Spławik i Grunt - Forum
MEDIA i MULTIMEDIA => Prasa wędkarska => Wątek zaczęty przez: Kafarszczak w 27.01.2016, 20:43
-
18 zarzutów dla dwóch członków koła wędkarskiego. Za egzaminy, których nie było.
W naszych kołach jest inaczej ?
http://www.tvn24.pl/krakow,50/118-zarzutow-dla-dwoch-czlonkow-kola-wedkarskiego,614149.html
-
Zarzuty nie dotyczą defraudacji pieniędzy. To zapytam: Ilu z Was zdało egzamin bez zdawania, bo pieniążki zostały wpłacone? Egzaminatorzy poszli na skróty, bo sztuka to kasa dla koła. Tylko jaka kasa? Wartościowo - na poziomie flaszki z biedry.
To jest dla mnie kolejny przykład tego, że w obecnych czasach wędkarstwo powinno mieć charakter elitarny, przy czym nie chodzi mi tylko o wymiar finansowy.
-
Nie przypominam sobie bym zdawał egzamin. :(
-
Z jednej strony jest tak, jak pisze Adam. Z drugiej zaś odnoszę wrażenie, że polskie organa ścigania czasem przesadzają.
Policjanci zabezpieczyli dokumentację egzaminacyjną koła wędkarskiego i przesłuchali w charakterze świadków 100 osób.
Obaj wędkarze przyznali się do winy, grozi im teraz do 5 lat więzienia.
To dopiero było dochodzenie!
Idąc tym tropem, trzeba by chyba wszystkie koła postawić przed sądem.
Fajnie by było, gdyby policjanci równie sprawnie i dotkliwie karali kłusowników.
-
Z jednej strony jest tak, jak pisze Adam. Z drugiej zaś odnoszę wrażenie, że polskie organa ścigania czasem przesadzają.
Policjanci zabezpieczyli dokumentację egzaminacyjną koła wędkarskiego i przesłuchali w charakterze świadków 100 osób.
Obaj wędkarze przyznali się do winy, grozi im teraz do 5 lat więzienia.
To dopiero było dochodzenie!
Idąc tym tropem, trzeba by chyba wszystkie koła postawić przed sądem.
Fajnie by było, gdyby policjanci równie sprawnie i dotkliwie karali kłusowników.
Fakt, to jakieś jaja są. A tak w ogóle to mam wątpliwości natury prawnej, czy Policja może kontrolować w tym zakresie PZW, choćby z uwagi na charakter tego związku.
-
To jest Polska właśnie - wielkie śledztwa są tam gdzie nie trzeba, brakuje ich często tam gdzie być powinny. Ten egzamin to pic na wodę fotomontaż tak naprawdę, chyba wiele kół robi dokładnie w ten sam sposób, sama karta myślę, że za jakiś czas przestanie istnieć, bo i po co coś takiego?
-
Może ktoś ich życzliwie podpierniczył :)
-
Skoro to jest związek to co policję obchodzi czy ktoś ma uprawnienia czy nie? To związek przyjmuje składki, związek ustala zasady i ma prawo je egzekwować.
-
No, ale egzamin na kartę to coś innego, bo to nie jest dokument wydawany przez PZW. Oni mogą egzaminować i dawać decyzję o zdanym egzaminie.
Pytanie - jaka różnica jest między egzaminem formalnym a nieformalnym? W dzisiejszych czasach powinna istnieć zasada, że musisz przestrzegać regulaminu, w innym przypadku będziesz karany. Po co komu takie peerelowskie pozostałości? Koła wydają decyzję o zdanym egzaminie, delikwent płaci, wszyscy są zadowoleni. Sam egzamin jest z RAPRu, a ten znowu ustalany jest przez PZW a nie przez państwo. Paranoja jakaś... Policja powinna robić kontrole nad wodami - jak w UK, wspólnie z SSRem - to by było o wiele lepsze...
