Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Canarinho w 05.12.2024, 16:21
-
Witajcie
Łowie na metodę, bombkę, pellet waglera itp
Grudzień to miesiąc w którym przestaje łowić i rozpoczynam czekanie na nowy sezon
Zima to również czas w którym dla zabicia czasu przygotowywałem przypony na kolejny sezon.
Zawsze mówiłem, że te przygotowane własnoręcznie są lepsze od gotowych.
A może nie mam racji i w sprzedaży są gotowe przypony na wysokim poziomie i nie ma sensu tracić wzroku przygotowując przygotowując je własnoręcznie.
Co o tym sądzicie?
Przy okazji zapytam jakie waszym zdaniem są najlepsze haczyki do metody
Pozdrawiam
-
Uważam że własnoręcznie wiązane,m.in masz możliwość doboru każdego elementu przyponu jaki chcesz , od kilku lat łowię tylko na swoje przypony , wiąże też przypony na zlecenie jakbyś był zainteresowany
-
Po pierwsze zmień nazwe bo mnie nosi :D :P
Zawsze to co zrobisz sam będzie bardziej dokładne i perfekcyjne od kupionych , no chyba że zamawiasz u kogos kto wykonuje to zawodniczo.
-
Ja tam wychodzę z założenia, że jeśli podczas holu zawiodą mnie własnoręcznie zrobione przypony, to będę mieć pretensje do siebie a nie do firmy. Stąd moja pewność, że zawiążę je porządnie i według własnego widzimisia. Gotowców już dawno nie używałem, a już nigdy łowiąc metodą, więc się nie wypowiem, które gotowce są godne polecenia. Kupując kiedyś gotowe przypony pod spławik, zawsze 2-3/10szt pękały jak nitka lub rozwiazywały się pod małym obciążeniem. Dlatego też wolę polegać na sobie, choć z czasem wolnym wiadomo jak bywa ::).
-
Przypony są wędkarskie, przepony to mięśnie.
Ja używałem takich i takich, każde zawodziły tak samo często. W tym roku się zebrałem i wiąże na cały sezon ale raczej to w formie relaksu.
-
Witajcie
Łowie na metodę, bombkę, pellet waglera itp
Grudzień to miesiąc w którym przestaje łowić i rozpoczynam czekanie na nowy sezon
Zima to również czas w którym dla zabicia czasu przygotowywałem przypony na kolejny sezon.
Zawsze mówiłem, że te przygotowane własnoręcznie są lepsze od gotowych.
A może nie mam racji i w sprzedaży są gotowe przypony na wysokim poziomie i nie ma sensu tracić wzroku przygotowując przygotowując je własnoręcznie.
Co o tym sądzicie?
Przy okazji zapytam jakie waszym zdaniem są najlepsze haczyki do metody
Pozdrawiam
Zacznę od wzroku. Nawet gdybym chciał zawiązać przypon - nawet przy użyciu dużego haka - to miałbym kłopot. Ale gdy włożę na nos okulary to już inna historia. Oprócz okularów wspomagam się lupą kiedy chcę dokładniej przyjrzeć się własnoręcznej robocie.
Właśnie te kupne, gotowe przypony są dla tych, którzy z jakiegoś powodu właśnie je preferują... Używałem gotowców i uważam, że są również dobrej jakości jeśli chodzi o samo zawiązanie przyponu ale nie koniecznie wysoką jakość materiałów użytych do gotowych rigów... Stąd moja decyzja o własnoręcznym wiązaniu.
Na dzień dzisiejszy mam już przygotowanych 60 przyponów. Do przyszłorocznego sezonu dowiążę jeszcze 40 sztuk. Wiązanie rigów sprawia mi dużo frajdy i przyjemności oraz satysfakcji. Jestem pewny wysokiej jakości swoich własnoręcznych dzieł.
