Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Hortak w 30.01.2016, 20:26
-
Oglądając różnorakie filmy wędkarskie zauważyłem wyraźna tendencję w kierunku samego łowienia ryb , czyli łowimy i wypuszczamy.
Ten "sposób" łowienia szczególnie jest popularny w "zachodnim stylu" i to od lat (Europa i USA).
Nie jest więc to żadna nowość.
ALE.
Co to ma wspólnego z myślistwem , gdzie wyruszamy na łowy aby pozyskać de facto mięso ?
Będąc jednocześnie i wędkarzem i myśliwym mam takie wrażenie że w wędkarstwie ludzie BAWIĄ się czymś żywym dla własnej satysfakcji złowienia.
Odnosząc to do myślistwa to tak jakbym miał możliwość wskrzeszania , a bawiło mnie WYŁĄCZNIE samo strzelanie i podchody.
Gdzie tu etyka łowiectwa? Gdzie się podział spirit de corps ?
Może ktoś mi to wytłumaczy w racjonalny sposób na czym polega satysfakcja w bawieniu się czymś żywym ?
-
Cyt. "Może ktoś mi to wytłumaczy w racjonalny sposób na czym polega satysfakcja w bawieniu się czymś żywym ?"
Hm jak sadze jesteś zdrowym facetem pomysł ...... mysle ze bawienie sie tym interesem sprawia ci przyjemność...... :-X
A tak na poważnie na takie teorie- wywody myślowe w ten sobotni wieczór po prostu brak mi argumentów.
-
Porownanie Wędkarstwa do Łowiectwa jest calkowicie nie na miejscu...slyszaleś kiedyś o Liczbie Jelenia? Wiesz jaką część lasów w Polsce stanowią lasy naturalne? Wiesz że większość odstrzelonej zwierzyny myśliwi pozostawiają w skupie, za symboliszny zwrot kosztów(paliwo, nabój)?...wiesz wogóle cokolwiek o gospodarce lowieckiej?...
-
Grubo Kolego zaczynasz nas witać . Widzę , że niesiesz ze sobą jakieś głębsze przesłanie . Chcesz powiedzieć , że wszyscy wędkarze NK znęcają się nad rybami ? Temat wielokrotnie na tym forum przerobiony . Raczej wiele nie zmienił , jak wypuszczam ryby , tak wypuszczam . Mało tego , wielu Kolegów czyni podobnie .
-
Grubo Kolego zaczynasz nas witać . Widzę , że niesiesz ze sobą jakieś głębsze przesłanie . Chcesz powiedzieć , że wszyscy wędkarze NK znęcają się nad rybami ? Temat wielokrotnie na tym forum przerobiony . Raczej wiele nie zmienił , jak wypuszczam ryby , tak wypuszczam . Mało tego , wielu Kolegów czyni podobnie .
Jędruś :thumbup: :bravo:
Od razu widzę po co Kol. się tu zalogował...osobiście nie wierzę aby miał co kolwiek wspólnego z łowiectwem, prędzej z kill & grill ;D. Temat wielokrotnie poruszany a wątek ma na celu jedynie wywołać burzę na forum :-X ::)
-
Hortak, ja uważam, że wcale nie musisz nas rozumieć. Ja nie potrafiłbym chyba zabić zwierzęcia, mięso jest w sklepie, ja nie muszę tego robić. Ryba jest kręgowcem niższym niż ssaki, nie odczuwa bólu w ten sam sposób co jeleń, zając, sarna, dzik... Mam koty i wiem jak mogą odczuwać ból, jak cierpią. Ty pewnie strzelasz do takich zwierząt, myśłiwi muszą...
Ja więc nie rozumiem Ciebie... Remis? :D
-
Hortak, kurcze, jest problem tego typu, że prowokować to też trzeba umieć. Dużo się jeszcze musisz uczyć :thumbdown:
Przepraszam za bezpośredniość, ale jesteś myśliwym jak ja uznanym baletmistrzem.
Muszę jednak zapytać: jak kończą Ci się jelenie w lodówce, to idziesz po nowe?
-
Oglądając różnorakie filmy wędkarskie zauważyłem wyraźna tendencję w kierunku samego łowienia ryb , czyli łowimy i wypuszczamy.
