Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Zbyszek100 w 29.06.2024, 20:59
-
Witam mam 13 lat i uwielbiam wędkować,ale ze względu na mój wiek nie mogę sobie wyrobić karty a bardzo chciałbym SAMEMU łowić na pzw i czy jest JAKIKOLWIEK sposób abym tą kartę mógł zrobić?
-
Nie ma. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
-
Nie mam. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
A jest inna możliwość?
-
Hmm... No w pierwszym zdaniu masz odpowiedź.
Nic nie poradzisz. Sam pamiętam, jak w Twoim wieku przez to cierpiałem..m
-
Nie mam. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
A jest inna możliwość?
Przepisy są stworzone dla Twojego bezpieczeństwa. Każdy z nas czuł się dojrzały w tym wieku ale kiedy spojrzysz wstecz za kilkanaście lat zobaczysz, że tak nie było.
-
Nie mam. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
A jest inna możliwość?
Niestety, nie ma możliwości. Jakiejkolwiek. Opiekun z kartą.
A tak spójrz z innej strony: Masz kartę, masz 13 lat i siedzisz sam nad wodą. Podchodzi do Ciebie "pajac" z chęcią łatwego zarobku, dostajesz parę razy po nosie (masz szczęście jak skończy się na siniakach) i znika ze wszystkim. Kto będzie ponosił odpowiedzialność?
W takiej też sytuacji mogą oberwać (i z pewnością tak będzie) Twoi rodzice. Jesteś nieletni i MUSISZ mieć opiekę z tego co mnie pamięć nie myli, do 15 roku życia.
Dlatego zostaje Ci wędkowanie w towarzystwie osoby posiadającej kartę wędkarską i jednocześnie będącej Twoim opiekunem. Nie wiem, czy wystarczy ustne oświadczenie tej osoby (jeśli to nie jest opiekun prawny), czy musisz mieć przy sobie papier od opiekuna prawnego (w domyśle są to rodzice).
-
Nie mam. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
A jest inna możliwość?
Przepisy są stworzone dla Twojego bezpieczeństwa. Każdy z nas czuł się dojrzały w tym wieku ale kiedy spojrzysz wstecz za kilkanaście lat zobaczysz, że tak nie było.
A jednocześnie: kto ma większe szanse się utopić. On z wędką, czy najebany Sebix pełnoletni?
Przepisy przepisami, ale jeśli rodzice mu pozwalają, to powinna być sprawa rodziców.
Co do dostania po nosie - tak, to bardziej prawdopodobne niż to, że w tym wieku można sobie krzywdę nad wodą zrobić bardziej, niż jak się ma powiedzmy 18 lat.
-
Utopić? Najpierw ten który nie umie pływać a później każdy inny ma większą lub mniejszą szansę.
-
Nie mam. Musisz mieć opiekuna z kartą lub poczekać
A jest inna możliwość?
Przepisy są stworzone dla Twojego bezpieczeństwa. Każdy z nas czuł się dojrzały w tym wieku ale kiedy spojrzysz wstecz za kilkanaście lat zobaczysz, że tak nie było.
Nie czuję się "dojrzały" czy coś w tym stylu,ale czuję się na tyle odpowiedzialny i ostrożny żebym mógł razem z kolegami połowić na method feeder lub spławik gdzieś w okolicy no ale cóż,jak nie ma takiej możliwości to trudno :(
-
Zbyszek100 Ty nie jesteś z okolic Łodzi ? Ostatnio ze znajomym rozmawiałem na ten sam temat.
-
Zbyszek100 Ty nie jesteś z okolic Łodzi ? Ostatnio ze znajomym rozmawiałem na ten sam temat.
Nie jestem
-
Nie tylko Ty masz ten problem. Niestety prawo jest nieubłagane i raczej nikt nie zaryzykuje.
-
Nie tylko Ty masz ten problem. Niestety prawo jest nieubłagane i raczej nikt nie zaryzykuje.
A szkoda mogli by zrobić coś żeby młodzi wędkarze też mogli się rozwijać
-
Miałem może 12 lat jak rowerem jeździłem na ryby i to o świcie. Myślę, że było to 5-7 km a jezioro nie miało właściciela. Nikt mnie nigdy nie zaatakował.
