Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Luk w 31.12.2016, 02:03
-
Ostatnio popjawia się sporo ciekawych recenzji wędek feederowych, gdzie pokazane są ugięcia. Mam wrażenie czytając niektóre wpisy, że są wędkarze, co szukają kijów parabolicznych, uważając takowe za doskonałe...
Ja myślę, że często przesadzamy. Wielu wędkarzy szuka kija idealnego, patrzy się na kształt ugięcia kija, jakby parabola dawała dwa razy więcej ryb :D Czyż nie jest to pewnego rodzaju pułapka?
Panowie, ja mam Maxima z Garbolino (poprzednik Precision) , i nie jest on idealnym parabolikiem, ale świetnie amortyzuje. Nawet do głowy mi nie przyszło, aby kij oceniać w ten sposób. Pytało mnie kilka osób czy to parabolik czy nie... Ja nie wiem. A jaka jest definicja? Jest miękki i progresywny, ma delikatne szczytówki, nie łamie się pod rybą 6-7 kilo. Czy to nie wystarcza? Czy można z idealnego ugięcia po sam dolnik wywnioskować czy kij jest dobry? To trochę tak, jakby po wyglądzie natki oceniać marchewkę i jej smak ;D
Weźmy pod uwagę kije tej samej serii 2.70 i 3, może jeszcze 3.30 metra. Czy myślicie, że każdy z nich ma być parabolikiem? Absolutnie nie, ten najkrótszy jest do małych dystansów i ma być miękki, ale im dłuższy, tym musi się pojawiać sztywność, aby móc zarzucać na odpowiednią odległość. Dodatkowo 'parabola' często będzie do uzyskania na wytrzymałości żyłki, zbyt dużej do tej zalecanej. Zobaczcie ile zaleca producent tego Maxima. Maksymalnie 6 lb - a więc do 0.23 mm. Trudno tu o parabole - powinien strzelać przypon pod taką rybą. To po co takowa - jeżeli jest do uzyskania powyżej nominalnej mocy? A jeżeli parabolę uzyska się przy rybie o wadze kilograma, to dobrze czy źle? Według mnie nie, bo wtedy jest to klucha. Więc jak to jest z tą parabolą?
Wg mnie o wiele lepiej jest operować pojęciem progresywna. Oznacza to, że kij się ugina odpowiednio do wagi ryby. Im większy ciężar, tym większe ugięcie. Producent jeżeli tak określi swój produkt, da nam do zrozumienia, że kij się ugina bardzo mocno. Można też pisać, że kij ma sporo mocy na przykład, jest miękki...
Jestem pewien też , że Maxim nie ugina się idealnie, jest jakieś 'przesztywnienie' w miejscu łączenia. Ale czy ma to jakikolwiek wpływ na to jak się łowi tym kijem, jakość holu? Wg mnie w ogóle. Na to też wielu zwraca uwagę aby kij był idealnie ugięty... Ale przecież lepiej mieć kij w ręku i samemu sprawdzić jak holuje, bez oglądania pod jakimiś kątami czy coś jest nie tak...
A powracając do samej paraboli. Porównując Maxima do Puddle Chuckera combo z Drennana - mam dwa różne kije, które są progresywne. Maxim jest miękki i zaliczyłbym go jako kij typu 'bomb' (delikatny, do delikatniejszych żyłek i mniejszych ciężarów), zaś Chucker to mocniejszy picker, do większych podajników, szybciej holujący ciut większe ryby. Jak więc rozpatrywać obydwa pod względem 'paraboli'? W ogóle bym nie używał tego określenia, bo nic ono nie daje. Bo być może ten Drennan pod karpiem 10-15 kilo da parabolę. I co z tego? :D
Jak to widzicie? Jak rozumiecie parabolę w ogóle, co ma dać ten 'parametr'? Czy pojęcie progresji nie jest o wiele bardziej dokładne?
-
Niby racja, ale... Progresja to też pojęcie względne... ;-)
-
Idealnym rozwinięciem był by kij, który pod małą rybą pracuje głęboko, ale ma zapas mocy.
Oczywiście każdy kij pozwala na wyciągnięcie każdej ryby. Wygodnie jest gdy kij pracuje i nie trzeba operować wcześniej ustawionym hamulcem.
W swoich rękach mailem kije od sztywnej pały po pełnego prabolika.
