Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: daniel_lisek w 15.12.2015, 17:45
-
Sypałem na wakacjach około 40 dni codziennie czasami co 2 dzień, sypałem około 1 litr kukurydzy, pszenicy i konopi gotowanych, na bacie miałem dziennie około 25-20 płotek płotki nie były mniejsze niż 20 cm, łowiłem rano od 5 do 9 potem bardzo grzało słońce nie dało się siedzieć, na grunt z koszykiem klasycznym przez te 40 dni złowiłem 4 ryby (3 leszcze i płoć)(zacząłem coś łowić dopiero kiedy zmieniłem na haczyć nr 14 i pęczek pinek). Łowiłem na głębokości około 2.5 m, jaką taktykę zastosować żeby coś złowić na grunt? łowił będę wiosną-latem, zostać na takiej głębokości czy szukać miejsca płytkiego?
-
Ja bym nie ładował tyle ziaren jeżeli nie masz wyników. Zazwyczaj nie zjedzone zaczynają kisnąć, i ryba omija takie miejsca łukiem. Na pewno lepiej działa dawka - pół puszki kukurydzy, nawet 1/4... Ryby rzadko kiedy wyjadają wszystko do czysta, kilogram ziaren to stanowczo zbyt wiele.
Co do taktyki to temat jest dość rozbudowany i zależy od tego jakie masz łowisko. Lina i karasia szukałbym bliżej brzegu, leszcza natomiast dalej. I już jest kłopot :D
Napisz więc coś o swojej wodzie wpierw, będzie łatwiej :)
-
Polecam oglądać kilka filmów Marka Malmana i zobaczysz jak to jest z tym nęceniem :) Póki używał zanęty i śladowych ilości ziaren, to ryby miał a gdy przerzucił się na same ziarna i kulki to chyba przez 2 miesiące bez ryby był :) Ja uważam że z ziarnami nie należy przesadzać. Ziarna używam zazwyczaj wtedy gdy nastawiam sie na większe ryby typu karp, większe leszcze. I mieszam je z zanęta ewentualnie z pokruszonymi kulkami czy grubszym pelletem by drobnica mi tego od razu nie wyjadła.
-
Sypałem na wakacjach około 40 dni codziennie czasami co 2 dzień, sypałem około 1 litr kukurydzy, pszenicy i konopi gotowanych, na bacie miałem dziennie około 25-20 płotek płotki nie były mniejsze niż 20 cm, łowiłem rano od 5 do 9 potem bardzo grzało słońce nie dało się siedzieć, na grunt z koszykiem klasycznym przez te 40 dni złowiłem 4 ryby (3 leszcze i płoć)(zacząłem coś łowić dopiero kiedy zmieniłem na haczyć nr 14 i pęczek pinek). Łowiłem na głębokości około 2.5 m, jaką taktykę zastosować żeby coś złowić na grunt? łowił będę wiosną-latem, zostać na takiej głębokości czy szukać miejsca płytkiego?
Za mało danych. 3 l zanęty w pobliżu brzegu (bat) to dla drobnicy pryszcz. Problem widziałbym w extremalnym przegrzaniu wód w wakacje, 2,5 m to płycizna i tam zbyt wielu ryb nie spodziewałbym się w upały z braku tlenu. Takie płytkie miejsce jest dobre na wiosnę. Chyba, że to jakiś bardzo mały i płytki zbiornik.
Z moich i nie tylko moich doświadczeń wynika, że o ile ziarno długo przeleży ,to dla ryb nie ma to większego znaczenia, wejdą i wyjedzą. Najprościej byłoby zanurkować i sprawdzić po kilku dniach czy jest wysprzątane. Jeżeli jest to zmieniłbym porę łowienia, zmniejszyłbym ilość zanęty i na końcu poszukałbym innego miejsca. W wariancie ostrożnym dzielę ilość zanęty na dwa różniące się stanowiska i jeżeli w jednym jest cisza, ruszam na drugie.