Bo po co komuś egzamin, którego nikt póżniej nie egzekwuje? I tak nie ma tam nic o tym jak należy odhaczać ryby, jak je przetrzymywać itd. Należy mieć wypychacz z tego co pamiętam... A gdzie reszta? Ktoś kto zdaje i tak nie ma pojęcia o wielu rzeczach, skoro nie ma więc kursów praktycznych, a do zdania jest tylko nieżyciowy RAPR, to po co się męczyć?
-
Panowie to TVN
8)
-
kop3k, źródło było inne. To jest duży sukces Krakowskiej Policji! :P Świadczy o tym m.in. fakt, że ta informacja jest na stronie głównej Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie oraz, że jest na pierwszym miejscu w aktualnościach spośród trzech innych spraw z dzisiejszego dnia https://malopolska.policja.gov.pl.
-
Panowie to TVN
8)
A jakby było TV Trwam? 8)
-
No ale czekaj bo niezrozumiem policja przyszła do "Zenona Bombaliny" i spytała czy dał łapówkę skarbnikowi w PZW.
Zdaje mi się, że przekupstwo też jest karanym wykroczeniem.
Chyba, że panowie z PO coś zmienili przed odejściem 8)
Ten który przyjmuje i ten który daje jest winny nie?
-
Kolejny temat zastępczy. A Policja została zmuszona do takiego postępowania.
Nie wierzę, że wydział śledczy sam podjął ten, jakże istotny, trop.....
-
Panowie to TVN
8)
A jakby było TV Trwam? 8)
Jak zobaczę w wiadomościach SiG to uwierzę |-)
-
Wygląda na to, że ktoś złożył donos, że pobierano tylko opłaty za egzamin, a go nie przeprowadzano. Ot, cała afera... :)
-
W sumie dobrze, że ktoś w ogóle na to zareagował w sensie policja zareagowała na zgłoszenie :thumbup:
Lecz od czegoś takiego PZW nie zacznie się chwiać, ciekaw jestem bardzo dlaczego panowie przyznali się na przesłuchaniu :(
Przecież wątpię by znalazł się ktoś kto by chciał w sądzie zeznawać, że dał w "łapę".
-
"Bo po co komuś egzamin, którego nikt później nie egzekwuje?"
A co powiecie na takie podejście. Prowadziłem na początku roku rozmowę ze skarbnikiem mojego koła o potrzebie przeprowadzania innej formy egzaminu na kartę. On na mnie "wsiadł", że mi może załatwić egzamin jak chcę itp... Powiedziałem mu, żeby się nie spinał bo nie o to mi chodziło ale uwaga... Moja sugestia poszła w jego stronę po tym jak pochwalił się zdjęciem z "wędkarzem", który w grudniu na Brdzie złowił troć wędrowną 84 cm ??? Zaznaczę, że koleś jest również strażnikiem SSR. I co Wy na to :'(
-
Dla nas to normalne przepis istnieje ale każdy to olewa. Dla władzy przepis to przepis. Myślę że jeżeli każdy wie ,że jest on tylko w teorii to należy go znieść. Podczas zapisu do koła każdy dostaje zapis regulaminu i to w jego interesie jest to aby go przestrzegać.
-
Oki ja rozumiem, że olewa to zwykły szeregowy wędkarz, który to widzi (bo i tak nic nie zrobi) ale jeśli tak robi strażnik SSR i jeszcze robi sobie z kolesiem fotkę telefonem to już są chyba jakieś jaja
-
Komentarze na temat działania policji wydaja się w mojej ocenie zbędne bo jeśli do tej formacji wpływa jakaś informacja o przestępstwach lub wykroczeniach to policja ma ustawowy obowiązek podjęcia działań zmierzających do ustalenia i wykrycia sprawcy.
Mateo policjanci nie karaja kłusowników od tego są sądy no chyba że wykroczenia mogą nałożyć mandat lub poprzestać na pouczeniu bowiem panowie parlamentarzyści którzy stworzyli polskie prawo wykroczeń które zakłada że popełnienie czynu jakim jest wykroczenie nie musi pociągać za sobą ukaranie kogoś kto popełnił wykroczenie.
-
Dla strażników nie ma żadnej selekcji są tylko chętni więc jest to przykład ,że strażnikiem może być każdy. Chodzi o fakt ,że taki egzamin jest zbędny.
-
Ja myślę, że policja mogłaby brać poprawkę na takie rzeczy, bo szkodliwość społeczna czynu jest minimalna. Osoba bez egzaminu nie różni się mocno od osoby z egzaminem, koła chca mieć jak najwięcej członków, więc ułatwiają sprawę... Ten egzamin to i tak jest taki minimalizm. Co innego w Niemczech, tam Niemiaszki maja egzamin jak u nas na prawo jazdy, nie jest łatwo zdać. Trzeba mieć prawdziwą wiedzę, a nie jakieś dyrdymały o wymiarach (2/3 ryb dany wędkarz na oczy nie ujrzy) czy okresach.
Pytanie brzmi po co komu egzamin na kartę wędkarską? Aby znać wymiary, okresy i przepisy? Je przecież należy i tak znać, zresztą są różne, bo okręgi mają tu własne rozgraniczenia. Jeżeli egzamin, to powinien dotyczyć życia ryb, podstaw z anatomii, rozpoznawania gatunków, różnic pomiędzy nimi (np. jak odróżnić jazia do płoci, klenia od jelca)sposobu rozmnażania, umiejętności obchodzenia się z rybą (zwłaszcza drapieżnikiem), jakieś podstawy o ekologi no i o tym jak przechowywać, odhaczać, jak mierzyć, nawet jak uśmiercać i przechowywać. Ktoś ma egzamin z tego jaki wymiar ma taki pstrąg, ale nie wie jak wygląda :) Śmiech na sali i relikt PRLu - to czym jest ta karta.
Dla mnie to zbędna szopka i niepotrzebna biurokracja. Lepiej sprawdziłby się sposób z innych krajów - licencja na rok, w cenie takich 20-30 PLN (dla emerytów i młodzieży 50% zniżki) - kasa niech idzie na ochronę i zagospodarowanie wód. Kupując licencję odznaczasz, że zapoznałeś się z regulaminem, którego będziesz przestrzegał nad wodą i tyle. Nie przestrzegasz - łamiesz prawo i odpowiadasz za to...
-
Licencja za 20-30 zł, tego to już w ogóle nie widzę :P składki rosną z roku na rok, jakby nagle licencje kosztowały 30 zł to pewnie PZW by szybko manele zwinął :)
Cała ta sytuacja cudownie pokazuje jak się w naszej kochanej Polsce z ludzi robi idiotów, powiedzą o tym kilka razy w wiadomościach i ludzie szybko zapomną, że co chwilę ktoś rzeki zatruwa. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o odwrócenie uwagi od prawdziwych problemów.
-
Nie wiem czy się mogę z Tobą zgodzić Luk. Prawo to prawo. Jakie by nie było należy go przestrzegać. Kartę wędkarską wydaje organ państwowy, na podstawie egzaminu przeprowadzanego przez wyzaczony do tego organ/urząd/instytucję. Jak prawo jazdy. Co z tego, że ktos przestrzega przepisów, skoro prawko ma załatwione? Jaka jest szkodliwość społeczna czynu?
Jak tak dalej pójdziemy skończy się tym, że prezydent przestanie zaprzysięgać wybranych sędziów trybunału konstytucyjnego, ułaskawiać ludzi, bez prawomocnego wyroku sądowego, bądź zatwierdzać zmianę konstytucji zwykłą wiekszością głosów. Jeśli prawo jest złe należy je zmieniać, ale pod żadnym względem ignorować.
Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF300T przy użyciu Tapatalka
-
Masz rację katmay, też chcę aby prawo było przestrzegane. Ale wyobraź sobie, że zdajesz bardzo trudny egzamin na prawo jazdy, a później się okazuje, że nikt Cię nie kontroluje. Raz na ruski rok, może rzadziej. Co się wtedy dzieje? Jest kiepsko, ludzie przepisów nie przestrzegają, olewają... Taki egzamin jest do luftu.
Ja powtórzę - egzamin jest tylko z RAPRu, nie przewiduje wielu niezbędnych rzeczy jakie powinien znać wędkarz. W takiej postaci to zwykła pro forma...
Policja powinna zająć się sprawą, masz rację, ale bez tego rozgłosu, jakby schwytali Szakala lub przechwycili transport kokainy z Kolumbii. Problem w tym, że w wielu kołach tak się robi. Wędkarzy jest coraz mniej i się o nich zabiega, zamiast robić szopkę (bo wielu nie zdaje egzaminu - i co wtedy?), gdzie i tak każdy zdaje, lepiej jest ją ominąć.
A co do licencji - czy ktoś z Was uważa, że państwo ma kasę na PSR? Na kontrole, na opiekę ichtiologiczną nad wodami? Widać, że nie... Dlatego sami wędkarze mogliby się składać na coś takiego. Ryby się nie biorą z powietrza, dlaczego ich brakuje? Bo nie ma kontroli - począwszy od fizycznej (PSR) i zwalczania kłusownictwa (na odpowiednim poziomie - strażnikow jest zbyt mało), po kontrolę zarybień, przestrzegania operatów, ochrony w przypadkach zatruć. Wędkarstwo to nie ma być coś co jest tanie. Taka licencja roczna na poziomie 30 PLN to i tak żaden wydatek. Sorki, ale to z sześć lepszych piw. Wielu wędkarzy tyle daje na zanętę w sklepie... Nie warto dać tyle na wody? :D
-
Sytuacja w kołach wygląda prawie jak
Tylko dlaczego? Przecież PZW nie ma konkurencji :-X
-
Panowie , zostało złożone zawiadomienie o popełnionym przestępstwie i Policja musi natychmiast reagować . Co do tego rozgłosu , nie mieszajcie w to szeregowych policjantów, tylko jedną czy dwie osoby na górze ( przy nowym rządzie, będzie coraz więcej takich szumnych informacji ) . W ogólnym rozliczeniu to świetny wynik dla Policji . Przestępstwo zostało ujawnione , sprawcy się przyznali , poddali się dobrowolnie karze i sprawa się szybko zakończy . Na dodatek (najważniejsze ) , sprawa ta , wpisze się doskonale w cholerną , bezrozumną i stalową policyjną statystykę .
Według mnie , szkodliwość czynu jest niska ale mimo wszystko wygląda na to , iż przestępstwo miało miejsce . Nie ważne , że wszyscy jak tu stoimy wiemy jak te egzaminy się zdaje w całej Polsce . Prawo jest prawem i należy go przestrzegać .
Jest jednak dobra strona tej sprawy . Ten rozgłos pośrednio pomaga nam pokazać jak pracuje się w PZW . Zresztą , w PZW ze wszystkimi sprawami jest jak z tym nieszczęsnym egzaminem , wszyscy wiedzą ale reakcje są dopiero wtedy , kiedy ludzie składają zawiadomienia albo staja twarzą przed kamerami . Oczywiście , żebym nie dostał rykoszetem , nie wrzucam wszystkich członków /zarządów do jednego worka . Głównie chodzi mi o okręgi i kwaterę główną , to tam jest najwięcej patologii .
-
Większość z nas w życiu przechodziła przez jakiś egzamin w szkole ,pracy na prawo jazdy lub matura i były to egzaminy bardzo poważne. Po zdanym egzaminie taki gość posiada jakieś tam uprawnienia. Dlaczego więc nie można by było tak podnieść rangi egzaminu na kartę wędkarską. To jest tez dokument tylko że dający uprawnienia w zakresie połowów wędkarskich.
-
Ciekawe czy po tym incydencie będzie więcej takich zgłoszeń w Polsce :)
-
Ciekawe czy po tym incydencie będzie więcej takich zgłoszeń w Polsce :)
W sumie to jest taka opcja . Jeżeli ktoś będzie chciał obalić stary zarząd , to będzie miał asa w rękawie na tą okoliczność ;) . Z drugiej strony , ludzie po takiej informacji będą się bardziej pilnowali . Dla mnie te egzaminy w obecnej formie są śmiechu warte . Powinny być całkiem zlikwidowane albo ustawione jak w Niemczech - gruba kniga i cała masa materiału do nauczenia .
-
W Belgii jest tak, idziesz na pocztę w danej prowincji ( jest ich 3 ) płacisz za małą kartę ok. 15€ lub za dużą 45€. W kopercie razem z kartą dostajesz regulamin wraz tabelą kiedy i gdzie możesz łowić i jakie są wymiary ochronne i to wszystko. Kontrole są częste, jak coś jest nie tak to konfiskata wędek i 500€ kary. Nie potrzeba żadnych egzaminów.
-
W Belgii jest tak, idziesz na pocztę w danej prowincji ( jest ich 3 ) płacisz za małą kartę ok. 15€ lub za dużą 45€. W kopercie razem z kartą dostajesz regulamin wraz tabelą kiedy i gdzie możesz łowić i jakie są wymiary ochronne i to wszystko. Kontrole są częste, jak coś jest nie tak to konfiskata wędek i 500€ kary. Nie potrzeba żadnych egzaminów.
I nic więcej nie trzeba ! :thumbup: W tych kilku krótkich zdaniach Kolega zawarł lekarstwo na sytuację w Polsce . Piękne mają przepisy w Belgii , podobnie jest w Holandii :thumbup:
-
Tak jest Belgia,Holandia maja pod tym względem fajnie to rozegrane ;)
-
W Belgii jest tak, idziesz na pocztę w danej prowincji ( jest ich 3 ) płacisz za małą kartę ok. 15€ lub za dużą 45€. W kopercie razem z kartą dostajesz regulamin wraz tabelą kiedy i gdzie możesz łowić i jakie są wymiary ochronne i to wszystko. Kontrole są częste, jak coś jest nie tak to konfiskata wędek i 500€ kary. Nie potrzeba żadnych egzaminów.
Piękne. Proste i skuteczne. Czyli u nas nigdy nie przejdzie.
-
Ciekawe czy po tym incydencie będzie więcej takich zgłoszeń w Polsce :)
Moim zdaniem nie. Zadziała to inaczej, wszyscy zaczną się bać i egzaminy będą naprawdę. Szczególnie, że sankcja jest poważna: "Grozi im kara 5 lat pozbawienia wolności". Po tej aferze PZW od góry może wprowadzić standaryzację egzaminu, procedury.
-
W Belgii jest tak, idziesz na pocztę w danej prowincji ( jest ich 3 ) płacisz za małą kartę ok. 15€ lub za dużą 45€. W kopercie razem z kartą dostajesz regulamin wraz tabelą kiedy i gdzie możesz łowić i jakie są wymiary ochronne i to wszystko. Kontrole są częste, jak coś jest nie tak to konfiskata wędek i 500€ kary. Nie potrzeba żadnych egzaminów.
Piękne. Proste i skuteczne. Czyli u nas nigdy nie przejdzie.
Właśnie, u nas nie przejdzie. Skończyły by się układy i układziki :P
-
Żeby dobrze zrozumieć istotę egzaminu, trzeba wiedzieć do czego on prowadzi. A prowadzi do uzyskania dokumentu wydawanego przez Państwo Polskie. PZW ułatwia tylko jego uzyskanie poprzez egzamin (jest to wymogiem ustawy o rybactwie śródlądowym). Mogła by to robić dowolna organizacja o odpowiedniej strukturze, ale jak na razie konkurencji nie ma i to rodzi patologię.
-
Mateo policjanci nie karaja kłusowników od tego są sądy no chyba że wykroczenia
Jasna sprawa :-)
Pisząc "Fajnie by było, gdyby policjanci równie sprawnie i dotkliwie karali kłusowników", użyłem skrótu myślowego w odniesieniu do zamieszczonych cytatów z artykułu. W rozwinięciu miałem na myśli: "Wolałbym przeczytać, że policja (tudzież inne uprawnione organy, takie jak Państwowa/Społeczna Straż Rybacka, Straż Leśna) miała odpowiednie środki, zasoby kadrowe oraz czas, by ująć, zabezpieczyć narzędzia, przesłuchać 100 świadków i doprowadzić przed sąd kłusowników lub ukarać tych, którzy dopuścili się wykroczeń z ustawy o rybactwie śródlądowym lub łowili niezgodnie z obowiązującymi regulaminami". :-)
Zwierzę się Wam, że ja również jestem przestępcą, bowiem, będąc w "komisji egzaminacyjnej" koła nie zawsze przeprowadzałem należycie egzamin. Kiedy zgłaszał się do mnie dzieciak/młodzieniec chętny wędkować, cieszyłem się tak bardzo, że nie zawsze wyciągałem kartę z pytaniami. Cieszyłem się, że ten młody człowiek, zamiast spędzać czas na dyskotekach, w knajpach i wciągać jakieś świństwa do nosa, będzie mógł realizować piękne hobby, jakim jest wędkarstwo. Już widziałem go w mojej szkółce wędkarskiej, którą przez pewien czas prowadziłem.
Całe szczęście, że nikt mnie nie schwytał i nie trafiłem do więzienia :o
-
W Belgii osoba kontrolująca ma prawa policji. W razie złapania na kłusownictwie lub nieprawidłowości związanej z wymiarami lub okresami ochronnymi, jest rekwiracja sprzętu ( wędki ) i od razu wypisany mandat od 220€ do 500€ plus sprawa trafia do sądu.
-
Ciekawe, czy równie sprawnie odszukają winnych ostatnich zatruć wody i śnięcia wielu ton ryb... Ani policja, ani PZW nie robi w tym kierunku nic. Chyba, że się mylę...
-
W sprawie zatruć to ręka rękę myje.
-
Witam.
Sprawa "lewych" egzaminów jest chyba dość powszechna. W stosunku do mojego koła również jest prowadzone postępowanie o załatwianie kart, podobno wszystkich 5 lat wstecz mają przesłuchać. Sam tydzień temu byłem przesłuchiwany i było dość śmiesznie, 10 min opowiadania jak było na egzaminie, podpisanie protokołu i do widzenia. Pierwszy raz w życiu miałem "przyjemność" być na komendzie 8)
-
Czyli wzieli się za to chyba :) ostro
-
To teraz już zza biurek nie wyjdą bardzo długo... A jak im wzrośnie wykrywalność!!!!
-
:thumbup:
-
Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że miałem egzamin i zdałem.
Z tego, co wiem, teraz wystarczy zapłacić...
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
W sprawie zatruć to ręka rękę myje.
Tak a propos dzisiaj w Teleskopie powiedzieli, że sprawca zatrucia rzeki Warty jest znany tylko, że się odwołuje, więc nie mogą podać do opinii publicznej, kto to jest i co istotne sprawa może potrwać nawet 5 lat.