Ten "sposób" łowienia szczególnie jest popularny w "zachodnim stylu" i to od lat (Europa i USA).
Nie jest więc to żadna nowość.
ALE.
Co to ma wspólnego z myślistwem , gdzie wyruszamy na łowy aby pozyskać de facto mięso ?
Będąc jednocześnie i wędkarzem i myśliwym mam takie wrażenie że w wędkarstwie ludzie BAWIĄ się czymś żywym dla własnej satysfakcji złowienia.
Odnosząc to do myślistwa to tak jakbym miał możliwość wskrzeszania , a bawiło mnie WYŁĄCZNIE samo strzelanie i podchody.
Gdzie tu etyka łowiectwa? Gdzie się podział spirit de corps ?
Może ktoś mi to wytłumaczy w racjonalny sposób na czym polega satysfakcja w bawieniu się czymś żywym ?
Skoro masz juz takie dylematy? Na pewno słuszne w wielu wątkach! To chyba trzeba pomyśleć nad odejściem od tego typu rozrywek. I to nie jest żadna ironia z mojej strony. Sam bym nigdy nie chciał mieć takich myśli. Wędkowanie sprawia mi radość. Wolę bawić się swoim wędkarskim sadyzmem i się nad tym nie zastanawiać. A tak po za tym? Czemu nam to robisz?
-
A może by tak na początek się przywitać i napisać kilka słów o sobie ?
Poza tym kolego - nikt cię nie zmusza by stosować NK tak jak większość z nas a tym bardziej do uczestnictwa w forum które promuje taki sposób postępowania
Powiem tylko tyle - gdyby każdy wędkarz zabierał w tym kraju wszystko co złowi to ryby można by było sobie pooglądać w książkach ! Jezioro czy rzeka to nie las gdzie da się planować a myśliwi mają o wiele surowsze przepisy niż my wędkarze - no chyba że jesteś kłusownikiem myśliwsko-wędkarskim :)
-
Co to ma wspólnego z myślistwem , gdzie wyruszamy na łowy aby pozyskać de facto mięso ?
Kolego Hortak, w odpowiedzi na twoje pytanie powiem tak:
Nic to nie ma wspólnego z myślistwem, bo nic absolutnie nie musi mieć i nie ma prawa mieć. Idąc na polowanie nie masz fizycznej możliwości stosować naszego "złow i wypuść". Twój wybór czy chcesz zabijać czy uprawiać hobby nie pozbawiające życia niczego oprócz robaków.
Jeśli już na siłę mam porównać te dwie dziedziny to popatrz na to tak:
Chciałbyś mieć hak w ustach czy dostać od razu kulkę w łeb? Bo ja osobiście wolę hak :)
Poza tym, jak już Lucek wspomniał, nie cierpisz głodu abyś musiał iść do lasu polować i walczyć o życie, wszystko jest w sklepach, uwierz mi wiem coś na temat hodowli zwierząt rzeźnych i ubój nie polega na strzelaniu do nich, jest niemal bezbolesny. Robisz to co robisz z własnej nie przymuszonej woli i czerpiesz z tego przyjemność, dla niektórych chorą.
Tyle w temacie. Pozdrawiam. :)
-
Hortak, ja Ci wytłumaczę na czym polega ta etyka wypuszczania.
Więc polega na tym że ludzie stosujący No kill, mają nadzieję, że po nich coś jeszcze w tej wodzie będzie pływać.
Dajcie zezwolenia na broń myśliwską takiej ilości myśliwych jak jest wędkarzy a gwarantuje Ci, że wszystko co na drzewo nie zdoła uciec zostanie wybite do nogi i nie pomogą tu żadne przepisy.
Po za tym jaka jest idea bycia myśliwym? Zabijanie dla: przyjemności? mięsa? trofeum? zabawy?
No proszę wytłumacz mi bo ja tego nie rozumiem.
-
...wyruszamy na łowy aby pozyskać de facto mięso...
Motywacja konkretna, nie przeczę. Czy jednak opłaca się godzinami łazić z flintą po krzakach w poszukiwaniu zwierzęcego białka/tłuszczu zamiast wygodnie "pozyskać mięso" na stoisku mięsnym? Świeżutkiego lisa ani borsuka raczej tam nie dostaniemy, ale za to jaka oszczędność czasu i fatygi!
