Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: wichajster w 08.08.2016, 19:36

Tytuł: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 08.08.2016, 19:36
Siemanko, jutro rano zamierzam wybrać się na rzekę Bzure, odcinek w Kompinie. Rzeka ma jakieś 20 metrów szerokości, może trochę więcej. Nie wiem jaki jest dokładnie uciąg ale średni.. Coś między 5 a 10g. Będę łowil na feeder na styku nurtu i spokojniejszej wody, na cofce.. Mam pytanie odnośnie taktyki jaka planuje zastosować. Chciałbym żebyście powiedzieli mi co o niej sądzicie, co mógłbym zrobić inaczej itp. A więc tak.. Planuję zrobić mieszankę 1:1 glina wiążąca i zanęta leszcz, będzie to ciemna mieszanka. Chce dać gline wiążąca ponieważ moim zdaniem na cofce nie ma aż takiego uciągu żeby dawać rzeczna. Dodam melasy, pieczywa fluo i trochę pinek. Chciałbym zrobić 3 konsystencję zanęty żeby przez cały czas kiedy będę łowil zanęta się uwalniala stopniowo. Do koszyka pójdzie gruby towar typu siemano gnojaki, pinka, kuku żeby ryby skupili się wokół koszyka i przynęty. To jest sprawa zanęty i taktyki. Mam pytanie jeszcze odnośnie odpowiedniej konsystencji zanęty na rzekę. Czy jest jakiś sposób żeby sprawdzić w jakim czasie nasza mieszanka będzie się rozpadac w rzece? Jak łowimy na wodzie stojącej to wiadomo wrzucamy zanete blisko brzegu,  jak będzie się rozpadac 5 min to tak samo będzie w łowisku ale w rzece dochodzi prąd. Jak to sprawdzić w rzece?

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.08.2016, 20:30
Jak dla mnie spoko Maroko :)

Co do zanęty to wrzuć ją po prostu tak daleko jak możesz aby obserwować zachowanie kul. Co do różnych konsystencji - wprowadź 10 koszyków na początek i po prostu łów, z jedną konsystencją. Po co kilka? To nie spławik. Jak masz brania to donęcasz, czyli dopasowujesz się do ryb i ich apetytu. Daj znać jak poszło :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 09.08.2016, 01:41
Dzięki wielkie! Może i masz rację, dam znać co i jak :) została mi godzina snu do wyjazdu  :D

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 09.08.2016, 13:05
Siemanko, jestem po zasiadce i powiem ze bardzo udana :D Miałeś racje Luk, nie ma sensu bawić się w te kule, wstępne zanęcenia koszykiem i późniejsze donecenie w zależności od potrzeby w zupełności wystarczy.. Na początku uparłem się i zanęciłem tymi kulami ale bez większych rezultatów.. Później zmieniłem miejsce w które rzucałem ale samym koszykiem, początkowo nic się nie działo, ale później pokombinowałem z przyponem i przynęta i w łowisko weszły piękne leszcze. Okazało się ze w tym dniu bardzo dobrze biorą na gnojaka i to tylko większe sztuki. Ogólnie złapałem leszcze 40cm, 43cm, 35c, jazia 36, małego okonia, kilka plotek i kiełbia i jeden leszcz około 40, 50cm się spiął. Połapałbym na pewno więcej, ale wygonił mnie niestety bardzo duży deszcz, który i tak długo znosiłem ;D Ogólnie wypad na rybki bardzo fajny i dużo wniosków.. :D

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Piker w 10.08.2016, 18:34
A więc dobre wyniki! Gratulacje! :bravo: :)
Ja choć sam jestem jeszcze leszczem ;D to wspominam z rozrzewnieniem jak rok temu odkryłem filmy Luka i odkryłem klipsa na kręciołku, wstępne nęcenie i wiele innych rzeczy. Fajna sprawa widzieć różnicę "przed i po".
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Krzys w 10.08.2016, 19:24
Mam podobnie kolego piker.
Tylko w tym sezonie.
Wole nie mówić jak ja e na zylce miejsce.
A jak zobaczyłem do czego może służyć klips... Śmiałem się jakie to proste :P


Wysłane z mojego HTC przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 10.08.2016, 19:30
Deszcz Cię zgonił tak jak mnie, tylko ja na Odrze byłem ;)

Co do pytania o zanętę, spróbuj kolejnym razem jasną. Moim zdaniem na wieksze leszcze, szczególnie na rzece warto łowić na jasno.
Robactwo uśmiercone, jeśli robisz kule, żeby nie rozbiły ich zbyt szybko.
Warto doklejać, nawet jak jest cofka. Zanęta i tak się wypłukuje.

Gratuluje połowu! :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 10.08.2016, 19:44

 Jak już masz zamiar nęcić kulami, to mają być twarde i mało pracujące. Kule powinny być ciężkie-żwir, mocno sklejone-klej, jak podrzucisz na trzy metry to spadając nie powinny rozpaść się na ziemi. Na początku nęcisz mocno i ciężko, potem tylko koszykiem. Jeżeli jednak ryby będą stale w łowisku, wejdą duże sztuki, to koszyk może nie wystarczyć i będzie trzeba dorzucić zanęty. Trzeba to wziąć pod uwagę przy zakupię towaru.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 12.08.2016, 01:22
Spoko, dzięki za wszystkie rady :) ja tak samo jestem jeszcze leszcz ale powoli zaczyna się coś dziać.. ;) własnie muszę przetestować ta jasna zanętę, jutro jadę na nockę i zostaje do rana to zobaczę  jak z jasna pójdzie. Co do zanęty to w sumie leszczowa ma już w sobie klej oryginalnie to trzeba więcej dodawać?
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 12.08.2016, 06:40
Powinno się dodać, przy uciągu 5-10 gram na pewno. Te kule tam powinny stać, wabić ryby i je utrzymywać. Nęcenie koszyczkiem jest okej, jednak przy uciągu tej zanęty nie masz w zasadzie po kilkunastu minutach. Łowisz ryby, bo zawsze masz coś w koszyczku, na ktory łowisz, ale tak po prawdzie nie będziesz w stanie zatrzymać stada a o to chodzi. To nie jest kanał, na którym woda stoi czy staw, to jest rzeka. Nie ma znaczenia czy łowisz na spławik czy grunt, bo to nie od techniki łowienia zależy zachowanie ryb i to czy zostaną Ci w łowisku.
Do zanęty dodał bym paczkę gliny rzecznej, wymieszał, skleił bentonitem (nie mocno ale jednak dokleił) i posłał ręką czy procą w miejsce nęcenia. Do tego kilka koszyczków posłać - te znów rozpraszając się szybko mają na celu szybkie zwabienie ryb. Co jakiś czas donęcać  koszyczkiem jak brania słabną.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 12.08.2016, 10:00
Okej, rozumiem :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 12.08.2016, 11:13
Tylko jak zrobić odpowiednia konsystencje takich kul, zeby nie były ani za mocno ani za słabo sklejone.. Z tym mam własnie największy problem. Bo nie sztuka jest zrobic beton ktory zacznie pracowac po 2 dniach ;D
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 12.08.2016, 11:29
Obejrzyj filmy z kanału YT górekTV. Specjalista od glin i rzecznego łowienia.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.08.2016, 11:54
Dobra sesja Wichajster! :thumbup:

Co do zanęty i dodatków, to nie zgodze się, że jest wymywana. Obserwowałem wiele razy jak się zachowują frakcje, w tym pellety 2 mm lub białe na wodzie z uciągiem. Wcale nie są wymywane szybko, pellety zostają, białe zaś znoszone są do jakiegoś dołka. Przy łowieniu feederem mam w tym roku o wiele lepsze wyniki niż rok temu z użyciem kul. Koszyk pozwala zostawić na dnie piękny dywan, z kulami na rzece zaś to jest loteria. O ile tyczkarz nęci miejsce kilkanaście metrów od siebie, to przy feederze jest to i trzy razy więcej. Koszyk to pewność, że nęcimy tam gdzie będziemy łowić.