-
łowię nad zalewem o powierzchni 16,3 ha, głębokość to 2-2.5 m to max, w 3/4 zalewu to około 1-1,5 m, widziałem i sąsiad mówił(bo przyjeżdżał wcześniej) jak ryby leszcze i karpie się pławiły po prostu wypływały nad ziarnami a nie chciały brać :'( dodam że ten sezon był bardzo słaby prawie wo ogóle deszczu, wędkarze którzy łowią tu od kilku nastu lat mówili że masakra, łowili po kilkanaście płotek, kiedyś normą było wciągnąć kilka leszczy, ten zalew w weekendy jest oblegany przez karpiarzy sypią kulki/kukurydzę wiadrami
Najprościej byłoby zanurkować
nie umiem pływać :(
Polecam oglądać kilka filmów Marka Malmana
mógłbyś podać konkretny tytuł bo Pan Marek ma ich duużo
-
Proszę
ten sezon dla Marka był mało łaskawy, jak obejrzysz kilka filmów to większość to porażka :)
-
Daniel łowisz na płytkim akwenie proponuje ci zorganizować środek pływający oraz kantówkę 3mb na koniec kantówki przymocować sito kuchenne metalowe i dokonać pomiarów mulu czy towar zalega czy nie......
-
Chłopakowi trzeba podrzucić artykuł od Gienka , nie potrafię tego znaleźć .
-
To jest myśl! :D nad zalewem jest wypożyczalnia rowerów wodnych ,mam też kamerkę sportową ale woda jest mętna więc chyba nie będzie nić widać
-
Daniel łowisz na płytkim akwenie proponuje ci zorganizować srodek pływający oraz kantówke 3mb na koniec kantówki przymocować sito kuchenne metalowe i dokonac pomiarow mulu czy towar zalega czy nie......
To też może okazać się ważne .
-
W takie upalne lato to wybór głębokiej miejscówki jest właśnie błędem. Im głębiej, tym mniej tlenu, nie odwrotnie.
Ryby często pod samą powierzchnią siedzą i na dno nie schodzą.
-
No to już wiem że kiedy jest gorąco to szukam ryby w płytkich miejscach,
kolejne pytanie jak będę nęcił kukurydzą to na haczyk zakładać kukurydzę czy na włos?
czy zestaw gruntowy z koszyczkiem z zanętą czy zestaw gruntowy z ciężarkiem?
-
No to już wiem że kiedy jest gorąco to szukam ryby w płytkich miejscach.
Albo ja nie zrozumiałem Mosteque, albo Ty. Daniel, idea polega na tym, że ryby stoją w toni. Do dna może być nawet 5 m. A one stoją na głębokości do 1,5 m, z uwagi na przydenny deficyt tlenowy. Mam ten temat przerobiony na pewnym łowisku, gdzie corocznie robimy zawody. Dobrą opcją jest wtedy skupienie całego obciążenia góra pół metra pod spławikiem, gdy czterometrowy odcinek sobie powolnie opada. To takie łowienie na naciągniętej smyczy, bat jest najlepszy.
W każdym razie nie szukałbym ryb w najpłytszych miejscach, bo w tych do metra, półtora jest sama zupa, ogórkowa można rzec 😉
-
Kalesiak, można tak, jak ty, można na płyciznach. Na filmach Luka widać wyraźnie, że ludzie naokoło niego napieprzają zanętę i zestawy na środek, on rzuca pod same trzciny i ma wyniki. Oni nie mają.
W najgorsze w tym roku upały (dochodziło do 38 stopni) miałem zerowe efekty na dnie. Mimo wyboru płytkiego miejsca. Natomiast ewidentnie ryby chodziły pod samą powierzchnią. Ciągle było widać smugi zostawiane przez konkretne łodzie podwodne. Dlatego na przyszły sezon kupuję sumowe spławiki podwodne i robię jedną wędkę na zig-riga. Można kupić specjalne dedykowane do tej metody, ale one kosztują ze 4x tyle, co te sumowe.
-
Kalesiak, można tak, jak ty, można na płyciznach. Na filmach Luka widać wyraźnie, że ludzie naokoło niego napieprzają zanętę i zestawy na środek, on rzuca pod same trzciny i ma wyniki. Oni nie mają.
W najgorsze w tym roku upały (dochodziło do 38 stopni) miałem zerowe efekty na dnie. Mimo wyboru płytkiego miejsca. Natomiast ewidentnie ryby chodziły pod samą powierzchnią. Ciągle było widać smugi zostawiane przez konkretne łodzie podwodne. Dlatego na przyszły sezon kupuję sumowe spławiki podwodne i robię jedną wędkę na zig-riga. Można kupić specjalne dedykowane do tej metody, ale one kosztują ze 4x tyle, co te sumowe.
Wszystko można 😊 Ale, pisząc o płyciznach, jakie głębokości licząc od dna do powierzchni masz na myśli? Pytam nie ze złośliwości, po prostu chciałbym skonfrontować doświadczenia. A te, jak uczy życie, bywają różne.