Gdzie się podział spirit de corps?
"Spirit" jest podobno w myśliwskich piersiówkach - jeżeli natomiast chodzi o esprit de corps, Panu Hortakowi najwyraźniej myli się społeczność wędkarska ze społecznością rybacką lub kłusowniczą, w których nieodmiennie chodzi o to, aby "pozyskać mięso".
-
Hortak, ja Ci wytłumaczę na czym polega ta etyka wypuszczania.
Więc polega na tym że ludzie stosujący No kill, mają nadzieję, że po nich coś jeszcze w tej wodzie będzie pływać.
Dajcie zezwolenia na broń myśliwską takiej ilości myśliwych jak jest wędkarzy a gwarantuje Ci, że wszystko co na drzewo nie zdoła uciec zostanie wybite do nogi i nie pomogą tu żadne przepisy.
Po za tym jaka jest idea bycia myśliwym? Zabijanie dla: przyjemności? mięsa? trofeum? zabawy?
No proszę wytłumacz mi bo ja tego nie rozumiem.
:thumbup:
-
Ja sugeruję uciąć wątek zanim sie nakręci. Nie rozumiem zamysłu autora. Ale skoro nie czeka na odpowiedzi? To co ma na tym do zyskania? Lubię G.. ale w kupkach. Osobiście promuję rozwiązania kól łowieckich co do dostępności oraz członkostwa w kołach. Ale To??
-
Ja sugeruję uciąć wątek zanim sie nakręci. Nie rozumiem zamysłu autora. Ale skoro nie czeka na odpowiedzi? To co ma na tym do zyskania? Lubię G.. ale w kupkach. Osobiście promuję rozwiązania kól łowieckich co do dostępności oraz członkostwa w kołach. Ale To??
Długo się zastanawiałem czy w ogóle tu odpisać.. Więc może lepiej poprę kolegę wyżej... Dla dobra ogółu lepiej zakończmy tą rozmowę ;)
-
Cały ten post Hortaka wygląda na zwykłą prowokację.Więc może admin zamknie ten post i po sprawie.
-
Cały ten post Hortaka wygląda na zwykłą prowokację.Więc może admin zamknie ten post i po sprawie.
Od początku tak odebrałem ten post...
-
Zamykać Panowie i :beer: ;)
-
To ja skończę.
Mój ojciec był myśliwym. Nie przeszkadzało mi to, gdy pewnego razu poszedłem z nim na polowanie. Strzelił do sarny i od tamtej pory była między nami wojna. Ja chodziłem na ryby, on na polowanie. Po latach zostawił myślistwo na rzecz wędkarstwa. To był najwspanialszy okres w moim życiu z ojcem.
-
Pytanie postawiłem poważne i na poważnie, zatem do głupich odpowiedzi nie odniosę się (to chyba zrozumiałe).
Kto nie chce pisać nie pisze, ergo : sugestia zamknięcia wątku i przerwania dyskusji bo komuś się nie podoba...jest DURNA.
Luk : Nie ma remisu.Jedynie lekko odbiłeś piłeczkę - "na odczepnego"
Remis byłby właśnie wówczas gdybyś jakaś rybę zabrał do konsumpcji.
Kwintesencją polowania jest zdobycie mięsa, a więc poluje (wędkuje) aby je zdobyć i zjeść.
To nie jest cel główny (chyba że jest) ale cel równorzędny.
Każdy kto łowi zwierzynę jest myśliwym, na tym polega łowiectwo / wędkarstwo.
Nie ma kompletnie żadnego sensu (chyba że sztucznie) rozdzielać i dzielić na myślistwo zasadnicze i wędkarstwo , efekt jest ten sam.
Chyba że ktoś chce udać że nie jest, na zasadzie: jak teoria nie zgadza się z faktami to tym gorzej dla faktów :-X
Czekam na poważny wywód w kwestii którą postawiłem, mając świadomość (po odpowiedziach) że może być to czekanie na Godota.
-
...Luk : Nie ma remisu.Jedynie lekko odbiłeś piłeczkę - "na odczepnego"
Remis byłby właśnie wówczas gdybyś jakaś rybę zabrał do konsumpcji...