-
Ja też całą młodość jeździłem nad dziką wodę...
-
Chciałbym tylko delikatnie zaznaczyć, że w czasach, gdy byliśmy w podobnym wieku co Autor tematu, prawo nieco inaczej definiowało, a i też jesteśmy pokoleniem, które świetnie radziło sobie samemu.
-
Ja kartę posiadam od 11 roku życia czyli chyba czwarta klasa. Ojciec ani starsi bracia nie wędkowali. Na ryby pamiętam że rowerami się jeździło z kolegami. Nikt wtedy nie cierpiał z powodu tego zapisu....ale faktycznie jak to Martinez wspomniał inne czasy były. W ogóle jak sobie uświadamiam, że na te wszystkie dołki (Komorów , Bobrowniki, Czajki, Dwudniaki) co teraz samochodem jeżdżę, wcześniej rowerem dymałem to jestem pełen podziwu dla siebie. Dzisiaj by mi się nie chciało ;)
-
Ja latami ryzykowałem, i nikt nigdy nie zwrócił na mnie uwagi nawet jak w twoim wieku chodziłem sam ze szczupakówką nad wodę, czy to strażnicy czy policjanci kontrolowali sobie wędkarzy siedzących obok a nas omijali szerokim łukiem. Nie żebym namawiał do takich akcji i najlepiej byłoby jakby ktoś dorosły z tobą jeździł ale dopóki nie trafi się na służbistów to nie powinno być żadnego problemu 8)
-
A ja coś jak przez mgłę pamiętam (ale tak naprawdę jakieś urywki sceny), że mi chyba kiedyś strażnicy wędkę zawinęli i musiałem ją odbierać w PZW.
-
Mnie też w wieku 12-13 lat przyłapała straż rybacka na łowieniu bez karty, ale obeszło się na ostrzeżeniu, choć stresu jako dziecko się nieźle najadłem ::).
-
Do nas policjanci podeszli tylko raz, myśleliśmy że już po robocie a oni spytali tylko czy ryby biorą i czy wszystko w porządku. Najwidoczniej miałem sporo szczęścia ;)
-
Wielu z nas jest rodzicami. Pozwolilibyście swoim dzieciom na to co robiliście w ich wieku?
-
Wielu z nas jest rodzicami. Pozwolilibyście swoim dzieciom na to co robiliście w ich wieku?
Ja akurat mam dwie córki... ale... ZAPOMNIJ ;D ;D ;D
-
Wielu z nas jest rodzicami. Pozwolilibyście swoim dzieciom na to co robiliście w ich wieku?
Ja w wieku mojej córki (13 lat) sam do babci do Warszawy na weekendy jeździłem, a w domu nie było telefonu... Całe dnie się latało po polach za osiedlem. Albo na budowie kolejnych bloków. I tego typu sprawy.
Teraz się boję córkę samą pięć kilometrów przez lasek i pole na rowerze do znajomej puścić. :(
-
Ja od obu dziewczyn mam już wnuki... cieszę się jednak kiedy zadzwonią, że dojechały, albo doleciały gdzieś na miejsce... wiedzą, że "tatek" się martwi :)
-
Wielu z nas jest rodzicami. Pozwolilibyście swoim dzieciom na to co robiliście w ich wieku?
Ja akurat mam dwie córki... ale... ZAPOMNIJ ;D ;D ;D
Mam jedną i też nie ma szans :)
-
Ja kartę posiadam od 11 roku życia czyli chyba czwarta klasa. Ojciec ani starsi bracia nie wędkowali. Na ryby pamiętam że rowerami się jeździło z kolegami. Nikt wtedy nie cierpiał z powodu tego zapisu....ale faktycznie jak to Martinez wspomniał inne czasy były. W ogóle jak sobie uświadamiam, że na te wszystkie dołki (Komorów , Bobrowniki, Czajki, Dwudniaki) co teraz samochodem jeżdżę, wcześniej rowerem dymałem to jestem pełen podziwu dla siebie. Dzisiaj by mi się nie chciało ;)
A w jaki sposób ją wyrobiłeś?