Najlepsze haki do metody to takie, które za każdym razem zapinają rybę np: w dolną wargę i które za każdym holem pomagają "położyć" rybę na macie ;) :fish: :D
Nie wierz w to, że jakieś haczyki są najlepsze, dedykowane do danej metody. Nie ma takich. Nie znajdziesz takich... Jest wiele firm, które to w oparciu o doświadczenia swoich testerów produkują dobrej, bardzo dobrej jakości haki. Sam musisz odnaleźć te najlepsze dla Ciebie.
-
Ja pod spławik (bat) kupuję wiązane, bo są za małe i szkoda mi czasu.
Pod metodę, karpiówkę wiążę na plecionkach. Jeżeli żyłka to przeważnie fluorocarbon, ale to karpiowe i grube średnice.
U mnie problem na cienkich żyłkach 0.16-0.23 jest taki, że jeden przypon wytrzyma 60%, drugi 80%, a inny 100% mocy na węźle.
Niska średnica jest bardzo wrażliwa na jakiekolwiek uszkodzenia, supełki itp. Praktycznie złapanie jednej większej ryby to natychmiastowa zmiana przyponu.
-
Zmieniłem te przepony w tytule ;)
-
Ja od dłuższego czasu wiążę sam. Jest to trochę upierdliwe, zwłaszcza, jak trzeba założyć dwie pary okularów. Nie zawsze uda mi się zawiązać dobrze, dlatego testuję ich wytrzymałość na trochę ponad połowę wytrzymałość żyłki na węźle. Podobnie robiłbym z gotowcami, przed zabraniem ich nad wodę.
Przyponów na plecionce nie testuję, są zawsze mocne, niezależnie, jak się zawiąże.
Samodzielne wiązanie ma wiele zalet: Można indywidualnie dopasować żyłkę/plecionkę do haczyka, ustalić długość włosa, zastosować pętelkę do bagneta itp.
Haczyków do metody jest wiele ale to zawsze haki z oczkiem. Ja stosuję tylko bezzadziorowe. Rozmiar od 14 do 8. Dobre są Kamasan 911 X i T 360 (moje ulubione), Drennan Wide Gape Specialist, grubsze i mocniejsze Guru MWG, Jeszcze mocniejsze i grubsze to Korum Penetrator Barbless.
I nie ograniczam się to tej listy.
-
Od zawsze wiążę sam. Jak coś "szlag trafi" to zawsze mam komu nawrzucać. Sprawdzone materiały, sprawdzone węzły. Jak coś puści - to tylko i wyłącznie moja wina.
Być może dlatego to robię, nie uznaję "gotowców", gdyż nie ma dla mnie drogi na skróty. Ktoś mądry kiedyś powiedział: "Nie narzekaj, że masz pod górę, gdy zmierzasz na szczyt."
-
Nauczyć się wiązać i mieć pewniaka, że wszystko zostało zrobione tak jak należy - zawiązane, zaciągnięte i przetestowane. Grunt to mieć zaufania do swojego zestawu i nie bać się wykorzystywać jego potencjału. Gotowiec Ci tej pewności nie da.
Aspekt finansowy pomijam. Jesteś w stanie zawiązać znacznie więcej przyponów ze surowych materiałów, więc masz lepszy stosunek ceny do ilości.
No i przede wszystkim wolność wyboru. Dobierasz co chcesz i jak chcesz. Hak z firmy X, krętlik z Y, materiał przyponowy Z.
-
A ja korzystam do Metody i pellet wagglera, jak i do samego wagglera, z gotowców. Nie startuję raczej w zawodach więc nie muszę czegoś 'dopalać'. Inaczej z rzekami czy przyponami z pletki do Metody większej, pod większą rybę. Tu wiążę samemu, bo nikt nie robi przyponów pod brzany, z odpowiednią długością push stopa. Korum wypuścił takowe, ale nie sprawdzają się. Co do pellet wagglera, to polecam przypony Drennana czy Kamasana z gumką, te długości 30 cm (rozmiar 14 głównie), które można skracać. Mi się doskonale sprawdzają. Do wagglera zaś najlepszymi są Kamasany B911, czy to w normalnych wersjach czy też wzmocnione. Używam ich od 'nastu' lat i są rewelacyjne. Do Metody zaś najlepsze są Guru wg mnie, gdzie oferta jest bogata, bo są różne typy haków do wyboru.
