Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Luk w 21.10.2016, 01:22

Tytuł: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.10.2016, 01:22
Co sprawia, że angażujemy się lub też nie, w walkę o lepsze wędkarskie jutro? Co sprawia, że nam 'zależy', lub co jest przyczyną, że stajemy się obojętni na to co widzimy nad polskimi wodami?

Co trzeba zrobić, aby zachęcić jak największą ilość wędkarzy w buncie przeciwko zastałej, bezrybnej rzeczywistości? A może uważacie, że nie powinniśmy walczyć?

Prosiłbym Was o szczerą odpowiedź. Zbliża się okres wyborów, dużych zmian mam nadzieję, i warto uzyskać pewien obraz, wiedzieć na czym stoimy. Kilkadziesiąt osób w Polsce decyduje jak zorganizowane jest wędkarstwo, gdzie wędkarzy jest szacunkowo około półtora miliona. Skoro jest tak źle, dlaczego nie działamy razem?  Jakie są tego powody?
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 21.10.2016, 07:17
Dobry temat z tą ankietą. Ja zaznaczyłem drugą od góry odpowiedź. Ktoś może zapytać dlaczego ?
Odpowiem na to pytanie przysłowiem " i Herkules dupa jeśli ludzi kupa"
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 21.10.2016, 08:09
Ogólnie tendencja jest zwyżkowa, niestety bardzo opornie to idzie. Do niedawna sam tylko narzekałem, zamiast ruszyć tyłek.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.10.2016, 09:08
Panowie, więc dlaczego się nie angażujemy? Napiszcie szczerze... Z niechęci, zwykłego lenistwa (normalna rzecz :) ), nie chcemy być 'na świeczniku'? Co zrobić aby zachęcić takie osoby do jakiegoś działania?
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 21.10.2016, 09:31
A ja z obserwacji i rozmów z moim kolegami uważa że : jedni nie mają czasu ( prac,dom,praca dom ) drudzy nie wierzą się uda a pozostałym się nie chcę.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 21.10.2016, 10:32
Lucjanie, ja myślę, że grupa niezadowolonych osób potrzebuje dobrego przedstawiciela. Kogoś, kto ich poprwadzi, osoby, do której będą mieli zaufanie.
Potrzeba wizjonera, osoby charyzmatycznej, inteligentnej i znającej przepisy. Potrzeba osoby, która zna obecną sytuację wędkarstwa w Polsce i nie boi się zmian.
Kogoś, to pociągnie za sobą tłumy.

Ja osobiście w tym kontekście się nie angażuję, nie mam ani autorytetu, ani poparcia, ani czasu. Był bym mocno niewporządku, kiedy karmił bym ludzi obietnicami, kiedy jestem świadom, że nie był bym w stanie ich zrealizować. Gdyby powstała jakaś duża, ogólnokrajowa akcja, gdyby trzeba było wyjść na ulice i gdyby stał za tym mądry i rozsądny człowiek - wziął bym wolne, zainwestował czas, pieniądze i udał się nawet do Warszawy, by wspólnie protestować. Na chwile obecną próbuję w jakiś sposób szukać informacji, zdobywać informacje i uświadamiać ludzi, osoby które są na forum o tym jaką politykę prowadzi PZW. Stąd między innymi rarport NIK, który ostatnio wrzuciłem, interpelacja jednego posła, która dotyczyła również PZW i inne, powiązane rzeczy. Robię to, ponieważ uważam, że świadomość i wiedza na temat poczynań PZW to punkt wyjścia, punkt zapalny, od którego wszystko się zaczyna. To w kwestii globalnej.

Nie wiem natomiast, po obecnej zmianie ordynacji przez PZW, czy zmiany lokalne cokolwiek są w stanie zmienić. Niewygodny zarząd koła będzie po prostu skutecznie uciszany przez ZO a nawet ZG. W mojej ocenie tylko potężna manifestacja, potężna i ogólnokrajowa akcja coś zmieni. Być może również skierowana nie konkretnie w PZW ale przepisy, tak, by ich brzmienie skutecznie eliminowało patologie w PZW. Jeśli związek jest wędkarski, to niech zajmuje się tylko wędkarstwem. Ustawa o rybactwie, ustawa o stowarzyszeniach.

Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Majki w 21.10.2016, 10:37
Ja osobiście nie łowie na pzw około 40km do najbliższego zbiornika (Wisła) + mniejsza rzeka koło domu ale z brakiem potencjału wędkarskiego
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 21.10.2016, 11:04
Witam
Ja osobiście swoje zaangażowanie realizuję tylko nad wodą gestami typu dbanie o porządek i  zwrócenie uwagi bałaganiarzom, jeśli oni zostawiają syf.
Wypuszczam każdą rybę i zwracam uwagę innym jeśli to konieczne na limit szt  wymiar i okres ochronny. Nieraz się spotkałem z sytuacją jak wędkarz obok złapał szczupaka 48 cm i w szukaniu akceptacji z mojej strony twierdził że takiego okazu to już szkoda wypuścić bo 2 cm w tą lub w tamtą nie ma znaczenia (dla minie ma) i wtedy przypominam delikwentowi o wymiarze.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Kruszak_78 w 21.10.2016, 11:16
Ja osobiście uważam, że wędkarze nie angażują się w tą sprawę bo to jest jak walka z wiatrakami. Zresztą jak sami wędkarze nie zrozumieją, że zmiany są potrzebne to nic z tego nie wyjdzie.
A tak na marginesie najbardziej dotkliwą i bolesną strategią wobec PZW będzie nie opłacanie składek, ale wtedy zostają tylko łowiska komercyjne, których jest na razie jak na lekarstwo.
 
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 21.10.2016, 17:47
A tak na marginesie najbardziej dotkliwą i bolesną strategią wobec PZW będzie nie opłacanie składek, ale wtedy zostają tylko łowiska komercyjne.

A co z tymi których nie stać na opłatę za wędkowanie na komercji, na dojazd, którzy w swojej najbliższej okolicy maja tylko łowiska PZW na które mogą dojechać środkami komunikacji publicznej, którym paczka białych starcza na tydzień lub dłużej. W szczególności pisze o tych wędkarzach którzy są już na emeryturach, samotnych dla których siedzenie w domu jest to gwóźdź do trumny bo takich jest dużo. Życie nauczyło mnie dbać nie tylko o najbliższych ale i interesować się innymi którzy w życiu maja trochę pod górkę i to nie z własnej winy.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: cezarym w 21.10.2016, 18:16
Ja nie wierzę, że uda się mi doczekać zmian :( Patrzę na nasze państwo i widzę, że komuna ma się świetnie, czego nie można powiedzieć o większości obywateli. :rain:
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 21.10.2016, 19:12
A tak na marginesie najbardziej dotkliwą i bolesną strategią wobec PZW będzie nie opłacanie składek, ale wtedy zostają tylko łowiska komercyjne.