-
Mówię o głębokości do 1 metra.
-
Nęcić trzeba, ale wszystko z umiarem. Z tego co piszesz zbiornik jest dość płytki wiec przy temperaturach jakie były w tym roku woda była gotowana, co może powodować ze większe ilości zanety po prostu zaczynały kisnąc. Moze próbowałeś połapać w nocy może wtedy byłyby leprze rezultaty i miałbyś porównanie
-
Moze próbowałeś połapać w nocy może wtedy byłyby leprze rezultaty i miałbyś porównanie
niestety nie
czy zestaw gruntowy z koszyczkiem z zanętą czy zestaw gruntowy z ciężarkiem?
Czekam na tą odpowiedź :D
-
Jeżeli tak jak piszesz sporo nęciłes to chyba koszyk jest zbędny. Popatrz na filmy Luka jak on nęci koszykiem, posyła pare koszyków z zaneta na początek potem chwile czeka i do roboty. Osobiście preferuje koszyk bo dokładnie wiem ile mogę posłać zanety tak żeby nie przesadzić
-
Mówię o głębokości do 1 metra.
Odpowiadam 😊 Z moich doświadczeń tylko wczesny ranek albo późny wieczór. Nie piszę o komercji - tej się uczę.
-
Z moich też. Siedziałem od 4-5. Brania ustawały po 7. A potem grzbiety zaczynały jeździć pod powierzchnią.
-
Chłopakowi trzeba podrzucić artykuł od Gienka , nie potrafię tego znaleźć .
Mogę koledze wyslać caly artykuł którego tylko pierwsza część ukazała się w MSIG - oczywiście jeśli kolega jest zainteresowany
Co do ilości ziarna to wszystko zależy tylko od jednej najważniejszej rzeczy - jak rybne jest łowisko
-
Pierwsza część jest w numerze trzecim, a druga w numerze czwartym... :D
http://splawikigrunt.pl/articles/MagazynSiG_3_2015.pdf
http://splawikigrunt.pl/articles/MagazynSiG_4_2015.pdf
-
A to gapa ze mnie :) Nie zauważyłem tego w 4tym numerze :)
-
Dziękuje, właśnie czytam
-
Chętnie odpowiem na wszelkie pytania w tym temacie gdyby coś było niejasne
-
Panowie litr ziaren to dużo?
To że ryby nie zjedzą i może skisnąć ... ok może i racja, ale dajmy na to litr, czy dwa litry zanęty sypkiej, gdzie frakcje są tak małe że ryba nie da rady jej znaleźć?
Nie skiśnie?
Przykładowa dawka dla mojego łowiska:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/699_16_04_15_4_10_16.jpeg)
Efekt:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/699_16_04_15_8_34_22.jpeg)
A jako że to mój pierwszy wypuszczony:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/699_16_04_15_8_37_25.jpeg)
Ale to nie jest tak, że twierdzę że łowiska nie można zepsuć ilością, ale nie litrem na dzień ... .
Kurde ale kiedyś byłem młody i piękny ... a zostałem tylko piękny :P
Zdjęcia jeszcze jak nie było cyfrówek na kliszę i takie tam ... stary jestem już ...
-
Z jednej strony taka ilość ziaren jest aż za dużo a z drugiej może być za mało - brania tylko drobnicy bo dla większych ryb już po prostu nic nie zostaje.
Nęcenie w miejscu gdzie nie ma ryb ( oprócz drobnicy ) jest też nie za bardzo bo chcesz ryby zwołać do siebie a to nie jest za dobry pomysł.
Na jednym z jezior gdzie łowię wywożę łódką w dwóch komorach łódki około pięciu kilo ziaren i po kilku godzinach śladu nie ma po ziarnach.
Należy dodać, że ziarna ziarnom nie równe czyli zależy jak są przechowywane przez sprzedawcę ( np gdzieś w garażu koło paliwa ).
JK
EDIT:
Marka z całym szacunkiem za przykład bym nie stawiał ???
-
Kurde ale kiedyś byłem młody i piękny ... a zostałem tylko piękny :P
Zdjęcia jeszcze jak nie było cyfrówek na kliszę i takie tam ... stary jestem już ...
Nie przejmuj się nie tylko Ty tak masz :D
-
"Panowie litr ziaren to dużo?
To że ryby nie zjedzą i może skisnąć ... ok może i racja, ale dajmy na to litr, czy dwa litry zanęty sypkiej, gdzie frakcje są tak małe że ryba nie da rady jej znaleźć?