Tak wiem nie karmić trolla ale muszę; )
Ani Luk ni żaden wędkarz w UK nie weźmie ryby do konsumpcji.
Powód jest prosty zabranie ryby z łowiska jest stawiane na równi z okradaniem państwa.
Pozdrawiam i jak ma Pan jakieś pytania to pomożemy.
Pozdrawiam
Szybcy i Genialni
-
Pytanie postawiłem poważne i na poważnie, zatem do głupich odpowiedzi nie odniosę się (to chyba zrozumiałe).
Kto nie chce pisać nie pisze, ergo : sugestia zamknięcia wątku i przerwania dyskusji bo komuś się nie podoba...jest DURNA.
Luk : Nie ma remisu.Jedynie lekko odbiłeś piłeczkę - "na odczepnego"
Remis byłby właśnie wówczas gdybyś jakaś rybę zabrał do konsumpcji.
Kwintesencją polowania jest zdobycie mięsa, a więc poluje (wędkuje) aby je zdobyć i zjeść.
To nie jest cel główny (chyba że jest) ale cel równorzędny.
Każdy kto łowi zwierzynę jest myśliwym, na tym polega łowiectwo / wędkarstwo.
Nie ma kompletnie żadnego sensu (chyba że sztucznie) rozdzielać i dzielić na myślistwo zasadnicze i wędkarstwo , efekt jest ten sam.
Chyba że ktoś chce udać że nie jest, na zasadzie: jak teoria nie zgadza się z faktami to tym gorzej dla faktów :-X
Czekam na poważny wywód w kwestii którą postawiłem, mając świadomość (po odpowiedziach) że może być to czekanie na Godota.
Czyli chodzi o Luka :D Jakiś stary znajomy ...
-
Bez sensu zupełnie...sorki... Pan założyciel w moim odczuciu jest doświadczonym napinaczem forumowym, szkoda czasu...
-
Kolego Hortak tak naprawdę to nie ma odpowiedzi na Twoje pytanie. Dla jednego etyczne będzie złowienie ryby i jej wypuszczenie ,dla kogoś innego nie .Porównanie do łowiectwa nie ma sensu ,gdyż to człowiek MUSI regulować populację zwierzyny.Postęp cywilizacyjny spowodował to ,że tak naprawdę zwierzęta są zależne od człowieka i nic tego nie zmieni. Moglibyśmy się zastanawiać czy większość aspektów naszego życia jest etyczna czy też nie ,a odpowiedzieć na to pytanie musi każdy sobie sam .
-
Bo my wędkarze mamy wybór , w przeciwieństwie do myśliwych , którzy jak ciągną za spust uśmiercają na miejscu. My mamy ten komfort ze haczyk nie wyrządza większej krzywdy złowionej przez nas ryby która po zrobieniu pięknej fotki wraca do wody by kolejni mogli sie cieszyć możliwością jej złapania. Ty nie masz wyboru, jak nie chcesz zabijać to niestety ale musiałbyś zrezygnować ze swojego hobby, czego my nie musimy robić i to jest ta subtelna różnica ze my mamy wybór a ty go nie masz
-
efekt jest ten sam
Niech Pan Hortak spróbuje wypuścić zaszczutego lisa lub zastrzelonego borsuka i sprawdzi, czy "efekt jest ten sam" co przy wypuszczaniu złowionych ryb. Następnie niech Pan Hortak uda się do UK z cyklem odczytów, które wyjaśnią tamtejszym naiwniakom, na czym "polega wędkarstwo", bo oni tego najwyraźniej nie wiedzą. Po powrocie niech Pan Hortak wpadnie tu koniecznie i opowie nam, jak smakuje lis, a także życzliwie doradzi, w jakiej postaci najlepiej skonsumować otłuszczonego karpiowego/sumowego matuzalema i czy "spirit" z myśliwskiej piersiówki jest tu dobrym dodatkiem :)
-
Mam taki DURNY pomysł: nie dajcie się Panowie ;) wiemy o co cho ;) peace!
Wysłane z mojego SM-G900F
-
:bravo:
Mam taki DURNY pomysł: nie dajcie się Panowie ;) wiemy o co cho ;) peace!