A co z tymi których nie stać na opłatę za wędkowanie na komercji, na dojazd, którzy w swojej najbliższej okolicy maja tylko łowiska PZW na które mogą dojechać środkami komunikacji publicznej, którym paczka białych starcza na tydzień lub dłużej. W szczególności pisze o tych wędkarzach którzy są już na emeryturach, samotnych dla których siedzenie w domu jest to gwóźdź do trumny bo takich jest dużo. Życie nauczyło mnie dbać nie tylko o najbliższych ale i interesować się innymi którzy w życiu maja trochę pod górkę i to nie z własnej winy.

Łapka w górę dla Ciebie.
Przykre to, ale tacy nie chcą być na piedestale, nie potrafią walczyć, chcą sobie w spokoju moczyć kije i nie chce im się bić o to co im się należy czyli pełne ryb łowiska, bo po prostu nie mają siły przebicia lub w języku polskim mordy od ucha do ucha i kolesiów.
Wędkarstwo to raczej dla introwertyków nie potrzebujących poklasku i chwały.
Bardzo cenię skromność takich ludzi i nawet jak wracają o kiju to szczęśliwi, że odpoczęli od zgiełku itd., itp. :)
Dla mnie sam pobyt nad wodą, nawet bez wędki tak jak dzisiaj byłem tylko z procą postrzelać pelletem i obserwować jak ryby kółeczka puszczają jest wielką przyjemnością :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 21.10.2016, 19:31
Chętnie bym się zaangażował, ale ja nie łowię na wodach PZW. W ubiegłym roku obiecałem sobie, że od 2016 zapiszę się do PZW. Zacząłem się rozglądać, rozmawiać z wędkarzami, objeździłem ich wody (jest ich bardzo mało) i.... poddałem się. Moje wody są bardziej rybne, choć oprócz drapieżnika, nie są zarybiane. Mam swoje liny, leszcze, śliczne wzdręgi, płocie i to mi wystarczy :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tomnick w 21.10.2016, 19:46
Zbyszku ja mam podobnie jak Ty, tylko w odròżnieniu od Ciebie obiecałem sobie, że od roku 2017-tego kończe opłacać składki w pzw, wypisuję się.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Robert_X w 21.10.2016, 20:01
Zależy, co kto szuka, dla mnie najbardziej liczy się możliwość łowienia w miejscach dzikich, najlepiej bez innych ludzi w okolicy, wiem że na wodach stojących to czasem graniczy z cudem, ale wszystkie moje ulubione miejscówki na zbiorniczkach, które regularnie odwiedzam w sezonie, są b. trudne technicznie, nie ma gdzie wygodnie usiąść, nie podjedzie się dostatecznie blisko samochodem, jest masa krzaków i roślinności wodnej. W naszym regionie nie ma takich dzikich komercji, są tylko wanny z rybami, więc jestem niejako skazany na PZW, jednak nie udzielam się społecznie z powodu braku czasu, jak i lenistwa (nie wiem, co pierwsze). Pozostaje mi sprzątanie okolic swoich miejscówek po "cywilizowanych" "wędkarzach" ....
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 21.10.2016, 20:07
Robert ja też łowię na "dzikich wodach". Moje wody są własnością spółki po byłych PGRyb :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 21.10.2016, 20:24
Dawniej jeszcze jako junior startowałem w wielu zawodach lokalnych i to z sukcesami, reprezentując moje dziadowskie koło. Zarządy się zmieniały, a mentalność została ta sama - zeżreć wszystko co pływa, dziadkom wpuścić tonę handlówki a rzeki nie zarybiane od dziesiątek lat. Ile zdrowia i nerwów mnie kosztowała szczekanina z "władzami" koła to już szkoda gadać :facepalm:. Niestety postępowych wędkarzy u nas jest jak na lekarstwo, żeby móc coś przegłosować. Z roku na rok sprzętu i umiejętności przybywa, a ryb wręcz przeciwnie. Szkoda słów... :(. Udzielałem się w wielu kwestiach, ale na dzień dzisiejszy straciłem motywację, obserwując obecną sytuację jaka dominuje na moich wodach. :'(
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Robert_X w 21.10.2016, 20:28
Robert ja też łowię na "dzikich wodach". Moje wody są własnością spółki po byłych PGRyb :)

U mnie takich nie ma, pozostaje tylko PZW...
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2016, 21:00
W dużych miastach - świadomość jest większa , wędkarze są bardziej światli tego co gdzie w trawie piszczy - jeżdżą na rybki śledzą neta...
W mniejszych miejscowościach tam gdzie często jest jedna woda a średnia wieku członków pzw jest 50+ , to inna bajka
często wszyscy się znaja prezesem jest koleś gość siedzi na stałku 20-30 lat i wszyscy myślą że tak musi być...
U mnie w kilku kołach jest taka sytuacja - i nic z tym nie zrobisz frekwencja na zebraniach prawie żadna ... chętnych brak - starcy płacą i czekają na karpiki z za rybień , potem je jedzą i wszyscy są zadowoleni... Młodsi aktywni - mają już dość walki z wiatrakami - odpuszczają szukają innych rozwiązań - zmieniają koła jeżdżą na komercje - mają to w du... i tak ja osobiście do tego podchodzę... odpuściłem szkoda udry robić do ściany..
Nikt z małej miejscowości nie pójdzie pod urząd w mieście i nie będzie robił pikiety.... często to znajomki - i tyle...

Jedna zasada jest prosta i czytelna z roku na rok spada ilość osób opłacających karty wędkarskie...

Do póki dół, czyli zwykli wędkarze, nie zauważy problemu, do póty nie będzie z tym porządku - no chyba że politycy zrobią z tym porządek....

Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 21.10.2016, 21:12
Maćku, musimy być świadomi tego, że jeśli politycy zrobią jakikolwiek porządek, to tylko we własnym, partykularnym interesie. Nikt nie będzie myślał o nas, o wędkarzach. Będzie się liczył tylko i wyłącznie zbity na tym kapitał. Gdy jakiś polityk zaczyna krzyczeć "złodzieje", trzeba mieć oczy i uszy nawet w... ;)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 21.10.2016, 21:15
Dlaczego zginął post w wyżej wymienionym temacie ?
Luk pisze :
Panowie, więc dlaczego się nie angażujemy? Napiszcie szczerze... Z niechęci, zwykłego lenistwa (normalna rzecz :) ), nie chcemy być 'na świeczniku'? Co zrobić aby zachęcić takie osoby do jakiegoś działania?
Moja odpowiedź :
Są ludzie, którzy nie chcą się lansować jak Ty.
Nie interesują się internetowymi filmikami na YouTube, Facebooku czy Twitterze.
Łowią sobie rybki rekreacyjnie i wypuszczają je do wody.
Działać jak?
Zabić kilku dziadów z PZW, trzeba by też kilkudziesięciu z UE, anglików co przetrzymują całą sesję ryby w siatce byle zdjęcie zrobić, zawody wędkarskie zlikwidować, bo to też molestowanie ryb (ważenie, mierzenie), żeby wygrać i lansować firmy wędkarskie ...potem zabić kilkuset z naszych rodzimych polityków co w tylnej części ciała mają jak żyje przeciętny zjadacz chleba.
Przepraszam, że uraziłem, ale ja mam "mordę niewyparzoną" i jestem rekreacyjnym wędkarzem bez powiązań, układów i ryby złowione oddaję do wody bez zdjęć czy filmików.
Mam zasady po ojcu, który nigdy nie wziął ryby poniżej wymiaru i w okresie ochronnym.
Złowiłem jako nastolatek świnkę 1,48 kg, długość 54 cm i ojciec nie pozwolił dać jej w pysk ołowiu, żeby ważyła 1,50 kg co dawało złoty medal w Wiadomościach Wędkarskich, otrzymałem srebrny i dzięki temu doświadczeniu mam pokorę w stosunku do ryb, nic na siłę :)
Ps
Napisałem do Ciebie PW i grzeczność wymaga odpowiedzieć, choćby "mam Cię gdzieś".
Ja nie potrafię nie odpowiedzieć na PW, bo choćby wróg napisał to grzecznie odpiszę.

Była tam też odpowiedź innego użytkownika, że Lucjan ogólnie pomaga dzieciom itp.

Ja naprawdę mam duży szacunek dla Lucjana za Jego całokształt działalności wędkarskiej, ale na boga pozwólcie też na inne zapatrywania i nie kasujcie niewygodnych wypowiedzi.
Proszę i tylko proszę o wolność słowa.
Często w realu jestem besztany z powodu innego "widzenia". Daję radę :)
To forum wydaje mi się, że jest bez komercji słowa, w miarę przyjazne dla tych co mają inne zdanie i trzymajmy się tego.



Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 21.10.2016, 21:20
Na forum jest prosta zasada, możemy mieć różne zdanie, nie musimy się zgadzać, możemy się spierać, ale nie możemy sobie ubliżać. Nazywanie kogoś lanserem, jest niegrzeczne >:O
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 21.10.2016, 21:24
Oj Luk zbierasz Sobie najpierw Pyza teraz Tono normalnie robisz się jak Jarosław :D ;D :P :P :-*
Jeden jest z Kielc to bym nie zaczynał a drugi z Sosnowca a tego już życie pokarało ;D ;D :P :-*
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 21.10.2016, 21:25
Na forum jest prosta zasada, możemy mieć różne zdanie, nie musimy się zgadzać, możemy się spierać, ale nie możemy sobie ubliżać. Nazywanie kogoś lanserem, jest niegrzeczne >:O
Przepraszam Lucjana za wpis, że się lansuje.
Ukłony za wiedzę przekazywaną dla innych .
Tyle, jeśli uraziłem, nie było to moim zamysłem.
PS.
I tak spławiki i procę Drennana kupiłem :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 21.10.2016, 21:27
:)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 21.10.2016, 21:29
:)
Ty się nie uśmiechaj tylko daj mi łapkę w górę :P
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 21.10.2016, 21:32
Oj Luk zbierasz Sobie najpierw Pyza teraz Tono normalnie robisz się jak Jarosław :D ;D :P :P :-*
Jeden jest z Kielc to bym nie zaczynał a drugi z Sosnowca a tego już życie pokarało ;D ;D :P :-*
O Ty cholero, obyś mnie nie trafił na tym samym zbiorniku, bo z procy nie będę żałował pelletu :D
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2016, 21:32
Maćku, musimy być świadomi tego, że jeśli politycy zrobią jakikolwiek porządek, to tylko we własnym, partykularnym interesie. Nikt nie będzie myślał o nas, o wędkarzach. Będzie się liczył tylko i wyłącznie zbity na tym kapitał. Gdy jakiś polityk zaczyna krzyczeć "złodzieje", trzeba mieć oczy i uszy nawet w... ;)

A teraz kto sie z nami liczy... 
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 21.10.2016, 21:33
:)
Ty się nie uśmiechaj tylko daj mi łapkę w górę :P
Dobrze, że wróciłeś z dalekiej podróży, już nigdy tam się nie wybieraj :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 21.10.2016, 21:36
Maćku, musimy być świadomi tego, że jeśli politycy zrobią jakikolwiek porządek, to tylko we własnym, partykularnym interesie. Nikt nie będzie myślał o nas, o wędkarzach. Będzie się liczył tylko i wyłącznie zbity na tym kapitał. Gdy jakiś polityk zaczyna krzyczeć "złodzieje", trzeba mieć oczy i uszy nawet w... ;)

A teraz kto sie z nami liczy...

Ryby ;)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2016, 21:37
Maćku, musimy być świadomi tego, że jeśli politycy zrobią jakikolwiek porządek, to tylko we własnym, partykularnym interesie. Nikt nie będzie myślał o nas, o wędkarzach. Będzie się liczył tylko i wyłącznie zbity na tym kapitał. Gdy jakiś polityk zaczyna krzyczeć "złodzieje", trzeba mieć oczy i uszy nawet w... ;)

A teraz kto sie z nami liczy...