Nie skiśnie?"
Zgadzam się.
Nie przeczę że i ziarno może skisnąć w łowisku. Jeżeli wsypiemy wiadro kukurydzy do bajora z małymi karasiami i wzdrążkami to może być problem.
Ale uważam że jeszcze większym problemem może być duża ilość sypkiej zanęty. Takiej właśnie bardzo drobno zmielonej. Ryba po prostu nie ma jak jej zjeść. Jest zbyt drobna.
Pamiętam przed laty dosłownie skiśniętą wodę w starej odrze blisko mojego domu. W owym czasie ryby, zarówno dużej jak i drobnej było ogromna ilość. Jednak wędkarzy też było wielu i w wodzie lądowały wielkie ilości sypkiej zanęty. W konsekwencji w czasie upałów na płyciznach woda dosłownie kisła. To nie był typowy zakwit wody. Woda przypominała starą gnojowicę. Co zrozumiałe żerowanie ryb niemal ustawało.
Problem był tak duży, że nad wodą pojawiła się tablica " Zakaz stosowania zanęt mączanych" czy jakoś podobnie...Nie pamiętam już dokładnego brzmienia.
Niestety już nie ma tej tablicy, bo zrobiłbym foto. Usunięto ją dosłownie kilka miesięcy temu, a dokładnie ścięto jesiona na którym wisiała..
Fakt że od kilku lat w zasadzie nie była już potrzebna, bo wędkarzy nad tą wodą prawie już nie ma..
W dużym jeziorze, czy rzece, sypkie zanęty nawet w absurdalnych ilościach, to raczej mały problem.
Jednak w relatywnie małych i płytkich akwenach, mogą dosłownie "zepsuć" wodę.
Nad moim starorzeczem doświadczaliśmy tego przez kilka sezonów.
-
Witam. Jak myślicie? Czy jest sens już zaczynać nęcenie kukurydzą/pszenicą na rzece? Można już liczyć na jakieś efekty, czy woda jest jeszcze za zimna na jakiekolwiek żerowanie ryb?
-
Myślę, że wyznacznikiem do rozpoczęcia nęcenia jest obserwacja czy na wodzie zaczął się ruch.
Próbowałem przez 2 lata z rzędu nęcić od początku marca niezależnie od tego jaki akurat był rok i efektów nie było.
Bywało za to tak, że w II połowie lutego na małej rzeczce karasie wchodziły w zanętę jak jakieś głupie.
Obserwuj wiec wodę i zaczynaj nieśmiało nęcić jak rybki wykażą widoczną aktywność.
Nie od rzeczy będzie zastosować drobniejsze frakcje i z użyciem zanęt pochodzenia zwierzęcego.
Najważniejsza jest jednak obserwacja wody i aktywności w niej.
-
Kwestia, żeby też dopasować ilość wrzucanej zanęty do potrzeb ryb w niej będących. Jak duża ilość zanęty "skiśnie" w wodzie to wynik będzie odwrotny do zamierzonego.
-
Kwestia, żeby też dopasować ilość wrzucanej zanęty do potrzeb ryb w niej będących. Jak duża ilość zanęty "skiśnie" w wodzie to wynik będzie odwrotny do zamierzonego.
100% racji :thumbup:
-
Witam. Jak myślicie ? Czy jest sens już zaczynać nęcenie kukurydzą/pszenicą na rzecze ? Można już liczyć na jakieś efekty,czy woda jest jeszcze za zimna na jakiekolwiek żerowanie ryb ?
Wszystkie powyższe teoretyczne porady są bardzo dobre, a ja odpowem na na Twoje pytanie.
Tak warto nęcić na rzece - na co i czym:
1. O żadnej porze roku nie złowisz planowo, dużych płoci w takich ilościach jak w zimie - listopad do marca to najlepsze miesiące, żeby regularnie i planowo łowić duże płocie (okazy) - pszenica.
2. Jazie i klenie, w zależności od pogody, zaczynam nęcić w połowie lutego - jeśli tylko nie ma lodu to ładuje do wody groch.
Marzec to wg mnie najlepszy miesiąc na Jazia - musisz już mieć łowiska gotowe. Ja już na Jazie nęcę tydzień, w ND złowiłem 2 sztuki co prawda małe ale już są.
-
Ale najpierw szukasz ryb a potem je nęcisz, czy nęcisz miejscówkę żeby ryby tam ściągnąć?
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk