Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: MaTeUsZeK44 w 31.08.2024, 20:36
-
Cześć, Mam pewnie dość głupie pytanie ale zaryzykuję, czy żyłka 0.20 powinna rwać się w rękach po mocniejszym szarpnięciu czy może kupiłem trefną ??
-
Dużo zależy też od firmy, jakiej jest to produkt.
Czasem renomowana potrafi rwać się jak nitka, czasem "chińczyka" ciężko będzie zerwać. Poza tym "mocniejsze szarpnięcie" dla jednego może być sporym, a dla drugiej osoby to może być zwykłym naciągnięciem/rozciągnięciem żyłki.
-
0.20 to bardzo chuda żyłka, więc jeśli nie przegrubiona - Tak.
-
Taka marka. Tylko że moja to 0.20mm i 3.65 kg. Jak myślicie na jakieś leszcze czy nie duże liny wystarczy czy lepiej kupić coś porządnego ??
-
Rwanie w rękach to bardzo subiektywna ocena. Zleżała żyłka rwie się bez wyraźnego etapu rozciągania.
Od firmy też, według mnie, wiele nie zależy ale żyłka może być zleżała. Jeśli trafimy na zleżałą szpulę, warto odwinąć kilkanaście metrów i ponownie sprawdzić wytrzymałość. Często po odwinięciu kilkunastu - kilkudziesięciu zwojów, reszta żyłki jest ok.
Ja sprawdzam wytrzymałość żyłek za pomocą wagi wędkarskiej, wiążąc z obu stron odcinka pętlę easy loop. Na pętlach z podwójną ósemką powinno być podobnie.
Żyłka o realnej grubości 0,20 powinna wytrzymywać 2,8 - 3 KG.
Do ryb, o których piszesz powinna wystarczyć, o ile nie są to duże leszcze i liny.
-
Ona taka elastyczna jest, dużo się rozciąga, zanim pęknie, więc będę próbował, zanim kupię nową, dzięki wszystkim za rady i odpowiedzi. :thumbup: :beer:
-
Wiemy ogólnie, że wytrzymałość na zerwanie żyłek maleje wraz z upływem czasu ich przechowywania, a przede wszystkim wraz z czasem wędkowania. :(
Różne są poglądy wędkarzy jaka jest skala zmian wytrzymałości w zależności od czasu sumarycznego łowienia. Niektórzy uważają, że znaczące zmiany następują już po kilku sesjach łowienia, inni że zmiany zachodzą dużo wolniej. Brakuje wiarygodnych pomierzonych danych na ten temat. :-\
Dwa lata temu aby mieć jakąś podstawową informację w tym temacie rozpocząłem test na nieużywanej żyłce Mikado o średnicy 0,14 mm i rzeczywistej wytrzymałości liniowej 1,8 kg.
Żyłkę rozłożyłem na żywopłocie działki i przez kilka miesięcy była ona wystawiona na działania atmosferyczne. Bezpośrednie światło słoneczne miało dostęp do żyłki przez kilka godzin dziennie. Wytrzymałość liniową mierzyłem co pewien czas na kilku odcinkach wagą sprężynową. z dokładnością ok. 40 g. :)
Wyniki pomiarów są następujące:
21.05.2023 Początek testu 1,83 kg
11.06.2023 1,80 kg
26.07.2023 1,70kg
07.09.2023 1,65 kg
15.10.2023 1,65 kg
02.03.2024 1,60 kg
Tak więc żyłka przebywała na dworze przez ponad 9 miesięcy i jak z pomiarów wynika jej wytrzymałość na zerwanie spadła do wartości rzędu ok. 87 % wytrzymałości początkowej.
Daje to pewien pogląd na zmiany w czasie, ale wyniku nie można pochopnie uogólniać na inne typy żyłek.
:)
-
Ciekawy test, ale raczej ma mało współnego z rzeczywistością.
Jednak jak łowisz to żyłka mocno pracuje, przy rzucie, holu, skręca się przez hamulec, obciera się o roślinności itp.
Jest bardzo dużo czynników. Ciężko jest tutaj jednoznacznie wyznaczyć jakiś mianownik wytrzymałości względem czasu, sesji wędkowań.
