Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Zakupy => Recenzje sklepów => Wątek zaczęty przez: Marcin w 19.12.2014, 21:44
-
Ja mogę od siebie polecić jeszcze askari.pl. Szybka dostawa, fachowa obsługa, ceny zwalają z nóg, a i serwis bez problemu, bo Askari to o ile się nie mylę największy sklep wędkarski w Niemczech w Polsce ten sklep który podałem jest jedynym przedstawicielem, i cały towar idzie od nich. Askari jest również odpowiedzialny za markę Kogha.
Moja propozycja oceny:
Obsługa i kontakt z klientem: tutaj dam 9, ponieważ są to mili ludzie, zadzwonili do mnie kiedyś z informacją, że nie mają obecnie na stanie żyłki która zamówiłem i oprosili żebym zdecydował czy chcę zamiennik w podobnej cenie czy zwrot pieniędzy, także tutaj na plus
Szybkość realizacji zamówienia: absolutna 10!, zamówienie zostało wysłane dzień po złożeniu a kolejny dzień później miałem paczkę w domu, kolejny wielki plus!
Ceny sprzętu: tutaj mam problem powiem szczerze ale dam mocne 7, prawda jest taka, że posiadają produkty które nie mają obecnie konkurencji cenowej, różnica sięga momentami nawet 50zł! DO tego mają bardzo dużo cen promocyjnych i to nawet po 30 - 40%, minus takiego stanu rzeczy jest jeden, mianowice strasznie ciężko wydębić od nich rabat xD długo musiałem prosić właściciela o darmową wysyłke za zamówienie na 500zł, ale w innych sklepach zato samo zamówienie zapłaciłbym spokojnie około 600zł ;)
Jakość dostarczonego towaru: Perfekt, i tyle w tym temacie. Mocne 10.
Strona internetowa sklepu: Jedyna słaba cecha, według mnie oczywiście. Dam im za nią jedynie 3, jakaś taka nieprzejrzysta, to rozwijane menu jest takie wielkie, na dole filtry, jakoś tak...bleh...
Dodam od siebie jeszcze dwa kryteria oceny:
Zaopatrzenie sklepu: i tutaj troszkę cieniej, dam 6, z uwagi na to, że jest to polski przedstawiciel niemieckiego sklepu który posiada własną markę głowie to właśnie da się tam znaleźć, czyli Kogha, Sanger, Balzer czyli trochę mniej znane marki
Serwis: tutaj dam 9, nie ma z tym absolutnie żadnego problemu, tutaj nikt nie ocenia jak używany był sprzęt, wszystko jest po prostu odsyłane do niemiec a stamtąd przysyłają nam nowy produkt, minus dałem tylko i wyłaćżnie za czas całego procesu reklamacji.
Tyle ode mnie, jak ktoś ma jakieś pytania niech śmiało pisze na PW :)
-
Faktycznie sprawia sklep pozytywne wrażenie. Już założyłem sobie konto. Wrażenia opiszę po pierwszych zakupach. Myślę że Mateo przeniesie ten wątek do Recenzje sklepów!! :-\
-
No więc tak! Moje drugie zamówienie w tym sklepie i drugi raz muszę czekać na towar ! Bo jest wystawione coś czego nie mają od ręki!
-
No więc tak! Moje drugie zamówienie w tym sklepie i drugi raz muszę czekać na towar ! Bo jest wystawione coś czego nie mają od ręki!
Rzeczywiście, to jest problemem wielu sklepów.
Obecnie są systemu informatyczne i serwerowe, które bardzo fajnie potrafią zarządzać stanem magazynowym.
O ile właściciel sklepu woli nie usuwać ze strony pewnych produktów po wyczerpaniu zapasów, to może zawsze pojawić się informacja o braku w magazynie.
Niestety, mimo że te systemy są, to chyba nie są używane odpowiednio. Dla handlujących jest to wygodne, bo ktoś płaci za towar, którego nie na ma na stanie. Dla klientów jest to zdecydowanie niedobre.
-
Ja też mam podobną sytuację.Od tygodnia czekam na dostawę,a przy zakupie wszystko było oky!! >:O
Steven
-
Właśnie tak jak napisał Mateusz! Kaska wpłyneła bo mam zwyczaj płacić od ręki!Poprzednio czas oczekiwania ok. 3 tygodni! Teraz zamówiłem w poniedziałek ,a dziś upominałem się o info co z moim zamówieniem! Okazuje się że będzie we wtorek!Szkoda bo sklep ma spory asortyment i nie chciał bym z nich rezygnować! Ale dopytywanie się przed każdym zakupem czy towar jest dostępny jest ciut irytujące! Wygląda na to że mój przypadek nie jest odosobniony skoro STEV to potwierdza!
-
ja na towar z zamówiony w askari czekałem 2 tygodnie doszedł ale wykrojników do mięsa i tak nie dostałem a na stanie widniały
-
Zamawiałem wykrojniki KOGHA PLUS komplet? zobaczymy co to będzie ???
Steven
-
Też miałem u nich sytuacje, że towaru nie było na stanie, ale wtedy zawsze szybko ktoś ze sklepu kontaktował się ze mną telefonicznie informując o sytuacji i proponując ewentualnie jakiś zamiennik.
-
Jakis miesiac temu zamowilem u nich pare rzeczy miedzy nimi byly te wykrojniki wszystko dostalem oprocz wykrojnikow i taka lipa z tymi wykrojnika i w naszym kraju
-
Panowie w sklepie Askari jest dużo towaru Guru także następna alternatywa.
-
Przeglądam ofertę sklepu i zauważyłem, że przy niedostępnych produktach są już o tym informacje. Czyli idzie ku lepszemu.
-
Kupiłem wędkę u nich, wysyłka trwała 18 dni, ale zostałem poinformowany ze nie maja na stanie i dostawy towaru maja co tydzień lub dwa, zależy od zapotrzebowania, mi to akurat nie przeszkadzało, fakt ze taka informacja ze nie maja produktu na stanie i czas oczekiwania jest powiedzmy 14 dni była by pomocna.
-
Działa Wam strona sklepu??? Nie mogę wejść na Askari.pl
-
jakaś awaria ::)
-
Rzucili się.na promocje i serwer padł
-
;D ;D ;D
-
Od kilku dni tak jest, rano lipa dopiero pod wieczór strona działa, przynajmniej tak było wczoraj ;)
-
Zamówienie złożyłem w piątek i od razu poinformowali mnie, że będę musiał poczekać ok 2tyg.
-
A ja Wam powiem, że z góry ustawiam się na oczekiwanie na coś 2 tygodnie. Lepiej mi się żyje, nie spinam się i jestem zdrowszy :) I mam zasadę płatności przy odbiorze wtedy troszkę jest to pewniejsze. Niestety taka polska rzeczywistość.
-
Powiem tak - byłem kilka razy w sklepie w Rybniku . Właściciele skupiają się by mieć na stanie towar który szybko rotuje i sprzedaje się głównie karpiarzom i sumiarzom łowiącym w Zalewie Rybnickim.
W sklepie stacjonarnym jest tak na oko 10% tego co na stronie netowej więc nie dziwne że długo się czeka na towar którego nie mają
Warto poprosić o katalog w wersji papierowej ( niestety tylko w języku niemieckim ) gdzie są dobre zdjęcia towaru i opisy parametrów oraz dział z nowościami rynkowymi. Są w nim też towary których nie ma na stronie netowej ale właściciel sklepu ( nawiasem mówiąc bardzo dobry wędkarz) zapewnia że może je sprowadzić bez problemu na podstawie nr katologowego
Firma wystawia się co roku na targach w Zabrzu i warto wtedy zrobić u nich zakupy bo mają wiele produktów w rewelacyjnej cenie
-
Z uwagi na problemy z działaniem strony oraz brakiem informacji o zamówieniu, dzisiaj około godz. 15:00 dodzwoniłem się do sklepu i rozmawiałem z miłą Panią, powiedziała, że strona może czasami nie działać, bo wprowadzane są zmiany na stronie sklepu oraz również takie prace prowadzone są w Niemczech, jak u nich nie działa u nas w Polsce też. W związku, że nie działała strona nie mogła sprawdzić w systemie statusu mojego zamówienia ale poprosiła o jego opisanie, po moim opisie powiedziała, że aktualnie czekają na dostawę towaru z Niemiec, prawdopodobnie w piątek zostanie zrobiona duża wysyłka zamówień do klientów (w tym moje). Ogólnie skomentowała, że wszystko drożeje i udało mi się kupić ten kołowrotek w niższej cenie.
Zamawiałem w niedzielę 13.12.2015 kołowrotek Shimano Baitrunner DL 4000 FB (w starej cenie 300,00 zł) oraz pudełko Guru Rig Box.