Wysłane z mojego SM-G900F
:bravo:
-
Koledzy tylko Hortak zadaje pytanie czy sama zabawa innym stworzeniem dla ,,sportu" jest etyczna a to trudne pytanie na które każdy sam daje sobie odpowiedź i uważam ,że bardzo prowokacyjne gdzie odpowiedź nie jest tak oczywista ,ale to każdy rozstrzyga w swoim sumieniu i na nie odpowiada i jakieś głębsze analizy są pozbawione sensu bo ilu wędkarzy tyle opinii.
-
Spoko Maciuś , przedstawiamy tylko panu różnice miedzy wędkarstwem a myślistwem i dodam ze z kultura wypowiedzi :D
-
Pytanie postawiłem poważne i na poważnie, zatem do głupich odpowiedzi nie odniosę się (to chyba zrozumiałe).
Kto nie chce pisać nie pisze, ergo : sugestia zamknięcia wątku i przerwania dyskusji bo komuś się nie podoba...jest DURNA.
Luk : Nie ma remisu.Jedynie lekko odbiłeś piłeczkę - "na odczepnego"
Remis byłby właśnie wówczas gdybyś jakaś rybę zabrał do konsumpcji.
Kwintesencją polowania jest zdobycie mięsa, a więc poluje (wędkuje) aby je zdobyć i zjeść.
To nie jest cel główny (chyba że jest) ale cel równorzędny.
Każdy kto łowi zwierzynę jest myśliwym, na tym polega łowiectwo / wędkarstwo.
Nie ma kompletnie żadnego sensu (chyba że sztucznie) rozdzielać i dzielić na myślistwo zasadnicze i wędkarstwo , efekt jest ten sam.
Chyba że ktoś chce udać że nie jest, na zasadzie: jak teoria nie zgadza się z faktami to tym gorzej dla faktów :-X
Czekam na poważny wywód w kwestii którą postawiłem, mając świadomość (po odpowiedziach) że może być to czekanie na Godota.
Wg mnie nie mamy o czym rozmawiać. Ja nie potrzebuję definicji, ram i szufladek aby opisywać to co robię i mnie rajcuje. To samo cieszy sporą grupę ludzi, więc nie jestem osamotniony. Mieszkam w kraju, gdzie w ogóle są sami 'nie znający się na rzeczy', wszyscy tak łowią...
Hortak, jesteś myśliwym, poluj sobie, mi nic do tego. Strzelaj, trafiaj, patrosz, wędź, jedz i czekaj na Godota - nie mam do Ciebie nic - Twoje życie, Twój wybór. Definicje, cele i kwintesencje zostawmy dla samych siebie, ja nie muszę niczego udowadniać nikomu. Nie zmienisz mojego postępowania w żaden sposób. Jakby co to poszukaj definicji wędkarstwa sportowego - coś takiego istnieje :D Jeżeli uważasz, że maltretuję ryby, to sobie tak uważaj - ja sobie uważam inaczej, nie wydaje mi się abym potrzebował się tłumaczyć.
Panowie, nie dajcie się wkręcić w niepotrzebną dyskusję, tutaj nikt nikogo nie przekona...
-
Jasne ,że nie przekona każdy z nas żyje według swoich wartości i zapewne nic tego nie zmieni, więc Godot nie przybędzie ;)
-
I to by było tyle w tym wątku :thumbup:
-
A ja myślę sobie tak, pan Hortak powinien postawić się z tej drugiej strony, że strony zwierzęcia i odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy wolałby być zastrzelony czy też schwytany i wypuszczony.
-
A ja myślę sobie tak, pan Hortak powinien postawić się z tej drugiej strony, że strony zwierzęcia i odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy wolałby być zastrzelony czy też schwytany i wypuszczony.
:thumbup:
-
A ja mam taki pomysł. Dlaczego to my mamy się zmieniać cała grupą? Podobno przeważnie to grupa ma rację, nie jednostka. Może Kolega pójdzie na polowanie z markerem do paintball'a? :)
-
Oglądając różnorakie filmy wędkarskie zauważyłem wyraźna tendencję w kierunku samego łowienia ryb , czyli łowimy i wypuszczamy.
