Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Zawody i imprezy => Wątek zaczęty przez: FilipJann w 22.03.2016, 16:51
-
Myślę, że nie będzie problemu jeśli napiszę w tym wątku.
Jak już wiecie 16.04 startuję w zawodach wędkarskich - co prawda są to zawody charytatywne, ale mam zamiar je wygrać, żeby pokazać, że młodzież też potrafi. Prawdopodobnie przyjdzie mi się zmierzyć z najlepszymi wyczynowcami (tyczka) z okolicy.
Tak więc, muszę ustalić taktykę - miód malina :D
Mam zamiar użyć Zanęt Lorpio - Golden Salmon, jak i Kryl- które zrobię na dwa sposoby - sama zanęta oraz zanęta + pellet Method Basic 2mm w proporcji 75/25.
Jak mam zamiar użyć tych zanęt?
Na początku (będzie czas na nęcenie-łowić będę z klipem) zanęcę jednym podajnikiem z zanętą i pelletem, drugi podajnik poleci już z samą zanętą.
Podajnik - zanęta + pellet, rzucać będę co np. 10 podajnik z samą zanętą - tak żeby przytrzymać te ryby.
Mam zamiar zrezygnować z przynęt typu: kukurydza, robaki - chciałbym łowić na pellet i kulki - jest opcja, że nikt ich tam używać nie będzie podczas zawodów.
Jak myślicie, da radę coś z tym złowić? Może macie inne pomysły? :)
-
Dla świętego spokoju weź białe i podajnik do robactwa.
Jak to mówi Alan Blair o robakach " nie wychodzimy bez nich z domu " 8)
-
Dla świętego spokoju weź białe i podajnik do robactwa.
Jak to mówi Alan Blair o robakach " nie wychodzimy bez nich z domu " 8)
Nie :) O:)
Żartuję, wezmę białe tak żeby sobie były :D bo nigdy nic nie wiadomo...
-
A co to za woda?
-
A co to za woda?
Staw "Sportowy" Stowarzyszenia Perkoz.
Głębokość maksymalna 3 m. Dno twarde. Duża populacja karpia "wigilijnego", karasia srebrzystego, jak i złocistego, leszcza (sztuki powyżej 2 kg) i każda inna ryba w mniejszej ilości :)
-
Głęboko na metodę, ja bym stawiał na dwa feedery jeden helikopter a drugi pod robactwo. W pogotowiu bym trzymał matcha lub bata (z amortyzatorem) do łowienia przy brzegu.
-
Głęboko na metodę, ja bym stawiał na dwa feedery jeden helikopter a drugi pod robactwo. W pogotowiu bym trzymał matcha lub bata (z amortyzatorem) do łowienia przy brzegu.
Ale to głębokoś maksymalna "ogólna" na całe łowisko. Najczęściej jest 2-2,5 m :)
-
Filip do 16 masz dużo czasu. Pojedź tam, wypróbuj różne przynęty, taktyki i sam będziesz dużo wiedział. Jeżeli będziesz miał pytania, wtedy koledzy Ci pomogą :)
-
Filip do 16 masz dużo czasu. Pojedź tam, wypróbuj różne przynęty, taktyki i sam będziesz dużo wiedział. Jeżeli będziesz miał pytania, wtedy koledzy Ci pomogą :)
Nie myślałem o treningu... Ale, chyba pojadę sobie tydzień przed zawodami tam i sprawdzę te mieszanki :thumbup:
-
Ja bym tak zrobił. :)
-
Możesz spróbować w jednym miejscu, drugim i..., bo nie wiadomo, jakie stanowisko wylosujesz 8)
-
To nadal całkiem głęboko. Taki maksymalny zasięg przy dobrym miksie. Zestaw helikopterowy będzie ok. Jak masz możliwość zubozyc mieszankę (zależy od pogody) i zrobić sobie zanęcone pole w którym np leszcze będą mogły sobie pogrzebać. Rozważ torebki pva.
Mateo napisał że próbował po 10 nad wodę wyskoczyć, ale rybki już nie brały. To się z regóły sprawdza, ale jak jest ciepło.
Jesienią ryby potrafią rozpocząć zerowanie o 12 jak resztki słońca podgrzeją wodę. Wiosną brania także potrafią zacząć się po południu.. A.wracajac do tematu. Weź ze sobą białe, nawet dendrobenę i castery.
Ja bym się skupił na leszczu i karasiu. Jeśli na dwie wędki to karasia bym szukał blisko brzegu w zasięgu mało i często na matcha. Leszcza dalej koszyczkiem na skraju nęconego miejsca.
-
Ja chyba i tak zostanę przy swojej taktyce... :D Zawody są na jedną wędkę. Zobaczę, co trening przyniesie.
-
Filip do 16 masz dużo czasu. Pojedź tam, wypróbuj różne przynęty, taktyki i sam będziesz dużo wiedział. Jeżeli będziesz miał pytania, wtedy koledzy Ci pomogą :)
Nie myślałem o treningu... Ale, chyba pojadę sobie tydzień przed zawodami tam i sprawdzę te mieszanki :thumbup:
Jak masz jechać tydzień przed zawodami, to szkoda Twojego czasu i pieniędzy, chyba że chcesz wygruntować łowisko.
Rozumiem, że technika łowienia dowolna?
-
Filip do 16 masz dużo czasu. Pojedź tam, wypróbuj różne przynęty, taktyki i sam będziesz dużo wiedział. Jeżeli będziesz miał pytania, wtedy koledzy Ci pomogą :)
Nie myślałem o treningu... Ale, chyba pojadę sobie tydzień przed zawodami tam i sprawdzę te mieszanki :thumbup:
Jak masz jechać tydzień przed zawodami to szkoda Twojego czasu i pieniędzy, chyba że chcesz wygruntować łowisko.
Rozumie że technika łowienia dowolna ?
Niestety, ale dzień przed zawodami nie dam rady jechać ;)
Technika dowolna, oprócz spinningu.
