Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: FilipJann w 19.10.2015, 22:49
-
W Niedziele mam zamiar wybrać się na pobliską Cegielnia i zapolować na gruuuubą płoć :D łowić będę batem, z zestaw na żyłce 0.10 i przypon 0.08mm. I chciałbym nęcić sposobem, "mało, ale często. Ale czy to ma sens? Płocie chciałbym zwabić przynętami naturalnymi (pęczak, pszenica oraz konopie) oraz robactwem (biały robak i pinka). Czy stosując taką "zanęte", mogę nęcić mało, ale często? :D
-
Chyba nawet powinieneś :) ogółem super taktyka na wędkowanie spławikiem, ja na początku miałem tak, że nęciłem za dużo bo wydawało mi się dziwne wystrzelenie np. 5-10 pinek, ale teraz nęcę właśnie strzelając tylko po kilka sztuk i brania są o wiele bardziej zdecydowane. Ostatnio jeżdżę na taki mały stawik na którym jest dużo płoci i taka taktyka sprawdza mi się idealnie, płoć bardzo dobrze na to reaguje, niestety nie udało mi się złowić nic większego bo jest tam ogromna ilość drobnicy.
Czytałem też ostatnio, że w zimniejszych porach roku najlepiej jest wędkować o świcie i o zmierzchu i najlepiej zacząć od szukania płoci przy dnie, nie z opadu.
Ogółem uwielbiam łowić płotki, powodzenia w połowie tej pięknej ryby! ;)
-
Oczywiście, że możesz ale trzeba pamiętać też że nie w każdych warunkach taka forma karmienia się sprawdza mam tu na myśli głębokie (powyżej 4-5 m) zbiorniki wód stojących i płynących.Wg moich obserwacji tu lepiej jest podać zanętę w kulach. Oczywiście o tej porze roku to już lepiej użyć ziemi lub gliny z dodatkiem robactwa.
-
Zawsze należy się dopasować.
Zasada 'mało i często' działa na płoć ( i inne ryby), ponieważ odnosi się do instynktu tej ryby, sposobu w jaki żeruje. Zwłaszcza jak jest zimniej ma to sens, gdyż czystsza woda jest bardziej przejrzysta, i ruch wabi, do tego dochodzi plusk...
Podstawą tej zasady jest wywołanie u ryb stanu amoku, któy przejawia się tym, że kilka sztuk mocno rywalizuje o pokarm, starając się być szybszymi. Ważna jest konsekwencja i regularność.
Co do rzeczy którymi nęcisz. Odpuściłbym sobie sycące rzeczy, takie jak pęczak - ewentualnie nie zaczynałbym od nich. KOnopie to podstawa, druga zaś to białe lub pinka. O tej porze roku można złowić duże okonie też, więc 'mięso' ma sens, podejdą też leszcze, które mogą być w wyższej partii wody (wtedy konopie im nie podejdą).
Wiem, że wielu wędkarzy twierdzi, że w ten sposób łowi drobnicę, ale zapewniam, że jak pojawiają się większe sztuki, to wtedy młodzież stoi z boku. Dlatego łowi się płotki, okonki, aż tu nagle walnie lin albo kilowa płoć... Warto mieć cierpliwość.
Co do wody 4-5 metrów - nie łowisz z opadu na takowej, bo trudno o takie zestawy i kije, tutaj raczej zostaje umieszczanie zestawu na dnie. Spławik typu slider.
Jeżeli ryba bierze słabiej, polecam Ci Filip łowić na dwa zestawy. Pierwszy to spłąwik i opad (mało i często), druga zaś to zestaw helikopterowy z koszykiem do białych robaków lub pinki, z krótkim przyponem, cienką żyłką (0.12 mm) i hakiem nr 16-18, z dwoma, trzema białymi. To świetny zestaw do łowienia zimowej płoci. Możesz użyć pinek. Nie dajesz tam wiele towaru...