Ja teraz jadąc na nocki robię tak. Na dzień dobry rozkładam jeden kij, i oznaczam odległość, klipuję. Dużym koszykiem nęcę miejsce 'podstawowe'. Zanęta lub miks 50/50, do tego sporo kukurydzy (pół małej puszki), pellety luzem różnego rodzaju, konopie. ROzkładam drugą wędkę, oznaczam odległość tutaj, i powtarzam czynność, ale nęcę delikatniej, połową takiej ilości. Rozkładam majdan i po około godzinie zaczynam (dobrze jest dać rybom 'wejść' w łowisko). Zazwyczaj godzinę, dwie po zmroku mam pierwsze brania. Ryba potrzebuje wejść w łowisko, znaleźć to co dla niej mamy...

Kilka razy pierwszymi rybami były... brzany. Tropiciele szybko znajdują przynętę :) Później jest koncert leszczowy. Od kiedy zrezygnowałem z robaków, nie łowię węgorzy i węgorzyków, rozmiar leszczy zaś się poprawił. Pellet doskonale selekcjonuje ryby na dywanie z zanęty, pelletów i kukurydzy. Oczywiście torebka PVA to obowiązek. Zawsze coś się dzieje ;)

Możesz więc Wichajster spróbować jedną wędką łowić tak jak opisałem, drugą normalnie. Zobacz, czy selekcjonuje to leszcze. Masz dwa pola gdzie nęcisz - jedno słabiej drugie mocniej - i masz skalę porównawczą co lepiej działa.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 12.08.2016, 12:03
Tylko jak zrobić odpowiednia konsystencje takich kul, zeby nie były ani za mocno ani za słabo sklejone.. Z tym mam własnie największy problem. Bo nie sztuka jest zrobic beton ktory zacznie pracowac po 2 dniach ;D

Trzeba to robić trochę na czuja. Wprawa na pewno się przydaje. Unikał bym wszelkiego rodzaju "przepisów" typu na 1 kg gliny 100 gr bentonitu, jakieś odmierzania miarką itp. To jest bez sensu.
Dobrym sposobem, nie tylko takim, który zabezpiecza nas przed przesadnym sklejeniem albo za lekkim (co prowadzi do wymycia mieszanki po kilkunastu minutach) jest zrobienie kul w kilku wariantach. To przede wszystkim daje na dnie towar, który będzie pracował w różny sposób. Jeden od razu, drugi po godzinie a trzeci być może po 3-4 godzinach.

Czyli możesz zrobić jedną mieszankę a później, klejąc już kule dodawać odpowiednio różne ilości kleju. Odsypujesz część do innego wiaderka czy miski i dodajesz garść bentonitu. To sklei Ci lekko mieszankę. Kleisz kulki. Później znow odsypujesz trochę i doklejasz bardziej, analogicznie kolejną porcję sklejasz mocniej. Tak robi się towar, który pracuje w różny sposób i gwarantuje to, że w łowisku ryby mają przy czym się zatrzymać. Jeśli zrobisz mieszankę w jednej konsystencji, to tak jak sam napisałeś, albo jeśli kleju będzie za mało rozmyje się zbyt szybko, albo znów będzie stala jak kamień i zacznie pracować dopiero, kiedy Ty już będziesz w domu.

To jest taki bezpieczny sposób. Dodatkowo to nęcenie kilkoma koszyczkami, które na pewno zrobią jakiś mini dywan na dnie sprawi, że ryby pojawią się w łowisku od razu. Donęcanie systematyczne znów, również robi zamieszanie, bo ryby bardzo często lubią zamieszanie w łowisku, jakieś smużenie itp.

Nie zapomnij o robakach w mieszance. Koniecznie, jeśli mają to być białe albo pinki - niech są uśmiercone. W dowolny sposób, byle nie rozbiły Ci kul. Kule mają pracować tak, jak Ty to zaplanowałeś.

Dobra sesja Wichajster! :thumbup:

Co do zanęty i dodatków, to nie zgodze się, że jest wymywana. Obserwowałem wiele razy jak się zachowują frakcje, w tym pellety 2 mm lub buałe na wodzie z uciągiem. Wcale nie są wymywane szybko, pellety zostają, białe zaś znoszone są do jakiegoś dołka. Przy łowieniu feederem mam w tym roku o wiele lepsze wyniki niż rok temu z użyciem kul. Koszyk pozwala zostawić na dnie piękny dywan, z kulami na rzece zaś to jest loteria. O ile tyczkarz nęci miejsce kilkanaście metrów od siebie, to przy feederze jest to i trzy razy więcej. Koszyk to pewność, że nęcimy tam gdzie będziemy łowić.

Lucjan. To, czy zanęta zatrzyma się w dołku czy nie, to jest loteria. Nie wiemy jakie jest dno. O ile tyczką jestem w stanie sobie sprawdzić jak wygląda dno, czy są kamienie, na których robaki i zanęta mi się zatrzyma albo dołki, o tyle łowiąc feederem tego nie wiesz. Druga sprawa to ryby. Rzeki to z reguły stosunkowo rybne wody. Jeśli w łowisko wejdą nam większe sztuki, to trzeba je czymś zatrzymać. Są ryby, które uwielbiają zbierać towar na rozmyciu, ale są też gatunki, które buszują typowo w kulach. I tak na przykład łowiąc ostatnio na Odrze, łowiłem piękne jazie na rozmyciu. Leszcze znów stały typowo w kulach. Kule, które jesteśmy w stanie sobie skleić to też jest towar, który kusi ryby (rozbijają je, chcą się dostać do robactwa) ale też je zatrzymuje bo nie są w stanie wyjeść wszystkiego od razu.

Zauważ lucjan, że w tym co pisałem, nie pominąłem nęcenia luźnym towarem (na przykład z koszyczka), wręcz stwierdziłem, że jest to konieczne - bo to nam ryby szybko ściąga w łowisko i tworzy dywan. Łowiąc tyczką kleję po prostu mniej spoiste, lekko ściśnięte kule, które rozbiją się po uderzeniu o wodę lub gdzieś w toni i rozproszą na dnie. To podstawa.
Ale podstawą jest też położenie zanęty, która nam ryby zatrzyma.

Twoja taktyka na pewno jest skuteczna, ale weź pod uwagę, że łowisz w Anglii. Nie chciałem tego pisać, bo to argument, który często się tutaj pojawia i akurat w wielu przypadkach się z nim nie zgadzam ale akurat tutaj jest uzasadniony. W bardzo rybnej wodzie, nawet kiedy łnęcisz koszyczkiem - ryby stosunkowo szybko są w stanie się pojawić w polu nęcenia. Widzisz, że odchodzą to podajesz kolejne koszyczki. Ale na przykład w Polsce, nieraz trzeba czekać na ryby 3-4 godziny. Miałem tak na Odrze w zeszłym roku. Gdybym podał luźną zanętę, po tym czasie pewnie nie miał bym na co czekać. Dzięki temu, że podałem kule o różnym stopniu doklejenia byłem pewny, że ryby przepływając będą miały gdzie się zatrzymać.

