Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: Mikołaj Burkiewicz w 17.05.2017, 10:20
-
Witam mieszkam w trójmieście i staram się zlokalizować brzany w okolicy. Z tego co się zorientowałem jedyną wodą w okolicy, na której udało się złowić pojedyncze brzany jest Radunia. Ponieważ jestem absolutnie zielony jeśli chodzi o tę rybę proszę o podpowiedź jak powinien wyglądać odcinek rzeki (nurt, dno itp), na którym jest największe prawdopodobieństwo występowania tej ryby. Drugie pytanie to jak przygotować się od strony zestawu żeby łowić je w miarę selektywnie (w Radunii występuje bardzo dużo jazi i kleni)?
-
Łowienie brzan wcale nie jest takie trudne.
Brzana lubi dobrze natlenioną wode i twarde ;kamieniste lub żwirowe dno.
Znajdziesz ją głównie przy zwalonych drzewach oraz w głównym nurcie.
Zestaw powinien być zbliżony do karpiowego, Jest to ryba , która ma gwałtowne odjazdy więc musi być solidny sprzęt.
Moją sprawdzoną przynęta sa duże pelety oraz kulki ale dużo wpada na białe robaki.
Nieda się uniknąć przyłowu klenia gdyż jest to ryba, ktora zjada wszystko.
Dobrą zanęta są konopie gotowane oraz drobne pelety.
Nie jestem specem od brzan ale kilka już udało mi się złowić.
Pozdrawiam
-
Dziękuję za wskazówki. Myślę że największy problem będzie z twardym, kamienistym lub żwirowym dnem :) Na Radunii jest głownie muł i piasek. Pewnie to tłumaczy znikomą ilość łowionych tu brzan.
-
Dziękuję za wskazówki. Myślę że największy problem będzie z twardym, kamienistym lub żwirowym dnem :) Na Radunii jest głownie muł i piasek. Pewnie to tłumaczy znikomą ilość łowionych tu brzan.
Łowię też brzany gdzie jest dno z gliny.
Wiadomo jak brzany nie ma to się jej nie złowi. Tutaj trochę ich pływa wiec napweno jest łatwiej.
Zapraszam do zerknięcia w nasze filmy na YouTube "Wędkarstwo Francuskie ,,
-
Filmy i kanał znam i bardzo lubię :) Dobra robota! Mam tylko nadzieję, że aby skutecznie łowić brany nie muszę sam smakować pelletów ;)
-
Mam jeszcze pytanie co do głębokości. Czy brzany występują na płytkiej wodzie poniżej metra?
-
Występują . U mnie na wsi pięknie z mostu widać brzany tam glebokosc myślę że nie orzekracza 50cm.
-
Sam w przeszłości łowiłem brzany. Na Dunajcu i Sanie trochę ich kiedyś było. Szybki nurt, głębokości różne, nawet 0,5 - 0,8 m, dna raczej kamieniste, żwirki, większe kamienie.
Problemem jest to, że w większości zostały zjedzone ....
Np. jak łowiłem z miejscowymi na Sanie to zdarzało się, że darowali życie śwince, cercie czy kleniowi. Nie brzanie. Według nich były smaczne.
Brzany wypuszczałem tylko ja ... A i to nie zawsze :(
-
Sam w przeszłości łowiłem brzany. Na Dunajcu i Sanie trochę ich kiedyś było. Szybki nurt, głębokości różne, nawet 0,5 - 0,8 m, dna raczej kamieniste, żwirki, większe kamienie.
Problemem jest to, że w większości zostały zjedzone ....
Np. jak łowiłem z miejscowymi na Sanie to zdarzało się, że darowali życie śwince, cercie czy kleniowi. Nie brzanie. Według nich były smaczne.