Ryby ;)

Te to dopiero mają nas w pompie - zazwyczaj.... :narybki:
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 22.10.2016, 13:51
Ja akurat jestem stosunkowo młodym członkiem PZW. Zawsze lowilem sobie rekreacyjnie na prywatnych stawach. Dopiero od niedawna wziąłem się troszkę bardziej na poważnie za łowienie. Duża w tym zasługa Lucjana bo zacząłem oglądać jego filmiki i korzystać z jego porad. I nie uważam jak niektórzy tutaj,że Lucjan się lansuje. Ja jestem mu bardzo wdzięczny,że przekazuję swoją wiedzę dalej. To dzięki niemu zainwestowalem w lepszy sprzęt i próbuje różnych technik połowu. Na razie może bez większych efektów ale dopiero się uczę. Dlatego też wstapilem do PZW. W mojej miejscowości mam piękne jezioro PZW. I szczerze mówiąc jest to jak na PZW rybna woda. Mimo że w latach 90-tych przyducha i miliony miesiarzy z okolic przetrzebila bardzo rybostan. Ale patrząc na inne wody PZW nie jest źle. A wracając do tematu interesuje się tym, co dzieje się w PZW, dlatego też trafiłem na to forum, jak i przeglądam strony fb panie tu.nie ma ryb, i PZW to.my. Niestety z racji zawodu jaki wykonuje, i że dużo pracuje poza domem to nie specjalnie mam czas żeby zaangażować się w działalność PZW. Jak już mam wolne to wolę ten czas spędzić nad wodą niż na kłótniach że starym betonem. Osobiście uważam, że powinniśmy wprowadzać jak najwięcej zbiorników no kill, albo przynajmniej widełki w wymiarach ochronnych ryb. Nie cierpię miesiarstwa i często się nad wodą kloce z osobami co zabierają do siaty wszystko co złapią. Tak samo jak nie cierpię debili co nad wodę zabierają tonę zanet i innych pierdół łącznie z piwem, a potem pustych pojemników nie potrafią po sobie zabrać. Uważam, że po prostu potrzeba nam osoby co by nas poprowadziła i zorganizowalibysmy coś na modłę czarnego poniedziałku. Nawet wziąłbym specjalnie wolne, żeby wziąć w tym udział. I od siebie dodam, że widzę odpowiednią kandydata, w osobie Lucjana :-) Lucjan wracaj z tej emigracji:-)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 22.10.2016, 18:54
Lucjan ma poważanie wśród braci wędkarskiej.
Ja jestem na tak :thumbup:
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 22.10.2016, 19:59
Lucjan ma poważanie wśród braci wędkarskiej.
Ja jestem na tak :thumbup:
Co to za wpis?
Lucjan niby ma kandydować w PZW?
W tym związku to trzeba Hitlera lub Stalina, żeby zgładzić to barachło co się namnożyło, tą drobnicę zachłanną na lewą kasę unicestwić.
Tylko zakazy :
Jeden wędkarz jedna wędka, haki tylko bez zadziorowe, zakaz kotwic, zakaz zabierania ryb. Nie obowiązują wymiary ani okresy ochronne bo ryby wracają do wody.
Zakaz połowu na żywca, zakaz używania łódek zanętowych, kamer podwodnych, "dżi-pi-esów" i elektronicznych sygnalizatorów. Połów od świtu do zmierzchu, nocne łowienie zakaz :D Po prostu wędkujemy  :)
Koniec !
Kary w tysiącach PLN za niestosowanie, zwiększenie ilości strażników na etacie kosztem zarybiania (zbędne jak ryby wracają do wody).
Reszta kasy pozostała ze składek na poprawę infrastruktury łowisk i premie za dobrze spełniony obowiązek dla zarządu (wysokie premie). Tyle tylko trzeba :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 22.10.2016, 20:10
Teraz to pojechałeś Tono.
Istna utopia.
Ps nie rozumiem o  co  Ci chodzi wg mnie Człowiek o cechach I wiedzy Lucjana jak najbardziej nadaje się do kierowania związkiem lub innym  stowarzyszeniem wędkarskim.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Tono w 22.10.2016, 20:28
Teraz to pojechałeś Tono
Istna utopia
Ps nie rozumiem o  co  Ci chodzi wg mnie Człowiek o cechach I wiedzy Lucjana jak najbardziej nadaje się do kierowania związkiem lub innym  stowarzyszeniem wędkarskim
Może tak, może nie.
Nie znam osobiście.
Do kierowania czymkolwiek nadaje się człowiek bez powiązań, układów, a dzisiaj trudno o takiego w jakimkolwiek związku. Taki człowiek może zarządzać swoim łowiskiem i wtedy dyktować (narzucać) warunki.
W PZW nie ma szans :P
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2016, 00:24
Tono, jakbym się lansował, to bym robił to co robi Lucio Lub chłopaki z WT. Miałbym o wiele większą publikę na YT i podkręcał na maksa oglądalność, stosując wszelkie możliwe narzędzia, jakie daje samo YT i Google, polowałbym na subskrypcje i lajki na Facebooku. Nie robię tego, bo mi się nie chce i nie zależy mi na tym bardzo :)
Mam kilkanaście filmów niezrobionych, na co po prostu nie mam czasu. Jak też i czasami odpowiedzieć na wszystkie wiadomości, czasami coś mi ucieka. Bo czasu trzeba sporo. Odpowiedzieć na wiadomości z kont mailowych, YT, forum, Facebooka to już kilkadziesiąt minut dziennie, czasami do dwóch godzin. Do tego dochodzą inne rzeczy związane z: prowadzeniem forum, Facebooka, robieniem filmów, działalności w PAA chociażby. Nic z tego co wymieniam, nie jest związane z jakimiś profitami, raczej wydatkami :) A gdzie praca?

Więc jak to jest lans, to spoko :) Zauważam, że niektórzy mają za to do mnie żal, ja sobie nie mam wiele do zarzucenia. Chciałbym mieć więcej czasu aby móc załatwiać wszystkie rzeczy, ale się nie rozdwoję, jestem zwykłym człowiekiem. I tak średnio śpię 4-5 godzin na dobę, co raczej nie jest dobre, przydałoby się 6 lub 7. Podobnie Mateo spędza dużo czasu nad forum, bezinteresownie, mało śpi. Też się lansuje? :D

Dajmy więc spokój.

Ten wątek założyłem po to, aby zrozumieć dlaczego tak mało wędkarzy angażuje się w walkę o swoje. Jako wędkarze, jesteśmy rządzeni przez grupę kilkunastu osób, którzy używają kilkuset 'działaczy', aby ten 'porządek' trwał. Jest nas kilkaset tysięcy, niezadowolonych z tego co mamy, czasami bardzo sfrustrowanych. Dajemy się prowadzić jak barany, strzygą nas co roku, i nie ma ani be, ani me nawet. Pozbawiono nas nawet szans na jakieś zmiany, ponieważ niedawno zmieniono statut, i delegatami mogą być osoby  które są działaczami. Czyli tymi zależnymi od wierchuszki. Tak więc formalnie zmian nie będzie.