-
Przypony wiąże sam. Nie jest do do końca ekonomiczne rozwiązanie. Ostatnio policzyłem koszt materiałów na wykonanie 8 przyponów, wynosi 14 złotych. Haki Guru Super MWG, żyłka przyponowa Guru, igły Preston. Gotowe przypony na hakach Guru można zakupić za 20 złotych(8 sztuk).
Mimo wszystko wiąże sam. Teraz zapełniam portfel Matrix. 200 haków do zawiązania. Na jesienne wieczory fajne dodatkowe zajęcie. Odpalam serial na monitorze i biorę się za robotę.
Zobaczę jak to będzie w sezonie. Najprawdopodobniej zdecyduję się na zakup przyponów.
-
Guru i Kamasan, to mój oczywisty wybór. Wiązałem przypony, ale oczy już niedomagają, do tego duże dłonie nie są najlepszym narzędziem. Mimo tego plan na zimę jest taki, żeby nauczyć syna budowy podstawowych zestawów, ma gość zapał do wędkowania, lubi kombinować. Dodatkowo i ja na tym zyskam :D
Enzo wspomniał o gotowcach zawodniczych, skusiłem się na taką opcję, zestawy do bata (bez przyponu), rewelacja! Moje rękodzieło wygląda blado mimo dobrych materiałów.
-
Bardzo chciałem wiązać sobie przypony sam, ale nie umiem utrzymać w palcach haczyka mniejszego niż skoble typu 10.
14/16/18 itd wyślizgują mi się z rąk...
-
Do klasyka wiąże sam, do metody używam gotowców od Guru.
-
Bardzo chciałem wiązać sobie przypony sam, ale nie umiem utrzymać w palcach haczyka mniejszego niż skoble typu 10.
14/16/18 itd wyślizgują mi się z rąk...
Ja też miałem podobny problem do Twojego ale do czasu gdy doszukałem się i zakupiłem pomocne urządzenie, które to przy odpowiednim nacisku lewej dłoni sprawia, że małe haczyki zawiązuję z uśmiechem na twarzy :D
https://sklepdrapieznik.pl/79163-szczypce-rapala-rpp4-mini-needle-nose-pliers-15cm.html
I proszę się nie sugerować ich błędnym opisem! Nie tną precyzyjnie bo one nie są do cięcia. Cześć robocza jest płaska, zwężająca się.
Póki co zawiązanie przyponu z haczykiem nr. 16 nie stanowi dla mnie problemu. W sumie używam ich z haczykami od 10 do 16.
Jak dla mnie są perfekcyjne do takich robótek ręcznych.
Jeszcze jedna zaleta wiązania przyponów własnoręcznie. A mianowicie włos w moich przyponach - jakikolwiek by on był - wychodzi zawsze równolegle od grzbietu trzonka. W gotowcach jest z tym różnie. Ja wieżę, że ma to wpływ- włos wychodzący równolegle od grzbietu haka - na efektywniejsze wbicie się haka w pyszczek ryby po tym jak ryba będzie chciała popróbować naszej przynęty.
-
Nauczyć się wiązać i mieć pewniaka, że wszystko zostało zrobione tak jak należy - zawiązane, zaciągnięte i przetestowane. Grunt to mieć zaufania do swojego zestawu i nie bać się wykorzystywać jego potencjału. Gotowiec Ci tej pewności nie da.
Aspekt finansowy pomijam. Jesteś w stanie zawiązać znacznie więcej przyponów ze surowych materiałów, więc masz lepszy stosunek ceny do ilości.
No i przede wszystkim wolność wyboru. Dobierasz co chcesz i jak chcesz. Hak z firmy X, krętlik z Y, materiał przyponowy Z.
W pełni się z tym zgadzam.
-
Bardzo chciałem wiązać sobie przypony sam, ale nie umiem utrzymać w palcach haczyka mniejszego niż skoble typu 10.
14/16/18 itd wyślizgują mi się z rąk...
