Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Zawody i imprezy => Wątek zaczęty przez: daniel_lisek w 20.04.2016, 20:54

Tytuł: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 20.04.2016, 20:54
W maju mam zawody na łowisku specjalnym, na majówkę jadę na trening(zawody tydzień później) na tyczkę nie będę łowił bo nie mam topów karpiowych, wiem tyle że na łowisku na metode z pelletem biorą karpiki po 3-4kg ale mniejsze też się zdarzają, są też amury i inne ryby jak to na komercji
Chce łowić odległościówką ale nie wiem czy szukać karpi daleko 20-30m czy pod brzegiem (tak jak łowi Luk na filmach :) ) jakieś pomysły? będę testował na treningu
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Nathaniel w 20.04.2016, 21:29
Ja na swojej komercji szukam ryb na 40-50 mb,a to z tego względu że pomiędzy stawami  jest grobla na której ciągle ktoś łazi i jest sporo hałasu,pewnie dlatego są tam brania a nie przy brzegu.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 20.04.2016, 21:33
Czy wolno łowić tylko na spławik?
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.04.2016, 21:40
Daniel, jeżeli to zawody spławikowe, to polecam nęcenie kilku miejsc, na różnych odległościach. Na treningu może być tak, że ryba nie spłoszy się tak jak na zawodach, weź pod uwagę presję... Jedną miejscówkę nęciłbym pozytywnie, druga negatywnie (mało i często)...
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 20.04.2016, 22:18
Osobiście zaczął bym od łowienia na dalszej odległości i po woli zbliżał bym się ku brzegowi ale co jakiś czas starał bym się łowić na różnych dystansach. Necił bym tylko negatywnie małymi porcjami, najlepiej robiąc praską prestona małe pellety i strzelać nimi z procy. Jeśli chodzi o ustawie zestawu to łowił bym na styku z dnem. W momencie kiedy by się nic nie działo zestaw bym położył na dnie lub podciągnął 5 cm do góry i łowił z wieszaka.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 21.04.2016, 05:44
Czy wolno łowić tylko na spławik?
Dozwolona metoda spławik, a czy nęcenie w kilku miejscach nie rozproszy ryby?
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: s7 w 21.04.2016, 06:12
Ryby się nie rozproszą, to są zawody i każdy będzie coś sypał w swoim sektorze. Ty nęcąc w kilku miejscach masz większe szanse na przyciągnięcie ryb w swoim rejonie. Nie zapomnij o najważniejszym czyli o wy gruntowaniu łowiska  :beg:
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: matchless w 21.04.2016, 06:57
Na wielu komercjach o tej porze roku ryby trzeba szukać nieco dalej. Jeśli w grę wchodzi łowienie tylko na spławik, różnymi metodami, to zanęć sobie dwa miejsca. Pierwsze miejsce - blisko brzegu - ale zobacz też jak łowią inni. Jeśli będziesz miał obok siebie osoby z batami albo tyczkami, to nęć sobie tak 2-3 metry dalej za linią ich nęcenia. To pozwoli Ci zbierać ryby. Czyli teoretycznie, pierwsza linia Twojego nęcenia to powinno być około 14-15 metrów od brzegu. Tam dostrzelisz robakami, tam dostrzelisz pelletem. Uważam podobnie do Luka - tam powinieneś nęcić mało i często. Nie ładuj do wody kul zanęty - wrzuć sobie jedną, może dwie ubogie kuleczki wielkości mandarynki - żeby tylko zrobić małe zamieszanie w wodzie. Czysta zanęta, bez dodatków, pelletów, robaków, kukurydzy. Później już tylko strzelaj pelletem - 4-6 mm i białymi robakami. Istotne - musisz mieć procę z delikatną gumą.

Drugą linię nęcenia obrał bym tak na 25 metrze. Tam posłał bym na początek około 10 kulek wielkości kinder niespodzianki zanęty. Tutaj musisz zrobić osobną mieszankę. Dalej już nie dostrzelisz pelletem czy robakami więc tutaj powinieneś dodać do zanęty jakiegoś mikro pelletu - on Ci ją też lekko doklei, pellet 4 mm plus ewentualnie garść kukurydzy. Robaki koniecznie ale uśmiercone - zroluj je na sicie albo po prostu wrzuć do miski i zgnieć ręką. Te kulki nie powinny być duże, ale powinny być w miarę treściwe. Jak będą brania - donęcaj regularnie jedną, dwoma kuleczkami.