Ideałem jest kij, który daje radość pod leszczykiem, a jednocześnie daje rade ginąc się pod rękojeść przy rybie 10+.
Paraboliczne ugięcie daje dużo swobody w holu, a jednocześnie daje dużo frajdy
Marcin
-
Niby racja, ale... Progresja to też pojęcie względne... ;-)
W przypadku wędek nie powinno być. Jeżeli producent podaje zalecane grubości żyłek i używa słowa progresywny, to znaczy, że kij się ładnie ugina i dobrze amortyzuje, ryby małe i większe.
Faktycznie, karpiówka też jest progresywna. Pod karpiem 40 kilo wchodzi w parabolę ;D
-
Gdzieś 15lat temu gdy zaczynałem łowić nikt nie patrzył jalą akcje ma wędka. Żeby mieć feedera to do krótkiej teleskopówki "OKuma" z bazarku szczytówkę wklejałem. Ryby się łowiło i takie po 5kg bez problemu.
Teraz rynek wędkarski poszedł tak do przodu, że ja połowy pojęć nie ogarniam :-\
-
Opisując wędziska, powinniśmy być świadomi tego, że każdemu blankowi trzeba przypisać akcję i ugięcie. Wręcz trzeba wyróżnić te dwa pojęcia, bo to bardzo istotne dla naszych rozważań. W starych, dobrych czasach akcję wędzisk zazwyczaj dzielono na szybką, średnią, wolną (fast, medium, slow), a ugięcie na szczytowe, semiparaboliczne, paraboliczne. Współczesne wędziska - chociażby ze względu na różnorodność - są trudnymi do zdefiniowania i opisania przedmiotami sztuki użytkowej. Często mylimy akcję z ugięciem, stąd wiele nieporozumień, a nawet błędnych ocen. Zazwyczaj dochodzi do utożsamiania ugięcia parabolicznego z wolną akcją, a ugięcia szczytowego z szybką akcją. Często tak właśnie jest, jednak nie jest to regułą. Można rzec, że jedno z drugim nie powinno mieć wiele wspólnego, bo to dwie różne charakterystyki. Producenci blanków zazwyczaj określają ugięcie swoich wyrobów pojęciem akcji, a akcji jako takiej nie podają. Sama akcja, gdyby ją rozumieć dosłownie, nie jest opisem krzywizny ugięcia pod obciążeniem statycznym. Akcja kija określa szybkość, dynamikę, z jaką wędzisko oddaje nagromadzoną w sobie podczas odkształcenia energię. Można też założyć, że jest to szybkość, z jaką blank wraca do pierwotnego stanu.
Kiedyś ugięciem parabolicznym charakteryzowały się wędziska wykonane z tanich, dostępnych wtedy materiałów, czyli z włókna szklanego. Nie jest błędem założyć, że takie kije miały wolną akcję, bo tak zazwyczaj było. Czas przyniósł nowe materiały, które pozwalają złamać stereotyp parabolicznego kija o wolnej akcji. Dziś można budować konstrukcje, które charakteryzują się pełnym, płynnym ugięciem, ale jednocześnie będące kijami względnie szybkimi. Taki kij nie będzie wierzbową witką na wietrze, bynajmniej. Przy zachowaniu odpowiedniej sztywności będzie uległy, co przekłada się na bezpieczny hol. Fakty są takie, że w zasadzie każdy kij osiągnie ugięcie paraboliczne, zależy to tylko i wyłącznie od wielkości ryby, która jest holowana.
Teraz można wrócić do tego, co napisał Lucjan. Uważam, że obecnie słowo "paraboliczny" jest swoistą płachtą nie na byka, tylko na niekoniecznie świadomego wędkarza. W naszym mniemaniu ugięcie paraboliczne to synonim bezpiecznego holu, w imię którego jesteśmy skłonni wędkować bardzo miękkimi kijami, nie zdając sobie sprawy z tego, że może być inaczej. Osobiście nigdy nie byłem i nie jestem zwolennikiem wędzisk, które swoją mizerną dynamiką przypominają wspomniane wcześniej wierzbowe witki. Czynnikiem, na który przede wszystkim zwracam uwagę, jest szybkość kija. Mając do wyboru kije o takim samym ugięciu, wybiorę szybszy. Wszędzie tam, gdzie wymagana jest błyskawiczna reakcja, preferuję szybkie wędziska, w innych sytuacjach - mniej szybkie. Dobrym przykładem jest klasyczny feeder i metoda, bo mamy tutaj dwa rodzaje reakcji na branie - metoda nie wymaga refleksu mistrza wschodnich sztuk walki, a tym samym wędziska o skrajnej szybkości.
