Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Splot w 18.10.2015, 14:27
-
Panowie czy przygotowujecie zanętę w domu przed łowieniem?
Ja często robię wieczorem przed porannym wędkowaniem. Oszczędzam trochę czasu, zwłaszcza gdy jadę przed świtem. Po ciemku nie zawsze wychodzi idealnie. Używam wody destylowanej i na koniec przesypuję do pudełka, zamykam i czeka w lodówce.
Z pelletami nie kombinuje, robię nad wodą.
Czy można użyć wody prosto z kranu? Czy musiała by odstać? A może rodzaj wody niema znaczenia?
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
-
Prosił bym o zmianę tematu, miało być rozrabianie zanęty w domu. Telefon zmienił wyraz. Przepraszam za pomyłkę, nie wiem jak zmienić
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
-
Rozmawianie ? :D Już się bałem , że gadasz do zanęty przed łowieniem - niby taki sposób :o
A tak poważnie to zawsze mieszam nad wodą , to czynność , którą wykonuję w pierwszej kolejności . Namoczę i zabieram się za sprzęt . Potem tylko przecieram , domaczam i wykańczam mieszankę .
-
Ja zawsze przygotowuję zanętę dzień wcześniej (nie tylko do gruntu, ale i do spławika z użyciem gliny). Używam zwykłej wody z kranu. Takiej wody używam do zanęt Sonu do methody, a jak nie wykorzystam całej, to mrożę. Po rozmrożeniu nie widziałem by zanęta w jakikolwiek sposób ucierpiała, zamach, konsystencja jak przed mrożeniem. Ryby też tej różnicy nie widziały.
-
Namaczam wstępnie wieczorem. Wg mnie lepiej składniki są nawilżone.A i łatwiej określić kleistość w miarę dokładnie. Jest też trochę zanęt (bodajże Sonu) że zalecane jest wcześniejsze rozrabianie zanęty. Ja to czynię z powodu , iż stosuję zanęty o dość grubej frakcji. i niemal na granicy przemoczenia. Co do wody? Stosuję kranówkę bez oporu. Ale moja jest własna,nie z ujęcia. Więc nie chlorowana.
-
Czasem przygotowuję zanęte w domu, ale unikam tego gdy zanęta ma być mocno pracująca.
Zauważyłem że przygotowanie zanęty dzień wcześniej gasi jej pracę.
Wysłane z mojego GT-S7710 przy użyciu Tapatalka
-
Ja zawsze rozrabiam nad wodą.
-
Zawsze rozrabiam w domu z kranówką ,wydaje mi się że można ją wtedy lepiej dopracować (kilka razy przesiać, dodać jakiś składników których nie zabieram nad wodę), poza tym nie ma co się oszukiwać zaniesienie trzy kilowej zanęty z opakowaniem nie stwarza nam problemu ,ale zabranie pustego opakowania po zanęcie już tak .
Finał tego taki jaki widzimy nad wodą ,co druga miejscówka to typowy śmietnik :(
-
Rzadko rozrabiam w domu, ale jeżeli już to używam kranówki tylko, że zawsze czy nad wodą czy w domu jest to woda, którą odlewam z pelletu. Stosując zanęty rybne, które posiadają bardzo intensywny zapach podejrzewam, że ryby nawet tego chloru nie wyczuwają.
-
A ja praktycznie zawsze w domu, bo najczęściej sypkie składniki przesiewam przez sito, a nie będę targał nad wodę wiadra i sita, tylko po to by wykonać tą czynność. Również zalewam zanętę wodą pochodzącą z odlania pelletów. Wodę zawsze gotuję z mielonymi konopiami,itp temat rzeka, no ale rozrabiam 99,99% w domu ;).
-
Robię różnie. 1. w domu i czeka w garażu 2. w domu i czeka w lodówce 3. w domu i czeka w zamrażarce 4. na łowisku
Na razie najlepsze efekty mam jak daje wodę z łowiska. Ale w następnym sezonie będę dalej eksperymentował.
