Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 12.10.2015, 10:11

Tytuł: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.10.2015, 10:11
Otwieram ten wątek, ponieważ wiele dyskusji dotyczy samego karpia i sensowności zarybiania nim.

Uważam, że to bardzo ważny dla wędkarstwa gatunek. Jest to ryba szybko rosnąca, dająca wiele wędkarskich emocji. Niestety w dużej liczbie szkodzi ona zbiornikom, zwłaszcza rycie w dnie jest szkodliwe, gdyż sprawia, że rośliny zanurzone zostają 'wyrwane' jakby z podłoża, sam kolor wody staje się mętny, co utrudnia dostęp światła słonecznego - a to znów przeszkadza rozwojowi takich roślin. Bez nich wiele ryb rodzimych ma utrudnione warunki bytowania, tarło też jest słabsze, gdyż często właśnie 'zielsko' potrzebne jest do składania ikry, wylęg zaś ma się gdzie schronić (to tak w skrócie).

Dlaczego jednak nie robić tak, aby do łowiska wprowadzać 'dobrą ilość karpia'? Przeciez można zastosować taką dawkę, która nie będzie powodowała niekorzystnych zmian. Karp się nie rozmnaża w naszych warunkach, więc nie ma tutaj takiego problemu jak z karasiem srebrzystym.

Niestety - z jakiegoś powodu nie wolno zarybiać dużymi osobnikami. Nie rozumiem tego. Zamiast hordy małych karpików, można zasilić zbiornik (powiedzmy 10 ha) 50 sztukami o wadze 5-6 kilogramów. Jeżeli nie wolno by ich odławiać, wiadomo, ze byłyby świetnym celem wędkarskich wypraw. Jeżeli wszystko w wodzie byłoy OK, można wprowadzić by później mniejsze sztuki,które mżzna już zabierać.

Tak więc ktoś w dziwny sposób ustalił pewne przepisy. Jeżeli ryb jest w wodzie bardzo mało, mówię o większych sztukach, to przecież większy karp w niczym nie zaszkodzi. Może wcale nie trzeba zarybiać tyle rok w rok? Dlaczego w ogóle polskie przepisy zakładają, że wszystkie wody są gospodarowane rybacko - czytaj ryby trzeba zabierać? Nijak nie widzę zrozumienia wędkarzy w tym wszystkim, a przeciez karp to ryba, która właśnie ma być tez 'sportowa' i często wypuszczana. Łowiska 'no kill' to obowiązek i ktoś powinien o nich pomyśleć!

