Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Nasze filmy => Wątek zaczęty przez: Luk w 11.07.2016, 10:07

Tytuł: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.07.2016, 10:07
Krótki filmik o łowieniu leszczy na wędkach z alarmem. Jeżeli chcemy łowić te ryby, to musimy mieć na uwadze, że rzadko kiedy leszcze będą dawać nam mocne brania. Leszcz jest rybą, która po samozacięciu (Metoda, zestawy karpiowe, helikopter itp.) stara się uwolnić szarpiąc łbem. Krótki przypon sprawia, że ryba może wykorzystywać ciężar podajnika do usunięcia haka z pyska, takie szarpnięcie może właśnie sprawić, że hak zostanie usunięty. Dlatego warto szybko reagować. Karp, amur czy lin natomiast, w większości przypadków po wbiciu sobie haka w pysk, rozpoczynają ucieczkę, ciągnąc zestaw na sporą nawet odległość.

Na dystansie 40-60 metrów brania leszczy są to delikatne pociągnięcia, które często mogą być mylone ze wskazaniami. Na takiej odległości jednak trudno o takie, naprężona żyłka jest sprężysta i tłumi takie drobne ciągnięcie. Dlatego piknięcia alarmów oznaczają zazwyczaj jedno - leszcz się uwiesił :)

Na 8-10 brań, jedno jest mocniejsze, zdarza się też, że leszcz 'pociągnie'. Są to jednak delikatniejsze odjazdy, w przeciwieństwie do takich karpi, linów czy amurów, które są zazwyczaj 'wściekłe'...

Do tego aby widzieć dobrze brania leszczy na takim dystansie, konieczny jest hanger, sam alarm to za mało. Jego skoki góra - dół, na alarmach bez ustawianej czułości, mogą nawet nie powodować jego uruchomienia. Dlatego o wiele skuteczniej łowi się widząc skoki hangera, pokazuje też często krótkie przesunięcia podajnika w naszą stronę. Ustawiana czułość w alarmie zaś pozwoli na rejestrację delikatnych szarpnięć, dlatego warto kierować się przy zakupie sygnalizatorów elektronicznych tą opcją, która wg mnie jest istotna. Alarmy bez ustawianej czułości mogą po prostu nie pokazywać połowy leszczowych brań!


Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 11.07.2016, 10:20
Bardzo ciekawy film Luk, który wiele tłumaczy  :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 11.07.2016, 10:21
Ja zauważyłem że leszcze te większe od 50 cm , wskazania brań podobne do karpi ( mocne szarpnięcie i hanger przy kiju z tym że karp robi odjazd ale leszcz szarpie próbuje się uwolnić  )
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: katmay w 11.07.2016, 11:21
Fajny film dużo wyjaśnia   
Muszę poprzeglądać filmy znad rzeki. Brania nawet leszczy pewnie wyglądają inaczej.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.07.2016, 11:35
Branie leszcza odróżniam praktycznie od razu. Są to miarowe poszarpywania szczytówką, czasem lekki odjazd. Ta ryba nie spieprza przerażona jak karp, tylko stoi w miejscu i się mota.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: mrucin w 11.07.2016, 11:47
Najgorzej jak na zestawie nieprzelotowym z podajnikiem 60g uwiesi się "żyletka". Alarm i hanger nic nie pokażą.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 11.07.2016, 11:57
Kiedy łowimy na leżący spławik (przystawka) i np. 3 pęczaki czy makaron, to tniemy na pierwszą falkę na wodzie.
Kiedy łowimy na wleczonego z 25 g bombą spławikiem, to również fala na wodzie oznajmia zacięcie. Czyli ułamek sekundy i branie niezauważalne dla niewtajemniczonych.
Kiedy łowimy na 3 rosówki, to dopiero odjazd kilka metrów i często zniknięcie łuny świecącego spławika upoważnia do zacięcia.
Łowiąc na 1-1,5 rosówki na pickera, mam do tego wędkę zrobioną z blanku muchówki, gdzie szczytówką dotkniesz gryfu (tak miękka). Tutaj również nie śpieszę się z zacięciem. Brania na wędce widoczne jak brania na Metodę karpia (a mowa o leszczu), czyli pełne wygięcie wędki daje mi sygnał do holu.
Ponieważ nie mam doświadczenia w połowie leszczy na pellet i elektroniczny sygnalizator brań, ten film daje mi dużo do myślenia.
Uprzedzam, że mówię o wodach bieżących, a nie stojących.
Dziękuję Lucjan. Dobry filmowy przykład.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.07.2016, 13:08
Branie leszcza odróżniam praktycznie od razu. Są to miarowe poszarpywania szczytówką, czasem lekki odjazd. Ta ryba nie spieprza przerażona jak karp, tylko stoi w miejscu i się mota.

