Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Luk w 03.03.2016, 00:18

Tytuł: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 00:18
W UK obserwuje się coraz mniejszą liczbę młodych wędkarzy nad wodami, na rzekach łowią praktycznie same starsze osoby... Czy polskie wędkarstwo czeka podobny los?
Więcej tutaj:  http://splawikigrunt.pl/wedkarska-publicystyka-szczegoly-318.html

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Jak zachęcić młodzież w dobie internetu, konsol i komputerów do sięgnięcia po wędkę?
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: rococo1234 w 03.03.2016, 00:29
Może to i dobrze.Wykruszy się pokolenie (w sposób naturalny) -złów , zmiel , zjedz lub nakarm kota.Gorzej dla rozwoju firm wędkarskich.Jednych i drugich czeka selekcja naturalna . Młodzieży na siłę nikt nie przyciągnie.Takie są następstwa rozwoju cywilizacji - inne priorytety. Przed wojną wędkarstwo to była odmiana myślistwa, w czasie wojny konieczność w zdobyciu pokarmu, po wojnie uzupełnienie  diety bo  w sklepach mięsa brakowało.Teraz młody jak głodny to klika i mu dowożą.Różne pokolenia , różne potrzeby i przyzwyczajenia.Po co tracić niepotrzebnie energię  To tyle w moim skrócie myślowym.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DarekJ71 w 03.03.2016, 00:57
Ja tam jestem optymistą w tym temacie. Mam w pracy taką dość sporą paczkę wędkarzy i kilku z nich ma synów, którzy złapali bakcyla i raczej im nie przejdzie. Ja też jeździłem na ryby z córką ale teraz ma 15 lat i niestety zaczynaja jej chodzić po głowie inne sprzęty nie koniecznie wędkarskie, no ale taka jest kolej rzeczy. Mam też syna, który ma 4 lata i pierwszy kontakt z wędkarstwem już miał więc myślę, że będę miał towarzysza nad wodą a później godnego następce. Poza tym często obserwuję kilkunasto letnich chłopaków w moim ulubionym sklepie wędkarskim kupujących sprzęt i zdarza mi się często coś im doradzić. Uważam też, że to od nas zależy czy oderwiemy nasze dzieci od komputerów i zaproponujemy im coś innego, co może przynosić wielką frajdę i zapewnić kontakt z przyrodą. W końcu mnie też tym bakcylem zaraził mój ojciec.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: gilala w 03.03.2016, 07:37
Panowie, niestety bolesna prawda jest obecnie taka, że młodzież bardzo chętnie pojawi się nad wodą, pod warunkiem, że będzie tam WI-FI. Nie ma sensu z tym walczyć, bo natura młodego człowieka jest tak skonstruowana, że im bardziej naciskasz, tym bardziej on jest na nie. Ja z moim synem, umawiam się dużo wcześniej na ryby, tak, aby mógł sobie to zaplanować. Obarczam go odpowiedzialnością za uszykowanie sprzętu, zapakowanie do auta, zadbanie o pobudkę. Nad wodą ma swój sprzęt, ale np. zanętę  rozrabia dla nas dwóch - pamiętam, jak za pierwszym razem źle przeczytał i dał 2 litry wody i 200 g zanęty, a później resztę i kolejną paczkę i... musiałem pojechać po jakąś zanętę, bo nie było czym łowić. Ale była kupa śmiechu. Nie jest on zapalony wędkarzem, ale przecież nie chodzi, żeby w życiu robił to co mu nie sprawia przyjemności. Ja uważam, że na każdego przyjdzie jego kolej i nie należy nikogo zmuszać na siłę. A biznes sobie poradzi, bo nie w ilości siła, tylko w jakości. Jak firma będzie dbać o klienta, to zbyt zawsze będzie - patrz sklep Drapieżnik. Tam zamawiam, bo czuję się jak ktoś ważny, mam swojego opiekuna, który spełni każdą moją zachciankę, i to mi się podoba.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 07:54
W UK naprawdę łowiących wagglerem lub feederem dzieciaków praktycznie nie ma. Jak już są, to łowią karpie. W Polsce problem jest odsunięty o około 10 lat myślę, ale spodziewam się, że i tak nastąpi bardzo poważny spadek jeżeli chodzi o liczbę ludzi nad wodą, w przeciągu około 10-20 lat. Na pewno pojawi się problem funduszy - polski system zakłada 50% zniżki dla starszych wędkarzy, więc siłą rzeczy za te 10 lat połową będzie w tym wieku.

Znikną pewne problemy, pojawią się za to nowe...

Gilala słusznie zauważa, że aby wyciągnąć dzieciaka nad wodę, trzeba się namęczyć. Niestety, takie mamy teraz czasy, internet, komputery... i nadopiekuńczość rodziców. Wątpię aby teraz pozwalano dzieciom na tyle co dawniej. Ja od 7 roku życia masę czasu spędzałem nad Odrą, takich jak ja było wielu. Grało się w piłkę, szalało, podwórko i plac zabaw były cały czas zajęte. Teraz - wszystko zarosło i nikogo nie widać.