-
Dlatego prowizorycznie warto zmienić co sezon :) Koszt niewielki a głowa spokojniejsza. Chociaż w przypadku 0.35 to i dwa sezony można orać :D
-
Dlatego prowizorycznie warto zmienić co sezon :) Koszt niewielki a głowa spokojniejsza. Chociaż w przypadku 0.35 to i dwa sezony można orać :D
Zgadzam się, jeśli dużo łowisz, w trudnych warunkach, na małe średnice żyłki to zmieniaj co sezon. W przypadku grubej średnicy jak podałeś to luzik.
-
Ciekawy test, ale raczej ma mało współnego z rzeczywistością.
Jednak jak łowisz to żyłka mocno pracuje, przy rzucie, holu, skręca się przez hamulec, obciera się o roślinności itp.
Jest bardzo dużo czynników. Ciężko jest tutaj jednoznacznie wyznaczyć jakiś mianownik wytrzymałości względem czasu, sesji wędkowań.
Test pokazuje utratę wytrzymałości pod wpływem czynników atmosferycznych i nie bierze pod uwagę uszkodzeń mechanicznych. Można przyjąć, że żyłka nie powinna tracić na wytrzymałości jeżeli jest przechowywana w ciemnym miejscu i zdala od ekstremalnych temperatur.
-
Ja sprawdzam różne żyłki od lat i wg mnie tu jest jeden ważny czynnik o którym koko nie wspomina. Otóż żyłka poddana naprężeniom podczas holu traci swą sprężystość, a co za tym idzie łatwiej ją przerwać, zwłaszcza na węźle. Po sesji z wieloma rybami lub ciężkich holach jak brzan na rzece (hol do 8-10 minut), żyłka jakby traci swoje parametry. Nawet żyłkę do 0.30 -0.33 mm przerywam spokojnie na węźle w rękach. Podczas gdy świeża żyłka 0.20 -0.23 już jest trudna do przerwania na węźle w rękach, od 0.26 to już praktycznie niemożliwe. Co ciekawe - karpiowe żyłki firm stricte karpiowych (Korda, Nash, Fox etc) są grubsze niż żyłki firm takich jak Daiwa lub oferujących przekrój żyłek, w różnych średnicach. Są o wiele wytrzymalsze, i wg mnie ma na to wpływ ich grubość, nie są po prostu tak przeciążane.
Jednak test jaki zrobił koko, za co :thumbup: , pokazuje nam jak jeden z czynników osłabia żyłkę. Jeżeli dodamy do tego inne, mamy dramatyczny spadek wytrzymałości.
Dawniej uważałem, że ogólnie żyłka jest tu słaba. Teraz jednak mam inne zdanie - po prostu częste hole powodują, że ona traci sprężystość. Jeżeli próbujemy przerwać żyłkę w rękach, to czuć jak się ona rozciąga. Żyłka używana tego nie ma lub sprężystość jest o wiele mniejsza. Tak jakby się 'rozciagnęła'. W tym roku mam zamiar nawinąć na brzanowe kołowrotki na nowy sezon żyłkę karpiową, nie pociągającą swymi parametrami i zobaczę czy będzie lepiej. Łowiąc na Trencie od połowy czerwca, co trzeci, czwarty wypad muszę usuwać z 20-30 metrów żyłki, aż do momentu kiedy znów jest odpowiednio sprężysta i mocna. I to jeżdżąc na wieczorne sesje co 2-3 dni. Być może też powodem jest to, że w przypadku mojego łowienia hol odbywa się głównie na dystansie do 20 metrów, przy największym obciążeniu tuż przy brzegu. Ktoś łowiąc na dalszych dystansach męczy rybę dalej, przez co przy brzegu jest mniej walki i być może obciążenie przyjmowane jest przez dłuższy odcinek. Choć spodziewałbym się, że utrata właściwości nastąpi na tej długości właśnie.
Sprawdziłem żyłki większości producentów i wróciłem do Sensora z Daiwy, bo mogę korzystać z dużych szpuli. Z każdą żyłką jest to samo. Przy czym im bardziej żyłka ma 'cudowne' właściwości, tym gorzej jest po sesji czy dwóch.
