Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: Lug (Darek Jagodziński) w 22.01.2016, 10:10
-
Cześć
Jako że zima w pełni, a ja siedzę obecnie przy komputerze, a nie na rybkach, pozwolę zapytać jak uzyskujecie zamierzoną odległość umieszczenia spławika w punkt. Chodzi o spławik typu slider gdzie głębokość łowiska przekracza długość wędki i musimy użyć zestawu przelotowego.
Czy po zarzucie zamykacie kabłąk i powodujecie powolny opad przynęty gdzie spławik zbliża się do nas o odległość taką jaką jest głębokość?
Czy może na otwartym kabłąku wypuszczacie żyłkę aż do ustawienia spławika?
Jak to się ma do zaznaczania odległości markerem na żyłce oraz do zatapiania żyłki?
Chciałbym znać Wasze techniki i co komu się bardziej sprawdza?
A może jakieś nowe udoskonalenia???
Zapraszam do dyskusji.
-
Generalnie po wysondowaniu dna i wybraniu miejsca łowienia oznaczam żyłkę markerem.
Po zarzucie, na ułamek sekundy zanim spławik dotknie wody zamykam kabłąk i zaraz po wpadnięciu zestawu wkładam szczytówkę do wody i zwijam do oznaczenia na żyłce.
Kiedy spławik się ustawi zaczynam nęcić. W ten sposób postępując całą sesję mam pewność, że przynęta jest w tym samym miejscu.
Po naprężeniu żyłki, kiedy już jest zwinięta do oznaczenia, spławik ustanawia się skrawając dystans o odcinek od stopera do pierwszej śruciny pod spławikiem.
Jeśli zlokalizujemy spad trzeba brać poprawkę na właśnie cofanie się spławika, czyli oznaczyć żyłkę dalej o odcinek, po jakim porusza się spławik. Wtedy po ustawieniu zestaw znajduje się nad półką.
-
Przy dużych głębokościach trzeba otwierać kabłąk bo opad trwa za dużo ale tak do 3-3,5m nie koniecznie. Widziałem wiele filmów i to też od zawodnika zależy jak kto robi.
-
DvD dobrze opisał :) . Jak strzelam z procy to staram się aby kule zanętowe uderzały przed spławik 0,5 m-1,5 m im dalej łowisz tym oddalasz zanętę od spławika - fizyki nie oszukasz.
-
Moim zdaniem nie ma znaczenia jak zrobimy ważne żeby po każdym zarzucie zrobić tak samo.
Ja wolę rzucić dalej i po wpadnięciu zestawu do wody zwinąć do oznaczenia na żyłce, na delikatnie naprężonej daję spławikowi się ustawić. Jeśli zawsze tak zrobię to będę w tym samym punkcie.
Mówimy tutaj o łowieniu na większych odległościach, zarówno zestaw jak i zanęcanie procą nie jest mega precyzyjne, czasem łowi się na promieniu 3, 4 metrów i jeśli w taki okrąg trafimy to jest nieźle.
-
Po wybraniu miejsca łowienia zaznaczam na żyłce markerem odległość łowienia. Od rolki jakieś 40 cm do pierwszej przelotki. A potem: zarzut z przerzuceniem łowiska, wyhamowanie żyłki, żeby zestaw się wyprostował i przycinka szczytówką tuż nad wodą z natychmiastowym włożeniem jej do wody i dalszym pociągnięciem żyłki, na zamkniętym kabłąku. Potem otwieram kabłąk, wypuszczam żyłkę i po zamknięciu kabłąka zwijam żyłkę do znacznika, trzymając szczytówkę w wodzie.
Przy dużych odległościach żyłka może się nie zatopić, wtedy od razu po przycince zwijam zestaw do znacznika, oczywiście ze szczytówką w wodzie
-
Dziękuję Panowie za odpowiedzi. Ja także stosuję metodę zejścia obciążenia do dna na napiętej żyłce. Mam pewność, że żyłka jest zatopiona i odległość gra. Jednak dłużej się to odbywa niż na otwartym kabłąku.
-
Ja obieram punkt oriętacyjny lewo-prawo, na podstawie odbicia jakiegoś obiektu na wodzie, lub obiektu znajdującego się na przeciwległym brzegu.Zarzucam na pożądaną odległość (np. 35 m). wyhamowuje lecący zestaw palcem, aż do całkowitego dociśnięcia palca do szpuli i zatrzymania zestawu, który wyprostowany wpada bez zbędnego plusku do wody.Klipuje odległość na klipie.Po za klipowaniu,ręką zamykam kabłąk, wsadzam szczytówkę do wody i wykonuje trzy pełne obroty korbką w celu zatopienia żyłki, z końcowym zacięciem.Otwieram kabłąk by żyłka mogła swobodnie wysuwać się ze szpuli, do momentu ustawienia się spławika, a nastepnie zamykam go.Zakładam śrucinę SSG na haczyk.Czynności powtarzam ustawiając grunt, aż do momentu gdy z wody będzie wystawać odpowiednia długość anteny spławika.
-
Maro, a jak wypuszczasz żyłkę, żeby się spławik ustawił to nie zostaje Ci trochę mało zapasu do klipa?
-
Ja obecnie rzadko łowię na slidery, a jeśli łowię, to nie na jakichś wielkich głębokościach. Głównie do 4 metrów.
Ja bym na klipie przerzucił o parę metrów łowisko (tak samo robię w przypadku wagglera), potem zatopił żyłkę jednakową ilością obrotów kołowrotka, a następnie otworzył bigiel i pozwolił, by stoper doszedł do spławika. Oczywiście, należy na tyle daleko przerzucić łowisko i na tyle skręcić linki, żeby potem wystarczyło jej do poluzowania.
W takim przypadku wolę dać zestawowi luz niż przeprowadzać opad na napiętej żyłce. Żyłka po zatopieniu pod wodę, zaczyna powoli opadać i układać się, ale nadal działają na nią prądy i kiedy wszystko jest napięte, to zestaw może ulec przesunięciu w bok. Przy luźnej żyłce można to ograniczyć.