Oczywiście można tez nęcić kulami. Ale tutaj o ile nie dasz jokersa, wątpię abyś połowił lepiej. Zanęty unikałbym, co najwyżej zmieszał małą jej część z ziemią torfową i mielonymi konopiami, i nęcił małymi kulkami. Możesz tez łowić na dwóch liniach, co jest bardzo rozsądne - jedną nęconą kulami, a drugą wg zasady 'mało i często'. To pozwala na poznanie gustu ryb, oraz na odpoczynek jednej z 'linii'. Jak łowisz jednbą wędką, to nawet nęcenie trzech linii jest OK. Często warto myśleć o jednej będącej bliżej brzegu, gdzie łowi się szybciej, nęci zaś skuteczniej i dokładniej ręką.
Jak łowisz z 'mało i często' - co pewien czas zarzucaj dalej o kilka metrów i tam pozostaw zestaw. Zazwyczaj ryby się odsuwają, ale na plusk zestawu i opad przynęty reagują pozytywnie, większe sztuki mogą też stać dalej.
Przy mało i często, jak wejdą ryby, sam ustalasz tempo nęcenia. Czasami wrzucenie małej kuli odmienia wszystko, ryba zaczyna znowu żerować. Na wielu łowiskach w Polsce płoci jest dużo, są też okazy, i mam nadzieję, że taki niejeden się uwiesi... Trzeba na pewno kombinować. Pęczak w kurkumie jako przynęta, farbowany na czerwono z cynamonem - możesz zawsze zobaczyć który kolor, smak podchodzi rybom najlepiej. Płoć o tej porze roku to świetna rzecz! :D Połamania!
-
Czytałem ostatnio angielski poradnik o łowieniu płoci zimą i autor pisał w nim, że brązowe robaki działają lepiej niż czerwone.
-
A to może zrobić tak, że na bacie łowić na pszenice, pęczak, konopie, a robactwo dawać do podajnika do białych robaków? :D
-
Kombinuj Filip. Zazwyczaj jak ryba zaczyna współpracować to sam potrafisz określić co działa lepiej. Ogólnie mięsne przynęty działają lepie jw zimne miesiące, roślinne w ciepłe. Teraz zdecydowanie już ta pora gdzie mięsko powinno grać pierwsze skrzypce. Oczywiście jest wielki wyjątek - chleb tostowy i małe krążki na haku.
Poza tym ważną rzeczą jest to, że robaki lub pinka opadają bardzo powoli, wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że jest to długi okres czasu. Aby jeszcze było lepiej, jeżeli zrobisz sobie robaki 'pływające' - to możesz opóźnić opad dość mocno.
Jednym słowem - kombinuj. Jest jeszcze jedna dobra zimowa przynęta - głowa dendrobeny. Świeża ma dużo soku któy jest dobrym atraktorem, i łowić można praktycznie wszystko na nią...
-
A jaki zestaw zastosować do podajnika z białymi? Helikopter? Czy może zestaw ze skręconą żyłką?
-
Przy połowie płoci polecam helikopter :)
-
Helikopter działa jak Metoda tutaj, daje ładne samozacięcie (przy miękkiej szczytówce - 0.5 - 1oz to więcej zaciętych ryb). Zwykły zestaw też zadziała, można tutaj kombinować z długim przyponem i próbować łowić płoć z opadu, jeżeli zechce. Jeżeli masz pływające białe, i przypon powiedzmy 1-1.5 metra, to mozna naprawdę ładnie pohasać z opadem. Płoć jest aktywna i może dobrze zareagować (jak też okoń, wzdręga czy szczupak). Są łowiska, gdzie ryba unika ciężarków lub koszyków zimą - długi przypon wtedy to podstawa.