Niestety, aktualnie sytuacja wędzisk zaczyna przypominać tę sprzed lat. Często otrzymujemy kije o ugięciu parabolicznym, jednak z beznadziejnie wolną akcją. Wnioski są oczywiste - wmawia się nam, że materiały są coraz lepsze, a wbrew zapewnieniom stosuje się przeciętne, czyniąc tym samym oszczędności. Producenci liczą, że zachwycimy się wszystkim, co ugina się do samego uchwytu kołowrotka, nie bacząc na pozostałe, jakże ważne walory wędziska.
Skoro poruszamy także temat równomiernego lub nierównomiernego uginana blanków, to wypada odnieść się i do tej kwestii. Gdyby podejść do zagadnienia czysto teoretycznie, to jest tak, że wędzisko z przesztywnieniami gorzej pracuje od odpowiednika pozbawionego tej lub tych wad. Tak, to są wady. To teoria, jednak praktyka w pełni to potwierdza. Wprawny wędkarz wyczuwa takie dysonanse. Najważniejsze dla nas jest chyba to, że wędzisko z przesztywnieniami jest nierównomiernie obciążone w czasie pracy, co przekłada się i na hol, i na rzuty, i na akcję. Płynność ugięcia danego blanku jest jednym z wyznaczników jego jakości, co zazwyczaj determinuje jego wybór do budowy wędziska danej klasy. Trudno sobie wyobrazić topowy kij, który będzie miał dwa lub trzy wyraźne ogniska przesztywnień. Cóż, dla jednych jest to istotne, dla innych nie, szukając jednak ideału, nie można bagatelizować takich błędów, zaniedbań producentów.
Wszystko powyższe jest odpowiedzią na pytanie Lucjana, które brzmiało następująco: "Czy można z idealnego ugięcia po sam dolnik wywnioskować, czy kij jest dobry?".
Jeśli komuś nie chce się czytać, to odpowiem kilkoma słowami: oczywiście, że nie można określić kija mianem dobrego tylko dlatego, że ugina się po sam dolnik. Powiem więcej, patrząc na taki kij, można powiedzieć w zasadzie tylko tyle, że... ugina się po sam dolnik :)
Oceniając wędzisko, trzeba brać pod uwagę wiele czynników. Akcja i ugięcie są jednymi z nich, jednak zawsze powinny iść w parze, nigdy oddzielnie, bo ani akcja nie jest wyznacznikiem, ani ugięcie. Jednak ściśle powiązane dają całkiem wyraźny obraz całości.
Dobra, idę dmuchać balony :)
-
Pułapki są na każdym kroku, parabola to tylko jeden z przykładów.
Pomyślcie. Te wszystkie pudełka, pokrowce, pokrowce na pudełka, łóżka, parasole, i inne "musisz mieć".
Czy to takie złe? Wg mnie nie.
Konkurencja, wybór, lepsze ceny. Sęk w tym by się w tym wszystkim sprawnie poruszać i nie ulegać krzykliwym hasłom. Spece od reklam i marketingu robią co mogą. Sprzedaż musi iść do przodu. Stąd niedorzeczne czasem hasła, podkreślające walory sprzętu. Jednakże po głębszym zastanowieniu, dochodzimy do wniosku, że przykładowo: "filcowe podkładki hamulca nasączone olejem, made in Japan" albo "aluminiowa korbka wykonana na obrabiarce CNC", to stek bzdur, który nijak się ma do walorów użytkowych, sprawności, mocy, kultury pracy itd... Jeśli o mnie chodzi, to mogą tam wsadzić papier nasmarowany gęsim smalcem, a korbkę może kształtować pilnikiem Romek z Wąchocka, byle tylko wprawiły mnie te elementy w zadowolenie.
Wędki powiadacie.
Ja tam w wędkach słabo jestem obeznany :P
Moja wiedza o wędkach sprowadza się zazwyczaj do stwierdzenia, czy "leży" mi w ręce, czy nie.
