tak ma być. Zróbcie test w akwarium. Taka kula zmieni się w kopiec dopiero po godzinie,ale to jest porządane.
Melasa ma za zadanie przeniknąć do zanęty ,skleić ją,ale to woda ma stanowić o pracy mieszanki. Nawilżanie stopniowe tylko wodą z melasą,spowoduje ,że kula nie będzie pracowała,chyba że w nurcie.
Jak podawać taką zanętę ?
Osobiście robię wałki i do szklanki z jednej strony zamkniętej ,robi takie Preston np. Muszę też zaznaczyć,że w takim modelu łowienia ,nie używam koszyczka do łowienia. Tylko oliwka.
Ewentualnie podajnik do metody z pelletem. Zwarta mieszanka źle opróżnia się z małego koszyczka,do tego w tej takcyce ,chodzi o to,by małe ryby nie były jakkolwiek wabione.
Jakie dodatki ?
Grube : ziarno ,pellet,kulki proteinowe,płatki górskie. Polujemy na grube ryby. Żadnego robactwa,ewentualnie pocięta rosówka,ale to drogi temat.
Grube frakcje spowodują też,że zanęta nie będzie zalegała godzinami na dnie.
Nie stosuję glin i ziem. Pomimo ich oczywistych walorów,minerały zawsze poprawiają pracę zanęty,a to jest nie pożądane w takiej metodyce. Poza tym zanęta swoim zapachem ma przyciągać,a nie pracą.
Jaka ilóść towaru ? Zazwyczaj robię 7-10 wałków.
I podaję je od razu. Donęcam dwoma,trzema wałkami,ale dopiero,gdy brania są dosyć regularne. Pole nęcenia nie musi być metr na metr. Raczej wskazany jest większy obszar.
Na napradwę dalekie dystanre +75metrów,używam dużej rakiety zanętowej.
Takie podejście nie jest dla niecierpliwych. Brania następują w najlepszym wypadku po godzinie,a najczęściej po dwóch,i nie ma ich wiele ,za to ryb dużych.
Cdn.
-
Super wpis :thumbup:
-
Jakieś zdjęcia by się przydały i będzie super poradnik :thumbup: u siebie na rzece mam wielki problem z drobnicą.
-
:thumbup:
-
Jakieś zdjęcia by się przydały i będzie super poradnik :thumbup: u siebie na rzece mam wielki problem z drobnicą.
(https://images92.fotosik.pl/650/11ab2fad7d20db8dgen.jpg) (https://images92.fotosik.pl/650/11ab2fad7d20db8d.jpg)
Takie ? 😉
Wkrótce kolejne części artykułu.
-
Ciekawy pomysł wart przetestowania...
-
Cześć Michał!
Super cykl! Mam nadzieję, że będziesz kontynuował :thumbup: :beer:
-
Świetny wpis, sam mam duży problem z drobnicą. Jakie przynęty stosujesz przy takim nęceniu?
-
Piękne Leszki :)
-
Dodam jeszcze, że ważna jest odpowiednio duża i twarda przynęta. Jakieś ziarno / kulka proteinowa / dumbells przynajmniej 10 mm.
Na jednym ze zbiorników na którym łowię jest bardzo dużo małej i średniej płotki. Tak zwane przez niektórych "selektywne" przynęty typu dendrobena, kukurydza z puszki czy pęczek białych robaków w ogóle płotek nie zniechęcają i bardzo szybko kończą rozszarpane na kawałki. O ile płotki są w łowisku to jedynym sposobem złowienia leszcza jest założenie czegoś konkretnego. Większe przynęty płotek do końca nie zniechęcają ale przynajmniej nie będziecie musieli ściągać pustego haczyka co 5 minut.
-
Dodam jeszcze, że ważna jest odpowiednio duża i twarda przynęta. Jakieś ziarno / kulka proteinowa / dumbells przynajmniej 10 mm.
Na jednym ze zbiorników na którym łowię jest bardzo dużo małej i średniej płotki. Tak zwane przez niektórych "selektywne" przynęty typu dendrobena, kukurydza z puszki czy pęczek białych robaków w ogóle płotek nie zniechęcają i bardzo szybko kończą rozszarpane na kawałki. O ile płotki są w łowisku to jedynym sposobem złowienia leszcza jest założenie czegoś konkretnego. Większe przynęty płotek do końca nie zniechęcają ale przynajmniej nie będziecie musieli ściągać pustego haczyka co 5 minut.
Ciągle mam obawy przed tak dużymi przynętami ;D Choć logika nakazuje, że 10 mm to wcale nie taka duża przynęta :D
-
Dodam jeszcze, że ważna jest odpowiednio duża i twarda przynęta. Jakieś ziarno / kulka proteinowa / dumbells przynajmniej 10 mm.
Na jednym ze zbiorników na którym łowię jest bardzo dużo małej i średniej płotki. Tak zwane przez niektórych "selektywne" przynęty typu dendrobena, kukurydza z puszki czy pęczek białych robaków w ogóle płotek nie zniechęcają i bardzo szybko kończą rozszarpane na kawałki. O ile płotki są w łowisku to jedynym sposobem złowienia leszcza jest założenie czegoś konkretnego. Większe przynęty płotek do końca nie zniechęcają ale przynajmniej nie będziecie musieli ściągać pustego haczyka co 5 minut.
Ciągle mam obawy przed tak dużymi przynętami ;D Choć logika nakazuje, że 10 mm to wcale nie taka duża przynęta :D
Jak masz obawy to popatrz sobie co udało mi się nakręcić tutaj:
Przynęta to wafters 10 mm
-
Dodam jeszcze, że ważna jest odpowiednio duża i twarda przynęta. Jakieś ziarno / kulka proteinowa / dumbells przynajmniej 10 mm.
Na jednym ze zbiorników na którym łowię jest bardzo dużo małej i średniej płotki. Tak zwane przez niektórych "selektywne" przynęty typu dendrobena, kukurydza z puszki czy pęczek białych robaków w ogóle płotek nie zniechęcają i bardzo szybko kończą rozszarpane na kawałki. O ile płotki są w łowisku to jedynym sposobem złowienia leszcza jest założenie czegoś konkretnego. Większe przynęty płotek do końca nie zniechęcają ale przynajmniej nie będziecie musieli ściągać pustego haczyka co 5 minut.
Ciągle mam obawy przed tak dużymi przynętami ;D Choć logika nakazuje, że 10 mm to wcale nie taka duża przynęta :D
Nie ma się co bać, u mnie na zaporówce na 10mm waftersy walą płotki, wzdręgi, małe krąpie i leszcze, dopiero 12-15mm pozwala jako tako selekcjonować ryby, chociaż oczywiście czasami jest to za dużo i trzeba zejść z rozmiarem, żeby nie pozbawić się całkowicie brań. Tak jak wspominał kolega, przy dużej ilości drobnicy robactwo, kuku z puszki itp. nie mają sensu
-
"Duże ryby nie lubią zamieszania na dnie. Istniały teorie,że duże ryby podążają za małymi i sam też w to wierzyłem,ale jest dokładnie odwrotnie. ... Ich tam po prostu nie było."
Hmm, ogólnie przedstawiłeś ciekawy sposób na spędzenie czasu nad wodą dla osób, które mają go sporo. Nie każdy go tyle ma i nie każdy łowi na wodach, gdzie może rzucić na 75 metrów (ja bym musiał w takim przypadku łowić na drzewie lub trawie a nie w wodzie).
Nie mniej jednak po obejrzeniu różnych filmów podwodnych, moim zdaniem Twoja teoria niekoniecznie musi mieć pokrycie z rzeczywistością. Dlatego czytający nie powinni traktować tego jako poradnik a tylko jako Twój sposób na łowienie ryb w danej wodzie.
Poniżej przykłady znalezione na szybko, dlaczego tak uważam:
Na pierwszym filmie można dobrze zobaczyć jak działa zamieszanie na ryby, jakie gatunki ryb i jakiej wielkości wpływają w pole nęcenia. Jak wygląda żerowanie kiedy jest więcej zanęty i kiedy następuje pobranie przynęty.
Taki spoiler do filmu: nie trzeba czekać 2h na złowienie większej ryby pomimo występowania stada drobnicy.
Dlatego moim zdaniem lepiej jest kombinować przynętą aby wyselekcjonować większą rybę. Co do ilości zanęty wrzucanej do wody, powinno się dostosować to do ilości ryb w wodzie, aby jej z jednej strony drobnica miała się czym zająć a z drugiej aby większa ryba szybciej zainteresowała się przynętą.
Jestem wędkarskim amatorem (średnio na ryby chodzę kilka razy w roku od końcówki lat 80-tych), więc mogę się mylić w swoich wnioskach.
-
Witamy na forum, Roberto ;)
"Problem" jest taki, że pokazałeś filmy z wód zagranicznych, w których ryby mają naturalny "przekrój gabarytowy", że tak powiem. Często są to łowiska, w których ryba doskonale zaznajomiona jest z nęceniem przez wędkarzy.
Z kolei Michał łowi na polskich kilkusethektarowych jeziorach, gdzie dominuje rybi drobiazg, a większe osobniki nauczyły się sporej nieufności.
Osobiście tak to widzę.
-
Super artykuł Michał


Czekamy na więcej smaczków 
Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka
-
2.Przynęta i jej prezentacja
Utarło się,że większa przynęta=duża ryba i coś w tym jest.
Łowię z włosiem nawet klasykiem. Pushstop daje nam niegraniczone możliwości. Kukurydza to klasyka gatunku,ale możemy zakładać pellety na gumki,klipsy z białymi robakami lub czerwonymi,kulki proteinowe,waftersy na bagnety. Nie ma czego się bać,pełna dowolność.
Nie rzadko robię kanapkę z kukurydzy i białych na włosie,lub kulka proteinowa i kawałek popka.
Ale są też sposoby by wyróżnić prezentację.
Najpopularniejszy,to bagnet i wafters. Domena metody,ale uwierzcie,w klasyku też to się sprawdza. Ważne by wafters nie podnosił nam całego przyponu.Balans to słowo klucz .
Bardzo często zakładam na puschstop kulkę proteinową i dodaję kawałek pop up-a. Zestaw bardziej karpiowy,ale leszczom,linom ,a nawet dużym krąpiom to nie przeszkadza.
Zestaw wyniesiony na 3-4 cm doskonale wyróżnia się na tle pola nęcenia i od razu naprowadza rybę.
Inny sposobem na wyróżnienie,jest stosowanie zalewajek. Maczam swój zestaw końcowy w np.syropie truskawkowym,waniliowym,lub oleju rybnym. Tanie,proste,skuteczne.
Taktyka kontrastu.
Robimy ciemną zanętę,brązową np.
Używamy ziaren i pelletów ciemnych,nic jaskrawego,a na włos dajemy kukurydzę,żółtego dumbelsa,jasną kulkę proteinową,pęk białych robaków. Kontrast. Ryba szybko dostrzeże naszą przynętę.
Bardzo skuteczna taktyka na lina.
Kiedy mamy duży problem z drobnicą,nawet pomimo niepracującej mieszanki,warto postawić na twarde przynęty: dumbelsy,suszone kulki proteinowe,półtwarda kukurydza.
Drobniejsza ryba nie raz będzie próbowała naszej przynęty,nawet tego nie zauważymy,ale nie będzie w stanie pobrać jej .
Warto też wydłużyć włos. Standardowo robię taką długość,by założona przynęta była około 0.5 cm od haka,maks 1 cm. Ale gdy drobnica nie daje spokoju,wydłużam włos nawet do 2 cm po założeniu przynęty. Skuteczność zacięć jest mniejsza,ale drobnica za to wyeleminowana.
Cdn.
Prezentowane przeze mnie opisy,to nie teoria,ani dywagacje,tylko moje patenty którymi łowię i wyniosłem z nad wody. Nie twierdzę,że tak należy łowić. To tylko,albo aż moje sugestie,które sprawdzają mi się nad wodą.
Kto chce mieć wyniki dużych ryb na już,niech jedzie na komercje. Ja łowię na jeziorach i pod tym kontekstem są skonstruowane moje porady.
To nie jest wędkarstwo dla każdego,blank może być częsty,ale też jest to kwestia rozpoznania łowiska. Temat rzeka.
W tym artykule,skupiam się na samej selekcji.
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
A na jakich wodach łowisz ?
Bo widzisz,na naturalnych zbiornikach,nie ma czegoś takiego jak killer,no chyba że kukurydza.
