Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: kALesiak w 14.04.2016, 20:10
-
Takie tam pytanko mam: Czy łowiąc szczurki odległościówką (czyt. karpiki do 1,5 kg) jest sens robić burzę w wodzie i donęcać gotowanymi konopiami, strzelanymi z procy?
Mamy taki trening świeżaków, ale tylko spławikówką z kołowrotkiem :)
-
Nie wiem, czy teraz, ale w lecie na komercji często tak łowie te Twoje szczurki ;D
-
Nie wiem czy teraz ale w lecie na komercji często tak łowie te twoje szczurki ;D
Jeanie, mój śląski roczniku, mógłbyś się rozpisać? :beer:
-
Gotuję konopie, studzę, mieszam z zanętą, najczęściej wieczorem, na łowisku strzelam kulkami i łowię.
Ewentualnie, gdy łowie batem lub blisko odległościówką ( tak łowię, gdy blisko spodziewam się ubotów), strzelam procą -ugotowaną konopią.
-
Gotuje konopie, studzę, mieszam z zanętą najczęściej wieczorem, na łowisku strzelam kulkami i łowię
Ewentualnie gdy łowie batem lub blisko odległościówką ( tak łowię gdy blisko spodziewam się ubotów ) strzelam procą ugotowaną konopią.
Dzięki :thumbup:
Twoim zdaniem, pomaga strzelanie konopiami? Czy po prostu nie przeszkadza?
-
Na komercji w sezonie karpie lubią konopie, a strzelanie, moim zdaniem, prowokuje do brania.
-
Karp dobrze reaguje na konopie, one dają piękny odgłos po wystrzeleniu z procy jak wpadają do wody. Wiele ryb sprawdza taki 'plusk', karp oczywiście też. Konopiami nie można przenęcić raczej, to dobra opcja.
-
Dzięki. No to popluskam tymi konopiami. :)
-
Mam znajomych karpiarzy , którzy właśnie teraz wiosną używają praktycznie tylko konopi , stanowią one około 2/3 zanęty w punktowym nęceniu.
Maja fajne wyniki wiec coś w nich jest ;)
-
Pamiętam jeden odcinek Tight Lines, w którym jeden karpiarz pokazywał swój mega skuteczny zestaw karpiowy. Na włosie miał 4-5 dużych ziaren konopi, hak około 10 lub 12. Łowił tak na dywanach z konopi i miał niesamowite wyniki. Ryby zasysały konopie i hak przy okazji :D
Przy nęceniu samymi konopiami trzeba karpie na coś łowić, czasami te mniejsze stoją w toni, wtedy trzeba uważać, bo na spławiku chwycona przynęta przez takiego karpika 1.5 kilo to taki odjazd, że wędkę może wyrwać z ręki. Dobrze jest łowić na kukurydzę i nęcić konopiami, te dwie rzeczy do siebie świetnie pasują.
-
Dokładnie Luk, tylko zakładanie konopi to masakra a połączenie z kuku jest idealne, niektórzy strzelają na przemian z kuku ( najlepsza drobna, mała; pudliszki ma taką do sałatek drobną )
-
Jak mowa o konopiach i kukurydzy, to polecam gotować te ziarna razem. Ja robię to na czuja, najpierw gotuję kukurydzę, potem dodaje konopie. Lekko posolona i posłodzona woda z gotowania jest bezcenna.
-
Konopie, ach te konopie. Pamiętam, jak dzięki nim nałowiłem się pięknych ryb... kiedyś jeszcze, za młodziaka jak nie było pieniędzy na zanęty mieszałem je (gotowane ziarna) z namoczonym chlebem. Ryby wręcz wariowały. Wtedy wzorowałem się metodami Johna Wilsona, którego filmy oglądałem na kasetach VHS z wypożyczalni ;)
Konopie to magiczne ziarna, ich aromat, kiełki czy woda po gotowaniu działają na ryby pobudzająco. Nie wnikam czy ryby są tym naćpane czy nie - bo i takie opinie gdzieś tam krążą w opowieściach. Trzymając się jednak faktów, strzelanie gotowanymi konopiami czy też dodawanie ich do zanęty w tej postaci na pewno w jakiś sposób działa na ryby. Często konopiami donęcam łowiąc płocie, kiedy chcę pobudzić je do żerowania, kiedy chcę je nieco wygrubić. Duże sztuki je uwielbiają. Leszcze podchdzą do nich raczej neutralnie - nie przeszkadza to ani też nie zaobserwowałem wzmożonej aktywności dzięki podawaniu im ziaren.