Koko, jeżeli masz chęci, proponowałbym zrobienie testów, gdzie daną żyłkę obciążasz ciężarem bliskim jej przerwania, kilkukrotnie, potem dajesz jej poleżeć na zewnątrz i wtedy sprawdzasz parametr. Mnie zastanawia czy problemem jest jedna rzecz (rozciąganie podczas mocnego holu) czy wszystkie razem wzięte (temperatura, woda, słońce etc)? :-\
-
Ogólnie nie ma co wydawać kosmicznych pieniędzy na żyłki - i tak każdą z czasem trzeba wymieniać, jakby się nie nazywała.
-
Ogólnie nie ma co wydawać kosmicznych pieniędzy na żyłki - i tak każdą z czasem trzeba wymieniać, jakby się nie nazywała.
Żyłki są tanie, więc tutaj nie ma problemu. Co innego plecionki, bo tutaj jest kosmiczna różnica w jakości i cenie. Można wręcz powiedzieć, że im droższa tym lepsza, ale po osiągnięciu pułapu +100 zł masz już b. dobrej jakości plecionkę japońską.
Z żyłkami różnice są minimalne, ale są i cenowo lepiej zapłacić 25 zł za 150 metrów niżeli 15 zł, bo sama różnica w wytrzymałości na węźle będzie robić robotę na korzyść droższej. O tonięciu to temat rzeka, bo mało kto odtłuszcza żyłki. To samo ze skręcaniem się, temat rzeka.
-
https://sklepdrapieznik.pl/39716-zylka-guru-pulse-pro-300m-0247mm-88lb.html
-
Ciekawy test, ale raczej ma mało współnego z rzeczywistością.
Jednak jak łowisz to żyłka mocno pracuje, przy rzucie, holu, skręca się przez hamulec, obciera się o roślinności itp.
Jest bardzo dużo czynników. Ciężko jest tutaj jednoznacznie wyznaczyć jakiś mianownik wytrzymałości względem czasu, sesji wędkowań.
Test pokazuje utratę wytrzymałości pod wpływem czynników atmosferycznych i nie bierze pod uwagę uszkodzeń mechanicznych. Można przyjąć, że żyłka nie powinna tracić na wytrzymałości jeżeli jest przechowywana w ciemnym miejscu i zdala od ekstremalnych temperatur.
Mój wpis dotyczył wyłącznie czynników środowiskowych wpływających na żyłkę.
Test miał na celu zorientowanie się z jakimi spadkami wytrzymałości żyłki na zerwanie możemy mieć do czynienia wraz z upływem czasu kiedy przebywa ona na wolnym powietrzu. Oddziałują wtedy na żyłkę czynniki środowiskowe w postaci słońca, powietrza, deszczu, śniegu i zmiany temperatury. :)
Na forum przytaczałem kiedyś przykład żyłki, która przeleżała u mnie w szufladzie 25 lat i jej rzeczywista wytrzymałość na zerwanie była większa od deklarowanej. :o Była pokryta cieniutko jakimś ścieralnym proszkiem.
Żyłka, jak każdy materiał ulega zużyciu i pogorszeniu swoich własności.
Można wymienić trzy podstawowe procesy zmniejszające korzystne własności użytkowe żyłki.
Są to:
Zmęczenie materiału wynikające z użytkowania
A więc obciążenia i rozciągania spowodowane zarzucaniem oraz holem ryb, tarcia i naciski o przelotki oraz rolkę kołowrotka, ścieranie, skręcenia osiowe, mikropęknięcia, rozwijanie żyłki z kołowrotka przy wyrzucie oraz jej nawijanie.
Im więcej dużych ryb, więcej sesji oraz mniejsza wytrzymałość żyłki tym proces zmęczeniowy większy.
Wpływy środowiskowe
A więc długotrwałe przebywanie w wodzie oraz te którymi zainteresowałem się w moim teście. Czyli słońce, powietrze, temperatura, opady.
Czynniki losowe uszkadzające fizycznie częściowo lub całkowicie żyłkę.
A więc spowodowane obtarciami w wodzie o przeszkody lub ryby, skaleczenia o przedmioty na brzegu, bardzo mocne zgięcia żyłki, spłaszczenia wywołane naciskiem.
