Spławik i Grunt - Forum
MEDIA i MULTIMEDIA => Prasa wędkarska => Wątek zaczęty przez: Kinior w 06.04.2017, 20:11
-
http://radioszczecin.pl/1,352113,zlowil-13-kilogramowego-suma-i-moze-trafic-do-wi (http://radioszczecin.pl/1,352113,zlowil-13-kilogramowego-suma-i-moze-trafic-do-wi)
-
Jak ktoś coś znajdzie to niech wrzuca :)
Jeśli taki wątek istnieje to proszę o przeniesienie.
-
Zapraszam na naszą stronkę - https://www.facebook.com/zlotarybkapl/ To strona prowadzona min przez Luka, kilku chłopaków z tego forum i moją skromną osobę :) Tam znajdziesz sporo takich ciekawostek.
-
A widzisz :)
-
Nie wiem czy widzieliście komentarz pod zdjęciem :
"KommentaTor 2017-04-05, godz. 08:27
Wędkarze to największe wodne szkodniki - nie patrzą na rozmiary i okresy chronione. Zabronić połowów bo wszystkie ryby wyłowią i zostaną puste rzeki ...:"
powiem tak, ekooszołomy przyczepili się myśliwych a jak z nimi skończą zabiorą się za wędkarzy....
-
Nie wiem czy widzieliście komentarz pod zdjęciem :
"KommentaTor 2017-04-05, godz. 08:27
Wędkarze to największe wodne szkodniki - nie patrzą na rozmiary i okresy chronione. Zabronić połowów bo wszystkie ryby wyłowią i zostaną puste rzeki ...:"
powiem tak, ekooszołomy przyczepili się myśliwych a jak z nimi skończą zabiorą się za wędkarzy....
Na to samo zwróciłem uwagę... To debil...
-
powiem tak, ekooszołomy przyczepili się myśliwych a jak z nimi skończą zabiorą się za wędkarzy....
Prędzej ich zastrzelą a leśnicy pochowają pod kłodami... Najsłabszą grupą są właśnie wędkarze którzy nawet wobec polityki władzy są obojętni i bręczą pod nosem, mówiąc o PZW.
-
Co nie zmienia faktu, że suma szkoda...
-
Nie wiem czy widzieliście komentarz pod zdjęciem :
"KommentaTor 2017-04-05, godz. 08:27
Wędkarze to największe wodne szkodniki - nie patrzą na rozmiary i okresy chronione. Zabronić połowów bo wszystkie ryby wyłowią i zostaną puste rzeki ...:"
powiem tak, ekooszołomy przyczepili się myśliwych a jak z nimi skończą zabiorą się za wędkarzy....
Masz zupełną rację. Też czuję, że dla takiego eko warrior'a jestem sadystą. Na pewno 'starcia' będą nieuniknione. Ważne aby dać im odpór, tak jak się to robi w UK. Nie bez kozery Angling Trust ma sztamę z politykami wszystkich partii (oprócz Zielonych), i lobbuje vardzo mocno, sam walcząc o zmiany w prawie. Co by było, gdyby czekać na ruchy ekologów? To wcale nie jest takie nierealne, za jakiś czas wygra partia, która wejdzie w koalicję z ekologami, i możemy miec projekty ustaw, które godzić będą w nasze interesy. Tak jest teraz w Niemczech czy Holandii. Dlatego szefujący PZW zawsze powinni być bezpartyjni z jednej strony, z drugiej miec kontakty z największymi i dobre wsparcie. Ale u nas wszystko jest oczywiście na opak :facepalm:
Ina sprawa to kreowanie wizerunku wędkarza-pasterza, co dba o rybostan, pomaga rybom w tarle, chroni je, zwłaszcza gatunki rodzime. Pilnuje porządku nad wodą, alarmuje o zatruciach i zagrożeniach, aktywnie uczestniczy w akcjach gdzie ratuje się zwierzęta związane z wodami, głównie ryby. Tego potrzebujemy bardzo, to PZW musi realizować cały czas, inwestowanie w wizerunek to coś koniecznego. To inwestycja na przyszłość. Niestety, obraz polskiego wędkarza jest odmienny, co gorsza w wielu wypadkach to naprawdę tępy sadysta, szkodzący wodzie :o
-
Nie wiem czy widzieliście komentarz pod zdjęciem :
"KommentaTor 2017-04-05, godz. 08:27
Wędkarze to największe wodne szkodniki - nie patrzą na rozmiary i okresy chronione. Zabronić połowów bo wszystkie ryby wyłowią i zostaną puste rzeki ...:"
powiem tak, ekooszołomy przyczepili się myśliwych a jak z nimi skończą zabiorą się za wędkarzy....
