Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Luk w 28.10.2015, 01:36
-
Wybory parlamentarne już za nami...
PSL uzyskał najsłabszy wynik wyborczy od 1989 roku, wprowadzając zaledwie 16 posłów do sejmu RP. Wygrana PiS sprawi, że na stanowiskach od dawien dawna piastowanych przez ludowców, zasiądą nowe osoby. Może dojść do pewnych zmian w sposobie zarządzania polskim rolnictwem, a co się z tym wiąże - poniekąd samym wędkarstwem.
Czy uważacie, że można spodziewać się jakichś zmian? Czy warto szukać jakieś drogi do polityków, aby spróbować przyspieszyć lub sprowokować pewne zmiany? Jakie są Wasze odczucia po samych wyborach w tej kwestii?
-
Jeszcze pozostaje problem obstawienia "stołków" na niższych szczeblach gdzie PSL ma swoich ludzi (WYBORY SAMORZĄDOWE). Myślę, że tutaj mało się zmieni. Abstrahując od tego kto wygrał wybory zwrócę uwagę na pewien fakt i program PiS. Jest pokazany kierunek rozwoju jednak myślę, że lobby rybackie jako gałąź gospodarki będzie się miało dobrze. Szkoda, że nie można się dogadać w tej sprawie i obostrzyć zarówno rybaków jak i wędkarzy. Wpływ na środowisko mają i jedni i drudzy. A można obydwie zwaśnione strony traktować jako gałęzie gospodarki, które przynoszą zysk.
Poniżej przytaczam część programową PiS bo ta partia wygrała i należy od niej teraz oczekiwać zmian. Ciekawe podejście ale czy do zrealizowania ze zgodą dla rybaków i wędkarzy?!. Myślę, że marne szanse na poprawę.
PROGRAM PiS 2014
Strony 105 i 106. Ja cytuję tylko część ze str. 105
"Prawo i Sprawiedliwość będzie prowadziło politykę zrównoważonego rozwoju w zakresie ochrony
środowiska. Rolą rządu dbającego o narodową spójność państwa jest, bowiem godzenie polityki
rozwoju z ochroną ojczystej przyrody i polskiego krajobrazu. Dążenie do poprawy jakości życia powoduje
stałą potrzebę rozwoju, co jednak jest możliwe tylko dzięki eksploatacji zasobów przyrodniczych.
Użytkowanie zasobów przyrodniczych to nasze prawo, ale równocześnie obowiązek zapewnienia
trwałego dostępu do nich przyszłym pokoleniom. Żadna z form działalności człowieka nie
może pogarszać stanu zasobów przyrodniczych, dlatego też będziemy monitorowali proces rozwoju
za pomocą takich wskaźników, jak: poprawa jakości wody i powietrza, stan zachowania pełnego
składu gatunkowego rodzimych roślin i zwierząt. Nie można bowiem mówić o zrównoważonym
rozwoju przy pogarszaniu jakości wody i powietrza oraz zaniku rodzimych gatunków roślin i zwierząt,
będących jedynym obiektywnym wskaźnikiem jakości stanu środowiska przyrodniczego. Nie
można także mówić o zrównoważonym rozwoju przyjmując, że miasta czy też wsie mają rozwijać
się nierównomiernie. Odrzucamy rabunkowy model gospodarki ekstensywnej, ale także nadmierny
„ekologizm”. Dlatego dialog z organizacjami ekologicznymi może być trudny, ale dla dobra procesów
inwestycyjnych ma szczególne znaczenie i będzie prowadzony jako niezbywalny proces uczestnictwa
społeczeństwa w programowaniu rozwoju."
-
Wow, zaskoczyłeś mnie Darek tutaj! Trudno mi powiedzieć coś o takim programie, wygląda jak napisany przez 'think tank' - jest wyważony i nie za wiele mówi.
Aczkolwiek nowe osoby mogą mieć nowe spojrzenie tutaj na pewne rzeczy. PiS mam nadzieję będzie dążył do rozwalenia układów jakie powstały przez te lata, jakby nie było ludowcy okopali się na tej pozycji bardzo dobrze, przez kilka kadencji!
-
Czyli dobrze głosowałem :)
-
Mam nadzieję, że górnolotne słowa zostaną ubrane w rzeczywistość wyważoną :) Nadzieja umiera ostatnia.
-
Mam nadzieję, że górnolotne słowa zostaną ubrane w rzeczywistość wyważoną :) Nadzieja umiera ostatnia.
Niektórzy powiedzieliby , że mając nadzieję albo jakieś oczekiwania po PIS-ie jesteśmy skończonymi idiotami . A już nie mówię , żeby przyznać się do oddania głosu na tą partię :-X . W każdym razie , cieszy mnie najbardziej wymiana ze stanowisk PSL-u , trochę mniej , że wygrał PIS ale to ma wielki plus . Chodzi o to , że za cztery lata będziemy mogli ich rozliczyć dokumentnie , mają swojego prezydenta , sami zasiądą za sterami i nie będą mogli powiedzieć , że coś im przeszkadzało .
Co do działań na płaszczyźnie wędkarskiej , wydaje mi się , że to najlepszy czas aby prosić polityków o pomoc .
-
Mam nadzieję, że górnolotne słowa zostaną ubrane w rzeczywistość wyważoną :) Nadzieja umiera ostatnia.