Skromne na razie wyniki ankiety pokazują, jak wiele jeszcze pracy trzeba wykonać, aby ludzi zachęcić do działania, do tego by zacząć walczyć o swoje, aby wziąć sprawy w swoje ręce. Zmian nie ma, bo wędkarze siedzą cicho, często są skłóceni i podzieleni.
Bardzo często też  zamiast udzielać wsparcia tym co nawołują do zmian, oskarża się ich i szykanuje, widzi jakieś ciemne interesy, lans... To takie bardzo polskie niestety. Zobaczcie jak działają Czesi, od nich powinniśmy się uczyć. Mają silny związek wędkarski, rybne wody, za które płacą i przy których pracują, uważając to za normalne. 

Jak zachęcić więc Polaków do działania???
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 23.10.2016, 00:30
Luk forumowicze Ciebie widzą a Ty siebie widzisz na Prezesa? Tylko Proszę konkrety.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2016, 00:43
Luk forumowicze Ciebie widzą a Ty siebie widzisz na Prezesa? Tylko Proszę konkrety.

Absolutnie nie :D PZW to wielki burdel, ja się nie nadaję do polityki ani do sprzątania tam. Jestem pewien, że jest wielu dobrych kandydatów na takie stanowiska. Ja jestem normalny i nie zniósłbym pracy w PZW. Chyba, że po przejechaniu napalmem :D
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: greg13 w 23.10.2016, 09:54
hej,

Czytam dyskusję z wielkim zainteresowaniem i mam kilka własnych przemyśleń.
Pierwsze to jest to, że my na tym forum i w kilku innych małych kręgach żyjemy w troszkę alternatywnym świecie - mam na myśli to, że pewnie ponad 90% Polskiego społeczeństwa nie ma pojęcia jak wygląda stan polskich wód i pewnie ich to nic nie obchodzi. Większość moich znajomych jest spoza kręgu wędkarstwa i kompletnie nie wie jak wyjałowione są nasze wody, jak zmniejsza się populacja rodzimych gatunków typu świnka, głowacica czy nawet lin, karaś pospolity... Dlatego uważam, że bez większych akcji w mediach społeczeństwo nigdy nas nie zrozumie, a nawet się nie dowie o tym jak jest.

Druga obserwacja dotyczy PZW - myślę, że wprowadzenie całkowitego no kill (sam nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania) spowodowałoby lawinowy odpływ członków. Myślę, że o wiele bardziej skuteczne byłoby radykalne zmniejszenie limitów -  tak jak jest na wodach stowarzyszeń, czy komercjach.

Trzecia obserwacja to jak wiele można zmienić rozmawiając z innymi wędkarzami (oczywiście podziwiam i popieram tych co walczą na pierwszej linii frontu w strukturach PZW). Uświadamianie osób, które łowią na naszych łowiskach, rozmowy, rozmowy - bez wyższości i zaciekłości - tłumaczenie, że warto dać rybom szansę na rozwój i że jak raz "damy w łeb to już nie złowimy". Wiem, że to działa bo widzę w swoim otoczeniu zajmuje to dużo czasu, ale gdyby każdy wpłynął na jednego wędkarza, a ten na kolejnego to ruszyłaby pozytywna powolna ale nie do zatrzymania lawina.

Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2016, 10:23
hej,

Druga obserwacja dotyczy PZW - myślę, że wprowadzenie całkowitego no kill (sam nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania) spowodowałoby lawinowy odpływ członków. Myślę, że o wiele bardziej skuteczne byłoby radykalne zmniejszenie limitów -  tak jak jest na wodach stowarzyszeń, czy komercjach.

Greg, no kill w Polsce nie ma sensu, ja na pewno za tym nie optuję. Jestem realistą :D
Czy odbierasz wpisy moje, lub kogokolwiek tutaj, za propagowanie wypuszczania ryb? Cholera, może to tak wygląda? ???

Powinniśmy myśleć zdroworozsądkowo. Wyobraźmy sobie, że mamy stado kur, z 20 sztuk. Zabicie ich, zmniejszenie ich liczby, spowoduje, że nie będzie jaj,lub będzie ich znacznie mniej. Tak więc trzeba gospodarzyć, aby ilość kur była w miarę stała. Te 'jaja' - to ryby które mogą zabrać wędkarze właśnie. Niestety, w Polsce przestano już dawno myśleć w takich kategoriach. Każdy chce się 'nachapać' - i powracając do przykładu z kurami, zamiast 20, mamy teraz z 3-4 kury. Jaj jest zbyt mało, aby starczyło dla wszystkich. Jest frustracja, oskarżenia. Wędkarze powinni zrozumieć, że jak odbudujemy stado do sztuk 20, to wtedy znowu będzie sporo jaj. Ale nie wolno zabierać za dużo, trzeba się pilnować!

To właśnie widziałem we Francji. Tam są te stada ryb, jest silne tarło naturalne... Ryby się zabiera, ale nie na tyle, aby uszczuplić ich główną liczbę. Tak więc no kill w Polsce, dobre byłoby tylko na wybranych wodach, odcinkach rzek. To miałoby też taki plus, że więcej pieniedzy możnaby przeznaczyć na zarybienia. Szkoda jednak, że to określenie (no kill) tak się źle kojarzy.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 23.10.2016, 10:35
Luk , a rozmawiałeś kiedyś z takimi dziadkami ?
Ja tak , ich tok myślenia jest dziwny.
Pzw ma wpuścić tyle ryb , aby nachapali się do woli .
A za rok znowu powtórka , nie interesują ich okazy , a ryby konsumpcyjne. Moim zdaniem musi to całe towarzystwo wymrzeć , aby były zmiany.


Parę lat wstecz byłem z zarządzie koła i jeśli nie masz wsparcia to gó... zrobisz.
Potrzebna jest radykalna zmiana ale w tym , kraju to nie realne.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 23.10.2016, 10:46
Luk , a rozmawiałeś kiedyś z takimi dziadkami ?
Ja tak , ich tok myślenia jest dziwny.
Pzw ma wpuścić tyle ryb , aby nachapali się do woli .
A za rok znowu powtórka , nie interesują ich okazy , a ryby konsumpcyjne. Moim zdaniem musi to całe towarzystwo wymrzeć , aby były zmiany.

Są różni dziadkowie:
większość chce napchać zamrażalnik - zgadzam się i to jeszcze przed świętami zaraz po zarybieniu ale są i tacy max 30% z dziadków co chcą by ryba była cały czas w wodzie a nie w zamrażalniku.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2016, 11:02
Słowa dziadki używamy tutaj jako takiego wytrychu. Fakt, że większość zachowań, które piętnujemy, dotyczy właśnie dziadków. Ale widziałem niejednego młodego panicza ze sprzętem za grube tysiące, który zachowywał się jak taki właśnie dziadek.

Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2016, 11:08
Luk , a rozmawiałeś kiedyś z takimi dziadkami ?
Ja tak , ich tok myślenia jest dziwny.
Pzw ma wpuścić tyle ryb , aby nachapali się do woli .
A za rok znowu powtórka , nie interesują ich okazy , a ryby konsumpcyjne. Moim zdaniem musi to całe towarzystwo wymrzeć , aby były zmiany.


Parę lat wstecz byłem z zarządzie koła i jeśli nie masz wsparcia to gó... zrobisz.
Potrzebna jest radykalna zmiana ale w tym , kraju to nie realne.

Widzisz, pytanie jak zrobić, aby tacy goście mogli się nałowić. Ja myślę, że jeżeli kilka łowisk PZW w okręgu byłoby takimi wannami z karpiami, to wielu 'dziadków' byłaby zadowolona. Nie trzeba tam żadnych operatów, mówię o małych zbiornikach będących własnością PZW. Na pewno ludzi trzeba czegoś nauczyć, dać im opcje. Daj im łowić karpie na kilku 'wannach' - nie będą niszczyć innych wód, oczywiście trzeba też kontroli. Trzeba sprytu i racjonalnego myślenia w tym wszystkim. Wbrew obiegowym opiniom pieniądze przeznaczane na zarybienia są bardzo duże. Trzeba jednak umiejętnie dysponować tymi środkami. Ja na przykład uważam za idealne rozwiązanie pozbycie się wszelkich ośrodków zarybieniowych (sprzedać je w pi...u) i polegać na sprawdzonych kontrahentach, od których kupuje się ryby, wybierając najkorzystniejsze z ofert (nie mylić z najtańszymi).

Dlatego tak ważne są zmiany na górze, aby dać jak największą autonomię kołom. Niestety, PZW bierze granty unijne na budowę różnych projektów, wciska kity o tym jak zyskowne jest posiadanie własnych ośrodków. Szkoda jednak, ze nie przekłada się to na ilości ryb z zarybień. Na pewno w wielu przypadkach część materiału 'znika' w dziwnych okolicznościach. Te same mordy są w PZW, więc nie powinno to dziwić. Taki prezes okręgu jest baronem, który wiele może i wie jak się 'zakręcić'. Tych co są 'nowi i prawi' czeka jedno - albo zaczną się zachowywać tak jak na działaczy przystało, albo zaczną pewne sprawy naprawiać. Wtedy wyrówna ich ZG PZW i zawiesi odpowiednio szybko, aby nie narobili zamieszania. Bo jestem pewien, że ilość nieprawidłowości i nadużyć w PZW jest wielka. Już sam ZG robi wędkarzy w balona, to sami więc będzie w okręgach. Przyjrzeć się można 'upadkowi' okręgu koszalińskiego, zastanawia zawieszenie zarządu okręgu we Wrocławiu. My wiemy tylko o małym procencie tych przekrętów...
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 23.10.2016, 11:13
Dziadków - osób z obniżoną składką ze względu na wiek.

Z młodych osób raczej już nie biorą bo nie chce im się skrobać itd. wolą filet ze sklepu.
Choć mam i paru "młodych" którym "karta musi się zwrócić" niezależnie czy nałapią 1 kg karpia czy 100 kg i tak wezmą wszystko.
Takim to serdeczne "kij w oko".
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 23.10.2016, 11:13
Fakt zabrakło cudzysłowu ;)
Co ciekawe to młodzi zazwyczaj mają złe autorytety .
Dlatego tak się dzieje .

Osobiście mam gdzieś angażowanie się , szkoda mi na to czasu, brak mi weny , jestem zrażony postępowaniem panów prezesów.
Życie jest za  krótkie na walkę z wiatrakami.

Hmm nie zgodzę się z Tobą Luk o ośrodkach zarybieniowych będących własnością okręgu .
Bo w ten sposób można prowadzić , bardzo racjonalną gospodarkę zarybieniową , do tego tworzenie tarlisk , obrębów ochronnych .
Ochrona tych odcinków i mam piękne zdrowe ryby z naturalnego tarła .
Popatrzcie na miłośników pstrąga i lipienia. Sami budują tarliska , stawiają inkubatory, chronią ich sami wędkarze.

Jest może ktoś na forum z Okręgu Krosno?
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: greg13 w 23.10.2016, 11:52
hej,

Druga obserwacja dotyczy PZW - myślę, że wprowadzenie całkowitego no kill (sam nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania) spowodowałoby lawinowy odpływ członków. Myślę, że o wiele bardziej skuteczne byłoby radykalne zmniejszenie limitów -  tak jak jest na wodach stowarzyszeń, czy komercjach.

Greg, no kill w Polsce nie ma sensu, ja na pewno za tym nie optuję. Jestem realistą :D
Czy odbierasz wpisy moje, lub kogokolwiek tutaj, za propagowanie wypuszczania ryb? Cholera, może to tak wygląda? ???

Powinniśmy myśleć zdroworozsądkowo. Wyobraźmy sobie, że mamy stado kur, z 20 sztuk. Zabicie ich, zmniejszenie ich liczby, spowoduje, że nie będzie jaj,lub będzie ich znacznie mniej. Tak więc trzeba gospodarzyć, aby ilość kur była w miarę stała. Te 'jaja' - to ryby które mogą zabrać wędkarze właśnie. Niestety, w Polsce przestano już dawno myśleć w takich kategoriach. Każdy chce się 'nachapać' - i powracając do przykładu z kurami, zamiast 20, mamy teraz z 3-4 kury. Jaj jest zbyt mało, aby starczyło dla wszystkich. Jest frustracja, oskarżenia. Wędkarze powinni zrozumieć, że jak odbudujemy stado do sztuk 20, to wtedy znowu będzie sporo jaj. Ale nie wolno zabierać za dużo, trzeba się pilnować!

To właśnie widziałem we Francji. Tam są te stada ryb, jest silne tarło naturalne... Ryby się zabiera, ale nie na tyle, aby uszczuplić ich główną liczbę. Tak więc no kill w Polsce, dobre byłoby tylko na wybranych wodach, odcinkach rzek. To miałoby też taki plus, że więcej pieniedzy możnaby przeznaczyć na zarybienia. Szkoda jednak, że to określenie (no kill) tak się źle kojarzy.