A tak na poważnie, osobiście cieszy mnie progresywne ugięcie. Żadne tam parabole i tym podobne banialuki. Zapewne są wędziska szybkie i sztywne, które wraz ze wzrostem obciążenia, przechodzą płynnie w coraz to głębsze ugięcie. Tak. Dla mnie to oznacza ideał. Niestety nie trafiłem jeszcze ;) Zawsze są pewne niedociągnięcia. W kołowrotkach także, więc trzeba przywyknąć.
Mnie jeszcze jedna rzecz spędza sen z powiem. Rękojeści i uchwyty. O tym jakoś producenci nie wspominają.Długość rękojeści, średnica, to są ważne parametry.
Uchwyt kołowrotka też coraz to bardziej miniaturowy. 18mm? Mojej córce może by to dobrze leżało w dłoni, mnie już nie bardzo.
Karpiówka 3,5Lbs z uchwytem tej średnicy, to tylko i wyłącznie, skrajna oszczędność na materiale i niskiej wadze, bo cyferki wyglądają ładnie, do tego mamy goły blank, brak jakiejkolwiek okładziny. Czarny lakier, matowy. W końcu parę warstw bezbarwnego też kosztuje.
A wszystko to pod płaszczykiem zalet. Skrajna oszczędność, rzędu 5 groszy, kryje się za hasłami "trend", moda, "ascetyczny disign" ... :P
-
...
Dobra, idę dmuchać balony :)
Jacek - takie?
(http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_Dyc383Sy7LIdmFzPRvVk8W2l24nBWsIz.jpg)
-
Opisując wędziska, powinniśmy być świadomi tego, że każdemu blankowi trzeba przypisać akcję i ugięcie. Wręcz trzeba wyróżnić te dwa pojęcia, bo to bardzo i........
Świetny wywód Jacek. Bardzo przydatne informacje. Myślę, że wiele osób dzięki tej wypowiedzi skorzysta.
:thumbup:
-
Moim zdaniem paraboliczna wędka powyżej 3m to tylko na brzany i to dobrej firmy o dużym wyrzucie.
Jedyną miękką wędką jaką mam to 3m picker którym łowię cienkimi żyłkami głównie w zimnych porach roku albo super delikatnie.
Uważam że im sztywniejszy kij tym lepsza celność rzutów. Nie wyobrażam sobie łowienia miękkim kijem na odległości powyżej 40m bo precyzja jest żadna.
Nawiązując do tematu zauważyłem że pewne firmy mają strasznie schematyczne blanki feederów tak jakby nie umiały zrobić innych.
Daiwa np do dla mnie typowy progres czyli ani to szczytowa akcja ani paraboliczna takie coś po środku.
Dragon typowa akcja szczytowa podciągnął bym pod nią chyba jeszcze Browninga.
-
Uważam że im sztywniejszy kij tym lepsza celność rzutów. Nie wyobrażam sobie łowienia miękkim kijem na odległości powyżej 40m bo precyzja jest żadna.
Tu się z Tobą nie zgodzę. Ja używam wędek parabolicznych i nie mam problemu z celną powtarzalnością rzutów. A łowię na krótkie kije - 9,6" oraz 11,6", na odległościach do około 65 m.
-
Jacek widzę ładnie rozwinął temat :thumbup:
Faktycznie - gdyby podawano akcję kija, dodatkowo możnaby wiele wywnioskować. Swoją droga szczytówki coś już mówią. Dlatego dla mnie już sam dobór szczytówek jest bardzo istotny - i w feederze to kolejny parametr. I proszę - jak wielu producentów z Polski go podaje? Mamy opis w stylu trzystronnicowego opisu przyrody jak u Orzeszkowej w 'Nad NIemnem' - w którym brak tak naprawdę konkretów. Będzie pitu pitu a konkretów brak.
Oto przykładowy ubogi opis Koruma, czyli jak robią to Angole:
10FT FEEDER ROD
This rod has a through action that is ideal for all commercial fishing situations. Manufactured from two equal pieces including tip, the rod can be stored ready made up, allowing you to be fishing within seconds of reaching the peg. The short 10ft length provides increased casting accuracy on the shorter casts often used on commercial fisheries. Superb for all short to medium range Method, groundbait feeder, maggot feeder, straight lead, PVA bagging and pellet cone tactics.