Wiem, że wielu z Was jest przeciwna karpiom. Ale tutaj chodzi o rozsądne zarybienia. Nie każdy zbiornik musi mieć karpia, można wody wyselekcjonować. Ale jak, skoro przepisy są takie a nie inne? Na co komu idiotyczny operat, jeżeli ryb jest mało w wodzie - ani nie ma równowagi, ani dzierżawca nie jest zadowolony. Kto stoi za takimi bublami prawnymi? Jak widzieliśmy - wcale nie dba się o ochronę wód, ekologię tutaj (zezwala się na zarybienia karasiem srebrzystym). Czy nie jest tak, że jako wędkarze powinniśmy mieć prawo głosu w pewnych kwestiach? Bo przecież nasi sąsiedzi mają wody z karpiami, i jakoś wszystko jest u nich w porządku! Czy czasem nie jest tak, że za tymi przepisami stoja ludzie, którzy nie mają o pewnych rzeczach najwyraźniej pojęcia? Dlaczego jako wędkarze nie mamy mieć tutaj prawa głosu? Przecież skoro instytucje państwowe nie potrafią poradzić sobie z wyjaławianiem polskich wód, to dlaczego nie spróbować nowych koncepcji, takich jak właśnie zarybienia większym karpiem i opcja 'no kill'? Czy może jest to spowodowane krótkowzrocznością i absolutną niewiedzą odnośnie wędkarskich oczekiwań? Po co w ogóle zarybiać małym karpiem, skoro można wprowadzić od razu większe, przebadane sztuki? To ma być ryba wędkarska, a nie wigilijna potrawa!
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 12.10.2015, 11:03
Wydaje mi się Luk że to zarybianie małym karpikiem to takie trochę pójście  na skróty... Jest w miarę tani, szybko rośnie... Dlaczego zarybiać linem czy złotym karasiem? To takie kłopotliwe. A tak wpuszczamy karpika do wody, dziadki łowią przez tydzień, po czym woda jest już posprzątana i mamy spokój do następnego planowanego zarybienia...
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: marcinF w 12.10.2015, 12:37
Nie jestem specem ale wydaje mi się, że bardzo często za przepisami stoją ludzie, którzy nie mają pojęcia o temacie. I nie mówię tu tylko o wędkarstwie oczywiście. Myśle, że w odczuciu takich ludzi jest chęć zrobienia "dobrze" wędkarzom tylko w nieumiejętny sposób. Bo w myśl, żeby więcej ludzi zadowolić wolą wpuścić więcej mniejszej ryby żeby więcej osób skorzystało. W dużej mierze zawiniają myśle sami wędkarze, którzy zabierają ryby z łowiska. I nie mówię tu o karpiach 2 kg, tylko o takich co mają po 5 i wiecej kg. To sie tyczy równierz innych ryb, zwłaszcza drapieżnych. Ja wędkuję dla przyjemności i żadnej ryby nie zabierqm do domu, gdyż wolę smakowo ryby słonowodne. Mi wystarczy zdjecie i do wody. A pamiętać trzeba,że duża ryba jest droższa w kupnie i myślę,że to ma też duże znaczenie.
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: jakub_wr w 12.10.2015, 15:04
Po co w ogóle zarybiać małym karpiem, skoro można wprowadzić od razu większe, przebadane sztuki? To ma być ryba wędkarska, a nie wigilijna potrawa!
Myślę Lucjan że to właśnie w tym jest problem. "Wędkarze" jadą po rybę a nie na ryby. Skoro już opłacił, wydał na zanętę to ma się zwrócić. Skoro jest takie ssanie a karp jest najtańszy to koło własnie w ten sposób reaguje, zarybia tym co najtańsze.
Jeśli wpuścisz do stawu 20 wielkich karpi będą Ci marudzić że nic nie zarybiłeś bo nie mogą ich złapać. Na następny rok nie opłacają składki.Jeśli wpuścisz 500szt maluszków to mają częściej kontakt z rybą ale marudzą że zarybiłeś maluszkami. Jednak to już lepiej trawią i w przyszłym roku wrócą. Każdy zostawi po 50zł uzbiera się parę tysiaków a to wystarcza tylko na małego karpika.
Zarybianie musi iść w parze z wysokimi opłatami i dobrym regulaminem - limitem zabieranych ryb.
Mam już w okolicy fajny zbiornik z dobrym regulaminem ( jedna ryba tygodniowo )  ale czekam jeszcze na taki gdzie będzie opłata 400zł i 100% C&R


Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: yarousseau w 14.10.2015, 11:38
U nas w Polsce niestety gro zasiadających w zarządach kół i okręgów to ludzie średnio rozgarnięci... Nie mają oni często pojęcia jaka ryba jest rodzima a jaka nie... Dopóki młodsi ludzie nie zaczną działać w kołach pzw raczej małe szanse są że coś się zmieni w tej kwestiii. Dziadki z kół jak i ich koledzy (najczęściej mięsiarze) wolą napuścić od pyty karpi wigilijnych żeby potem móc sukcesywnie je odławiać i mieć przez cały rok co na patelnię włożyć... Karpie to fajne rybki i dające naprawdę dużo frajdy z łowienia ale jestem za tym żeby zarybiać z głową i w odpowiedniej ilości. Jestem też za tym aby na pierwszym planie przy zarybianiu były rodzime gatunki tj. karaś złocisty i lin (piękne rybki) i też bardzo waleczne :) Może po prostu trzeba się samemu tym zająć i zacząć zasiadać w zarządach kół (wcześniej wygryźć dziadków;) ale niestety My młodsi najczęściej nie mamy na to czasu:/ Reasumując, wiele raczej nie zmieni się w tej sprawie w najbliższym czasie:) Kojarzę kilku znajomych znajomych mieszkających nad Bugiem którzy bez skrępowania mówią o tym jak to cała wioska ciąga siaty po Bugu i robią zapasy w zamrażarkach. Nie rozumiem też jak można dać w dzierżawę rzekę (jako przykład też mogę podać Bug)... Ci co dzierżawią bezkarnie odławiają ryby i sprzedają... Chore... Inna sprawa - byłem w tym roku ok 20 razy nad wodą pzw i ani razu nie miałem kontroli... Widziałem za to podczas zasiadek wielokrotnie (praktycznie za każdym razem) jak mięsiarze (najczęściej dziadki) pakowali w siaty (często nie dawali rady ich podnieść) wszystko jak leci bez jakiegokolwiek umiaru... A sprobuj się coś odezwać... Bez kija nie podchodź... Widziałem też kilka razy jak dziadek zacinał malutkie płotki i karasie jakąś sztywną pałą sprzed 50 lat tak że po zacięciu ryba (zapewne z rozdartym pyszczkiem - ale to dla dziadka i tak bez znaczenia bo kot i tak zje a w ostateczności najwyżej w piecu napali tą pokaleczoną drobnicą) lądowała wraz z zestawem parę metrów za plecami dziadka... Ostatnio wolę już pojechać na komercję żeby na to nie patrzeć...
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 14.10.2015, 12:08
Jak to w końcu jest z tym linem i karasiem? Coś kojarzę, że Kotwic pisał, że zarybianie tymi gatunkami jest bez sensu bo połowa jezior ma deficyty tlenowe.
A co do karpia ja uważam, że zarybienia powinny być prowadzone od sztuk 5kg w górę w mniejszej ilości. Niestety jest to niemożliwe z dwóch a nawet 3 powodów. Koszt, oczekiwania większości wędkarzy i dostępność materiału zarybieniowego.
Innymi słowy polskie wędkarstwo potrzebuje zmian :P
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 14.10.2015, 12:28
Takiego karpia można dostać, jest dużo ciężej ale się da.
Inną opcją jest odkupienie od dzierżawców wód, którzy ich nie chcą mieć. Mówię, że wezmę zdrowe sztuki ponad 5 kg, płacę tyle i tyle. Ktoś się pewnie znajdzie, kto uważa, że duży karp mu nie pasuje do zbiornika (będzie miał na kilka mniejszych). Poza tym na początek nie trzeba ich mieć dużo. W jeżeli formuła się sprawdzi hodowcy mogą zdążyć "przestawić" się na takie zasady. Oczywiście dobrze jakby mieli zagwarantowany odbiór i zysk :-)