Myślenie zdroworozsądkowe to chyba najważniejsze :)
Ewolucja a nie rewolucja daje lepsze i bardziej długotrwale skutki dlatego takie PZW powinno się wysłać na staż do Francji, czy do Czech i korzystać z ich doświadczeń - to nie wstyd uczyćv się od tych, którym się udało.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2016, 12:00
Tu nie chodzi o to, by było lepiej. Chodzi o to, że tam na górze trzepią konkretną kasę i jedni zależą od drugich. Więc jedni drugich wspierają. Przyznają sobie nawzajem nagrody, a czasem nawet sami sobie przyznają...
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 23.10.2016, 12:09
hej,

Druga obserwacja dotyczy PZW - myślę, że wprowadzenie całkowitego no kill (sam nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania) spowodowałoby lawinowy odpływ członków. Myślę, że o wiele bardziej skuteczne byłoby radykalne zmniejszenie limitów -  tak jak jest na wodach stowarzyszeń, czy komercjach.

Greg, no kill w Polsce nie ma sensu, ja na pewno za tym nie optuję. Jestem realistą :D
Czy odbierasz wpisy moje, lub kogokolwiek tutaj, za propagowanie wypuszczania ryb? Cholera, może to tak wygląda? ???

Powinniśmy myśleć zdroworozsądkowo. Wyobraźmy sobie, że mamy stado kur, z 20 sztuk. Zabicie ich, zmniejszenie ich liczby, spowoduje, że nie będzie jaj,lub będzie ich znacznie mniej. Tak więc trzeba gospodarzyć, aby ilość kur była w miarę stała. Te 'jaja' - to ryby które mogą zabrać wędkarze właśnie. Niestety, w Polsce przestano już dawno myśleć w takich kategoriach. Każdy chce się 'nachapać' - i powracając do przykładu z kurami, zamiast 20, mamy teraz z 3-4 kury. Jaj jest zbyt mało, aby starczyło dla wszystkich. Jest frustracja, oskarżenia. Wędkarze powinni zrozumieć, że jak odbudujemy stado do sztuk 20, to wtedy znowu będzie sporo jaj. Ale nie wolno zabierać za dużo, trzeba się pilnować!

To właśnie widziałem we Francji. Tam są te stada ryb, jest silne tarło naturalne... Ryby się zabiera, ale nie na tyle, aby uszczuplić ich główną liczbę. Tak więc no kill w Polsce, dobre byłoby tylko na wybranych wodach, odcinkach rzek. To miałoby też taki plus, że więcej pieniedzy możnaby przeznaczyć na zarybienia. Szkoda jednak, że to określenie (no kill) tak się źle kojarzy.

Myślenie zdroworozsądkowe to chyba najważniejsze :)
Ewolucja a nie rewolucja daje lepsze i bardziej długotrwale skutki dlatego takie PZW powinno się wysłać na staż do Francji, czy do Czech i korzystać z ich doświadczeń - to nie wstyd uczyćv się od tych, którym się udało.



Nie tylko PZW, przede wszystkim IRŚ powinno tam jechać i się uczyć! Niestety, oni żyją jeszcze wyliczeniami na hektar, więc w obecnym czasie jest to niemożliwe. Ewentualnie, można by zamknąć tą kłamliwą, nikomu niepotrzebną instytucję i badania zlecać prywatnym firmom.
Jestem przekonany, że koszta byłyby niższe a podejście do problemu naukowe i zgodne z oczekiwaniami totalnej większości.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 23.10.2016, 13:58
Luk a ja myślę że z twoją wiedzą nadawały się na prezesa PZW, i na pewno zaprowadzilbys tam porządek. A ja właśnie jestem za jak największą liczbą zbiorników no kill i jak największą liczbą kontroli nad wodą,za czym idzie to że strażników trzeba dobrze opłacać. Uważam że tylko radykalne zmiany mog doprowadzić do zmiany mentalności większości nas wędkarzy. Bo narzekamy na rybaków na naszych wodach,ale najpierw musimy spojrzeć na siebie. Czy my jesteśmy lepsi jak ci rybacy.  Nie większość obojętnie co zlowi to w leb i do siaty. A potem skargi bo jedzie z synem nad wodę i nic nie może złapać. No ale jak to mi powiedział żadna frajda wypuścić rybkę. Frajda jest dać jej w leb i zjeść razem z synem. Szlak mnie trafia jak rozmawiam z takimi ludźmi. Ryby jak żubry powinny być pod ochroną. Szczególnie nasze rodzime gatunki. Chcą to niech zabierają karpie i japonce.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 23.10.2016, 15:45
Ja opłaciłem tylko kartę raz w życiu :) Spróbowałem kilka razy z rzeką i była porażka a do wód prywatnych maiłem taki sam dojazd.  Z tego co się orientuję nawet ludzie którzy regularnie opłacają składki i są członkami od wielu lat, nie chcą dyskutować z tym towarzystwem wzajemnej adoracji w kołach :) Czasem nawet na wodach prywatnych i w towarzystwach dochodzi do takich absurdów, gdzie spławikowcy grunciarzą robią na złość żądając i forsując wnioski o zakaz nęcenia przy użyciu podajników. Każdy chce ryb, ale nie każdy myśli jak tu zrobić by było jej więcej tylko, żeby on miał się najlepiej... Dlatego słuchając tego wszystkiego i opowieści o cyrku jaki dzieje się na zebraniach od pyskówek do czasem i rękoczynów, postanowiłem nie wstępować w szeregi na kolejne lata do żadnego wędkarskiego towarzystwa :P Jadę na komercje i nikt mi nie płacze za uchem czy ja biorę rybę którą złowię czy nie. Czasem zdarzają się wędkarze którzy na widok moich połowów są wręcz wściekli, że tyle wyciągniętej ryby wraca do wody...no ale cóż, mój pieniądz mój wybór :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Hubert w 23.10.2016, 20:40
Co sprawia, że angażujemy się lub też nie, w walkę o lepsze wędkarskie jutro? Co sprawia, że nam 'zależy', lub co jest przyczyną, że stajemy się obojętni na to co widzimy nad polskimi wodami?

Co trzeba zrobić, aby zachęcić jak największą ilość wędkarzy w buncie przeciwko zastałej, bezrybnej rzeczywistości? A może uważacie, że nie powinniśmy walczyć?
Nigdy nie byłem członkiem PZW lecz nie jest mi obojętna sytuacja nad Polskimi wodami.
Jak się angażuje? Mogę udostępnić post, wyrazić opinie na forum. To nie przynosi efektu bo jak ktoś napisał - forum to alternatywny świat i utopia tylko w naszych głowach.

