Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 01.01.2015, 11:44
-
Post odnosi się do artykułu ze strony głównej...
http://splawikigrunt.pl/jak-lowic-i-inne-szczegoly-237.html
Co sądzicie o tych spostrzeżeniach? Niby takie oczywiste to wszystko, a jednak diabeł tkwi w szczegółach... ;)
-
mysle,ze angole poszli w dobrym kierunku,po pierwsze najwazniejsza lokalizacja ryby,pewnie pogoda, temp wody ,cisnienie tym sie kierowali.ja zreszta tez tak robie pierwsze co proba zlokalizowania ;)
-
Liczyli w czasie opadu jak ja na rzece!! ;) ;) Tylko u nich pomiar dokładniejszy !! U mnie prąd może fałszować!!
-
Właśnie o to chodzi trzeba łowić tam gdzie są
Z tym że tak zlokalizowanie na komercji ryby na zbiorniku stosunkowo niewielkim to w miare prosta sprawa co innego skłonić do żerowania jak nie żerują a to już inna historia
A co innego na dzikim akwenie np. 100hek zbiorniku
Na komercji opłyniecie zbiornika jak żrą to kwestia kilkunastu minut góra godzina
Na dziczyźnie może to potrwać nawed 24 godz a nawed dłużej
I dlatego tak trudno na dziczyź o dobre wyniki
Musze połknąć ten artykuł jeszxze raz
-
Odpowiednie wysondowanie lowiska, odpowiednio przygotowana zaneta i asekuracyjne necenie w kilku miejscach przynioslo efekt. Taktyka ogolnie znana i nie jest to zadne nowum wsrod zawodnikow.
Mozliwe,ze mieli jeszcze jakiegos asa w rekawie, o ktorym nie wiemy? ;)
-
wystarczy maly uskok w dnie,a rezultaty moga byc szokujace :D
-
Oj spady uskoki to bardzo ważna sprawa na końcówkach blatow jak i pod podstawami spadów
to rybne miejscówki w brew pozorom szczyt górki nie jest tak rybny jak jej spady
zlokalizowanie takiego miejsca plus modpowiedni moment gdy ryby sie tymictrasami przemieszczają to połowa sukcesu
Panowie o których mowa w artykule to zawodowcy robią to wszystko poto by zrobić wynik a potem promować jakąś marke a my zwykli zjadacze chleba napedzeni ich wynikami wydajemy pieniadze na nowy sprzet zanety przynety normalny biznes.......
-
a czy nie jest tak,ze jak ryba nie zeruje to nawet Marcepany nie pomoga ;) owszem mozemy w jakis sposob skusic rybe,ale czy nie jest tak,ze czasami zucisz platkow owsianych garsc i ryby biora jak glupie,a czasami dasz nie wiadomo co i dupa z tego :D
-
I to jest piekne w wędkarstwie niewiem jak wy ale ja od dłuższego czasu chodzę po łowić a nie po ryby i cieszy mnie to że mofe się oderwać od tego wszystkiego co mam w koło i poświęcić się prubie złowienia ryby
cud miód przynety zanęty czy sprzetu jest kupa ale czy on pozwoli złowic coś jak nie biora .........
-
Jak przy ciężarku 1oz doliczyli do 12 to jaka tam była +/- głębokość? :-[
-
Nie prościej cięży wagler przegruntowany i z dokładnością do cm wysądujesz?
-
Pewnie tak, ale łowiąc feederem dość daleko takie "uproszczone" mierznie głębokości może być bardzo praktyczne.
-
http://karpmax.pl/artykuly/czytaj/badanie-dna.html na dalsze odległości prosze przeczytaj
-
Do wysondowania dna i głębokości używam markera karpiowego , kilka minut i wysondowane od 50m do 10m. A co do zanęty to chmura wabi wszystkie ryby i dlatego zawsze na poczatek łowienia używam dużego koszyka otwartego i w miarę jak pojawiają się wieksze leszcze zmieniam koszyk na taki owinięty taśmą izolacyjną a następnie zmniejszam koszyk domaczam zanęte . Bardzo często na zawodach chmurę z samej ziemi zrbionej na błoto i podanej kubkiem stosuje się do zwabienia leszczy,a następnie regularnie co 10min klejony jokers w w wielkości orzecha laskowego(większe potrafią płoszyc)
-
Koledzy, sondowanie za pomocą markera karpiowego znam w teorii ( nigdy nie stosowałem ) ale mnie nie chodzi o dokładne sondowanie tylko o minimum orientacji. Na jednym ze swoich filmów Luk też liczy czas w którym opada koszyk
i to daje mu podstawową orientację o głębokości, widziałem też, że robił tak bohater filmów z mrk.cz, Arunio też parę postów wyżej wspominał, ze tez tak robi stąd moje wcześniejsze pytanie.
-
Zaarzuć marker na głębokość 3m założ koszyk 35g i policz jak długo opada potem tak samo na 5m głebokości zapamietaj i na innych wodach jak policzysz czas opadania to orientacyjnie będziesz wiedział jak jest głęboko.
-
Prawde powiedziawszy liczę raczej z powodu orientacyjnej oceny zmiany głębokości Bo jak wspomniałem Nurt i tak raczej zfałszował by dokładny pomiar! Już dawno przymierzałem się do prób w jakiejś beczce z metrem wody ile dany koszyk będzie opadał na dno! Ale jakoś ciężko się zmobilizować
-
No to podobnie jak u mnie. Tez nie mogłem się zmobilizować aby bardzie to ogarnąć. Na wiosnę zrobię tak jak napisał Umi tylko myślałem, ze już ktoś coś takiego z grubsza policzył dlatego dopytywałem. ;)
-
Co do Angoli na Mistrzostwach to należy pamietać, że łowi nie jeden zawodnik, nie dwóch - a pięciu w różnych sektorach. Treningi przed mistrzostwami to kilka dni, gdzie szuka się odpowiednich taktyk... Nie ma mowy o szczęściu podczas losowania - na pięciu zawodników czynnik pomyslności nie działa ;) Tutaj podoba mi sie to, że tak ugryźli temat. Niektórym mogłoby sie wydawać, że łowienie jest takie proste. Jest i nie jest! ;)
-
Ciężarek 30-40g(koszyczek) tonie około 1m/s,oczywiście jest to uzależnione od kształtu,grubości żyłki,jeżeli to jest rzeka to zależy też od siły nurtu itd.Chociaż nigdy tego nie sprawdzałem osobiście,także mogę być w błędzie,ale tak słyszałem i koledzy w ten sposób obliczają głębokość wstępnie. 0.8-1.0m/s przy napiętym zestawie(sygnalizacja na szczytówce)1.0-1.2m/s przy luźnym opadaniu zestawu(sygnalizacja na żyłce)
-
Dzięki elvis.
O to mi chodziło. Pewnie że taki pomiar jest obarczony dużym błędem ale myślę że czasem to wystarczy do ogólnej orientacji.
-
+-1m na sekunde opada koszyk 70-80g, tak mi wyszlo jak kiedys nad odrą liczylem do momentu jak przestało wybierać zylke
-
To spora różnica w porównaniu z tym co napisał elvis77. Trzeba to będzie sprawdzić. Tak czy siak dzięki za podpowiedzi. :)
-
Różnica być musi bo na Odrze jest uciąg i jak by nie było 30g pionowo do dna nie dotrze tylko kilkanaście metrów dalej i stąd ta różnica