-
Nie kumam jak może drożeć coś z dnia na dzień o 10% jakoś inne towary nie drożeją. Moim zadaniem to marketing. Wystawić jedną dwie sztuki na zero marży a potem teksty że drożeje i wszyscy głupiej ą rzucając się na towar. Umówmy się cena 330zl za ten kręcił jest i była w wielu sklepach i nie jest wynikiem podwyżki. A co do braku towaru na sklepie to w dzisiejszych czasach cywilizowany sklep powinien o tym informować. W panelu zarządzania sklepem można to ustawić. Dla mnie takie zakupy i taki sklep internetowy to dyskwalifikacja, strata mojego czasu na klikanie, to jeszcze przechodziło 5 lat temu ale nie dziś.
-
Napisałem tylko, to co usłyszałem w rozmowie telefonicznej, może to jest marketing, może nie, nie wiem, nie oceniam tego. Nawiasem mówiąc aktualnie w sklepach internetowych, a przynajmniej Google (https://www.google.pl/search?q=Shimano+Baitrunner+DL+4000+FB&ie=utf-8&oe=utf-8&gws_rd=cr&ei=0oZxVr3bLqncywPKz4C4CA#) nie pokazują takich wyników wyszukiwania ofert na ten konkretny model kołowrotka w Polskich sklepach i na Allegro.
Oczywiście masz rację i dotyczy to każdego sklepu i branży, że stan towaru na stronie internetowej powinien odzwierciedlać stan magazynowy, klient przy składaniu zamówienia powinien to wiedzieć od razu, czy towar jest, jeżeli nie, to orientacyjnie ile trzeba na niego zaczekać, od razu albo się zgadza na to albo nie. Sklep nie powinien działać na zasadzie "mamy cię, kaske klient przelał, klient poczeka".
Powiem tak, gdyby to była pełnia sezonu to bym się irytował, ale teraz można poczekać, nie ma to znaczenia i dodatkowo jest trochę taniej.
Uważam, że powinniśmy tego wymagać od każdego sklepu żeby tak było, ale w rzeczywistości niestety tak nie jest, wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie nawet jako klienci tego zmienić.
Ale jest forum SiG, jest taki dział poświęcony sklepom i po kilkunastu opiniach już coś można wywnioskować czy warto spróbować robić zakupy w takim sklepie i co można się spodziewać na podstawie opinii i opisu przypadków.
Pani mówiła, że wprowadzają zmiany na stronie sklepu, to może to też zmienią, oni na pewno też czytają to forum :)
Zresztą mówiłem Pani, że opiszę kolegom na forum to, co mi powiedziała, żeby wiedzieli z czego wynikają te przerwy i kiedy może nastąpić wysyłka towarów, bo pewnie jeszcze ktoś z forum kupił ten młynek.
-
Nie kumam jak może drożeć coś z dnia na dzień o 10% jakoś inne towary nie drożeją. Moim zadaniem to marketing.
Niestety można się spodziewać że wiele produktów zdrożeje - popatrz co się dzieje z kursem euro i dolara i giełdą. Zachód reaguje na zmianę naszego rządu właśnie w ten sposób.
-
No tak Gienek, o tym kursie nie pomyślałem, a jak sklep sprowadza towar dopiero wtedy, gdy ktoś kliknie i zamówi na stronie, to waluta może mieć znaczenie.
-
Tak nawiasem mówiąc, to w tym wątku http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2223.msg72981#msg72981 dot. relacji z Rybomanii i zakupów, poczyniłem taką analizę kursową trzech głównych walut w okresie dwóch lat, na pewno to ma znaczenie na ceny sprzętu.
-
Dostałem dziś paczkę z Askari.pl, przed planowanym czasem, miałem czekać 2 tygodnie , a tu tydzień i dodatkowy prezent :) ocena sklepu 10/10
-
W dniu dzisiejszym odebrałem swoje zamówienie z Askari.pl: Shimano Baitrunner DL 4000 FB oraz pudełko Guru Rig Box.
Pomijając wszystko, co już zostało opisane powyżej jestem bardzo zadowolony. Zmówienie dotarło tak jak Pani mówiła w poniedziałek, dobrze zapakowane, towar idealny (kołowrotek jest świetny, super działa, pudełko Rig Box też jest super, tak jak miało być). Wszystko byłoby pięknie tylko są dwa "ale":- Paragon, który został wystawiony do zamówienia jest nieprawidłowy, model wskazany na paragonie jest inny niż, który kupiłem. Zamówiłem i otrzymałem model kołowrotka: DL 4000 FB (tak jak chciałem), natomiast na paragonie jest: DL 4000 FA. Różnica jest nie bez znaczenia, ponieważ jest to inny model kołowrotka (poprzednia wersja), paragon nie jest do tego towaru, bez paragonu nie ma gwarancji. W załączeniu screen z paragonu jaki otrzymałem z dzisiejszą dostawą.
- Drugie "ale" jest trochę mniej ważne. Razem z kołowrotkiem nie otrzymałem żadnego dokumentu gwarancyjnego potwierdzającego przedłużoną 36 miesięczną gwarancję na produkt. Zgodnie z informacją ze strony, produkt jest objęty taką gwarancją, natomiast nie potwierdza to żaden dokument. W regulaminie sklepu jest taka wzmianka, ale co do zasady w przypadku przedłużonej gwarancji powyżej 24 miesięcy powinien ten fakt potwierdzać dokument (regulamin sklepu można za miesiąc zmienić, nie będzie śladu). W załączeniu screen z oferty z gwarancją 36 miesięcy.
Napisałem maila do sklepu z prośbą o wyjaśnienie w/w spraw, czekam na odpowiedź.
Wiem, że kilku kolegów z forum kupiło te młynki w Askari, zobaczcie swoje paragony i dajcie znać jak jest u Was. Wydaje mi się, że mam rację, że się nie czepiam i powinno się wszystko zgadzać.
-
Ja również otrzymałem dziś ten kołowrotek imam dokładnie ten sam problem z paragonem, jutro do nich zadzwonię ...
-
Ja jutro mam dostać paczkę za pobraniem. To może nie odbierać jak sobie takie żarty robią.
-
Ja jutro mam dostać paczkę za pobraniem. To może nie odbierać jak sobie takie żarty robią.
Mysle, że warto odebrać i jakby było coś nie tak zrobić protokół z kurierem.
U mnie ten sklep miał wysoką ocenę.
-
Ja jutro mam dostać paczkę za pobraniem. To może nie odbierać jak sobie takie żarty robią.
Już wiesz, co cię czeka, ja bym odebrał, kołowrotek jest super. Gdybym miał teraz zamawiać i wiedział, co mnie czeka, to nie wiem, teraz to gdybanie, pewnie przed zamówieniem zadzwoniłbym do sklepu i na podstawie informacji z forum zwróciłbym im uwagę.
Dostałem odpowiedź na maila z Askari, trzeba będzie postąpić tak jak napisali, niestety trzeba się trochę pobujać, trudno: "Proszę sobie zrobić zrzut z ekranu gdzie pisze, że kołowrotek ma 3 lata gwarancji i to wystarczy. Natomiast na paragonie nastąpiła pomyłka, proszę przysłać paragon wystawimy nowy z poprawną nazwą. Na podstawie paragonu ma Pan 3 lata gwarancji, najlepiej zrobić kopię z paragonu."
-
Dobrzy są :) Jeśli zrzut z ekranu wystarczy do uznania gwarancji no to łapcie :
-
Co się będziesz ceregielic daj dozywotnią 8)
-
Dostałem odpowiedź na maila z Askari, trzeba będzie postąpić tak jak napisali, niestety trzeba się trochę pobujać, trudno: "Proszę sobie zrobić zrzut z ekranu gdzie pisze, że kołowrotek ma 3 lata gwarancji i to wystarczy. Natomiast na paragonie nastąpiła pomyłka, proszę przysłać paragon wystawimy nowy z poprawną nazwą. Na podstawie paragonu ma Pan 3 lata gwarancji, najlepiej zrobić kopię z paragonu."
Dla zainteresowanych, kontynuując wątek dot. problemu z błędem na paragonie. Dzisiaj odesłałem paragon do Askari. Napisałem coś ala pismo przewodnie na 3 zdania opisując problem, podając nr zamówienia i gdzie odesłać paragon. Poszedłem na pocztę, kupiłem kopertę, znaczek na list polecony i poprosiłem o wystawienie faktury na Askari za usługę pocztową, wyszło 4,80 zł (koperta, znaczek na polecony). W piśmie wskazałem nr rachunku bankowego do przelania w/w kwoty za zwrot za wysyłkę paragonu. Spakowałem wszystkie 3 rzeczy do koperty (pismo, paragon i fakturę) i wysłałem, zobaczymy jak będzie.