Pamiętaj, by dobrze wygruntować oba miejsca, w których będziesz łowił. Jest jeszcze chłodno, ryby mają swoje gusta i kaprysy. W miejscu pod brzegiem spróbuj łowić na początku na styku z dnem, jeśli nie będzie brań powoli, po 2 cm zwiększaj grunt. Nie strzelaj dużą ilością robaków czy pelletu. Niech to będzie 6-8 sztuk na strzał - ale regularnie. Nawet jak nie będzie brań - strzelaj. Nie możesz o tym zapomnieć. Musisz robić zamieszanie w łowisku.

Zobacz, jak ryby reagują na strzelanie. Na filmie tego nie widać, ale strzeliłem chyba 3 razy pod rząd, szczyptą pinki. Po strzecim strzale nastąpiło branie lina.


Nie trzeba dużo ładować do wody. To jest ogromny błąd ludzi, którzy łowią na komercji. Może to jest śmieszne, bo generalnie można powiedzieć irracjonalne, kiedy jadąc na płotki ładuję do wody 6 litrów towaru a łowiąc na komercji, gdzie pływają same duże ryby podaję dwie kuleczki zanęty i strzelam po kilka sztuk pelletu czy szczyptą robaczków. No ale tak się łowi, tak ryby najlepiej reagują. Dlatego też, reasumując:

1> pierwsza linia nęcenia do 15 metrów od brzegu, dwie kuleczki czystej zanęty i regularne strzelanie pelletem, robakami od samego początku łowienia.
2> druga linia nęcenia około 25 metrów od brzegu, dziesięć małych ale treściwych kulek zanęty podanych procą, później regularne donęcanie albo co 20-30 minut (jeśli nie ma brań) albo po każdej rybie kuleczka bądź dwie.


Ps. Jeśli zauważysz, że na tej drugiej linii nęcenia (25 metrów) ryby źle reagują na donęcanie kulkami (bo tam niestety musisz w ten sposób nęcić) i na przykład wyraźnie Ci odskakują, uciekają, płoszą się - wtedy zmień tryb nęcenia z regularnego na rzadki i podaj od razu kolejne 6-8 kulek do wody.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.04.2016, 07:54
Grzesiek podał świetny plan na takie łowienie. Ja bym dodał, że dobrze byłoby, gdybyś na treningu zobaczył na jaką przynętę ryba reaguje najlepiej, pod kątem nęcenia mało i często, a także z opadu.

Ogólnie do linii nęconych grubiej ryba wchodzi później, więc tę linię na 25 metrach zostaw sobie, nawet bym ją donęcił raz lub dwa bez łowienia, skupił się zaś na mniejszej odległości. Ważne, aby łowić dalej ciut niż sąsiedzi. Jak to tyczkarze i łowić będą na 13 metrach, łów na 15-17, jak z batami, to łów bliżej ale wciąż o kilka metrów dalej od nich.