Kiedy ryba wpływa w pole nęcenia,bardziej liczy się prezentacja przynęty,a nie to ,kto ją wyprodukował 😉
Przynęty 4-6mm wciągnie nawet płoteczka 15 cm.
Muszę też coś podkreślić: selektywność największy sens ma podczas dobrego żerowania dużych ryb,a to następuje w wodzie o temp.13-20*. Mowa o jeziorach .
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
A na jakich wodach łowisz ?
Bo widzisz,na naturalnych zbiornikach,nie ma czegoś takiego jak killer,no chyba że kukurydza.
Kiedy ryba wpływa w pole nęcenia,bardziej liczy się prezentacja przynęty,a nie to ,kto ją wyprodukował 😉
Przynęty 4-6mm wciągnie nawet płoteczka 15 cm.
Muszę też coś podkreślić: selektywność największy sens ma podczas dobrego żerowania dużych ryb,a to następuje w wodzie o temp.13-20*. Mowa o jeziorach .
Z reguły zbiorniki specjalne, gdzie na stan ryb nie narzekam. Warunki do których methoda została stworzona.
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
A na jakich wodach łowisz ?
Bo widzisz,na naturalnych zbiornikach,nie ma czegoś takiego jak killer,no chyba że kukurydza.
Kiedy ryba wpływa w pole nęcenia,bardziej liczy się prezentacja przynęty,a nie to ,kto ją wyprodukował 😉
Przynęty 4-6mm wciągnie nawet płoteczka 15 cm.
Muszę też coś podkreślić: selektywność największy sens ma podczas dobrego żerowania dużych ryb,a to następuje w wodzie o temp.13-20*. Mowa o jeziorach .
Z reguły zbiorniki specjalne, gdzie na stan ryb nie narzekam. Warunki do których methoda została stworzona.
To może napiszę raz jeszcze: moje wpisy dotyczą jezior,dużych i wielkich. Nie łowisk specjalnych,nie stawów z karpiami i amurami,nie łowisk komercyjnych,gdzie płotka i krąpik,nawet jeżeli są,to boją się nawet pomyśleć by podpłynąć do przynęty.
Sądziłem że kontekst artykułu jest jasny,dla jakich zbiorników są porady,ale fakt,mogłem napisać wyraźniej.
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
A na jakich wodach łowisz ?
Bo widzisz,na naturalnych zbiornikach,nie ma czegoś takiego jak killer,no chyba że kukurydza.
Kiedy ryba wpływa w pole nęcenia,bardziej liczy się prezentacja przynęty,a nie to ,kto ją wyprodukował 😉
Przynęty 4-6mm wciągnie nawet płoteczka 15 cm.
Muszę też coś podkreślić: selektywność największy sens ma podczas dobrego żerowania dużych ryb,a to następuje w wodzie o temp.13-20*. Mowa o jeziorach .
Przez dwa lata intensywnego łowienia na feeder, złowiłem 2 płocie. A zbiornik był dosyć obfity, w nie. Jedyną rybą która mocno irytuje w łowieniu na methodę (nawet przynęty 10mm!) to jest wzdręga, uderzy we wszystko co się rusza.
-
To coś wrzucę od siebie :D
Nie zgodzę się z kolegą wyżej, sam jestem przekonany o tym że im mniejsza przynęta. Tym łatwiej jest "dokopać" się nam do większych -> ostrożniejszych rybek.
Sam w 95% przypadków łowię na przynęty 4-6mm i genialne sprawdzają się one na każdą wielkość rybki. Tutaj mogę z góry polecić waftersy Przemka Solskiego "Solbaits Fusion 2". Totalne killery moim zdaniem
A na jakich wodach łowisz ?
Bo widzisz,na naturalnych zbiornikach,nie ma czegoś takiego jak killer,no chyba że kukurydza.
Kiedy ryba wpływa w pole nęcenia,bardziej liczy się prezentacja przynęty,a nie to ,kto ją wyprodukował 😉
Przynęty 4-6mm wciągnie nawet płoteczka 15 cm.
Muszę też coś podkreślić: selektywność największy sens ma podczas dobrego żerowania dużych ryb,a to następuje w wodzie o temp.13-20*. Mowa o jeziorach .
Przez dwa lata intensywnego łowienia na feeder, złowiłem 2 płocie. A zbiornik był dosyć obfity, w nie. Jedyną rybą która mocno irytuje w łowieniu na methodę (nawet przynęty 10mm!) to jest wzdręga, uderzy we wszystko co się rusza.
Ale jak masz mieć problemy z płotkami,skoro zaraz zostaną one przegonione przez karpie,czy inne duże ryby ? Woda obfitująca w dużą ilość dużych osobników ma inną charakterystykę żerowania.
Jaka powierzchnia tej wody ? 5 hektarów ? 10hektarów ? Mówimy o totalnie innej konkurencji pokarmowej,że o rybostanie nie wspomnę.
Co do Metody,to sam łowię na nią najczęściej w pełni sezonu i nie jest ona przypisana tylko do łowisk specjalnych.
-
Podzielam doświadczania użytkownika Frax091 ale tylko na komercji, gdzie małej ryby niemal nie ma, przetrzebiona przez duże drapieżniki, głównie sumy, duże szczupaki i sandacze. Tam, gdzie nie zarybia się kroczkiem poniżej 1 kg, bo zostaje momentalnie pożarty a karaś poniżej 1,2 kg to rzadkość.
Na takich wodach rzeczywiście mała przynęta, wafters czy pellet 4-6 mm jest skuteczna na duże ryby, często skuteczniejsza niż kulka 12 mm. Ale to nie są wody naturalne.
-
Na takie rybki to trza wagon żarcia w sezonie sypnąć na dobe.
Takie puderkowe podejście to nie przy dużej ilości podleszczaka lub płoci.
Przez tydzień pakujemy drobnice do pełna aż odpuści potem wjeżdża grubszy komponent. Po dwóch tygodniacb uprawy takiego poletka zaczynają pokazywać sie większe ryby.
Lata doswiadczeń z zaporówek na jakich łowilem jak jeszcze jarały mnie ślizguny wielkości miski.
Oczywiście najważniejsze jest miejsce no i czy są w wodzie ryby....
Czekam na Zbycha może coś opisze o podejściu liczonym w dziesiątki kg walniętego towaru w wode ( oczywiście samego grubego towaru)
Polecam filmy WB podwodne ze żwirowni widać co robi drobny białoryb z towarym ...dym....i nima.