Ja postawiłem na methodę, ponieważ chcę sprawdzić, jak ona działa w takich sytuacjach :)
-
Ja się jeszcze wtrącę.
Czytałem kiedyś, że na takich mieszanych zawodach, gdzie ludzie będą nęcić kulami, fajną opcją może być użycie na samym początku bomb method. Tak żeby robić jak najmniej zamieszania w swoim stanowisku. Ryby podobno uciekają, jak wszędzie jest taki gwar i szukają spokoju.
Zwróć uwagę, że nawet Steve Ringer na mistrzostwach w Inniscarze na początku nie nęcił w ogóle, bezczynnie siedział i tylko obserwował jak nęcą inni. Podobno to dało mu bardzo szybko ryby, no i też to, że łowił dalej od innych.
-
Ja się jeszcze wtrącę.
Czytałem kiedyś, że na takich mieszanych zawodach, gdzie ludzie będą nęcić kulami fajną opcją może być użycie na samym początku bomb method. Tak żeby robić jak najmniej zamieszania w swoim stanowisku. Ryby podobno uciekają jak wszędzie jest taki gwar i szukają spokoju.
Zwróć uwagę, że nawet Steve Ringer na mistrzostwach w Inniscarze na początku nie nęcił w ogóle, bezczynnie siedział i tylko obserwował jak nęcą inni. Podobno to dało mu bardzo szybko ryby, no i też to, że łowił dalej od innych.
Nie wiedziałem, że Steve tak robi :-[ Może to jest klucz do sukcesu? :)
-
Tego nie wiem. Wiem natomiast, że niektórzy angielscy wyczynowcy tak robią. Tylko po złowieniu kilku ryb trzeba już zacząć nęcić, żeby zatrzymać rybę.
-
Wszystko zależne, na jakiej i czy rybnej wodzie łowisz, oraz oczywiście w jakiej porze roku. A ryba jak to ryba, odchodzi i przychodzi w łowisko.
-
Cóż, to łowisko specjalne, także ryby na bank jest więcej :) Wiadomo, woda wodzie nierówna, dałem tylko przykład :)
-
Jeśli chcesz wygrać zawody, to dowiedz się, jaka ryba jest tam dominująca. Mam na myśli gatunek, który łowi się tam najczęściej i najlepiej bierze. Dowiedz się też, jakie robi się wynik podczas zawodów, najlepiej z lat ubiegłych i jakimi rybami były robione. Dowiedz się, jakimi wędkami tam łowią ,na jakich dystansach itp. Jak się ryby zachowują podczas nęcenia itd. Jak zbierzesz już te informacje, to dopiero wtedy będziesz mógł coś pomyśleć o taktyce i nęceniu.
-
Jeśli chcesz wygrać zawody, to dowiedz się, jaka ryba jest tam dominująca. Mam na myśli gatunek, który łowi się tam najczęściej i najlepiej bierze. Dowiedz się też, jakie robi się wynik podczas zawodów, najlepiej z lat ubiegłych i jakimi rybami były robione. Dowiedz się, jakimi wędkami tam łowią ,na jakich dystansach itp. Jak się ryby zachowują podczas nęcenia itd. Jak zbierzesz już te informacje, to dopiero wtedy będziesz mógł coś pomyśleć o taktyce i nęceniu.
Hmm... Ryba dominująca? Ale chodzi o łowienie z gruntu czy spławik?
Bo gdyby tak bardziej pomyśleć, to... dominuje karp - sztuki do 5 kg. Nie ma zawodów - czy to spławikowych, czy gruntowych, żeby komuś nie wziął karp. Jest także ten karaś srebrzysty - grubaśne sztuki.
Dwa lata temu na tych zawodach wygrał wynik 6 kilogramowy- było to w maju, zdjęć nie mogę znaleźć.
Ludzie łowią tam z gruntu głównie na sprężyne, tak 30 metrów od brzegu.
-
Pozwoliłem sobie wydzielić ten temat do nowego wątku, bo jednak ten jest stricte o przygotowaniach do zawodów, a tamten traktował ogólnie o przeróżnych czynnikach wpływających na efekty połowu.
-
Metoda to dobra technika na zawody, jeżeli dominuje karp bardzo rozsądna. Aby skleić miks dodałbym sporo melasy, a jako dodatku jakieś zanęty wypełniacza na rzeki, który ma klej. Przy karpiach do 5 kilo możesz mieć przewagę nad tyczkarzami, gdyż feederem/pickerem holujesz ryby szybciej, masz też o wiele większy zasięg.
Tak więc Metoda powinna być taktyką numer jeden, ale musisz mieć coś w zapasie. Polecałbym wagglera. Żadnych batów, bo jak dominuje karp, to walka z nim sprawi, że i czas holu jest duży, ryba wypłoszyć może inne a i ciężko o wygranie z nią.
Przygotowania
Zacznij od kijów. Łowiąc jedną wędką, miej dwie - czyli dwa pickery, gotowe do łowienia. Jeżeli coś się dzieje z zestawem - zarzucasz do wody drugi i czekając na brania naprawiasz pierwszy.
Musisz mieć gotowych przyponów sporo - tyle aby niczego absolutnie nie wiązać. Z pushstopem, z gumką, z hakami o różnych średnicach itd.
Maksymalnie zorganizuj sobie miejsce, tak aby wszystko mieć pod ręką, warto mieć wiele przynęt, więc dobra organizacja to podstawa.
Zanętę do Metody zrób w domu dzień wcześniej, dobrze przetrzyj przez sito. Taki odstany miks jest lepszy od robionego nad wodą, wchłonietą ma wodę...
Białe - zamówiłbym pół litra ich, w domu wypłukał i dodał aromatu. Czyli na przykład dodajesz do umytych dipu/Goo/atraktora i dosypujesz kurkumy bądź jakiegoś kryla w proszku, fajnej zanęty. Białe do lodówki - i wchłaniają aromat. Nie zamykaj pojemnika szczelnie (czyli nie pakuj do rekalmowki, muszą oddychać - pudełko typu Maggibox jest OK). Masz wtedy białe co pozbawione są woni amoniaku, i oprócz naturalnego powabu jeszcze pachną czymś extra.