Ktoś może powie, że "centuś krakowski" (dosłownie i w przenośni) i że przesadzam ale w sumie wydaje mi się, że nie powinienem mieć oporów do takiego podejścia i sposobu załatwienia sprawy, nie czuję się winny tylko mam same kłopoty. Zobaczymy jak zachowa się sprzedawca.
Wydaje mi się, że wszyscy, którzy mają ten sam problem powinni postąpić podobnie. Z tego, co wiem i ujawnili się w wątku to jest nas trzech z forum z tym problemem.
-
Czwarty muszkieter zgłasza się 8)
-
Tomek podziwiam Cię, mnie się zwyczajnie nie chce. Gdzieś wcześniej padły wpisy ze też czytają forum wiec chyba wiedzą jaką potęgę ma internet. Jeśli i to nie daje im do myślenia i nie potrafią naprawić błędu o którym podobno już wiedzą ( wystawiają kolejne błędne paragony) to mogę podejrzewać ze ta dobra cena i brak kart gwarancyjnych to przekręt.
Przełknę to jakoś ale sklepu raczej nie będę polecał.
-
Jakub wiem, mam chory umysł, w życiu codziennym to wada, moja żona uważa, że jestem uciążliwy dla otoczenia :P. Niestety lubię jak wszystko jest jasne, każdy wie, co ma robić i nie trzeba się tak bawić, nic tłumaczyć i prostować, zarówno prywatnie jak i zawodowo.
Do gwarancji potrzebny jest dowód zakupu, paragon m.in. właśnie takim dowodem zakupu jest, dlatego chcę to wyprostować na paragonie i uważam, że to ważne, tobie radzę też nie odpuszczać (kupiłeś dwa takie młynki!).
W gwarancji nie doszukuję się jakiegoś szwindlu, sklep jest powiązany z firmą z Niemiec, może tam udzielają na te młynki 3 lata gwarancji i dla tego tak piszą, tylko gdyby byli bardziej profesjonalni, to potwierdzali by ten fakt dodatkowym papierem dołączonym do młynka. Ja nikogo biznesu nie chcę uczyć ale takie "drobiazgi" podnoszą profesjonalizm, zaufanie do sklepu i jego obsługi. Dwa lata gwarancji masz jak przysłowiowa psu buda, dodatkowy rok to bonus. Kupując w sklepie zaakceptowałeś regulamin a w regulaminie jest napisane trzy lata (w załączeniu), tylko do pełni szczęścia, tak żeby już było idealnie i wszystko jasne (jak lubię) brakuje papierka dodanego do młynka potwierdzającego ten stan.
Opisuję dokładnie cały przypadek, ponieważ po to jest to forum aby można było skorzystać z jego skarbnicy wiedzy i doświadczeń. Jak ktoś chce to skorzysta. W tym przypadku wszystko już wiadomo, co zrobić, reszta w rękach sprzedawcy.
Z kołowrotka "tak na sucho" jestem bardzo zadowolony oby służył dobrze bez prób korzystania z gwarancji, oczywiście również tego samego życzę wszystkim, którzy go kupili :narybki:.
-
Kontynuując relację dot. wymiany paragonu, sprawa uległa zmianie. W dniu 31.12.2015 pocztą przyszedł list od Askari z nowym poprawionym paragonem, również dzień wcześniej przyszedł przelew za zwrot za wysyłkę paragonu pocztą. Niestety po obejrzeniu nowego paragonu okazało się, że sytuacja nie uległa zmianie, nowy paragon jest taki sam jak stary, zmieniła się jedynie jego data wystawienia. Walczę dalej o prawidłowo wystawiony paragon, napisałem maila do Askari.
A czy pozostali muszkieterowie podjęli jakieś kroki w sprawie wymiany paragonu czy się poddali? Ujawniło się nas łącznie czterech, Jakub napisał, że się poddaje, jak reszta? Sklep współpracuje poprawnie, nie można im nic zarzucić, tyle, że kręcimy się w kółko.
Proszę jeżeli będziecie coś chcieli dopisać, skomentować, to nie za ostro, tak żeby nie było nieporozumień lub ewentualnych problemów.
-
Chłopaki ja bym się nie poddawał i walczył o prawidłowy paragon. Dziwi mnie fakt że takiej prostej rzeczy dobrze nie mogę zrobić.
-
Ja jeszcze nie dostałem odpowiedzi na swojego maila. No cóż, skoro tak obsługują klientów to będziemy mogli wystawić im negatywna na forum :)
Zastanawiam się tylko czy to coś da, ten sklep u nas to jak mniemam tylko oddział w Polsce a centrala u Niemców i ziembią ich nasze opinie. Myślę że przy takim podejściu to nawet gdyby coś z kołowrotkiem było nie tak to bym im go nie wysłał na serwis. Firma z takim balaganenem mogłaby go zgubić albo przysłać inny :)
-
Dobrze że ja tam zakupów nie robiłem , ale przyznaję że dzwoniłem i pytałem o tego FB , ale już w rozmowie ze sprzedawcą stwierdziłem żeby jednak sobie odpuścić zakup ;D
-
Mi się wydaje że jest to zwykły przekret i w przypadku gdy nie dostaniecie prawidłowych paragonów sprawą powinien chyba się zając właściwy urząd skarbowy. Z tego co wiem urzędy w połowie ubiegłego roku dostały wytyczne dot. wystawiania paragonów i w chwili uzyskania takiej informacji chetnie się tym zajmą. Jest to trochę kłopotliwe ale jednak jak chcecie to możecie powalczyć.
-
Po prostu kiedyś mieli w systemie wprowadzony kołowrotek w wersji FA, później ktoś nie zwrócił uwagi bo model jest ten sam a jedynie wersja inna i po prostu prowadzą tak ten produkt. Nie doszukiwał bym się tutaj żadnych przekrętów a pisanie o urzędach skarbowych itp... bądźcie poważni. Ja rozumiem, paragon, gwarancja... ale jak w sklepie ktoś ma kilka tysięcy artykułów (z reguły to są dziesiątki tysięcy) to na prawdę trudno reagować na zmiany, jakieś różnice w modelu, poprawiać to itd. Nigdy nie prowadziłem takiego sklepu ale znajomy miał sklep wędkarski i wiem jak siedzieli po nocach i wprowadzali towary począwszy od kołowrotków, wędek a kończąc nawet na haczykach na sztuki, każdy model miał swój kod itp.
Reasumując, nie robił bym z tego afery, bo na prawdę uważam tutaj z całym przekonaniem, że nie jest to zamierzone działanie sprzedawcy a po prostu niedopatrzenie przy wprowadzaniu nowej wersji tego samego modelu kołowrotka. Dla Nas jest to widoczne, kiedy kupujemy jedną, dwie rzeczy ale jestem świadom, że sprzedawca - nawet doświadczony - może takich rzeczy po prostu nie zauważyć. Mimo to, oczywiście warto walczyć o prawidłowy paragon i co najważniejsze rzeczowo wyjaśnić ze sprzedawcą gdzie tkwi problem. Sprzedawcy raczej nie robią problemów przy gwarancji, jednak warto się zabezpieczyć bo jak wiemy różnie bywa.
-
Jak jest to jakiś naprawdę niewielki błąd to faktycznie nie ma co robić afery i poprosić o nowy z poprawką ale jak by ktoś z personelu miał opory z wydaniem nowego paragonu można tu się doszukiwać jakiejś nieprawidłowości przecież to my kupujący mamy prawo zadać wydania paragonu. Może to być niedopatrzenie ala aż cztery razy. Ja jak pracowałem to u mnie w firmie nie dopuszczalną rzeczą były podobne historie wydane na papierze tam się zwracało uwagę na każde ą i ę w pismach a o datach to już nie wspomnę bo były terminy.
-
Jurek, może to być i 104 razy, kiedy mają nowszą wersję kołowrotka po prostu w systemie wciągniętą jako FA a nie FB. Stąd ten problem. Przecież oni, sprzedając produkt, nie dodają go ręcznie za każdym razem do systemu i nie wpisują danych. Albo nabijają kod na kasę albo skanują i po prostu wyświetla im się FA. Model kołowrotka jest ten sam, nikt tam pewnie nie przypuszczał albo nie zwrócił uwagi, że zmieniła się wersja z FA na FB, i że z tego powodu należy zmienić dane w systemie bo to wyświetli się na paragonie.
-
Jak już komuś aż tak bardzo zależy to chyba nie będzie miał problemu z tym by odesłać oryginalny paragon na którym naniesie sprzedający właściwą poprawkę zatwierdzając to starannie przystawioną pieczątką sklepu taka jaka jest na karcie gwarancyjnej i po problemie.
-
W zupełności zgadzam się z Jurkiem. Ja bym nie odpuszczał i stawiał na swoim , chcą sprzedawać sprzęt wędkarski a nie potrawią wystawić prawidłowego paragonu ? Przecież ktoś kupił wersję FB a nie FA.
