Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Azymut w 12.09.2024, 13:19
-
Siemka.
Przeglądając niżej wymieniony film...
... bardzo spodobał mi się ten sposób przygotowania ziaren.
W zasadzie od strony technicznej mam już wszystko, mianowicie paletę ziaren (kukurydza, rzepik, konopie, pszenica), wiaderka spożywcze, sól i wodę to wiadomo.
Bardziej zastanawia mnie technika prawidłowego przygotowania ziaren. O ile sam początek jest okej, czyli ziarna moczę, gotuję, studzę, odcedzam, zalewam solanką, dodaję czosnku i odkładam w chłodne i ciemne miejsce to rodzą mi się pytania co dalej?
Ile ziarno może być przechowywane w takich warunkach?
Czy wydobywa się jakiś straszny odór w związku z procesami jakie tam zachodzą?
Czy każde ziarno nadaje się do takiego przygotowania?
Czy od momentu zalania solanką do momentu wyciągnięcia ziarna na ryby trzeba na nim jakoś pracować? Dosalać, cedzić albo jeszcze jakieś inne rzeczy?
Czy wiadro może być zamknięte pokrywką, czy otwarte?
Kiedy poznać że coś się dzieje nie dobrego? Jakie są tego oznaki i co ewentualnie należy zrobić w takich sytuacjach?
Liczę na pomoc kolegów, nie ukrywam że przedstawiony sposób "ala ogórki kiszone" bardziej mi podchodzi niż cukrowanie i fermentowanie na słodko.
Z góry dzięki za okazaną pomoc, każdy post mile widziany :thumbup: :beer: :)
-
Trzy tygodnie temu przygotowałem sobie resztkę orzechów tygrysich. Moczone prawie 4 doby, gotowane circa 3h w słodkiej zalewie. Od trzech tygodni fermentują się w piwnicy. Przy nachyleniu się nad wiaderkiem (przykryte przykrywką, ale nie szczelnie) czuć lekki aromat alkoholu. Jednakże ktokolwiek nie wejdzie do piwnicy - nie uskarża się na jakikolwiek przykry aromat. Co więcej, nie mają świadomości, że "coś się święci" ;)
W przyszłym sezonie będę kisił ziarna, typowo pod karpia. Jeśli fermentacja, którą teraz robię się powiedzie - też tym się zajmę. Rezygnuję całkowicie z feederów (będą na sprzedaż ;) ) i poświęcam się tylko i wyłącznie karpiowaniu. Myślę zakupić do tego "beczułkę" taką ze 100l pojemności.
-
Ewolucja wędkarska he he :)
Tylko twój sposób na słodko to fermentacja alkoholowa (popraw mnie jeśli coś mylę) a w filmie przedstawiono kiszenie "na kwaśno"... Czyli chyba inne warunki i technika???? :)
Temat dla mnie zupełnie nowy bo zawsze jechałem na świeżo przygotowanym ziarnie, teraz chce na leniucha :D zrobić zapas sezonowy i tylko wybierać w razie potrzeby :P
-
Tak, fermentacja to na słodko, więc to nieco inna metoda. Aczkolwiek czuję, żeby podzielić się spostrzeżeniami.
Też zaczynam i po uprzednim zasięgnięciu opinii u właściciela łowiska - najlepiej fermentowany orzech tygrysi. Więc takowy przygotowuję. Tak, jak Ty miałem obawy o ten "aromacik", jednakże są bezzasadne.
W przypadku kiszenia... Nie sądzę, żeby było gorzej.
-
Ja zrezygnowałem z kiszenia na rzecz fermentacji.
Za fermentacją przemawiały lepsze wyniki (choć wiadomo,że dość subiektywne) Przeciw kiszeniu smród.
Za kiszeniem za to przemawia łatwość przygotowania. Niczego w zasadzie nie trzeba pilnować.
-
Napiszesz coś więcej? :)
-
Analogicznie do warzyw, kiszone mogą być ogórki, kapusta, papryka, cebula, patisony...w czasie kiszenia nie ma wielkiego odparowywania, czy pracy jak przy fermentacji, proces jest mniej burzliwy, w związku z czym i zapachów wiele nie ma.
-
Napiszesz coś więcej? :)
O kiszeniu czy fermentacji?
Może o fermentacji bo tylko tak już przygotowuję ziarna.