Taktyka
Jeżeli używasz Metody, wtedy dostosuj odpowiedni zasięg, tak aby nie przeszkadzała on nęcić inne miejsce pod wagglera lub inny zestaw (teź gruntowy). Na zawodach musisz mieć oczy dookoła głowy i analizować. Sprytnie możesz zagadać z sąsiadami i podejrzeć co będą stosować, aby mieć mniejsze wątpliwości później. Jeźeli oni mają sukcesy a Ty nie - kopiuj ich, bądź gotowy na to na przykład, aby łowić kukurydzą etc. Nie kopiuj tego jak łowią, a na jakim dystansie i z jaką przynętą :)
Metoda to podstawa taktyki - a więc klasycznie. Koszyk nie siatkowy, ustalenie odległości na klipie, 3-6 zarzutów (możesz zapodać grubsze frakcje) i zawiązanie podajnika - łowienie. Zapytaj sędziego, czy przy nęceniu możesz użyć wędki do tego aby nie było jakiś problemów (masz 10 minut na nęcenie).
Łów godzinę około w ten sposób, od wyników swoich i innych zależy co dalej. Ja bym po godzinie dwóch nęcił już procą i białymi miejsce pod wagglera. 5-10 białych co dwie, trzy minuty. Żadnych kul, jokersów. Dominuje karp, więc nie musisz dłubać w drobnicy. Białe są uniwersalne jakby co. Jeżeli łowisz wagglerem, to wtedy donęcać można małymi porcjami zanęty. Ogólnie jednak białe same wystarczają.
Przy Metodzie bądź gotów, że po pewnym czasie ryba się odsunie. Zakładając presję wędkarską to pewne. Jeźeli sąsiedzi nie zarzucają dalej od Ciebie (!), wtedy zwiększ dystans o 5-10 metrów jak brań jest mniej. Możesz stale nęcić dwie linie w ten sposób. Tutaj właśnie drugi kij będzie OK. Pierwszy ma klip na odległość nr 1 - drugi zaś na odległość nr 2. Pamiętaj aby korektorem zaznaczyć na żyłce miejsce, około metr przed klipem (nawiniętej na kręcioł po zarzucie) - aby móc do niego powrócić.
Tak więc nie musisz kombinować z wieloma technikami, łowisz albo na Metodę, albo na wagglera. Ważne abyś czuł się pewnie. Jeżeli w Metodzie jesteś dobry, nie kombinuj z takim helikopterem, bo to nie czas na eksperymenty i mierzenie się z błędami. Wagglera jednak miej, bo nęcenie mało i często białymi to strasznie skuteczna rzecz. Jeźeli na Metodzie lowisz na 25-30 metrach, to spokojnie można z procy nęcić białymi na 10-15. Masz wtedy pole do popisu jeźeli chodzi o sprawdzanie co skuteczniejsze. Wielu zarzuci zestawy w jedno miejsce i tylko tam będą łowić. Ty się dopasuj...
-
Pięknie napisane :)
-
Metoda to dobra technika na zawody, jeżeli dominuje karp bardzo rozsądna. Aby skleić miks dodałbym sporo melasy, a jako dodatku jakieś zanęty wypełniacza na rzeki, który ma klej. Przy karpiach do 5 kilo możesz mieć przewagę nad tyczkarzami, gdyż feederem/pickerem holujesz ryby szybciej, masz też o wiele większy zasięg.
Tak więc Metoda powinna być taktyką numer jeden, ale musisz mieć coś w zapasie. Polecałbym wagglera. Żadnych batów, bo jak dominuje karp, to walka z nim sprawi, że i czas holu jest duży, ryba wypłoszyć może inne a i ciężko o wygranie z nią.
Przygotowania
Zacznij od kijów. Łowiąc jedną wędką, miej dwie - czyli dwa pickery, gotowe do łowienia. Jeżeli coś się dzieje z zestawem - zarzucasz do wody drugi i czekając na brania naprawiasz pierwszy.
Musisz mieć gotowych przyponów sporo - tyle aby niczego absolutnie nie wiązać. Z pushstopem, z gumką, z hakami o różnych średnicach itd.
Maksymalnie zorganizuj sobie miejsce, tak aby wszystko mieć pod ręką, warto mieć wiele przynęt, więc dobra organizacja to podstawa.
Zanętę do Metody zrób w domu dzień wcześniej, dobrze przetrzyj przez sito. Taki odstany miks jest lepszy od robionego nad wodą, wchłonietą ma wodę...
Białe - zamówiłbym pół litra ich, w domu wypłukał i dodał aromatu. Czyli na przykład dodajesz do umytych dipu/Goo/atraktora i dosypujesz kurkumy bądź jakiegoś kryla w proszku, fajnej zanęty. Białe do lodówki - i wchłaniają aromat. Nie zamykaj pojemnika szczelnie (czyli nie pakuj do rekalmowki, muszą oddychać - pudełko typu Maggibox jest OK). Masz wtedy białe co pozbawione są woni amoniaku, i oprócz naturalnego powabu jeszcze pachną czymś extra.
Taktyka
Jeżeli używasz Metody, wtedy dostosuj odpowiedni zasięg, tak aby nie przeszkadzała on nęcić inne miejsce pod wagglera lub inny zestaw (teź gruntowy). Na zawodach musisz mieć oczy dookoła głowy i analizować. Sprytnie możesz zagadać z sąsiadami i podejrzeć co będą stosować, aby mieć mniejsze wątpliwości później. Jeźeli oni mają sukcesy a Ty nie - kopiuj ich, bądź gotowy na to na przykład, aby łowić kukurydzą etc. Nie kopiuj tego jak łowią, a na jakim dystansie i z jaką przynętą :)
Metoda to podstawa taktyki - a więc klasycznie. Koszyk nie siatkowy, ustalenie odległości na klipie, 3-6 zarzutów (możesz zapodać grubsze frakcje) i zawiązanie podajnika - łowienie. Zapytaj sędziego, czy przy nęceniu możesz użyć wędki do tego aby nie było jakiś problemów (masz 10 minut na nęcenie).