Niektórzy powiedzieliby , że mając nadzieję albo jakieś oczekiwania po PIS-ie jesteśmy skończonymi idiotami . A już nie mówię , żeby przyznać się do oddania głosu na tą partię :-X . W każdym razie , cieszy mnie najbardziej wymiana ze stanowisk PSL-u , trochę mniej , że wygrał PIS ale to ma wielki plus . Chodzi o to , że za cztery lata będziemy mogli ich rozliczyć dokumentnie , mają swojego prezydenta , sami zasiądą za sterami i nie będą mogli powiedzieć , że coś im przeszkadzało .
Co do działań na płaszczyźnie wędkarskiej , wydaje mi się , że to najlepszy czas aby prosić polityków o pomoc .
Ja szanuję wybór innych i powiem szczerze, że zdarzało mi się dokonywać błędnych wyborów. Zdaje się, że dyskusja w niektórych wątkach tak samo Nas dzieli jak dzieli nas (dzieliła?) PO i PiS. Każdy okopuje się na swoich stanowiskach i nie odpuszcza nie uznając argumentów innych mimo, że mogą być słuszne. Sam przyznam, że czasem się zagalopuję.
Przepraszam za offa.
-
Obawiam się że nadzieje związane ze zmianą władzy nie przełożą się bezpośrednio na poprawę rybostanu naszych wód, regulacja rybactwa i wędkarstwa jest na podstawie ustawy o rybactwie z 1985 r z późniejszymi zmianami i ona właśnie decyduje o polityce udostępniania wód publicznych w skali makro (obwody rybackie na wodach płynących) A że umowy o korzystanie z obwodów są zawierane na wiele długich lat, to sama zmiana tej ustawy (jeśli udałby się szeroki ruch chcący jej zmiany) będzie skutkowała w długiej perspektywie, bo "Lex retro non agit" Koegzystencja rybaków i wędkarzy jest zatem ciągle konieczna. Natomiast możliwy jest, moim zdaniem, inny zakres działań, z pewnością PIS będzie chciał w jakimś wymiarze przeprowadzić dekomunizację, późną bo późną oraz już dość szczątkową ale jednak, a kto zasiada w Z. G. PZW to tajemnica poliszynela jest przecież. A jak popuszczę wodze fantazji i wyobrażę sobie decentralizację PZW, likwidację Z. G. albo dużą redukcję tego tworu do zadań tylko i wyłącznie reprezentacji sportowej na arenie międzynarodowej oraz likwidację składki członkowskiej tak by została tylko składka okręgowa z podziałem 90% zarybianie, 8% ochrona wód 1% administracja 1 % sport lub coś w tym stylu) lub nawet dalej, gdyby to koła miały pełną autonomiczność w zbieraniu i wydawaniu pieniędzy (w dużej korporacji - analogia do PZW w obecnym kształcie, oprócz zarządu, księgowości, nikt nie wie jak i gdzie przepływają pieniądze, stąd w takich dużych firmach występują kontrole biegłych rewidentów, w małej prywatnej firmie - koło wędkarskie- widać to o wiele lepiej, niepotrzebne jest wtedy sprawdzanie i kontrolowanie), no to wtedy naciski polityczne na PIS mogłyby przynieść jakiś skutek. Z drugiej strony Ala Capone dopadł nie bezpośrednio wymiar sprawiedliwości, a urząd skarbowy, no i tutaj to ja mam nierozwiązywalną zagadkę dlaczego wydawanie zezwoleń za 0 zł (bez VAT) za przynależność do stowarzyszenia nie wzrusza US, a że PIS będzie szukał pieniędzy na pokrycie wyborczych obietnic to 120 milionów złotych co roku wpływających do kasy PZW (który te pieniądze dostaje użytkując wody publiczne, bo sam nie posiada praktycznie wód) będących poza systemem podatkowym może ich bardzo zainteresować.
-
Mam nadzieję, że górnolotne słowa zostaną ubrane w rzeczywistość wyważoną :) Nadzieja umiera ostatnia.
Niektórzy powiedzieliby , że mając nadzieję albo jakieś oczekiwania po PIS-ie jesteśmy skończonymi idiotami . A już nie mówię , żeby przyznać się do oddania głosu na tą partię :-X . W każdym razie , cieszy mnie najbardziej wymiana ze stanowisk PSL-u , trochę mniej , że wygrał PIS ale to ma wielki plus . Chodzi o to , że za cztery lata będziemy mogli ich rozliczyć dokumentnie , mają swojego prezydenta , sami zasiądą za sterami i nie będą mogli powiedzieć , że coś im przeszkadzało .
Co do działań na płaszczyźnie wędkarskiej , wydaje mi się , że to najlepszy czas aby prosić polityków o pomoc .
A Ty się wstydzisz swojego wyboru ? Poza tym bardziej wstydziłbym się napisać o jakiś ludziach że SA "idiotami" bo zagłosowali na partie "X" bo to chyba nie determinuje ilorazu inteligencji tych osób, takie wyrażanie się o innych raczej świadczy o inteligencji tego co tak pisze.
-
Panowie każdy wybrał jak wybrał, miał do tego swój powód. Sugerowanie czegoś nie jest na miejscu. Lepiej :beer:
-
A Ty się wstydzisz swojego wyboru ? Poza tym bardziej wstydziłbym się napisać o jakiś ludziach że SA "idiotami" bo zagłosowali na partie "X" bo to chyba nie determinuje ilorazu inteligencji tych osób, takie wyrażanie się o innych raczej świadczy o inteligencji tego co tak pisze.
