Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Mat_e92 w 04.09.2016, 12:59
-
Przeglądając informacje nt. Szczupaków na trupka znalazłem ciekawy artykuł z jeszcze ciekawszymi teoriami 'ichtiologa'. Co prawda artykuł stary ale jak widać nadal co niektórzy mają takie samo zdanie...
http://www.lublin.pzw.org.pl/wiadomosci/37803/60/gdzie_sa_te_ryby
-
Mój Boże. Trzeba jak najszybciej wybić wszystkie duże drapieżniki, bo dojdzie do tragedii i np. na Mazurach ryb nie będzie.
-
Dokładnie. To przez te wielkie ilości pływających u-botów nie ma ryb. Trzeba je kategorycznie wybić co do jednego.
-
Dokładnie taką politykę prowadzi IRS, więc jesteśmy bezpieczni. Nie będzie u nas takiej patologii jak w Anglii, Hiszpanii, Czechach, Szwecji...
-
Można iść dalej ...
1. Wyłapać wszystkie większe karpie bo przeszkadzają w żerowaniu tych mniejszych, 1,5 kg - zarybieniowych, które są bardzo towarzyskie: dobrze biorą i nie odmawiają jak je zapraszamy do domu na obiad.
2. ...
3. ...
itd.
-
Logiczne. Trzeba wybić duże ryby, bo pożerają mniejsze. Te średnie też trzeba wybić, bo pożerają mniejsze. Trzeba nawet wybić te mniejsze, po zeżrą narybek. W ogóle trzeba wybić drapieżniki, bo żrą nie to, co powinny.
-
Na co dowodem że nie ma ryb jest ichtiolog :P Świeci przykładem bezrybia- wszak to przepiękny duży szczupak (pewnie się tłumaczył tym że wziął próbkę do badania) a on sam, nie mógł przewidzieć zawartości żołądka tego okazu.
Patologia PZW od podstaw!!