W UK rzadko który wędkarz nęci pozytywnie, wiec ryba się wcale nie odsuwa daleko, w Polsce jednak jest kult nęcenia pozytywnego, przez co ryba raczej się wypłoszy i odejdzie dalej. Dlatego jak będzie wracać, Twoje miejsce nęcenia wysunięte bardziej, powinno działać. Mało i często i np. pinka, biały, konopie z opadu to dobra opcja, to naprawdę nęci ryby. Przydałaby się tyczka i odległościówka, musisz więc jakoś nadrobić samą odległościówką :) Jak masz więcej,  to pomyśl o kilku matchówkach, na różne odległości i linie, to pomaga, zwłaszcza na zawodach.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: matchless w 21.04.2016, 09:09
Dokładnie, dwie wędki byłyby rewelacyjne. Zastanowiłbym się nad jedną (tą do łowienia bliżej) i spławikiem mocowanym na stałe, takim powiedzmy 1,5 - 2 g. Spokojnie dorzucisz na tę odległość, a będzie Ci lepiej łowić, przynęta powinna być też lepiej zaprezentowana - możesz ładnie wymusić opad itd. To tak, jak napisał Luk, przy nęceniu mało i często, robakami i pelletem może okazać się skuteczne. Rada odnośnie spławika to tylko takie małe wtrącenie, nie jest to konieczne, ale ja nie mając tyczki, chyba zdecydowałbym się na ten krok.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 21.04.2016, 09:44
Koledzy Grzegorz i Luk wszystko fajnie Tobie wyjaśnili, jeśli będziesz na treningu 7 dni wcześniej, to pamiętaj, że pogoda (temperatura wody, powietrza, ciśnienie, wiatr, deszcz) oraz presja zawodników mogą zmienić Twoje ustalenia z treningu. Praktycznie zawsze większa ryba na początku zawodów odskakuję od brzegu, po czym powolutku wraca. Jeśli nie łowisz tyczką, a masz bata, to przygotuj zestaw do niego i go zabierz - czasami na komercji wygrywa się drobnicą, gdy karpiki nie biorą :)
I nie zapomnij, że lepiej mniej do wody wrzucić niż za dużo, bo z wody tego nie wyciągniesz.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 21.04.2016, 15:31
Jeśli nie łowisz tyczką a masz bata to przygotuj zestaw do niego i go zabierz - czasami na komercji wygrywa się drobnica gdy karpiki nie biorą :)
Mam tyczkę, ale nieprzystosowaną do łowienia ogromnych :D ryb.
Zestaw na bata do łowienia drobnicy? O ile taka tam się znajduje?

PS
Na łowisku są szczupaki metrowe (a przynajmniej zdjęcia z nimi).

Dzięki za rady, po treningu na pewno napiszę, czy coś złowiłem.

Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 03.05.2016, 21:29
Wróciłem z "treningu", wnioski takie:
1. Karpie nie biorą, przez cały dzień, kiedy byłem, nikt na łowisku nie złowił karpia.
2. Przy brzegu około 10 m brały płotki 15 - 20 cm.
3. Na około 15 - 20 m łowiłem karasie odległościówką, takie około 400 gram.
4. Dno łowiska jest raczej ciemne, łowiłem na jasną zanętę z dodatkiem argili jasnej, nie przetestowałem ciemnej zanęty.
5. Łowiłem na kukurydzę (kompletnie nic), białe z pinką (najlepiej brały), pellet (kompletnie nic), na czerwone jednego lina, sztuczne białe robaki (kompletnie nic).
6. Rzucałem (procy zapomniałem :'( ) pelletem 4 mm, namoczonym. 
Myślałem, aby na zawodach zanęcić dwa miejsca, jedno zanętą jasną, drugie zanęta ciemną,

Ogólnie zawiodłem się, bo liczyłem na karpie po 3 - 4 kg.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 03.05.2016, 21:55
Kolego, chciałeś, żeby były karpiki, a Ty im podajesz zanętę z agilą ??? Pewnie gdzież wyczytałeś, że w jasną wchodzą większe ryby i jak się przekonałeś, nie zawsze tak jest. Nic nie piszesz, jakie dodatki były w zanęcie, ale domyślam się, że te, na które próbowałeś łowić.
Proponuję bat 6 m i nęcenie na 10 m pod płotkę oraz odległościówką na 15 - 20 m, nęcenie grubo (karaś, karp , lin), zanęta ciemna (nie kombinuj, bo się pogubisz).
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 04.05.2016, 13:28

Nie trzeba dużo ładować do wody. To jest ogromny błąd ludzi, którzy łowią na komercji. Może to jest śmieszne, bo generalnie można powiedzieć irracjonalne, kiedy jadąc na płotki ładuję do wody 6 litrów towaru a łowiąc na komercji, gdzie pływają same duże ryby podaję dwie kuleczki zanęty i strzelam po kilka sztuk pelletu czy szczyptą robaczków. No ale tak się łowi, tak ryby najlepiej reagują.

