Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Przynęty => Wątek zaczęty przez: pknr1 w 07.02.2025, 15:57
-
Cześć, męczy mnie ciągłe płukanie moich robaczków i z tego lenistwa mam zamiar je pomrozić. Czy zauważył ktoś z was jakieś znaczne różnicę w skuteczności między żywym a martwym jokersem w przypadku rekreacyjnego łowienia? Chodzi mi głównie o efekty na wodach stojących.
Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam :)
-
Ja często mroże i nie widzę różnicy.
-
Na leszcza nie ma różnicy, byle był dobrze rozproszony i osuszony do mrożenia. Bo jak skleisz w bryłę i potem rozmrozisz, to wyjdzie błoto o zapachu jokersa.
-
Ja często mroże i nie widzę różnicy.
Hm, w takim razie może zamroże jak mi przyjadą robale :)
Na leszcza nie ma różnicy, byle był dobrze rozproszony i oszuszony do mrożenia. Bo jak skleisz w bryłę i potem rozmrozisz, to wyjdzie błoto o zapachu jokersa.
A w przypadku płotek zauważyłeś jakąś dużą różnicę? Bo mi głównie o te ryby chodzi.
-
A w jakiej glince go mrozicie? Też się chyba pokuszę o takie przechowywanie.
-
Używam rozpraszacza do jokersa od Górka. Podsuszona ziemia rozpraszająca też może być.
-
Do rozpraszania używam mąki ziemniaczanej. Mroże zazwyczaj w ziemi bełchatowskiej. Bo tej najczęściej używam do łowienia
-
Panowie dzięki za aktywność w wątku, we wtorek jak przyjdą mi robale to pomroże i w weekend przetestuje na starorzeczu :thumbup:
-
Hakon, jak długo tak wytrzymują? Nigdy nie próbowałem rozpraszać skrobią. Ja lubię jokersa rozproszyć od razu, żeby się nie zaparzył. Tak potraktowany rozpraszaczem Górka wytrzymuje spokojnie dwa tygodnie w chłodzie, zawinięty w gazetę. Muszę zrobić porównanie z mąką ziemniaczaną.
-
Drapi, rozproszonego trzymałeś tak po prostu w lodówce?
-
Zimą tak rozproszonego jokersa trzymam w szopie lub nawet nie wyjmuję z samochodu, byle nie było ekstremalnych mrozów i ciepła powyżej pięciu stopni. Jesienią i wiosną też w szopie, ale leży na betonie, tam jest stabilny chłód.
-
Zimą tak rozproszonego jokersa trzymam w szopie lub nawet nie wyjmuję z samochodu, byle nie było ekstremalnych mrozów i ciepła powyżej pięciu stopni. Jesienią i wiosną też w szopie, ale leży na betonie, tam jest stabilny chłód.
Nie szkodzą mu temperatury w nocy po -2 -3? Zastanawiam się czy samemu tak nie trzymać w pudle na balkonie rozproszonego collerem.
-
Robaki jokers są słabe, oczywiście lepsze są pineczki
-
Robaki jokers są słabe, oczywiście lepsze są pineczki
Bez przesady, jokers albo jego brak to często szczegół który przesądza to czy połowimy czy nie. Oczywiście mowa o okresie listopad-marzec, a na zawodach PZW to już w ogóle całoroczny must have ;)
-
Robaki jokers są słabe, oczywiście lepsze są pineczki
Tak, powodzenia, zwłaszcza na leszcza zimą. Lub na zawodach, gdzie sąsiedzi mają jokersa a ty nie :facepalm:
Pknr1, trzymam w gazecie, owijam dużym, suchym ręcznikiem i często jeszcze przykrywam jakimś polarem. Jeżdżę prawie codziennie, coś tam się zawsze ten mróz w bagażniku przełamie. Jak ma być zimniej niż minus pięć to wtedy zabieram z auta. Tej zimy rzadziej używam jokersa, ale w poprzednich latach wytrzymywał tak dwa, trzy tygodnie. Tej jesieni i zimy jokers jest jakiś słaby, gorszej jakości niż w poprzednich latach. Trudniej go utrzymać, łatwo się zaparza. I to z różnych źródeł. ProKarm, Liwi, Larsson i wszędzie to samo. Chyba zmieniło się źródło pochodzenia, nie widzę innego wytłumaczenia.
-
Zamroziłem 0.5kg jokersa w 6 porcjach. Wszystko rozproszyłem skrobią ziemniaczaną i pozawijałem w gazetki. Od marca będę testował bo teraz znów mrozy >:(
-
Trudniej go utrzymać, łatwo się zaparza. I to z różnych źródeł. ProKarm, Liwi, Larsson i wszędzie to samo. Chyba zmieniło się źródło pochodzenia, nie widzę innego wytłumaczenia.
Niestety żeby dostać dobry towar trzeba mieć znajomości albo znane nazwisko w świecie wędkarskim. Niestety bez tego na ogół dostaje się dziadostwo. Rozumiem okres letni upały gdzie ciężko utrzymać robaki, ale w tym roku takie numery odstawiane były również w jesieni.
-
Brak ruskiego jokersa i tyle
-
Brak ruskiego jokersa i tyle
Właśnie nie, mi przyszedł w ruskich gazetach drobny.
Trudniej go utrzymać, łatwo się zaparza. I to z różnych źródeł. ProKarm, Liwi, Larsson i wszędzie to samo. Chyba zmieniło się źródło pochodzenia, nie widzę innego wytłumaczenia.
Niestety żeby dostać dobry towar trzeba mieć znajomości albo znane nazwisko w świecie wędkarskim. Niestety bez tego na ogół dostaje się dziadostwo. Rozumiem okres letni upały gdzie ciężko utrzymać robaki, ale w tym roku takie numery odstawiane były również w jesieni.
Ja akurat dostałem w miare ok, po wyjęciu z paczkomatu nie wyglądał na idealny towar pierwszej świeżości (choć też nie był jakiś zły) ale po zabiegach daje rade. Ja nigdy nie widziałem idealnego jokersa więc może i nie mam racji.