Ten "sposób" łowienia szczególnie jest popularny w "zachodnim stylu" i to od lat (Europa i USA).
Nie jest więc to żadna nowość.
ALE.
Co to ma wspólnego z myślistwem , gdzie wyruszamy na łowy aby pozyskać de facto mięso ?
Będąc jednocześnie i wędkarzem i myśliwym mam takie wrażenie że w wędkarstwie ludzie BAWIĄ się czymś żywym dla własnej satysfakcji złowienia.
Odnosząc to do myślistwa to tak jakbym miał możliwość wskrzeszania , a bawiło mnie WYŁĄCZNIE samo strzelanie i podchody.
Gdzie tu etyka łowiectwa? Gdzie się podział spirit de corps ?
Może ktoś mi to wytłumaczy w racjonalny sposób na czym polega satysfakcja w bawieniu się czymś żywym ?
Fajny z Ciebie myśliwy, jeżeli idziesz na polowanie pozyskać mięso.
Myślistwo drogi kolego to przede wszystkim gospodarka łowiecka. M.in współpraca z rolnikami. Powinieneś to wiedzieć.
Tak się składa że od około 20 lat mam ojca myśliwego.
Nawet mi się nie chce już więcej pisać w temacie...
Pozdrawiam.
-
Skoro panie etyku polowanie ma na celu tylko zabijanie to ja potrafię to zrozumieć.
Zabić by pozyskać pokarm?W to już nie uwierzę-nie te czasy,pokarm można łatwiej zdobyć - sklep.
Wniosek bardzo prosty,ja łowię i wypuszczam (bo lubię dręczyć ryby),ty polujesz by zabić (bo lubisz zabijać?!).
Przewrotna twa teoria,i etyki to bym w to nie mieszał.
Ta "etyka" doprowadziła do tego ,że jak idę na spacer do lasu to cudem jest kosa spotkać (bo co większe było- zostało odstrzelone),a jak usiądę nad jeziorkiem, to się czasem nawet nic nie pluska.
Wyjedź jeszcze z hasłem : strzelam żeby nie zdechły z głodu - będzie już full wypas :D
Idź na paintball lepiej,też emocje jak na polowaniu i zwierzę żadne nie zginie.
Mam nadzieje,że jaj nie jadasz,mleka i przetworów nie spożywasz - przecież to dręczenie i wykorzystywanie zwierząt,aaa sexu też nie uprawiasz - seks do rozmnażania tylko służy,a nie do zaspokajania potrzeb.
Myślę,że to prowokacja,nic więcej.
-
Przeszukując forum, natknąłem się na coś, w co początkowo nie mogłem uwierzyć. To nie może być prawda - pomyślałem. Niestety, fakty przekonały mnie, że moja świadomość pewnych zachowań wymaga natychmiastowej weryfikacji. Kolega "Skand" rozpoczął kiedyś dyskusję, której przyczynkiem był komentarz redaktora naczelnego "WP". Zacytuję tylko ten fragment, który poraził mnie najbardziej. Oto on:
"Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem o czym również wiele pisaliśmy".
Nadal chyba nie wierzę w to, co przeczytałem, ale cóż, trzeba będzie pogodzić się z tym. Byłem przekonany, że głos założyciela tego wątku to nic nieznacząca próba zaistnienia, a jego filozofia jest całkowicie odmienna od zdania naszego środowiska. Myliłem się - przyznaję.
-
Przeszukując forum, natknąłem się na coś, w co początkowo nie mogłem uwierzyć. To nie może być prawda - pomyślałem. Niestety, fakty przekonały mnie, że moja świadomość pewnych zachowań wymaga natychmiastowej weryfikacji. Kolega "Skand" rozpoczął kiedyś dyskusję, której przyczynkiem był komentarz redaktora naczelnego "WP". Zacytuję tylko ten fragment, który poraził mnie najbardziej. Oto on:
"Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem o czym również wiele pisaliśmy".
Nadal chyba nie wierzę w to, co przeczytałem, ale cóż, trzeba będzie pogodzić się z tym. Byłem przekonany, że głos założyciela tego wątku to nic nie znacząca próba zaistnienia, a jego filozofia jest całkowicie odmienna od zdania naszego środowiska. Myliłem się - przyznaję.
Jasne ,jasne.