W UK rzadko który wędkarz nęci pozytywnie, wiec ryba się wcale nie odsuwa daleko, w Polsce jednak jest kult nęcenia pozytywnego, przez co ryba raczej się wypłoszy i odejdzie dalej. Dlatego jak będzie wracać, Twoje miejsce nęcenia wysunięte bardziej, powinno działać. Mało i często i np. pinka, biały, konopie z opadu to dobra opcja, to naprawdę nęci ryby.

Czy moglibyście rozwinąć tą strategię?
Może moje cytowanie nie jest dobre, ale bardzo możliwe że dopatrzyłem się w tym co napisaliście błędów które popełniam.
Zawody w zeszłym roku w parach, ja łowiłem z bratem.
Łowiąc donęcaliśmy co godzina po kilkanaście kulek z procy, i mieliśmy gorsze efekty niż kolega który stał z córką na sąsiednim stanowisku i praktycznie cały czas jego łowienie wyglądało tak że: rzucał, 5 min zestaw stał i znów rzucał ... .
Praktycznie kulkami z procy strzelał na 6 godz ture tylko z raz.
Takie nęcenie nazywacie negatywnym?
Czy błędem jest donęcanie większą ilością zanęty regularnie, a lepsza jest opcja mało a często?
Zbiornik to "Przystanek stawy" w Grębowie gdzie w ten weekend będą zawody Milo.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: matchless w 04.05.2016, 13:47
Wszystko zależy od stosowanej metody. Jeśli to jest waggler, jeśli to jest tyczka to zdecydowanie na wstępne nęcenie nie daje się dużo. Lepiej jest podać odrobinę zanęty a później donęcać regularnie procą pelletem, robakami, ziarnami.

Jeśli to jest odległościówka i łowienie dalej od brzegu (co dyskfalifikuje nam użycie procy do robaków czy pelletu i nęcenie nimi - bo nie dostrzelimy tak daleko) wtedy trzeba już treściwszy towar - czyli robactwo, pellet, ziarna podać w zanęcie. I trzeba to zrobić procą do kul zanętowych. Wtedy sprawdzić się mogą dwie strategie. Albo nastrzelać konkretnie i później donęcać rzadko - bo ryby będzie płoszyć wpadająca kulka zanęty, albo nastrzelać trochę i donęcać również regularnie kulkami z procy jeśli ryby na to dobrze reagują - to weryfikuje trening.

Bardzo podobnie jest z feederem i metodą. Też trzeba sobie miejsce zanęcić odpowiednio - i warto w tym momencie sięgnąć po procę i nastrzelać w łowisko trochę kulek zanęty z dodatkami. Ale ile - jak wyżej - albo więcej i potem łowić - teoretycznie za każdym razem kiedy spada koszyczek znów podajemy jakąś ilość towaru więc można tutaj odpuścić już donęcanie częste procą - albo, jeśli ryb jest na prawdę dużo i biorą to żeby je zatrzymać mimo wszystko co jakiś czas dostrzelić jeszcze z procy kulkę.

