Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: fredik w 08.01.2017, 23:32
-
Mam pytanie odnośnie łowienia na rzece, po której pływają barki. Łowie na rzece mass w Holandii. Pływa tam dużo barek, niektóre to potwory, po przepłynięciu których trzeba się dość głęboko cofnąć, takie fale. Brzeg rzeki jest kamienisty. Co robicie wtedy z zestawem. Zwijacie i rzucacie na nowo, czy może leżeć dalej? Jak dalej jest piasek, to może przynętę przykryć. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Kulki pop up coś dadzą? Łowie na grunt tak około 40-50 m od brzegu. Przynęta to kulki i czerwone robaki.
-
Po pierwsze trzeba barki zaakceptować i się na nie nie złościć bo oni też mają prawo korzystać z wody. Łowienie i ciągłe denerwowanie się ta to, że ktoś płynie nie ma sensu. W UK ludzie którzy pływają są zazwyczaj mili, pozdrawiają wędkarzy machając rękami ect.
O ile zestaw nie jest narażony na zaczepienie to nie ma sensu z nim robić cokolwiek.
Po przepłynięciu barki często następują brania bo w wodzie wszystko zaczyna się poruszać i ryby instynktownie poszukują pokarmu a do barek są przyzwyczajone.
-
Barki akceptuję. Muszą pływać. Chodzi mi tylko o to czy macie na taką wodę jakieś specjalne metody, techniki.
Heavy feeder na takiej wodzie ma sens?
-
Jeżeli łowisz na wodzie, gdzie barki wzbijają chmurę zawiesiny przy dnie, to wtedy takie przepłynięcie powoduje, że nęcony towar i przynęta się podnosi, ryby to uwielbiają, zwłaszcza leszcze i okonie. W mętnej wodzie ryba jest bardziej pewna siebie. Czasami jednak jest tak, że na dnie zawiesiny nie ma, natomiast barka płoszy. U mnie na Tamizie mogę zapomnieć o wynikach jak pływają statki i barki. Kilka lat łowienia i zawsze to samo. Wszystko zaczyna się jak się ściemnia i kończy pływanie, ewentualnie trzeba dłubać przy brzegu.
Jak masz głębiej, to ja bym raczej bazował na zwykłym zestawie. Jak barka przesunie coś, to przesunie zestaw tam gdzie nęcone ziarna, zanęta itd. Spróbowałbym też na Twoim miejscu koniecznie z większymi pelletami. Te nie powinny być wymywane. Zestaw bym przerzucał co 20-40 minut w zależności od pory roku, niekoniecznie w związku z przepływającą barką. Zależy jak ciągnie. Z powodzeniem używam na wolniejszych rzekach podajników ESP z torebkami PVA, wędki montuję w typowo karpiowy sposób. Ale nie mam do czynienia z takimi 'potworami' jak u Ciebie.
-
Mój kolega, Polak mieszkający w Aachen łowił w Mass, na granicy Belgia - Holandia prawdziwe potwory w tym brzaniory.
A wcale nie wędkarz - gigant, w Polsce jak łowilismy razem to na wiekszych rybach nie był zbyt mocny.
A tam - 4 kilowe to były normalki. WAM to dobrze. ;D
-
Mój kolega, Polak mieszkający w Aachen łowił w Mass, na granicy Belgia - Holandia prawdziwe potwory w tym brzaniory.
A wcale nie wędkarz - gigant, w Polsce jak łowilismy razem to na wiekszych rybach nie był zbyt mocny.
A tam - 4 kilowe to były normalki. WAM to dobrze. ;D
Mam w planie na ten rok te okolice zwiedzić. A zwłaszcza De Grote Heege.
-
Znam wędkowanie na Holenderskich kanałach, gdzie duże barki to całkowicie normalna sprawa- dla ryb również. Podczas takich seansów zauważyłem, że ryby bardzo lubią brać tuż przed wpłynięciem barki na miejsce gdzie masz rzucone zestawy (barka zbliża się, jest 100m od ciebie i PACH!- branie! często na obie wędki na raz). Po przepłynięciu barki, brania dopiero po ok. 10-15min. Tam gdzie łowię, kanał ma ok 50m szerokości, 5m głębokości. Woda płynie max na 1-2g, zmieniając kierunek co jakiś czas, często kompletnie się zatrzymuje. Przepływ barki bardzo wzburza wodę, jakieś takie generalne duże nęcenie zanętą, czy pelletem w zasadzie nie ma żadnego sensu, jeżeli zależy nam na skupieniu ryby w małym obszarze, bo po prostu ruch wody wszystko bardzo rozprasza. Ja robię tak :
Przed łowieniem, na klipsie, wrzucam na start dużym, otwartym koszykiem zanętowym lekko namoczone pellety od 2mm do 6mm (jakieś 6-8 koszyków). Drobny pellet rozniesie się po łowisku bardziej i będzie wnęcał ryby w miejsce gdzie będzie leżał grubszy, cięższy pellet o większej średnicy - czyli tam gdzie będziesz łowił. 5min po przepłynięciu każdej barki (kiedy woda staje się spokojna) za każdym razem wrzucam jeden koszyk z taką porcją i leszcze zawsze wracają (głównie łowię tam leszcze). Jak barka wpływa już mi w łowisko a nie mam brania, to i tak zawsze ściągam oba zestawy, bo nigdy na pozostawiony (często przesunięty, bądź wypłukany z zanęty, zaplątany w jakiś śmieć lub gałąź)- nie mam już brań. Ciekawostką jest to, że najlepsze wynika mam tam zawsze na metodę.