Ja się nie wstydzę swojego wyboru , głosowałem na lewicę bo drażni mnie sprawa kościoła w Polsce , to jednak nie temat na ten wątek . Co do ludzi i ich wyborów nie wypowiadam się bo szanuję każdy wybór , niezależnie od opcji politycznej . Dla mnie wybory to święto demokracji i w takim duchu wychowuję swoich synów . Wracając do tematu , ciekawi mnie zarząd PZW , z jakich opcji politycznych siedzą tam ludzie ? Wbrew pozorom może mieć to dziś kolosalne znaczenie . Pytam dlatego , bo słyszałem , że w niektórych resortach woda się zaczyna gotować .
-
Trzeba wykorzystać osłabienie PSL oraz dekomunizacyjno-antyukładowe nastawienie Prezesa Kaczyńskiego, podrzucając mu doniesienie na wierchuszkę PZW i mroczny układ z anachroniczną branżą sieciowo-agregatową. W doniesieniu należy wyeksponować fakt, że po 1989 roku wierchuszka PZW stała się przystanią dla komunistycznych funkcjonariuszy w rodzaju Grabowskiego czy Kustusza, IRŚ to podejrzany produkt epoki stalinowskiej, wśród półtoramilionowego ludu wędkarskiego narasta oddolny ruch protestu przeciw związkowo-rybackiej sitwie, zaś wdzięczni za pomoc w rozbiciu owej sitwy wędkarze będą dożywotnio dostarczać Prezesowym kotom świeżutką drobnicę z nieodległego kanałku na Kępie Potockiej :)
-
Świetna analiza Rafał! Rzeczywiście na dwoje babka wróżyła... Jednak zgadzam się z Wami, że Prezes będzie rozdeptywał bastiony socjalizmu, pozostałości po PRL, i dobrze by było, aby PZW trafio pod lupę...
Jak się zastanowić, organizacji wędkarskiej nic by się wielkiego nie stało po takiej burzy. Tak jak z PZPNem - jeżeli by zrobić tam trzepanko, to piłka nożna kopana dalej będzie...
Może PiS jest tak naprawdę najlepszą opcją która przewietrzy cały ten układ? Mam nadzieję. ZG tak naprawdę powinien trząść galotami, bo nie mają chłopaki chyba wielkiego wsparcia pośród samych wędkarzy. Donos lub raczej spis faktów, przedstawiony PiSowi to dobry pomysł! :)
Panowie, co do wyborów i kto na kogo głosował, szanujmy się wzajemnie i nie wnikajmy w to. To prywatna sprawa każdego :D
-
Kto stworzył ministerstwo do spraw rybołóstwa?
-
Szkoda :'( Jakiś czas temu dzięki Kalinowskiemu dowiedziałem się że mamy w Polsce dwa gatunki szczupaka... ;D Ten sam Pan rozroznil potokowca od łososia u 10 centymetrowych osobników. Żaden ichtiolog tego potrafi... Naprawdę szkoda... :'(
-
Porażka PSL-u wcale mnie nie martwi ale rządy obecnych wygranych też dobrze pamiętam a i obietnice pamiętam.Pamiętam CBA rozwalające dyrekcje regionalne w imię domniemanych afer i odszkodowania wypłacone później przez skarb państwa ludziom bogu ducha winnym za zmarnowane kariery i poniesione straty.Program piękny tylko się kupy nie trzyma. Dla mnie to w tył zwrot i do wieków ciemnych marsz.
-
Podaj przykłady. Kogo tak skrzywdzono???
-
Afera białostocka w RDLP Białystok.
-
No i za to :beer: Jednak wierzę, że cos sie zmieni. Mam nadzieje, ze na lepsze. Poprzednia władza zrobiła mnie w tzw. balona mimo, że na nich głosowałem. Bezczelność tej władzy mnie przerosla. Moze o poprzedniej za dużo zapomnialem.
-
Ja nie mam pojęcia czy coś zmieni się w kwestii wędkarstwa. Nie jest to chyba zbyt istotna sprawa dla rządzących, żeby tu coś zmieniać. Zawsze mogą znaleźć się tacy, którzy będą otwarci na pewne rzeczy i to pewnie nie zależnie od przynależności partyjnej.
Chciałbym też przy okazji przestrzec kolegów przed zbytnim angażowaniem się w dyskusje czysto polityczne i manifestowaniem swoich preferencji wyborczych, bo nie jest to tematem głównego wątku, a może zrodzić niepotrzebne napięcia.
Wiele jest stron w sieci gdzie można do woli się wyżyć i "podyskutować" na temat tego, która partia jest lepsza. Spróbujmy może ochronić nasze forum od tego typu konfrontacji.
-
Mateo dobrze pisze. Nie mówmy tu kto na kogo i dlaczego...
Może tak list otwarty jakiś napiszemy o przekrętach w PZW i kto tam pływa jak pączek w maśle za nasze pieniądze?
-
Mateo dobrze pisze. Nie mówmy tu kto na kogo i dlaczego...
