Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Daavid w 20.07.2024, 16:13
-
Nie sądzicie, że potrzeba legitymowania się legitymacją szkolną jest trochę dziwna? Moje dzieci są w Polsce z złoszczą się, że muszą płacić więcej jak rówieśnicy. W innych krajach, np. przy zakupie biletów do muzeum, wystarczy paszport, a często samo zdjęcie paszportu.
-
Tak i nie. Zniżki są finansowane z budżetu i państwo nie chce dokładać które nie chodzą do szkoły w Polsce. Wyjątkiem są szkoły polonijne. Moja córka chodzi, ma legitymację i zniżki w Polsce tak jak inne dzieci.
-
Czyli zniżki obowiązują tylko dzieci uczące się w Polsce?
Wszędzie napisane tylko, że w wieku szkolnym.
-
Ja to rozumiem, tylko że moje dzieci chodzą też do szkoły, tyle że gdzieś indziej, wszędzie indziej zniżki, są przyznawane wszystkim, także dzieciom które na stałe mieszkają w Polsce.
Z ciekawości sprawdziłem jak jest u lokalnego przewoźnika i tam jest napisane: AT WHAT AGE DOES A CHILD HAVE TO PAY THE ADULT FARE?
Passengers aged 16 and over must buy an adult ticket, unless they hold a valid 16-18 photocard.
Czyli: W JAKIM WIEKU DZIECKO MUSI PŁACIĆ PRZEJAZD DLA DOROSŁYCH?
Pasażerowie w wieku 16 lat i starsi muszą kupić bilet dla osoby dorosłej, chyba że posiadają ważną kartę ze zdjęciem 16-18 lat.
Są też bilety dla studentów, ale to inna historia.
W polskich warunkach powinno to być do 18 lat, bo to zdaje się wiek do którego dziecko łapie się na obowiązek edukacyjny.
-
Czyli zniżki obowiązują tylko dzieci uczące się w Polsce?
Wszędzie napisane tylko, że w wieku szkolnym.
Szkoły polonijne są traktowane tak samo jak szkoły w kraju. Gdyby moja córka chodziła tylko do angielskiej szkoły to nie miałaby w Polsce zniżek.
Chodzi do polskiej szkoły sobotniej, ma legitymację wydaną przez Konsulat RP w Londynie. Co roku szkoła wysyła legitymacje do podbicia.
-
Jeżdżę PKP minimum dwa razy w tygodniu i zawsze jak słyszę "legitymację proszę" skierowaną do dziecka w wieku 8-11 lat, które jedzie wraz z rodzicem to czuję się dosyć dziwnie. Bo niby, że co, dziecko do szkoły nie chodzi czy co...?
-
Jeżdżę PKP minimum dwa razy w tygodniu i zawsze jak słyszę "legitymację proszę" skierowaną do dziecka w wieku 8-11 lat, które jedzie wraz z rodzicem to czuję się dosyć dziwnie. Bo niby, że co, dziecko do szkoły nie chodzi czy co...?
Dokładnie tak. Typowo polskie zachowanie. A może się uda przyjebać mandat, bo legitki zapomnieli.
-
Czyli zniżki obowiązują tylko dzieci uczące się w Polsce?
Wszędzie napisane tylko, że w wieku szkolnym.
Szkoły polonijne są traktowane tak samo jak szkoły w kraju. Gdyby moja córka chodziła tylko do angielskiej szkoły to nie miałaby w Polsce zniżek.
Chodzi do polskiej szkoły sobotniej, ma legitymację wydaną przez Konsulat RP w Londynie. Co roku szkoła wysyła legitymacje do podbicia.
OK, chodzi mi o to, że jeśli polskie dzieci (mieszkające w Polsce) mogą podróżować po Europie i tam korzystać ze zniżek to dlaczego analogicznie nie jest w drugą stronę? I druga sprawa to samo egzekwowanie. Po co legitymować osoby które wyglądają na dzieci?
-
Bo jak nie mają legitymacji, to można wlepić mandat. Po to. Jest przepis? Jest.
Są dzieci w liceum, co już ciężko poznać, czy dorosły czy nie. Wtedy proszenie o legitymację ma sens. Inaczej jest zwykłą próbą na zasadzie - a może się uda.
-
Moje dzieci mają 16 i 18 lat. Gdyby było tak, że np. do 15 roku w razie wątpliwości trzeba wylegitymować się czymkolwiek a powyżej musi być legitymacja potwierdzająca, że dziecko dalej się uczy to by było łatwe do zrozumienia. A tak muszę im wytłumaczyć, że nic nie ma znaczenia, mieszkacie za granicą i musicie płacić więcej. Rozumiem, że istnieje temat jakiś rekompensat które z budżetu być może dostają różne podmioty, tyle że takich dzieci jak moje, w skali całego transportu publicznego jest tak mało, że ten temat można pominąć. Mi też nie chodzi o te pieniądze, bo to są malutkie kwoty. Chodzi o zasady.
-
:thumbup:
-
Bo jak nie mają legitymacji, to można wlepić mandat. Po to. Jest przepis? Jest.
Są dzieci w liceum, co już ciężko poznać, czy dorosły czy nie. Wtedy proszenie o legitymację ma sens. Inaczej jest zwykłą próbą na zasadzie - a może się uda.
Zachowanie wśród żądnych władzy kontrolerów dość częste. Mój młodszy brat z kolegami został przyłapany na braku legitymacji w autobusie, mieli wtedy może po 13-14 lat. Zatrzymali cały autobus, wydarli się na nich i cud że za kierownicą autobusu siedział wujek jednego z kolegów. Tak to by zaraz wzywali policję, rodziców i afera murowana. :facepalm: Przecież można takich łebków upomnieć i po wszystkim...
-
Czyli zniżki obowiązują tylko dzieci uczące się w Polsce?
Wszędzie napisane tylko, że w wieku szkolnym.
Szkoły polonijne są traktowane tak samo jak szkoły w kraju. Gdyby moja córka chodziła tylko do angielskiej szkoły to nie miałaby w Polsce zniżek.
Chodzi do polskiej szkoły sobotniej, ma legitymację wydaną przez Konsulat RP w Londynie. Co roku szkoła wysyła legitymacje do podbicia.
OK, chodzi mi o to, że jeśli polskie dzieci (mieszkające w Polsce) mogą podróżować po Europie i tam korzystać ze zniżek to dlaczego analogicznie nie jest w drugą stronę? I druga sprawa to samo egzekwowanie. Po co legitymować osoby które wyglądają na dzieci?
Może dlatego, że mogą? Do pewnego momentu nie ma wątpliwości a później można zapytać o legitymację. Polskie prawo nie przewiduje takiej możliwości i jest tak jak widać.
-
Rozumie że mozna być podenerwowany ale czy mam robic problem z np. opłaty za autostrady gdzie w jednych krajach sa w innych nie ma , do tego róznice w opłatach sa kolosalne.
Może pseudo politycy złozyli by wniosek aby w całej Unii dzieciaki miały bilety ulgowe. Jest wiele takich spraw którymi powinni sie zająć ale oni wola skakać sobie do gardeł i wprowadzac debilne przepisy z pseudo zielonym ładem.