Jest jeszcze jedna kwestia. Jeżeli my wędkarze staniemy się mniej liczni, nasza grupa może stać się słabsza jeżeli chodzi o wpływy, może być tak, że Zieloni zaczną dyktować nam swoje warunki jak w Niemczech. Dlatego trzeba przekonywać dzieciaki do wędke... ;)
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 03.03.2016, 07:55
Lucjanowi chyba nie chodziło o biznes, a o wędkarstwo jako hobby i swego rodzaju rytuał. U mnie w okolicy młodych wędkarzy jest kilku, na pewno o połowie nie wiem, więc myślę że nie tak źle :)
Ale źle mi z tym, że jeśli np na uczelni czy wcześniej w szkole ktoś pyta mnie o hobby i mówię: wędkarstwo, to ludzie na mnie dziwnie patrzą a wręcz czasem się podśmiewają, bo jak to można się w wodę patrzeć cały dzień. :(
Młodzi nie wedkujący nie rozumieją o co w tym chodzi i sami na pewno bakcyla nie złapią, trzeba im to pokazać. Jak piszcie, dla nich kawałek wody bez internetu to dzicz.
Mnie wciągnął mój dziadek :)
Inna sprawa, która moim zdaniem jest jednym z największych problemów zniechęcającym adeptów do łowienia to brak ryb w wodzie. W czasach kiedy jak się zaraziłem wędkarstwem, tj już jakieś 14 lat temu :O woda na której łowiłem aż się gotowała od płoci. Zakładałem białego na nie ważne jak toporny zestaw (Żyłka nawet 0.35, hak może z 8) i pół metrowy grunt zarzucałem gdzie popadnie i nawet spławik dobrze się nie ustawił już było branie. W godzinę miałem pełne wiadro płotek! No jak mogłem bakcyla nie złapać? :)

A teraz? Bida z nyndzom.. :(
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: gilala w 03.03.2016, 08:04
Lucjan jesteś przekonany, że Polska jest 10 lat za UK? Ja zauważam, że coraz szybciej uczymy się na błędach historii i nie popełniamy już tak wiele tych samych błędów. Kiedyś Niemcy były daleko, a UK na końcu świata, a dzisiaj, dzwonię do znajomego, a on w Berlinie na koncercie, dzwonię do drugiego, a on w Lozannie na rynku... Dzisiaj świat jest bliżej i informacja łatwiej dostępna, w ogóle o wszystko jest łatwiej i to sprawia, że jak ktoś ma robić coś, co wymaga czasu, cierpliwości i wysiłku, to młodzieży się nie chce. Trzeba znaleźć sposób, aby sprzedać produkt o nazwie wędkarstwo i to właśnie robimy na SiGu.
Ja jestem optymistą i mówię Wam, że doczekamy czasów, kiedy internet będzie passe, tylko co wtedy będzie trendy, nie mam pojęcia :(
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.03.2016, 08:09
Ja się cieszę. Wędkarzy powinno być mało, ale świadomych. Obecnie dla wielu to nie jest hobby samo w sobie tylko wyprawa jak do sklepu po mięso. Nigdy nie zapomnę tekstu, który Grendziu usłyszał od drugiego wędkarza nad Czarnym: "Ja to już nie muszę chodzić na ryby. Mam pełną zamrażarkę". To jest chore.
I jeszcze jedna smutna prawda. Jak się nazjeżdża do całej Europy emigrantów, to wyżrą wszystko. Nawet kaczki i łabędzie. I taki będzie finał...
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 08:17
Lucjan jesteś przekonany, że Polska jest 10 lat za UK? Ja zauważam, że coraz szybciej uczymy się na błędach historii i nie popełniamy już tak wiele tych samych błędów. Kiedyś Niemcy były daleko, a UK na końcu świata, a dzisiaj, dzwonię do znajomego, a on w Berlinie na koncercie, dzwonię do drugiego, a on w Lozannie na rynku... Dzisiaj świat jest bliżej i informacja łatwiej dostępna, w ogóle o wszystko jest łatwiej i to sprawia, że jak ktoś ma robić coś, co wymaga czasu, cierpliwości i wysiłku, to młodzieży się nie chce. Trzeba znaleźć sposób, aby sprzedać produkt o nazwie wędkarstwo i to właśnie robimy na SiGu.
Ja jestem optymistą i mówię Wam, że doczekamy czasów, kiedy internet będzie passe, tylko co wtedy będzie trendy, nie mam pojęcia :(

