Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: FilipJann w 02.11.2015, 00:49
-
... W celu jego oczyszczenia. Czy to ma sens?
W moim mieście znajduje się pewien zbiornik wodny. Jest to Fosa, która otacza zabytkowy Pałac. Fosa ta, jest dzierżawiona przez miejscowy "klub" (ktory nie istnieje...) wędkarski. Pływały (i mam nadzieje że nadal pływają) same okazy... Płocie po 40cm, okonie podobnych rozmiarów, oooogromne Liny i Karasie złociste, 10kg karpie, metrowe szczupaki oraz amury. (Choć ta Fosa jest naprawde niewielka).
Lecz 2 lata temu Fosa ta zarosła w ok. 50%, nadal szło na niej łowić, bo wraz z kolegą spędziliśmy tam każdą sobotę od Września do końca Grudnia!! Polując na zębatego I nigdy nie zeszlismy o blanku.
Rok 2014 Fosa zarosła w 90% i zaliczyliśmy na niej tylko kilka wypadów... Z marnym efektem.
Rok później podjęto plany oczyszczenia fosy, która zarosła już w 100% procentach. Plany niepewne, przełożone ne rok 2016. No właśnie, oczyszczenie, ale w jaki sposób? Poprzez spuszczenie wody z tego zbiornika, gdzie pratkycznie od wiosny stan zarośnięcis wynosi 50%! Są to glony tego typu: http://www.strefabiznesu.gazetalubuska.pl/sites/default/files/imagecache/640x340/cck/main_image/119227/wodor.jpg?1443096325 Przecież te glony opadajac na dno, przykryją wszystkie ryby znajdujące się tam, co uniemożliwi uratowanie ich. (Podobna sytuacja była rok temu, gdzie podczas oczyszczania innego stawu, muł przykrył, dużą ilość karasia, karpie, sumy... Wszystko zdechlo). Czy władze miasta, nie są świadome tego zagrożenia?
Jak myślicie, czy są jakieś szanse na ocalenie tego zbironika? Mam zamiar udać się w tej sprawie do burmistrza miasta, ale mogę zostać zlekceważony...
Ps. Dodam, że Stowarzyszenie Perkoz też walczy z tym zielskiem u siebie na stawach, lecz Oni stosują opryski i skutecznie zwalczają te wodorosty. Może to też pomoże Fosie? >:O
-
Filip, spuszczanie wody niewiele pomoże, na pewno nie rybom. Chemikalia też nie pomogą wiele, mam w UK wiele klubowych wód, gdzie jest taki problem, i jakieś tam związki niewiele zmieniły.
Mam propozycję, abyście spróbowali zagadać z władzami miasta, any spróbować zwykłej metody usunięcia zielska. Kilka osób i można naprawdę wiele wywalić zielska z wody. Na słońcu szybko wysycha i się robi go mało.
Jeżeli po tarle ryb zaczniecie wyciągać zielsko, powinno być w miarę OK. Gęsto robi się w lipcu/ sierpniu. Jeźeli uda się użyć łodzi lub pontonu, to kilka osób z widłami potrafi zrobić grę. W ten sposób możecie oczyścić stanowiska. Co ciekawe zielsko się pojawia, zielsko też znika... Coś zanieczyszcza fosę, gdzieś dostają się ścieki, fosforany i azotany. Warto mieć na to oko, co wpływa, czasami samemu można odkryć niezłe rzeczy.
Na moim kanale zielsko daje się usuwać. Dzięki niemu są też tam ryby. Mają się gdzie chować, woda jest natleniona. Jeżeli w kilku podjęlibyście się pracy, powinno być dobrze. Wodorosty same z siebie nie zginą. Dobrze jest spróbować recznej roboty...
-
Uświadom tym ludziom, że mają do czynienia z rybami, które rosły ze 20 lat. Oni tam pewnie myślą, że za rok-dwa wszystko będzie jak dawniej. Przecież to tylko jakiś tam ryby...
-
Filip, spuszczanie wody niewiele pomoże, na pewno nie rybom. Chemikalia też nie pomogą wiele, mam w UK wiele klubowych wód, gdzie jest taki problem, i jakieś tam związki niewiele zmieniły.
Mam propozycję, abyście spróbowali zagadać z władzami miasta, any spróbować zwykłej metody usunięcia zielska. Kilka osób i można naprawdę wiele wywalić zielska z wody. Na słońcu szybko wysycha i się robi go mało.
Jeżeli po tarle ryb zaczniecie wyciągać zielsko, powinno być w miarę OK. Gęsto robi się w lipcu/ sierpniu. Jeźeli uda się użyć łodzi lub pontonu, to kilka osób z widłami potrafi zrobić grę. W ten sposób możecie oczyścić stanowiska. Co ciekawe zielsko się pojawia, zielsko też znika... Coś zanieczyszcza fosę, gdzieś dostają się ścieki, fosforany i azotany. Warto mieć na to oko, co wpływa, czasami samemu można odkryć niezłe rzeczy.
Na moim kanale zielsko daje się usuwać. Dzięki niemu są też tam ryby. Mają się gdzie chować, woda jest natleniona. Jeżeli w kilku podjęlibyście się pracy, powinno być dobrze. Wodorosty same z siebie nie zginą. Dobrze jest spróbować recznej roboty...
Już z kolegą, jak też inni wędkarze wyciągaliśmy zielsko grabiami na sznurach, sle tylko w celu oczysczenia jjednej miejscówki, na której mieliśmy zamiar łowić. I tak jak mówisz po wyciągnięciu zielska, było go sporo, ale po jakimś czasie zielsko wyschnęło i było go naprawde mało na brzegu. I dodam że nie raz z tego zielska na brzegu, znajdowaliśmy narybek lina, karasia, wzdręgi czy też szczupaka! Wszystko wracalo do wody.
Owszem, były plany ażeby oczyścić Fosę za pomocą łodzi i grabi, ale... Pieniądze. Strażacy (bo to oni posiadają łódź) chcieli za taki "czyn" coś ok. 1000zł. Burmistrz się nie zgodził.
Były też dwie fonntany, które miały zaradzić dalszemu rozrastania się zielska poprzez natlenienie wody (ale czy to nie działa w odwrotny sposób?) Kosztowaly 20000tys. Złotych!! A zepsuły się po ok. Półroku, właśnie przez to zielsko, które zatkało rury zasysające wode i doszło do spalenia sie pomp...
-
Możesz też pokazać burmistrzowi mobilne jednostki do ratowania ryb zaprezentowane w innym wątku przez Luka. Uświadom człowiekowi, jak sytuacja wygląda w normalnym kraju i żeby nie stosował średniowiecznych metod...