Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 13.05.2016, 00:41
-
Rząd Australii zdecydował się na podjęcie drastycznych kroków w celu walki z karpiem, który jest gatunkiem inwazyjnym na tamtym kontynencie. Zdecydował się na użycie broni biologicznej, która unicestwić może nawet tysiące ton cyprinusów!
Więcej: http://splawikigrunt.pl/wiesci-ze-swiata-szczegoly-324.html
Co o tym sądzicie? Czy nie jest to zbyt drastyczne?
-
Po co wzbudzać kontrowersje , mają z karpiem problem to trzeba go usunąć , bo do Polski raczej nie da się przesłać :D
-
Dawać do nas te rybki, "dla kota". ;D ;D ;D
-
Niech zrobią turystykę wędkarską z PL do siebie,w tdedy po roku czasu, mięsiarze zeżrą wszystko i nawet wode wypiją :D :D :D :D :D i po problemie 8)
-
z tego co pamiętam z rozmowy z kolegą mieszkającym w Australii to ich karp z naszym karpiem ma wspólną tylko nazwę (potoczną) . To jakaś odmiana tołpygi.
-
Niech zrobią turystykę wędkarską z PL do siebie,w tdedy po roku czasu, mięsiarze zeżrą wszystko i nawet wode wypiją :D :D :D :D :D i po problemie 8)
Tylko wtedy ten budżet przeznaczony na walkę z karpiem nie starczy by po tych "turystach" posprzątać.
-
Nasi "mięsiarze" to by im i kangury powyłapywali :) W gratisie do usługi.
-
z tego co pamiętam z rozmowy z kolegą mieszkającym w Australii to ich karp z naszym karpiem ma wspólną tylko nazwę (potoczną) . To jakaś odmiana tołpygi.
To cyprinus carpio, ale taki sazan....
-
W Stanach Zjednoczonych problemem jest tołpyga.
W telewizorni był kiedyś o tym film pokazujący zagrożenia i sposób walki z inwazją. Powstał cały przemysł przetwórczy.
Tam boją się żeby nie dotarła do wielkich jezior i stosują bariery elektryczne na rzekach.
Być może wirus w Australii będzie bezpieczniejszy choć może być nieobliczalny.
-
Ja na ich miejscu bałbym się tego wirusa. Zawsze może zmutować i zaatakuje rodzime gatunki i będzie problem, może lepiej by było zrobić odłowy sieciowe, ale to bardziej pracochłonne.
Moim zdaniem najlepsze by było postawić wzdłuż rzeki co 1 km kuchnie polową, kilka palet słoików i w gratisie zorganizować tygodniową wycieczkę z Polski. Problem rozwiązany.
-
Ja na ich miejscu bałbym się tego wirusa. Zawsze może zmutować i zaatakuje rodzime gatunki i będzie problem, może lepiej by było zrobić odłowy sieciowe, ale to bardziej pracochłonne.
Moim zdaniem najlepsze by było postawić wzdłuż rzeki co 1 km kuchnie polową, kilka palet słoików i w gratisie zorganizować tygodniową wycieczkę z Polski. Problem rozwiązany.
:P :thumbup:
Drastyczne czy nie,karp stał się problemem i postanowiono problem rozwiązać. Czy są lepsze sposoby? Ciężko stwierdzić. Pocieszające jest to,że ktoś myśli i planuje.U nas wygląda to nieco inaczej ;)
Fakt faktem,wirus może stać się większym problemem niż rzeczony karp,ale... ekspertem nie jestem.
W zbiornikach,które znam karp to też "problem". Gdzie się nie obejrzeć to karp i karp. Taka mięsiarska bardzo ryba i chyba o to głownie chodzi.
W Polsce chyba mało kto się nad tym zastanawia.Poza tym u nas karp nie zdąży stać się problemem,bo ląduje w siatce tak szybko jak tylko zostaje wpuszczony do wody.
Znam niejeden staw czy jeziorko,które wspominam z dzieciństwa,jako siedlisko karasia,lina,okonia,różanek, słonecznic, raków... Aktualnie zbiorniki wyglądają tak: zarybiamy karpiem,wyławiamy go w max. 2 tygodnie ,a potem martwa woda.
Linek czy inny okoń to święty gral aktualnie.
Zresztą to nie jedyne przypadki.
Amury wpuszczane do małych stawów by wytępić roślinność. Potem pływa kilka "torped",roślinności brak,innych gatunków niemal też brak..
Sumy w przykładowo 1-hektarowych jeziorkach.
Leszcze w stawie 50x100m i głębokości max 1,8m .
Pewnie każdy z Was zna takie przypadki...
-
Niech zrobią turystykę wędkarską z PL do siebie,w tdedy po roku czasu, mięsiarze zeżrą wszystko i nawet wode wypiją :D :D :D :D :D i po problemie 8)
Od razu o tym pomyślałem. Wszystko by zżarli, a czego by nie zżarli, rozkładałoby się w okolicznych krzakach. Lepiej zabić niż wypuścić.