Jeśli chcemy dowiedzieć się jaki wpływ na spadek wytrzymałości żyłki ma tylko środowisko lub jeden jego czynnik, to nową żyłkę poddamy bez łowienia działaniu tylko tego czynnika/czynników.
Jeśli chcemy dowiedzieć się jaki wpływ ma tylko obciążenie, to wykonamy próby tylko z obciążeniem w jakimś czasie, a po zdjęciu obciążenia sprawdzimy wytrzymałość, itd.
Robiąc takie cząstkowe testy możemy zorientować się co wpływa szczególnie istotnie na wytrzymałość.
W realnym łowieniu poszczególne negatywne wpływy wzmacniają się.
:)
-
Dokładnie, nie ma sensu wydawać dużo na żyłkę. Promieniowanie UV powoduje zniszczenia w nylonie i tego się nie uniknie. A przecież czynników wpływających na jej żywotność jest cała masa. Promieniowanie osłabia strukturę polimeru. Skutkuje to więc automatycznym zmniejszeniem zdolności żyłki do rozciągania się i jej zmniejszoną wytrzymałością. Niby dodaje się stabilizatory UV, ale z tego co mi ktoś kiedyś mówił - kto zamawia w Japonii różne rzeczy - to nie dotyczy to żyłek albo inaczej żyłki tworzy się po to, aby je wymieniać. Można więc ich w ogóle nie używać (chroniąc przed czynnikami zewnętrznymi) albo je po prostu zmieniać. Innej rady nie ma. Wielu zawodowców w UK, szczególnie tych od rzecznego łowienia na spławik, ma jeszcze w domach skitrane żyłki Daiwy, czy Silstara sprzed kilkudziesięciu lat. I one ciągle dają radę. Widziałem, że Silstar niektóre modele nadal sprzedaje w "puszkach do konserw".
-
Hejka,
a co sie dzieje z zylka jezeli przechowujemy ja w zamknieciu i ciemnym miejscu. Czy tez sie starzeje?
Jezeli tak, to co ma na to wplyw (powietrze, czas?). A jezeli starzeje sie bardzo powoli to po ilu latach mozemy powiedziec, ze zylka jest stara i oslabiona?
Pozdrowienia:
Andi
-
Nic się nie dzieje. A przynajmniej takiego, by warto na to zwracać uwagę.
-
Hejka,
tez tak myslalem tym bardziej, ze mam jeszcze zylki i to bardzo cienkie z czasow startow na zawodach splawikowych (ponad dwadziescia lat) i po testach ich prametry sie nie zmienily.
Zasada jest prosta w orginalnym opakowaniu w ciemnym miejscu i w temperaturze nie przekraczajacej 45 stopni nic im sie nie dzieje.
Pozdrowienia:
Andi
-
Ja sprawdzam różne żyłki od lat i wg mnie tu jest jeden ważny czynnik o którym koko nie wspomina. Otóż żyłka poddana naprężeniom podczas holu traci swą sprężystość, a co za tym idzie łatwiej ją przerwać, zwłaszcza na węźle. Po sesji z wieloma rybami lub ciężkich holach jak brzan na rzece (hol do 8-10 minut), żyłka jakby traci swoje parametry. Nawet żyłkę do 0.30 -0.33 mm przerywam spokojnie na węźle w rękach. Podczas gdy świeża żyłka 0.20 -0.23 już jest trudna do przerwania na węźle w rękach, od 0.26 to już praktycznie niemożliwe. Co ciekawe - karpiowe żyłki firm stricte karpiowych (Korda, Nash, Fox etc) są grubsze niż żyłki firm takich jak Daiwa lub oferujących przekrój żyłek, w różnych średnicach. Są o wiele wytrzymalsze, i wg mnie ma na to wpływ ich grubość, nie są po prostu tak przeciążane.
Jednak test jaki zrobił koko, za co :thumbup: , pokazuje nam jak jeden z czynników osłabia żyłkę. Jeżeli dodamy do tego inne, mamy dramatyczny spadek wytrzymałości.