Ja też miałem podobny problem do Twojego ale do czasu gdy doszukałem się i zakupiłem pomocne urządzenie, które to przy odpowiednim nacisku lewej dłoni sprawia, że małe haczyki zawiązuję z uśmiechem na twarzy :D
https://sklepdrapieznik.pl/79163-szczypce-rapala-rpp4-mini-needle-nose-pliers-15cm.html
Dzięki na pewno przetestuję, raz że skoro się spłaszczają to jak nie do przyponów to nadadzą się do śrucin, a dwa mam tak dużo haczyków nie tkniętych leżących w szafie że aż żal nie spróbować :thumbup:
-
Zauważam, że wielu z Was się usprawiedliwa, że kupuje gotowe przypony. Wg mnie nie ma się czego tu wstydzić, większość rzeczy kupujemy a nie robimy samemu. Kupując gotowy przypon do Metody mam pewność, że jest mocno zawiązany i silny, podobnie z przyponem do spławika, wątpię abym zrobił to lepiej, używam produktów firm, które sam wielokrotnie sprawdziłem. Nie muszę się chwalić, że robię coś samemu, skoro wg mnie nie mam szans ani lepiej tego zrobić, jak w przypadku np. przyponów z hakiem Kamasan B911, czy też z punktu widzenia kosztów, gdzie raczej oszczędności nie ma żadnych a jest wręcz odwrotnie. Tutaj uwaga - nie startuję w zawodach, więc nie muszę kombinować, gdzie czasem przypon 8 cm lub 12 cm dałby mi coś extra czy też inny sposób zawiązania włosa, np. wg wskazówek Przemka Solskiego, czy też użycie innego rodzaju materiału.
Ja po prostu nie mam czasu na takie rzeczy jak wiązanie, jestem dość zapracowaną osobą. I tu też pewna uwaga. Co innego z karpiarzami. Tego typu łowienie oznacza masę wolnego czasu, w oczekiwaniu na 'pika'. Tu jak najbardziej można się poświęcić wiązaniu przyponów :) Jednak dla początkujących lub tym co 'zdobywają szlify', kupno gotowców może pomóc. Nie widzę sensu w tym, aby własny produkt był gorszy od kupnego. Ktoś kto czyta porady, może stwierdzić, że to ujma łowić na coś 'gotowego', i będzie sam kaleczył 8) Podstawa jest być skutecznym, rozumieć jak coś działa, nie zaś iść za modą czy tendencjami, martwić się tym co inni o mnie powiedzą :) Jak masz wyniki to git, i o to chodzi, liczy się satysfakcja, po to wędkujemy. A jak kogoś kręci radzenie sobie samemu, to też powinien to robić :)
-
Wiążę sam, mam również gotówce z prestona i guru Wnioski: przewagą wiązanych samemu jest lepsze wpasowanie i dobór do własnych potrzeb. Własne przypony będą lepsze tylko w przypadku zastosowania najlepszych materiałów, wtedy jest szansa że będą mocniejsze na tych samych grubościach, w innych przypadkach można zrobić bubla który będzie się rwał nad wodą. Robiąc samemu mogę zrobić mały hak na grubszej mocnej żyłce, duży na cienkiej, czy regulować włos w zależności od tego co chcę założyć. Na rekreacyjne połowy gotowce będą dobrym rozwiązaniem.
-
Ja używam Guru mwg i qm1. Gotowce dobrych firm czyli Preston czy Guru to bardzo dobra jakość. Ja wiąże sam taniej mnie to kosztuje , ale wzrok mi siada ;) i tez zastanawiam się nad gotowymi przyponami.
-
Cześć
Podłączę się pod temat i mam pytanie odnośnie wiązania równych przyponów. Chce kupić kolejne pudełko na przypony, takie jak poniżej:
https://sklepdrapieznik.pl/85140-portfel-na-przypony-preston-absolute-hooklength-box-long.html (https://sklepdrapieznik.pl/85140-portfel-na-przypony-preston-absolute-hooklength-box-long.html)
Powiedzcie mi jak robicie żeby wam wyszły przypony o tej samej długości (zawiązany haczy i oczko) tak aby zamontować kilka przyponów na jednym słupku o tej samej długości jak na zdjęciach w linku.