-
Nie wiem czy tak można robić ale w zasadzie sprawa nie dotyczy różnicy w cenie, podatku, typu towaru a jedynie modelu/wykonania więc taka opcja jest jakimś rozwiązaniem. Jest to potwierdzenie sprzedawcy, że wydał dokładnie taki towar, a dla klienta bufor ochronny w przypadku gdyby sprzedawca za 2,5 roku "zapomniał" o sytuacji i wytknął klientowi, że kupił jednak inny kołowrotek. Choć i tutaj przypuszczam, że nawet by tego nie zauważyli.
W zupełności zgadzam się z Jurkiem. Ja bym nie odpuszczał i stawiał na swoim , chcą sprzedawać sprzęt wędkarski a nie potrawią wystawić prawidłowego paragonu ? Przecież ktoś kupił wersję FB a nie FA.
Przeczytaj co pisałem wyżej. Paragon jest GENEROWANY a nie wystawiany indywidualnie. Po prostu mają w systemie starszą wersję. Model jest ten sam. Gdyby za każdym razem jak zmieni się wersja produktu producent miał zmieniać kody, nazwy i inne pierdoły to na przesyłkę czekalibyście nie tydzień-dwa a miesiąc bo nic innego by nie robili jak tylko zmieniali metki i poprawiali wersje w systemie. A o tym człowiek też musi wiedzieć, nie wszystko się zauważy uwierz mi. Trochę rozsądku jednak się przydaje i odrobinę wyrozumiałości. Z całym szacunkiem, jestem za tym by dbać o swoje prawa, ale znów robienie z igły wideł i sprowadzanie takiej pierdoły do granic afery jest dla mnie po prostu niepoważne.
Tak jak napisał kolega wyżej, wystarczy odesłać paragon i poprosić o zmianę z FA na FB (dopisanie długopisem) i pieczątką sklepu co moim zdaniem załatwia sprawę. Kiedyś zastanawiałem się nad prowadzeniem własnej działalności ale cieszę się, że tego nie zrobiłem, skoro w dzisiejszych czasach o jedną literkę robi się afery i nasyła urzędy skarbowe. Matko, gdzie zwykła uprzejmość i wiara w ludzi? Do czego tutaj dochodzi? Jest to po prostu zwykłe niedopatrzenie. Oczywiście powoduje dodatkowe utrudnienia i bezsprzecznie jest to wina sprzedawcy ale to nawet nie błąd a niedopatrzenie.
Z tego co czytałem, to Pani zwróciła nawet pieniądze za konieczność wysłania paragonu. Odesłała go też jednak nie w tej formie, której oczekiwał klient. Moim zdaniem po prostu nie zrozumiała o co chodzi bo gdyby było to działanie celowe to pewnie w ogóle nie zareagowała by na ten fakt. Nie każdy kto sprzedaje sprzęt wędkarski jest mistrzem elokwencji, nie każdy jest biegłym informatykiem, nie każdy dobrze widzi, nie każdy orientuje się w szczegółach. Nie usprawiedliwiam, ale staram się zrozumieć. Na prawdę polecam odrobinę empatii i zdrowego podejścia, szczególnie, że mamy nowy rok.
-
Kupiłem wersje FB i taki paragon chciałbym dostać. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę inną możliwość, w przypadku odsprzedaży przed upływem gwarancji nie bardzo jest jak to wytłumaczyć potencjalnemu kupującemu, że wszystko się zgadza w papierach, tylko sklep się pomylił i ten paragon na pewno pasuje do tego kołowrotka i nie będzie z tym problemów.
Pomylić można się raz, ale dwa razy, i to po zwróceniu uwagi do sklepu o pomyłce, proponuję prześledzić wątek od tąd: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=284.msg76634#msg76634, to początek wyjaśniania sprawy, i nadal trwa.
-
Informacyjnie to do zgłoszenia reklamacji nie potrzebujemy paragonu. Jest to dowód zakupu ale nie jedyny. E skrajnych wypadkach może to być nawet świadek zakupu. Cytat z jednego z artykułów dotyczących opinii UOKiK:
"Duża rzesza przedsiębiorców w relacjach z konsumentem podkreśla konieczność przedstawienia paragonu w przypadku reklamacji, przemilczając tym samym fakt, że podstawą reklamacji może być każdy dowód uprzedniego zawarcia umowy sprzedaży."
"Takimi dokumentami może być wydruk z przelewu, jaki dokonaliśmy na konto sprzedawcy, zapis w elektronicznym systemie sklepu internetowego, pisemne potwierdzenie zawarcia warunków umowy niekiedy stosowane przy zakupach powyżej 2000 złotych, a nawet możemy powołać się na świadka, który widział nas kupującego dane urządzenie (ten przepis dotyczy bardziej sklepów stacjonarnych)."
Moim skromnym zdaniem jeżeli sprzedawca nie chce przyjąć reklamowanego produktu to wystarczy zgłosić sprawę do Rzecznika Praw Konsumenta i wierzcie mi, że to pomaga.
-
Jak sprzedała w tym samym czasie albo chwię po to mogło się tak zdarzyć. A może źle jej wyjaśniłeś o co chodzi?
Może trzeba było powiedzieć konkretnie, że jest to inna wersja i powinni zmienić w systemie nazwę z FA na FB. Bo czasem jak dużo gadamy, wiele krzyczymy i wysyłamy pisma z trzema zdaniami w tym dwoma o zwrocie 4,80 to ktoś może tego nie zrozumieć?
-
Po wstępnych wyjaśnieniach na e-mail, pocztą wysłałem paragon razem z takim pismem jak w załączeniu. Wstydziłem się to wcześniej pokazać, bo napiszecie, że mam zrytą głowę (a to chyba racja):D. Ale co tam, uważam, że zrobiłem, co tylko mogłem, żeby wyjaśnić tą sprawę. Chyba w piśmie wszystko jasno opisałem, co jest nie tak i co należy zrobić?
-
Kase fiskalną można zaprogramować pod konkretne nazwy towarów, lub usług, lub grupy towarowe. Pierwsza opcja bywa uciążliwa dla sprzedawców, gdyż wiąże się z każdorazowym programowaniem kasy, gdy wprowadzamy do sprzedaży nowy towar. Sprzedawcy więc idą na ułatwienie i sprzedają taki produkt pod istniejący już "wprowadzony" do kasy fiskalnej kod innego towaru- sytuacja opisywana w temacie, lub programują kasy na grupy towarowe- na paragonie w tej sytuacji wiadniałaby pozycja:"kołowrotek wędkarski".
W interpretacji indywidualnej z 16 kwietnia 2013 r. o sygn. ILPP2/443-141/13-2/MR Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu orzekł, że podatnik powinien zadbać o takie zaprogramowanie kasy rejestrującej, aby konsument otrzymywał paragony z konkretnymi nazwami jednostkowymi towarów lub usług, pozwalającymi na ich jednoznaczną identyfikację.
Pytanie dotyczyło tego czy zgodnie z obowiązującymi przepisami podatku VAT występuje konieczność podawania na paragonie nazwy towaru, czy wystarczy podać określoną grupę towarów.
Organ stwierdził, że konieczne jest podanie nazwy towaru.
W uzasadnieniu wskazano wskazał, że jak wynika z § 8 ust. 1 rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących, paragon fiskalny zawiera między innymi nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację. Sprzedawca zobowiązany jest więc do wskazania nazwy towaru lub usługi tak, aby możliwe było przyporządkowanie temu towarowi lub usłudze odpowiedniej stawki podatku VAT.
Wprawdzie przepisy prawa podatkowego nie definiują pojęcia „nazwa towaru/usługi” oraz nie określają źródła stosowania tych nazw, jednakże przez nazwę towaru lub usługi należy rozumieć, zgodnie ze „Słownikiem Języka Polskiego” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005) nazwę jednostkową, tj. nazwę mającą tylko jeden desygnat. Nazwa towaru lub usługi ma spełniać cele, dla jakich podatnik został zobowiązany do ewidencjonowania obrotu.
Sprzedawca jest zobowiązany na paragonie opisać każdy towar (usługę), podać jego nazwę, ale też, nie może być to nazwa bardzo ogólna. Umieszczona na paragonie fiskalnym nazwa towaru winna oznaczać nazwę jednostkową sprzedawanego towaru, a nie określoną grupę asortymentową sprzedawanego towaru, tak aby do każdego towaru możliwe było przyporządkowanie odpowiedniej stawki podatkowej i aby użyta nazwa była, co do istoty, zgodna z będącym przedmiotem obrotu towarem, a ponadto by powiązanie tej nazwy z ceną pozwoliło na indywidualne określenie sprzedanego towaru.