Masz zupełną rację. Też czuję, że dla takiego eko warrior'a jestem sadystą. Na pewno 'starcia' będą nieuniknione. Ważne aby dać im odpór, tak jak się to robi w UK. Nie bez kozery Angling Trust ma sztamę z politykami wszystkich partii (oprócz Zielonych), i lobbuje vardzo mocno, sam walcząc o zmiany w prawie. Co by było, gdyby czekać na ruchy ekologów? To wcale nie jest takie nierealne, za jakiś czas wygra partia, która wejdzie w koalicję z ekologami, i możemy miec projekty ustaw, które godzić będą w nasze interesy. Tak jest teraz. Dlatego szefujący PZW zawsze powinni być bezpartyjni z jednej strony, z drugiej miec kontakty z największymi i dobre wsparcie. Ale u nas wszystko jest oczywiście na opak :facepalm:
Ina sprawa to kreowanie wizerunku wędkarza-pasterza, co dba o rybostan, pomaga rybom w tarle, chroni je, zwłaszcza gatunki rodzime. Pilnuje porządku nad wodą, alarmuje o zatruciach i zagrożeniach, aktywnie uczestniczy w akcjach gdzie ratuje się zwierzęta związane z wodami, głównie ryby. Tego potrzebujemy bardzo, to PZW musi realizować cały czas, inwestowanie w wizerunek to coś koniecznego. To inwestycja na przyszłość. Niestety, obraz polskiego wędkarza jest odmienny, co gorsza w wielu wypadkach to naprawdę tępy sadysta, szkodzący wodzie :o
Masz rację Luk i to wszystko przekłada się na postrzeganie wędkarza przez społeczeństwo. Rozmawiając ze znajomymi, którzy nie mają pojęcia o wędkarstwie dla nich to rybak jest tym który dba o jezioro, zarybia, pilnuje,natomiast wędkarz to osoba która co niedzielę na obiad jada szczupaka, robi leszcza w occie i chrupie smażoną stynkę, zagryzając wędzonym węgorzem.
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
-
Ja myślę, że spore "poparcie" można uzyskać w społeczeństwie niewędkującym. Wiele znajomych osób, z którymi rozmawiam, reaguje niezwykłym zainteresowaniem i zaskoczeniem, gdy mówię, że rybę wypuszczam, że rybostan jest w opłakanym stanie. Ludzie nie mają o tym pojęcia! No bo niby skąd? Każdy rozmówca rozumie, że ryby muszą się rozmnażać, że ich miejsce to woda, a nie patelnia, i że ich silna ochrona jest konieczna. Gdy jeszcze, podczas rozmowy z kumplem, dorzucę historię o tym, że za kilka lub kilkanaście lat, nie będę w stanie pokazać jego synowi karasia, lina, albo szczupaka, bo ich po prostu nie będzie, człowiek ten jest gotów ruszać z widłami na Warszawę :P
Nawet osoby zupełnie mi obce reagują podobnie.
Niedawno na Kozłowej Górze, podczas wspólnej wyprawy z Dominikiem (Oman), złowiłem leszczyka, w momencie, gdy wałem przechadzało się małżeństwo w wieku 50 lat (mniej więcej). Zaraz pytali dlaczego ryba wróciła do wody. Powiedziałem, że ryb jest coraz mniej, należy nimi bardzo oszczędnie gospodarować, lepiej by ryba rosła i się mnożyła. Byli tak zaskoczeni i uradowani jednocześnie, że otrzymałem tytuły pasjonata, przyrodnika, oraz życzenia szczęścia, zdrowia i pomyślności :P
To nie jedyny przypadek tego typu zachowania, z którym już miałem nad wodą do czynienia. Jest to bardzo częsta reakcja.
-
Myślę, że jedną z ważniejszych rzeczy, jakie należy ludziom uświadamiać, jest czas, w jakim rosną ryby. Ludziom się wydaje, że taki karp 20 kilo albo półmetrowy lin to ma 2 lata :facepalm:
-
Myślę, że jedną z ważniejszych rzeczy, jakie należy ludziom uświadamiać, jest czas, w jakim rosną ryby. Ludziom się wydaje, że taki karp 20 kilo albo półmetrowy lin to ma 2 lata :facepalm:
Otóż to! Przydałby się artykuł w naszym magazynie na ten temat. Kiedyś Gienek fajnie to określił, że ludzie myślą , iż ryby rosną jak grzyby po deszczu. To zdanie dość dobrze obrazuje, poziom świadomości naszych wędkarzy w tej materii.