-
Zależy od wody, jak zwykle. I od warunków atmosferycznych.
Np. latem średnie brzany w Sanie udawało mi się łowić tylko na małe przynęty (na to samo brały i małe ryby), a np. miejscowi wiosną a szczególnie jesienią łowili je na spore rosówki.
-
Michał :thumbup:
-
Jest wiele zmiennych, które definiują sposób łowienia okazów, nie ma jednej uniwersalnej porady nawet dla tego samego zbiornika bo to zmienia się nieustannie z upływem czasu. Takie porady są bardzo kontrowersyjne dlatego żyby nie dokładać do pieca zamieszczę tylko przykładowe czynniki, na które możemy zwrócić uwagę:
- temperatura wody: cieplejsza ryby są bardziej łapczywe, zimniejsza żerują bardzo niemrawo.
- miejscówka: w jednym miejscu ryby naturalnie licznie się odżywiają a w drugim zwyczajnie ich nie ma.
- odległość od brzegu: dalej ryby są bardziej ufne, bliżej mega ostrożne zwłaszcza złote karasie i liny.
- ilość tlenu: na niektórych zbiornikach latem brakuje go w dolnych partiach wody i ryby często pływają w toni lub od strony nawietrznego brzegu.
- populacja drapieżnika: jeśli zdrowa to drobnicy jest mało, w innym wypadku pływają stada wygłodniałych mikro rybek.
- obecność sumika karłowatego: wielkopyskie skurczybyki łykają niemal wszystko, nie lubią twardych i dużych przynęt.
- zawody a rekreacja: zawodniczo uderzamy w wagę, rekreacyjnie nie chcemy co chwilę zarzucać i odhaczać drobnicy.
- nęć jeśli ci wolno: na części zbiorników są ograniczenia w tym co i ile można wrzucać do wody.
- czas zasiadki: dla jednej osoby 8h+ to normalka a drugiemu żona z zazdorści nie da żyć, że sobie 3h na rybkach siedzi a ona z dzieciakami sama w domu :(
- wstępne nęcenie: podsypanie 2-3 razy przed właściwym łowieniem podnosi szansę wejścia w łowisko dużych ryb.
- długość przyponu: krótszy lepsza czułość brań, dłuższy lepsza prezentacja przynęty.
- zielsko: czyścić? łatwiejszy hol, zostawić? możemy się w niektórych przypadkach pożegnać się z rybami.
- populacja: wiemy, że większych ryb jest dużo to co byśmy nie zastosowali szansa na złowienie jest większa niż w łowisku z kilkukrotnie mniejszą populacją.
- pora dnia: na dzikich zbiornikach zwłaszcza gdy woda jeszcze nie jest dobrze nagrzana brania są o wschodzie i zachodzie słońca.
- czystość wody: w czystej ryby są bardziej płochliwe niż w mętnej.
- zestaw: lżejszy tym mniej wyplutych brań lecz ryzyko zerwania, toporniejszy pewny szybki hol lecz mniej brań "do zacięcia"
- osobiste preferencje: bo musi to na Rusi! Jednak każdy ma swoje upodobania i choćby coś było skuteczne będzie łowić jak mu się podoba.
@mjmaciek :thumbup: świńskie koryto mega skuteczne gdy twoje miejsce od innych wędkarzy jest bezpieczne :)
-
Za wpis Michał leci :thumbup:
-
@mjmaciek :thumbup: świńskie koryto mega skuteczne gdy twoje miejsce od innych wędkarzy jest bezpieczne :)
Lubią jak im się wypracuje stanowisko i dłużej zanęci , lubią ... i nawet w okularach -5 dioptrii z drugiego brzegu wychwycą, oby tylko coś na kiju zawisło :P
-
Jest wiele zmiennych, które definiują sposób łowienia okazów, nie ma jednej uniwersalnej porady nawet dla tego samego zbiornika bo to zmienia się nieustannie z upływem czasu. Takie porady są bardzo kontrowersyjne dlatego żyby nie dokładać do pieca zamieszczę tylko przykładowe czynniki, na które możemy zwrócić uwagę:
- temperatura wody: cieplejsza ryby są bardziej łapczywe, zimniejsza żerują bardzo niemrawo.
- miejscówka: w jednym miejscu ryby naturalnie licznie się odżywiają a w drugim zwyczajnie ich nie ma.
- odległość od brzegu: dalej ryby są bardziej ufne, bliżej mega ostrożne zwłaszcza złote karasie i liny.
- ilość tlenu: na niektórych zbiornikach latem brakuje go w dolnych partiach wody i ryby często pływają w toni lub od strony nawietrznego brzegu.
- populacja drapieżnika: jeśli zdrowa to drobnicy jest mało, w innym wypadku pływają stada wygłodniałych mikro rybek.
- obecność sumika karłowatego: wielkopyskie skurczybyki łykają niemal wszystko, nie lubią twardych i dużych przynęt.
- zawody a rekreacja: zawodniczo uderzamy w wagę, rekreacyjnie nie chcemy co chwilę zarzucać i odhaczać drobnicy.
- nęć jeśli ci wolno: na części zbiorników są ograniczenia w tym co i ile można wrzucać do wody.
- czas zasiadki: dla jednej osoby 8h+ to normalka a drugiemu żona z zazdorści nie da żyć, że sobie 3h na rybkach siedzi a ona z dzieciakami sama w domu :(
- wstępne nęcenie: podsypanie 2-3 razy przed właściwym łowieniem podnosi szansę wejścia w łowisko dużych ryb.
- długość przyponu: krótszy lepsza czułość brań, dłuższy lepsza prezentacja przynęty.
- zielsko: czyścić? łatwiejszy hol, zostawić? możemy się w niektórych przypadkach pożegnać się z rybami.
- populacja: wiemy, że większych ryb jest dużo to co byśmy nie zastosowali szansa na złowienie jest większa niż w łowisku z kilkukrotnie mniejszą populacją.
- pora dnia: na dzikich zbiornikach zwłaszcza gdy woda jeszcze nie jest dobrze nagrzana brania są o wschodzie i zachodzie słońca.
- czystość wody: w czystej ryby są bardziej płochliwe niż w mętnej.