Druga sprawa. Na pewno łowiąc feederem mamy pewność, że "coś" zawsze będzie w zasięgu przynęty. Bo masz pełny koszyczek czy podajnik. Ale spróbuj łowić w ten sposób przy użyciu ciężarka, ołowiu. Wtedy opierasz się tylko na tej zanęcie, którą podałeś wcześniej. Ale czy ona tam jeszcze jest? Jeśli to co piszesz, jest prawdą (że zanęta nie jest wymywana) to sam ciężarek powinien być równie skuteczny. Moim zdaniem nie będzie.

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.08.2016, 13:28
Grzesiek, ja na wielu sesjach zaczynam łowić dopiero po kilku godzinach, Pierwsza ryba zazwyczaj melduje się około północy lub po niej, a ja jestem nad wodą juz kilka godzin...

Nie neguję absolutnie tego co napisałeś - obserwowałem po prostu w kilku miejscach jak zachowuje się zanęta, pellety i białe na szybkiej wodzie (uciąg - koszyk 3-4 oz). Trzeba bardzo szybkiego nurtu, aby zabierał wszystko. Być może różnicą jest to, że ja nie używam żadnych glin ani ziemi. Są to cięższe rzeczy. Nie używam ani ochotki, ani jokersa czy pinek - które też są bardzo lekkie.

Faktycznie - wrzucenie takich konopi w nurt sprawia, że płyną z nim, czasem na kilkadziesiąt metrów. Ale jeżeli dostana się w koszyku na dno, juz nie zasuwają, lekko się przesuwają w miejsce, które jest jakaś mini przeszkodą. Ja mam skalę porównawczą też, ponieważ używam torebek PVA zakładanych na hak, i z nimi wyniki są o wiele lepsze niż z samą przynętą. Jeżeli następowało by wymywanie i przesuwanie rzeczy - to wtedy towar z koszyka przesuwałby się tam gdzie przynęta - i ilość brań powinna być jednakowa jak w przypadku z użyciem PVA. Jednak torebki dają brania znacznie szybciej. A to znaczy, że ich zawartość zostaje przynęcie.

Co ciekawe - dawniej łowiłem bez torebek, ponieważ byłem przekonany, że na rzece wszystko się przesuwa. Ale okazało się, że byłem w błędzie, stąd zmiana w taktyce, i odczuwalna bardzo w wynikach. Nie wspomnę o sesjach, gdzie łowiłem z kimś kto nie używał torebek, i różnica była bardzo widoczna.

Jak to zadziała w Polsce? Przynajmniej w teorii powinno być tak jak w UK. Oczywiście jest inny rybostan, rzeka ma inne dno. Ale takie pellety , konopie czy kukurydza zachowają się raczej tak samo :)

Muszę w Polsce się wybrać na Oderkę w końcu...



Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 17.08.2016, 21:40
A ja nastepnym razem kolego Wichajster polecam Ci łowić w pełnym nurcie a nie na cofce. Spróbuj, możesz się bardzo zdziwić. Jakby nie patrzeć jesteś częścią postępowego portalu, więc odstaw na jeden raz oklepaną taktykę, że wszystkie leszcze szukają spokojniejszej wody :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: PrX w 18.08.2016, 00:18
Widzę, że ktoś moje ryby na Bzurze łowi ;D Może się kiedyś zgadamy, wichajster, na wspólne wędkowanie na Bzurze? :) Okolice Kompiny znam jak własną kieszeń :narybki:
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 18.08.2016, 02:03
Spoko, czemu nie :)

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wichajster w 18.08.2016, 02:09
Marcin myślałem nad tym ale właśnie tu chodzi o to doświadczenie w komponowaniu zanęty na rzeki, a ja go właśnie za bardzo nie mam i boje się ze pojadę na ryby wrzucę zanete i wszystko pójdzie z prądem a znowu nie chce zrobić kul które zaczną pracować po 2 dniach i to jest problem. Nie ma mi właśnie za bardzo pokazać jaka ma być spoistosc tych kul a wiadomo że tu na forum raczej ciężko to pokazać

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 18.08.2016, 05:57
Grzesiek, ja na wielu sesjach zaczynam łowić dopiero po kilku godzinach, Pierwsza ryba zazwyczaj melduje się około północy lub po niej, a ja jestem nad wodą juz kilka godzin...

Nie neguję absolutnie tego co napisałeś - obserwowałem po prostu w kilku miejscach jak zachowuje się zanęta, pellety i białe na szybkiej wodzie (uciąg - koszyk 3-4 oz). Trzeba bardzo szybkiego nurtu, aby zabierał wszystko. Być może różnicą jest to, że ja nie używam żadnych glin ani ziemi. Są to cięższe rzeczy. Nie używam ani ochotki, ani jokersa czy pinek - które też są bardzo lekkie.

Faktycznie - wrzucenie takich konopi w nurt sprawia, że płyną z nim, czasem na kilkadziesiąt metrów. Ale jeżeli dostana się w koszyku na dno, juz nie zasuwają, lekko się przesuwają w miejsce, które jest jakaś mini przeszkodą. Ja mam skalę porównawczą też, ponieważ używam torebek PVA zakładanych na hak, i z nimi wyniki są o wiele lepsze niż z samą przynętą. Jeżeli następowało by wymywanie i przesuwanie rzeczy - to wtedy towar z koszyka przesuwałby się tam gdzie przynęta - i ilość brań powinna być jednakowa jak w przypadku z użyciem PVA. Jednak torebki dają brania znacznie szybciej. A to znaczy, że ich zawartość zostaje przynęcie.

Co ciekawe - dawniej łowiłem bez torebek, ponieważ byłem przekonany, że na rzece wszystko się przesuwa. Ale okazało się, że byłem w błędzie, stąd zmiana w taktyce, i odczuwalna bardzo w wynikach. Nie wspomnę o sesjach, gdzie łowiłem z kimś kto nie używał torebek, i różnica była bardzo widoczna.

Jak to zadziała w Polsce? Przynajmniej w teorii powinno być tak jak w UK. Oczywiście jest inny rybostan, rzeka ma inne dno. Ale takie pellety , konopie czy kukurydza zachowają się raczej tak samo :)

Muszę w Polsce się wybrać na Oderkę w końcu...

Lucjan, koniecznie nagraj film z tej zasiadki na Odrze, jestem ciekaw bardzo takiej sesji w Twoim wykonaniu
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.08.2016, 08:09
Tak właśnie myślę teraz - czy nagrywałbym filmy w Polsce z takich miejsc jak Odra... W przypadku dobrego połowu, miejscówkę czekałby wyrok :-\ Już w UK źle zrobiłem, bo pokazałem  miejsce na Tamizie i chlapnąłem zmęczony gdzie to jest. Jak pojechałem ostatnio na nockę, to było tam wszystko zajęte, przez Polaków głównie. Jak zabierają ryby, przynajmniej kilku z nich, to idzie to na moje konto >:(

W Polsce najlepiej robić filmy z komercji lub łowisk specjalnych.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: ju-rek w 18.08.2016, 08:39
Jak będziesz do tego tak podchodził to całkiem przestaniesz je (filmy) robić. Miejscowi i tak znajdą te miejsca ponieważ dobrze znają okolicę i poznają po ukształtowaniu terenu, główek, zarośli. Przyjezdni, jeśli nie podasz okolicy raczej nie mają szans.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 18.08.2016, 08:45
Luk, te dobre mijescówki w Polsce, na Odrze na przykład, czy to w okolicach Opola, Krapkowic, Kędzierzyna-Koźla są dobrze znane. Jak ja ostatnio byłem połowić, to połowa mięsiarzy koczowała już całą noc, żeby pilnować sobie miejsca. Problem z łowiskami (i Polakami w UK) jest taki, że oni tam dopiero poznają, szukają dobrych miejsc, łowisk itp. Podobnie jak ja łowiłem na kanałach w Holandii, miejscówki typowałem w zasadzie po macoszemu. Fajny kanał, dobre dojście, dojazd, troszkę wędkarskiej intuicji. Myślę, że gdybym nagrał filmy z moich miejscówek w Holandii, pewnie było by to duże "ułatwienie" dla Polaków, którzy tam mieszkają i oczywiście, część z nich raczej przysporzyła by tylko problemów.

