Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: Opos w 06.04.2016, 12:22
-
Witam; mam dziś do poruszenia niewątpliwie nurtująca mnie kwestię :) Chodzi mi o przygotowanie się do krótkiej zasiadki na komercji, zasiadka 2-4 godziny. Szukam sposobu jak szybko i skuteczne zwabić w łowisko ryby, by w tak krótkim czasie doczekać się jakiś brań :) Macie może jakieś sprawdzone sposoby jeśli chodzi o zanęty itd.
-
Jeśli myślisz o krótkim pobycie nad wodą załóż koszyczek feed (np. 10 cm długi), rzuć z zanętą x3, potem zmień koszyczek na podajnik i celuj w to samo miejsce.
Do wstępnego zwabienia proponuję Ci : ziemia + Sensas (lub GutMix) bremes (GMS) i troszkę pinki. W sumie max. 300g.
A do podajnika - to już wg uznania.
U mnie działa :)
-
właśnie dziś mam zamiar się wybrać na chwilkę :) Został mi namoczony pellet z niedzieli, ale właśnie się zastanawiałem czy da się go wykorzystać na tak krótkim pobycie skutecznie.
-
właśnie dziś mam zamiar się wybrać na chwilkę :) Został mi namoczony pellet z niedzieli, ale właśnie się zastanawiałem czy da się go wykorzystać na tak krótkim pobycie skutecznie.
Da sie spokojnie
Czasem nawet skisniete, działają lepiej niż te świeże 
Ale nie powinien skisnąć myśle
Jak nie to zawsze mozesz z niego zrobic kule i nęcić nim
-
Pellet był cały czas w lodówce wiec nic mu nie ma :) Dodałem do tego miksu zblendowanej konopi żeby lepiej to pracowało oraz trochę mleka w proszku. Tak jak piszesz, część będzie wystrzelone z procy a część w podajniku :)
-
Myślę, że krótkie zasiadki nie będą różnić się diametralnie od średnich (6-8 h). Jak jest ryba i żeruje to powinna szybko znaleźć zanętę. Wiosną może dodałbym trochę wódki żeby zapach szybciej się rozniósł.
ps. ja chyba od sierpnia 2015 mrożę co mi zostało i nie zauważyłem żeby miks działał gorzej. Robiłem to też z pelletem, kleił się ładnie :)
-
Ja od tego sezonu po dyskusjach na forum o zanętach, postanowiłem nie wyrzucać bez sensu towaru do wody. Co mi zostanie zabiorę ze sobą i wykorzystam na kolejnym wypadzie :) oszczędność czasu, towaru i bagażu, bo nad wodą już nie muszę kombinować nad sporządzeniem miksu :) 2l pojemnik starcza mi na dwie zasiadki
-
Ja rownież, zawsze mrożę wszystko co mi zostaje. Chyba ze zostaje towaru na jeden podajnik

Zawsze przez to miałem na drugi czas. Używam zanet Sonu itp, wiec żal było by mi i h wyrzucić. Wszystko do zamrażarki. Tylko troche mama sie denerwuje 


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Proponuję robić tyle zanęty ile wiecie że zużyjecie. Nie trzeba za każdym razem sypać całej paczki i mieszać. Ja to robię w ten sposób że odmierzam ilość w matrioszkach i zapisuję sobie w notesie. Wiem ile danej zanęty suchej dać aby uzyskać ilość zamierzoną namoczonej. Uwzględniać dodatkowo wszelkie dodatki np. pellet, ziemię itd. Dodatkowo można zawsze mieć ze sobą suchą zanęte i ewentualnie dorobić.Jak wszystko opanujecie to oszczedności na zanętach będą zauważalne.
-
Ja robię swój miks i dzielę na paczki. Mam odmierzoną ilość suchej jaką potrzebuję ale jest to z lekką "górką" bo nie chce mi się dorabiać w czasie łowienia. Latem raczej nie zostaje mi nic ale w zimniejsze miesiące z racji, że nie nęcę tak intensywnie już tak. Nie jest to problemem bo wrzucam ją do woreczka strunowego i do zamrażarki :)
-
no ale w praktyce jest tak, że jak się przez dłuższy czas nie mam brań, to się rzadziej rzuca zestawem niż gdy brania są i u mnie tak ostatnio było, stad te pozostałości :) Zresztą wole wziąć trochę więcej i przywieść do domu niż żebym trafił na dużo brań i mi zabrakło :) W tym sezonie przygotowuje zanętę w domu żeby mieć mniej bagażu :)
-
Pellet był cały czas w lodówce wiec nic mu nie ma :) Dodałem do tego miksu zblendowanej konopi żeby lepiej to pracowało oraz trochę mleka w proszku. Tak jak piszesz, część będzie wystrzelone z procy a część w podajniku :)
Nie rozumiem jednej rzeczy- skoro łowisz z gruntu- to w jakim celu dodajesz składniki smużące, tłuste pływające. To bardziej pod spławik podchodzi. gruntowo to możesz sobie ryby wywindować niekoniecznie tam, gdzie byś chciał.
-
Pellet był cały czas w lodówce wiec nic mu nie ma :) Dodałem do tego miksu zblendowanej konopi żeby lepiej to pracowało oraz trochę mleka w proszku. Tak jak piszesz, część będzie wystrzelone z procy a część w podajniku :)
Nie rozumiem jednej rzeczy- skoro łowisz z gruntu- to w jakim celu dodajesz składniki smużące, tłuste pływające. To bardziej pod spławik podchodzi. gruntowo to możesz sobie ryby wywindować niekoniecznie tam, gdzie byś chciał.
