Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: KrisKaras w 27.07.2016, 19:06
-
To, co się dziś wydarzyło, przeszło moje oczekiwania, po służbie wybrałem się nad mały staw PZW w moim mieście, plan taki, że posiedzę trochę, bo i tak nigdy nic tam nie złapałem. Pierwsze co to szok, jak zobaczyłem parking, myślę sobie - na pewno zarybili, bo tu nigdy nie ma tyle aut, ale jak już tu jestem, to idę.
Okazało się oczywiście, że miałem dobre przeczucie, wpuścili 200 kg karpia, ale jak już tu jestem, to siadam, poszedłem w ciemnościach tam, gdzie po prostu było wolne, a że miałem trochę miksu gotowego tylko z innej sesji, to szybko zacząłem łowić metr od wyspy. Po ok 10 min pierwsza rybka i kupa gadki - patrzcie ma karpia itp. itd. No to podajnik znów do wody (łowiłem metodą) i czekamy, za chwilę kolejna i następna. I tak od 8:30 do 12:15 zameldowało się 18 karpi i jeden lin. Dodam jeszcze, że wszystkie ryby na pellet 8 mm Sonu czosnek, a tylko lin na pikantną.
Nad wodą zrobił się trochę popłoch, bo inni nie łapali - może dwóch z nocki miało po 1 karpiu. Ogółem rybki małe, miały od 33 do 40 cm, a koleś, który był obok, myślałem, że mnie zje, jak rybki wracały z powrotem do wody. Prosił mnie, żebym mu dał, ale odp. była taka: ja łowię, ja decyduję, co się z nią stanie.
Był to mój pierwszy taki udany w życiu dzień na wodzie PZW, a najbardziej mnie cieszy to, że było tam tyle chłopa co umieją tylko gadać, ile to ryby oni złapali, a dziś siedzieli z spuszczoną głową i tylko komentowali jak wyciągałem kolejne ryby.
Parę fotek rybek, które dziś złapałem i ta wyspa, która mi je dała
-
:thumbup: :thumbup:
-
Gratulacje, a miny gości bezcenne zapewne :P . A fotki gdzie? :P
-
Nie umiem ich teraz dodać, bo mają za duży rozmiar, muszę to przerobić jakoś w tel., chyba że ktoś wie jak.
-
Z telefonu do komputera i zmniejszacz.pl.
-
To dopiero jak syna położę spać, teraz muszę się nim zająć :)
-
No to porządziłeś! :thumbup:
-
Gratulacje!
-
Czekamy na zdjęcia :) Gratulacje!!!
-
Gratulacje :bravo: :bravo:
Czekamy na fotki.
-
Gratuluję połowów. Super wynik, ale troszkę mnie zmartwiłeś jedną rzeczą, ów zarybieniem. Osobiście wychodzę z założenia, że zarybienie robi się na koniec roku i daje kilka miesięcy rybie na zaaklimatyzowanie się i przystosowanie do zbiornika. Wtedy tę rybę jest trudniej wyłowić niż tak na świeżo po zarybieniu. Tak w kilka dni ją wyłowią i jest po rybie. My co roku zarybiamy na koniec listopada i robimy kwarantannę do 1 kwietnia, i sprawdza się to rewelacyjnie, ale połów szacun, bardzo piękny :) :thumbup:
-
Ścigacz, uważam, że tak powinno być, jak piszesz, ale to koło ma dziwne zasady, bo zarybili i w ten sam dzień można łowić.
-
Duet
-
Spokojnie Panowie, tłumacze :) Polityka naszego koła to zapełnienie lodówek ich członkom. Ten staw był już 3 razy zarybiany i pewnie będzie jeszcze z 2 razy. Średnio karpie wytrzymują 3 dni w tej wodzie, więc zarybianie to jak krew w piach. @krisKaraś na Rzęsie zarybili 100 kg, więc wynik jeszcze lepszy :thumbup: A w parku w Michałkowicach 200 kg. Też dzisiaj miałem przednią zabawe z tymi karpikami w parku, w ciągu 6h ponad 20 sztuk, aż mi się znudziło i poszedłem do domu :) I potwierdzam twoje słowa, zanęta chessy garlić z pelletem i do tego na włos ten sam pellet O:) Po prostu killer na rybki
-
Nic się nie bój. Dziady będą tam siedzieć, aż wylowią wszystko co do ostatniej sztuki.
-
To pokazuje mentalnosc wedkarzy i mocno laczy sie z tematem Luk'a o zmianach.