- zestaw: lżejszy tym mniej wyplutych brań lecz ryzyko zerwania, toporniejszy pewny szybki hol lecz mniej brań "do zacięcia"
- osobiste preferencje: bo musi to na Rusi! Jednak każdy ma swoje upodobania i choćby coś było skuteczne będzie łowić jak mu się podoba.
@mjmaciek :thumbup: świńskie koryto mega skuteczne gdy twoje miejsce od innych wędkarzy jest bezpieczne :)
:bravo: :thumbup:
Tak to bardzo ważne czynniki które należy wziąść pod uwage bo nie pojedzie...
Co ważne działa aż obślizguny potrafią srać twoim towarem po lapach...
I to wazna info bo i towar pasuje i miejsce chodzi.
Co do zazdrośników to ciężki temat... za dawnych czasow kazdy kolega mial swoje poletko i nikt nikogo nie podsiadał ale to dawne czasy.
-
Michał,
Super post.
-
Polecam moment 1g:38min
Napłynoł drób i żre... ale popatrzcie na jakim towarze.. wszystko czyszczom...a za jakomś chwilę towaru już niema...
To co dopiero puderek zanętowy lub peleciki , mgła i nima...
Polecam ten film.
-
,ciekawy film Tomka ,pokazujący jak sobie radzi z drobnicą ;)
-
Super temat i super informację. Leci :thumbup:
-
Na takie rybki to trza wagon żarcia w sezonie sypnąć na dobe.
Takie puderkowe podejście to nie przy dużej ilości podleszczaka lub płoci.
Przez tydzień pakujemy drobnice do pełna aż odpuści potem wjeżdża grubszy komponent. Po dwóch tygodniacb uprawy takiego poletka zaczynają pokazywać sie większe ryby.
Lata doswiadczeń z zaporówek na jakich łowilem jak jeszcze jarały mnie ślizguny wielkości miski.
Oczywiście najważniejsze jest miejsce no i czy są w wodzie ryby....
Czekam na Zbycha może coś opisze o podejściu liczonym w dziesiątki kg walniętego towaru w wode ( oczywiście samego grubego towaru)
Polecam filmy WB podwodne ze żwirowni widać co robi drobny białoryb z towarym ...dym....i nima.
Maciek, napisz coś o ilości i czym sypałeś. Do każdej wody trzeba podejść indywidualnie i nie można kopiować 1 do 1 taktyki, ale zawsze to jakaś nauka Ja zastanawiam się czy nie zrezygnować z kukurydzy na rzecz kulek 15mm plus trochę grubszego kalibru, cel: większe leszcze, liny, karpie. Zeszły sezon to duże ilości kukurydzy plus kulki i to chyba ślepa uliczka, ogromne stada drobnicy pochłoną każdą ilość ziarna.
-
Na takie rybki to trza wagon żarcia w sezonie sypnąć na dobe.
Takie puderkowe podejście to nie przy dużej ilości podleszczaka lub płoci.
Przez tydzień pakujemy drobnice do pełna aż odpuści potem wjeżdża grubszy komponent. Po dwóch tygodniacb uprawy takiego poletka zaczynają pokazywać sie większe ryby.
Lata doswiadczeń z zaporówek na jakich łowilem jak jeszcze jarały mnie ślizguny wielkości miski.
Oczywiście najważniejsze jest miejsce no i czy są w wodzie ryby....
Czekam na Zbycha może coś opisze o podejściu liczonym w dziesiątki kg walniętego towaru w wode ( oczywiście samego grubego towaru)
Polecam filmy WB podwodne ze żwirowni widać co robi drobny białoryb z towarym ...dym....i nima.
Maciek, napisz coś o ilości i czym sypałeś. Do każdej wody trzeba podejść indywidualnie i nie można kopiować 1 do 1 taktyki, ale zawsze to jakaś nauka Ja zastanawiam się czy nie zrezygnować z kukurydzy na rzecz kulek 15mm plus trochę grubszego kalibru, cel: większe leszcze, liny, karpie. Zeszły sezon to duże ilości kukurydzy plus kulki i to chyba ślepa uliczka, ogromne stada drobnicy pochłoną każdą ilość ziarna.
Napisz jaką woda ,jakie ryby ,jaką metoda cię interesuje...
-
A czemu nie bierzecie pod uwagę porę nęcenia i łowienia?
W nocy drobnica nie żeruje, bierze głównie duża ryba w 99%.
-
A czemu nie bierzecie pod uwagę porę nęcenia i łowienia?
W nocy drobnica nie żeruje, bierze głównie duża ryba w 99%.
Leszczyki niestety nie odpuszczają w nocy :)
-
Na takie rybki to trza wagon żarcia w sezonie sypnąć na dobe.
Takie puderkowe podejście to nie przy dużej ilości podleszczaka lub płoci.
Przez tydzień pakujemy drobnice do pełna aż odpuści potem wjeżdża grubszy komponent. Po dwóch tygodniacb uprawy takiego poletka zaczynają pokazywać sie większe ryby.
Lata doswiadczeń z zaporówek na jakich łowilem jak jeszcze jarały mnie ślizguny wielkości miski.
Oczywiście najważniejsze jest miejsce no i czy są w wodzie ryby....
Czekam na Zbycha może coś opisze o podejściu liczonym w dziesiątki kg walniętego towaru w wode ( oczywiście samego grubego towaru)
Polecam filmy WB podwodne ze żwirowni widać co robi drobny białoryb z towarym ...dym....i nima.
Maciek, napisz coś o ilości i czym sypałeś. Do każdej wody trzeba podejść indywidualnie i nie można kopiować 1 do 1 taktyki, ale zawsze to jakaś nauka Ja zastanawiam się czy nie zrezygnować z kukurydzy na rzecz kulek 15mm plus trochę grubszego kalibru, cel: większe leszcze, liny, karpie. Zeszły sezon to duże ilości kukurydzy plus kulki i to chyba ślepa uliczka, ogromne stada drobnicy pochłoną każdą ilość ziarna.
Napisz jaką woda ,jakie ryby ,jaką metoda cię interesuje...
Zaporówka kilkaset ha, mogę sobie pozwolić na długie nęcenie. Interesuje mnie karp (chociaż nie nastawiam się tylko na duże sztuki), chętnie również większy karaś lub lin. Stosuję głównie typowo karpiowe zestawy, jeśli jadę na kilka godzin to jedna wędka aktywnie na metodę.