Łów godzinę około w ten sposób, od wyników swoich i innych zależy co dalej. Ja bym po godzinie dwóch nęcił już procą i białymi miejsce pod wagglera. 5-10 białych co dwie, trzy minuty. Żadnych kul, jokersów. Dominuje karp, więc nie musisz dłubać w drobnicy. Białe są uniwersalne jakby co. Jeżeli łowisz wagglerem, to wtedy donęcać można małymi porcjami zanęty. Ogólnie jednak białe same wystarczają.
Przy Metodzie bądź gotów, że po pewnym czasie ryba się odsunie. Zakładając presję wędkarską to pewne. Jeźeli sąsiedzi nie zarzucają dalej od Ciebie (!), wtedy zwiększ dystans o 5-10 metrów jak brań jest mniej. Możesz stale nęcić dwie linie w ten sposób. Tutaj właśnie drugi kij będzie OK. Pierwszy ma klip na odległość nr 1 - drugi zaś na odległość nr 2. Pamiętaj aby korektorem zaznaczyć na żyłce miejsce, około metr przed klipem (nawiniętej na kręcioł po zarzucie) - aby móc do niego powrócić.
Tak więc nie musisz kombinować z wieloma technikami, łowisz albo na Metodę, albo na wagglera. Ważne abyś czuł się pewnie. Jeżeli w Metodzie jesteś dobry, nie kombinuj z takim helikopterem, bo to nie czas na eksperymenty i mierzenie się z błędami. Wagglera jednak miej, bo nęcenie mało i często białymi to strasznie skuteczna rzecz. Jeźeli na Metodzie lowisz na 25-30 metrach, to spokojnie można z procy nęcić białymi na 10-15. Masz wtedy pole do popisu jeźeli chodzi o sprawdzanie co skuteczniejsze. Wielu zarzuci zestawy w jedno miejsce i tylko tam będą łowić. Ty się dopasuj...
Wszystko pięknie ale małe ale, to by się sprawdziło na łowisku w UK ;)
Napisał że przewaga karpia ale co to znaczy tak na prawdę, jeśli zawody wygrywa się wynikiem 6000 pkt.?! Czyli co złapał jednego karpia, 2 czy 3, 4 a może karpie nie brały i drobnicą trzeba dłubać
Jeśli nastawisz się tylko i wyłącznie na karpia to masz niewielkie szanse na zwycięstwo ( chyba że to komercja i jest tylko karp )
Napisałeś że inni łowią tyczką czyli wiedzą że drobną i średnią rybą się wygrywa, nie zrozum mnie źle ale w 90% zawody wygrywa się łowiąc bardzo delikatnie, ale może w Twoim "szaleństwie " jest metoda bo płotka będzie na tarle a Karp,Karaś i Leszcz będzie przed Tarłem i będzie konkretnie żerował i połowisz i wygrasz - czego Tobie życzę :)
A co do przygotowania robactwa to jeśli chcesz je mieszać z kurkumą, Go czy innymi wynalazkami to zrób to w osobnym pojemniku i nie całość, rybki mogą tego nie znać i może to przynieś odwrotny skutek o zamierzonego, od siebie dodam że prawie wszędzie sprawdza się: Wanilia, miód, scopex, truskawka.
-
Luk, zaszalałeś ;D :thumbup:
Ale ja będę musiałe polecieć trochę w myśl zasady - mało sprzętu, dużo talentu, ponieważ po zawodach mam zamiara zostać jeszcze na rybach, więc muszę być mobliny w 100%. (Rano mnie tylko mama przywiezie)
Wziąłbym odległościówkę, ale - musiałbym nosić ją w ręce i wziąć dodatkową torbę. (I już moja mobilnoś spada do 0 )
Mogę też zrobić tak - nęcić jedno miejsce robakami i jeśli methoda nie będzie przynosić ryb w miejscu, w którym zaczne łowić, przerzucę ją w miejsce z robalami lub zamienie podajnik do methody na podajnik do białych i zastosuję helikopter.
Jak na razie, zostanę przy swojej taktyce - później najwyżej zaczne kombinacje :D
-
Wszystko pięknie ale małe ale, to by się sprawdziło na łowisku w UK ;)
Napisał że przewaga karpia ale co to znaczy tak na prawdę, jeśli zawody wygrywa się wynikiem 6000 pkt.?! Czyli co złapał jednego karpia, 2 czy 3, 4 a może karpie nie brały i drobnicą trzeba dłubać
Jeśli nastawisz się tylko i wyłącznie na karpia to masz niewielkie szanse na zwycięstwo ( chyba że to komercja i jest tylko karp )
Napisałeś że inni łowią tyczką czyli wiedzą że drobną i średnią rybą się wygrywa, nie zrozum mnie źle ale w 90% zawody wygrywa się łowiąc bardzo delikatnie, ale może w Twoim "szaleństwie " jest metoda bo płotka będzie na tarle a Karp,Karaś i Leszcz będzie przed Tarłem i będzie konkretnie żerował i połowisz i wygrasz - czego Tobie życzę :)
Wynik 6 kg wygrał dwa lata temu - od tamtego czasu wiele się tam zmieniło.
Na niedzielnych zawodach spławikowych wygrał wynik 26 kg!! Drugie miejsce miało 16 kg - wyniki zbudowane na leszczach jak i karpiach. :)
Zobaczymy jak to wyjdzie - bo z rybami nigdy nic nie wiadomo :D
-
Oczywiście to moja propozycja, nie uważam jej za jedyną słuszną... :D
To jest chyba łowisko specjalne. Poza tym większość tyczkarzy nie łowi innymi technikami niż spławik, więc robią to w czym są dobrzy, łowią po swojemu. Ja zaproponowałem wagglera i nęcenie mało i często jako alternatywę. Filip sam wybierze w czym jest mocny...