Jak wskazano powyżej, sposób przyporządkowania stawki podatku do nazw towarów i usług określa sam sprzedawca uwzględniając asortyment sprzedawanych towarów i usług. Przy czym nazwa towaru winna oznaczać nazwę jednostkową sprzedawanego towaru, zatem Wnioskodawczyni zobowiązana jest do szczegółowego określenia nazw towarów na paragonie fiskalnym w celu ich prawidłowej identyfikacji.
Z art. 111 ust. 3a pkt 2 ustawy wynika, że to sprzedawca obowiązany jest dołożyć wszelkich starań aby nazwa towaru lub usługi na paragonie była tak skonstruowana, aby można było na jej podstawie dokładnie określić indywidualnie zakupiony towar lub usługę oraz aby umożliwiała ich właściwe przyporządkowanie do stawki podatku. Oznacza to, że podatnik powinien wystawiać paragony zawierające nazwy towarów na tyle szczegółowe, żeby z jednej strony pozwalały one organowi podatkowemu na weryfikacje prawidłowego rozliczenia podatku, a z drugiej strony zapewniły konsumentowi możliwość kontroli dokonywanych zakupów.
Źródło: ksiegowosc.infor.pl
-
Wszystko co piszecie to racja, można prosić o sprostowanie, można wykazać dużo zrozumienia, można odesłać i poczekać na drugi taki sam :) .... ale wygląda na to że to po prostu bałagan który miejsca mieć nie powinien. Czy gdybyście zrobili takie zakupy w drapieżniku i dostalibyście takie paragony bez kart gwarancyjnych tez nic by się nie stało ? Myślę ze opinia o sklepie zmieniłaby się znacząco.
Jak widać Tomek zrobił nawet więcej niż trzeba :) a i tak nic to nie dało.
Tak jak pisałem - trudno nie ma tragedii ale na gwarancję w tym sklepie nie liczę bo odesłanie im towaru na serwis jest zbyt ryzykowne :)
Tak nawiasem ... Można na paragonie napisać nawet "kołowrotek DL 4000" i też byłoby ok gdyby była również załączona karta gwarancyjna.
Na podstawie paragonu reklamujemy w sklepie a na podstawie karty gwarancyjnej i paragonu u importera, serwisu shimano czy gdzie tam sobie wymyślimy ( u producenta ) . Ale jak mamy tylko paragon i to błędny to gwarancja będzie tylko u sprzedawcy. O ile nie wykręci się potem że przysyłamy nie ten kołowrotek który był kupiony :)
-
Po wstępnych wyjaśnieniach na e-mail, pocztą wysłałem paragon razem z takim pismem jak w załączeniu. Wstydziłem się to wcześniej pokazać, bo napiszecie, że mam zrytą głowę (a to chyba racja):D. Ale co tam, uważam, że zrobiłem, co tylko mogłem, żeby wyjaśnić tą sprawę. Chyba w piśmie wszystko jasno opisałem, co jest nie tak i co należy zrobić?
Nie uważam byś miał zrytą głowę jak to napisałeś, bo przecież dbasz o własne interesy i prawidłowo. Z tego co napisałeś w piśmie to jednak opisałeś problem prawidłowo. Nie wiem dlaczego sprzedawca tego nie uwzględnił.
Wszystko co piszecie to racja, można prosić o sprostowanie, można wykazać dużo zrozumienia, można odesłać i poczekać na drugi taki sam :) .... ale wygląda na to że to po prostu bałagan który miejsca mieć nie powinien. Czy gdybyście zrobili takie zakupy w drapieżniku i dostalibyście takie paragony bez kart gwarancyjnych tez nic by się nie stało ? Myślę ze opinia o sklepie zmieniłaby się znacząco.
Jak widać Tomek zrobił nawet więcej niż trzeba :) a i tak nic to nie dało.
Tak jak pisałem - trudno nie ma tragedii ale na gwarancję w tym sklepie nie liczę bo odesłanie im towaru na serwis jest zbyt ryzykowne :)
Tak nawiasem ... Można na paragonie napisać nawet "kołowrotek DL 4000" i też byłoby ok gdyby była również załączona karta gwarancyjna.
Na podstawie paragonu reklamujemy w sklepie a na podstawie karty gwarancyjnej i paragonu u importera, serwisu shimano czy gdzie tam sobie wymyślimy ( u producenta ) . Ale jak mamy tylko paragon i to błędny to gwarancja będzie tylko u sprzedawcy. O ile nie wykręci się potem że przysyłamy nie ten kołowrotek który był kupiony :)
Ten kołowrotek pewnie i tak się zepsuje miesiąc po upływie gwarancji, bo tak to niestety bywa (jeśli ma się zepsuć, czego nie życzę nikomu). Ja na razie nie narzekam, generalnie jak reklamuję produkty to sprzedawca nie chce odemnie ani paragonu ani karty - bo mnie zna osobiście. Prawda jest taka, że nie jest to do niczego potrzebne (sprzedawcy, producentowi). Znam przypadki, kiedy ludzie otrzymywali nowy sprzęt mimo upływu gwarancji lub ewidentnego zniszczenia sprzętu z własnej winy. Ale znam też przypadki, kiedy sklepy nie chciały przyjemować produktów, żeby uniknąć problemów związanych z koniecznośćią odesłania produktu i dodatkowych problemów z tym związanych. I tylko dlatego warto (jako konsumenci) walczyć o te paragony i karty. Tak jak pisałem wyżej, znajomy miał sklep wędkarski i jak reklamował ktoś u niego sprzęt to dzwonił do przedstawiciela i informował go, że wysyła taki i taki sprzęt lub po prostu producent/przedstawiciel przysyłał nowy. Wszystko załatwiane na gębę. Takie są relacje sklep-przedstawiciel. Niektóre sklepy nie chcą brać na siebie obowiązków i dlatego żądają paragony, karty bo a nóż ktoś zgubił więc jeden kłopot z głowy.
Obojętnie czy w tym czy w innych przypadkach warto jednak się zabezpieczyć bo niestety życie bywa różne.
-
Z art. 111 ust. 3a pkt 2 ustawy wynika, że to sprzedawca............... i wszystko jasne. Większośc z nas chyba mieszka w znacznej odległości od sklepu gdzie dokonuje zakupów i z pewnościa w przypadku naprawy gwarancyjnej nie chciał by mieć żadnego problemu Greg :bravo: :beer:
-
Gdybyśmy mieli być szczegółowi, to w tym wypadku akurat przepis ten nie ma żadnego powiązania z opisaną sprawą. Zacytowany przepis dotyczy spraw skarbowych a nie gwarancyjnych. Chyba, że ktoś mi udowodni, że kołowrotek FA jest objęty inną stawką podatkową jak FB. Bo tylko o tym mówią zacytowane wyżej przepisy i tylko wtedy stało by to w sprzeczności z w/w zapisami, gdyby towar na paragonie należał do innej grupy podatkowej. Czyli np. kołowrotek a na paragonie widniała by porcja żywnościowa dla wędkarza. A tutaj różnica polega jedynie na wykonaniu kołowrotka.
Cytuję:
Organ stwierdził, że konieczne jest podanie nazwy towaru.
I dalej uzasadnienie dlaczego:
W uzasadnieniu wskazano wskazał, że jak wynika z § 8 ust. 1 rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących, paragon fiskalny zawiera między innymi nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację. Sprzedawca zobowiązany jest więc do wskazania nazwy towaru lub usługi tak, aby możliwe było przyporządkowanie temu towarowi lub usłudze odpowiedniej stawki podatku VAT.
Tak więc, czy tam jest Kołowrotek AB czy Kołowrotek BA to nikogo nie interesuje (w myśl przytoczonych przepisów). Interesuje ich to, czy jest tam kołowrotek/ser żółty/ubranko dla dziecka. Bo od tego zależą odpowiednie stawki VAT.
-
Jeszcze raz przytoczę: "
W interpretacji indywidualnej z 16 kwietnia 2013 r. o sygn. ILPP2/443-141/13-2/MR Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu orzekł, że podatnik powinien zadbać o takie zaprogramowanie kasy rejestrującej, aby konsument otrzymywał paragony z konkretnymi nazwami jednostkowymi towarów lub usług, pozwalającymi na ich jednoznaczną identyfikację."
Gdybyśmy mieli być szczegółowi, to w tym wypadku akurat przepis ten nie ma żadnego powiązania z opisaną sprawą. Zacytowany przepis dotyczy spraw skarbowych a nie gwarancyjnych. Chyba, że ktoś mi udowodni, że kołowrotek FA jest objęty inną stawką podatkową jak FB. Bo tylko o tym mówią zacytowane wyżej przepisy i tylko wtedy stało by to w sprzeczności z w/w zapisami, gdyby towar na paragonie należał do innej grupy podatkowej. Czyli np. kołowrotek a na paragonie widniała by porcja żywnościowa dla wędkarza. A tutaj różnica polega jedynie na wykonaniu kołowrotka.