10 lat za UK - chodziło mi o problemy związane tylko i wyłącznie z demografią. Tutaj na zebraniu RDAA, podobno mówcy wpierw informują 'kto odszedł', później dopiero są rozmowy, kilku wędkarzy czytając tekst z kartki miało problemy z jego przeczytaniem  - z racji wieku. Chłopaki od nas byli tam rok temu i byli w szoku. Byli zdecydowanie najmłodsi, na oko o połowę. Dlatego Angole tak bardzo zabiegają o przyciągnięcie dzieciaków na łowiska, reklamują to jako czas spędzony na łonie natury i takie tam. U nas są młodzi nad wodami - ale za 10 lat obawiam się, że może być ich już bardzo mało. Dlatego właśnie warto mieć to na uwadze i nie przespać tego 'momentu' - jak to zrobili Anglicy. Bo ja obawiam się, że za 20 lat, Dave Harrell nie będzie miał komu sprzedawać swoich spłąwików :D
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: vito222 w 03.03.2016, 08:18
Moja spostrzeżenia dot. rozpowszechniania hobby jakim jest wędkarstwo w Polsce są takie, że takowego już nie ma, w dobie gdzie prawie każdy goni od 1 do 1 a jedyną formą wypoczynku jest serial w Tv. Ja wędkowanie zaciągnął od wujka,  on z kolei od swojego wujka. Jak spojrzę nad wodą kto koło mnie siedzi to średnia wieku oscyluje w granicach 50 - 60 lat, młodych wędkarzy z nowoczesnym podejsciem jest jak na lekarstwo.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: alexart w 03.03.2016, 09:04
Zastanawia mnie czy sytuacja demograficzna w Polsce nie działa właśnie na korzyść naszych wód?
Przecież cały czas mówicie o tym, że "leśne dziadki" muszą wymrzeć. Kiedy nastąpi kryzys demograficzny
nastąpi również poważny kryzys w PZW. Może wtedy władze obudzą się i zaczną dbać o wody i o wędkarzy.
Wiadomo, że im mniej członków tym wyższe składki ale czy to jest najważniejsze?
Z drugiej strony co do dzieci i młodzieży.
Ja będąc "bąkiem" byłem z ojcem na rybach może ze dwa razy (Drwęca).
Co ciekawe tzw bakcyla załapałem jakieś 6 lat temu. Dopiero się uczę dlatego też mało się udzielam na forum.
Co jest jeszcze ciekawsze to to, że 4 lata temu wciągnąłem mojego ojczulka (69 lat) aby odciągnąć go od TV
i Trudnych Spraw ;D. Wniosek jest taki, że człowiek uczy się całe życie (a i tak głupim umiera) i można w każdym wieku
pewne błędy zrozumieć (mam tu na myśli nieumiarkowanie w zabieraniu) tak również w każdym wieku człowiek
może załapać bakcyla. Bądźmy optymistami :D
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Nedia w 03.03.2016, 09:18
Kurcze ciężki orzech do zgryzienia - jak zachęcić młodzież do wędkarstwa. Mam dwóch synów i żaden jakoś moją pasją się nie zaraził. Choć przyznam szczerze z żoną ustaliliśmy na początku (wiedziała jakim jestem maniakiem), że nic na siłę. Drugim konikiem w moim domu był również sport i w tym kierunku synowie poszli. Nie starczyło Im czasu ni werwy aby do tego wędkować. Młodszy miał do tego jak to się mówi "smykałkę" jednak podzielił los wielu jego rówieśników i siedzi obecnie w UK. Skoro nie miałem pomysłu na synów w temacie kompletnie nie mam jak zarazić pasją innych. Ale w rzeczy samej młodzieży nad wodami jest jeszcze mniej niż ryb oczywiście relatywnie do czasów gdy i ja do młodzieży się zaliczałem.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 03.03.2016, 09:30
Młodzieży i dzieci na rybach coraz mniej.  :(
Sam mam trojkę dzieci, które do 14 roku życia jeździły ze mną dość chętnie na ryby. Teraz jak maja 20 - 26 już ich to niestety nie pociąga. :(
W mojej dość dużej rodzinie kiedyś łowiła większość mężczyzn, zostało 4-5 łowiących.  Z dzieci to łowi trochę kilku, ale z tej części rodziny co wyemigrowała do USA. ;)
Ja sam czasem jadąc nad jakąś "bardziej rybną" wodę zabieram jakiegoś syna od kolegi lub kolegę od któregoś z synów.  Trochę staram się ich bardziej zainteresować wędkarstwem. To taka "moja forma" propagowania wędkarstwa wśród młodszych ode mnie. ;)
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 09:31
Zmiany w PZW nastąpią, szybciej niż nam się zdaje. Mniejsza liczba członków jednak da zarówno pozytywne efekty, jak tez negatywne. Może okazać się, że zabraknie funduszy na dzierżawę wód. To co wydarzyło się w okręgu koszalińskim to dobry przykład - RZGW zerwało umowy bo PZW nie wywiązywało się z nich, utracono dwie rzeki, na początku sezonu 'trociowego'!

Póki co kasa jest - ale jak długo jeszcze? Składki są bardzo niskie obecnie (średnio 18 PLN za miesiąc to mało), ryby się zabiera, więc nie jest to tylko 'sport' jak w UK, wędkarze mają coś w zamian. Przy obecnym układzie, za kilka lat trzeba będzie podnieść składki, ale to zadziała tez w ten sposób, że część osób w ogóle zrezygnuje z przynależności do PZW. Dlatego obecna sytuacja jest też istotna. Jak już napisali forumowicze, aby przyciągnąć dzieciaka nad wodę, muszą być tam ryby. A z tym jak widać jest problem.
My pochodzimy z wyżów demograficznych lat 70, 80 czy jeszcze 90 tych... Ale teraz już tylu osób nie ma, wiele wyjeżdża zagranicę 8)

Ja nie wątpię, że za 10 lat będą w Polsce młodzi wędkarze. Ale czy będzie ich wielu? Według mnie nie. Dlatego trzeba już o tym myśleć, ZG PZW jest krótkowzroczny w tej sprawie (w wielu innych również). Sam związek jest niczym statek który płynie w stronę skał i szykuje się duże bum...