Najlepiej oczywiście samemu sobie to sprawdzić. Bo każde łowisko jest inne i uwarunkowania mogą być odmienne. Ogólnie ryba jest ostrożniejsza zimą, jednak dobry koszyk do białych nie jest problemem (Kamasan lub Drennan). Używa się ogólnie małych wielkości i skromnych gramatur. Dla mnie numerem jeden jest Kamasan Black Cap tutaj. Można też (lub trzeba) mieć mniejsze koszyki - Drennan ma tutaj najlepsze - do chleba lub zanęty z ziemią torfową. Gripmesh są idealne, oraz tradycyjne open end (zielone). Małe gramatury i małe wielkości to podstawa. Polscy producenci nie znają niestety takiego łowienia i oferują wielkie koszyki. Zimą duże ilości zanęty działają zazwyczaj na niekorzyść, trzeba być finezyjnym i dozować iście aptekarskie dawki.
(http://imagizer.imageshack.us/v2/320x240q90/633/HHd9cI.jpg) (https://imageshack.com/i/hlHHd9cIj)
Kamasan Black Cap - dostępny jest w różnych rozmiarach i gramaturach. Mocny i rewelacyjny
(http://imagizer.imageshack.us/v2/320x240q90/910/u1DGMi.jpg) (https://imageshack.com/i/pau1DGMij)
Drennan Gripmesh. Idealny do głębokości 1.5-2 metry. Różne rozmiary i gramatury. Ten najmniejszy jest wielkości kciuka! :D
(http://imagizer.imageshack.us/v2/320x240q90/633/dU3Sbn.jpg) (https://imageshack.com/i/hldU3Sbnj)
Open end feeder. Podstawa wszelkich koszyków, najlepszy w swojej klasie, 'nie gniotsja nie łamiotsja'. Gramatury i wielkości jak przy Gripmesh'ach.
-
Dlaczego uważasz, że zimą ryba jest ostrożniejsza?
-
W wielu wypadkach ryba nie potrzebuje pokarmu, i go aktywnie nie poszukuje. Dlatego przebywa w jakieś części łowiska, może się skusić na coś - ale nie musi. Mniejsza temeratura to mniejszy metabolizm, dlatego trzeba uważać, bo jak rybie nie zależy na zdobyciu pożywienia, to automatycznie staje się płochliwa.
Łowiąc karpie lub leszcze zimą, trzeba tak zarzucać, aby zlokalizować stado, i podać im przynętę z małą ilością zanęty, pelletów itp. pod nos. Najlepiej z metr, może dwa od stada. Wtedy po pewnym czasie mogą podejść, i 'dziabnąć'. Dlatego używa się mniejszych, kolorowych przynęt, odróżniających się mocno.
Płoć natomiast lub okoń mogą żerować lepiej, ale wciąż nie potrzebują tyle pokarmu co latem, trzeba uważać by ich nie przekarmić, i co ważne nie płoszyć. Zbyt dużo hałasu, lub zanęty sprawia, że ryby odsuwają się.
Woda jest czystsza - to też jeden z powodów dla których są ostrożniejsze.
Na wielu łowiskach w UK, gdzie nie nęci się ochotką i kulami ziemi czy gliny z małą ilością zanęty, na sesję płociową zimą wystarcza pół litra spreparowanego chleba tostowego i kilka kromek do wykrawania przynęt na hak.
-
Luk czy te koszyki Drennan Gripmesh to mają takie kolce w środku? Zastanawiam się czy te koszyki sprawdziły by się w powolnej małej rzece do podania namoczonego chleba ? Często w zimie do puki nie zamarznie rzeka to wędruje w poszukiwaniu kleni łowiąc je na miąższ z chleba z lekkim zestawem gruntowym, nigdy nie nęciłem bo tak naprawdę nie wiem jak się za to dokładnie zabrać liczne próby legły w gruzach, był bym wdzięczny jak byś Mógł coś doradzić :)
-
Irek, ten koszyk ma te igły właśnie. Co do rzek, to wszystko zależy od uciągu i głębokości. Jak najbardziej sprawdzą się i grpipmesh i open end'y, nawet ten Kamasan da radę.