-
Panowie tak się składa, że znajomy był na komendzie w Gliwicach i powiem tak: pół wydziału przesłuchuję osoby, które zdawały egzaminy mają pracy na minimum rok, po co się użerać z dużymi firmami, hurtowniami, które zaraz na przesłuchaniu mają obrońców, a tak bogu winny wędkarz musi wyjaśniać, jak to było na egzaminie i jaki był kolor ścian (takie pytanie padło!). Przepraszam, ale to jakaś masakra, zaraz przypomina mi się komedia "Miś" :D >:O
-
Ja zapytam inaczej :P Cały ten system ze zdawaniem karty opiera się na tym że zabieramy ryby, a jeśli ich nie będziemy zabierać do zjedzenia, to czy zdawanie egzaminu ma sens? Łowię, wypuszczam i tak w koło, to powinienem znać wymiary ochronne, czy mi ta wiedza jest już zbędna? Teraz tak serio już :) To powinien być od początku do końca egzamin państwowy! To że dzierżawcą wód jest PZW nie czyni ich organem uprawnionym do weryfikacji wędkarzy, a jedynie ich zrzesza :) Chory system bez wizji końca :/
-
To może członek koła (znaczy że ja O:)) Sprawa zmierza do umorzenia, dziennikarze zrobili z balonika balon do podroży wokół świata (w 80 dni?). Ktoś się poczuł urażony, niezadowolony i poszło...
-
Egzaminy na kartę to spadek po PRL-u lat powojennych,dziś służy tylko do drenażu naszych kieszeni i stanowi pożywkę dla konfliktów. Mamy jednocześnie innego "opiekuna wód publicznych", gdzie nie ma egzaminów ani innych biurokratycznych usprawnień komplikujących - w rezultacie cały system czyniąc go niewydolnym. Powszechnie znana jest prawda, że im bardziej coś jest skomplikowane, tym większa szansa, że coś się w tym popsuje. SUM funkcjonuje bez afer i zapewnia swobodny dostęp do wód publicznych. Czyli da się inaczej, tylko beton jeszcze trzyma.
-
Kolega zapłacił 32 zł. i pykło. Banda hu....a i tyle.
-
Panowie ja Wam powiem jedno... kartę wędkarską mam - wyrobiłem ją kupę lat temu. Już nawet nie pamiętam, czy zdawałem egzamin. Czasy były jakie były. Karta wędkarska według mnie jest to pewien przeżytek, pewien relikt, w czasach w których zamiłowanie do dokumentów z pieczątką (w ogóle w czerwonym kolorze to już łohohoho) było normą. Kartę posiadam! A co? Mam, zdałem, od pewnego czasu nie opłacam, ale znowu będę. Aczkolwiek szczerze przyznam, że okresów ochronnych, czy też wymiarów ochronnych nie pamiętam i nie znam. Jasne... wielu z Was (Nas? Wędkarskiej Braci) powie... ale zły człowiek z tego Maćka! Łobuz! Chuligan! Oszust! Może i tak... nie chcę się spierać. Natomiast nigdy w życiu żadnej ryby którą złowiłem nigdy nie zabrałem. NIGDY! Ja nawet nie mam siatki żeby ryby przetrzymywać. Mam za to podbierak, by rybę w bezpieczny sposób wyciągnąć, mam też matę - by rybę w bezpieczny sposób odhaczyć, mam też środek aseptyczny - by tej biednej rybie zdezynfekować "ranę" powstałą po bezzadziorowym haku. Czy te wszystkie ustawy / zasady są mi potrzebne? Osobiście uważam, że nie. W tym roku będę opłacał składkę w PZW z dodatkową opłatą na zbiornik NO KILL (250 PLN rocznie - Mało? Dużo? Wariat?) i powiem jedno - może nie wypełniam mojego obowiązku wiedzy odnośnie wymiarów i okresów, ale wiedza ta nie jest mi do końca potrzebna. Uważam kartę wędkarską za pewien przeżytek. Wydaję mi się, że można by temat pozwoleń na łowienie rozwiązać w inny sposób. Nie zrozumcie mnie źle, natomiast uważam, że ta cała bajka z egzaminami zatraciła trochę sens. PEACE :)
-
Natomiast nigdy w życiu żadnej ryby którą złowiłem nigdy nie zabrałem. NIGDY!