Na Odrze zaś, te rybne i dobre odcinki są doskonale znane. Przede wszystkim tutaj jest gniazdo tej mięsiarskiej szarańczy a działają oni jak owady. Jeden leci, zbiera nektar i od razu powiadamia innych, że tego dnia bierze tutaj i tutaj. Na drugi dzień masz oblężenie. W Polsce, to już nawet nie tyle miejscówka się liczy, bo oni je znają, tutaj się liczy dzień, kiedy ryba bierze w danym dniu. To jest dla nich sygnał do przemieszczania się i łojenia ryb. Dosłownie.

Także Twój film, który był by pewnie opublikowany kilka dni czy kilkanaście po tym jak łowiłeś, był by dla nich już mało wartościowy (z perspektywy mięsiarzy), bo sytuacja na Odrze zmienia się w zasadzie z dnia na dzień. Oni raczej nie bazują na internecie i youtube. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Jak byłem ostatnio, to sam miałem informacje, gdzie ryba bierze, na którym odcinku. Jak przyjechałem na miejsce, to okazało się, że oni to wiedzieli już dużo wcześniej niż ja. Najlepsze były te rozmowy, którym się mimowolnie przysłuchiwałem. Najpierw narzekanie, że zabierać można tylko w dwa dni (reszta to no kill), że kiedyś to się jeździło, łowiło i brało kiedy chciało. Po jakimś czasie zmiana nastroju (bo coś długo czekali na branie) i narzekania na to, że nic nie bierze, że tyle kilometrów przejechane, paliwa szkoda a tu nędza, dzwonki nie dzwonią. :(
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.08.2016, 09:19
Problem w tym, że wystarczy nawet jeden wędkarz, który da cynk tym co biorą, i kaput.

Ja mieszkając w Opolu mam na oku piękne miejsca, nikt tam nie łowi, woda natleniona. Może i macie rację, że ludzie znają takie miejsca, a jak ich tam nie ma to nie bierze...  Ale jak dla mnie nie łowią tam bo nie ma główek, klatek, cofek. Brzana musi stać przy takich miejscach, bo woda jest natleniona, jak byłem młody zresztą to pamiętam, że tam wyniki były dobre. Miałbym straszne wyrzuty sumienia. Tak więc musiałbym łowić raczej na miejscówkach poza zabudowaniami, aby nie było łatwo miejsc rozpoznać.
Miałbym później wyrzuty sumienia...

Ale z drugiej strony jeżeli wróćiłbym do Polski, to też bym robił wiele aby działać coś w sprawie odcinków no kill. Zwłaszcza w części miast. Ten patent z dniami no kill na Odrze jakoś przeszedł, gdybym go zaproponował na forum, pewnie by m,nie wyśmiano. Tak więc na pewno da się wiele zrobić. Zwłaszcza rezeki trzeba chronić, Wisła jest juz mocno spacyfikowana, Odra jeszcze ma potencjał i tarło naturalne jest wciąż mocne, ryby się 'odbudowują'. Ale jak przekroczony będzie pewien poziom - zbyt dużo ryb się zabierze - będzie masakra. I nagły spadek. Resztę osobników wytłuką i będzie model łowiska 'Kanał Żerański'.

Ależ chciwi są ludzie w Polsce... :o
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 18.08.2016, 11:01
Pamiętam, jak jakiś rok temu, w kołach podsuwano ankiety, postulaty o zniesienie no kill w tych dniach na Odrze, kiedy to funkcjonuje. Najlepsze było to, że wciskali to wędkarzom a jak pytali co to jest to mówili, że chodzi o no kill na Odrze. Niby to samo, o to samo chodziło, ale wędkarze podpisywali się pod zniesieniem no kill a nie pod tym, żeby to utrzymać czy wprowadzić.
Ja to przeczytałem uważnie i oczywiście nie podpisałem, ale jak widać wielu zależy, żeby się tego pozbyć.

Luk, na Odrze, na odcinku katowickim w KK nie ma główek a wędkarzy jest multum. Oni tam jeżdżą i doskonale wiedzą, że ryby są, kiedy biorą itd. Także nawet, jak nakręcisz film to nie będzie to dla nich niespodzianka. Wiadomo, rzeka jest długa, są różne odcinki. Gdybyś połowił wyjątkowo dobrze to mogło by to spowodować wzrost zainteresowania daną miejscowką ale z drugiej strony... łowić też trzeba umieć. UK tym się różni od Polski, że tam są wody bardzo rybne i te rybki w większości stają się łatwym łupem dla większości wędkarzy. Nie oszukujmy się, rybostan ma znaczenie i na pewno w jakimś stopniu przekłada się na wyniki. Tutaj w Polsce, na takiej Odrze, jeśli ryby są faktycznie na braniu i kiedy grupują się na jakimś odcinku to też je tłuką na potęgę ale to są wyjątkowe sytuacje. Popatrzy na film, pojedzie i wróci do domu bez ryb to szybko takiemu mięsiarzowi się odechce siadania w danym miejscu.

Jak będziesz planował przyjazd do Polski to daj znać, skoczymy połowić razem na Odrze. Możemy się też wybrać na jakiś kanał.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 18.08.2016, 12:53
Potwierdzam. Na Odrze trzeba trafić na dzień aby cos połowić. Jednego tygodnia gościu opowiadał ostatnio że powędkował dobrze, brały leszcze głównie, na następny tydzień ja akurat przyjechałem i on opowiada ze dzis lipa, a tydzień temu to ledwo co siatkę podnosiłem mówi... 

Kręcąc film nad Odrą nie musisz zdradzać w jakim miejscu jesteś dokładnie, jak tłumaczy to Lucio, " zjedziecie z autostrady nr x i tam po lewej skręt na miejscowość x i do konca i jesteście nad wodą gdzie właśnie dojechałem" hehe. Pajac z niego tak na marginesie.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.08.2016, 13:25

Jak będziesz planował przyjazd do Polski to daj znać, skoczymy połowić razem na Odrze. Możemy się też wybrać na jakiś kanał.

Spoko, tak też zrobię. Ja widziałem ostatnio jak Kanał Gliwicki stoi odłogiem i już wiem, że tam warto łowić. Klasyka, woda brudna ryb nie można jeść - więc można zaszaleć. Ja też mam namiary na dobre miejscówki w Opolu jakby co :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: matchless w 18.08.2016, 13:39

Jak będziesz planował przyjazd do Polski to daj znać, skoczymy połowić razem na Odrze. Możemy się też wybrać na jakiś kanał.