Może tak list otwarty jakiś napiszemy o przekrętach w PZW i kto tam pływa jak pączek w maśle za nasze pieniądze?
każda inicjatywa tego typu z pewnością pomoże w wytworzeniu atmosfery potrzeby zmian, dotychczasowe interpelacje poselskie składane w tej sprawie zderzały się z murem ministra Plocke, ale po zmianie władzy jest nadzieja, że nowy minister wysłucha wędkarzy. Jest tu jednak problem: minister to osoba która siedzi w Warszawie, ma swoje biuro, sekretariat itd. Aby "dotrzeć" do ministra to trzeba mieć reprezentanta. Dla ministra reprezentantem wędkarzy będzie ktoś z Z.G. PZW, no i trudno się dziwić, bo minister nie wie co się dzieje wewnętrznie w PZW, odbiór społeczny jest taki: wędkarstwo-wędkarze-PZW. Dlatego trzeba to przeciąć na wstępie. Uświadomić społeczeństwu, ministrowi itd. że Z.G. PZW nie jest reprezentantem nas, wędkarzy. Aby to zrobić należy powiedzieć prawdę, powiedzieć jak jest.
Kogo reprezentuje zatem Z. G. PZW? Czy reprezentuje szeregowego- ale świadomego wędkarza, takiego jak wy koledzy czy ja, który wstaje przed świtem, pakuje kanapki, parzy kawę do termosu i jedzie na ryby, podchodzi do tafli wody i wyraża swój zachwyt przyrodą, po czym rozkłada wędkę i ma nadzieję (do końca) że złowi grubą, gruntową płoć, ślicznotkę wzdręgę, wymiarowego lina, tłustego karasia czy pięknego szczupaka. A na koniec wędkowania zastanawia się czy w tym zbiorniku są w ogóle ryby? No chyba nie reprezentuje, bo wędkarstwo polega jednak na łowieniu ryb, a nie na prowadzeniu sztandaru PZW, rozdawaniu odznaczeń-uprawniających do zniżek, czy zajmowaniu się rybactwem.
No to może reprezentuje sport wędkarski? Pewnie tak, w przypadku tych starszych zawodników, zamoczonych w sosie PRL-u. Ale w przypadku tych młodszych to, moim zdaniem, nie. Przykład Kacpra Góreckiego, który założył alternatywną ligę spławikową niezależną od PZW, a ostatnio bierze udział w lidze czeskiej, bo tam są ryby i niższe, 10-krotnie, opłaty za start w zawodach o tym świadczy dobitnie.
Zatem kogo reprezentuje Z. G. PZW? Stawiam tezę, że reprezentuje...samych siebie...to im są potrzebne wieńce, sztandary i diety, to im są potrzebne spotkania, narady i siedziby. No ale po co im to? Ano tylko po to by dobrze "wypić i zakąsić" a to wszystko za składki członkowskie wędkarzy, którzy zdesperowani brakiem alternatywy w dostępie do wód (spowodowany odległością czy też zasobnością portfela) płaczą i płacą im te składki...oraz z działalności rybackiej. To należy przeciąć, uświadomić wszystkim, że Z. G. PZW nie równa się wędkarze, tylko jak wspomniał Luk, są jak PZPN z byłym prezesem Lato.
Ja pod takim listem otwartym się podpiszę.
-
Słusznie Rafał , ja też poprę :thumbup:
To musiałoby działać podobnie jak postępował w filmie ''Skazani na Shawshank'' Andy Dufresne . Zabiegał o dotacje na książki dla więziennej biblioteki i słał tygodniowo setki próśb/listów do różnych instytucji w kraju . Ten film pewnie wszyscy oglądali to wiedzą o co chodzi . Z tymi naszymi petycjami też tak powinno się czynić . Wystarczy wybrać Kolegów ze świetnym piórem , coś ładnie opracować i wysyłać meile . Myślę , że Koledzy Luk , Mateo i Modus mogliby się tu wykazać .
-
Ja też się podpisuję wszystkimi konczynami :)
-
Rafał - pomysł bomba! Stary - trafiłes w dyszkę! :bravo:
List otwarty! Zebrać jak najwięcej podpisów i złożyć go na ręce ministra/ministrów! Pytanie jak go ułożyć i co w nim napisać? :-\
Ma ktoś z Was umiejętności na takim polu? Nie jest to łatwe napisać to 'urzędowo' ale z sercem jednocześnie. Możnaby poprosić nasze media wędkarskie o wsparcie. Taki sygnał byłby bardzo istotny dla nowych władz, samo kierownictwo PZW zaś powinno poczuć się mniej pewnie. Na pewno nikomu to by nie zaszkodziło (nikomu uczciwemu) :D
-
Rafał szacunek. :thumbup:
-
Ciekawostka ???
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,nowy-rapr-czyli-czarne-chmury-nad-pzw,86098
-
Ciekawostka ???
http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,nowy-rapr-czyli-czarne-chmury-nad-pzw,86098
''Czyli rybak sprzedający zezwolenia podlegający pod ministra sportu!!! Takie coś to tylko w Polsce!!! '' :D :D :D
-
Ciekawe czy udałoby się zebrać 100 000 podpisów pod obywatelską ustawą - to byłoby coś.
List przeczytają albo nie. I schowają do szuflady.
-
List to takie preludium Jakub. Jedno nie wyklucza drugiego ;D
-
Czasem chodzi o samo zaistnienie tematu w społeczeństwie, mediach. Robi się szum, ktoś zaczyna śledzić, pytać pokazuje na jaw nieprawidłowości.