Tak na marginesie w ogóle sport zalicza totalne spadki w UK. W ciągu 10 lat ilość osób uprawiających taki sport jak rugby chociażby, spadła o... 150 000! To samo w innych dyscyplinach, jest totalny spadek zainteresowania takimi rzeczami.  Młodym się nie chce. Dlatego wiele funduszy przeznaczanych jest na promocję, na zachęcanie do aktywnego 'wypoczynku'. Polska nie jest żadnym wyjątkiem tutaj, to ogólna, europejska tendencja.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 03.03.2016, 09:41
Zgodzę się z twierdzeniem, że mamy mniej młodych adeptów wędkarstwa. Kilkanaście lat temu, jak jechałem z uczniami (wędkarzami) na biwak, to musiałem szukać miejsca, żeby się pomieścić. W ubiegłym roku pojechały już tylko 3 osoby. Choć deklarowanych chętnych było więcej. To im termin przeszkadza, jedynki trzeba poprawić, mają mecz. Kiedyś nie wiele rzeczy było ważniejsze od biwaku wędkarskiego. To też wina po części rodziców, którzy nie potrafią zachęcić do wędkarstwa, ale również do innego hobby. Tak jak pisał Robert, tylko internet i komputer ich zadowala.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 03.03.2016, 10:07
Zastanawia mnie czy sytuacja demograficzna w Polsce nie działa właśnie na korzyść naszych wód?
Przecież cały czas mówicie o tym, że "leśne dziadki" muszą wymrzeć. Kiedy nastąpi kryzys demograficzny
nastąpi również poważny kryzys w PZW. Może wtedy władze obudzą się i zaczną dbać o wody i o wędkarzy.

Na miejsce leśnych dziadków wchodzą ich dzieci i wnuki.
Tak więc kryzysu w PZW to my tu obecni możemy za życia nie doczekać ;-)
Będą podnosić składki i jakoś wyjdą nas swoje.
Podobnie jest w lasach i parkach narodowych, ogródkach działkowych - tam żyją klany.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: vito222 w 03.03.2016, 10:28
Zmiany w PZW nastąpią, szybciej niż nam się zdaje. Mniejsza liczba członków jednak da zarówno pozytywne efekty, jak tez negatywne. Może okazać się, że zabraknie funduszy na dzierżawę wód. To co wydarzyło się w okręgu koszalińskim to dobry przykład - RZGW zerwało umowy bo PZW nie wywiązywało się z nich, utracono dwie rzeki, na początku sezonu 'trociowego'!

Póki co kasa jest - ale jak długo jeszcze? Składki są bardzo niskie obecnie (średnio 18 PLN za miesiąc to mało), ryby się zabiera, więc nie jest to tylko 'sport' jak w UK, wędkarze mają coś w zamian. Przy obecnym układzie, za kilka lat trzeba będzie podnieść składki, ale to zadziała tez w ten sposób, że część osób w ogóle zrezygnuje z przynależności do PZW. Dlatego obecna sytuacja jest też istotna. Jak już napisali forumowicze, aby przyciągnąć dzieciaka nad wodę, muszą być tam ryby. A z tym jak widać jest problem.
My pochodzimy z wyżów demograficznych lat 70, 80 czy jeszcze 90 tych... Ale teraz już tylu osób nie ma, wiele wyjeżdża zagranicę 8)

Ja nie wątpię, że za 10 lat będą w Polsce młodzi wędkarze. Ale czy będzie ich wielu? Według mnie nie. Dlatego trzeba już o tym myśleć, ZG PZW jest krótkowzroczny w tej sprawie (w wielu innych również). Sam związek jest niczym statek który płynie w stronę skał i szykuje się duże bum...

Tak na marginesie w ogóle sport zalicza totalne spadki w UK. W ciągu 10 lat ilość osób uprawiających taki sport jak rugby chociażby, spadła o... 150 000! To samo w innych dyscyplinach, jest totalny spadek zainteresowania takimi rzeczami.  Młodym się nie chce. Dlatego wiele funduszy przeznaczanych jest na promocję, na zachęcanie do aktywnego 'wypoczynku'. Polska nie jest żadnym wyjątkiem tutaj, to ogólna, europejska tendencja.
Co do wspierania sportu, to się nie zgodzę,  społeczeństwo polskie mocno odbiło w stronę aktywnego wypoczynku, ale, tylko wśród osób w wielu 30 - 60 lat. Wojewoda Lubuski w tym miesiącu wprowadza organizuje warsztaty, które będą promować sport, ale właśnie u najmłodszych, bo tu jest ten spadek. Jestem po AWF ie i wiem, co teraz dzieci robią na tzw. wfie, uwaga - nic..... 
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 10:43
Nie przesadzajmy Koczownik. W wielu okręgach w zarządach, w kołach - ludzie pracują za darmo praktycznie, wcale nie mają z tego zysków. Nie róbmy z PZW juz takiej 'ośmiornicy'... Masa osób wkłada sporo energii i własnej pracy w to, aby mogło to hulać. Zapewniam, że chętnych na prezesurę w kołach wielu nie ma. To rola dla społeczników, a tacy są dość rzadkim towarem.

Problem jest na samej górze - tam siedzą działacze a nie wędkarze. To jest 'kłopot'. Nie rozumieją i nie znają problemów zwykłego wędkarza, patrzą na świat z zupełnie innej perspektywy, są całkowicie oderwani od rzeczywistości. Wydawanie pieniędzy na fetę z okazji 65 lecia PZW, czyli stworzenie okazji aby sobie przyznać medale i nagrody, umocnić swoja pozycję w politycznym półświatku za kasę wędkarzy to najlepszy dowód, że nie nadajemy na tych samych falach. To był skandal >:O

Vito - zobacz polski sport.  Teraz nawet piłka nożna jest mniej popularna, masa klubów zbankrutowała, poznikały szkółki, całe szczęście, że są Orliki. Może jest więcej basenów, tras rowerowych, dla rolkowiczów - ale ogólnie nie czarujmy się - dzieciaki wolą siedzieć przed ekranem monitora niż aktywnie spędzać czas. Jasne, że starsi zwracają się w stronę sportu, bo często czują, że trzeba dbać o ciało - ale ilu młodych ludzi umie grać w piłkę teraz, uprawiać jakiś sport? Obawiam się, że coraz mniej.