Masz absolutną rację: zacytowany przepis dotyczy spraw skarbowych. Ale jeżeli chodzi o gwarancję zakupionego towaru, to w tej sytuacji sprzedawca może próbować wymigać się od odpowiedzialności, tłumacząc, iż nie dotyczy to tego modelu, gdyż zawarł umowę sprzedaży modelu 4000 FA i taki paragon przedkłada jego klient, a chce zareklamować model DL4000. W tym przypadku pozostaje polegać na uczciwości sprzedawcy, tzw. "wiary w ludzi", jak ktoś wcześniej napisał... :)
-
Jeszcze raz przytoczę: "
W interpretacji indywidualnej z 16 kwietnia 2013 r. o sygn. ILPP2/443-141/13-2/MR Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu orzekł, że podatnik powinien zadbać o takie zaprogramowanie kasy rejestrującej, aby konsument otrzymywał paragony z konkretnymi nazwami jednostkowymi towarów lub usług, pozwalającymi na ich jednoznaczną identyfikację."
Gdybyśmy mieli być szczegółowi, to w tym wypadku akurat przepis ten nie ma żadnego powiązania z opisaną sprawą. Zacytowany przepis dotyczy spraw skarbowych a nie gwarancyjnych. Chyba, że ktoś mi udowodni, że kołowrotek FA jest objęty inną stawką podatkową jak FB. Bo tylko o tym mówią zacytowane wyżej przepisy i tylko wtedy stało by to w sprzeczności z w/w zapisami, gdyby towar na paragonie należał do innej grupy podatkowej. Czyli np. kołowrotek a na paragonie widniała by porcja żywnościowa dla wędkarza. A tutaj różnica polega jedynie na wykonaniu kołowrotka.
Masz absolutną rację: zacytowany przepis dotyczy spraw skarbowych. Ale jeżeli chodzi o gwarancję zakupionego towaru, to w tej sytuacji sprzedawca może próbować wymigać się od odpowiedzialności, tłumacząc, iż nie dotyczy to tego modelu, gdyż zawarł umowę sprzedaży modelu 4000 FA i taki paragon przedkłada jego klient, a chce zareklamować model DL4000. W tym przypadku pozostaje polegać na uczciwości sprzedawcy, tzw. "wiary w ludzi", jak ktoś wcześniej napisał... :)
Jak pisałem wyżej, nie kwestoinuję potrzeby ani chęci ubiegania się o poprawiony paragon. Jak najbardziej warto zadbać o swoje i w kontekście naprawy gwarancyjnej, jeśli sprzedawca jest nieuczciwy lub ma krótką pamieć może to być kluczowe. W poście wyżej pisałem jedynie o kontekście w/w przepisów bo dotyczą one spraw tylko i wyłącznie skarbowych, czyli jednoznacznej identyfikacji po nazwie, że towar należy do określonej grupy produktów, które to są opodatkowane różną stawką VAT'u.
Nie ma co roztrząsać gówna na atomy Panowie. Moim zdaniem problem, powtórzę - wynika z niedopatrzenia lub z lenistwa sprzedawcy. W momencie ujawnienia, powinien on jednak zmienić nazwę artykułu i na życzenie klienta paragon taki wystawić ponownie z poprawioną nazwą. Tomek, mimo mojej wcześniejszej obawy, wyjaśnił w przesłanym piśmie dość rzeczowo problem, dlatego dziwię się, że sprzedawca tego nie zrozumiał. Moim zdaniem, powinien wyjaśnić problem telefonicznie, zażądać jeszcze raz wystawienia paragonu, jeśli zajdzie potrzeba wyjaśnić dokładnie (bo ludzie czasami ciężko myślą) o co chodzi - upewniwszy się, że sprzedawca zrozumiał i oczywiście poprosić także o wystawienie karty gwarancyjnej. Ma do tego pełne prawo.
-
Pozwolę sobie zabrać głos w tym wątku ,ponieważ miałem podobny przypadek trzy lata temu ,tylko w innym sklepie.
Kołowrotek -Daiwa
Gwarancja -Shimano ???
Paragon -Kołowrotek (bez nazwy firmy i modelu )
Więc pytanie do sprzedającego -Co zrobimy z tym fantem ?
Odpowiedź-(z tego co pamiętam) Potrzebny mu tylko paragon ,a właściwie jego numer wydruku i data kiedy to było .Sprawdza że u niego było to zakupione i jemu to beż różnicy czy wysyła do serwisu Lexe ,Caldie ,czy Lagunę i z jakimi oznaczeniami .
Reszta zależy od serwisu ,jeżeli oni nie pozamieniają kołowrotków ,to raczej wątpię żeby sklepowi była jakaś różnica czy odsyła model Fa czy FB.
Tak że myślę panowie że w waszym przypadku było by podobnie i nie ma co się stresować o jakieś oznaczenia.Tym bardziej że nie są to kołowrotki różniące się od siebie cenowo o kilkaset złotych,żeby je ktoś celowo zamieniał.
-
Normark jest dystrybutorem Shimano kiedyś chyba również Daiwy, stąd ich karta gwarancyjna.
Możesz wysłać do nich na serwis z kartą gwarancyjną i dowodem zakupu oni juz sobie posprawdzają.
My kart gwarancyjnych nie dostaliśmy. Mamy tylko paragony ogólnie na DL 4000 ... więc serwis tylko przez Askari bo Normark by się zapewne wypiął.
No cóż nie ma co dalej ciągnąc wątku, idealnie nie jest kołowrotki powinny za to osłodzić wszystko. A i cena była przystępna.
-
Nie no, moim zdaniem wątek warto ciągnać poprzez rozmowę ze sprzedawcą. W końcu macie prawo do tego.
-
Ja się nie poddaję. Wczoraj napisałem do Askari maila, że drugi paragon, który wstawili jest nieprawidłowy, jest taki sam jak poprzedni, napisałem również, że tak jak poprzednio im odeślę do poprawy, dołączyłem screena z paragonami. Nic nie odpisali, więc rozumiem, że przyjmują to do wiadomości. Jutro lub pojutrze im odeślę, tylko najpierw zadzwonię, żeby się upewnić, że na pewno się rozumiemy w dalszym wyjaśnieniu sprawy. Powiem więcej, nawet moja żona zgłosiła się na ochotnika, że do nich zadzwoni, bo uważa, że podczas rozmowy przez telefon mogą mnie ponieść emocje i mogę być zbyt agresywny.
-
Nie ma się co denerwować, szkoda nerwów a na prawdę to nic się takiego nie stało. Fakt, warto to wyprostować, jest kłopot ale czy to takie problemy aż, żeby sie tym denerwować? Jak sąsiadowi stuknąłem nową BMW to mi powiedział, że nic się nie stało, że ludzie mają gorsze problemy w życiu... A tu z powodu jednej literki na paragonie się denerwować. Spokojnie :) :P
-
Brak karty gwarancyjnej, inny model kręciołka na paragonie !!! Fakt nie ma co się denerwować :D :D :D
-
Po prostu kiedyś mieli w systemie wprowadzony kołowrotek w wersji FA, później ktoś nie zwrócił uwagi bo model jest ten sam a jedynie wersja inna i po prostu prowadzą tak ten produkt. Nie doszukiwał bym się tutaj żadnych przekrętów a pisanie o urzędach skarbowych itp... bądźcie poważni. Ja rozumiem, paragon, gwarancja... ale jak w sklepie ktoś ma kilka tysięcy artykułów (z reguły to są dziesiątki tysięcy) to na prawdę trudno reagować na zmiany, jakieś różnice w modelu, poprawiać to itd. Nigdy nie prowadziłem takiego sklepu ale znajomy miał sklep wędkarski i wiem jak siedzieli po nocach i wprowadzali towary począwszy od kołowrotków, wędek a kończąc nawet na haczykach na sztuki, każdy model miał swój kod itp.
Reasumując, nie robił bym z tego afery, bo na prawdę uważam tutaj z całym przekonaniem, że nie jest to zamierzone działanie sprzedawcy a po prostu niedopatrzenie przy wprowadzaniu nowej wersji tego samego modelu kołowrotka. Dla Nas jest to widoczne, kiedy kupujemy jedną, dwie rzeczy ale jestem świadom, że sprzedawca - nawet doświadczony - może takich rzeczy po prostu nie zauważyć. Mimo to, oczywiście warto walczyć o prawidłowy paragon i co najważniejsze rzeczowo wyjaśnić ze sprzedawcą gdzie tkwi problem. Sprzedawcy raczej nie robią problemów przy gwarancji, jednak warto się zabezpieczyć bo jak wiemy różnie bywa.