Spoko, tak też zrobię. Ja widziałem ostatnio jak Kanał Gliwicki stoi odłogiem i już wiem, że tam warto łowić. Klasyka, woda brudna ryb nie można jeść - więc można zaszaleć. Ja też mam namiary na dobre miejscówki w Opolu jakby co :)

Lucjan, ja byłem w niedzielę na Gliwickim w Łabędach, gdzie woda jest chyba najbrdziej zasyfiona... i widziałem, jak wyciągali siaty z leszczami i je zabierali. Różne rejestracje, ST, SZ, SO ^^ Moźe nie są świadomi...

Co do kanału, ja tam łowię tylko tyczką. Ale mam znajomego, który feederem sieje dosłownie pogrom. Łowi dziesiątki pięknych leszczy. Oczywiście nie zabiera ryb.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 26.08.2016, 12:18
Na wstępie witam wszystkich forumowiczów! Przeglądając YT przez przypadek trafiłem na filmy Pana Lucjana, obejrzałem kilka i bardzo mnie wciągnęły. Mimo iż łapię już ładnych pare lat i mam dość niezłe wyniki to stwierdziłem że moja technika i podejscie do feedera jest nieco archaiczne i leniwe. Zacząłem eksperymentować z zestawami, przynętami, zanętami, dipami itp. Dodam że moje łowisko to Wisła w Małopolsce. Głębokość 4-6 m w rynnie, uciąg w zależności od warunków 80-120 gr. Nastawiam się głównie na leszcze. Najczęściej moje sesje to 4-8 h lub nocka. Najbardziej mi przypadł do gustu sposób ze wstępym nęceniem pelletem w PVA, przerobiłem do tego zwykły koszyk 100g i zamontowałem gume od amortyzatora. Mam jednak pare pytań które mnie nurtują. Co sądzicie o następującym sposobie? Na wstępie leci 10-20 rzutów na klipsie z workami PVA z różym pelletem (2mm - 12 mm). Później zmiana koszyka na standardowy w którym ma się znaleźć dobrej jakości zanęta która będzie wabić ryby w pobliże przynęty na dywanie pelletu. Ostatnio mam problem z odpowiednią konsystencją mieszanki, albo za bardzo klei i nie wypłukuje z kosza albo jest za słabo sklejona i najprawdopodobniej wypada przy uderzeniu o wodę. Pomyślałem że zakombinuje z mieszanką zwykłej spożywki (np. Lorpio magnetic bream river) i mixu do method (Sonu MMM lub Lorpio methode), do tego np pinka. Czy taka mieszanka ma szanse dobrze pracować w standardowym koszyku? Kolejne pytanie to sposób montowania pelletu haczykowego na włosie z nastawieniem na leszcza który ma przecież inny sposób pobierania pokarmu niż karp. Jak dobrać rozmiar haczyka do pelletu 8 czy 10mm? Numer 10 będzie ok? I Czy wtedy również montujemy tak długie przypony jak przy robakach? Będę wdzięczny za każdą podpowiedź, pozdrawiam
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 26.08.2016, 12:46
Witaj!

Żaden ze mnie rzeczny wędkarz ale na coś Ci mogę odpowiedzieć ;)

Do pelletu 8-10 mm rozmiar 10 będzie ok, możesz również spróbować z 12. Zapewne wiesz ale dla pewności napiszę, że najlepiej jak kolanko haczyka nie wystaje poza obrys przynęty.
Moje włosy są tak długie żeby po założeniu przynęty ta miała lekki luz od haczyka. Na oko 2-3 mm. Z racji, że sam je wiąże czasem są dłuższe ale myślę, że nie ma sensu robić za długich bo leszcz ma jednak mniejszy pysk.
Myślałeś żeby spróbować nęcić koszykiem z pelletem zamkniętym zanętą? Da Ci to oszczędność w PVA, które jest dość drogie.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.08.2016, 12:54
Myślałeś żeby spróbować nęcić koszykiem z pelletem zamkniętym zanętą? Da Ci to oszczędność w PVA, które jest dość drogie.
:beer:  Dobrze napisane.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 26.08.2016, 13:04
Dzięki za szybką odpowiedź. Tak, myślałem o tym i próbowałem tak robić. Czasem jednak zdarzało się tak że pellet wsypany do kosza i uklepany zanętą nie uwalniał się z kosza tak jak powinien. Klinował się w koszyku i wracał na brzeg. Jak uklepywałem go delikatniej to miałem wrażenie że wypadnie nim dotrze na dno a to jednak głęboka woda. Pomyślałem że PVA na 100g podstawce da mi 100% pewność że towar dotrze dokładnie tam gdzie chce i jest szansa że się tam utrzyma przez jakiś czas. Jak najbardziej jednak zgadzam się z opinią że nie jest to tani sposób...
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 26.08.2016, 13:07
Dobrze piszesz. PVA zapewne lepiej uwolni Pellet.
W koszyku to kwestia wyczucia. Pellet wstępnie namaczam. Później puchnąc w wodzie, wypycha zanętę i się uwalnia. Ale klinowanie nie jest rzadkie, z ziarnami jest podobnie. To kwestia właśnie ubicia koszyka.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.08.2016, 13:08
Najgrubsze pva dostępne, duża kielbacha i nie trzeba będzie 10 razy rzucać. Zobacz miksy do nęcenia aller aqua. Tanio wychodzi. Pellet od 2 do 18 mm. Tego wielkiego można sobie wyjąć i młotkiem potraktować.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 26.08.2016, 13:19
Mosteque - jedna rzecz mnie zastanawia. Jeżeli zrobię dużą kiełbachę to czy nie spłynie ona poniżej docelowego miejsca nęcenia? Duży pakunek ma większą powierzchnie na jaką działa nurt. Wydaje mi się że przy późniejszej zmianie koszyka na standardowy i rzucie dokładnie w ten sam punkt opadnie on szybciej na dno i będę miał zestaw powyżej dywanu. Pewnie w takim wypadku trzeba celować parę metrów niżej aby wszystko się ze sobą zgrało. Zaraz poszukam tego pelletu o którym piszesz.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.08.2016, 13:38
A może dać przy kiełbasce cięższy koszyk wtedy, a potem zarzucać już z lżejszym. Musiałbyś popróbować, jak to opada.

http://wojcix.pl/p/16/117/mix-1-3-18mm-pellet-tonacy-aller-aqua.html

Aha, ten 18 mm to jest Ivory. On jest bardzo kruchy. Nawet w palcach można go zgnieść, więc żaden problem.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 26.08.2016, 14:33
Dzięki za porady panowie. Czy możecie coś jeszcze doradzić a propos sypkiej zanęty która ma być w koszyku? Do tej pory używałem sklepowej zanęty spożywczej z różnymi dodatkami jak pinka, kukurydza, płatki itp. Poczytałem trochę tutaj na forum że method mix również nada się do klasycznego feedera. W tym roku łowiłem parę razy na metode na komercji, jak na moje oko to sam mix będzie zbyt klejący do zwykłego koszyka stąd pomysł aby go zmieszać np 50/50 ze zwykłą zanętą. Może ktoś z Was eksperymentował już z takim połączeniem na rzece i może się podzielić uwagami, np. o proporcjach?
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.08.2016, 14:56
Gdybyś zamawiał Aller to... zobacz futurę. To jest karma dla narybku, czyli taki micro mini pelleciki. W zasadzie to jest pył. Przy zalaniu wodą powstaje paćka nieklejąca. Coś jak błotko z piasku. Dopiero zacząłem z tym eksperymenty. Mieszałem pół na pół ze spożywką i raz miałem non stop brania szkieletorów, ale wtedy na MMM też brania były, choć mniej. A raz nie miałem w ogóle brań. I na jednym i drugim zestawie.