Z tym rzucaniem co jakiś czas to prawda. Zdecydowanie, mimo, że to komercja - ryby reagują na to co się dzieje. Lepiej jest co jakiś czas wstawiać zestaw, zarzucać niż wrzucić i czekać długo na branie. Wszystko zależy od tego jak reagują ryby.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: musashi w 05.05.2016, 09:21
Uczestniczyłem w zawodach gruntowych w dniu 17.04.(łowisko komercyjne) ryby,głównie
dorodny karp,karaś,lin.Nęciłem mało a często na kilku odległościach,metody połowu
method feeder,pętla zwykły koszyk.Nie złapałem żadnej ryby jak i pozostałych 27 startujących.Jakiekolwiek ryby złapało 9 uczestników zawodów.Piąte miejsce zajął mój
dobry znajomy z wynikiem coś ponad kilogram ,,zrobionym,,na karasiach,stosując zwykłe zestawy z rurką antysplątaniową .Dlaczego o tym piszę,ano dlatego ,że nęcił obficie kulami rzucanymi z ręki w punkt w który następnie rzucał zestaw.
Powiem więcej robi tak zawsze.Tym sposobem wygrał min.zawody towarzyskie.Łowiąc z nim najczęściej wybieramy różne strategie,on swoją na ,,grubo,,ja swoją mało a często
zazwyczaj(podaję z ręki małą ilość dobrej, opartej na mączkach zanęty,pod spławik z dodatkiem ziemi,strzelam z procy pinką,konopiami,kukurydzą) ,efekty zazwyczaj lepsze
u kolegi.Przykład z ostatniego wtorku (03.05.),wędkowaliśmy w w/w sposób na terenie byłej kopalni piasku,metoda odległościowa. Ryba u znajomego po raz kolejny weszła w zasadzie od razu w ,,zbombardowane,,miejsce i brała regularnie przez jakieś 2-3 godziny
 (dorodne karasie,karpiki około 1-1,5kg),fakt ,jak donęcił po tym czasie ryba ,,odskoczyła,,.U mnie ,,cisza,,jeden ładny okoń ,pod koniec sesji karp 4,6 kg.-nic więcej.Wnioski na następne zawody komercyjne,nęcę na ,,grubo,,.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: s7 w 05.05.2016, 10:26
To tak nie jest jak opisujesz, ja mam z ostatniego wyjazdu odmiany pogląd. Ja proca mało często na przeciwko na grubo, ja łowiłem a oni niestety nie  :(
Samo nęcenie to tylko jeden ze składników sukcesu, wiem że to wszyscy wiedzą ale tak jest.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: matchless w 05.05.2016, 10:46
Nie złapałem żadnej ryby jak i pozostałych 27 startujących.Jakiekolwiek ryby złapało 9 uczestników zawodów.Piąte miejsce zajął mój
dobry znajomy z wynikiem coś ponad kilogram ,,zrobionym,,na karasiach,stosując zwykłe zestawy z rurką antysplątaniową .Dlaczego o tym piszę,ano dlatego ,że nęcił obficie kulami rzucanymi z ręki w punkt w który następnie rzucał zestaw.

Moim zdaniem to o niczym nie świadczy. Normalnie na komercji, wynik "coś ponad kilogram" to końcówka stawki. Potwierdza to jedynie regułę, że w kule zanętowe i w dużą ilość towaru wchodzi drobniejsza ryba. Nie jest to żadna niespodzianka. Czasem, kiedy faktycznie duża ryba nie bierze i trzeba się ratować czymkolwiek, ja i wielu moich znajomych ratujemy się w ten sposób. Wtedy sypie się kilka kul zanęty (może być i Gros Gardons), nawet z jockersem i wtedy robi się wyniki rzędu 1,2,3,4,5 kg drobną rybą - na przykład płocią, leszczykiem, małym karasiem.
Gdyby taka forma nęcenia (nie istotne już jaką zanętą) była skuteczna, to Twój znajomy złowił by 10-15 kg ryb, a w tym były by właśnie karpie. Ale tak nie było. Jak duże ryby nie biorą to nic nie pomoże. Ja startowałem ostatnio w zawodach, w których zająłem 2 miejsce sektorowe gdzieś z wynikiem około 5,400. Karpie brały bardzo słabo. Udało mi się złowić amura i chyba oprócz tego 2 mniejsze karpiki plus jakieś 2-3 karasie. Gdybym od początku przyjął taktykę łowienia mniejszych ryb, prawdopodobnie za 5 godzin mógłbym nałowić minimum 8 kg ryb a tym samym wygrać zawody. Gdyby jednak duże ryby brały i było ich więcej w moim sektorze, to spalił bym się zupełnie i prawdopodobnie z moim wynikiem 8 kg byłbym daleko w tyle do kolegów, którzy mieli by od 15 do 30 kg ryb.

Uwierz mi, łowię w zawodach ileś lat na komercji i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, kiedy karpie faktycznie żerowały i były w łowisku, żeby wygrała osoba, która nawaliła mnóstwo do wody. Mniej doświadczeni tyczkarze tak robili, nęcąc po 15 kul (przyzwyczajenia z innych zawodów na mniejszej rybie) i z reguły gasili światło. Zdarzało się, że mieli bardzo szybko karpia ale później do końca zawodów siedzieli i dłubali już w nosie. Łowili Ci, którzy nęcili mało i często.