Zarybiono wode --> masa miesarzy --> do lodowki wszystko co zlowia --> potem brak ryb --> pretensje do PZW
No tej mentalnosci nie da sie zmienic, to pokolenie musi przeminac chyba ::)
-
To pokazuje mentalnosc wedkarzy i mocno laczy sie z tematem Luk'a o zmianach.
Zarybiono wode --> masa miesarzy --> do lodowki wszystko co zlowia --> potem brak ryb --> pretensje do PZW
No tej mentalnosci nie da sie zmienic, to pokolenie musi przeminac chyba::)
Smutna prawda... :(
-
Wysepka
-
Piękna woda. Spokojnie kilkudziesięciu wędkarzom mogłaby przez cały rok sprawiać radość, gdyba każdy raz na kilka dni brał 1 rybę na kolację. Jak myślący człowiek, nie troglodyta ogarnięty żądzą mordu.
-
Toms2m, mi też się już to może nie nudziło, ale było mega dziwne, co się dzieje, kiełbasa pikantna bez zainteresowania, a czosnek rządził. Tylko że Lavą pikantną kiełbasą zadipowałem pellet 4 mm i co jakieś 15 min posyłałem parę sztuk z procy.
Oczywiście znalazł się pan, który nie wytrzymał i przyszedł obok mnie z innego miejsca i rzucał spławik w miejsce mojego łowienia, delikatnie go poprosiłem, żeby lokował swój spławik gdzieś indziej, bo nie mam gdzie łowić i że tak się nie robi.
-
Zobaczcie sobie tę presję na brzegu.
-
U mnie też staw właśnie został zarybiony karpiem 360 sztuk takich koło 1,5 kg w piątek jest otwarcie a przed tym są zawody no ale oczywiście dla kogo dla emerytów ,bo ciężko jest zrobić w sobotę .Chciałem jechać na zawody no ale praca :(.Po pracy nie ma sensu jechać bo standardowo nie będzie miejsca.
Może w sobotę pojadę na nockę po pracy jeżeli gdzieś będzie wolne miejsce .Daje tydzień i będzie po wszystkim czyli wróci się do normalności 4 max 5 wędkarzy na stawie cisza ,spokój śpiew ptaków i relaks.Święta nadchodzą maleńkimi krokami więc muszą lodówki ,zamrażalki napełnić ;D
-
Pikantna kiełbasa, u mnie też bez efektów tylko kilka linów i karp w tym sezonie. Nie wiedzieć czemu, ale zawsze jak zaczynam łowienie zakładam pikantną kiełbasę, to chyba Luk wszedł mi w podświadomość, chociaż wiem, że się nie sprawdza to i tak ją zakładam ;D Rzucanie spławikiem w twoje miejsce to jest nic. Miałem sytuacje, że jakiś dziadek bez pardonu zaczął mi otwierać pudełka by zobaczyć na co łowie, albo potrafili stać przy mnie 30 minut, aby zobaczyć na jakie zestawy łowie i na co. Najśmieszniejsze jest to, że dzięki mnie nagle co drugi dziadek zaczął łapać na metodę i na kulki O:) po tym jak jako jedyny łapałem ryby, a reszta tylko patrzała. Za 3 dni wróciłem, patrze a wszyscy pellet i metoda, ale chyba się zniechęcili bo widzę, że wrócili do macierzy z sprężynami.
-
Bo pewnie nie umieli tego ogarnąć, nie raz już z kimś gadałem, co próbował, ale mu nie wyszło i się zniechęcili. Lepiej dla nas, ja już metodą bawię się drugi pełen sezon, ale to, co osiągnąłem patrząc całą zimę na filmiki Luka, to mega przepaść była do zeszłego roku.
-
My na naszym zbiorniku zrobiliśmy osobny regulamin i można łowić 15 dni w miesiącu, od świtu do zmierzchu. Dziennie można z łowiska zabrać 1 dużą rybę (typu lin, karp, amur) i 5 małych (wzdrega, płoć, okoń). Wymiary ochronne ryb są podniesione - np. Karp 40 cm i jak na razie sprawdza się to rewelacyjnie. A taka polityka, jaka jest robiona na niektórych zbiornikach, załamuje mnie. To po co łowić, niech dadzą ludziom w torebkach rybę i wynocha. A nie takie sranie w banie >:O
-
U mnie jest podobnie z karpikami z zarybienia (odkąd łowię, prawie 40 lat :( ). Postanowiłem drugi sezon odpuścić to szaleństwo ...
Jeśli chodzi o dziadków i metodę:
Wielu próbuje, sporo odpada ale są i tacy co idą do przodu. Oni uczą kolegów i ... karpiki zarybieniowe znikają szybciej ze stawów.
