Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: beret_89 w 19.08.2025, 22:44
-
Nie polecam łowiska, zarybione rybami kradzionymi z pzw
https://www.facebook.com/100004066443007/posts/3857010521111125/?rdid=ZpMAZ4Nk3RnEPWQQ#
-
Proceder sprzedaży ryb z PZW łowiskom komercyjnym jest karygodny i powinien być karalny.
ALE... w świetle prawa nic nikt złego nie robi, jeśli na zbiorniku nie ma wprowadzonej ochrony okazów. Więc każdy sobie może taki okaz zabić albo wziąć do wiadra i gdzieś sprzedać.
Dopuszczanie do takich sytuacji też powinno być karalne. Ale...
-
Proceder sprzedaży ryb z PZW łowiskom komercyjnym jest karygodny i powinien być karalny.
ALE... w świetle prawa nic nikt złego nie robi, jeśli na zbiorniku nie ma wprowadzonej ochrony okazów. Więc każdy sobie może taki okaz zabić albo wziąć do wiadra i gdzieś sprzedać.
Dopuszczanie do takich sytuacji też powinno być karalne. Ale...
a to nie jest tak, że ryb złowionych na PZW nie można sprzedawać? takie coś chyba jest w regulaminie z tego co pamiętam
-
prawo zabrania "rybakowi amatorowi" przenosić/sprzedawać/przekazywać złowionych ryb.
Dodatkowo, w naszym okręgu, oraz w sąsiednim, wymiar górny karpia 60 cm
-
Aha, ok. To przepraszam.
To generalnie sprawa do zgłoszenia na policję. Dowody są. Właściciel łowiska teoretycznie będzie musiał wskazać, kto mu tę rybę sprzedał.
-
Ostatnio u nas w Okręgu Katowickim też była podobna sytuacja, to właściciel łowiska po interwencji wędkarzy osobiście zwrócił rybę z miejsca gdzie ją zabrano pod kontrolą wędkarzy, także tego typu działania przynoszą skutki i widać, że warto
-
Dobrze by się jednak stało, gdyby taki złodziej poniósł odpowiedzialność karną.
-
Pod presją lokalnej społeczności karpiarzy, właściciel łowiska, do wszystkiego się przyznał i zwróci skradzionego karpia. Po raz kolejny życie udowadnia że presja społeczna ma sens
(https://i.ibb.co/tdq1xsg/1.jpg) (https://ibb.co/y36xYyt)
-
Przykład idzie z góry. Jeśli nie ma górnego wymiaru a ktoś jest zrzeszonym członkiem to przecież może zabrać każdą rybę i w świetle prawa nie robi nic rażącego. Oczywiście istnieje jeszcze kwestia moralna. Do póki nie będzie realnych konsekwencji w stylu mandat 1000 zł / kg ryby, to interes będzie się kręcił. Nawet nie wiecie na ilu komercjach pływają karpie z pzw i jak mocno ten proceder jest rozrośnięty. Nawet topowe komercje karpiowe w Polsce :)
-
prawo zabrania "rybakowi amatorowi" przenosić/sprzedawać/przekazywać złowionych ryb.
Więc jak już pisałem, sprawa powinna skończyć na policji, a właściciel łowiska powinien wskazać, kto mu tę rybę sprzedał. Ale że z takim wnioskiem musiałoby wystąpić PZW, to się tego nie doczekamy.
-
Przykład idzie z góry. Jeśli nie ma górnego wymiaru a ktoś jest zrzeszonym członkiem to przecież może zabrać każdą rybę i w świetle prawa nie robi nic rażącego. Oczywiście istnieje jeszcze kwestia moralna. Do póki nie będzie realnych konsekwencji w stylu mandat 1000 zł / kg ryby, to interes będzie się kręcił. Nawet nie wiecie na ilu komercjach pływają karpie z pzw i jak mocno ten proceder jest rozrośnięty. Nawet topowe komercje karpiowe w Polsce :)
Może zabrać rybę ale tylko i wyłącznie po to żeby ją zjeść, nie może jej sprzedawać, zamieniać i chyba nawet rozdawać za darmo, ale masz rację górne limity to byłoby coś ale to jeszcze trochę wody musi upłynąć w Wiśle, tak czy siak jak widać można działać i można osiągać sukcesy
-
W moim okręgu na wiele gatunków obowiązują górne wymiary ochronne, np. karp do 40 cm i od 70 cm, lin do 30 cm i od 50 cm, okoń do 20 cm i od 35 cm czy sandacz do 55cm i od 80 cm. Nawet w PZW da się przepchnąć pewne sprawy.