Konopie poprawiają pracę miksu, szybciej się rozpada. Wiadomo, że nie można przesadzić żeby miks wytrzymał do dna. Tak samo jak nie można przesadzić ze składnikami wiążącymi żeby nie wyciągać w połowie nierozbitej zanęty.
Dużo pomaga doświadczenie. Widzę po sobie, że wychodzi mi coraz lepszy miks, a na metodę łowię od roku.
-
Każde ziarno zmienia prace miksu, zazwyczaj rozprasza. Wiążące są za to np mielone orzeszki ziemne. Tłuszcz konopny winduje, podobnie jak prażone i rozdrobnione ziarno. Nadal nie rozumiem użycia składników silnej pracy w połączeniu z podajnikiem do metody i łowieniem z dna. Według mnie łowienie na metodę powinno skupiać rybę przy dnie, w rejonie oddziaływania pułapki. Nie łowię na metodę, tzn łowiłem w ten sposób karpie - ale to inny kaliber sprzętu, inne podajniki
-
Łowienie metodą dużych karpi chyba różni się od łowienia małych i innych ryb (popraw mnie jak się myślę). Przy dużych karpiach zarzucasz rzadziej niż przy małych. Poza tym chodzi o to żeby składniki tłuste były tylko częścią zanęty, która powoduje lepsze rozpadnie się miksu w wodzie. Większość zanęty jest na dnie.
Pisałem o odstępach między rzutami bo przy małych rybach mamy cykl co 10-15 minut (czasem częściej) i te małe składniki mogą nie zdążyć za dużo się unieść.
To na razie teoria, a tym roku chciałbym zrobić kilka testów jakiejś misce lub na płytszej wodzie żeby obserwować jak pracuje miks.
Wysłana z Taptalk
-
Zrób testy, tłuszcz jest zawsze lżejszy, winduje, ziarna mielone grubo rozpraszają. Opisz. Pozdro.
-
Wpadły 2 leszcze :) takie ok. 30 cm :)
-
Łowienie metodą dużych karpi chyba różni się od łowienia małych i innych ryb (popraw mnie jak się myślę). Przy dużych karpiach zarzucasz rzadziej niż przy małych. Poza tym chodzi o to żeby składniki tłuste były tylko częścią zanęty, która powoduje lepsze rozpadnie się miksu w wodzie. Większość zanęty jest na dnie.
Pisałem o odstępach między rzutami bo przy małych rybach mamy cykl co 10-15 minut (czasem częściej) i te małe składniki mogą nie zdążyć za dużo się unieść.
To na razie teoria, a tym roku chciałbym zrobić kilka testów jakiejś misce lub na płytszej wodzie żeby obserwować jak pracuje miks.
Wysłana z Taptalk
Ja jak nie mam brania to przerzucam zestaw bez wzgledu na porę roku co godzinę i zmieniam przynętę. Takie przerzucanie co 10-15 min to chyba na komercji. Poprawcie mnie jak sie mylę
-
Ja zawsze obserwuję czy po wrzuceniu towaru coś się zaczyna dziać. Jeśli po paru rzutach z dużą częstotliwością ryba buszuje w zanęcie, to wyczekuję brania i zmniejszam częstotliwość zarzutów. Jeśli nie to kombinuję z przynętami. Dziś brania tylko na dendrobenę były mi udało sie 2 leszcze wyciągnąć a moja dziewucha wyciągnęła małego karpia :P Na dumbelsa, kuku ani białego nic się nie działo tylko dendrobenka dziś dawała oznaki zainteresowania ze strony ryb.
-
Łowienie metodą dużych karpi chyba różni się od łowienia małych i innych ryb (popraw mnie jak się myślę). Przy dużych karpiach zarzucasz rzadziej niż przy małych. Poza tym chodzi o to żeby składniki tłuste były tylko częścią zanęty, która powoduje lepsze rozpadnie się miksu w wodzie. Większość zanęty jest na dnie.
Pisałem o odstępach między rzutami bo przy małych rybach mamy cykl co 10-15 minut (czasem częściej) i te małe składniki mogą nie zdążyć za dużo się unieść.
To na razie teoria, a tym roku chciałbym zrobić kilka testów jakiejś misce lub na płytszej wodzie żeby obserwować jak pracuje miks.
Wysłana z Taptalk
Ja jak nie mam brania to przerzucam zestaw bez wzgledu na porę roku co godzinę i zmieniam przynętę. Takie przerzucanie co 10-15 min to chyba na komercji. Poprawcie mnie jak sie mylę
Tak, łowię na komercji i czasem latem mam branie zaraz po zarzucie. Wtedy idzie więcej zanęty, wiosną i zimą brań nie ma tyle i automatycznie mniej rzucam.
Wysłana z Taptalk
-
Ja zawsze obserwuję czy po wrzuceniu towaru coś się zaczyna dziać. Jeśli po paru rzutach z dużą częstotliwością ryba buszuje w zanęcie, to wyczekuję brania i zmniejszam częstotliwość zarzutów. Jeśli nie to kombinuję z przynętami. Dziś brania tylko na dendrobenę były mi udało sie 2 leszcze wyciągnąć a moja dziewucha wyciągnęła małego karpia
Na dumbelsa, kuku ani białego nic się nie działo tylko dendrobenka dziś dawała oznaki zainteresowania ze strony ryb.
Oczywiście dostosowuje się do warunków, jak są brania co chwilę to idą mniej napchane podajniki. W zeszłym sezonie nie miałem podatników S, a teraz będę zmieniał właśnie na nie.
Wysłana z Taptalk