Właśnie dlatego można spinać leszcze, zwłaszcza z haków bezzadziorowych. Brania pokazywane przez alarm i hanger dokładnie się odnoszą do tego, jak pokazuje je miękka szczytówka. 

Na Bury Hill, leszcze wyskakują nad wodę, czasami robią skoki niczym marlin. Brania potrafią być bardziej widowiskowe, ale to dlatego, że ryba nauczyła się uwalniać z haków.

Na rzece brania leszczy są podobne, ugięcia szczytówki, rzadko kiedy wybierana jest żyłka. Mówię o większych sztukach. Brzana i kleń potrafią pociagnąć, czasem bardzo mocno, zwłaszcza brzanka :) Leszcz walczy w podobny sposób jak na wodzie stojącej, zacina się i szarpie łbem. Na rzece mam więcej spinek, skuteczność brań to gdzieś 80%. Łopaty potrafią się oswobodzić, co ciekawe z haków z mikrozadziorem również.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 11.07.2016, 13:47
Właśnie często kiedy łowiłem na methode to szczytówka miarowo drgała , czasami było to leszcz , a czasami zacięcie było już puste , szczególnie jak dłużej czekałem ;)
przy podpiętym swingerze , zawsze pomału zjeżdżał w dół, rzadko kiedy było branie do góry.
Natomiast kiedy łowiłem na klasyczny feeder z długim przyponem
Branie objawiało się kilkoma drgnięciami i mocnym wygięciem szczytówki.
W metodzie spławikowej natomiast 100% brań leszczy powyżej 40cm to lufa w górę ;)

Oczywiście piszę o wodach stojących :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Opos w 11.07.2016, 14:01
Jeśli leszcze wejdą w łowisko, to najlepiej cały czas trzymać rękę na kiju przy DS, bo często kończy się to spóźnionymi zacięciami :) A wyczekiwanie na mocniejsze branie bywa irytujące i można się nie doczekać :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: katmay w 11.07.2016, 14:02
Branie leszcza odróżniam praktycznie od razu. Są to miarowe poszarpywania szczytówką, czasem lekki odjazd. Ta ryba nie spieprza przerażona jak karp, tylko stoi w miejscu i się mota.

Właśnie dlatego można spinać leszcze, zwłaszcza z haków bezzadziorowych. Brania pokazywane przez alarm i hanger dokładnie się odnoszą do tego, jak pokazuje je miękka szczytówka. 

Na Bury Hill, leszcze wyskakują nad wodę, czasami robią skoki niczym marlin. Brania potrafią być bardziej widowiskowe, ale to dlatego, że ryba nauczyła się uwalniać z haków.

Na rzece brania leszczy są podobne, ugięcia szczytówki, rzadko kiedy wybierana jest żyłka. Mówię o większych sztukach. Brzana i kleń potrafią pociagnąć, czasem bardzo mocno, zwłaszcza brzanka :) Leszcz walczy w podobny sposób jak na wodzie stojącej, zacina się i szarpie łbem. Na rzece mam więcej spinek, skuteczność brań to gdzieś 80%. Łopaty potrafią się oswobodzić, co ciekawe z haków z mikrozadziorem również.
Przetestuje weekend na nocce na Narwi. Pierwsza nocka i pierwszy raz taka duża rzeka. Mam nadzieję że pierwszorzędna sztuka się trafi.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: matchless w 11.07.2016, 14:59
Branie leszcza odróżniam praktycznie od razu. Są to miarowe poszarpywania szczytówką, czasem lekki odjazd. Ta ryba nie spieprza przerażona jak karp, tylko stoi w miejscu i się mota.

Ja ostatnio miałem takie branie, że myślałem, że to karp właśnie. Spławik zniknął pod wodą bardzo szybko a później natychmiastowy odjazd na środek kanału aż szarpnęło mi tyczką. Okazało się, że to leszcz na moje oko grubo ponad 3kg z 70-80 cm miał. Wyłożył mi się przy samym brzegu (po jakimś 30 minutowym holu) i jak już chciałem go podebrać to zanurkował w krzaczory i zerwał przypon. Pierwszy raz spotkałem się z takim mocnym leszczem i żeby tak agresywnie zabrał. Takie odjazdy na środek zbiornika, kanału, rzeki to bardziej domena karpi. No ale wyjątek potwierdza regułe ;)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: koras w 11.07.2016, 15:05
No ale wyjątek potwierdza regułe ;)