Wysłane z Nexus 5

Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: yarousseau w 14.10.2015, 12:31
Im wieksze ryby tym drozsze wiec pzw nie pojdzie na to raczej

Wysłane z mojego GT-I8190 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.10.2015, 12:44
Im wieksze ryby tym drozsze
Nie zawsze tak jest.
Zależy to od sytuacji, miejsca, czasu.
Sprzedawałem karpie o masie 8-10kg po kilka zł/kg, a tołpygi o masie 20-35kg jeszcze taniej. ;D
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 14.10.2015, 12:46
Zostają jeszcze oczekiwania wędkarzy :P zdecydowana większość woli łowić po kilka sztuk 1,5 kg karpi niż jednego 5 kg. A większość ma decydujący głos.
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: yarousseau w 14.10.2015, 13:19
Misiarze rządzą...

Wysłane z mojego GT-I8190 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 14.10.2015, 14:27
Taki mamy klimat ... wśród wędkarzy.
W moich stawach sekcyjnych zawsze najważniejszym wydarzeniem w roku (raz albo dwa) było zarybianie karpiem (zmieniało się przez te lata od 1 - do 2,5 kg karpie). Kiedyś po zarybieniu nie wolno było łapać co najmniej tydzień, potem 3 dni, teraz ... łapie się na drugi dzień. W większości stawów PZW ogólnodostępnych w mieście jest podobnie. Czy to można zmienić? Kiedyś tak. Dziadki wymrą, młodszych ludzi nad wodą coraz mniej, coś się zmieni samo. Ale czy będą ryby? Musiała by się zmienić "średnia" mentalność polskiego wędkarza, nie wydaje mi się żeby wydarzyło się to w ciągu najbliższych 20 lat.
Tytuł: Odp: Karp - za i przeciw oraz dlaczego zarybia się nim w taki a nie inny sposób?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 26.10.2015, 09:06
"Niestety - z jakiegoś powodu nie wolno zarybiać dużymi osobnikami. Nie rozumiem tego. Zamiast hordy małych karpików, można zasilić zbiornik (powiedzmy 10 ha) 50 sztukami o wadze 5-6 kilogramów. Jeżeli nie wolno by ich odławiać, wiadomo, ze byłyby świetnym celem wędkarskich wypraw. Jeżeli wszystko w wodzie byłoy OK, można wprowadzić by później mniejsze sztuki,które mżzna już zabierać. "

"A co do karpia ja uważam, że zarybienia powinny być prowadzone od sztuk 5kg w górę w mniejszej ilości."

Zgadzam się.
A co by nie mówić, polowanie na grubego karpia ma swój klimat.