-
Oczywiście to moja propozycja, nie uważam jej za jedyną słuszną... :D
To jest chyba łowisko specjalne. Poza tym większość tyczkarzy nie łowi innymi technikami niż spławik, więc robią to w czym są dobrzy, łowią po swojemu. Ja zaproponowałem wagglera i nęcenie mało i często jako alternatywę. Filip sam wybierze w czym jest mocny...
No można powiedzieć, że to łowisko specjalne. Całkowity zakaz zabierania ryb (oprócz suma), przygotowane pod kątem zawodów.
Gdybym miał wybrać to w czym jestem "mocny", chyba musiałbym wybrać bat. Tylko, że szkoda mi pienędzy na zanęty, gliny, robactwo i całą resztę :-X
Myślę, że w methodzie siła i zaufam jej.
Ps. Luk dzięki za przypomnienie - zawdzwonię jeszcze do Pana u którego się zapisywałem (wydaje się być sympatyczną osobą) i zapytam, czy można nęcić za pomocą wędki. :)
-
Tydzień do zawodów, a w Dzięczynie na stawie Sportowym biorą w większości leszcze (sztuki nawet po 2,5kg).
Czy taką "metodą" można skusić i zatrzymać stadko takich leszczy (choć z tego co wiem, to wchodzą one pojedynczo)? Jakie przynęty zastosować w takiej sytuacji?
Nigdy z "metodą" na leszcze się nie nastawiałem, więc pytam :)
-
Pewnie można. Miks z dodatkiem pelletu 2mm i może kolendry? Jeśli będzie cieplej większy podajnik. Na haku np coś żółtego, leszcz lubi żółty kolor. Dumbells annans albo kuku?
-
Leszcz lubi słodko można dodać MARCEL VAN DEN EYNDE - BRASEM CARAMEL
-
Leszcz lubi słodko można dodać MARCEL VAN DEN EYNDE - BRASEM CARAMEL
Leszcz lubi słodko , to niepodważalny fakt . Jednak mam wrażenie , że na równi ze słodkim lubi słony smak . Pamiętacie ile Lucjan dodawał soli do miksu? W tym roku też mocno posolę i zobaczymy czy angielskie łopaty mają podobne gusta do polskich :D
-
Lubi słodko ale lubi śmierdząco.
-
Filip, pod leszcza musisz mieć odpowiednie dodatki, ja nie wierzę w zanęty i super 'kokobeże i brasemy'. To są rzeczy które stosuja wyczynowcy w spławiku, nęcący jedno miejsce.
Miks takiej zanęty jak Lorpio do Metody jest OK, z dodatkiem mikropelletów, ale tez z takimi rzeczami jak - siekana dendrobena, martwe białe, pinka, kastery. Tutaj aby łowić leszcze musisz skupić się na taktyce mocno, nie na samym miksie. Leszcz nie lubi podawania wszystkiego w jedno miejsce, łatwo się płoszy. Dlatego dobrze jest zarzucić z klipem ileś razy i po rybie dwóch zarzucić to dalej, to bliżej.
Teraz pomyśl Filip. Jeżeli łowisz na zawodach, to miej spławik pod ręką (nęć mało i często czymś, na przykład pinką, siekaną dendrobeną w mini kulach) - jednak feederem łów tak najlepiej, aby przerzucić swoich sąsiadów. Jeżeli oni łowią na 30 metrach a Ty na 40 - masz o wiele większą szansę na zwabienie ryb, a te odskoczą po rozpoczęciu nęcenia zazwyczaj, bo zacznie się bombardowanie...
Polecam łowienia z dendrobeną na włosie. Jeżeli są tam mniejsze leszcze, to hak nr 14 z włosem jest idealny, na niego nabijasz dendrobenę, ucięta ponad siodełkiem (w odcięte miejsce wkładasz push stop i nawlekasz aż robak dojdzie do haka). To zassać może i mniejszy leszcz, przy siekanej dendrobenie w koszyku to świetna opcja. Inna to białe lub pinka na haku.
Polecałbym helikopter lub zestaw z koszykiem, z przyponem 50 cm na start, to idealna broń na leszcza. Metoda tez jest OK, ale może dać gorsze wyniki (wyczynowcy jeżeli są leszcze nie używaja Metody raczej, to jest dobre do karpi).
Tydzień do zawodów, a w Dzięczynie na stawie Sportowym biorą w większości leszcze (sztuki nawet po 2,5kg).
Czy taką "metodą" można skusić i zatrzymać stadko takich leszczy (choć z tego co wiem, to wchodzą one pojedynczo)?
A skąd wiesz, że chodzą pojedynczo? :D
-
Bo takie wnioski wyciągnął wyczynowiec który necił i łowil w jednym punkcie ;)
-
Luk nie wierzy w dodatki ( pewnie rybki w UK jedzą lepiej i ich nie potrzebują ) ja nie tyle co wierzę ale wiem na 100% że działają
Teraz podam ci sprawdzony sposób na leszcze, który nigdy mnie zawiódł a startowałem na mieszankach MVDE
Turbo ciemne ( 1/2 paczki ) +0,5 op. atraktor MVDE brasem classic caramel + 0,5 op.atraktor MVDE brasem white, do tego w zależności od łowiska ziemia i robactwo .
Obecnie stosuję inną tańszą zanętę lekko podrasowaną
-
Filip, pod leszcza musisz mieć odpowiednie dodatki, ja nie wierzę w zanęty i super 'kokobeże i brasemy'. To są rzeczy które stosuja wyczynowcy w spławiku, nęcący jedno miejsce.