Zawsze się zdarzą wyjątki, ja miałem branie na DS, które wyglądało jak niewielki leszczyk (kilka lekkich szarpnięć), a okazało się, że to 6-kilowy amur :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.07.2016, 15:46
Jeśli leszcze wejdą w łowisko, to najlepiej cały czas trzymać rękę na kiju przy DS, bo często kończy się to spóźnionymi zacięciami :) A wyczekiwanie na mocniejsze branie bywa irytujące i można się nie doczekać :)

Jeżeli mówimy o leszczach w granicach 50 cm (i w zwyż), to łowiąc feederem czekamy na konkretne ugięcia. Zazwyczaj jest ich kilka, podobnych, czasami mogą być słabe, czasami mocne. Muszą to być jednak brania, nie trzeba się spieszyć tak bardzo (zasada 'siedź na rękach'). Jednak przy łowieniu na kijach z alarmem, nie mamy miękkiej szczytówki i brań po prostu nie widać (i nie słychać czasami), napięcie żyłki też nie jest idealne, i branie może być pokazane z dużym opóźnieniem.

Na rzekach czy wodzie stojącej jest podobnie. Tak naprawdę szarpnięcie szczytówką to informacja, że ryba ma hak wbity w pysk. Jeżeli na rzece mamy szarpanie, to spokojnie można zacinać. Można czekać na coś bardziej konkretnego też, ale to ryzyko utraty ryby.

Oczywiście dotyczy to łowienia z większymi hakami i większymi przynętami :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 11.07.2016, 15:58
No ale wyjątek potwierdza regułe ;)

Zawsze się zdarzą wyjątki, ja miałem branie na DS, które wyglądało jak niewielki leszczyk (kilka lekkich szarpnięć), a okazało się, że to 6-kilowy amur :)

Miałem identycznie ze swoją życiówką karpia, lekkie szarpnięcia szczytówki, zacięcie i bach mamuśka ponad 13 kg. :D Natomiast tegoroczna medalowa Leszczyca, którą złowiłem przy użyciu sygnalizatora, przyprawiła mnie o kilka siwych włosów :D Hanger w górze a z kołowrotka ooodjazd aż dymy szły ;) Byłem pewny, że mam średniego karpia. Faktycznie w większości sytuacja wygląda jak z opisu Luka, ale nie zawsze tak musi być.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.07.2016, 09:32
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2125.new#new
W najnowszym filmie Wodnika Szuwarka mamy branie leszcza na podwodnej kamerze. Stoi w miejscu i kombinuje.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.07.2016, 09:58
Na filmie Wojtka Warmuza " podwodne karpie " nagranym chyba w Gosławicach jest wiele sytuacji jak karpie kombinują po zassaniu kulki. Jedna ze scen - karp zasysa, napina przypon po czym stoi jak ta krowa na łańcuchu chyba ponad minutę aż wypluwa zestaw ;) Wojtek nie zacina choć widzi, że karpia można zacinać. W ogóle wtedy nie zacinali dopóki nie mieli odjazdu.
Dość często na rybach słyszymy tylko pojedyncze piski sygnałka. Po tym filmie mam mieszane uczucia i zdaję sobie sprawę, że to może oznaczać tylko jedno - karp zassał i pozbył się haka z kulka ???
JK
Edit
Udało mi się znaleźć zajawkę tego filmu. Co prawda tej sceny tam nie ma ale widać jak karpie pozbywają się zestawu :fish:
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.07.2016, 11:16
JKarp, ja zacinam szybko od ponad roku, ale zawsze piknięcia pochodzą od leszczy. Jak są karpie to jest odjazd. Ale na bank procent brań karpia jest delikatny. Tak samo jest z brzaną, kleniem a nawet linem...
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 07.08.2016, 14:19
Luk miałbym do Ciebie kilka pytań odnośnie sprzętu:
1) jakiej grubości żyłki głównej używasz przy tak ciężkich podajnikach,
2) czy używasz przyponów strzałowych a jeśli tak to jakich (grubość, długość),
3) jak duże dociążenie mają twoje hangery i czy nie przeszkadza to istotnie w sygnalizacji brań. Jak wiadomo leszcz jest rybą, która bież delikatnie i ciężar podajnika + opór hangera może stanowić problem. A może się mylę i wręcz przeciwnie ciężki hanger pozwala lepiej naprężyć żyłkę co pozwala szybciej zareagować na branie?
4) ponieważ łapię w podobny sposób tyle, że nieco dalej (ok. 80 m, 8-10 m głębokości ) mam pytanie czy nie lepsze byłyby karpiówki 3,5 LBS o akcji szczytowej. Nie chodzi tu tylko o to, że łatwiej i celniej można zarzucić ale skuteczniejsze byłoby zacięcie. Jak twój Korum wytrzymuje w ogóle takie obciążenia :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.08.2016, 15:33
Używam żyłki 0.28-0.31 mm, bez przyponów strzałowych.