A z zanętą rozmawiam bardzo często, ... ale ona nie odpowiada. ;) Z :fish: podobnie ;)
-
Zawsze rozrabiam w domu dodając atraktorów itp, za oszczedzam czasu w ten sposób gdy przyjadę nad wode i mam czas na rozpakowywanie sprzętu i rozpoczęcie łowienia. Z rana ewentualnie lekko domoczę mieszanke gdy przez noc lekko wyschnie.
-
Zawsze rozrabiam nad wodą. Jeżeli idę na ryby bardzo rano, to wieczorem jadę nad wodę i rozrabiam zanętę. Fakt, do wody nie mam daleko.
-
Ja nie robię tego w domu bo brakuje mi czasu. Jednak jeżeli bym to robił, używałbym wody z kranu, ale odstanej. Ewentualnie z butelki. Ale to takie tam szczegóły. Faktycznie można zaoszczędzić czasu, i mniej trzeba nosić. Dobra opcja na wyprawy gdy trzeba być nad ranem!
-
Ja jak to niektórzy koledzy już zauważyli czasami nawet wcale nie rozrabiam.
A tak poważnie to zależy do czego ta zanęta ma służyć lub na jakie ryby.
Jeśli to ma być zanęta płciows na zawody to tylko i wyłącznie bezpośrednio przed łowieniem. Głównie dlatego,że ma pracować mocno.
Co innego to zanęta na leszcza. Ta ma być zgaszona i ją nawilżam dzień przed.
Do methody raczej w domu lub z zamrażalnika. Pellet podobnie. Choć zawsze mam trochę suchej zanęty i pelletu. Tak na wszelki wypadek.
Zanęty staram się rozrabiać z wodą z gotowanych konopi lub jak pisali koledzy po odlaniu pelletu.
-
Ja na gotowo w domu nad woda szkoda czasu łowienie zaczynam nad ranem zanęte przygotowywuje wieczorem , zamrożoną jak mi zostaje czasem z, poprzedniego lowienia daje do spomba do necenia.
-
Panowie czy przygotowujecie zanętę w domu przed łowieniem?
Ja często robię wieczorem przed porannym wędkowaniem. Oszczędzam trochę czasu, zwłaszcza gdy jadę przed świtem. Po ciemku nie zawsze wychodzi idealnie. Używam wody destylowanej i na koniec przesypuję do pudełka, zamykam i czeka w lodówce.
Z pelletami nie kombinuje, robię nad wodą.
Czy można użyć wody prosto z kranu? Czy musiała by odstać? A może rodzaj wody niema znaczenia?
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
Nie rozumiem z jakiego powodu używasz wody destylowanej, jaki to ma dać efekt ?
Osobiscie namaczam zawsze wodą z łowiska i nigdy nie robię tego w domu z tego prostego powodu że łatwiej mi transportować suche zanęty niż namoczone
-
Suche składniki zanęty jak i pelet mieszam w domu dopiero nad wodą nawilżam w sposób odpowiedni dla mnie do metody jaka stosuję
-
Ilu wędkarzy tyle technik i sposobów :)
-
Jesli chodzi o mnie, to ja zawsze rozrabiam zanete na lowisku. Zauważylem, że mam wtedy lepsze wyniki. Zawsze po przyjściu na łowisku, rozpoczynam od rozrobienia zanęty :)
-
Ja też zawsze rozrabiam nad wodą. Najpierw zanęta, potem sprzęt :)
-
Panowie czy przygotowujecie zanętę w domu przed łowieniem?
Ja często robię wieczorem przed porannym wędkowaniem. Oszczędzam trochę czasu, zwłaszcza gdy jadę przed świtem. Po ciemku nie zawsze wychodzi idealnie. Używam wody destylowanej i na koniec przesypuję do pudełka, zamykam i czeka w lodówce.
Z pelletami nie kombinuje, robię nad wodą.
Czy można użyć wody prosto z kranu? Czy musiała by odstać? A może rodzaj wody niema znaczenia?
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
Nie rozumiem z jakiego powodu używasz wody destylowanej, jaki to ma dać efekt ?