Jest to dość drogie bo 15 zł za kilo, więc wychodzi tyle samo co zanęty BT, ale... To ma być do połączenia ze spożywką. Gdybyś zamawiał pellety, weź kilo na spróbowanie, może Ci podpasuje.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 10.09.2016, 00:08
Pytanie do ekspertów od glin. Jaką glinę użyć jako nośnik grubszego towaru (ziarna) do koszyka zanętowego. Plan jest taki aby towar z koszyka nie wyleciał przy uderzeniu o powierzchnię, w całości dotarł na dno (4-5 m) i bardzo szybko wypuścił całą zawartość, maksymalnie do 5 minut. Metoda ma być użyta do miejscowego donęcania na znaczną odległość. Zależy mi na szybkiej pracy ponieważ muszę wykonać kilkanaście-kilkadziesiąt rzutów na dzień dobry. Do pelletów najlepiej się nadaje PVA ale do ziaren w zalewie już nie. Czy zawsze glina musi być przetarta przez sito czy wystarczy rozetrzeć grudki ręcznie?
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.09.2016, 01:43
Nie jestem specjalistą od glin - ale zapytam. Po co one do nęcenia koszykiem? Po co jakiś nośnik? Miks 50/50 lub zanęta spokojnie wystarczy. Odpowiednio sklejona i nawilżona świetnie zadziała, ładujesz ziarna do koszyka, i zaklejasz po obydwu stronach miksem.

Gliny użyłbym tylko jako rozcieńczacz zwykłego miksu, wtedy kiedy nie chcemy wprowadzać zbyt dużo towaru, ewentualnie do podawania robactwa. Robi się tak zwłaszcza na zawodach gruntowych, z przepisami FIPSedu.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 10.09.2016, 10:31
Dzięki za odpowiedź. Jest parę powodów dla których chcę trochę poeksperymentować z gliną. Po pierwsze chcę ograniczyć do minimum podawanie sypkiej zanęty ze względu na drobnice. Glina będzie mocno smużyć, owszem, ale nie ma żadnego smaku i wartości kalorycznej więc pomyślałem że nie będzie wabić drobnicy. Drugi powód to taki, że jak próbowałem robić tak jak napisałeś, to towar się czasem klinował w koszyku i wracał na brzeg. Może to kwestia budowy koszyka, z tego co widziałem Ty używasz koszyki z tworzywa sztucznego, takie gładkie. Ja używam standardowego druciaka i towar nie zawsze chce wypaść.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: kamilsr w 17.09.2016, 21:37
To może ja opisze swoje dwie ostatnie wyprawy nocne nad Narew. Pierwsza z naciskiem na łowienie i nęcenie pelletem. Nie miałem worków rozpuszczalnych więc zmuszony byłem podawać go w koszyczku. Mieszankę 2,4, i 6 mm czopowałem z obydwu stron zanętą z glina z dużą ilością pieczywka fluo. Przynętę stanowiły pellety sonu i dumbellsy. Efekt parę skubnięć . Zużyłem ok 1 kg pelletów i 1 kg mieszanki .Nie mam pojęcia czy to dużo czy też dużo za mało. Pewnie gdyby były brania zużyłbym dużo więcej towaru. Ciężko mi stwierdzić czy tam ten pellet nie działa bo cały brzeg stał, nawet krąpie nie żerowały . Na drugą wyprawę z kolei przygotowałem zanętę sypką z gliną . Wieczorem podałem glinę ok 8 kg + 2 kg zanęty z 0,25 mrożonego grubego białego, 0,25 mrożonej  pinki + 0,25 siekanych czerwonych + 2 puszki kukurydzy + 1 op pieczywka fluo  kule o różnym stopniu doklejałem bentonitem ok 1,2 kg + 1kg żwiru . Zanęciłem na ok 30 m pasem na 5 m prostopadle do brzegu . Kule poszły do wody  ok godz  19 , pierwsze brania po godz 22 i trwały 5 rano później jak nożem uciął . Dodam że łowiłem w nurcie i głębokości ok 1 m . Efektem było 20 szt leszczy w przedziale 1,2 - 2,3 kg . Ponad 2 kg było 6 szt . Całość ok 35 kg . Kolega łowiąc na rozmyciu mojej zanęty wyjął 8 szt w tym połowa 2 kg . Także chyba trafiłem dobry dzień . Szkoda że nie miałem już pelletu bo bym z ciekawości sprawdził jego skuteczność w tym dniu . Zanęciłbym drugą dalszą linie . Miałem jechać dzisiaj już wszystko pomieszane było w kotłach namoczone ale zmiana planu . Zanęta i pellet  do zamrażalki. Przygotowywując glinę zawsze przecieram ją przez sito raz samą i później po połączeniu z zanętą . Trochę trzeba poświęcić na to czasu ale warto żeby mieszanka była jednolita i równomiernie pracowała . A zapomniałbym do rozrobienia zanęty daję jeszcze 1 l melasy .
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 17.09.2016, 22:09
Druga wersja była idealna na leszcza w rzece, pelletowe kombinacje po wielu próbach uważam za dość ryzykowne. Jest to dobry dodatek jako grubsza frakcja, ale nie bazowałbym na nim. Ale to moje spostrzeżenie i pewnie wielu się nie zgodzi.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 17.09.2016, 22:23
Dzięki za odpowiedź. Jest parę powodów dla których chcę trochę poeksperymentować z gliną. Po pierwsze chcę ograniczyć do minimum podawanie sypkiej zanęty ze względu na drobnice. Glina będzie mocno smużyć, owszem, ale nie ma żadnego smaku i wartości kalorycznej więc pomyślałem że nie będzie wabić drobnicy. Drugi powód to taki, że jak próbowałem robić tak jak napisałeś, to towar się czasem klinował w koszyku i wracał na brzeg. Może to kwestia budowy koszyka, z tego co widziałem Ty używasz koszyki z tworzywa sztucznego, takie gładkie. Ja używam standardowego druciaka i towar nie zawsze chce wypaść.

Plastikowy koszyk czy metalowy raczej większego znaczenia nie ma, to że zanęta nie opuszcza całkowicie twojego koszyczka, to błąd w jej przygotowaniu, przemoczona staje się jak kamień i przestaje pracować, zalega w koszyku, lub za mocno przelana melasą lub inną substancją klejącą daje taki efekt.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: kamilsr w 17.09.2016, 22:28
Nie powiem, podjarałem się trochę  filmikami Luka z rzecznymi leszczami na pellet. Ja dam mu jeszcze 2 szansy w tym roku, pokończę wszystkie zaczęte paczki. I wtedy zobaczę, czy robić dalsze zapasy na przyszły sezon. Do tej pory pellet to dla mnie jak na razie tylko woda stojąca.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 17.09.2016, 22:31
Każdy kowalem swego losu.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Jędrekk w 18.09.2016, 11:29
Dzięki za odpowiedź. Jest parę powodów dla których chcę trochę poeksperymentować z gliną. Po pierwsze chcę ograniczyć do minimum podawanie sypkiej zanęty ze względu na drobnice. Glina będzie mocno smużyć, owszem, ale nie ma żadnego smaku i wartości kalorycznej więc pomyślałem że nie będzie wabić drobnicy. Drugi powód to taki, że jak próbowałem robić tak jak napisałeś, to towar się czasem klinował w koszyku i wracał na brzeg. Może to kwestia budowy koszyka, z tego co widziałem Ty używasz koszyki z tworzywa sztucznego, takie gładkie. Ja używam standardowego druciaka i towar nie zawsze chce wypaść.

