Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: FilipJann w 09.09.2016, 23:54

Tytuł: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: FilipJann w 09.09.2016, 23:54
Sytuacja z mojego regionu...
http://www.znorbertemnaryby.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2107:koledzy-uwaajcie-na-przewody-elektryczne-&catid=9:wydarzenia&Itemid=17


Sam kiedyś miałem "podobną" sytuację. Bat 5m i dotknąłem jakiegoś kabla. Raz też dotknąłem wędką, teleskopem Jaxona...  Na moje szczęście, był to kabel telefoniczny (?) i nic mi się nie stało, a "ob*rałem "się jak...
Od teraz uważam jak mogę, a w Dzięczynie nad moimi ulubionymi stanowiskami biegnie właśnie linia wysokiego napięcia...
Tytuł: Odp: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: boruta w 10.09.2016, 04:48
Zmień miejsce,  ryby jeszcze zdążysz nałowić a życie masz jedno.
Tytuł: Odp: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 10.09.2016, 09:38
Nasz Kolega z Teamu Sławek "Galiś" Galewskiw lipcu tak zginął :'(
Zostawił wszystkie wędki a zabrał bata ...
Uciekaj stamtąd jak najdalej !!!
JK
Tytuł: Odp: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: FilipJann w 10.09.2016, 09:54
Może źle się wyraziłem... Linia wysokiego napięcia, nie biegnie bezprośednio nad stanowiskiem, tylko kilka (~10m) za stanowiskiem przy drodze. Tak więc na stanowisku nic mi nie groźi.
Tytuł: Odp: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: boruta w 10.09.2016, 10:42
Dopóki się nie zapomnisz i nie podniesiesz wędki do góry lub nie będziesz z nią zmieniał stanowiska, a przy mgle i deszczu przeskok napięcia może być jeszcze groźniejszy bo może się przemieszczać dalej. Młodym to zawsze się wydaje że są niezniszczalni czy to w samochodzie czy na motorze czy ryzykując niepotrzebnie nad wodą.
Tytuł: Odp: Śmiertelne zagrożenie...
Wiadomość wysłana przez: Druid w 10.09.2016, 10:45
Potwierdzam że faktycznie trzeba uważać na takie rzeczy. Jeden z moich kolegów dotknął wędką kabla biegnącego do pompy zamontowanej nad stawem - dwa tygodnie w szpitalu i mocno zdeformowana dłoń i stopa, częściowo były spalone