Osobiscie namaczam zawsze wodą z łowiska i nigdy nie robię tego w domu z tego prostego powodu że łatwiej mi transportować suche zanęty niż namoczone
Teraz już wiem, że niepotrzebnie destylowana używałem
moja przezorność. Bałem się chloru ( we Wrocławiu jest on dość mocno wyczuwalny) i tego że być może dużo wolniej z zanęty odparowuje i będzie miał negatywny wpływ na ryby.
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
-
Panowie czy przygotowujecie zanętę w domu przed łowieniem?
Ja często robię wieczorem przed porannym wędkowaniem. Oszczędzam trochę czasu, zwłaszcza gdy jadę przed świtem. Po ciemku nie zawsze wychodzi idealnie. Używam wody destylowanej i na koniec przesypuję do pudełka, zamykam i czeka w lodówce.
Z pelletami nie kombinuje, robię nad wodą.
Czy można użyć wody prosto z kranu? Czy musiała by odstać? A może rodzaj wody niema znaczenia?
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
Nie rozumiem z jakiego powodu używasz wody destylowanej, jaki to ma dać efekt ?
Osobiscie namaczam zawsze wodą z łowiska i nigdy nie robię tego w domu z tego prostego powodu że łatwiej mi transportować suche zanęty niż namoczone
Teraz już wiem, że niepotrzebnie destylowana używałem
moja przezorność. Bałem się chloru (we Wrocławiu jest on dość mocno wyczuwalny) i tego że być może dużo wolniej z zanęty odparowuje i będzie miał negatywny wpływ na ryby.
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
-
Ja najczęściej przygotowuję zanętę w domu.
Nie muszę wtedy brać na łowisko wiader, misek i sit, których używam do przygotowania zanęty. Zwykle przygotowuję sobie zanętę przed wyjazdem na ryby. W związku z tym jestem później nad wodą, ale nie muszę już przeznaczać czasu na przygotowywanie zanęty na brzegu, więc czasowo na to samo wychodzi. Kiedy jadę bardzo wcześnie rano, to zwykle przygotowuję tuż przed pójściem spać.
Czasem mam zanętę zamrożoną, więc wystarczy ją tylko odpowiednio wcześniej wyjąć i można jechać.
Do pudełka zawsze biorę sobie trochę suchych zanęt, jako zabezpieczenie.
W domu mam tabelkę z przepisami. W drodze eksperymentów opracowałem sobie ilości wody potrzebne dla danych objętości poszczególnych zanęt. Mam też zapisane ile zanęty potrzebuję na średnią sesję na danej wodzie. Kubeczkami i menzurkami odmierzam sobie ilość zanęty oraz wody. Właśnie wróciłem z piwnicy ;) Odmierzyłem sobie ilości zanęty oraz ponalewałem wodę do menzurek. Przygotowałem wszystko na jutrzejsze robienie zanęt :) Spróbuję jeszcze jednej wyprawy na moje leśne jeziorko. Miałem jechać na płocie na inny zalew, ale zmieniłem decyzję.
A propos zmiany tytułu wątku na forum:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2157.0
-
Ja przygotowuję często dzień wcześniej lub na wieczór, przed łowieniem. Z dwóch powodów.
1. Zanęta przygotowana wcześniej jest dużo bardziej nawilżona, zdecydowanie lepiej pochłonęła wodę (miała na to czas). Nawilżona mam na myśli właśnie pochłonięcie wody a nie jej przemoczenie. Taka zanęta, zdecydowanie mniej pracuje dlatego też stosuję ją celowo na większe ryby (np. leszcze) gdy chcę je wyselekcjonować. Często w łowisku pojawia się niechciana drobnica, dlatego też przygotowanie zanęty dzień wcześniej przed łowieniem powoduje, że jej praca nie jest taka silna. Warto wspomnieć, że taka zanęta często wymaga lekkiego dowilżenia już na łowisku aby nie była zbyt sucha (część wody naturalnie odparuje, część zostanie wchłonięta). Wszystko zależy od rodzaju zanęty, składników i jej frakcji.