Zacznę od tego,że nie fermentuję już konopi. Zbyt często wypływa i zbyt dużo. Za dużo pilnowania. Robię ją na świeżo i dodaję przed wyjazdem do fermentowanego ziarna.
Aktualnie fermentuję już tylko kuku i tygrysa.
Prosta sprawa. Moczę kilka dni, gotuję dobrą godzinkę w szybkowarze z małą ilością wody. Później daję to do docelowego pojemnika i zasypuję trochę cukrem. Nie za dużo. Tylko tyle żeby cały proces troszkę szybciej ruszył. Zależy mi żeby przede wszystkim węgle zawarte w ziarnach się przerobiły, a nie te dodawane z zewnątrz.
Zalewam wodą ponad ziarna, przez pierwsze dni zbieram co tam wypłynęło i w sumie tyle.
Polecam oczywiście rurkę fermentacyją żeby wiedzieć co się dzieje.
Jeżeli przerobimy ziarno do cna to trzeba dodawać węgle z zewnątrz oczywiście. Co zobaczymy dzięki rurce.
W dniu wyjazdu odcedzam ile potrzebuję i dup do wiaderka. Do tego dodaję odcedzoną konopię z rozgotowaną pszenicą. Przysypuję lekko cukrem i takie półsuche ziarno przesypane cukrem zabieram nad wodę.
Miodzio, mówię Wam. Genialnie się to pakuje do spomba a rozgotowana pszenica z cukrem robi świetną smugę.
Zaraz pewnie przyjdzie zwykły Michał niszczyciel dobrej zabawy i powie,że kiszenie to też fermentacja i takie tak ale ubrałem to we własne prostackie słowa także proszę Cię Michale o brak opierdzielu za stosowany język 😉
Dodam jeszcze,że dla testu trzymałem tak ziarna dwa sezony i kompletnie nic im nie było i były cały czas idealne do łowienia.
Uczciwie też przyznaję,że aktualnie zazwyczaj fermentuję ziarno "na swieżo". Z gruntu wędkuję zdecydowanie rzadziej niż kiedyś i ziarno przygotowuję sobię kilka-kilkanaście dni przed wyjazdem. W odrobinkę inny sposób ale tylko odrobinkę. Wcześniej kiedy jeździłem na grunt zdecydowanie częściej to zawsze miałem w zanadrzu kilkanaście do kilkudziesięciu kilogramów ziarna gotowego w pojemnikach.
-
Dzięki za tak obszerny opis :thumbup:
Z racji, że ziarna będą trzymane w pomieszczeniu piwnicznym, co prawda moim na wyłączność, ale posiadającym kilka przeznaczeń to wolę minimalizować zapachy.
Pytanie mam, bo pisałeś wcześniej, że w przeszłości kisiłeś ziarna, czy w takim przypadku wiaderko ma być otwarte, czy może być zamknięte przykrywką? Czy zalanie wodą w 90% pojemności będzie okej, czy to za dużo / za mało?
-
Kisiłem pod przykryciem ale nie szczelnym. Zwykłe wiadro z nakładaną pokrywą. Nawet nie wciskaną.
Ale tak jak pisałem wydawało mi się,że efekty są gorsze no i kiszonka śmierdzi że ho ho.
-
Muszę to sprawdzić. Eksperymentowanie zrobię wpierw pszenicę bo najtańsza. Jestem też ciekaw tych zapachów bo różne opinie są w tym zakresie. ;)
-
Jeśli chcecie cokolwiek kisić lub długo fermentować to musi to być szczelnie zamknięte i z jak najmniejszą ilością powietrza w środku, inaczej szybko wszytko spleśnieje.
-
Nie wiem czy pomogę , ale jak gotowałem kuku to później pakowałem próżniowo i do zamrażarki lub lodówki .
Jeden raz się zakręciłem i paczki zostawiłem w gospodarczym , po tygodniu spuchły i po dwóch wywaliło i była idealna kiszonka 😂😂
-
Jeśli chcecie cokolwiek kisić lub długo fermentować to musi to być szczelnie zamknięte i z jak najmniejszą ilością powietrza w środku, inaczej szybko wszytko spleśnieje.
Pleśnieje tylko wtedy, gdy ziarna nie są do końca zalane. Musi być min z 2 cm płynu nad ziarnem.