Dawniej uważałem, że ogólnie żyłka jest tu słaba. Teraz jednak mam inne zdanie - po prostu częste hole powodują, że ona traci sprężystość. Jeżeli próbujemy przerwać żyłkę w rękach, to czuć jak się ona rozciąga. Żyłka używana tego nie ma lub sprężystość jest o wiele mniejsza. Tak jakby się 'rozciagnęła'. W tym roku mam zamiar nawinąć na brzanowe kołowrotki na nowy sezon żyłkę karpiową, nie pociągającą swymi parametrami i zobaczę czy będzie lepiej. Łowiąc na Trencie od połowy czerwca, co trzeci, czwarty wypad muszę usuwać z 20-30 metrów żyłki, aż do momentu kiedy znów jest odpowiednio sprężysta i mocna. I to jeżdżąc na wieczorne sesje co 2-3 dni. Być może też powodem jest to, że w przypadku mojego łowienia hol odbywa się głównie na dystansie do 20 metrów, przy największym obciążeniu tuż przy brzegu. Ktoś łowiąc na dalszych dystansach męczy rybę dalej, przez co przy brzegu jest mniej walki i być może obciążenie przyjmowane jest przez dłuższy odcinek. Choć spodziewałbym się, że utrata właściwości nastąpi na tej długości właśnie.
Sprawdziłem żyłki większości producentów i wróciłem do Sensora z Daiwy, bo mogę korzystać z dużych szpuli. Z każdą żyłką jest to samo. Przy czym im bardziej żyłka ma 'cudowne' właściwości, tym gorzej jest po sesji czy dwóch.
Koko, jeżeli masz chęci, proponowałbym zrobienie testów, gdzie daną żyłkę obciążasz ciężarem bliskim jej przerwania, kilkukrotnie, potem dajesz jej poleżeć na zewnątrz i wtedy sprawdzasz parametr. Mnie zastanawia czy problemem jest jedna rzecz (rozciąganie podczas mocnego holu) czy wszystkie razem wzięte (temperatura, woda, słońce etc)? :-\
Podczas łowienia żyłka przebywa w wodzie i ją absorbuje. Powoduje to chwilowe zmniejszenie jej sprężystości, prawdopodobnie niewielkie zwiększenie rozciągliwości oraz niewielkie obniżenie wytrzymałości na zerwanie, a także zwiększenie gęstości. Czas potrzebny do osiągnięcia najmniejszej sprężystości, to ok. 2 godziny moczenia, czas wyschnięcia ok. 6 godzin i z pewnością zależy od temperatury.
Czasy te, jak również mniejszą sprężystość pomierzyłem praktycznie kiedy testował zmiękczanie żyłki przez jej parzenie.
Test zmiękczania opisany jest we wpisie: https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3093.msg645093#msg645093
Po wyschnięciu żyłki wszystkie zmienione parametry wracają do punktu wyjścia. Samo moczenie nie jest więc powodem obniżenia wytrzymałości. :)
Generalnie na skutek obciążeń szybko tracą wytrzymałość węzły, mimo że wytrzymałość linki nie zmienia się. Po każdym wędkowaniu z połowem dużych ryb najlepiej je wymieniać.
Proponujesz abym wykonał testy na wytrzymałość żyłki po długotrwałym dużym ich obciążeniu.
Poniżej przytaczam wyniki z części tego typu testów, które kiedyś zrobiłem. Były one zamieszczone na forum we wpisie:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=22106.msg621146;topicseen#msg621146
"
Test na przebywanie w wodzi
Żyłkę moczyłem przez 6 dni, a następnie sprawdziłem jej wytrzymałość liniową.
Wytrzymałość praktycznie nie zmieniła się i wynosiła nadal 1,8 kg.
Test na długotrwałe obciążenie symulujące między innymi hole wielu ryb.
Żyłkę zakończoną węzłami o wytrzymałości statycznej większej od liniowej obciążałem ciężarem 1,3 kg (ok.72% wytrzymałości) przez 12 min z 12 minutową przerwą. Razem było 30 takich kolejnych cyklów oraz dodatkowo po nich obciążyłem żyłkę tym samym ciężarem bez przerwy przez 6 godzin. W sumie więc żyłka obciążona była przez ok.11 godzin.
Po tych obciążeniach wytrzymałość liniowa żyłki na zerwanie nie zmieniła się.
Test wytrzymałości statycznej węzłów na zerwania.