Po pierwsze - chcemy zmian więc zacznijmy od siebie samych i najbliższych, którzy podzielają naszą pasję lecz nie koniecznie zdanie, opinie. Sprzątajmy po sobie, wprowadźmy sobie prywatne, choćby okresowe C&R.
Ja zacząłem edukacje od osoby, która wprowadziła mnie w świat wędkarski - zacząłem od ojca. Upominam o wypuszczaniu ryb. Gdy jakiś czas temu u znajomego obcokrajowca łowiącego ze mną na stanowisku zobaczyłem zestaw (o zgrozo) z 2 hakami wyraziłem się jasno - albo zmieniasz zestaw albo Ci utopie ten kij. Pomogło.
 
Dlaczego robię tylko tyle? Ponieważ nie widzę realnych rozwiązań sytuacji nad Polskimi wodami tym bardziej gdy nie jestem w PZW, nie znam przepisów i nie mieszkam w PL. Dla PZW i prawa byłem dzieckiem-kłusownikiem bo karty nie płaciłem, wędkowałem i wypuszczałem ryby (oczywiście zdarzało mi się także zabrać) ale gdy łowiłem z ojcem na wodach PZW (łowiliśmy po jednej wędce) nigdy strażnik nawet nie zapytał ile mam lat (miałem już powyżej 16). 
 Jestem realistą i myślę, że niczym nie złamiemy tego mentalnego betonu jak tylko sądem i dowodami na niegospodarność. Tylko skąd te dowody przy układzie "rączka rączkę myje"?
PZW to my? Skoro tak jest to powiedzcie proszę jak to ma się w praktyce oprócz C&R, sprzątania i upominania kolegów po kiju nad wodą, wojowaniem w kole wędkarskim gdzie po jakimś czasie będziesz niechciany.
Od lat mam pytanie jak zawalczyć z czymś takim:
1) Jako nastolatek byłem przypadkowym świadkiem "odłowu tołpygi" na "moim" jeziorze. Chociażby każdy wędkarz wypuścił wszystko przez rok to jest kropla w morzu gdy 380 ha wody czesali siatkami o małym oczku. Po wszystkim załadowali na Stary 266 wszystko co było w sieciach i papa.
2) Płynąłem z ojcem łódką. Mieliśmy do pokonania około 400m. Gdy zauważyłem pierwsze piankowe bojki od siatek śledziliśmy jej bieg. My do miejsca wodowania dotarliśmy a siatki ciągnęły się dalej. Ojciec tylko przestrzegł, żeby się w to nie mieszać.
 
Ost. sprawdzając przepisy na komercyjnych stawach w UK trafiłem na przepis, który zakazywał użycia pękniętego koszyka zanętowego pod groźbą kary lub banem.
PL vs CZ czy UK to nie przepaść tylko inne planety!
Dlaczego chciałbym zmian? Dlatego, żeby było co łowić w tej Polsce! Po prostu.
Dajcie mi tylko wskazówki jak pomóc a pomogę!
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: koras w 09.01.2017, 13:07
Nie wiem, czy jest sens zakładania nowego wątku, więc piszę tutaj. Mam w okolicy jeden zbiornik, do którego nie da się dojechać samochodem. Znaczy się, droga jest, ale z jednej strony zbiornika jest las, do którego nie wolno wjeżdżać, a z drugiej strony wzdłuż całego zalewu idzie droga gruntowa - ładnie ubita i wyrównana. Na przejazd tą drogą nie pozwala zakaz wjazdu (oczywiście za wyjątkiem straży rybackiej). Innego dojazdu nie ma. Czy taka sytuacja jest dopuszczalna w świetle prawa? Spotkał się ktoś z podobnym przypadkiem?

http://www.pzw.org.pl/24/wiadomosci/76011/60/komunikat_zbiornik_goluchow

Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: Festusus w 09.01.2017, 13:09
koras ja na Gołuchowie kilka razy wędkowałem. I auto zostawiałem na płatnym parkingu przed plażą i chaszczami przedzierałem się w okolice harcówki :) a samochody po drugiej stronie zbiornika parkowały. To byli miejscowi, kumple "królika" :)
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: koras w 09.01.2017, 13:14
No właśnie chodzi mi o tą drugą stronę. Tam właśnie jest ten zakaz od lat. Jeśli chodzi o tą drogę, to dzieje się samowolka - ludzie i tak wjeżdżają i parkują. Raz kiedyś wpada policja i wlepia mandaty, w zeszłym roku byli raz. W ubiegłym roku słyszałem od wędkarzy, że można wjeżdżać, mimo iż znak zakazu nadal stoi. Jednak to pismo od WZMiUW sugeruje, że zakaz cały czas obowiązuje.

Biorąc pod uwagę ilość wędkarzy w sezonie, to tam nie będzie gdzie zostawić auta przed wjazdem na tą drogę.
Tytuł: Odp: Jak angażujemy się w walkę o zmiany w PZW i nad polskimi wodami?
Wiadomość wysłana przez: fredik w 09.01.2017, 14:11
Żeby nastąpiły zmiany trzeba przede wszystkim zmienić mentalność ludzi.Znam trzech wędkarzy którzy jak ja łowią w Holandii.Karpie,węgorze i sumy są objęte zakazem zabierania ,oni zabierają wszystko jak leci.Wytłumaczenie, przecież zapłaciłem za kartę.Proponowałem im wyjazd na wodę klubową gdzie jest zasada no kill, bezpieczny klips i nawet środek do odkażania obowiązkowy, nie pojadą bo ryby nie wolno zabrać.Tłumacze im że to przyjemność wycholować takiego karpia ponad 10 kg, nie rozumieją dlaczego nie można zabrać.Tłumacze że jak by wszyscy zabierali to ten karp by nigdy tak duży nie urósł i nikt by takiej sztuki nie złowił.Nie rozumieją.
Drugi przykład.Na stawie komercyjnym w Niemczech pan Polak złowił jesiotra ponad 1,4m.Z reguły wszystkie ryby się zabiera po to są te stawy tzw forellepuff, czyli tłumacząc taki pstrągowy burdel.Jednak jak ktoś złowi jakąś dużą sztukę to zdjęcie, do albumu i się wypuszcza, właściciel przeważnie daje kartę wolnego wstępu na 1 raz.Pan polak się uparł i powiedział że nie wypuści. Właściciel dawał mu karnet na jedno wejście (35 euro) i 2 sztuki jesiotra tylko mniejsze tłumacząc że ten jest jedyny okaz taki duży.Pan zabrał jesiotra i odjechał obużony.Łowiąc potem na takim stawie wstyd być Polakiem.
PZW powinien zainwestować w edukacje. Inaczej nie ma szans żeby się coś zmieniło