Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: pr00 w 28.02.2024, 16:35
-
Postanowiłem zrobić kolejne podejście pod spinning i szukam jakiejś wędki. Budżet powiedzmy 300-400 zł. Myślałem o czym 2,4m z cw. w okolicach 2-15. Kołowrotek jaki mam dedykowany do spina to Lexa 23 3000. Nastawiam się raczej na mniejsze ryby, okonie może klenie czy jazie. Łowił będę raczej w mniejszych zbiornikach/ rzekach. Jakiś kij wyjątkowo polecacie ?
-
Proszę bardzo
Dam Effzett Microflex 2,10 m 2 - 10 g
Konger-World-Champion-II-Tango-270-10g
Savage Gear SG2 Ultra Light Game - 2,13m 2-10g
W/w wędki używałem i mogę polecić w tym budżecie. Zapewne jest jeszcze sporo innych, ale nie łowiłem nimi.
-
Od siebie mogę zaproponować sg custom predator 258 do 16g idealne połączenie dla ciebie.
-
Mam na sprzedaż Dam Optimus II 215cm do 25g. Choć ja bardziej opisałbym go do 20g.
Cały czas go używam ale jestem zakochany w jednoskładach i chcę wymienić na taki właśnie.
W sumie mam jeszcze SG MPP2 do 14g 251cm. Ten leży od dwóch sezonów praktycznie bo dubluje mi się z jednoskladem innym.
-
pr00, uważaj, bo spinning szybko uzależnia. Jak już wsiąkniesz to kończy się na kijkach z pracowni. ;)
Wierz mi, wiem co piszę. :)
-
W Łodzi raczej średnio z łowiskami a na wyjazdy nie mam czasu. Spin ma być raczej remedium na brak możliwości łowienia. Nigdy nic nie złowiłem na spin ale może to się różnie rozwinąć. Kija z pracowni na Okoński trochę szkoda będzie używać ;)
-
pr00, uważaj, bo spinning szybko uzależnia. Jak już wsiąkniesz to kończy się na kijkach z pracowni. ;)
Wierz mi, wiem co piszę. :)
Nie w Polsce, kijki z pracowni kurzą się za szafą. Karpie z komercji wygrały z uganianiem się za okonkami 15cm ;)
-
pr00, uważaj, bo spinning szybko uzależnia. Jak już wsiąkniesz to kończy się na kijkach z pracowni. ;)
Wierz mi, wiem co piszę. :)
Nie w Polsce, kijki z pracowni kurzą się za szafą. Karpie z komercji wygrały z uganianiem się za okonkami 15cm ;)
Grzegorz w Polsce też można, tylko trzeba mieć farta i mieszkać obok rybnej wody - rzeki. Obserwuje grupy spinningowe na fb, goście koszą spinami UL, klenie, jazie, świnki, czasem w hurtowych ilościach, ryby nie rzadko 50cm+.
-
Moim marzeniem jest złowić potokowca, ale to prawie nierealne w moich okolicach.
-
Pewnie, że się da. Łowiłem brzany do 70cm, klenie, jazie, bolki.
Jednak połowy w UK i Skandynawii uświadomiły mnie jaka to jest rzeźba w gównie, ile trzeba włożyć więcej energii żeby trafić jedną rybę godną zdjęcia. Methoda to gwóźdź do trumny dla mojego spina.
-
Dlatego też tyle czasu unikałem spina, zawsze kojarzyło mi się to z orka na ugorze. Na spławik zawsze coś wyciągnę mniejsze czy większe. Może z wiekiem jakaś forma masochizmu się we mnie rozwinęła ;)
-
Ja 1/3 sezonu spinninguje (ten zimniejszy okres roku i w wakacje trochę chodzę za bolkami) i faktycznie u nas jest to rzeźbienie. Grzegorz ma rację. Mam teoretycznie niezłe wody pod względem drapieżkami pod nosem, ale są to zbyt łase kąski. Mamy taki pik w roku, gdzie zaczynają się grupować okonie i można ich nałowić setki, zwłaszcza na krewetkę atlantycką, którą trzeba pozyskać świeżą z Bałtyku. Wtedy jest zabawa. Myślę, że gdybyśmy mieli standardy szwedzkie to serio ludzie tutaj do Gdańska na wielkie okonie i sandacze by sunęli. Problem jest taki, że w Zatoce odławiają je rybacy a jak napływają w kanały to myślę, że spokojnie kilka do kilkunastu ton okonia zabierają miejscowi :) z sandaczami jest podobnie.
Jedyna ryba drapieżna tak wędkarsko, która daje fajne doznania oraz jest niezjadliwa to boleń i tym się broni. Hole i brania też bomba. Zwłaszcza powierzchniowe :)
-
pr00, uważaj, bo spinning szybko uzależnia. Jak już wsiąkniesz to kończy się na kijkach z pracowni. ;)
Wierz mi, wiem co piszę. :)
Nie w Polsce, kijki z pracowni kurzą się za szafą. Karpie z komercji wygrały z uganianiem się za okonkami 15cm ;)
Grzegorz, nie zgodzę sie z Tobą. Zdecydowaną większość roku poświęcam właśnie spinningowi. Zapewniam, że nie jest to żadne rzeźbienie i uganianie się za mikro okonkami. W styczniu rozpoczynam sezon na pstrągi, później klenie, dalej szczupak i sandacz. W międzyczasie oczywiście okoń. Łowię również w Szwecji i fakt, to jest inny świat wędkarski. Niemniej jednak nie mam prawa narzekać na swoje wody. Co prawda sezony, że łowiłem ponad 200 Sandaczy skończyły się zapewne bezpowrotnie, no ale to akurat wina wędkarzy i celebrytów z YT. Oczywiście zdarzają się dni, że wracam bez przysłowiowego pstryka. Moje kijki z pracowni nie kurzą się w szafie :) Na komercję nie jeżdżę bo to absolutnie nie moje klimaty.
-
Alek, nie zgodzę się z Tobą.
Spin ma Górnym Śląsku to rzeźbienie w gównie. Kilka lat uganiałem się zębatymi jako odskocznia od spławika czy gruntu. Ryby 50-55cm mogę policzyć na palcach jednej ręki od 2018r. Takich 40-48cm była cała masa. Można u nas fajnie połowić okoni 20-30cm, pięknych wzdręg, pstrągi na licencyjnej Przemszy po zarybieniu są wyjebane do zera co roku. Z mekki sandaczy czyli Przeczyce i Kozłowa Góra już dobre 10 lat temu zrobiła się pustynia. Na łodce mieli 1-2 osobniki wymiarowe, pod łódką na linie najlepsi potrafili 30szt ciągnąć. Od maja na wielu zbiornikach siedzą gumofilce i łowią na dwa żywce :facepalm: Na jebitnych Dziećkowicach -730ha- zdarzały się zawody na których było 40 łódek i wygrywał jeden szczupak 60cm.
-
Czyli jak to w przysłowiu" punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". :)
Nie znam śląskich wód, być może jest jak piszesz. Ja na swoje wody nie narzekam. Piszę o rzekach, bo "flagowy" zbiornik Podlasia czyli Siemianówkę wędkarze przetrzebili przepięknie. Ja mówię, że woda ta padła ofiarą swoje sławy.
-
Łowie głównie na Sanie( spinning). Na odcinku no kill troche pstraga się jeszcze ostało, na odcinkach tzw. "mięsnych" zdecydowanie ciężej o rybe.
-
A wędke do takiego łowienia to polecam westin w3 streetstick 243 cm 2-10g, tylko cena to około stówke więcej niż zakładany budżet, ale westiny to klasowe spinningi.