-
Tyle karpi to nawet polscy fani mięsa nie przerobią... :D
-
Ja na ich miejscu bałbym się tego wirusa. Zawsze może zmutować i zaatakuje rodzime gatunki i będzie problem, może lepiej by było zrobić odłowy sieciowe, ale to bardziej pracochłonne.
Moim zdaniem najlepsze by było postawić wzdłuż rzeki co 1 km kuchnie polową, kilka palet słoików i w gratisie zorganizować tygodniową wycieczkę z Polski. Problem rozwiązany.
Szczególnie,że i tak trzeba będzie tego karpia wyłowić. Przecież sam na brzeg nie wyjdzie.
-
Tyle karpi to nawet polscy fani mięsa nie przerobią... :D
Lucek przerobią przerobią jak by mieli taką możliwość. Polak potrafi jedynie co to tych mięsiarzy to blokują sprawy finansowe jak by nie to już dawno by tam siedzieli
-
Sprężyny pójdą w ruch i karp nie będzie miał szans :D
-
Tak sobie myslę że wystarczyło by kilku szarpakowców z Warszawy którym jak by zapewnili transport na miejsce to by za przysłowiową michę załatwili by sprawę a rząd Australii by im to wynagrodził
-
Może ta broń biologiczna, ma dwie ręce, dwie nogi, nienasycony brzuch i pochodzi z Polski. Parę samolotów dla polskich wędkarzy, dać im dowolne wędki (sieci, transformator, kable itp.) zapas piwa i wódki. Nie dawać jedzenia. Pogłowie :fish: :thumbdown:
-
Może ta broń biologiczna, ma dwie ręce, dwie nogi, nienasycony brzuch i pochodzi z Polski. Parę samolotów dla polskich wędkarzy, dać im dowolne wędki (sieci, transformator, kable itp.) zapas piwa i wódki. Nie dawać jedzenia. Pogłowie :fish: :thumbdown:
Mirku uśmiałem się - choć humor mam kiepski .... dobry post :bravo: :beer: ( ten trafok to już pierwsza liga!!!!)
-
Aż się dziwię, że w kontekście wprowadzania gatunków inwazyjnych nikt nie odniósł się do polityki imigracyjnej 8) ;)
-
A może by tak ZG PZW tym się zainteresował maja tyle pomysłów na pustoszenie naszych wód a robią to rękami rybaków. 26 kietnia można było by im dać taka propozycję ;D
-
A U NAS NAWET KARAŚ SREBRZYSTY NIE MOŻE SZYBKO SIĘ ROZPANOSZYĆ, ZOSTAJE ZJEDZONY :D
-
Co o tym sądzicie? Czy nie jest to zbyt drastyczne?
Skoro, to ryba inwazyjna, to czemu nie podejmować takich kroków? Nasze przepisy również mówią, że każdą inwazyjną rybę powinno się nie zwracać im wolności, a i tak nasz "dziwny" związek wędkarski co roku zarybia karpiem, który przecież też jest gatunkiem inwazyjnym...
-
Co o tym sądzicie? Czy nie jest to zbyt drastyczne?
Skoro, to ryba inwazyjna, to czemu nie podejmować takich kroków? Nasze przepisy również mówią, że każdą inwazyjną rybę powinno się nie zwracać im wolności, a i tak nasz "dziwny" związek wędkarski co roku zarybia karpiem, który przecież też jest gatunkiem inwazyjnym...
Pragnę zauważyć iż 90% 'wędkarzy' zabiera od razu takie ryby! Po prostu PZW sprawdza wędkarzy czy stosuja się do RAPR-u.
-
Wystarczyło by wysłać ZG PZW na tygodniowe wakacje do australii a karpie w ramach protestu opuszczą wyspę i wyemigrują na antarktydę. :)
-
Ale na poważnie wystarczy tam wysłać wierchuszkę PZW wraz z jakąś spółką rybacką z Mazur. Oni szybko zagospodarowaliby te ryby. Na mączkę, na paszę czy na coś innego szybko by to przerobiono. Nie ma takiej wody, z której w ciągu paru lat nie zdołaliby zrobić pustyni.
-
Co o tym sądzicie? Czy nie jest to zbyt drastyczne?
Skoro, to ryba inwazyjna, to czemu nie podejmować takich kroków? Nasze przepisy również mówią, że każdą inwazyjną rybę powinno się nie zwracać im wolności, a i tak nasz "dziwny" związek wędkarski co roku zarybia karpiem, który przecież też jest gatunkiem inwazyjnym...
:thumbup: :beer:
-
W sumie to nawet i ja bym tam pojechał chętnie popracować nad karpiami (najlepiej na koszt rządu Australii),
-
W sumie to nawet i ja bym tam pojechał chętnie popracować nad karpiami (najlepiej na koszt rządu Australii),
Mirek z pewnością nie ty jeden wydaje mi się że 100% nas tu obecnych pojechało by do tej pracy
-
Nie tylko karpie są ich problemem, ale i złote ryby :D
http://tvnmeteo.tvn24.pl/archiwum-2016-08-19,1/inwazja-zlotych-rybek-sa-powaznym-problem-w-wodach-zachodniej-australii,209464,0.html
-
Nasi ,,działacze" z PZW już od dawna mają wirusa i nie przestają mutować... >:O