Jeśli zaś chodzi o karpie, to łowię już któryś rok regularnie na komercjach tyczką i ani razu nie zauważyłem, by strzelanie konopiami jakoś znacząco wpływało na brania karpików. Próbowałem różnych rozwiązań opartych na konopiach, jednak w żadnym wypadku nie dało mi to porządanego efektu czyli wyraźnej poprawy wyniku. Stąd też zrezygnowałem z konopii całkowicie. Podobnie zrezygnowałem z kukurydzy - i z nęcenia i z łowienia na nią. Zawsze mam gdzieś małą puszeczkę jako plan awaryjny ale od dawna z niej nie korzystam. Powiem więcej, im dłużej łowię, poznaję ryby ( szczególnie komercyjne karpie ), im więcej to łowienie ewoluuje i im większe są moje wyniki tak dochodzę do wniosku, że ziarna nie są tak skuteczne jak pellety czy białe robaki. W tej chwili nie tracę czasu na puszki kukurydzy czy gotowanie konopii, po prostu otwieram paczkę pelletu i łowię - a łowię zdecydowanie więcej w porównaniu z latami ubiegłymi, kiedy podawałem kukurydzę, strzelałem konopiami czy robiłem jakieś "kubkowe mixy" na ich bazie. A że jestem raczej człowiekiem, który opiera się na statystyce to ze względu na nią uważam, że w warunkach i na łowiskach ,w których ja łowię konopie nie zwiększają skuteczności.
-
Grzegorz, to kolejna podobna opinia jaką słyszę. Jest jednak mały szkopuł, chodzi o komercje. Na kiepskich wodach PZW, ziarnko kukurydzy cały czas jeszcze robi robotę.
-
Tak, na wodach PZW konopie stosuję z powodzeniem, szczególnie tak jak pisałem przy połowie np. płoci. To się sprawdza. Komercje rządzą się swoimi prawami. Czasem jedna od drugiej jest zupełnie inna. Coś musi mieć wpływ na gusta ryb, ponieważ rok w rok na różnych zbiornikach sprawdzają mi się te same metody, przynęty, zanęty. A ryby są inne, bo nierzadko odławiane, dorybiane, kupowane. Więc to nie jest tak, że w łowisku pływają 2 tony karpi, które tam żyją od x lat. Tam jest ciągła rotacja ryb ale ryby są równie przewidywalne. Jak na jednym łowisku łowię na margina piękne ryby tak na innym o podobnym ukształtowaniu brzegu, głębokości złowić rybę pod brzegiem jest praktycznie niemożliwe. Jak na jednym łowisku łowię na zanętę X tak na innym ta zanęta zupełnie się nie sprawdza. To samo z nęceniem konopiami czy kukurydzą. Wszędzie tam gdzie ja łowiłem raczej te ziarna nie podnoszą skuteczności a przy kukurydzy powiedział bym, że nierzadko ją obniżają, tak może na innych, na których nie łowiłem będą one skuteczne.
-
Grzegorz, z kukurydzą mam podobnie, słabe wyniki na komercjach, pzynęta drugiej kategorii. Ale do konopi karp podchodzi, ale przy nęceniu mało i często, zwłaszcza latem, nie zawsze jest przy dnie. Szukam tak płoci dużej i wiem że kapiki wchodzą. Te mnejsze tym bardziej podnoszą się z dna. Ale cholera wie jak będzie w Polsce, bo ja używam pelletów też z konopiami. Dlatego kukurydza ma sens.
Karp jest do spławika idealny do łowienia z opadu, brania są badzo mocne. Można próbować innych przynęt, mielonka też pasuje do konopi, ekspandery...
Jeżeli nęcimy mocno konopiami to po pewnym czasie karp też może pojawić sie przy dnie i odkurzać, dlatego kukurydza lub inne rzeczy powinny działać.
-
W kwestii nęcenia konopiami to muszę przyznać, że tak jak wspominali Panowie - zależy od wody. Jeździmy z Mężem na jeden ze stawów na Mazurach i tam zestaw konopie + kukurydza + zboże = wyniki :). Karpie, amury. Wywozimy łódką spore ilości, ale przyzwyczailiśmy ryby, że tam jest pokarm i to się sprawdza. Są natomiast wody, gdzie nie widać różnicy.
Polecam próbować, próbować i jeszcze raz próbować :)
-
Ja bym napisał też
Karmić , przyzwyczajać. Karmić , przyzwyczajać. Karmić , przyzwyczajać
Tak jak Monika pisała wszystko zależy od wody.
Na jednej wodzie wystarczy od tak z marszu sypnąć, na drugiej bedzie trzeba rybę przyzwyczaić
-
Wypracowany wespół z kolegą wniosek: ryby muszą być do plusku przyzwyczajone. Na łowisku, na którym wędkowałem, nie są. Ale weszły po 1,5 godzinie, choć robotę robiła kuka konserwowa dostrzeliwana z procy. Całe szczęście, że wziąłem dwie, bo jedna zdechła (chyba Middy).
Zadanie: przyzwyczaić ryby do plusku. Powalczymy. Oczywiście, pisząc o plusku mam na myśli takie "sianie", a nie gejzer wody po 40-gramowym podajniku z zanętą. :)