Dobra firma nie pozwoli sobie na takie coś. My w firmie mamy około 20 tysięcy pozycji. Jeżeli zdarzy się, że coś jest źle wpisane to robione jest przeksięgowanie na nową pozycję.
Ostatnio Makita zmieniała w kodzie wierteł z p na b i wszystko trzeba było przeksięgować. Wierteł masz coś koło 100 pozycji. My nie możemy sobie pozwolić na burdel i wszystko musi grać.
W narzędziach aku też była zmiana i różnie przychodzą.
Model BHR243 i DHR243 to to samo.
Każdą dostawę trzeba sprawdzić i upewnić się, że w systemie pokrywa się kod. Oczywiście Makita nie robi problemu, bo wiedzą, że to jest to samo, ale u nas musi grać.
Pozdrawiam
Paweł
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Dobra firma nie pozwoli sobie na takie coś. My w firmie mamy około 20 tysięcy pozycji. Jeżeli zdarzy się, że coś jest źle wpisane to robione jest przeksięgowanie na nową pozycję.
Czyli jednak się zdarza, że macie źle wpisane. Nie, żebym się czepiał, ale potwierdziłeś to tym zdaniem. Nie chcę tutaj bronić sklepu czy jego właścicieli bo ich nie znam nawet ale jestem w stanie zrozumieć, że błędy się zdarzają. Tylko tyle w zasadzie. Jestem ciekaw, czy wszyscy, którzy tak bardzo czepiają się różnych szczegółów u innych, są aż tak bardzo skrupulatni jeśli chodzi o swoje sprawy i czy podobnie było by, gdyby sami prowadzili taką działalność. Ja jestem pewny, że nigdy nie miał bym wszystkiego na tip top, bo jest to niemożliwe. Bardzo drażnią mnie klienci sklepów wędkarskich. Wielokrotnie byłem świadkiem rozmów w sklepie, obrażania pracowników, roszczeniowego podejścia, nieraz chamskiego i nieuprzejmego. A szczególnie drażni mnie to, że ludzie oczekują od innych by byli perfekcyjni a sami takimi nie są - co jest oczywiste. To nic osobistego, piszę z doświadczenia bo często bywam w sklepach i tak nieuprzejmych klientów jak wędkarzy (jako grupę kupujących w sklepach branżowych) nie widuję nigdzie.
Czy warto się denerwować brakiem karty gwarancyjnej i pomyłką w wykonaniu kołowrotka na paragonie? Moim zdaniem nie warto. Jeśli ktoś chce się denerwować takimi pierdołami i krócej żyć. Ja już się nauczyłem podejścia do takich tematów zupełnie na chłodno. Jestem problem (tak to już bywa w życiu) i trzeba go rozwiązać. Jeśli kołowrotek jest sprawny, wszystko gra i buczy to wolał bym się cieszyć z nowej zabawki a sprawę dodatkową, nazwijmy ją poboczną załatwić na spokojnie. Co ważne, wcale nie twierdzę, że temat należy zamieść pod dywan. Nie, trzeba go rozwiązać rzeczowo i konkretnie, żądać tego co się należy.
Co do samej karty gwarancyjnej, to niektóre firmy już w ogóle nie praktykują tej formy bo jest zwyczajnie przeżytek. Konsumenci mają obecnie wiele praw i wiele środków do tego, by zwracać, reklamować towar. A powiem Wam, że nic tak nie załatwia spraw jak dobre podejście do drugiego człowieka, uprzejmość i uśmiech na twarzy. I wtedy okazuje się, że i paragony i karty gwarancyjne i inne rzeczy przestają być istotne.
-
Zawsze warto zwracać uwagę na nieprawidłowości i oczekiwać poprawy jakości w każdej dziedzinie życia. Od siebie też trzeba tego wymagać i dążyć do perfekcji. Ale jeśli ktoś na taką sytuacje nie reaguje to tak jak napisałeś podejść trzeba na chłodno, odpuścić, zapomnieć a na przyszłość omijać szerokim łukiem.
Zrobiłem kiedyś zakup w sklepie który tak bardzo chwalimy na forum. Zaliczyli małą wpadkę może nawet nie ze swojej winy. Ładnie się zachowali choć moja reakcja była zbyt nerwowa przyznaję. Z chęcią do sklepu wracam bo widzę że wyciągają wnioski i dążą do perfekcji i takich będę promował i wspierał.
Firmie Askari takie wsparcie się nie należy.
-
Dobra firma nie pozwoli sobie na takie coś. My w firmie mamy około 20 tysięcy pozycji. Jeżeli zdarzy się, że coś jest źle wpisane to robione jest przeksięgowanie na nową pozycję.
Czyli jednak się zdarza, że macie źle wpisane. Nie, żebym się czepiał, ale potwierdziłeś to tym zdaniem. Nie chcę tutaj bronić sklepu czy jego właścicieli bo ich nie znam nawet ale jestem w stanie zrozumieć, że błędy się zdarzają. Tylko tyle w zasadzie. Jestem ciekaw, czy wszyscy, którzy tak bardzo czepiają się różnych szczegółów u innych, są aż tak bardzo skrupulatni jeśli chodzi o swoje sprawy i czy podobnie było by, gdyby sami prowadzili taką działalność. Ja jestem pewny, że nigdy nie miał bym wszystkiego na tip top, bo jest to niemożliwe. Bardzo drażnią mnie klienci sklepów wędkarskich. Wielokrotnie byłem świadkiem rozmów w sklepie, obrażania pracowników, roszczeniowego podejścia, nieraz chamskiego i nieuprzejmego. A szczególnie drażni mnie to, że ludzie oczekują od innych by byli perfekcyjni a sami takimi nie są - co jest oczywiste. To nic osobistego, piszę z doświadczenia bo często bywam w sklepach i tak nieuprzejmych klientów jak wędkarzy (jako grupę kupujących w sklepach branżowych) nie widuję nigdzie.
Czy warto się denerwować brakiem karty gwarancyjnej i pomyłką w wykonaniu kołowrotka na paragonie? Moim zdaniem nie warto. Jeśli ktoś chce się denerwować takimi pierdołami i krócej żyć. Ja już się nauczyłem podejścia do takich tematów zupełnie na chłodno. Jestem problem (tak to już bywa w życiu) i trzeba go rozwiązać. Jeśli kołowrotek jest sprawny, wszystko gra i buczy to wolał bym się cieszyć z nowej zabawki a sprawę dodatkową, nazwijmy ją poboczną załatwić na spokojnie. Co ważne, wcale nie twierdzę, że temat należy zamieść pod dywan. Nie, trzeba go rozwiązać rzeczowo i konkretnie, żądać tego co się należy.
Co do samej karty gwarancyjnej, to niektóre firmy już w ogóle nie praktykują tej formy bo jest zwyczajnie przeżytek. Konsumenci mają obecnie wiele praw i wiele środków do tego, by zwracać, reklamować towar. A powiem Wam, że nic tak nie załatwia spraw jak dobre podejście do drugiego człowieka, uprzejmość i uśmiech na twarzy. I wtedy okazuje się, że i paragony i karty gwarancyjne i inne rzeczy przestają być istotne.
Zdarza się, ale przy sprzedaży zawsze sprawdzamy czy wszystko jest ok i jeżeli widzimy, że kod jest zły lub wpisane pod złą pozycją to robimy przeksięgowanie i klient niestety, ale musi poczekać 5-10 minut póki nie będzie dobrze wpisane.
Nie ma możliwości, żeby towar sprzedany nie zgadzał się z dokumentem.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Powiem Wam, że to też jest rzecz indywidualna i generalnie różne problemy spadają na klientów losowo. Jest jeden sklep, który chwalą wszyscy na tym i na innym forum, w zasadzie bez negatywnych komentarzy. Traf chciał, że ja kupowałem tam 3 razy i za każdym razem było coś nie tak. Za pierwszym razem wysłali mi inny peodukt jak zamawiałem (jeden z wielu, drobne rzeczy) - w zasadzie olałem temat bo cena była zbliżona choć mimo wszystko była to pomyłka, która się zdarzyć nie powinna. Za drugim razem, otrzymałem sztycę ale w wersji krótszej (były dwie, gdzie nieznacznie różniły się cenowo - dłuższa droższa o jakieś 30-40 zł - ja dostałem krótszą mimo, że zapłaciłem za dłuższą. Tutaj musiałem interweniować, sprawa załatwiona no ale jednak znów pomyłka. Za trzecim razem nie znalazłem w paczce dwóch produktów za które zapłaciłem i które zamawiałem - co najgorsze były to główne powody mojego zamówienia wtedy w tym sklepie bo tylko oni mieli to w ofercie, resztę dobrałem przy okazji, bo i tak bym pewnie prędzej czy później kupił więc chciałem załatwić to jedną przesyłką. No i dostałem to co wziąłem przy okazji a głównego powodu mojego zamówienia a paczce brak. Znów interwencja, zwrot kosztów na konto za niedosłane przedmioty. A sklep wychwalają wszyscy bo negatywnych opinii nie spotkałem. I tak sobie myślę, jak to jest... W zasadzie normalnie, wyjątek potwierdza regułę jak to mówią. Skoro inni chwalą i mają same dobre doświadczenia...