Miks takiej zanęty jak Lorpio do Metody jest OK, z dodatkiem mikropelletów, ale tez z takimi rzeczami jak - siekana dendrobena, martwe białe, pinka, kastery. Tutaj aby łowić leszcze musisz skupić się na taktyce mocno, nie na samym miksie. Leszcz nie lubi podawania wszystkiego w jedno miejsce, łatwo się płoszy. Dlatego dobrze jest zarzucić z klipem ileś razy i po rybie dwóch zarzucić to dalej, to bliżej.
Teraz pomyśl Filip. Jeżeli łowisz na zawodach, to miej spławik pod ręką (nęć mało i często czymś, na przykład pinką, siekaną dendrobeną w mini kulach) - jednak feederem łów tak najlepiej, aby przerzucić swoich sąsiadów. Jeżeli oni łowią na 30 metrach a Ty na 40 - masz o wiele większą szansę na zwabienie ryb, a te odskoczą po rozpoczęciu nęcenia zazwyczaj, bo zacznie się bombardowanie...
Polecam łowienia z dendrobeną na włosie. Jeżeli są tam mniejsze leszcze, to hak nr 14 z włosem jest idealny, na niego nabijasz dendrobenę, ucięta ponad siodełkiem (w odcięte miejsce wkładasz push stop i nawlekasz aż robak dojdzie do haka). To zassać może i mniejszy leszcz, przy siekanej dendrobenie w koszyku to świetna opcja. Inna to białe lub pinka na haku.
Polecałbym helikopter lub zestaw z koszykiem, z przyponem 50 cm na start, to idealna broń na leszcza. Metoda tez jest OK, ale może dać gorsze wyniki (wyczynowcy jeżeli są leszcze nie używaja Metody raczej, to jest dobre do karpi).
Tydzień do zawodów, a w Dzięczynie na stawie Sportowym biorą w większości leszcze (sztuki nawet po 2,5kg).
Czy taką "metodą" można skusić i zatrzymać stadko takich leszczy (choć z tego co wiem, to wchodzą one pojedynczo)?
A skąd wiesz, że chodzą pojedynczo? :D
A jakoś tak sobie wywnioskowałem ze zdjęć/relacji z Dzięczyny - ale może być też tak, że Ci wędkarze nie potrafili takie stadka zatrzymać :-[
Luk - szczerze mówiąc - to odkąd zacząłem łowić metodą - to nie mam zaufania do innych zestawów gruntowych - po prostu, metoda dawał mi takie wyniki, że nie chcę jej zmieniać :-[ Ale muszę to w końcu zmienić.
A może takie "hybrydy" z Guru, z torebkami PVA zadziałają lepiej od zwykłej metody?
-
Nie ma sensu zmieniać tego w czym czujesz się dobrym. Zostań przy Metodzie (ale batem też łów). Spróbuj jednak haku bez włosa i białych, martwych lub żywych. Warto mieć to w zapasie. Na zawodach często ryba się odsuwa, wielu wędkarzy ma kiepskie wyniki. Dobrze jest mieć opcje 'kryzysowe'. Czasami leszczyk 30 cm może zmienić obraz wszystkiego :)
-
Nie ma sensu zmieniać tego w czym czujesz się dobrym. Zostań przy Metodzie (ale batem też łów). Spróbuj jednak haku bez włosa i białych, martwych lub żywych. Warto mieć to w zapasie. Na zawodach często ryba się odsuwa, wielu wędkarzy ma kiepskie wyniki. Dobrze jest mieć opcje 'kryzysowe'. Czasami leszczyk 30 cm może zmienić obraz wszystkiego :)
Czyli tak - wezmę białe - białe zrobię w kurkumie i truskawka+kurkuma, nakopię/kupię "glizdofery" :D, kuku też wezmę, zrobię kilka przyponóo bez włosa.
Użyję miksu Lorpio - Golden salmon + pellet 2 mm.
Jeśli to nie zadziała, uśmiercę białe, potnę dendrobenę i dodam do misku.
Może wezmę bat - zależy czy mam zestawy powiązane :D
-
Jeszcze możesz zamówić karpia żywego tak ok 5kg - gdzieś na forum był lina do sprzedawcy i ze są dostarczane w 12h. Podasz adres zawodów i po sprawie. ☺
Jednak pisząc na serio nieważne co zrobisz będzie dobrze. Jeśli nałowisz to super, jeśli nie to trzeba będzie sytuację przeanalizować i postarać się wyeliminować błędy co zaowocuje kolejnym razem.
-
Filip, pod leszcza musisz mieć odpowiednie dodatki, ja nie wierzę w zanęty i super 'kokobeże i brasemy'. To są rzeczy które stosuja wyczynowcy w spławiku, nęcący jedno miejsce.
Miks takiej zanęty jak Lorpio do Metody jest OK, z dodatkiem mikropelletów, ale tez z takimi rzeczami jak - siekana dendrobena, martwe białe, pinka, kastery. Tutaj aby łowić leszcze musisz skupić się na taktyce mocno, nie na samym miksie. Leszcz nie lubi podawania wszystkiego w jedno miejsce, łatwo się płoszy. Dlatego dobrze jest zarzucić z klipem ileś razy i po rybie dwóch zarzucić to dalej, to bliżej.
Teraz pomyśl Filip. Jeżeli łowisz na zawodach, to miej spławik pod ręką (nęć mało i często czymś, na przykład pinką, siekaną dendrobeną w mini kulach) - jednak feederem łów tak najlepiej, aby przerzucić swoich sąsiadów. Jeżeli oni łowią na 30 metrach a Ty na 40 - masz o wiele większą szansę na zwabienie ryb, a te odskoczą po rozpoczęciu nęcenia zazwyczaj, bo zacznie się bombardowanie...
Polecam łowienia z dendrobeną na włosie. Jeżeli są tam mniejsze leszcze, to hak nr 14 z włosem jest idealny, na niego nabijasz dendrobenę, ucięta ponad siodełkiem (w odcięte miejsce wkładasz push stop i nawlekasz aż robak dojdzie do haka). To zassać może i mniejszy leszcz, przy siekanej dendrobenie w koszyku to świetna opcja. Inna to białe lub pinka na haku.