Supplied with two tips - 3/4oz & 1 1/2oz
Informacje? 'Trough' action - czyli progresywne ugięcie (może po dolnik, ale nie wiadomo czy jakaś parabola), dwie szczytówki - 3/4 i 11/2 oz mówią tutaj wiele. Jest też wymienione użycie plus konkretne - na komercjach. Wiele dopowiadać już tutaj nie trzeba. Fakt - brakuje informacji wadze, o zalecanej grubości żyłek - ale te bym określił jako 'typowe' dla kija na komercje. Oczywiście Korum tez się nie popisał, bo daje sprzedawcom małą opcję, zwłaszcza internetowym. Bo większa ilość informacji to więcej sprzedanych wędek. Ale może chcą aby ludzie kupowali Prestony? :)
-
Parabola w przypadku wędzisk to i tak jest bardzo umowne pojęcie. Oto przykład paraboli i pytanko jaka wędka da się tak ugiąć
(https://saylordotorg.github.io/text_elementary-algebra/section_12/5454542255f1c8203bb3f426e297c992.jpg)
-
Mam tego Koruma (10ft) i mogę tylko dodać że akcja progresywna z powiedzmy "zapasem", przyjemne ugięcie przy mniejszych rybach i pełne przy tych większych, nieliniowo - tu pewnie magia nowoczesnych materiałów "robi robotę" ;-) Co do tematu - planuje zakup Garbolino Precision Picker ze względu na dołączone tipy, potrzebuje delikatności, ugięcie to sprawa drugorzędna, nie szukam paraboli na siłę.
-
Parabola w przypadku wędzisk to i tak jest bardzo umowne pojęcie. Oto przykład paraboli i pytanko jaka wędka da się tak ugiąć
(https://saylordotorg.github.io/text_elementary-algebra/section_12/5454542255f1c8203bb3f426e297c992.jpg)
Kolego już spieszę Ci z pomocą ;)
Blank kija Greys Prodigy barbel 12 ft nie pamiętam modelu ten za 219 £
-
Kamil - wiem jak niektóre wędki się uginają ale to za cholery paraboli nie przypomina :D Sorki za OT, ale dziwne jest błędne używanie pojęć matematycznych w przypadku wędzisk.
-
A jak Pan wytłumaczysz na chłopski rozum jakie to jest ugięcie wędki? człowiekowi który skończył podstawówke i parę klas czegoś później a z matematyki w zadaniach domowych dziecku w gimnazjum już nie pomoże.
Umówmy się, że my wędkarze raczej naukowcami nie jesteśmy.
I nikt nie powiedział że to jest Parabola idealna. Raczej że wędka ma ugięcie paraboliczne i jest to zbliżone do paraboli.
Nikt nie pisze przecież że ugięcie kija przedstawia parabole.
Mirek czepiasz się ;)
-
...
Jak to widzicie? Jak rozumiecie parabolę w ogóle, co ma dać ten 'parametr'? Czy pojęcie progresji nie jest o wiele bardziej dokładne?
Całe życie szukamy tej jedynej :D
Do tej pory stosowałem wędki o różnych parametrach.
Wiem, że nie odpowiadają mi te pracujące głównie szczytówką. Sprawdzałem ekonomiczne produkcje Jaxon i Mikado. Fajne, ale nie dla mnie. Podejrzewam też, że ciężko byłoby mi łowić wędką całkowicie paraboliczną - takiej nie szukam.
Na razie (na tym etapie moich umiejętności) najbardziej odpowiada mi akcja półparaboliczna. Według mnie wędka taka pracuje w górnej swojej połowie, ale przy dużym obciążeniu wygnie się i w dolnej.
Progres znaczy postęp. Akcja progresywna: wraz ze wzrostem obciążenia wzrasta ugięcie. Tak pracują nawet proste modele Trabucco, czy wspomniane Garbolino, flagowce Prestona czy Daiwa. Takich wędek znajdziemy na rynku sporo (myślę, że w przedziale cenowym powyżej 200zł).
Myślę, że kwestia jest innego typu. Jak szybko wędka nabiera owego wygięcia. Jaki jest współczynnik wygięcia. To wpływa na stosunek ugięcia do obciążenia. Szkoda, że tu nie ma danych od producentów. Wiele by to wyjaśniało.
-
Progres to raczej zmienna akcja wędki w zależności od obciążenia i waleczności okazu :)
Każda wędka jest progresywna, jak podatek : więcej zarabiasz, więcej płacisz :P
Różnice są w akcji szczytowej (sztywniejsza dolna część wędki) i parabolicznej (bardziej miękka dolna część wędki).