-
A czemu nie bierzecie pod uwagę porę nęcenia i łowienia?
W nocy drobnica nie żeruje, bierze głównie duża ryba w 99%.
Ważny parametry. U mnie na zaporach raczej było na odwrót bo w nocy wchodził karpie i żarły do rana drobnicy w tedy nie było.
Gdy były jeszcze normalne liczne stada na upadach ławice wchodziły regularnie o stałych porach ,chyba że była załamka lub sztorm.
Wpierw szła płoć potem leszcz i na końcu karpie.
Rano znowu płoć.
-
Na takie rybki to trza wagon żarcia w sezonie sypnąć na dobe.
Takie puderkowe podejście to nie przy dużej ilości podleszczaka lub płoci.
Przez tydzień pakujemy drobnice do pełna aż odpuści potem wjeżdża grubszy komponent. Po dwóch tygodniacb uprawy takiego poletka zaczynają pokazywać sie większe ryby.
Lata doswiadczeń z zaporówek na jakich łowilem jak jeszcze jarały mnie ślizguny wielkości miski.
Oczywiście najważniejsze jest miejsce no i czy są w wodzie ryby....
Czekam na Zbycha może coś opisze o podejściu liczonym w dziesiątki kg walniętego towaru w wode ( oczywiście samego grubego towaru)
Polecam filmy WB podwodne ze żwirowni widać co robi drobny białoryb z towarym ...dym....i nima.
Maciek, napisz coś o ilości i czym sypałeś. Do każdej wody trzeba podejść indywidualnie i nie można kopiować 1 do 1 taktyki, ale zawsze to jakaś nauka Ja zastanawiam się czy nie zrezygnować z kukurydzy na rzecz kulek 15mm plus trochę grubszego kalibru, cel: większe leszcze, liny, karpie. Zeszły sezon to duże ilości kukurydzy plus kulki i to chyba ślepa uliczka, ogromne stada drobnicy pochłoną każdą ilość ziarna.
Napisz jaką woda ,jakie ryby ,jaką metoda cię interesuje...
Zaporówka kilkaset ha, mogę sobie pozwolić na długie nęcenie. Interesuje mnie karp (chociaż nie nastawiam się tylko na duże sztuki), chętnie również większy karaś lub lin. Stosuję głównie typowo karpiowe zestawy, jeśli jadę na kilka godzin to jedna wędka aktywnie na metodę.
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
-
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
Płytko, ok 1,5 metra i bardzo płasko, rozległe blaty w okolicy trzcinowisk, sporo mułu, trafiają się twardsze place (tam stawiam zestawy)
Nie szukam tutaj gotowca na moją wodę, bardziej chciałem porównać swoje obserwacje i wnioski do innych i pociągnąć Cię za język aby inni również skorzystali :)
-
A czemu nie bierzecie pod uwagę porę nęcenia i łowienia?
W nocy drobnica nie żeruje, bierze głównie duża ryba w 99%.
Leszczyki niestety nie odpuszczają w nocy :)
Jak łowisz na metodę to tak, lepiej jest użyć bombki bez żadnej zanęty. Ewentualnie pva. Ja wolę po prostu spomba posłać z ziarnem na klipie.
Ogólnie rzadko łowię na metodę, bo jest mało skuteczna jak mam sumika w łowisku. Lepiej tak jak napisałem, spomb i łowienie na klipie gumowym.
Siadają duże ryby nawet za dnia. Ogranicza do zera brania mniejszych ryb. Siada na to jaź, karaś, karp, amur, zero brań małych ryb.
-
A czemu nie bierzecie pod uwagę porę nęcenia i łowienia?
W nocy drobnica nie żeruje, bierze głównie duża ryba w 99%.
Leszczyki niestety nie odpuszczają w nocy :)
Jak łowisz na metodę to tak, lepiej jest użyć bombki bez żadnej zanęty. Ewentualnie pva. Ja wolę po prostu spomba posłać z ziarnem na klipie.
Ogólnie rzadko łowię na metodę, bo jest mało skuteczna jak mam sumika w łowisku. Lepiej tak jak napisałem, spomb i łowienie na klipie gumowym.
Siadają duże ryby nawet za dnia. Ogranicza do zera brania mniejszych ryb. Siada na to jaź, karaś, karp, amur, zero brań małych ryb.
Nęcę tylko ziarnem i kulkami, czasami dodaję pelet w niewielkiej ilości jesli łowię na metodę, stosuję również bombkę ale nie zauważyłem, żeby to pomagało, dużo skuteczniejsze jest stosowanie większej przynęty 12 a najlepiej 15mm - oczywiście odnoszę się do jednej konkretnej wody, nie łowię tak wszędzie.
-
Miałem się nie wypowiadać ale Maciek wywołał mnie do tablicy ;). Nie ma uniwersalnej metody na selekcje. Osoby łowiące w różnych wodach nawet o tej samej charakterystyce (np duże zaporówki ) dojdą do różnych wniosków. Mimo ,że wędkuję tylko na 3 wodach , Zalew Rybnciki, Jezioro Żywieckie, Dzierzno. To rybostan jest zupełnie innych więc selekcja również. Np na Żywcu często selekcja jest zbędną bo często wchodzi tylko stado dużych lechów a jeśli pojwaia się drobnica wystarczy przynęta 14 mm i to w dużym stopniu ogranicza drobnicę. Na Rybniku jest olbrzymia ilość drobnicy ale przynęta 16 mm najczęściej wystarczy aby ograniczyć brania drobiazgu. Na Dzierznie jak wchodzi stado wielkich lechów to żeby nie mieć brań trzeba by dać 2 X 24 na długim włosie - czyli przynęta praktycznie nie możliwa do podania metodą więc często trzeba zwinąć wędki nocą jeśli nie chce się odławiać leszcza za leszczem nawet na pojedyńczą kulkę 24 .
Co do zanęcania łowię z rzutu więc limituje mnie tylko ilość którą jestem wstanie wrzucić. Im więcej tym lepiej . Na urlopach kiedy np nęcę jedno miejsce 2 tygodnie sypię 8-10 kg dziennie ale tylko dlatego ,że fizycznie nie dał bym rady więcej. Co do frakcji mimo ,że moim głównym celem są duże lechy i jazie + karpie jako przyłów to im grubiej tym lepiej optymalnie było by kulki + pellety 17 mm + małe ilości ziarna na rozruch bez względu czy to DD, Rybnik czy Żywiec.