Polecałbym helikopter lub zestaw z koszykiem, z przyponem 50 cm na start, to idealna broń na leszcza. Metoda tez jest OK, ale może dać gorsze wyniki (wyczynowcy jeżeli są leszcze nie używaja Metody raczej, to jest dobre do karpi).
Tydzień do zawodów, a w Dzięczynie na stawie Sportowym biorą w większości leszcze (sztuki nawet po 2,5kg).
Czy taką "metodą" można skusić i zatrzymać stadko takich leszczy (choć z tego co wiem, to wchodzą one pojedynczo)?
A skąd wiesz, że chodzą pojedynczo? :D
A jakoś tak sobie wywnioskowałem ze zdjęć/relacji z Dzięczyny - ale może być też tak, że Ci wędkarze nie potrafili takie stadka zatrzymać :-[
Luk - szczerze mówiąc - to odkąd zacząłem łowić metodą - to nie mam zaufania do innych zestawów gruntowych - po prostu, metoda dawał mi takie wyniki, że nie chcę jej zmieniać :-[ Ale muszę to w końcu zmienić.
A może takie "hybrydy" z Guru, z torebkami PVA zadziałają lepiej od zwykłej metody?
Tak Filipie. Ja pobyłem dziś niby na znanej ,małej wodzie. Metoda miała rządzić. Do 13tej? Ok. Potem? totalny zanik brań na gruncie. Nie tylko brań,nawet wskazań aktywności ną żyłce. Jedyne rybki jakie po południu zaliczyłem? Na spławiczku z opadu!
-
Filip, nie jestem ekspertem w łowieniu ryb, a tym bardziej w wygrywaniu zawodów, ale mam spore doświadczenie w testowaniu przynęt. Jednego się już nauczyłem, a mianowicie, potrzeba sporo czasu, aby ryby przyzwyczaiły się do przynęty, której nie znają. Jeśli na tym zbiorniku inni łowią na robaki i kuku, to będzie Tobie niezmiernie trudno wygrać łowiąc na kulki czy tez pellet, bo poprostu ryby nie znają tego i będa wolały rzeczy, które znają niż te nieznane. W jednym ze swoich filmów Luk mówi, że ryby to dzikie zwierzta i kierują się instynktem, który działa w dwojaki sposób, czyli walka, albo ucieczka - wierzeta w 90% wolą ucieczkę, a w 10% walkę, poprostu dużo prościej jest uciec, niż ryzykować i walczyć, ale to tak na marginesie.
Ja jak mam zaplanowane zawody, to przed nimi conajmniej kilka rrazy jestem nad wodą i obserwuję, trenuję i pytam, na co łowią inni. Oczywiście możesz postawić na opisaną taktykę, ale jeśli obecne tam ryby na oczy nie widziały pelletu, to raczej zmniejszy taka technika Twoje szanse. Pellet i kulki to pewniak na typowej komercji, a jeśli to jest naturalny staw sportowy, to ja stawiałbym na robale.
-
Ja dzisiaj zrobiłem małe rozeznanie - ostatnio padło 11 leszczy (1-2,5 kg) na białego z kukurydzą na haczyku. Padł też jeden lin.
Dziś były zawody w Dzieczynie - jeden z zawodników złapał leszcza ~ 3 kg. - na co? Spróbuję się dowiedzieć.
Tak myślę, że za tydzień zacznę od pelletów/kulek i jeśli to nie przyniesie efektów - zmienię na robaki/kukurydzę.
-
Filip, skoro już wiesz, ze robaki i kuku działają, to ja proponuję zacząć właśnie od nich, a dopiero później, jak okaże się, że nie ma ryby, to przejść na pellet lub kulki. Gdybyś miał dwie wędki, to co innego. Zawody, to nienajlepszy czas na eksperymenty, chyba, że lubisz stawiać wszystko na jedną kartę
-
Podłączę się do tematu, ja też mam zawody 16.04 ale metodą spławikową, gdyby były dowolną to wybrałbym method feedera, czytałem ten temat i postanowiłem łowić tylko na odległościówkę na białe (czerwone) robaki i nimi też będę nęcił i tu moje pytanie, jakich robaków używać ,martwych czy żywych, chodzi o nęcenie i łowienie.Dodam jeszcze że na wariata chcę spróbować sfermentowanej kukurydzy którą będę oczywiście nęcił i łowił w innym miejscu.Z góry dziękuję za pomoc. Zapomniałbym napisać że nastawiam się na łowienie karpia ewentualnie lina.
-
Jeszcze mam pytanie - a może zamiast zanęty Lorpio, użyć Swim Stim z DB? :)
-
Mareo, pooglądaj filmiki luka jak łowi na waggler'a, sporo się dowiesz :) Odpowiadając na Twoje pytanie, nęć martwymi, łów żywymi ..
-
Filip, skoro już wiesz, ze robaki i kuku działają, to ja proponuję zacząć właśnie od nich, a dopiero później, jak okaże się, że nie ma ryby, to przejść na pellet lub kulki. Gdybyś miał dwie wędki, to co innego. Zawody, to nienajlepszy czas na eksperymenty, chyba, że lubisz stawiać wszystko na jedną kartę
Na zawodach łowimy pkt. i zaczynamy od najdrobniejszej przynęty i albo zostajemy przy niej albo stopniowo pogrubiamy lub zmieniamy
-
Mareo, do spławika tylko robaki żywe wchodzą w grę, chyba, że łowisz karpie przy brzegu :) Ryby, zwłaszcza te mniejsze o wiele bardziej wola żywe przynęty, na martwe częto nie będziesz miał brania. One się sprawdzają do łowienia z gruntu, gdzie wyglądają jak długo leżące już robaki. To domena ryb żerujących z dna jeść takie rzeczy, większe leszcze, liny, karpie, karasie w to wejdą. Jednak żywe przyciągają wszystko. Bardziej pokombinowałbym nad kolorem, może uda Ci się zdobyć w kolorze czerwonym? Często ma to wpływ...