Dziękuję.
-
Najlepiej mieć deseczkę, z wbitymi gwoździami w odpowiedniej odległości od siebie. Po zawiązaniu haka na przyponie zahaczasz go o jednego gwoździa, potem zaginasz żyłkę o drugiego (np. 10 cm), co jest pętelką, którą związujesz uzyskując odpowiednią długość.
-
Grzechu, zerknij na film z poniższego linku, Matesz dość dokłądnie pokazuje jak to zrobić
-
Dzięki Panowie :)
-
Cześć
(...)
Powiedzcie mi jak robicie żeby wam wyszły przypony o tej samej długości (zawiązany haczy i oczko) tak aby zamontować kilka przyponów na jednym słupku o tej samej długości(...)
Ze swojej strony mogę dodać, że mam taką deseczkę/listewkę, o której wspomniał Luk. Jednakże ostatnimi czasy bardzo rzadko z niej korzystam, jako że długość przyponu pasującą do rozstawu pinów w piórniku wyznaczam właśnie w samym piórniku. Wiążę haczyk, na jednym pinie umieszczam haczyk, po przeciwnej stronie "załamuję" żyłkę otrzymując "U". Następnie zdejmuję haczyk, wolny koniec przyponu przyciągam o ok. 1mm i wiążę pętlę węzłem ósemkowym. Węzeł pewny, nic się nie ma szans rozwiązać. Miałem przyrząd do wiązania pętelek, ale dałem sobie spokój z taką "pomocą". Bez porównania lepiej mi się wiąże "w łapach".
Takie "skrócenie" przyponu o 1, 2mm pozwala przechowywać go w stanie lekko naprężonym, co powoduje dociskanie się węzłów, a przypon wyjmujemy z piórnika prosty niemalże jak struna.
-
Cześć
(...)
Powiedzcie mi jak robicie żeby wam wyszły przypony o tej samej długości (zawiązany haczy i oczko) tak aby zamontować kilka przyponów na jednym słupku o tej samej długości(...)
Ze swojej strony mogę dodać, że mam taką deseczkę/listewkę, o której wspomniał Luk. Jednakże ostatnimi czasy bardzo rzadko z niej korzystam, jako że długość przyponu pasującą do rozstawu pinów w piórniku wyznaczam właśnie w samym piórniku. Wiążę haczyk, na jednym pinie umieszczam haczyk, po przeciwnej stronie "załamuję" żyłkę otrzymując "U". Następnie zdejmuję haczyk, wolny koniec przyponu przyciągam o ok. 1mm i wiążę pętlę węzłem ósemkowym. Węzeł pewny, nic się nie ma szans rozwiązać. Miałem przyrząd do wiązania pętelek, ale dałem sobie spokój z taką "pomocą". Bez porównania lepiej mi się wiąże "w łapach".
Takie "skrócenie" przyponu o 1, 2mm pozwala przechowywać go w stanie lekko naprężonym, co powoduje dociskanie się węzłów, a przypon wyjmujemy z piórnika prosty niemalże jak struna.
Właśnie podobny tekst miałem zamieścić - nic dodać, nic ująć Martinez :thumbup: :beer:.
-
Również nie używam deseczki i odmierzam długość bezpośrednio w piórniku. Jeśli chodzi o przypony z żyłki, czy z FC, to nie ma problemu, bo są one rozciągliwe. Gorzej ma się z idealnie dobraną długością przyponu z plecionki. Milimetrowe różnice długości powodują, że albo taki przypon wisi luźno albo nie da się zapiąć w piórniku. Dlatego do przyponów z plecionki używam piórnika MAP z regulowaną odległością.
https://sklepdrapieznik.pl/40034-etui-na-przypony-map-dual-hook-length-box.html (https://sklepdrapieznik.pl/40034-etui-na-przypony-map-dual-hook-length-box.html)
-
W pełni się zgadzam co do plecionki, zapomniałem właśnie o niej wspomnieć.
Słuszna uwaga Tomba