Zaznaczam ,że mówię o tych kokretnych wodach ale tyczy się to wszystkich kilkusethektarowych zbiorników z dużą ilością dronicy.
Co do łowisk specjanych (komercji karpiowych) - to głównie informacje zasłyszane ale i logika podpowiada mi taki scenariusz. W momencie kiedy np najmniejsza ryba ma 5 kg nie wyselekcjonujemy tych największych zwiększając przynętę bo każda ryba połknie nawet największą przynętę. Wtedy właśnie mała niepozorna przynęta może być chętniej pobierana przez najstarsze , najbardziej ostrożne ryby. Wydaje mi się ,że na takich łowiskach dużo trudniej o selekcje.
-
Nieźle mi panowie rozkopaliście temat 😉
3. Dobór charakterystyki dna.
Zmierzamy w bardziej specjalistycznym ,wymagającym umiejętności gruntowania, kierunku. Duże ryby lubią twarde dno i położony na nim towar. Nie umiem tego jasno wytłumaczyć,ale nawet odpowiednio skomponowana mieszanka,podana na miekkim dnie,nie przyciągnie dużych ryb. Niby leszcz,karp,lin lubią ryć w mule,jednak to do zanęty na twardym dnie chętniej podpływają.
Bardzo dobrą taktyką,jest szukanie wszelkiego rodzaju wypłyceń,górek. Mam dajmy na to na siedemdziesiątym metrze blat o głębokości 9m,potem stopniowe wypłycanie się i w końcu grzbiet 4m. Świetna miejscówka na podanie zanęty pod dużą rybę zwłaszcza na karpia.
4. Pora wędkowania.
Już dawno zostało odkryte,że duże ryby lubią żerować z rana,pod wieczór i w nocy. Kwestia danego zbiornika,bo np.u mnie leszcz nocą żeruje kiepsko,ale za to mamy spokój z drobnicą. Po prostu jest mało lub w ogóle nie aktywna,co wiąże się ze wzmożoną aktywnością drapieżnika.
Opisane przeze mnie porady,odnoszą się do łowienia z marszu,jednakże moim prywatnym zdaniem,nie ma lepszego sposobu na selekcję,jak kilkudniowe nęcenie. 4-5 dni sypania grubych frakcji pozwala już mieć dużą szansę na połowy samych dużych ryb.
Rzecz jasna trzeba zegrać takie czynniki jak temp.wody,naturalny okres żerowania danego gatunku (kalendarz okołotarłowy),natlenienie,dobór miejsca,ale o tym wszystkim pisałem w innych artykułach.
Dziękuję za dobre słowo i życzę każdemu udanego sezonu. U mnie ,póki co,na ten moment jest -7*. Wiosno przybywaj.
-
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
Płytko, ok 1,5 metra i bardzo płasko, rozległe blaty w okolicy trzcinowisk, sporo mułu, trafiają się twardsze place (tam stawiam zestawy)
Nie szukam tutaj gotowca na moją wodę, bardziej chciałem porównać swoje obserwacje i wnioski do innych i pociągnąć Cię za język aby inni również skorzystali :)
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.
Połamania...
-
Oki jeszcze głębokość
Miejsce Górka, upad.
Muł ,twarde dno.
Zaczepy...karcze
Płytko, ok 1,5 metra i bardzo płasko, rozległe blaty w okolicy trzcinowisk, sporo mułu, trafiają się twardsze place (tam stawiam zestawy)
Nie szukam tutaj gotowca na moją wodę, bardziej chciałem porównać swoje obserwacje i wnioski do innych i pociągnąć Cię za język aby inni również skorzystali :)
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.
Połamania...
Czołem Maciek !!!
Na coś takiego! Od tak zacnego Wędkarza czekałem długi czas.
To jest konkret :thumbup: :bravo: :beer: O:)
-
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.
Połamania...
Naprawdę dopiero po 14 dniach nęcenia robisz zasiadkę? Ja zauważyłem, że najlepsze brania na nowym miejscu są między 3 a 10 dniem nęcenia. Może to wynikać z tego, że ryba po tym czasie (3 dni od nęcenia) czuje się "bezpiecznie". Im dalej 10-tego dnia tym gorsze efekty, dlatego warto zmienić miejscówkę. W tamtym roku zmieniałem miejscówkę co miesiąc i miałem cały czas świetne efekty na każdym miejscu - ale im dalej 10 dnia tym gorzej i sprawdzało się to na każdym nowym miejscu. Niestety, ale u mnie na PZW dość szybko miejscówki są spalone z wiadomych powodów... mimo, że łowię w nocy to ludzie jednak widzą, że nęcę pod wieczór. Są również tak zwane złote okresy, gdzie ryba np. przez tydzień jest na mega żerowaniu i wtedy idzie połapać bardzo sporo ryb, w tym duże okazy, ale takie dni konia to rzadkość no i trzeba trafić oraz mieć czas i trochę szczęścia z pogodą.
Co do selekcji to najlepszą przynęta jest wg mnie orzech tygrysi. Ta przynęta dosłownie otwiera każdą wodę PZW, może dlatego, że stare dziadki na to nie łowią. Bo już na metodę łowi każdy emeryt, więc to nie jest skuteczne. Dlatego odradzam jakieś kulki, waftersy - to jest dobre, ale typowo pod zawody. Jak ktoś chce rozpracować wodę to sypać tylko orzech póki mało kto na to łowi. To samo było kiedyś z proteiną 15-20 lat temu. Po prostu karpie na to brały jak głupie.
-
Podstawowe pytanie czy w tej wodzie są duże karpie , gdzie żerują. Zakładam że są i mniej więcej zlokalizowałeś gdzie się pojawiają - spławy lub je po prostu ktoś złowił. Ja bym podszedł tak do tematu. W pierw poświęcił bym co drugi dzień na nęcenie , jak piszesz na rozruch duży obszar samego kuku. Ozzywiście w miejscu gdzie by mi się podobało lotnisko w wodach gdzie jest 90% mułu jest dobre ale dla mnie styk takich miejsc jest najlepszy tam gromadzi się pokarm - bo nawet jak jest płasko to z twardego wymywa fitoplankton i bytność na styku jest lepsza a jak już na takiej pustyni są jakieś karcze lub dołki to wogólę ameryka. Na czystym miejscu raczecznica też porasta wszystko. Także to miejsce jak dla mnie najlepsze. Trzeba się poświęcić aby postawić zestaw w takim miejscu - ale jest szansa na jazdę. Więc sypie szeroko na rozruch wręcz bardzo szeroko i tak ze trze razy. Jeśli masz 1,5m to łowisko płytkie co by nie pisać i masz dobrze bo zobaczysz czy żrą. Jeśli będzie pusto to czwarty , piąty raz schodzę z dywanu i dosłownie wale w punkt wiadro - prościej ocenić czy żrą. Po tygodniu redukuje o połowę kuku i wprowadzam połówki kulek 16 - i tu kłania się już jakieś doświadczenie z tej wody - czyli nuta...Łatwiej podejść by nie zaliczyć przypału na początku - bo będzie po miejscu . Po dwóch kolejnych setach wprowadzam całe kule i kuku zostawiam dosłownie 10% całości. Po dwóch tygodniach test.
Zakładam że za każdym razem sprawdzasz czy jest zeżarte - jeśli nie reagujesz zmniejszasz dawki lub stop na trzy , cztery dni. Jeśli jest wszystko ok daje odpocząć temu miejscu. I co ważne obserwacja wody jeśli widzisz bomblę lub spławy wieczór - nęce przed południem , jeśli rano to popołudniu - to musi grać. Po pauzie dwu dniowej wprowadzam nowy komponent pellet dopalony nutą którą lubią patrz linia kulek. I tak dwa razy - i w końcu łowienie dzień przed sypie tylko pellet dopalony aby ruch był w łowisku - pellet dobrze pracuje - w zależności od brań reaguje dawkami nęcenia.
Tak jak pisałem koryto aby utrzymać trzeba czasu , towar kosztuje nie każdego stać by to robić , kolejny temat to podsiadacze. I nie ma co się zrażać jeśli nie pojedzie na początku - i tu się zaczyna jak dla mnie frajda - masz rybę w łowisku i co zrobić by pojechała... towar znika i brania nima.
Myślenie jak ją przechytrzyć.
Jeszcze jedna kwestia - ta głębokość pisałeś że to woda kilku set hektarowa ... czy na pewno ją całą z penetrowałeś - może są miejsca głębsze - z upadami... w tak wielkiej wodzie powinno coś być głębszego.
Połamania...
Naprawdę dopiero po 14 dniach nęcenia robisz zasiadkę? Ja zauważyłem, że najlepsze brania na nowym miejscu są między 3 a 10 dniem nęcenia. Może to wynikać z tego, że ryba po tym czasie (3 dni od nęcenia) czuje się "bezpiecznie". Im dalej 10-tego dnia tym gorsze efekty, dlatego warto zmienić miejscówkę. W tamtym roku zmieniałem miejscówkę co miesiąc i miałem cały czas świetne efekty na każdym miejscu - ale im dalej 10 dnia tym gorzej i sprawdzało się to na każdym nowym miejscu. Niestety, ale u mnie na PZW dość szybko miejscówki są spalone z wiadomych powodów... mimo, że łowię w nocy to ludzie jednak widzą, że nęcę pod wieczór. Są również tak zwane złote okresy, gdzie ryba np. przez tydzień jest na mega żerowaniu i wtedy idzie połapać bardzo sporo ryb, w tym duże okazy, ale takie dni konia to rzadkość no i trzeba trafić oraz mieć czas i trochę szczęścia z pogodą.
Co do selekcji to najlepszą przynęta jest wg mnie orzech tygrysi. Ta przynęta dosłownie otwiera każdą wodę PZW, może dlatego, że stare dziadki na to nie łowią. Bo już na metodę łowi każdy emeryt, więc to nie jest skuteczne. Dlatego odradzam jakieś kulki, waftersy - to jest dobre, ale typowo pod zawody. Jak ktoś chce rozpracować wodę to sypać tylko orzech póki mało kto na to łowi. To samo było kiedyś z proteiną 15-20 lat temu. Po prostu karpie na to brały jak głupie.
Czy na orzecha masz również brania większych leszczy, linów? Czy jedynie karpie?
-
Motov8: W tamtym roku długofalowo nęciłem dwa miejsca od połowy czerwca do połowy października i ryba nie odskakiwała.
Ale też fakt, że to były odległości + 80m .
Były dni lepsze i gorsze,ale zawsze coś grubszego wpadło.
-
Motov powiem tak jak sporo życia spędzałem na zaporach to dzieliłem swe łowiska co najmniej na cztery rejony w zależności od pory roku stanu wody. Wiadomo gdzie indziej ryba jest w maju gdzie indziej we wrześniu a co dopiero w lecie. Tak jak pisze pogoda , wiatry - to wszystko musi grać. Jeżeli są zakłucenia trzeba się dostosowywać. Najgorzej wystartować bo to taki martwy okres przygotowań od połowy kwietnia zazwyczaj tak aby maj otworzyć w poletku. Potem na jednym łowiłem łowisku już przygotowanym i w międzyczasie już uprawiałem następne. Dlatego znajomość wody - i dużo czasu to podstawa.
Co do orzecha z nim trzeba uważać bo mocno zatyka - ryby.
-
Adrian łowię głównie amura, japońca, karpia i jazia. Lina u mnie nie ma, leszcz karłowaty, więc tych ryb nie łowię na orzecha. Jak brań nie ma to kombinuje, najczęściej obcinam nożyczkami lub ustami orzecha i działa to naprawdę super.
Michał N. a zauważyłeś jakieś zmiany w intensywności brań na początku i po miesiącu?
-
Adrian łowię głównie amura, japońca, karpia i jazia. Lina u mnie nie ma, leszcz karłowaty, więc tych ryb nie łowię na orzecha. Jak brań nie ma to kombinuje, najczęściej obcinam nożyczkami lub ustami orzecha i działa to naprawdę super.
Michał N. a zauważyłeś jakieś zmiany w intensywności brań na początku i po miesiącu?
Pogoda ma dużą rolę. Wiatr,wahania temperatury.
Najlepsze żerowanie zauważam w 5-6 dzień nęcenia,a także w silny wiatr. No ale ja łowię głównie leszcze,sporadyczniej liny. Karp jest przyłowem i to rzadkim.