Spławik i Grunt - Forum
MEDIA i MULTIMEDIA => Nasze filmy => Wątek zaczęty przez: Luk w 25.01.2016, 15:01
-
Mój najnowszy film, jeszcze pachnący rybą... :D
Wyprawa na Milton Lake, i stawienie czoła pokrywie lodowej, mającej nawet do 2 cm... Pomimo ciężkiej przeprawy udało się coś połowić :)
-
O Ty, szybki jesteś :P
-
Nic dodać, nic ująć tylko gratulować :bravo: :thumbup:
-
Kolejny super film :) :thumbup:
Luk, nie jestem pewien, czy wspominałeś o tym na filmie, ale czym nęciłeś pod wagglera? Samym robactwem czy czymś jeszcze?
-
Piękne płocie :) :bravo: :bravo: :bravo:
-
Super !!! Jeszcze bardziej czekam na odwilż ;D ;D ;D
-
Ja jednak nie jestem aż takim zapaleńcem żeby w taką pogodę łapać, no chyba że na spinning :) anyway, gratulacje, ładne płoteczki!
Oby do wiosny, jak pogoda dopisze to w marcu/kwietniu na liny :) :) :) :)
-
Super !!! Jeszcze bardziej czekam na odwilż ;D ;D ;D
Dokładnie tak , przez te fimy Luka człowiek się mocno nakręca . Dzisiaj Lucjan też na rybach , ciemno , zimno ale pewnie coś tam wyłuska :D
-
Kolejny super film :) :thumbup:
Luk, nie jestem pewien, czy wspominałeś o tym na filmie, ale czym nęciłeś pod wagglera? Samym robactwem czy czymś jeszcze?
Białe robaki w kolorze czerwonym (ale nazwa) to podstawa, rzucałem tez konopie ale wg mnie nie miały zbyt dużego wpływu. Mało i często non stop. Kilka razy do wody poleciała kulka miksu 50/50 i to wszystko. Co ciekawe warto przerzucać zestaw o metr lub dwa dalej. Być może jest mniej białych na dnie i ryba szybciej reaguje, są brania. Prowokacja to tez podstawa. 80% brań ma miejsce zaraz po zarzuceniu lub szarpnięciu zestawem, nieruchomy zestaw to zazwyczaj o wiele mniej brań.
-
Kolejny super film :) :thumbup:
Luk, nie jestem pewien, czy wspominałeś o tym na filmie, ale czym nęciłeś pod wagglera? Samym robactwem czy czymś jeszcze?
Białe robaki w kolorze czerwonym (ale nazwa) to podstawa, rzucałem tez konopie ale wg mnie nie miały zbyt dużego wpływu. Mało i często non stop. Kilka razy do wody poleciała kulka miksu 50/50 i to wszystko. Co ciekawe warto przerzucać zestaw o metr lub dwa dalej. Być może jest mniej białych na dnie i ryba szybciej reaguje, są brania. Prowokacja to tez podstawa. 80% brań ma miejsce zaraz po zarzuceniu lub szarpnięciu zestawem, nieruchomy zestaw to zazwyczaj o wiele mniej brań.
Przed 25 laty na moich starych Odrach w podobnych warunkach, tzn, po rozbijaniu cienkiego lodu, można było złowić wiaderko płotek :)
ALE, takich powyżej 30 cm nie trafialiśmy.
Szacunek. Tak piękne płocie w tych okolicznościach... :thumbup:
Na marginesie, to rok temu w bardzo zbliżonych warunkach zrobiłeś podobny filmik "Wzdręgi, wzdręgi, wzdręgi" :)
Wczoraj zafundowałem sobie powtórkę.
-
Przed 25 laty na moich starych Odrach w podobnych warunkach, tzn, po rozbijaniu cienkiego lodu, można było złowić wiaderko płotek :)
ALE, takich powyżej 30 cm nie trafialiśmy.
Szacunek. Tak piękne płocie w tych okolicznościach... :thumbup:
Na marginesie, to rok temu w bardzo zbliżonych warunkach zrobiłeś podobny filmik "Wzdręgi, wzdręgi, wzdręgi" :)
Wczoraj zafundowałem sobie powtórkę.
Też pamietam jak ryba podchodziła do takich miejsc na Kanale Ulgi w Opolu. Ile tam było płoci... :o
A co do wzdręg to rok temu było dokładnie tak samo. Jednak ryby te się nie duszą tam, żerują sobie w najlepsze. Ciekawe, z 5 stycznia to były 3 liny i 3 karasie, a na tej sesji płocie, wzdręgi i okonie.