Plastikowy koszyk czy metalowy raczej większego znaczenia nie ma, to że zanęta nie opuszcza całkowicie twojego koszyczka, to błąd w jej przygotowaniu, przemoczona staje się jak kamień i przestaje pracować, zalega w koszyku, lub za mocno przelana melasą lub inną substancją klejącą daje taki efekt.


Pisząc, że towar się klinował w koszyku miałem na myśli gruby towar (pellet) a nie zanętę którą zaklejałem z obu stron. Pellet pęczniał i klinował się w otworkach druciaka. Mogę się tylko domyślać że z gładkim koszykiem byłoby inaczej.

Kamil - dobry test, szkoda że na drugiej wyprawie nie miałeś pelletu, ciekawe czy by zadziałał. Podając taką ilość mięsa w drugim przypadku zdziwiłbym się gdybyś nie miał dobrego wyniku. Trafiłeś w dziesiątkę ze składem. Szkoda tylko że tak dużo roboty w przygotowaniu tego wszystkiego. Ja jestem z natury leniwy i dlatego  tak zaciekawił mnie sposób z pelletem w PVA, który jest dużo prostszy i chyba tańszy. 10 kiełbasek PVA robię przed TV w domu, a nad wodą tylko rozrabiam method mix ze spożywką w ilościach raczej śmiesznych. Wyniki nie są powalające ale 2 ostatnie wypady były raczej udane jak na moje standardy.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: KaZuYa88 w 18.09.2016, 12:58
Łowię na Odrze 2 lata i ciągle się uczę , ale w tym roku kolegów biłem na głowę  4 wyjazdy około 100 sztuk leszcza , może nie wielkie łopaty , ale Zawsze coś ... Stosowałem zanęte Sonu MMM+ tańszą  , pellety , fluo do tego troszkę pinki i grubego  to wszystko ładowałem do zwykłego koszyczka bez żadnej gliny i kul ... Nęciłem tylko to co w koszyczku ...Wcześniej męczyłem się z gliną rózne zanęty , konsystencje kul ... Ręce odpadały od przecierania a wyniki kiepskie , może ja coś robilem żle nie wiem ...
PW Niby wszystko pięknie super  , ale wlaśnie teraz chcę potestować i nęcić groch, kuku, pellet 6,8,10 mm. Forumowy kolega Artur Kraśnicki ładnie ostatnio połowił właśnie tym sposobem ... Tylko teraz jakiś pellecik , który zainteresuje Odrzańskie Łopaty , może ktoś poleci jakiś nie drogi a warty uwagi ...
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: kamilsr w 18.09.2016, 13:29
Skład składem ale chyba tutaj i miejsce odegrało dużą rolę . Co roku jesienią w okolicach tego płytkiego odcinka robię wyniki. Wszyscy siadają teraz na głębszych rynnach a ja mam przynajmniej luźno. U mnie też pellet się klinował dlatego trzeba napełniac koszyk z dużym luzem w środku i musi on być już odpowiednio wcześniej namoczony. Glinę i zanęte przygotowywuję zazwyczaj w domu parę godz przed wyjazdem . Glina z zanętą wcale tak drogo mi już nie wychodzi jak kiedyś. Glinę kupiłem z olx po 1 zł za kg, zanęty z promocji , melasa tez z olx , żwirek sitko i na żwirówkę polną. Na przyszły rok muszę opatentować tylko jakiś pojemnik do produkcji białego grubego i do przodu. Będzie trzeba się skupić bardziej na budowie zestawu. Dochodzą do mnie już słuchy, że zaczynają gryźć pomału prosiaczki pow 3 kg. A z pelletem tak jak wspominałem muszę się jeszcze dużo nauczyć.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 18.09.2016, 14:46
Łowię na Odrze 2 lata i ciągle się uczę , ale w tym roku kolegów biłem na głowę  4 wyjazdy około 100 sztuk leszcza , może nie wielkie łopaty , ale Zawsze coś ... Stosowałem zanęte Sonu MMM+ tańszą  , pellety , fluo do tego troszkę pinki i grubego  to wszystko ładowałem do zwykłego koszyczka bez żadnej gliny i kul ... Nęciłem tylko to co w koszyczku ...Wcześniej męczyłem się z gliną rózne zanęty , konsystencje kul ... Ręce odpadały od przecierania a wyniki kiepskie , może ja coś robilem żle nie wiem ...
PW Niby wszystko pięknie super  , ale wlaśnie teraz chcę po testować i nęcić groch , kuku , pellet 6,8,10mm Forumowy kolega Artur Kraśnicki ładnie ostatnio połowił właśnie tym sposobem ... Tylko teraz jakiś pellecik , który zainteresuje Odrzańskie Łopaty , może ktoś poleci jakiś nie drogi a warty uwagi ...
Teraz byłem na nocce i używałem pelletu nie dawałem na noc żadnych kul zanetowymi tylko wystrzeliwalem go z procy zapach wanilia
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: KaZuYa88 w 18.09.2016, 15:14
Łowię na Odrze 2 lata i ciągle się uczę , ale w tym roku kolegów biłem na głowę  4 wyjazdy około 100 sztuk leszcza , może nie wielkie łopaty , ale Zawsze coś ... Stosowałem zanęte Sonu MMM+ tańszą  , pellety , fluo do tego troszkę pinki i grubego  to wszystko ładowałem do zwykłego koszyczka bez żadnej gliny i kul ... Nęciłem tylko to co w koszyczku ...Wcześniej męczyłem się z gliną rózne zanęty , konsystencje kul ... Ręce odpadały od przecierania a wyniki kiepskie , może ja coś robilem żle nie wiem ...
PW Niby wszystko pięknie super  , ale wlaśnie teraz chcę po testować i nęcić groch , kuku , pellet 6,8,10mm Forumowy kolega Artur Kraśnicki ładnie ostatnio połowił właśnie tym sposobem ... Tylko teraz jakiś pellecik , który zainteresuje Odrzańskie Łopaty , może ktoś poleci jakiś nie drogi a warty uwagi ...
Teraz byłem na nocce i używałem pelletu nie dawałem na noc żadnych kul zanetowymi tylko wystrzeliwalem go z procy zapach wanilia

Arturze  jak nie tajemnica to gdzie nęcisz z prądem czy pod prąd ... Między główkami (klatka) ?  i co na to nurt  nie wyniesie pelletu i kuku  w cholerę?
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 18.09.2016, 16:01
Łowię na Odrze 2 lata i ciągle się uczę , ale w tym roku kolegów biłem na głowę  4 wyjazdy około 100 sztuk leszcza , może nie wielkie łopaty , ale Zawsze coś ... Stosowałem zanęte Sonu MMM+ tańszą  , pellety , fluo do tego troszkę pinki i grubego  to wszystko ładowałem do zwykłego koszyczka bez żadnej gliny i kul ... Nęciłem tylko to co w koszyczku ...Wcześniej męczyłem się z gliną rózne zanęty , konsystencje kul ... Ręce odpadały od przecierania a wyniki kiepskie , może ja coś robilem żle nie wiem ...
PW Niby wszystko pięknie super  , ale wlaśnie teraz chcę po testować i nęcić groch , kuku , pellet 6,8,10mm Forumowy kolega Artur Kraśnicki ładnie ostatnio połowił właśnie tym sposobem ... Tylko teraz jakiś pellecik , który zainteresuje Odrzańskie Łopaty , może ktoś poleci jakiś nie drogi a warty uwagi ...
Teraz byłem na nocce i używałem pelletu nie dawałem na noc żadnych kul zanetowymi tylko wystrzeliwalem go z procy zapach wanilia