-
Doskonały przykład. Wszędzie zdarzają się skuchy. Kwestia jak zostają rozwiązane! Szkoda że nie wrzucałeś tych przykładów w recenzjach. Może być tak że nie jeden miał podobnie ,a wstydzi się pisać by opinii jako pierwszy nie zepsuć.
-
Dokładnie, wpadki się zdarzają wszystkim, nawet najlepszym, tak jak napisał Arunio, kwestia jak zostają rozwiązane.
Póki co, to w tym przypadku sprawa jest w toku, wprawdzie już długo, ale w toku. Tak jak napisałem wcześniej, do tej pory sklep współpracował, czy dalej będzie tego nie wiem, po raz drugi odeślę im paragon, jaki przyślą tego, nie wiem.
Dzisiaj moja żona ma do nich dzwonić i zapytać czy uda im się po raz trzeci wystawić prawidłowy paragon. Zobaczymy.
-
Dzisiaj moja żona ma do nich dzwonić i zapytać czy uda im się po raz trzeci wystawić prawidłowy paragon. Zobaczymy.
I jak się zakończyła ta sprawa?
-
Sprawa w toku. Nic nie piszę, bo odesłałem paragon i czekam na nowy. Żona oczywiście dzwoniła i miła Pani powiedziała, że zmienili już w komputerze i wystawią prawidłowy paragon, Pani jeszcze powiedziała, że dla nich do przyjęcia reklamacji, to ten opis na paragonie nie jest ważny, bo ona wie co sprzedała (dla Pani nie jest ważny, dla mnie jest ważny).
Mam nadzieje, że już za kilka dni pochwale się już prawidłowym paragonem i tego samego pożyczę pozostałym kolegom, którzy mają ten sam problem.
-
Ja nie zraziłem się pierwszym razem i zakupiłem następnego Baitrunnera FB i wczoraj otrzymałem ... sukces tym razem na paragonie widnieje model FB :thumbup:
-
Pocieszyłeś mnie, to jest szansa, że mój trzeci paragon będzie już właściwy, taki jak powinien być :) :D :bravo:
-
Wczoraj pocztą przyszedł prawidłowo (do przyjęcia) wystawiany paragon. Sprawę można by uznać za zakończoną, ale jest jeszcze drobny szczegół, nie dostałem zwrotu za usługę pocztową (poprzednio zrobili przelew). Sprawa jest dla mnie zakończona, już nic z tym nie robię, nie upominam się. Osobista refleksja jest taka, że straciłem mnóstwo czasu na załatwienie tego problemu.
Czy jeszcze coś kupię u nich? Nie wykluczam tego, jeżeli bym się kiedykolwiek zdecydował na ponowne zakupy w Askari, po odbiorze towaru nie wypuszczę kuriera za drzwi do póki nie sprawdzę, że nawet paragon się zgadza, pomimo iż uważam, że to nie jego sprawa.
-
Aktualizacja do powyższego posta. Dzisiaj dostałem przelew z Askari, zwrot za usługę pocztową, tak jak pisałem powyżej, nie upominałem się już o ten zwrot, ale przelew przyszedł. Obsługa reklamacyjna tego zagadnienia została zakończona w 100% w sposób zadowalający.
-
Super. Może w przyszłości, nauczony doświadczeniem sklep uniknie już takich wpadek. W każdym razie rozwiązali problem i nie wzbraniali się przed tym, choć przychodziło im to mało sprawnie.
-
Obsługa reklamacyjna tego zagadnienia została zakończona w 100% w sposób zadowalający.
Zadowalający ?:) po 2-3 tygodniach finał i mówisz że jesteś zadowolony ?
Ja tam nawet odpowiedzi na swój mail nie dostałem. Ale już nawet nie oczekuję.
-
Tak, to trwało bardzo długo, zresztą powyżej to napisałem, że straciłem mnóstwo czasu. Zadowolony jestem, że osiągnąłem cel, mam poprawiony paragon. Sklep współpracował (długo, powoli, ale współpracował), nie było sporu, głupich telefonicznych rozmów z udowadnianiem swoich racji.
Jakub zrób tak samo jak ja, napisz pismo, wsadź paragon za kołowrotki, fakturę za usługę pocztową za polecony i czekaj na nowy paragon. Na wszelki wypadek zrób sobie ksero lub scan paragonu. Ścieżka przetarta, zadziała.
-
Nie dzięki, wole ten czas poświęcić na przejrzenie forum lub pomalować jakiś spławik. Co mi po paragonie jeśli i tak im nie oddam kołowrotków na reklamacje, byłbym się ze zgubią :)
-
W poniedziałek po południu zamówiłem tego bajtka FB, a dzisiaj dostałem przesyłkę z askari. Wszystko sprawnie, szybko i skutecznie. Nawet paragon jest OK :)
-
Panowie, jak wyglądały Wasze zakupy w tym sklepie? Po jakim czasie wysyłali paczkę?
-
1-3 dni.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
1-3 dni
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
A chciałem w piątek jechać na big fishe :P
-
Filip zamawiaj w poniedziałek, a nie w środę :D
-
Filip zamawiaj w poniedziałek, a nie w środę :D
W poniedziałek jeszcze mnie na zakupy nie brało :-X
-
Nie trać nadziei ;)
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
A po wysyłce jakiegoś maila przysyłają? Czy to tak wszystko "po cichu" się odbywa? :)
-
A po wysyłce jakiegoś maila przysyłają? Czy to tak wszystko "po cichu" się odbywa? :)
Nie liczyłbym na maile. Trzeba było przed zakupem spytać o dostępność wszystkich produktów.
Swego czasu na kije czekałem ponad 3 tyg. Ale wtedy napisali, że nie mają na stanie, i czy będę czekał.
-
Jeśli nie dostanę żadnych informacji od nich, to jutro napiszę sam maila, i jeśli się okaże, że czegoś nie mają i będę musiał sobie poczekać, to niestety zrezygnuję :-\
-
Jeśli nie dostanę żadnych informacji od nich, to jutro napiszę sam maila, i jeśli się okaże, że czegoś nie mają i będę musiał sobie poczekać, to niestety zrezygnuję :-\
Jak kupowałem Baitrunnery, to nauczony doświadczeniem napisałem, czy są. Okazało się, że dostawa w sobotę. Kupiłem w poniedziałek. W środę były w domu. Ale bez info o wysyłce, jeśli dobrze kojarzę.
-
Poczekam do jutra :)
-
No i anulowałem zamówienie. Na 5 przedmiotów (wędka, kołowrotek, haczyki x2, hanger) mieli tylko wędkę... >:O reszta pod koniec następnego tygodnia miała być...
-
O bardzo dobrze. Więcej takich akcji może zmienia podejście do klienta.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Chciałem kupić pewną rzecz z tego sklepu ( by nie zawracać gitary Drapieżnikowi ze sprowadzeniem) ale czytając tutaj opinie wysłałem @ z zapytaniem o dostępność bo wg strony produkt dostępny a jak się okazało nie mają go :thumbdown:
-
Niestety ale większość sklepów ( niestety ) tak praktykuję że niby mają a nagle się okazuję że ktoś właśnie kupił ostatnią sztukę lub się system pomylił.
-
Niestety ale większość sklepów ( niestety ) tak praktykuję że niby mają a nagle się okazuję że ktoś właśnie kupił ostatnią sztukę lub się system pomylił.
Głos rozsądku :beer:
-
Chciałem kupić pewną rzecz z tego sklepu ( by nie zawracać gitary Drapieżnikowi ze sprowadzeniem) ale czytając tutaj opinie wysłałem @ z zapytaniem o dostępność bo wg strony produkt dostępny a jak się okazało nie mają go :thumbdown:
No, cóż, częstą praktyką jest, że towar znajduje się w ofercie, ale nie ma go na magazynie. W przypadku tego sklepu - również. Mnie to jednak nie przeszkadzało. Robiłem tam dwukrotnie zakupy, z czego raz musiałem poczekać na dostawę z magazynu głównego, o czym sklep mnie uprzedził przed złożeniem zamówienia (zadzwoniłem wcześniej). Najważniejsze, że wszystko dotarło tak, jak było to umówione.
Zresztą, w sklepie na R... również trzeba czasem poczekać na dostawę z magazynu głównego. Jeżeli ktoś mnie uprzedza albo oddzwoni z informacją po złożeniu zamówienia, ze na towar trzeba będzie poczekać, nie ma kłopotu, najwyżej rezygnuję.