2. Zanęta, która została przygotowana dzień wcześniej, pod wpływem wody i naturalnych reakcji chemicznych zaczyna powoli się psuć. Na ryby to działa. Nie chodzi o to, by wrzucać do wody zepsutą, spleśniałą zanętę. Wystarczy właśnie przygotowana dzień wcześniej. Nie będę wyjaśniał dlaczego tak się dzieje i dlaczego ryby na to reagują - to już miejsce na naukowe publikacje. Z moich obserwacji ale nie tylko moich, ryby po prostu lubią lekko zepsute jedzenie. Szczególnie te większe.
Tak więc, jeśli przygotowywać zanętę dzień przed łowieniem to tylko i wyłącznie świadomie. Trzeba pamiętać, że taka zanęta nie będzie już świeża (mimo, że jeszcze ładnie pachnie), że zmieni się diametralnie jej praca. Jeśli mamy zamiar łowić płocie na zawodach to takie "lenistwo nie jest wskazane". Choć słowo lenistwo jest tutaj nieodpowiednie, gdyż absolutnie nie powinno się tego w ten sposób traktować. We wszystkim musi być cel i na wszystko uzasadnienie.
-
Dodam tylko od siebie że z powodu słabej jakości wody w kranie, przed dodaniem jej do zanęty przepuszczam ja przez dzbanek filtrujący BRITA który naprawdę poprawia jej jakość
-
Zaintrygował mnie wasz strach przed wodą w kranie. Ja u siebie piję normalnie z kranu wodę, bo nie czuć żadnej chemii, żadnego chloru, a pamiętam smak kranówy z dzieciństwa. Wtedy nie mogłem patrzeć, jak ktoś w szkole wodę z kranu pił.
Zanętę rozrabiam w domu przed wyjściem na ryby. MMM bardzo pije wodę i można zrobić taką, że wydaje się przemoczona, a po przyjechaniu nad wodę mam w wiaderku suchą zanętę. Ale to tylko złudzenie. Zawsze potem dowilżam z atomizera, bo wystarczy ociupinka za dużo, i się robi breja.
-
TAK bardzo często robię zanętę w domu, zwłaszcza do Metody, dobra zanęta musi jak ja to mówię - dojrzeć ( czyli odpowiednio się nawilżyć ) , czas jaki potrzebuję na zrobienie dobrej zanęty do Metody to minimum 1,5 godziny, najczęściej robię zanętę dzień wcześniej i na noc wkładam do zamrażarki, przed łowieniem wyciągam i zanim dojadę na łowisko jest już rozmrożona o praktycznie gotowa do użycia, taka zanęta dużo lepiej pracuje niż nieprzemrożona, do takiej zanęty zazwyczaj dodaję jeżeli jest potrzeba, naprawdę niewielkie ilości wody lub atraktora, czasami wystarcza przemieszanie całości zamoczoną w wodzie ręką.
-
TAK bardzo często robię zanętę w domu, zwłaszcza do Metody, dobra zanęta musi jak ja to mówię - dojrzeć ( czyli odpowiednio się nawilżyć ) , czas jaki potrzebuję na zrobienie dobrej zanęty do Metody to minimum 1,5 godziny, najczęściej robię zanętę dzień wcześniej i na noc wkładam do zamrażarki, przed łowieniem wyciągam i zanim dojadę na łowisko jest już rozmrożona o praktycznie gotowa do użycia, taka zanęta dużo lepiej pracuje niż nieprzemrożona, do takiej zanęty zazwyczaj dodaję jeżeli jest potrzeba, naprawdę niewielkie ilości wody lub atraktora, czasami wystarcza przemieszanie całości zamoczoną w wodzie ręką.
Nigdy w to nie wierzyłem że przemrożona zanęta może być lepsza ale gdy spotkałem się z kolegą który miał właśnie przemrożony mix to zmieniłem zdanie, mix lepiej pracował i o wiele więcej miał brań niż ja mając taki sam mix rozrobiony nad wodą :) Faktycznie Fish007 masz rację :thumbup: zwłaszcza teraz gdzie już robi się dużo chłodniej to nawet zanętę pod spławik rozrabiam w domu przed planowanym wypadem na ryby.