Ja lubię biegać na przykład, może nie codziennie ale zdarza mi się. Będąc w Opolu robię swoją trasę wzdłuż Kanału Ulgi i Odry, patrolując stare miejscówki. Mija mnie może jedna, dwie osoby (biegnące), na 4-5 kilometrowej trasie. Masakra - są to starsi ludzie. To strasznie mało...
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 03.03.2016, 10:44
Właśnie o tę górę mi chodzi - bo tam zapadają decyzje.

W kwestii biegania to moim zdaniem wynik tego, że młodzi wyemigrowali albo tyrają na pięć etatów za jedną pensję.
Wówczas trudno jest jeszcze po tych etatach biec :D

A z dziećmi to święta racja - niedojdy, ochlaptusy i łajzy się porobiły. Wpatrzone w ekraniki tylko.
Za naszego dzieciństwa dzieciaki biegały jak nakręcone - a ja dzisiaj, jak biorę na wycieczkę kumpla z jego chłopakami, to padają po przejściu kilkuset metrów.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 10:50
Właśnie o tę górę mi chodzi - bo tam zapadają decyzje.

Ale tam nie ma karteli rodzinnych na szczęście... Chłopaki się wybierają w dość ciekawy sposób, na wybór prezesa PZW wędkarz nie ma żadnego wpływu, co jest niekorzystne dla organizacji, bardzo niekorzystne. Gdyby kadencja wynosiła 4 lata, a wybory były powszechne, mielibyśmy inną sytuację w kraju. Bo aby zostać prezesem trzeba by zdobyć serca wędkarzy, przekonac ich swoim programem. Teraz trzeba przekonać działaczy, a więc program opiera się na zostawieniu wszystkiego w niezmienionej postaci. Chory system :-\
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: vito222 w 03.03.2016, 11:06
Z tym polskim sportem to jest tak, że polskie dzieciaki do juniora, we wszystkich konkurencjach lekkoatletycznych biją na głowę dzieciaki w całej Europie i na świecie, są w ścisłej czołówce, problem jest taki, że przechodząc do seniorów, są tak zniszczone i wyeksploatowane, że nie chcą dalej pracować, a poza tym płacą z własne ręki za jedzenie wyjazdy. Mój kolega za mistrza Polski juniorów w zapasach dostał 500 zł i uścisk dłoni w betonie. I tak jest w każdej dyscyplinie, zobaczycie że za 15 lat, jak pociągną te Orliki to będzie z czego przebierać do kadry.  Ja czasem zabieram kettl nad wodą robię trening i do wędkowania.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.03.2016, 11:25
A więc jest nadzieja! To dobrze! :bravo:
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 03.03.2016, 18:48
Oby...
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 03.03.2016, 18:56
Vito, brawo! Trafiłeś w sedno. Sport kończy się na etapie juniora, bo jak piszesz jest już zmęczenie, ale głównie dlatego, że wszyscy skupiają się na promocji i reklamie, a mało kto finansuje młodych sportowców. Jak pisał kolega Koczownik, kiedy przychodzi dorosłość trzeba iść do pracy i nie ma czasu i pieniędzy na sport.
Wiem, co mówię, 6 lat byłem bramkarzem w małym klubiku, mieliśmy tam jakieś sukcesy w juniorskiej lidze świętokrzyskiej, równe pojedynki choćby z koroną Kielce czy KSZO Ostrowiec, ale od klubu dostawaliśmy kasę tylko na przejazd, piłki raz na rok i wodę. O ile koledzy z pola nie musieli tyle wkładać kasy - jedne korki na rok, strój z klubu, to my z kumplem na bramce musieliśmy sobie kupić ze 4 pary rękawic na rok, korki, spodnie, spodenki, bluzy. Kupa kasy jak na dzieciaka. Potem doszła dziewczyna i związane z tym wydatki.
To zniechęca bardzo skutecznie.
Potem był początek w seniorach, zmiana trenera i kolesiostwo. Na koniec drobna kontuzja, która była wymówką do zakończenia przygody. :(
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 06.03.2016, 08:39
Sam uczęszczam do gimnazjum i tam nie ma z tym problemu, prawie każdy łowił kiedyś z kimś i lubi połowić, ale nikt tak bardzo jak ja :P
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 06.03.2016, 09:52
Czy jest aż tak mało dzieci?Jak tak patrzę po znajomych to wcale nie. Więc nie do końca chyba niż demograficzny. Natomiast młodych nad wodą widać mało,to fakt.

Ja miałem sporą przerwę w wędkarstwie,w takim okresie "wkraczania w dorosłość". Powód był przede wszystkim jeden - coraz mniej ryb. I tyle. Gdyby były brania,radocha,hole,zerwane haki,to uważam,że ani dziewczyna,ani praca,czy inny powód nie spowodowałyby całkowitej abstynencji. A tak? Młody człowiek,energiczny,rządny wrażeń,siedzi nad wodą 3h i ma jedno branie.Jak może się to spodobać,zwłaszcza młodej osobie? To jest największa lipa wg mnie.
Jak bardzo byśmy obwiniali internet,smartfony i inne rozrywki elektroniczne,to i tak człowiek ma gdzieś ,może w genach,zakodowane odczuwanie przyjemności z obcowania z naturą. Nawet nie chodzi o wędkarstwo,ale na przykład pływanie,rower,spacer,picie piwka.Gdzie lepiej?W budynku,na ulicy czy w parku,na łonie natury? Zresztą można zaobserwować,że jednak na łonie.