-
Nie prawda, jeśli będzie dostęp powietrza to na wierzchu płynu utworzy się korzuch.
-
A czym jest ten kożuch? Należy go usunąć np. łyżką?
-
Nie wiem czym dokładnie jest ten korzuch. Tak należy go usunąć. Ogólnie to polecam zrobić sobie zima małą ilość takich ziaren bo z dużym prawdopodobieństwem może to się nie udać. Od sebie mogę polecić fermentowane ziaren ale nie długo tam 10-14 dni, wtedy nie ma obaw, że coś się zepsuje.
-
By nic się nie zepsuło musi być odpowiednia ilość konserwantu czyli soli. Jeśli zastosujesz proporcje jak np do wspomnianej kapusty kiszonej nic nie powinno się zepsuć, wszak takowa w chłodnym miejscu wytrzymuje całą zimę. Warunek odcięcie tlenu, czyli zalania 2-3cm ponad powierzchnię ziaren. Kożuch to nic innego, jak resztki bakterii powstające w czasie fermentacji, możesz usunąć lub wymieszać, nie przejmuj się jak przy kiszeniu ziarna będą pokryte białym nalotem, bo to będą resztki kwasu mlekowego po fermentacji, nie myj tego, to nie zepsute, wszak ogórasy kiszone z białym nalotem są wskazane przez dietetyków jako pro zdrowotne. PS. do kapusty kiszonej na każdy 1kg kapusty daje się minimum 1 czubatą dużą łyżkę stołową soli (najlepiej kamiennej), więc takie proporcje nie powinny również ziaren zepsuć. Powodzenia w kiszeniu, masz komfort taki, że możesz spróbować po kilogramie i obserwować co z tego wyjdzie. Zima idzie, będzie sporo czasu na wypracowanie sobie własnego idealnego przepisu. Przy dłuższym kiszeniu nie bawiłbym się w gotowanie ziaren, spęcznieją i się ukiszą.
-
Dzięki bardzo za pomoc :thumbup:
Ostatnie pytanie, może trochę głupie ale jako laik w temacie kiszenia zastanawiam się czy solanka może być za słona? Bo czytałem że za mało soli może sprawić że kiszonka się zepsuje i okej to jasne ale czy zbyt duża ilość soli użytej do kiszenia może mieć negatywny wpływ na całość?
-
Dzięki bardzo za pomoc :thumbup:
Ostatnie pytanie, może trochę głupie ale jako laik w temacie kiszenia zastanawiam się czy solanka może być za słona? Bo czytałem że za mało soli może sprawić że kiszonka się zepsuje i okej to jasne ale czy zbyt duża ilość soli użytej do kiszenia może mieć negatywny wpływ na całość?
;) Udało Ci się kiedyś przesolić potrawy?
To tak samo jest z kiszonką :)
-
Jeśli jedyny skutek uboczny to będzie walor smakowy to okej ;D
-
Jeśli jedyny skutek uboczny to będzie walor smakowy to okej ;D
Można i tak ;D ;D ;D
A tak na poważnie to nie bez przyczyny podaję się proporcję ( jedna łyżka soli(20g) na jeden litr wody)
Gdzieś tutaj na forum pisałem jak ja robię kukurydzę
Niewiele ma to wspólnego kiszeniem ale robotę robi
Moczę kukurydzę dwa dni, gotuję do miękkości
Całość po ugotowaniu wlewam do wiaderka
Jadę pod sklep, kupuję dwa itry koka koli :P mleko w proszku
Zalewam tą kukurydzę , zasypuję mlekiem i tak wożę to ze dwa do trzech tygodni
Powstała maź z koli i mleka jest super świetnym dodatkiem do zanęty( dodaję do sypkiej , suchej zanęty garść tej mazi )
Czy to się kisi czy fermentuję czy poprostu psuję ? Tego nie wiem ale wiem że robi robotę ;)
-
Też dobry sposób :)
Kurde jest tyle patentów na fermentowanie ziaren że wędkarz stoi przed ciężkim wyborem :P
-
A jakie są właściwie plusy fermentacji czy kiszenia w porównaniu do gotowania ?
-
A jakie są właściwie plusy fermentacji czy kiszenia w porównaniu do gotowania ?
Dla mnie pierwszy i najważniejszy który mi przyświeca to wygoda. Tak przygotowane i przechowane ziarno wg źródeł może być trzymane bardzo długi czas, a tym samym zawsze pod ręką na każdą okazję :thumbup: :)
Drugi, też istotny to wg źródeł ziarna sfermentowane (czy to w formie kiszenia czy cukrownia) są bogatsze we właściwości zdrowotne i łatwiej przyswajalne dla ryb, a tym samym atrakcyjniejsze dla nich.
Dotychczasowe moje ziarnowanie to przygotowanie na świeżo w termosie i ewentualne mrożenie nadwyżek.
Z uwagi na fakt, że jestem fanem ziaren (kukurydza żółta i czerwona, konopie, rzepik, pszenica) zabawa w gotowanie, termosy, itp stała się dla mnie zbyt nużąca.
Podsumowując, dużo większa wygoda (dla mnie) a do tego ta sama lub często wyższa skuteczność 😉 No i zluzowanie miejsca w mojej wędkarskiej szufladzie w zamrażarce a tym samym więcej rosówek które będę mógł upchać. Z tego roku mam około 5 litrów, za rok będzie dość miejsca by podwoić urobek nocnych spacerów :D
Chodzi mi po głowie jeszcze zrobić kiszony orzech tygrysi. Próbował ktoś takiej wariacji?
-
A jakie są właściwie plusy fermentacji czy kiszenia w porównaniu do gotowania ?
To chyba zależy od wody
Np na takiej jednej zaporowce lepiej działa zleżała lub sfermentowana kukurydza niż świeża
Może wydaje się być bezpieczniejsza dla ryb?
Dużo osób się tam przewija
Na moim lokalnym stawie sfermentowana wręcz odstrasza ryby 
Sent from my ASUS_I006D using Tapatalk
-
Ja przez dwa sezony fermentowałem ziarna. Można je trzymać przez kilka miesięcy jednak po pewnym czasie robi się z tego ocet i nie jest to dobre w smaku. Miesiąc temu spróbowałem kiszenia i jak na razie nic nie śmierdzi ani się nie psuje (orzech tygrysi i kukurydza). Z konopiami sztuczka się nie udała bo już po tygodniu zaczęły niemiłosiernie śmierdzieć i musiałem je wywalić.
-
A czym jest ten kożuch? Należy go usunąć np. łyżką?
Fermentowałem orzecha tygrysiego na półtora miesiąca przed zasiadką. Pojawił się biały kożuch, ale nie miał żadnego negatywnego wpływu na ziarno. Płyn (czy też "sok fermentacyjny") miał typowy zapach alkoholu - mam porównanie bo teraz stoję pod "gorzelnią" w Goświnowicach i wali fermentowanym ziarnem niemiłosiernie. Nawet katar nie "pomaga".
Jednakże podczas fermentowania należy mieć rozszczelnione wieko, gdyż gazy wytwarzające sie w procesie fermentacji mogą narobić niezłego bigosu. A sprzątania jest ponoć co nie miara. Nie doświadczyłem tego, gdyż proces fermentacji prowadziłem w piwnicy, z przykrytym wiaderkiem - nie było zamknięte "na szczelnie".
Podczas fermentacji należy zwracać uwagę, by fermentowane ziarna nie wypływały na powierzchnię, gdyż one, mając dostęp do powietrza, pleśnieją i mamy do wyrzucenia całą zawartość pojemnika.
Jeszcze jedna uwaga z moich obserwacji - jeśli dodamy za dużo cukru (za duże stężenie) wówczas większość ziaren będzie pływała na powierzchni. Należy wtedy dolać ciepłej, przegotowanej wody, by zmniejszyć stężenie cukru.
-
Z konopiami sztuczka się nie udała bo już po tygodniu zaczęły niemiłosiernie śmierdzieć i musiałem je wywalić.
Używam takich konopii I rybom to nie przeszkadza. Walory zapachowe i widok tych ziaren to inna kwestia :P
-
No nie wiem jak śmierdzą Twoje ale smród z moich po otwarciu wiaderka dotarł na 1 piętro i musiałem się gęsto tłumaczyć :) Nie wyobrażam sobie tego w samochodzie.
Poza tym kilka lat temu podczas łowienia zaspodowałem takim towarem i brania się skończyły.
-
Kieszenie polecam jest prostsze od fermentacji alkoholowej i działa tak samo