Na rzekę potrzebujesz jednak większych gramatur, ilość chleba też musi być większa. Ryba w rzece się rusza (o ile nie ma lodu i niskiego powolniutkiego nurtu) i zapotrzebowanie na pokarm jest większe. A kleń to żarłok i je dużo. Tak więc te koszyki sie sprawdzą - przy mniejszym uciągu.
Co do klenia to chleb tostowy to bardzo dobry pomysł, zwłaszcza w kombinacji z konopiami. Gripmesh fajnie trzyma nabity chleb, powoli go wypuszczając. Przy silniejszym uciągu lub głębokości (aby nie tracić niczego zanim koszyk opadnie na dno), lepsze będą open end'y (są do 50 gram) lub oval groundbait'y są do 60 gram i maja lepszy, rzeczny profil). Można też używać koszyków Oval block end, i powiększyć otwory. Wtedy zawartość uwalnia się o wiele wolniej. Jest z czym kombinować! :D
-
To spróbuje połowić z opadu z długim przyponem i skrętką :D
-
Dzięki za rady! :) Nigdy nie używałem chleba tostowego tylko pszenny więc teraz popróbuje na niego, podejrzewam że lepiej będzie trzymał się haczyka niż pszenny i w tedy może na większej rzece dobiorę się do ładnych kleni ;)
-
Pokombinuj z przynętą... W UK używa się skórki chleba tostowego, z kawałkiem miąższu jako przynęty, zakładanej na hak nr 6-8. To jest na większe klenie rzecz jasna, jednak taka przynęta działa bardzo dobrze. Unosi się nad dnem, to opada. Klenie to uwielbiają. Możesz też robić krążki z miąższu, najlepiej próbować wałkiem zgniatać kromki z różną siłą. Im mocniej - tym bardziej przynęta trzyma się dna, słabiej - lekko się unosi.
Na rzekach w zimnych miesiącach można w ten sposób zwabiać piękne klenie i płoć, leszcza również. To bardzo dobrze widoczna przynęta, zwłaszcza jeżeli łowisz na 'gruntową wypuszczankę' może zdziałać cuda... Alternatywą jest rosówka przy tej technice - kleń też ją łyknie (mniej chętnie) - ale gruby okoń nie odpuści.
-
Dokładnie tak zrobię i później pochwalę się na forum ;D Jeszcze raz dzięki Luk za radę :thumbup:
-
Postanowiłem w tym sezonie zapoznać się z tematem wagglera i nęceniem mało ale często, i jakie było moje zdziwienie kiedy na haczyku zawisł karp z dzikiej wody niestety nie wyciągnięty (zerwany haczyk) już na pierwszej wyprawie :) .Nęcę konopiami ,pelletem 3mm,kuku z puszki i robakami na przemian. Moje spostrzeżenia są takie ,że jak zaczęły się brania to były praktycznie cały czas. Ciekawi mnie jak na naszych wodach sprawdzi się pellet waggler ,myślę ,że na lina czy karasia była by to skuteczna metoda . Czy przy nęceniu mało a często lepiej używać pelletu 2 czy 3 mm jak uważacie??
-
2, 3 milimetry to raczej do miksu bym stosował. Do pellet wagglera stosowałbym raczej 6 albo 8 mm.
-
Zależy od.wielu rzeczy.
Co w wodzie pływa i jak dużo. Jak ta ryba żeruje...
Pellet 2 mm będzie ok. 3 mm wyklucza drobną drobnicę. Dalej idąc im większy tym większa ryba, bo małe nie zjedzą. Ale nie zapędzał bym się z rozmiarem. Można przekarmić. Szczególnie jak zimno jest.
Zasada czym nęcisz tym łowisz.
Możesz rzucać 2mm a na hak dawać 3, bądź 4mm. Też działa.
Drugi czynnik to czysta ekonomia. Z reguły używam 2mm, bo w paczce jest go więcej.