Idealna parabola ma oś symetrii i jedynie wędka z jednego kawałka może w pewnym momencie uzyskać kształt paraboli, choć i tak będzie to zależne od obciążenia i ręki wędkarza.
Ja łowiąc na krótkich raczej dystansach spławikiem wolę akcję szczytową, resztę hamulec kołowrotka robi.
Doprowadzając do ugięcia wędki w połowie (akcja paraboliczna) chyba bym zawału doznał.
-
Właśnie o to mi chodziło... że progres to pojęcie względne, bo jak dobrze się czepić to każdy kij ma progresywne ugięcie :-)
-
Najważniejsze jest wspomniana sztywność przy zarzucie i progres/parabola przy holu... jeśli kij spełnia te dwa punkty to jest to... chyba że ktoś woli kij o akcji kija od szczotki
-
Progres znaczy postęp. Akcja progresywna: wraz ze wzrostem obciążenia wzrasta ugięcie. Tak pracują nawet proste modele Trabucco, czy wspomniane Garbolino, flagowce Prestona czy Daiwa. Takich wędek znajdziemy na rynku sporo (myślę, że w przedziale cenowym powyżej 200zł).
Myślę, że kwestia jest innego typu. Jak szybko wędka nabiera owego wygięcia. Jaki jest współczynnik wygięcia. To wpływa na stosunek ugięcia do obciążenia. Szkoda, że tu nie ma danych od producentów. Wiele by to wyjaśniało.
[/quote]
Doskonale to Czarku ująłeś czyli ,,stosunek ugięcia względem obciążenia ,, większość z nas kupuje wędki w ciemno ,oglądanie w sklepie też nie za dużo nam powie.Dopiero praca pod obciążeniem pokaże nam ugięcie kija.Odczucia z holu małego leszcza lub 5 kg karpia.Każdy wędkarz ma własne preferencje i oczekiwania względem pracy wędziska.Moim zdaniem progresywne ugięcie do pełnej paraboli ale nasuwa się pytanie ,pod jakim obciążeniem ???
-
Niby o kijach muchowych, ale akapit o akcji ma chyba odzwierciedlenie we wszystkich kijkach link (http://www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/30-sprzet-muchowy-forum-techniczne/112012-pomiar-klasy-i-akcji-wedki-muchowej)
A tutaj (http://www.namuche.pl/sprzet.php?mode=show&id=198&sid=65e173fb2e3ac8fa302eb3791e3fc36d&start=1) więcej też mucha, ale parę informacji na pewno jest.
-
Ja pod słowem progresywny rozumiem w przypadku wędzisk, że z każdym dodatkowym kg ryby kij będzie miał coraz większą "parabolę". Dalej to już zależy co kto lubi, bo miękkie kijaszki młodemu wędkarzowi potrafią wybaczyć wiele zwłaszcza przy holu :)
-
Ja uważam, że nie ma tu żadnej pułapki.
Jeżeli parametry kija są rzetelnie opisane i ktoś świadomie wybiera kij o określonych właściwościach, a później dobrze mu się nim łowi to jest - szczęściarzem.
Wg mnie kij paraboliczny to taki który, pracuje od samej rękojeści. Oczywiście może pracować głębiej lub płycej.
Progres to kij, który wraz ze wzrostem oporu będzie pracował zarówno niżej (w stronę dolnika) jak i głębiej.
Kwestia spadających ryb nie zależy tylko od rodzaju wędziska. Mając wędkę paraboliczną i kołowrotek skręcony na maksa również będziemy gubili ryby. Dobrym przykładem jest Mario i jego amur ze zlotu. Złowiony był na wędkę o akcji szczytowej do której podpięty był bardzo dobrze wyregulowany kołowrotek, który bardzo ładnie amortyzował odjazdy 12 kg ryby. Żyłka główna tam użyta to jeżeli dobrze pamiętam 0,18 mm.
Wszystko jest rzeczą gustu łowiącego. Jedni wolą akcję szczytową inni paraboliczne kluchy.
-
Parabola gorsza jest przy zarzucaniu. W UK panuje moda na takie kije. Nie dziwi mnie to zbytnio, gdyż komercja i krótkie rzuty są tam modne.
Ja wolę sztywniejsze kije, bo lepiej czuć na nich rybę.