Wykonałem na końcach odcinków żyłki oczka i mierzyłem ich wytrzymałość metodą powolnego zwiększania obciążenia.
Średnia wytrzymałość z 6 pomiarów wyniosła 1,5 kg, a więc ok. 83% wytrzymałości liniowej żyłki.
Test wytrzymałości statycznej węzłów na zerwania po ich uprzednim obciążeniom.
Krótkie odcinki żyłki zakończone oczkami połączyłem w łańcuch i obciążyłem ciężarem 1 kg w cyklach 15 min z 12 min przerwą – w sumie 12 razy. Węzły były więc obciążone przez 3 godziny.
Po wszystkich cyklach mierzyłem wytrzymałość na zerwanie węzłów w poszczególnych odcinkach przez powolne obciążanie.
Średnia wytrzymałość 6 węzłów nie zmieniła się w stosunku do stanu bez wstępnych cyklów obciążeń.
Tak jak wyżej odcinki z węzłami połączyłem w łańcuch i obciążyłem trwale ciężarem 1,2 kg. Poszczególne węzły pękały po pewnym czasie, łańcuchowi ubywało odcinków, a obciążenie było kontynuowane. Zrywanie poszczególnych węzłów następowało od startu po czasie 0,5; 2; 2,5; 3,5 i 15 godzin.
Test wytrzymałości dynamicznej węzłów na zerwania.
Odcinki żyłki z oczkami poddawałem gwałtownym szarpnięciom i mierzyłem siłę, przy której następowało ich zrywanie.
Odpowiadająca tej sile masa zrywająca wynosiła od 0,8 do 1,3 kg, średnio 1,1 kg. Stanowi to 61% rzeczywistej wytrzymałości liniowej żyłki, 43% wytrzymałości deklarowanej i 73% wytrzymałości statycznej węzła. Im gwałtowniejsze szarpnięcie tym szybkość narastania siły jest większa, a chwilowa jej wartość przy której zerwanie następuje jest mniejsza.
Wnioski.
1 Powyższe testy nie potwierdziły negatywnego wpływu przebywania zastosowanej żyłki w wodzie na jej wytrzymałość.
2 Nie było także wpływu na wytrzymałość stosunkowo długiego i dość dużego obciążenia w kontekście zastosowanej żyłki.
3 Niekrytyczne i stosunkowo długie obciążenie statyczne węzłów także nie zmieniło ich statycznej wytrzymałości na zerwanie.
4.Wytrzymałość na dynamiczne zerwanie węzłów jest mniejsza niż przy statycznym obciążeniu i maleje wraz z szybkością narastania siły zrywającej.
Należy więc zacinać z wyczuciem aby szybkość narastania siły ograniczyć. Im mniejsza odległość łowienia, mniej rozciągliwa żyłka i sztywniejsze wędzisko tym przy takim samym zamachu wytrzymałość węzła jest mniejsza.
5 Wytrzymałość statyczna i dynamiczna węzłów zależy od ich rodzaju i zastosowania do danej żyłki. Problem jest mało rozpoznany.
6 Niniejsze wyniki testów dotyczą konkretnej żyłki, ale niektóre własności poszczególnych żyłek mogą się różnić. Przykładem może być pękanie odcinka liniowego, a nie węzła przy powolnym narastaniu siły. Szczególnie tak mogą zachowywać się żyłki miękkie.
"
Niezależnie od powyższego wykonałem w ubiegłym roku więcej podobnych testów i ich wyniki po uzupełnieniu za jakiś czas zamieszczę.
:)
-
Hm, w sumie to potwierdza moje obserwacje. Bo żyłka przez dwie sesje do trzech jest OK, potem nagle następuje jej osłabienie. Trudno też łowić w takich samych warunkach za każdym razem, bo raz jest mocne słońce, innym więcej ryb i mocniejsze hole (wtedy słońce zazwyczaj nie świeci). Jak pisze Selektor, jest wiele faktorów.
Ja bym proponował każdemu, aby próbował rozciągać żyłkę w rękach. Po kilku sesjach czuć utratę sprężystości. O ile nie da się jej raczej rozerwać przy żyłkach gdzieś od 0.24 mm wzwyż w rękach, to już na węźle to pikuś.