Co do hangerów, to są one raczej ciężkie, na pręcie jest ciężarek, którego przemieszczenie zwiększa jego wagę. Tutaj i tak ryba za bardzo nie czuje go, raczej w ogóle, gdyź po zacięciu walczy przy podajniku. Jeźeli coś czuje to ciężar podajnika właśnie. Dodatkowo na takiej odległości trzeba żyłkę napiąć, lekki hanger tego nie zrobi, nie do końca więć pokazane będzie branie.

Co do karpiówek to masz rację, na pewno lepsze byłyby bardziej odległościowe wersje. Myślę o takich, aczkolwiek na razie ich nie potrzebuję. To co dla mnie ważne to lądowanie podajnika z klipem po łuku. Tutaj miękkie kije mi się lepiej sprawdzają. Taki Korum brzanowy jest i tak twardszy niź taka Daiwa Phantom 3 lb, i zarzuca mi się nim o wiele lepiej.

Nie wiem jak wygląda łowienie leszczy na żyłce na dystanisie bardzo dużym, takim 90-100 metrów, ale domyślam się, że branie może być czasami nie do zauwaźenia na alarmie. Wtedy myśłałbym o plecionce ze strzałowką,a więc kije mogłyby zostać te same raczej :)

Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 07.08.2016, 16:16
Dzięki bardzo Luk! Sporo mi to pomogło. Nasunęły mi się jednak jeszcze dwa pytania :):
1) Czy przy żyłce 0,25 mm przy klipowaniu i rzucie na dystansie jak ww wspomniałem żyłka wytrzyma czy będzie jednak za słaba. Dodam, że właśnie myślę nad zakupem karpiówek jak ww wspomniałem i będę rzucał z identycznym obciążeniem jak u Ciebie (jakieś circa 100 gram).
2) Jakich kołowrotków używasz :)?
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.08.2016, 16:20
Wtrącę się.
Ad. 1 - im dłuższy odcinek żyłki, tym więcej wytrzyma.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 07.08.2016, 16:57
Dzięki Mosteque!
Moje wątpliwości wynikają stąd, że do tej pory łowię szklakami Jaxona (Cantara Carp 3LBS) "o akcji bliżej nieokreślonej ale raczej parabolik". Przy takim sprzęcie mam 2 opcje: wchodzić ile się da w woderach do wody i wtedy rzucać co nie zawsze jest  możliwe lub rzucać z brzegu a wtedy wkładam w rzut czasami za dużo energii co skutkuje słabszą celnością jak i stratami w koszykach. Paradoksalnie więc przy sztywniejszych wędkach może być, że pożądany efekt łatwiej będzie uzyskać z brzegu nie tracąc przy tym koszyków.
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.08.2016, 22:58
Hanger, niekoniecznie potrzebujesz ciężaru 100 gramów. Polecam rozmiar większy ESP, ale o wadze 70 gramów, tym się najlepiej rzuca. Żyłkę lepiej mieć ciut grubszą niż 0.25 mm, jeżeli już to niech taka będzie do podajników 56 g. i

Ogólnie lepiej być gotowym na dużą rybę, gruba żyłka pomoże.

Co do kołowrotków to używam Wychwoodów Exorcistów Big Pitów w rozmiarze 65. Mają idealny czuły hamulec, który pozwala dobrze napinać żyłkę przy daleko zarzuconych podajnikach. Mam tez Soniki 6000, też są dobre...
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: katmay w 07.08.2016, 23:00
Lucjan a czym rzucasz te 70g? :)
Tytuł: Odp: Jak wyglądają brania leszczy na wędce z alarmem
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 07.08.2016, 23:37
Luk, z tym obciążeniem to chodziło mi właśnie, że koszyk ESP 70 gr + zanęta to będzie pewnie jakieś 100 gram. Z tym, że ja łowię tradycyjnymi koszykami (z 50 cm przyponem i na przynęty pochodzenia zwierzęcego - nie nie ma problemu ze spadaniem przynęty :)). Widzę jednak, że druga część problemu tkwi w kołowrotku, a może przede wszystkim w nim. Mam Penny Spinfishery 4500 z wolnym biegiem. Cóż nie mają one szpuli typu Long Cast no i rozmiar przymały. Chciałem tego uniknąć ale będę chyba musiał zainwestować w jakieś Big Pity. A jesień zbliża się szybciej niż bym chciał i wielkie łopaty na mojej miejscówce nie będą długo czekać ;D.