Pojedyncze osoby wypuszczają ryby.
W tym roku spotkałem w realu już z 30 osób łowiących na metodę. Ok 1/3 sobie radzi i idzie do przodu.
-
U mnie dziadki na zanętę z Jaxona gotową do method feeder trzepią te zarybieniówki. W 2 dni na metodę już niejeden nie ma gdzie tego pchać do zamrażarki, oczywiście są między nimi młode osoby, co wypuszczają, ale to jest niestety pryszcz w porównaniu do tych mięsiarzy.
-
Świetne wyniki! Miny gości dookoła musiały być nie do opisania!
-
Wpuszczanie karpia o tej porze roku to szaleństwo :) Ale ciekawe jest to, że nie wszystkim biorą :D
-
W moim rejonie to norma. Pamiętam bodajże na koniec lutego słoneczko świeciło było około 8 stopni i chciałem pojechać na federka zobaczyć czy coś się dzieje. Jak się okazało 3ha zbiornik był cały zapchany bo wpuścili karpia..
-
Dziś po służbie wybrałem się na ta sama wodę i nawet to miejsce było wolne co dało rybki, ale już nie było tak pięknie na czosnek przez 4h tylko jakieś wskazania, a pikantne dala 4 karpie i dwa się wyczepily przy brzegu.
Zmiana pogody może miała wpływ na to bo dziś bardzo ciepło się zrobiło.
-
U mnie dziadki na zanętę z Jaxona gotową do method feeder trzepią te zarybieniówki. W 2 dni na metodę już niejeden nie ma gdzie tego pchać do zamrażarki, oczywiście są między nimi młode osoby, co wypuszczają, ale to jest niestety pryszcz w porównaniu do tych mięsiarzy.
Widzę że łatwo dokonałeś podziału.Nie biorę ryb ,uczę się metody a zanęty i sprzęt mam różnych producentów,ale chętnie przedstawię Ci mojego dużo młodszego kolegę z pracy który ostatni chwalił się jak to go bolą ręce od mielenia leszczy i że musi załatwić jakieś słoiki.
-
Hah, nie wierzę, też się dzisiaj wybrałem na ryby do parku, i to samo. Czosnek-ser jeden karp, pikantna kiełbasa kilka karpi i co dziwne karasie, które nigdy nie brały na pikantną. To jest zastanawiające jak warunki mogą wpłynąć na upodobania rybek na kompletnie dwóch różnych łowiskach, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że trzeba nad wodą ciągle kombinować. Co z tego, że na 10 wypadach nie brało ani razu na kiełbasę, może akurat w trakcie 11 ta przynęta zapewni wędkarskie eldorado 8)
-
Toms2m, mi też się już to może nie nudziło, ale było mega dziwne, co się dzieje, kiełbasa pikantna bez zainteresowania, a czosnek rządził. Tylko że Lavą pikantną kiełbasą zadipowałem pellet 4 mm i co jakieś 15 min posyłałem parę sztuk z procy.
Oczywiście znalazł się pan, który nie wytrzymał i przyszedł obok mnie z innego miejsca i rzucał spławik w miejsce mojego łowienia, delikatnie go poprosiłem, żeby lokował swój spławik gdzieś indziej, bo nie mam gdzie łowić i że tak się nie robi.
W jakim wieku tak z wyglądu był ten gosc ze spławikiem ?
-
Po 50-tce
-
Gdzieś na forum wyczytałem że to chyba może być gatunek ludzki zwany „dziadus pazernus” i z pewnościa większość wedkarzy chciało by żeby ten gatunek wymarł juz dawno.
-
Sęk w tym, że większość to przedstawiciele tego gatunku...
-
Kurde żeby tak można by było znaleźć jakąś truciznę z przeznaczeniem tylko i wyłącznie na to to. Sam bym ją wyłożył w miejscach najczęściej gdzie te stworzenia można często spotkać. Nie wiem jak nazwać jeszcze ich można.
-
Ja to dodawałbym do wody coś, po czym mięso stałoby się niejadalne...
-
Ja już od 3-4 tygodni łowię na pikantną kiełbasę, działa dużo lepiej niż słodka przynęta, niezliczone ilości karasi i karpi!!!
W tym tygodniu również zarybili moją wodę, ale na te puszczane karpie najlepsza jest kuku z puszki, na trzy sesje po 3 godzinki złowiłem 29 karpi ok 47-49cm. Trzeba próbować, wczoraj na komercji w Zawadzie również pikantna kiełbasa nr1 z powodu licznych brań na drugiej wędce miałem dumbells ananasowy który dał tylko jedno branie.