To są pewnie Ci sami "moralizatorzy" co stają w obronie porzuconych psów.
Zamykają je potem w klatkach 0,5 x 0,5m .Pies stoi po brzuch we własnym gównie i dostaje kasze na wodzie co 2-gi dzień. A potem się jeszcze okazuje ,że utrzymanie jednego psa w schronisku kosztuje 1000zł /m-c.
To jest fajne,moralne i ludzkie . Świat na głowie stoi nic więcej. Rozumny litościwy człowiek by te psy usypiał bądź bezboleśnie zabił,a nie tylko "trzymał przy życiu".
Nerwy mnie biorą przez takie "pindolenie ". Usprawiedliwianie konsumpcji i tworzenie problemu by odwrócić uwagę od innego - czyli braku ryb w wodzie na skutek "moralnego " postępowania.
Ech... ten socjalizm... :P
-
Przeszukując forum, natknąłem się na coś, w co początkowo nie mogłem uwierzyć. To nie może być prawda - pomyślałem. Niestety, fakty przekonały mnie, że moja świadomość pewnych zachowań wymaga natychmiastowej weryfikacji. Kolega "Skand" rozpoczął kiedyś dyskusję, której przyczynkiem był komentarz redaktora naczelnego "WP". Zacytuję tylko ten fragment, który poraził mnie najbardziej. Oto on:
"Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem o czym również wiele pisaliśmy".
Nadal chyba nie wierzę w to, co przeczytałem, ale cóż, trzeba będzie pogodzić się z tym. Byłem przekonany, że głos założyciela tego wątku to nic nie znacząca próba zaistnienia, a jego filozofia jest całkowicie odmienna od zdania naszego środowiska. Myliłem się - przyznaję.
Najgorsze, że taki idiota idzie gdzieś potem i się wypowiada jako przedstawiciel środowiska...
-
Przeszukując forum, natknąłem się na coś, w co początkowo nie mogłem uwierzyć. To nie może być prawda - pomyślałem. Niestety, fakty przekonały mnie, że moja świadomość pewnych zachowań wymaga natychmiastowej weryfikacji. Kolega "Skand" rozpoczął kiedyś dyskusję, której przyczynkiem był komentarz redaktora naczelnego "WP". Zacytuję tylko ten fragment, który poraził mnie najbardziej. Oto on:
"Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem o czym również wiele pisaliśmy".
Nadal chyba nie wierzę w to, co przeczytałem, ale cóż, trzeba będzie pogodzić się z tym. Byłem przekonany, że głos założyciela tego wątku to nic nie znacząca próba zaistnienia, a jego filozofia jest całkowicie odmienna od zdania naszego środowiska. Myliłem się - przyznaję.
Jasne ,jasne.
To są pewnie Ci sami "moralizatorzy" co stają w obronie porzuconych psów.
Zamykają je potem w klatkach 0,5 x 0,5m .Pies stoi po brzuch we własnym gównie i dostaje kasze na wodzie co 2-gi dzień. A potem się jeszcze okazuje ,że utrzymanie jednego psa w schronisku kosztuje 1000zł /m-c.
To jest fajne,moralne i ludzkie . Świat na głowie stoi nic więcej. Rozumny litościwy człowiek by te psy usypiał bądź bezboleśnie zabił,a nie tylko "trzymał przy życiu".
Nerwy mnie biorą przez takie "pindolenie ". Usprawiedliwianie konsumpcji i tworzenie problemu by odwrócić uwagę od innego - czyli braku ryb w wodzie na skutek "moralnego " postępowania.
Ech... ten socjalizm... :P
I odbieranie dzieci rodzicom bo na nie nakrzyczeli. A w ośrodku wychowawczym mają super sterylne i pozbawione stresu emocjonalnęgo środowisko. W końcu urzędnik który w wielu przypadkach jest singlem, wie lepiej jak się wychowuje.
-
To zdjęcie na FB było okraszone takim komentarzem -
Zimą, 1978 roku rybacy z Głodowa, podczas jednego zaciągu złapali 100 ton ryb, głównie leszcza, największe sztuki miały nawet po 8 kg, tyle zostało zdanej ryby do magazynu, a ile zostało sprzedane na "lewo" tego nikt nie policzył. Na wiosnę jak śnieg się rozpuścił, w ogrodach lub przy drogach leżały niezebrane wielkie leszcze. Zwózka ryby trwała tydzień, pracowali przy niej rybacy i okoliczni rolnicy.