Sam kiedyś tak nęciłem ale to się zupełnie nie sprawdzało. Łowiłem jedną rybę, dwie a później mi odskakiwały. Od kiedy zacząłem nęcić mało i często moje wyniki znacznie się polepszyły. Czy to na zawodach czy w trakcie prywatnego treningu.

To tak nie jest jak opisujesz, ja mam z ostatniego wyjazdu odmiany pogląd. Ja proca mało często na przeciwko na grubo, ja łowiłem a oni niestety nie  :(
Samo nęcenie to tylko jeden ze składników sukcesu, wiem że to wszyscy wiedzą ale tak jest.

Weź pod uwagę, że przykład jednego kilograma jest wynikiem zupełnie niewymiernym. Bo nie jest to wynik 10 kg, budowany na karpiach, na przykład 4 sztukach, które faktycznie weszły w łowisko bo taki sposób nęcenia okazał się skuteczny. To wynik 10 razy mniejszy, budowany na karasiu, prawdopodobnie nie za dużym. I było tak dlatego, że duża ryba nie brała. Jakby brała, to pewnie złowił by ten jeden kilogram a inni po 15 na karpiach.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 08.05.2016, 15:49
Po rozmowie z organizatorem zawodów(bardzo dobrym wędkarzem) stwierdził on że będzie tam łowieni karpi na tyczkę... jednak jestem sceptycznie nastawiony do karpi,
Co sądzicie;
jedno miejsce zanęcić jakąś dobrą zanętą na karpie(myślałem o zanęcie ringers'a lub Sensas Crazy Bait Gold/Marine) systematycznie strzelać pelletem, kukurydza, konopie)
a drugie miejsce technika bardziej przyziemna łowienie karasi, zanęta na karasie magnetic  + litr białych :narybki:
płotek myślę że nie ma sensu łowić bo 1 karaś to może z 10 płotek, lub 1 karp to cały dzień łowienia płotek :P

ps. tura łowieni będzie trwać AŻ 5 godzin!



Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 08.05.2016, 15:53
Jeszcze jedno pytanie:
Czy lotki w spławiku cralusso coś dają?
Łowiłem na waggler pro match dart i spławik latał raz w lewo raz w prawo...
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.05.2016, 17:35
Uczestniczyłem w zawodach gruntowych w dniu 17.04.(łowisko komercyjne) ryby,głównie
dorodny karp,karaś,lin.Nęciłem mało a często na kilku odległościach,metody połowu
method feeder,pętla zwykły koszyk.Nie złapałem żadnej ryby jak i pozostałych 27 startujących.Jakiekolwiek ryby złapało 9 uczestników zawodów.Piąte miejsce zajął mój
dobry znajomy z wynikiem coś ponad kilogram ,,zrobionym,,na karasiach,stosując zwykłe zestawy z rurką antysplątaniową .Dlaczego o tym piszę,ano dlatego ,że nęcił obficie kulami rzucanymi z ręki w punkt w który następnie rzucał zestaw.
Powiem więcej robi tak zawsze.Tym sposobem wygrał min.zawody towarzyskie.Łowiąc z nim najczęściej wybieramy różne strategie,on swoją na ,,grubo,,ja swoją mało a często
zazwyczaj(podaję z ręki małą ilość dobrej, opartej na mączkach zanęty,pod spławik z dodatkiem ziemi,strzelam z procy pinką,konopiami,kukurydzą) ,efekty zazwyczaj lepsze
u kolegi.Przykład z ostatniego wtorku (03.05.),wędkowaliśmy w w/w sposób na terenie byłej kopalni piasku,metoda odległościowa. Ryba u znajomego po raz kolejny weszła w zasadzie od razu w ,,zbombardowane,,miejsce i brała regularnie przez jakieś 2-3 godziny
 (dorodne karasie,karpiki około 1-1,5kg),fakt ,jak donęcił po tym czasie ryba ,,odskoczyła,,.U mnie ,,cisza,,jeden ładny okoń ,pod koniec sesji karp 4,6 kg.-nic więcej.Wnioski na następne zawody komercyjne,nęcę na ,,grubo,,.