Druga rzecz to zachowania dorosłych,które wpływają na wychowanie. Jak tak spojrzę wokół siebie to straszny ze mnie outsider. Do mnie nie dociera (i nie dotrze) taki styl życia,jaki wielu ludzi prowadzi. Już nawet nie mam na myśli młodszych ode mnie,ale też i starszych,po 40,50 i więcej lat.Tak jakby zapomnieli zupełnie co robili i jacy byli w dzieciństwie.
2h dziennie w aucie,10h w robocie(żeby tylko!),a potem hajda na markety i kupowanie jakiegoś szajsu.Na koniec facebook w domu i fotki szmat,wydęte usta, pozy jak z porno.Pytam co to k**wa jest?To jest życie w ogóle?
Spotkanie klasowe po latach,jadę,2 fajnych kumpli z młodości chciałbym spotkać. Jaki finał? Siedzą ,chwalą się fotkami dzieci w smartfonach(bo już nie dziećmi,zresztą w tym trybie życia nic chyba o tych dzieciach nie wiedzą),no i jeden przed drugim szpanuje tym jakie ma auto,i czy ma dom/mieszkanie na kredyt lub za gotówkę. Ja w kącie, obserwuję i nie ogarniam :-\ Co ja mam powiedzieć? Dla mnie nie jest miarą szczęścia stan posiadania,a raczej ilość wolnego czasu,tudzież czasu na różne hobby.
Dzieci w szkole mnóstwo.Pójdę na plac zabaw,żywego ducha nie ma.Na boisku - podobnie.Jak już się ktoś pojawi to oczywiście w extra butach,łachach i ze smartfonem,to samo bajtel. Jeszcze matka mu fotki cyka w piaskownicy. Moja córka biegnie,bo się potencjalny kompan pojawił.Mówi: cześć,jestem Zosia. Dziecko w płacz,matka bierze je na ręce,mnie mierzy wzrokiem,jak jakiegoś patologicznego ojca i już nie wraca. Dzieci pochowane w domach przed innymi.W sumie to nie aż taki problem.Ja chodziłem do kumpli do domów,oni do mnie.Różne zabawy,akcje się organizowało.Aktualnie mam wrażenie,że ludzi się boją kogoś do domu wpuścić.Co się za tym kryje? Mają ładnie,nieładnie,niezbyt trendy? Diabli wiedzą.
Więc jak ma być młodzież nad wodą?Jakie wzorce mają,wychowanie? Na dodatek rybek mało i można się wynudzić.

Przesadzam powiecie. Czy aby na pewno?
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 06.03.2016, 09:58
Nic dodać nic ująć. Cześku. :beer: 
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 06.03.2016, 10:02
Nie przesadzasz ani trochę..
Na przestrzeni 10 lat, bo żyję tylko 22, mogę dać jeden przykład, w sumie dwa..


Jak ja byłem mały to po zmroku matula zawsze na rower i szuka nas po całej wsi, bo nie można nas było do domu zagonić.
Teraz siedzą przy kompach i ciężko ich wywalić na dwór!


Jak ja miałem 10-12 lat to się czekało przy małym boisku, za szkołą, bramki jak do ręcznej, powyginane słupki, cała trawa wydeptana, pola karne ubite na beton! Czekało się aż starsi (15-20) skończą grać i będzie można pokopać o zmroku, ew. jak nam pozwolili stanąć na bramce to szczyt marzeń!
Teraz w tym miejscu, jako że dziadek sołtys, to ja też pomagałem w projekcie, powstało boisko o wymiarach orlika, z naturalną trawą i bramkami 5x2m, mało! nawet piłkochwyty są porobione za bramkami, żeby po piłkę daleko nie latać!
I co? I puste stoi :-(
Dla mnie to jest nie do pomyślenia!
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: glizdziarz w 06.03.2016, 10:09
Młodym się nie chce. Nawet jak jest starszy wędkarz w rodzinie to nie idą za przykładem. Z drugiej strony w domach dzisiejsi rodzice kilku - kilkunastolatków nie rozmawiają z nimi. Wiem co piszę bo uczę takich młodych. Oni są spragnieni rozmów z dorosłymi bo w domu z nimi się nie rozmawia. Rodzice zagonieni, zapracowani nie mają czasu dla dzieci. To też może być powód, że młodych ubywa nad wodą.
Kolejna sprawa to wędkarstwo nie jest proste i sukcesy nie przychodzą od razu. Młodzi dziś nauczeni są, że im się należy i ma być a jak nie to foch.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 06.03.2016, 10:10
Czesiek! :thumbup:
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 06.03.2016, 10:15
Młodym się nie chce. Nawet jak jest starszy wędkarz w rodzinie to nie idą za przykładem. Z drugiej strony w domach dzisiejsi rodzice kilku - kilkunastolatków nie rozmawiają z nimi. Wiem co piszę bo uczę takich młodych. Oni są spragnieni rozmów z dorosłymi bo w domu z nimi się nie rozmawia. Rodzice zagonieni, zapracowani nie mają czasu dla dzieci. To też może być powód, że młodych ubywa nad wodą.
Kolejna sprawa to wędkarstwo nie jest proste i sukcesy nie przychodzą od razu. Młodzi dziś nauczeni są, że im się należy i ma być a jak nie to foch.