To jest dopiero etyka !
-
Przeszukując forum, natknąłem się na coś, w co początkowo nie mogłem uwierzyć. To nie może być prawda - pomyślałem. Niestety, fakty przekonały mnie, że moja świadomość pewnych zachowań wymaga natychmiastowej weryfikacji. Kolega "Skand" rozpoczął kiedyś dyskusję, której przyczynkiem był komentarz redaktora naczelnego "WP". Zacytuję tylko ten fragment, który poraził mnie najbardziej. Oto on:
"Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem o czym również wiele pisaliśmy".
Nadal chyba nie wierzę w to, co przeczytałem, ale cóż, trzeba będzie pogodzić się z tym. Byłem przekonany, że głos założyciela tego wątku to nic nie znacząca próba zaistnienia, a jego filozofia jest całkowicie odmienna od zdania naszego środowiska. Myliłem się - przyznaję.
Mnie to tez zszokowało. Niestety są wędkarze, 'na stanowiskach', którzy tak myślą. Jest to wg mnie strasznie niespójne i nielogiczne pojmowanie wędkarstwa, bo tak naprawdę robi z wędkarza uganiającego się za mięsem myśliwego właśnie. Co ciekawe - ten pogląd jest typowo polski, w innych krajach wygląda to całkiem inaczej ;)
No i ten fałsz... Wyobraźmy sobie, że taki WP jedzie na sandacza do Turawy 250 kilometrów. Wsiada do łodzi, dopływa na miejsce, na echosondzie namierza odpowiednie miejsce. 15 minut i łowi komplet. I co wtedy? W tył zwrot i z powrotem do domu 250 kilometrów? Czy może jednak łowi dalej? Spodziewam się, że mamy już do czynienia z 'najczystszą formą sadyzmu' :D A jaki artykuł by później powstał! Na kilka stron zapewne...
Czasy się zmieniają. Dawniej się jechało po ryby, teraz na ryby. Dawniej nie było lodówek i zamrażarek, łowiło się coś i wracało do domu, było zabieranie ale też i umiar jakiś. Teraz tego nie ma. Osoby fechtujące argumentami myśliwych i takich jak Wędkarz Polski, strzelają sobie w kolano sami. Pokrętne argumenty o polowaniach, łowach, i sadyzmach do mnie nie trafiają. Ja wolę porównywać się bardziej do pasterza, który dba o ryby w jakiś sposób , w jakiś je 'wykorzystuje'. Czy pasterz dla owiec jest zawsze super? Na pewno nie - goli je, niektóre pozbawia mleka, niektóre trafiają pod nóż. Czy pasterz to sadysta? :)
-
Wiesz co Hortak? Nie chce mi się z Tobą gadać.
-
Ciekawe czy teraz nie siedzi przed kompem bez logowania,czyta i się śmieje że nakręcił towarzystwo.
-
Ma chłop dylemat być mordercą czy sadystą?
-
Ciekawe czy teraz nie siedzi przed kompem bez logowania,czyta i się śmieje że nakręcił towarzystwo.
A przy tym pije piwko , pali fajke i dłubie w nosie ..... :-X
Ale z drugiej strony chłopaki natłukły 3 strony rozważań na gówniany temat sory jak kogoś uraziłem , ale rozmowy na tematy przekonanego z nie do przekonania sa dla mnie gówniane......
-
Panowie, po co w ogóle z nim dyskutujecie? Przecież to od razu widać że to jakaś prowokacja, koleś pewnie ma polewkę jak Wy się tutaj napinacie a tak na prawdę nic do niego i tak nie trafi. Moim zdaniem nie warto dyskutować bo to jak grochem o ścianę.
-
Poprzedni temat, który zniknął w czeluściach kosza był bardzo podobny.
Koleś, ani dzień dobry, ani do widzenia, ani pocałuj mnie w dupę, zaczął z grubej rury, a admin po kilkunastu postach uciął i wywalił.
Gdzie tu konsekwencja?!!
-
:)