A na ilu liniach łowiłeś? Zawsze możesz łowić feederem na 25 metrach wg zasady mało i często, na godzinę 11tą, zaś na 40 nęcić grubo z procy, łowiąc na 13tej. Jeżeli Twój znajomy tak robi to spróbuj go skopiować.
Dopatrywałbym się tutaj czegoś innego. Znajomy ma lub robi coś, czego Ty nie robisz. Przeanalizuj zestawy, haki, przypony, przynęty itd. Ja miałem nie raz tak, że prawie na identycznych zestawach łowiłem, a ktoś obok mnie nie. Czasami może to być wina jakiegoś błędu. Zobacz czy naciągasz przypon, czy miks do Metody się nie rozwala i takie tam.

Całkiem popularną taktyką w UK jest czekanie podczas zawodów. Ludzie łowią, kombinują, a Ty czekasz. Jak widzisz jakie mają efekty lub jakich nie mają odpowiednie taktyki, wiesz jak się zachować. W ten sposób można wyeliminować kilka dróg, których nie trzeba sprawdzać już później samemu.

Daniel, co do Twojej taktyki to jak najbardziej ma ona sens. Nie kombinuj z zanętami, Ringers nie jest jakąś cudowną mieszanką (jest dobry), możesz za to na przykład dobry miks zabarwić na czerwono, lub połowę zmieszać z jakąś czerwoną zanętą, aby mieć wersję kolor, co może dać ekstra brania. Możez tez rozmieszać miks kilka dni wcześniej i zostawić go w zamkniętej reklamówce. Na kiszoną mieszankę też można pokosić :D



Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: musashi w 08.05.2016, 19:27
Matchless nie przeczę, masz dużo racji.Luk nęciłem w czterech punktach,trzy linie .Feeder ,,daleko,, ,ok.
60m,feeder średnia odległość ok 30m,picker na lewo i prawo blisko brzegu.Ciekawa rzecz,ryba, ta większa,
brała w okresie przed zawodami głównie wieczorem i rano ,do godz. ok.8,.Tak było też na zawodach.Ci co
złapali ryby tuż po rozpoczęciu zawodów ,czyli tuż po 8-mej.wygrali zawody.Może macie rację ,jak zawodnik
po prawej wyciągnął karpia powyżej 10 kg.podpiętego, to wiedziałem ,że muszę pójść va banque,może rze-
czywiście ,,przekombinowałem.Dzięki za Wasze spostrzeżenia,wnioski,sugestie i rady.Zobaczę jak pójdzie
mi w kolejnej turze-pozdro. 
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 08.05.2016, 21:48
Na jakiej komercji odbyły się te zawody ?. Pamiętam swoje pierwsze i jak do tej pory jedyne zawody nocne gruntowe na wodzie pzw. Wyniki jakie się tam robiło to 10-15 kg podczas takiego maratonu, więc każdy nastawił się grubo od 15:00 do 22:00 gdzie miało się odbyć pierwsze ważenie nikt nie zgłosił ryby :) w nocy padły 4 ryby na 30 osób.Dopiero nad ranem kto sprytniejszy zaczął łapać ploteczki i leszczyki 10 m od brzegu na sam ciężarek nęcąc z reki złapałem tak kilkanaście płotek i z wynikiem 1,1 kg
zdobyłem 5 miejsce             
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: musashi w 09.05.2016, 08:55
Kolego Dyzma,zawody odbyły się na łowisku ,,Wzory,,w Nasutowie.
-pozdro.
Tytuł: Odp: Zawody na komercji (taktyka, odległościówka)
Wiadomość wysłana przez: daniel_lisek w 15.05.2016, 19:28
Wróciłem z zawodów byłem trzeci sektorowo, łowiłem płotki na tyczkę z grubą guma pustą środku... na odległościówkę złowiłem 3 karasie. Łącznie na zawodach karpiowych złowiono 4 karpie max 3kg(a większość 1-1,5kg), karasie prawie nie brały, czekam do lipca na drugą edycje feeder