Fakt!
Ale zostaje jeszcze jedna kwestia. Wiecie sami jak jest u nas, sprzęt kilka razy droższy niż za granicą, bo złotówka słaba.
Nawet jeśli łebek się interesuje wędkarstwem, to najpierw sprawdza w internecie, i co widzi? A no kampanię reklamową dużych firm napędzających modę na drogi sprzęt i wmawiających, że na tani się nie da łowić. Ja, gdybym się nie zaraził w wieku 8 lat, kiedy to jeszcze nie było takie rozpowszechnione (pęd za trendami) i teraz chciał zacząć, trafił na nasze choćby forum (gdzie nie widać tego tak bardzo), poczytał dział "kupiliśmy" albo "ile mamy wędek", to też myślę, że dałbym sobie spokój. Nie byłoby mnie stać (i nie jest) na sprzęt jaki wg niektórych jest minimum.
Koncerny wmawiają nam, że czegoś potrzebujemy i to nie tyko w wędkarstwie.
Niestety, ale w naszym kraju dużą rolę odgrywają pieniądze, bo nie ma ich w nadmiarze.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 06.03.2016, 10:18
Nie przesadzasz ani trochę..
Na przestrzeni 10 lat, bo żyję tylko 22, mogę dać jeden przykład, w sumie dwa..

Jak ja byłem mały to po zmroku matula zawsze na rower i szuka nas po całej wsi, bo nie można nas było do domu zagonić.
Teraz siedzą przy kompach i ciężko ich wywalić na dwór!


Ale widzisz,jak ja byłem młody,na początku lat 90-tych też były w miarę popularne gry,komputery.Jakieś Amigi,Commodore,gry tv, ktoś miał pc-ta. I co? Ano jak była nowa gra to kumpli cała chata,granie,szum,przekrzykiwanie,a na drugi dzień ,a phi tam granie,idziemy piłę kopać. Gramy,kopiemy,przeszło jeszcze trzech,widzieli przez okno.Potem przyjechał jeszcze jeden na rowerze.Gdzie byłeś - a tam w lesie ,przy stawiku.Piłka w kąt i po rowery. Następny dzień - leje,dawaj do kumpla z pc-tem ,ma mortal kombat,po 3h oczy pieką,ale dalej młócimy. No i tak ciągle...

Ludzie się przestali spotykać,nie wszyscy i nie całkowicie,ale zdecydowanie mniej. To główny problem chyba.
 
Tak nawet czasem mam wrażenie jakby ludzie mieli uraz do siebie związany ze stanem posiadania : "nie idź do Piotrusia(bo maja stary dom i brudno) - dostaniesz tam alergii" ; "nie baw się z Marcinem bo on się dziwnie zachowuje (w domyśle : ojciec kupił nowe Audi i ten mały to rozwydrzony gnojek) "  . 
Macie czasem takie wrażenie? :P
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 06.03.2016, 10:21
Niestety mamy.. Szufladkuje się ludzi wokół nie na podstawie charakteru a majętności.. :(


Ludzie się przestali spotykać,nie wszyscy i nie całkowicie,ale zdecydowanie mniej. To główny problem chyba.


Teraz wszyscy spotykają się na Facebooku.. Pomyśl Czesiek, co by było jakby była tygodniowa awaria prądu ???
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 06.03.2016, 10:22
Z tym nudzeniem z braku brań to też różnie jest - bo jak człek ma wyczerpującą pracę, to go cieszy jedno branie na dzień i takie zjawiska jak zimorodek co siądzie 2 metry obok, albo bóbr co chlapnie ogonem tuż pode mną, bo siadłem mu nad wejściem do nory. Mnie cieszy sama rekreacja podczas wędkowania i to główny dla mnie cel jest. Gdyby zależało mi tylko na rybie to olałbym PZW i jeździł tylko na komercję.

Do wędkarstwa Ci młodzi ludzie powrócą jako starsi - bo wówczas blichtr tego świata ich będzie męczył i będą szukać spokoju.
Wędkarstwo to generalnie rzecz biorąc sport dla ludzi cierpliwych i łaknących spokoju - czyli w pewnym wieku.

Podobnie jak ogródki działkowe.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 06.03.2016, 10:25
Cierpliwych.. No to w moim przypadku to jakiś fenomen bo ogólnie jestem nerwowy i porywczy
Nad wodą jednak potrafię siedzieć 5h bez brania sam i wcale mnie to nie nudzi..
Do tego jestem młody i nie zmęczony życiem.
Niemniej jednak lubię się wsłuchać w szmer wiatru, rechot żab i śpiew ptaków :)
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: glizdziarz w 06.03.2016, 10:25
http://www.sadistic.pl/eksperyment-8-godzin-w-odosobnieniu-vt258996.htm
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 06.03.2016, 10:26
Cierpliwych.. No to w moim przypadku to jakiś fenomen bo ogólnie jestem nerwowy i porywczy