-
Tylko, że żywe robactwo, przy nęceniu na odległościówkę (ręką czy procą) bardzo szybko rozbije kule. Albo nie dolecą do celu, albo bardzo szybko się rozpadną, robaki pouciekają z łowiska i będzie kaszana. Do zanęty tylko i wyłącznie martwe albo pół martwe. Można je zrolować na sicie, można po prostu zgnieść jakimś pojemnikiem.
Zanęta pod odległościówkę:
0,5-0,7 kg zanęty
4 kg gliny
paczuszka zaparzonej kaszy kukurydzianej (ona ładnie klei).
Zanętę moczysz wcześniej. Jak jest dobrze nawilżona mieszasz z gliną. Do tego kasza kukurydziana (dobrze jest ją przetrzeć przez sito o dużych oczkach).
Zrolowane robactwo (pinki) do środka, jeśli masz do jockersa. Lepisz 25-30 kulek (do procy i nęcisz) ewentualnie jak rzucasz ręką do 10-12 większych.
Jak brania ustają to w miejsce nęcenia 2-3 kuleczki z procy i tak regularnie przez całe zawody. Jak chcesz łowić karpie i liny do robactwa musi być odpowiednio pod łowione ryby.
Nie możesz jednak przesadzić bo j.w. kule Ci się porozpadają bardzo szybko.
Do mieszanki możesz wrzucić garść ziaren kukurydzy czy jakieś inne dodatki jeśli masz taką ochotę i sprawdza się to na danym łowisku.
Wszystko zależy od tego co to za łowisko, ile tych karpi tam jest i czy faktycznie biorą. Bo może się okazać, że wygra gościu z 5 płotkami czy 2 jazgarzami co nie jest rzadkością na zawodach.
-
Gdybyś miał ochotę zabawić się w kilera robaków to masz do dyspozycji: Topienie,Duszenie, Mrożenie i Parzenie robaków ;D
-
Niby szukasz rad ,a uparcie trzymasz się swojej taktyki nie podpartej niczym.
Tak bez urazy oczywiście ;)
Najlepiej wszystko Ci wyjaśnił LUK .
a po drugie bez treningu to ciężko jest dobrać jakąkolwiek taktykę, nie masz , żadnego punktu odniesienia, czym można robić wyniki, jaka ryba jest pewna .
Bo właśnie tymi pewniakami robisz pkt i liczysz na bona .
Obserwujesz jeśli masz rybę za rybą w łowisko to nie zmieniasz nic a jesli sąsiedzi łowią to zmiana wedki i lecimy feederem.
Obserwuj ich oraz swoje łowiska co się dzieje, czy ryba się pokazuje pod wagglerem czy feederem.
Ja zawsze zaczynałem od spławika , aby nie zaliczyć zera, drobnica zawsze bierze i też można zrobić wyniki.
No trening sokoro zawody są 16.04 to 14 i 15 byłbym nad woda i szukał patentu na wygraną.
-
Polecam jeszcze sposób jak się zapomni sita.
Garść robaków (nie jednego ) rolować w dłoniach przez 10 sec.
Tym sposobem możemy zabić około 100 robaków jednorazowo ( duży podajnik dennana do białych)
-
Dziękuję kolegom za pomocne odpowiedzi,wiem że zawody nie są odpowiednią porą na eksperymenty,ale chciałbym spróbować czegoś innego.Wszyscy w moim kole na zawodach walą na potegę zanętę oczywiście z gliną. Ja zainspirowany tym co pisze Luk chcę w jednym miejscu blisko brzegu nęcić systematycznie mało a często samymi robakami,a dalej od brzegu miksem kukurydzy,konopi,gliny i zanęty( myślę też o podaniu za pomocą spomba samej kukurydzy z konopiami).
-
O tej porze roku a dokładnie temperaturze wody ziarna nie będę samoistnie wypuszczać tłuszczu, pamiętaj je przygotować lekko w domu.
-
Tylko, że żywe robactwo, przy nęceniu na odległościówkę (ręką czy procą) bardzo szybko rozbije kule. Albo nie dolecą do celu, albo bardzo szybko się rozpadną, robaki pouciekają z łowiska i będzie kaszana. Do zanęty tylko i wyłącznie martwe albo pół martwe. Można je zrolować na sicie, można po prostu zgnieść jakimś pojemnikiem.
Zanęta pod odległościówkę:
0,5-0,7 kg zanęty
4 kg gliny
paczuszka zaparzonej kaszy kukurydzianej (ona ładnie klei).
Zanętę moczysz wcześniej. Jak jest dobrze nawilżona mieszasz z gliną. Do tego kasza kukurydziana (dobrze jest ją przetrzeć przez sito o dużych oczkach).
Zrolowane robactwo (pinki) do środka, jeśli masz do jockersa. Lepisz 25-30 kulek (do procy i nęcisz) ewentualnie jak rzucasz ręką do 10-12 większych.
Jak brania ustają to w miejsce nęcenia 2-3 kuleczki z procy i tak regularnie przez całe zawody. Jak chcesz łowić karpie i liny do robactwa musi być odpowiednio pod łowione ryby.
Nie możesz jednak przesadzić bo j.w. kule Ci się porozpadają bardzo szybko.
Do mieszanki możesz wrzucić garść ziaren kukurydzy czy jakieś inne dodatki jeśli masz taką ochotę i sprawdza się to na danym łowisku.
Wszystko zależy od tego co to za łowisko, ile tych karpi tam jest i czy faktycznie biorą. Bo może się okazać, że wygra gościu z 5 płotkami czy 2 jazgarzami co nie jest rzadkością na zawodach.
Dodajesz kaszkę kukurydziana gotowaną czy naturalną
-
kop3k ziarna już poddałem procesowi fermantacji :D