No ale co komu pasuje, tym operuje.
-
Parabola gorsza jest przy zarzucaniu. W UK panuje moda na takie kije. Nie dziwi mnie to zbytnio, gdyż komercja i krótkie rzuty są tam modne.
Ja wolę sztywniejsze kije, bo lepiej czuć na nich rybę.
No ale co komu pasuje, tym operuje.
Ja bym raczej powiedział, że od łowiska zależy co ludzie używają. Ferry Meadows czy Boddington to miejsca gdzie trzeba zarzucić dalej, tam się używa innych kijów. Na małych wodach trudno o to aby ktoś używał feederów 3.60 metra :D Na zawodach też trzeba ryby szybko holować, tam pickery będą sprawniejsze. Więc ja bym nie nazywał tego modą z UK :)
-
Zapewne Lucjanie, mieszkając w UK znasz braci Ringers. Zwróć proszę uwagę jakimi kijami łowią na komercjach.
Widocznie doszli do wniosku, że szybciej wyholują rybę dłuższą wędką niż krótszą.
-
Zapewne Lucjanie, mieszkając w UK znasz braci Ringers. Zwróć proszę uwagę jakimi kijami łowią na komercjach.
Widocznie doszli do wniosku, że szybciej wyholują rybę dłuższą wędką niż krótszą.
Nie jest czasem tak, że oni muszą łowić tym co im dają sponsorzy :-\
-
Zapewne Lucjanie, mieszkając w UK znasz braci Ringers. Zwróć proszę uwagę jakimi kijami łowią na komercjach.
Widocznie doszli do wniosku, że szybciej wyholują rybę dłuższą wędką niż krótszą.
Ale chyba nie myślisz, że oni mają dwa kije albo trzy... W zależności od tego gdzie łowią, mają różne kije zapewne. Poza tym nie wygrywają wszystkich zawodów wcale ;) Inna sprawa, że oni używają amortyzatorów, to też ma pewien wpływ.
Na przykład na Gold Valley Lakes główny zbiornik ma ryby w pobliżu linki, na około 50 metrach. Tam jest OK zarzucac dłuższym kijem oczywiście. Ale inne sa znacznie mniejsze, i takiego już tam nie trzeba. Ci co startują w zawodach mają sprzętu od groma, i na pewno wybór zależy od rodzaju łowisk, a te znają dobrze. Komercje nie sa takie same...
Na Bury Hill masz kilka lowisk. Na Old Lake jest leszcz głównie, zbiornik zaś jest spory. Odległość łowienia feederem na zawodach to 40-50 metrów, czasem mniej a czasem więcej, w zależności od warunków, ilości łowiących, miejsca. Na Bonds jest głównie karp, zaś woda znacznie mniejsza. Mówiąc zawody na komercji - trudno aby używać tego samego kija w obydwu przypadkach. Na jednej dłuższy jest poręczniejszy, na drugiej krótszy.
O to mi chodziło więc. Określenie moda z UK nie jest adekwatne wg mnie. Poza tym kije są dopasowane też do kieszeni łowiących. Te najdroższe są komercyjne, pod wyczynowca. Mają najlepszą charakterystykę, właściwości. Te tańsze są pod zwykłych wędkarzy. Faktycznie - często są miękkie, są łatwiejsze. Ale czy to moda? Nazwał bym to raczej marketingowym dopasowaniem się do potrzeb klienta, który najczęściej korzysta z komercji. W Polsce natomiast często dobieranio kije do rzek, te z dużym cw. Po czym miały być kijem do wszystkiego nagle. I tutaj tez to był swojego rodzaju marketing. Ale polegający na braku wiedzy pośród wędkarzy. Teraz wielu ma pickery, bo są łatwiejsze do łowisk komercyjnych, stawów. Są jednak specyficzne, nie są uniwersalne wcale, choć są konstrukcje pośrednie, te 3.30 0 3.60 metra zazwyczaj. Jednak już wielu wędkarzy rozumie, że kijów trzeba mieć kilka, nie da się dobrze łowić i na Wiśle i na komercji tym samym sprzętem :)
A bracia Ringers - jakby nie było używają topowego sprzętu. Polecam się przyjrzeć cenom kręcioła Basia, jaki poleca Steve :) Wielu z nas musiałoby sprzedać wszystkie swoje wędki aby taki kupić.