Ale to cierpliwości chyba nie wyklucza :D
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: glizdziarz w 06.03.2016, 10:28
http://gdynia.naszemiasto.pl/artykul/eksperyment-poza-sieci-gdynia-szuka-nastolatkow-ktorzy,3662316,art,t,id,tm.html
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 06.03.2016, 10:29
Może źle to ująłem :) jestem niecierpliwy. Nie umiem czekać na nic innego oprócz brania
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 06.03.2016, 10:29
No to jesteś fenomen jak nic :P
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Nedia w 06.03.2016, 19:04
Przeczytałem wcześniejsze posty i chciałbym odnieść się do polskiej lekkoatletyki, o której kolega napisał. Wędkarstwo to sport jak każdy inny aby zachęcić dziecko do sportu musi iść odgórna motywacja. Dzieci idą za przykładem rodziców, nauczycieli a jeżeli tego przykładu nie ma czerpią wzorce ze starszych kolegów z podwórka. Tych kolegów, którym się udało. Dzisiaj każdy dzieciak, o ile w ogóle chce to albo pragnie zostać piłkarzem, koszykarzem lub siatkarzem bo taki bom w telewizji a i ona niestety w dużej mierze wychowuje nam dzieciaki. Tu pojawiają się inne wartościowe sporty jak choćby wędkarstwo czy też wspomniana lekkoatletyka. Niestety Nasze Państwo kładzie lachę na sport mało medialny. Budżety klubów lekkoatletycznych, których sportowcy biorą udział w mistrzostwach Polski, ba nawet Europy czy Świata są mniejsze niż piłkarskich klubów sportowych, które grają w klasach okręgowych. Tak jak przedmówca napisał te dzieciaki muszą same się praktycznie utrzymywać. Wiem o czym piszę syn był trzykrotnym Mistrzem Polski, 5 na Mistrzostwach Europy 7 na  Mistrzostwach Świata. Wszystko pięknie, ładnie do momentu gdy uzyskiwał dobre wyniki. Jednak liczył się progres i ciągłe treningi. Z racji, że w moim rejonie nie ma trenerów dyscypliny, w której się specjalizował zdecydowaliśmy wysłać 16 latka na drugi koniec Polski. Wszystko dla jego dobra-tak wtedy myślałem. I bęc, trener okazał się idiotą, który nie uwzględniał sugestii syna. A syn nic nam nie sygnalizował. Skończyło się kontuzją i wtedy wyszło szydło z worka - długa rehabilitacja a co za tym idzie brak wyników a tym samym niezadowolenie klubu. Syn w tym czasie dorósł do własnych decyzji i dziś pracuje w UK na produkt krajowy państwa, które uważa samych Polaków za imigrantów zabierających im miejsca pracy.
Podsumowując - taki los podwładnych, jakie pana rządy. Dysputujemy o demografii i owszem jest ale co najgorsze to to, że mimo tego zjawiska naturalnego tak dużo ludzi musiało porzucić swoje marzenia i teraz próbując odnaleźć się na obczyźnie zasilają między innymi takie fora. I chwała, że takie powstają bo pomagają się odnaleźć.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Sławek w 18.03.2016, 13:08
Ja myślę, że akurat w Polsce z liczebnością wędkarzy i nowymi twarzami w wędkarstwie nie ma problemu. Jeśli nawet prawdą jest, że jest mniej młodych, to ja obserwuje boom na łowienie wśród 30, 40 latków, którzy kiedyś, gdzieś łapali ryby na ruski teleskop podczas wakacji u dziadków.  I jeśli chodzi o liczebność to wędkarzy w Polsce mamy ich bardzo duźo. W niektórych regionach, jak mój np. może aż za dużo w stosunku do tego, ile jest wód.
A młodzi? Czy rzeczywiście trzeba ich przyciągać do tego zajęcia? Chyba nie. Szczerze mówiąc, młody człowiek powinien ganiać za piłką, ruszać się, aktywnie spędzać czas. A jeśli ma bakcyla wędkarstwa, to kiedyś i tak zacznie łowić, jak będzie miał potrzebę ucieczki od miasta, wyciszenia, relaksu z dala od ludzi itd.
Tytuł: Odp: Demografia - czy nieubłagane nadciąga?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2016, 13:20
Sławek, wydaje mi się, że Angole wychodzili niedawno z tego samego założenia. Na zawodach na takim Trencie, eliminacjach do coś ala GP, było  po 300 wędkarzy. W rozgrywkach klubowych też było tłoczno, masa drużyn, kilka lig.

I nagle wszystko się 'rypło'.  Z jednej strony demografia, z drugiej znak innych czasów. Teraz pakuje się duże środki w przyciąganie młodzieży nad wodę, robi szkolenia, imprezy. Jednak swoje się dokonało, pewnych rzeczy odwrócić się nie da.

Ostatnio byłem w niedzielę Berk Hampstead, na 'spacerze'. Szliśmy brzegiem Grand Union Canal, około 5 kilometrów. W samym mieście  zawody, okoliczny klub. 10 łowiących, najmłodszy wyglądał na 45 lat, większość miała z 60 lat. Jak powiedział jeden z łowiących, za niedługo juz nie będzie sensu niczego organizować tam.

Dlatego w Polsce warto pilnować, aby wędkarstwo było sportem masowym. Może wędkarzy jest sporo, ale ci młodzi to już nowa generacja, będa myślec raczej w odmienny sposób, bo mają internet, i uczyć się wędkaowania będą zazwyczaj od takich ludzi jak my. Ja uważam, że istnieje groźba, że za 10 lat podobny problem dotknie i nas. Dlatego trzeba cały czas 'siać' :)