Arturze  jak nie tajemnica to gdzie nęcisz z prądem czy pod prąd ... Między główkami (klatka) ?  i co na to nurt  nie wyniesie pelletu i kuku  w cholerę?
Na noc nęcę w klatkę żeby nie wyniosło.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: lester w 18.09.2016, 16:33
Łowię na Odrze 2 lata i ciągle się uczę , ale w tym roku kolegów biłem na głowę  4 wyjazdy około 100 sztuk leszcza , może nie wielkie łopaty , ale Zawsze coś ... Stosowałem zanęte Sonu MMM+ tańszą  , pellety , fluo do tego troszkę pinki i grubego  to wszystko ładowałem do zwykłego koszyczka bez żadnej gliny i kul ... Nęciłem tylko to co w koszyczku ...Wcześniej męczyłem się z gliną rózne zanęty , konsystencje kul ... Ręce odpadały od przecierania a wyniki kiepskie , może ja coś robilem żle nie wiem ...
PW Niby wszystko pięknie super  , ale wlaśnie teraz chcę po testować i nęcić groch , kuku , pellet 6,8,10mm Forumowy kolega Artur Kraśnicki ładnie ostatnio połowił właśnie tym sposobem ... Tylko teraz jakiś pellecik , który zainteresuje Odrzańskie Łopaty , może ktoś poleci jakiś nie drogi a warty uwagi ...
Teraz byłem na nocce i używałem pelletu nie dawałem na noc żadnych kul zanetowymi tylko wystrzeliwalem go z procy zapach wanilia

 
To nie pellet tylko granulat. Bądżmy precyzyjni.
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 18.09.2016, 17:58
Bądźmy precyzyjni każdy pellet to granulat :D :P
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 18.09.2016, 18:17
Bądźmy precyzyjni każdy pellet to granulat :D :P
Dobrze powiedziane :)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.09.2016, 00:54
Bądźmy precyzyjni każdy pellet to granulat :D :P

W wędkarstwie pelletem określamy ekstrudowany produkt, zaś granulatem ten w postaci dłuższych wałeczków. Ekstrudat oznacza się o wiele większą trwałością i bardziej równymi kształtami, są to typowe baryłki. Ma dłuższy czas rozpuszczania, można nim lepiej nęcić, zwłaszcza z procy, używać w podajnikach do Metody. Lepiej tonie i trzyma się dna - na rzekach. Granulat rozpuszcza się o wiele szybciej, z racji kształtu trudno nim nęcić procą, używać w gruncie w pellet feederach, Metodzie. Służy do robienia dywanów zanętowych głównie.

Warto rozróżniać obydwa te typy, jeden i drugi jest pelletem, ale ekstrudaty są o wiele lepsze i skuteczniejsze, jak i droższe.


Oto przykłąd granulatu:
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/921/JVthTT.jpg) (https://imageshack.com/i/plJVthTTj)

Oto ekstrudat:
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/923/wRCJtK.jpg) (https://imageshack.com/i/pnwRCJtKj)
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: katmay w 19.09.2016, 10:00
Dokładnie. Ekstrudy robione są pod ciśnieniem. 140-160'C później jest to schłodzone.  Granulat to papka obrabiana w temp. około 300'C jak odparuje jest momentalnie schładzana. Dlatego robiony pod ciśnieniem pellet jest równy, a granulat chropowaty.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: kamilsr w 09.10.2016, 17:27
Dzisiaj kolejna nocka na Narwi zaliczona. To co tam widziałem dzisiaj to był amok żerowania leszczy . Praktycznie cały brzeg łowił. Najlepsi dociągali do 30 szt ( 1-1,5 kg ) w przeciągu paru godzin . Ja na leszcza nastawiłem się w nocy czego efektem były 2 szt. Prawdziwy koncert zaczął się rano prawie równocześnie na wszystkich stanowiskach. Ja odpuściłem sobie w tym czasie feederowanie i  pływałem pontonem za szczupłym i sandaczem, w między czasie obserwując  wszystkich na odkrytym brzegu. Dzisiejszy dzień poświęciłem też echosondzie i nauce obsługi nią. I tak podczas pływania zauważyłem :
- leszcze brały zarówno na płytkiej i jak głębszej wodzie
- brania następowały średnio co ok 5 - 20 minut u tych najlepiej łowiących i ok godz u tych "wolniejszych"
- pomimo przyboru wszyscy rzucali jak najdalej
- hałas w niczym nie przeszadzał

Po pływaniu zrobiłem rekonensas po  stanowiskach i zauważyłem lub dowiedziałem sie:
- ci co łowili najwięcej używali uwaga czerwonego pieczywka , zawsze skuteczniejsze było żółte tak zgodnie twierdzili ale taki był dzień że ryba chciała odmiany
- zapachy do zanęt ci co najwięcej łowili jechali na bardzo słodko i owocowo - zanętę dopali w czasie łowienia i co jakiś czas zmieniali aromat jak dłuższy czas nie było brań
- przypony od 70 cm
- dużo pinki w zanęcie
- nikt nie nęcił kulami z ręki

Dzień leszcza

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: wkz w 09.10.2016, 17:41
Pływając ze spinem również zauważyłem dzisiaj i wczoraj na dwóch różnych jeziorach dużą aktywność leszczy, były spławy i dużo bąblowania.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Taktyka nęcenia leszczy w rzece
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 05.01.2017, 11:17
Na moim rzecznym łowisku złowienie leszcza w okolicy 50~ cm nie jest problemem, biorą praktycznie na każdej nocnej zasiadce. Jednak złowienie z marszu sztuki powyżej 60 cm już nie jest takie łatwe ;) O to mój sposób na dobranie się do grubasów :P
1. Nocka zapoznawcza, jeżeli złowiłem choć jednego leszcza i było kilka brań to działam dalej.
2. Nęcenie co 2 dni co najmniej przez tydzień mixem parzonego pęczaku z melasą, kukurydzy i płatek owsianych. Wszystko doprawione zanęta o słodkim smaku oraz klejem.  Jedno wiaderko na jedno nęcenie.
3. Nocka docelowa, przed łowieniem połowa wiaderka  leszczowej paszy chlup do wody. Do koszyka zanęta z dużą ilością pinki i mad, na dość sporym haczyku nr 6 lub 4 zazwyczaj kilka czerwonych robaków, rosówka lub mix dipowanej kukurydzy z różnorakim robactwem. Około 1 w nocy reszta grubej zanęty do wody. Najlepsze brania od 2 do świtu.
4. Zwijam się po wschodzie słońca, strata czasu na łowienie krąpia i innego małego "dziadostwa" :P Czas na wypuszczenie nocnej zdobyczy ;]
5. Powtarzam powyższe punkty aż do znudzenie lub dużej zmiany poziomu wody.

Zdjęcie futru
(http://imgur.com/41s50zD)

W sezonie 2016  największe leszcze z tak przygotowanej miejscówki to 68, 65,64 cm. Oraz bardzo duża ilość mniejszych. Zazwyczaj łowimy w 2 lub 3 osoby, największa ilość złowionych leszczy to 17 sztuk od 18 do 4:30.