Brzany wypuszczałem tylko ja ... A i to nie zawsze :(
takie rzeczy tylko w Polsce. Francuzi twierdzą, że brzana, leszcz czy kleń są paskudne w smaku. Wiec takich ryb nie zabierają
-
Chłopaki powiedzieli prawie wszystko. Na pewno jednak próbuj u siebie, koniecznie z feederem, na płytkiej wodzie również. Ja je łowie i na takiej poniżej 0.5 metra, ta ryba jest i na płyciźnie, i tam gdzie głęboko.
Ważne aby znaleźć brzany. U Sebka ich populacja jest liczna, ale na polskiej rzece nie będą wszędzie :). Najlepiej łowić poniżej jakiegoś progu wodnego, jazu, gdzie woda jest natleniona. Przy takich progach brzana siedzi dokładnie tam gdzie woda spada w dół, tam więc trzeba lokować zestawy. Inne kryjówki to dołki, krzaki, jakieś zawady. Dobra taktyka to wędrówka wzdłuż rzeki. Robisz tak - rzucasz garstkę pelletów w takie dobre miejsca, na przykład z 5- 6 wytypowanych lokacji, a później wracasz do pierwszego miejsca i łowisz. Nie ma brań - idziesz dalej. Tak można ładnie połowic tez i kleni. Ważne aby dobrze się skradać, bo ryba jest płochliwa.
Według mnie mniejsze rzeki maja potencjał, ponieważ polski typowy wędkarz nie wierzy, że tam mogą być ładne ryby, dlatego takie miejsca spokojnie można określać jako dzikie. Oczywiście zamiast feedera możesz też użyć spławika, jednak to trudniejsza metoda i często łowić będziesz drobnicę. A tutaj walnij pellet pikantna kiełbasę 8 mm z Lavą, i powinno być dobrze.
Ogólnie jeżeli rzeka jest szybka, to zawsze ma miejsca z twardym dnem, muł po prostu nie jest w stanie się utrzymać, zabiera go woda. Dlatego na swojej rzece zacznij od dokładnego jej zbadania. Przede wszystkim zacznij od mapy Google, i szukaj dobrych miejsc, to jest najlepsze z narzędzi do wstępnego typowania miejscówek :)
-
Dziękuję za odpowiedź. Jeśli chodzi o pellet to czy będzie on skuteczny na wodzie, na której ryby nie są do niego "przyzwyczajone"
-
Ja nie wierzę w to, że brzana nie zna pelletu i go nie ruszy ;) Ale zawsze miej alternatywę oczywiście. Zanęcać możesz konopiami (to działa bardzo dobrze na brzany), kukurydzą, białymi... Na pewno słabo działa dendrobena i rosówka, tych używaj tylko jak woda ma kolor i podnosi się lub opada. Oczywiście nie szkodzi zastosować przynętę combo - czyli pellet pikantna z kukurydzą. Brzany maja spore pyski, i taki pakunek łyknie taka mająca z 20-30 cm bez najmniejszego problemu. Kleń podobnie - może jaź miałby problemy :)
Pellet jest o tyle wygodny, że tonie i jest idealną rzeczą do nęcenia. Mając na przykład mieszankę pelletu halibutowego 4 mm i krylowego 6 mm, rzucasz garsteczkę takiej mieszanki w wybrane miejsca, poprawić można konopią. A za jakiś czas łowisz. Ważne jest, że nie od razu! Ryba musi nabrać pewności, podejść do przynęty...
-
Piękne dzięki za wskazówki. Będę próbował.
-
Ja większość brzan złowiłem na parzone płatki owsiane, zanęta w "telewizorku" - koszyku z suchymi płatkami owsianymi.
W nocy szczególnie wiosną i jesienią rosówki też nie były złe.
-
U mnie na Wiśle w ub. sezonie brzany brały podobno genialnie na... dużą metodę ESP. Nie wiem, sam nie złowiłem tak ani jednej, ale od trzech kolesi nad wodą usłyszałem niezależnie to samo. Zanęty - oczywiście serowo-mięsne śmierdziuchy, więc żadnej rewolucji, ale metoda owszem.