Specjalnie się zalogowałem, Macieju, żeby dać Ci :thumbup:
Jestem pod wrażeniem :)
-
Natomiast nigdy w życiu żadnej ryby którą złowiłem nigdy nie zabrałem. NIGDY!
Specjalnie się zalogowałem, Macieju, żeby dać Ci :thumbup:
Jestem pod wrażeniem :)
Jacku dzięki. Ja już tak mam, że moje poglądy i zachowania są dziwne i niezrozumiałe dla wielu. Dziwny chłop z tego Maćka i już :)
-
Doskonale Cię rozumiem, Maćku. Ja też nie znam wymiarów, nie mam miarki ani siatki. Ryby wracają do wody lub odhaczam je w wodzie bez wyjmowania. Czyli mogę zostać ukarany, absurd i tyle :thumbdown:
-
Propo tej siatki,to się dobrze trzeba zorientować!
Przyjaciel mieszka w Jaworznie,gdzieś łowił z kumplami z roboty,w okolicznych wodach,mniejsza z tym.W każdym razie napatoczyła się kontrola i człowiek pewien swego, zamierzał im mandaty lepić za nieposiadanie siatki!Generalnie ,z tego co wiem,to są też dość świadomi wędkarze i rybki raczej uwalniają,po co im więc siatki? Nie wiem czy są stosowne zapisy w regulaminie i czy miał podstawy,szczerze - słabo znam regulamin :P Warto to może wziąć pod uwagę?
Skończyło się tak,że go pogonili (był sam?),więc albo słabe były jego racje,albo 5-ciu ,stu-kilogramowych górników miało dar przekonywania? ;D ;D
-
Przed chwilą przeglądnąłem RAPR na 2016r i nie ma tam zapisu, że wędkarz musi posiadać siatkę do przechowywania ryb. Jeśli chce przetrzymywać złowione (wymiarowe i ni będące pod ochroną) ryby to musi mieć siatkę wykonaną z miękkiego materiału rozpiętą na sztywnych obręczach lub worki karpiowe. Nic nie ma, że czy będzie czy nie będzie przetrzymywał ryby to ma mieć siatkę do ich przechowywania.
-
Ooo.No to fajnie ,że to sprostowałeś ;)
Czyli się kolegom trafił jakiś "nadgorliwy" strażnik :)
Czasem tak bywa,że służbiści chcą koniecznie wlepić(albo muszą) parę mandatów i wymyślają głupoty.
-
Na to rada jest prosta. Trzeba sobie wydrukować RAPR i mieć na łowisku. Ja tak mam i parę razy nadgorliwców usadziłem.
-
Ja poznałem wędkarza z którym mi sie bardzo fajnie rozmawiało i rozmowa zeszła do tego, że będę wyrabiał karte wędkarską, on mnie na próbę przepytał i po prostu mi powiedział że jest zarządcą w swoim kole pzw czy jakoś tak i że na następny weekend załatwi mi wszystkie papiery :) - tak po prostu.
-
Natomiast nigdy w życiu żadnej ryby którą złowiłem nigdy nie zabrałem. NIGDY!
Specjalnie się zalogowałem, Macieju, żeby dać Ci 
Jestem pod wrażeniem :)
Jacku dzięki. Ja już tak mam, że moje poglądy i zachowania są dziwne i niezrozumiałe dla wielu. Dziwny chłop z tego Maćka i już :)
Ty wiesz że wypuszczasz a inni myślą, że zabierasz☺
Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka
-
Natomiast nigdy w życiu żadnej ryby którą złowiłem nigdy nie zabrałem. NIGDY!
Specjalnie się zalogowałem, Macieju, żeby dać Ci 
Jestem pod wrażeniem :)
Jacku dzięki. Ja już tak mam, że moje poglądy i zachowania są dziwne i niezrozumiałe dla wielu. Dziwny chłop z tego Maćka i już :)
Ty wiesz że wypuszczasz a inni myślą, że zabierasz☺
Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka
Pewnie masz rację :) muszę wymyślić jakieś oznakowanie :D