Myślę, że z perspektywy ryby, takie nęcenie po rozbiciu lodu to fajna opcja - nie dla karasia czy lina - ale dla płoci i okoni właśnie. Zwłaszcza ten ruch je zwabia, opadające w dół białę i konopie, plusk sugerujący cos związanego z jedzeniem . Ciekawe jakby się łowiło robiąc kule zanęty z użyciem dżokersa na jednym zestawie, a łowiąc i nęcąc białymi na drugim... Chyba zaraz poszukam gdzieś w necie aby spróbować takich opcji, ewentualnie kupię pinkę ;)
-
Kolejny super film :) :thumbup:
Luk, nie jestem pewien, czy wspominałeś o tym na filmie, ale czym nęciłeś pod wagglera? Samym robactwem czy czymś jeszcze?
Białe robaki w kolorze czerwonym (ale nazwa) to podstawa, rzucałem tez konopie ale wg mnie nie miały zbyt dużego wpływu. Mało i często non stop. Kilka razy do wody poleciała kulka miksu 50/50 i to wszystko. Co ciekawe warto przerzucać zestaw o metr lub dwa dalej. Być może jest mniej białych na dnie i ryba szybciej reaguje, są brania. Prowokacja to tez podstawa. 80% brań ma miejsce zaraz po zarzuceniu lub szarpnięciu zestawem, nieruchomy zestaw to zazwyczaj o wiele mniej brań.
Dzięki Luk :thumbup:
-
Wszystko pięknie i ładnie. Ryby naprawde piękne. Nie spodziewałem się, że o tej porze roku można tak blisko łowic. I tu nasuwa się pytanie. Takie coś jest tylko możliwe na plytkich łowiskach? Czy jednak na głębokich też można tak blisko rybę spotkac...?
-
Zależy od łowiska. Jeżeli są trzciny i odpowiednia głębokość przy nich, to tam chroni się ryba, przynajmniej powinna. Nęcenie mało i często ściąga mniejsze sztuki, większe pojawiają sie później. Na pewno jest wiele czynników decydujących gdzie ryby są, jednak płoć i okoń się przemieszczają, skoro zapach wabi słabiej zimą, woda jest czystsza - to czy ruch (opad) robaków czy konopi nie będzie wabił lepiej?
Steve Ringer, łowiący na komercjach głównie (ale mistrz świata indywidualny i drużynowy w gruncie, na naturalnym łowisku), ma taktykę, że gdy nie bierze mu grubsza ryba, to stara się łowić płoć i okonia na krótszym dystansie. Jako, że karp swoje waży - trzeba mieć na uwadze - ile złapać płoci aby to zrównoważyć, więc trzeba to kalkulować odpowiednio. On więc stara się zwabic płoć jak najbliżej siebie. Nie łowi na żadnych 13 czy 11 metrach. 7, 5 a nawet trzy metry - to jego odległość(zawody w UK - czyli tyczka, waggler, feeder)... Stara się tak nęcić bliżej i bliżej, aby znaleźć miejsce, gdzie ryba podchodzi blisko, jednocześnie się nie płosząc. Wtedy uzyskuje tempo pozwalające szybko robić wagę.
To daje sporo do myślenia, bo wielu wyczynowców nęci kulami jedno miejsce - a tutaj Steve ściąga rybę jak najbliżej siebie aby przez pewien czas łowić je jak najszybciej (jednocześnie nęci inne miejsca, przerzuca się na karpie znowu po jakimś czasie). Nie chodzi mi o to która taktyka jest słuszna - raczej, że nęcąc mało i często można łowić pod nogami. To dotyczy łowisk komercyjnych, ale poddanych presji (zawody). Na wielu wodach też więc będzie można tak zrobić - ściągnąć rybę bliżej siebie. Pomyśłmy - ile razy widzieliśmy duże sztuki buszujące przy brzegu? Ja łowię bardzo często ryby na krótkim dystansie, w Polsce też to działało. Jeszcze raz podam przykład Lubniewic, gdzie łowiłem z Aruniem :) Wagglerem łowiłem bardzo blisko brzegu, około 3-4 metrów, bo jezioro szybko robiło się głębokie do 6-7 metrów. Nęciłem mało i często białymi, moja taktyka trochę wzbudzała u niektórych śmiech muszę przyznać. Ale dwa liny złowione w ten sposób potwierdziły skuteczność takiego łowienia... W Biestrzynniku zaś w zeszłym roku błędnie założyłem, że ryba będzie żerować przy brzegu. Na Metodę nie łowiłem nic kilka godzin. Ale nęcąc mało i często wagglerem wchodziły płocie blisko brzegu. Metoda zarzucana na środek dawała później rybę za rybą, jednak do wagglera po pewnym czasie podszedł też i karp. Dlatego można na pewno zwabić rybę takim nęceniem :)
-
Ja to jestem lekko w szoku, że nęcąc mało i często, można łowić tak piękne ryb. :) Zobaczymy za jakiś czas czy i u mnie takie łowienie się sprawdzi (a mam taka nadzieje), bo jeszcze nigdy nie widziałem żeby ktoś tak łowił u mnie "w okolicy" :P