Widzieliście projekt "świecka szkoła" . Oczywistym jest że przy obecnej władzy trafi do kosza ale jest sukces ze się o tym mówi i społeczeństwo się budzi.
-
Jakub, bez kompleksów, odważnie, w myśl, że zacytuję poetę: "razem, młodzi przyjaciele" idzie krok dalej, samo sformułowanie takiej ustawy byłoby już sukcesem, na skalę światową. Ale wracając do Z.G. PZW i tego o czym pisze Jędrula:
''Czyli rybak sprzedający zezwolenia podlegający pod ministra sportu!!! Takie coś to tylko w Polsce!!! ''
to tutaj Z.G. PZW sam się zapędza w kozi róg, bo istniejąca ustawa, wspominana już przeze mnie, mówi tak: wody płynące, publiczne, dzielone są na obwody rybackie i podmiot chcący je użytkować, proponujący najlepszy operat, wygrywa przetarg. W operacie największą wagę pełni zarybianie, by nie uszczuplać istniejącego zasobu, dalej mamy już patologię tego zarybiania.
Zatem PZW, w myśl tej ustawy musi, nie ma innego wyjścia, najpierw stać się "rybakiem" a potem dopiero, by wody płynące, użytkowane rybacko były także dostępne dla wędkarzy, sprzedaje zezwolenia w celach wędkarskich, stosując sztuczkę że zezwolenia (w zasadzie to jedno hurtowe, na wszystkie użytkowane obwody rybackie) rozdaje za 0zł swoim członkom, co oczywiście jest wybiegiem, bo aby być członkiem to trzeba najpierw zapłacić.
Z drugiej strony, aby dodatkowo finansować sport wędkarski-przynajmniej teoretycznie :-) Z. G. PZW wyciąga ręce w kierunku ministerstwa sportu, a dokładniej, w kierunku dotacji od ministerstwa sportu, rejestrując się jako związek sportowy. Efekt jest taki jak kol. Jędrula streścił zdaniem cytowanym powyżej.
-
Niewątpliwie wypadałoby się skomunikować np. z "WŚ" i "WMH", żeby ewentualny list/apel zyskał szersze umocowanie środowiskowo-medialne (oczywiście sama treść też powinna wykuć się w ogniu sekretnych wewnątrzśrodowiskowych konsultacji).
A może Prezes z Twardej właśnie wysyła gratulacyjno-wiernopoddańczy list do Prezesa z Żoliborza, zapewniając w imieniu ZG PZW o bezwarunkowym poparciu w walce z systemowo-układowymi patologiami? :P
-
A może Prezes z Twardej właśnie wysyła gratulacyjno-wiernopoddańczy list do Prezesa z Żoliborza, zapewniając w imieniu ZG PZW o bezwarunkowym poparciu w walce z systemowo-układowymi patologiami? :P
Nie wiadomo czy Prezes z Żoliborza go przyjmie, bo nie lubi partyjniaków. Ale kto wie, może ZG PZW głosowali jak jeden mąż na PiS właśnie? Bo na lewicę wariat by tylko głosował ;D
Z drugiej strony, aby dodatkowo finansować sport wędkarski-przynajmniej teoretycznie :-) Z. G. PZW wyciąga ręce w kierunku ministerstwa sportu, a dokładniej, w kierunku dotacji od ministerstwa sportu, rejestrując się jako związek sportowy. Efekt jest taki jak kol. Jędrula streścił zdaniem cytowanym powyżej.
Ciekawostką jest to, że wędkarstwo sportowe zakłada wypuszczanie złowionych ryb i nie daje się tutaj tego pogodzić z prowadzeniem działalności w takim wydaniu, zwłaszcza rybackim. Brać jeszcze kasę na sport to przegięcie. Albo sport, albo sieci...
-
Związki PSL z Z.G. PZW można naocznie zobaczyć w tym artykule:
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/120935/60/minister_z_wizyta_w_pzw
a ten cytat poniżej, z tego artykułu, obrazuje że Z.G. PZW zajmuje się wszystkim innym ale nie tym co powinien, a głównie to zajmuje się sobą.
"Pan minister zaoferował współpracę w zakresie promocji wędkarstwa oraz integracji środowisk wędkarskich z innymi stowarzyszeniami o charakterze społecznym, min. Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych RP czy Krajowym Zrzeszeniem Ludowych Zespołów Sportowych."
-
Słuchajcie, coś Wam powiem. Związki PZW z PSL'em czy PO są takie same, jakie będą z PiS. Tak po prostu jest. Są stowarzyszenia, firmy, są lobbyści, którzy zabiegają o spotkania, poparcia, wizyty, etc. Politycy sami w sobie mają marny pogląd na to, jak wyglądają wewnętrzne sprawy związku. Fakt, że w PZW źle się dzieje znany jest wędkarzom. Ale ministrowi, który jest zaproszony na obchody XYZ lecia związku nie. On dostaje zaproszenie i pojawia się z kurtuazyjną wizytą. Poczęstują go czymś, porozmawiają jak jest wspaniale, połechcą miłymi słowami i tyle. I absolutnie zmiana partii tego nie zmieni, ponieważ rząd słucha głosu rybaków, głosu dużych stowarzyszeń w kwestiach przepisów i ustaw (jeśli takie miały by się w ogóle zmienić). A te wiemy jakie są.
Sprawa jest więc z góry przegrana, ponieważ do niedoinformowanego, nie znającego tematu decydenta dociera fałszywy przekaz. I nie ważne z jakiej partii on jest.
Moim zdaniem są jedynie dwie możliwe opcje na jakąkolwiek zmianę. Pierwsza to ministrem właściwym ds. środowiska zostaje zapalony wędkarz, który zna się na rzeczy i podobnie jak my nie lubi gagatków z PZW. Opcja druga (bardziej prawdopodobna ale też trudna) - skorzystać z obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej i samemu złożyć projekt ustawy.
W innym wypadku gwarantuję Wam, że nic się nie zmieni. Teraz ważne będzie 500 zł dla nierobów, 2 lata pracy mniej, pomniki i rozliczanie poprzedników. Kto tam by myślał o wędkarzach... W zasadzie to się nie dziwię. Patrząc globalnie to jednak nasze potrzeby są potrzebami niższego rzędu.
-
Obecna ustawa, wędkarstwo stawia na równi z rybactwem, wędkarstwo to rybactwo amatorskie według jej zapisów. Ogólnie, ustawa reguluje sprawy rybactwa (rybactwo śródlądowe) i wyznacza rybaków jako gospodarzy wód (w ustawie jest to określone jasno, zwięźle) rybacy mogą sprzedawać zezwolenia dla wędkarzy na wodach płynących-w obwodach rybackich. Na wodach publicznych stojących oraz na płynących ale poza obwodami rybackimi (porty, budowle hydrotechniczne itp. itd) wg ustawy należy okazać tylko kartę wędkarską.
Zatem w jakim kierunku powinna iść zmiana tej ustawy? to pytanie otwarte, bo jeśli chcielibyśmy zmienić ustawę, to powinniśmy rozpocząć dyskusję nad tym jak powinna wyglądać nowa ustawa, co w niej chcemy zawrzeć.
Wybór ministra z innej opcji politycznej niż obecna, to kwestia zmiany, bo jest zawsze nadzieja że nowy minister wysłucha wędkarzy, wędkarzy-nie ludzi Z.G. PZW, którzy to wędkarzami nie są, ale jak to nadzieja, umiera ostatnia :-)
-
Jak już wcześniej wspomniałem, powinniśmy stworzyć list otwarty do ministra.
A co do ustawy - powinna w końcu umożliwić NIE-rybackie korzystanie z wód. Bo na razie prawo nie przewiduje innej opcji, jak tylko pozyskiwanie białka. Powinna też zacząć chronić okazy. Ryby takie żyją kilkanaście lat albo i dłużej i nie mają żadnej ochrony prawnej. Chronimy drzewa i krzewy (ścięcie krzaka, który ma więcej niż 10 lat jest karane ogromną grzywną!), chronimy zwierzęta. A ryby jak to w przysłowiu - głosu nie mają. I potem bohaterem Teleekspressu zostaje pan Mietek bez zęba na przedzie, pozujący z rodziną na tle wypatroszonego 2-metrowego suma wiszącego u powały.
-
No właśnie, nie-rybackie korzystanie z wód. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego ustawa jako gospodarzy wód wyznacza rybaków? teza jest taka: Państwo chce czerpać korzyści ze swojego majątku (wód) wody to dla Państwa ziemia (która jest przecież pod każdą wodą) ziemia to rolnicy, rolnicy na wodzie to rybacy, rybacy płacą państwu za użytkowanie wód (płacą marne, śmieszne ochłapy w stosunku do wpływów z VAT jakie generują wędkarze)
Rybaków (śródlądowych) jest w PL 500? (jeśli jest to inna liczba to poprawcie proszę, Z.G. PZW jest największym "rybakiem"). Wędkujących w PL jest około 1,5 miliona. 500 osób gra na nosie 1 500 000 osób, dlaczego tak jest? Ano dlatego że tych 500 ma swojego potężnego mocodawcę-grupę ludzi, która jest blisko ośrodków decyzyjnych, ministerstwa, sejmu itd. Ludzie ci są doskonale przygotowani do swojej działalności, uczyli się od "mistrzów" w czasach PRL-u.
-
I potem bohaterem Teleekspressu zostaje pan Mietek bez zęba na przedzie, pozujący z rodziną na tle wypatroszonego 2-metrowego suma wiszącego u powały.
Skoro tuba propagandowa PZW-WW potrafiła ostatnio zrezygnować z publikacji zdjęć robionych w łazienkach, garażach itd. to sądzę że przekonanie prowadzących Teleekspress nie będzie takie trudne. Pozwólcie że się tym zajmę, napiszę list otwarty, w tej sprawie, do redakcji Teleekspressu i do Pana Orłosia :-)
-
Orłoś Orłosia zrozumieć powinien :P :thumbup:
-
Można sobie żartować, ale faktycznie, takie medialne nagłośnienie sprawy i dyskusja o tym mogą przynieść o wiele więcej dobrego niż zmiana ministra. Bo taki głos, głos wędkarzy i środowiska wędkarskiego, odmienny od tego, który tkwi w świadomości społeczeństwa powinien być usłyszany. O tym należy rozmawiać ale przede wszystkim pokazać społeczeństwu, że wędkarz dziś nie idzie na ryby po ryby. Że właśnie, ta ryba (o czym pisze Mosteque) nie jest zupełnie chroniona a jakieś drzewa czy krzaki są. Żeby ściąć jedno drzewo, które sami posadziliśmy na swojej posesji trzeba pozwoleń, oględzin, decyzji itd...To jest chore.
-
Można sobie żartować, ale faktycznie, takie medialne nagłośnienie sprawy i dyskusja o tym mogą przynieść o wiele więcej dobrego niż zmiana ministra. Bo taki głos, głos wędkarzy i środowiska wędkarskiego, odmienny od tego, który tkwi w świadomości społeczeństwa powinien być usłyszany. O tym należy rozmawiać ale przede wszystkim pokazać społeczeństwu, że wędkarz dziś nie idzie na ryby po ryby. Że właśnie, ta ryba (o czym pisze Mosteque) nie jest zupełnie chroniona a jakieś drzewa czy krzaki są. Żeby ściąć jedno drzewo, które sami posadziliśmy na swojej posesji trzeba pozwoleń, oględzin, decyzji itd...To jest chore.
Pełna zgoda...regulacje prawne to jedna strona medalu, a wytworzenie atmosfery że zabieranie dużych ryb jest "passé" to druga strona medalu, to forum jest chyba najlepszym przykładem że taką atmosferę już wytwarzamy...szkoda tylko że modom ulegają głównie młodzi ludzie....a jaka jest średnia wieku wśród wędkarzy to wszyscy widzą nad wodą.
-
Słuchajcie, coś Wam powiem. Związki PZW z PSL'em czy PO są takie same, jakie będą z PiS. Tak po prostu jest. Są stowarzyszenia, firmy, są lobbyści, którzy zabiegają o spotkania, poparcia, wizyty, etc. Politycy sami w sobie mają marny pogląd na to, jak wyglądają wewnętrzne sprawy związku. Fakt, że w PZW źle się dzieje znany jest wędkarzom. Ale ministrowi, który jest zaproszony na obchody XYZ lecia związku nie. On dostaje zaproszenie i pojawia się z kurtuazyjną wizytą. Poczęstują go czymś, porozmawiają jak jest wspaniale, połechcą miłymi słowami i tyle. I absolutnie zmiana partii tego nie zmieni, ponieważ rząd słucha głosu rybaków, głosu dużych stowarzyszeń w kwestiach przepisów i ustaw (jeśli takie miały by się w ogóle zmienić). A te wiemy jakie są.
Sprawa jest więc z góry przegrana, ponieważ do niedoinformowanego, nie znającego tematu decydenta dociera fałszywy przekaz. I nie ważne z jakiej partii on jest.
Moim zdaniem są jedynie dwie możliwe opcje na jakąkolwiek zmianę. Pierwsza to ministrem właściwym ds. środowiska zostaje zapalony wędkarz, który zna się na rzeczy i podobnie jak my nie lubi gagatków z PZW. Opcja druga (bardziej prawdopodobna ale też trudna) - skorzystać z obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej i samemu złożyć projekt ustawy.
W innym wypadku gwarantuję Wam, że nic się nie zmieni. Teraz ważne będzie 500 zł dla nierobów, 2 lata pracy mniej, pomniki i rozliczanie poprzedników. Kto tam by myślał o wędkarzach... W zasadzie to się nie dziwię. Patrząc globalnie to jednak nasze potrzeby są potrzebami niższego rzędu.
Też mam podobne zdanie na ten temat.
-
Ciekawe czy ktoś z nowych ministrów jest zapalonym wędkarzem ;)
-
Panowie, list otwarty to świetna opcja. Rafał, spróbuj napisać coś takiego, można spróbować po raz pierwszy zjednoczyć polską 'scenę' wędkarską. Jeżeli nowy minister zwietrzy, że coś tutaj nie gra z PZW, to będzie o wiele bardziej ostrożny i nie będzie gadał takich bredni jak poprzednik. A PiS można wykorzystać tutaj, szczując ich na ZG, poprzez ich PRLowski charakter. Najlepiej napisać do tego co będzie rządził - Jarosława :D
Jestem pewien, że jeżeli takie PO, które opierało mocno swoje działania o sondaże, wiedziało co o kierownictwie PZW sądzą wędkarze, nie byłoby takiego dyplomatycznego pieprzenia. Ale oni nie wiedzą nic...
-
Luk, mogę napisać taki list, propozycję przedstawię na forum, potem byłaby dyskusja co należy zmienić w treści, choć oczywiście powinno to być moderowane by nie trwało to w nieskończoność :-) oraz by nie dać się prowokatorom :-) Pozostanie kwestia kto się pod takim listem podpisze, bo aby miało to jakąś siłę to potrzebna by był lista, może należałoby to zorganizować na wzór takiego listu jak z linku, oczywiście treść tego co tam jest, nie jest tutaj przedmiotem przykładu, chodzi tylko o formę, może koledzy Administratorzy się wypowiedzą jak to zorganizować.
link do przykładu
http://www.etykawszkole.pl/projekty/list-otwarty-do-men
-
Podpisanie się imieniem i nazwiskiem pod takim listem wiąże się ze sporym ryzykiem wlecenia z PZW. Słyszałem o przypadkach, że jak ktoś bruździł w kole, to go wywalano, podając bzdurne uzasadnienie. Wtedy mógł się ewentualnie od niego odwołać, jak chłop pańszczyźniany skarżący się swojemu panu na niesprawiedliwość swojego pana...
Ale bez ryzyka nie ma zabawy. Piszę to po to, żebyśmy wszyscy byli świadomi tego ryzyka.
-
Nie ma to być nic związanego z SiG, raczej niech to będzie kampania ogólnopolska z serii 'podaj dalej'... Można zapytać gazet, i youtuberów o pomoc. Jeżeli się to nagłośni to poparcie może być spore. Jeżeli byłoby takie jak petycja odnośnie odłowów sieciowych, to myślę, że zrobioby duże wrażenie.
Sam list musi być tak napisany, aby pokazywał, że kierownictwo PZW popełnia błędy (o ile to monżna nazwać błędami - to celowe działania), nie same koła. Prawo zaś jest nieskuteczne, i pozwala na wyjaławianie wód.
Bo faktycznie są wypadki usuwania ludzi z PZW przez tzw. sąd koleżeński. Jednak to nie ma być atak na PZW, ale na sposób jego działania, na kierowanie tym związkiem w 'partyjniacki' sposób...
Myślę, tez aby pójść dalej. Bo zbierze się też komisja ds. rybołóstwa i wędkarstwa. Ostatnio nic nie robili, bo nie było żadnych oodolnych postulatów. Tutaj można dać posłom robotę. Najlepiej jakby ruszyli z kopyta, i mieli odczucie jak wielkie jest niezadowolenie wędkarzy i co najważniejsze - że PZW w postaci ZG lub WW nie prezentuje absolutnie polskich wędkarzy. Oni biorą tylko od nich kasę :)
-
Luk, komisja o której wspominasz to też dobry pomysł, bo komisja składa się z posłów, a poseł ma swoje biuro poselskie w swoim okręgu, inicjatywą oddolną może być zatem pójście do swojego posła i wytłuszczenie mu co jest grane, a nóż widelec wysłucha i zabierze głos w komisji, jak tylko komisja się zbierze to można by przedstawić którzy posłowie w niej zasiądą i do nich uderzać w swoich okręgach. Sprawa oczywiście obok szerszego protestu o którym dyskutujemy.
Co do PZW, celowo w każdym poście używam formy Z.G. PZW by nie robić skrótów myślowych mogących kogoś wprowadzić w błąd. Organizacja wędkarska jest potrzebna, wielokrotnie widziałem, że koła wędkarskie PZW odcinały się od tego co robi Z.G. (oczywiście nie w sposób oficjalny, bo ci co się zbuntowali, to jak wspominacie byli "usuwani") Wiele osób wyrosłych w PRL jest jednak przyzwyczajona do tego że nad nimi jest jakaś "niebotyczna" władza, jak niektórzy mówią wierchuszka, która jest nie do ruszenia i którą należy z ww. powodów tolerować. Nie chcemy atakować kół i ludzi, którzy tam działają po to by mogli pójść nad wodę i połowić ryby, bo my chcemy tego samego, będąc przecież w dużej mierze członkami tych kół.
Sprawa jest bardzej skomplikowana jeśli się spojrzy na aspekt prawny, teoretycznie ustawa o rybactwie mówi jasno, wody publiczne stojące (nie będące stawami), wystarczy karta wędkarska, wody publiczne płynące, zezwolenie od uprawnionego do rybactwa na dany obwód rybacki+karta wędkarska, gdzie jest tutaj mowa by pośrednikiem było jakieś stowarzyszenie? Ustawa ta działała w PRL i wtedy PZW nie wystawiało zezwoleń, bo tamto państwo prawo miało za nic i wystarczyła czerwona książeczka by podejmować decyzje. Czerwony sztandar uznał że PZW nie musi sprzedawać zezwoleń, bo wystarczy legitymacja, pamiętacie film "Co mi zrobisz ja mnie złapiesz" i słynne wołanie strażnika basenu: Legitymacja! Po 89 roku siła legitymacji się skończyła i chcąc nie chcąc Z.G. PZW zaczął wydawać zezwolenia wymagane ustawą ale aby to robić musiał stać się najpierw rybakiem, bo tylko rybacy mogą startować w przetargach na użytkowanie obwodów. W PRL nie musiał tego robić. Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji, gdzie organizacja wędkarska chcąc gospodarować wodami musi stać się "rybakiem" a że przynosi to dochód to Z.G. PZW idzie tą drogą, powodując jednocześnie, u swoich członków rozdwojenie jaźni.
Nie zmienia to wszystko jednak faktu, że obecna ustawa nie widzi żadnej roli dla stowarzyszenia jeśli chce się wędkować na wodzie publicznej, ponieważ zakłada że wszystkie te wody, w obwodach rybackich, oddaje się, jak sama nazwa wskazuje, w użytkowanie rybackie! jednocześnie widząc rolę w przeprowadzaniu egzaminów na kartę wędkarską. To oczywisty bałagan logiczny cechujący polskie prawo, które jest zmieniane chaotycznie, niespójnie i często zawierające sprzeczności.
-
Panowie, ministrem Rolnictwa został Krzysztof Jurgiel. Jak widzę, nie związany ze wsią tak jak Waldek czy Jarek, czyli to dobra rzecz. Oto kilka faktów o nim: https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Jurgiel
Jak się pospieszymy, to możemy mu szybko podesłać nasz list otwarty, na jego stronę. Wiele rzeczy można mu tam podesłać. Nie ważne jaką partię reprezentuje, ale co może zdziałać, to może być dobry ruch abyśmy dali o sobie znać!
http://www.jurgiel.pl/
-
Jasne że tak.