A do pellet wagglera patrz post wyżej
Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka
-
Wiele zależy od odległości. Pellet 2 mm nie nadaje się do strzelania procą, trzeba go ubijać w kulki lub za pomocą urządzonek (jak z Prestona). 3, 4 mm to słaby zasięg, 6 mm to znów duży rozmiar, czyli coś pod większe już ryby, 8 mm to na zasięg do 30-40 metrów.
Do strzelania z procy pellet jest dobrze namoczyć, tyle minut ile ma średnicy. Większa waga pozwala na lepsze osiągi, pellet tez jest juz przygotowany trochę, ryba woli taki namoczony. O ile z gruntu czekamy na rybę z zestawem umieszczonym na dnie, to przy spławiku chcemy aby pobierała ona pokarm od razu. Dlatego pellet powinien być 'nasiąknięty'.
-
Tak pellet moczę ,dziś wyniki w miarę na robaki marnie ale na kuku piękne plocie i wzdręgi waggler fajna metoda bardzo mi się spodobało ;) Muszę tylko wyczuć czas co ile strzelać bo nie mam doświadczenia .
-
Podnoszę temat Koledzy odnośnie tego sposobu nęcenia a więc częstotliwość nęcenia nie mam wyczucia jak to wygląda u Was ?? odnośnie strzelania konopiami strzelam ,ze tak powiem szczyptą ;) nie wiem ile ziaren ale około 20- 30 czy to nie za dużo??staram się tak około co minutę ,ziarna kukurydzy 2-3 ziarenka do tego troszkę pelletu i robaczki ,efekty zadziwiające ,puki co same płocie ,wzdręgi, jeden karp (niewyciągnięty) wczoraj pomimo bardzo silnego wiatru udało mi się kotwiczyć zestaw w miejscu (dzięki Wam i Waszej wiedzy). Teraz nachodzi mnie takie pytanie ,czy warto zrobić na dnie przed wędkowaniem dywan z czegoś grubszego(np.pellet czy gotowana kuku) w niedużej ilości a potem już mało i często ponieważ obawiam się (wędkuję na jeziorze) że właśnie mniejsza rybka pozbawia szans na zrobienie dywanu strzelając mało i często .
I jeszcze jedno pytanie czy łowicie wagglerem i haczykiem z włosem np.pelletami ale to może temat na osobny wątek :)
-
Ja do wagglera nie używam włosa. Jeśli chcę łowić na pellet to zakładam na gumkę.
Jeśli chodzi o "mało i często". Ja dywanu nie robię. Rzucam 4-6 wałeczków zanęty zrobionych foremką prestona, strzelam konopiami, parę ziaren kukurydzy i łowię. A potem co jakiś czas strzał konopi ( kuku ) i rzadziej 1-2 wałeczki zanęty. Tak samo robię łowiąc batem. Całkiem nieźle sprawdza mi się taka taktyka ale może dywan w pewnych okolicznościach okazałby się skuteczniejszy.
-
Promek, jakiej wielkości wałeczki stosujesz? Chcę kupić taką formę i nie wiem jaki rozmiar wybrać. Dotychczs formuję małe kule ręką i nęcę podobnie jak Ty. Warto kupić formę?
-
Mam tylko ten średni. Myślę, że ten mały byłby już za mały. Kupuj średni albo duży :)
-
Dzięki. Kupię ten duży, żółty.
-
Czy gumeczka nie spada z haczyka po braniu>?? czy są jakieś specjalne??
-
Gumki stosuję Drennana. Po założeniu gumki na pellet delikatnie przebijam ją haczykiem. Jest to dosyć "solidne" rozwiązanie zwłaszcza przy haczykach z zadziorem ( ja stosuję częściej bezzadziorowe ) czasem coś tam spadnie ale nie jest to problem.
-
Dzięki też mam Drenana ,muszę Twój patent zastosować :)