Spławik i Grunt - Forum

PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: kubik63466 w 20.05.2017, 12:16

Tytuł: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 12:16
Witam.
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad ugotowaniem ziaren kukurydzy w taki sposób by były jak najbardziej miękkie i aromatyczne.
Tutaj chciałbym podzielić się swoim pomysłem:
Ziarna zalać mlekiem i dodać miodu po czym odstawić je w chłodne miejsce na 48 godzin.
Następnie kukurydzę w tym samym mleku z miodem posolić (lub zrobić to we wcześniejszej fazie produkcji), można także dodać cukru, boostera czy innego dipu, czosnku, czy cebuli (oczywiście posiekanej drobno czy wyciśniętej). Następnie gotować kukurydzę przez około 30-60 minut w tym mleku. Jako, że mleko podczas długiego procesu gotowania łatwo przypalić, można by je rozcieńczyć wodą. Po upływie czasu gotowania, garnek szczelnie zakryć, owinąć kocem/ręcznikiem by temperatura jak najwolniej schodziła. Następnie po kilku godzinach gdy wywar wystygnie powstaje kilka możliwości:
1) można odcedzić kukurydzę
2) można ją zakisić tworząc niewyobrażalny smród
3) można odlać sobie ten (booster) i użyć go do zanęty.

Mam  nadzieję, że zrobimy z tego ciekawy wątek, tym bardziej, że zlot już blisko, i dobrze było by wymyślić  jakiś specyfik zanętowy :D.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 20.05.2017, 12:23
Wszystko zależy na jaką rybę się nastawiasz.

Sól jeżeli chcesz dodawać to już na koniec gotowania.

Jak chcesz żeby wyrywało z butów zapachem to fermentuj nawet na zwykłych drożdżach piekarniczych i zostaw w wiaderkach - na czas fermentacji nie mogą być szczelne i najlepiej zagotuj kuku przed fermentacją. - Wali, że wyrywa z butów osoby nie przystosowane do smrodu.

Można też zrobić CSL.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 12:31
Piszę o kukurydzy w formie zanętowej. Gatunek który mogłby być nęcony takim towarem to karp, nie wiem jak z leszczem.
Ogólny zamysł mojego planu to połączenie kukurydzy z mlekiem i innymi śmierdzielami, i aromatem typu miód co można spotęgować kiśnięciem tego mleka z kukurydzą.
Rola mleka jest tu taka: aromat, zmiękczenie kukurydzy, ciekawe combo z czosnkoem czy cebulą, możliwość wyciągnięcia zapachu kiszenka na inny poziom. Kolejną właściwością specyfiku jest tworzenie się białej chmury o silnym zapachu która będzie wyplukiwała się z kukurydzy.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.05.2017, 12:44
Cebula w zanęcie to chyba nieporozumienie. Moim niefachowym zdaniem gwarantuje 0 brań:D
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: mrucin w 20.05.2017, 12:51
Witam.
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad ugotowaniem ziaren kukurydzy w taki sposób by były jak najbardziej miękkie i aromatyczne.
Tutaj chciałbym podzielić się swoim pomysłem:
Ziarna zalać mlekiem i dodać miodu po czym odstawić je w chłodne miejsce na 48 godzin.
Następnie kukurydzę w tym samym mleku z miodem posolić (lub zrobić to we wcześniejszej fazie produkcji), można także dodać cukru, boostera czy innego dipu, czosnku, czy cebuli (oczywiście posiekanej drobno czy wyciśniętej). Następnie gotować kukurydzę przez około 30-60 minut w tym mleku. Jako, że mleko podczas długiego procesu gotowania łatwo przypalić, można by je rozcieńczyć wodą. Po upływie czasu gotowania, garnek szczelnie zakryć, owinąć kocem/ręcznikiem by temperatura jak najwolniej schodziła. Następnie po kilku godzinach gdy wywar wystygnie powstaje kilka możliwości:
1) można odcedzić kukurydzę
2) można ją zakisić tworząc niewyobrażalny smród
3) można odlać sobie ten (booster) i użyć go do zanęty.

Mam  nadzieję, że zrobimy z tego ciekawy wątek, tym bardziej, że zlot już blisko, i dobrze było by wymyślić  jakiś specyfik zanętowy :D.

Moim zdaniem robienie miękkiej kukurydzy zanętowej to pomyłka.
Z taką kukurydzą rozprawiają się ryyki ~20cm, a chyba nie je chcesz nęcić?
Ostatnio nagrywałem film po wrzuceniu zanęty, bo coś mi większe rybki nie chcą brać.
Okazało się, że przyczyną są 1kg leszcze, których ławica po 2h robi taką demolkę, że dla większych ryb nic nie zostaje. Na raz leci 5kg kuku.
Ja się zastanawiam czy jest możliwość sklejana ze sobą 4-5 ziaren by 1kg ryby tego nie ruszały.
Niestety opcja pelletu i kulek wychodzi trochę drogo.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 13:25
Cebula w zanęcie to chyba nieporozumienie. Moim niefachowym zdaniem gwarantuje 0 brań:D

 ;D tutaj chodzi o cebulowy aromat kukurydzy.... Czosnek działa ! Czemu nie cebula :)
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 20.05.2017, 13:25
Piszę o kukurydzy w formie zanętowej. Gatunek który mogłby być nęcony takim towarem to karp, nie wiem jak z leszczem.
Ogólny zamysł mojego planu to połączenie kukurydzy z mlekiem i innymi śmierdzielami, i aromatem typu miód co można spotęgować kiśnięciem tego mleka z kukurydzą.
Rola mleka jest tu taka: aromat, zmiękczenie kukurydzy, ciekawe combo z czosnkoem czy cebulą, możliwość wyciągnięcia zapachu kiszenka na inny poziom. Kolejną właściwością specyfiku jest tworzenie się białej chmury o silnym zapachu która będzie wyplukiwała się z kukurydzy.

Moim zdaniem jak chcesz nęcić karpie: ugotuj kukurydzę w małym garnku na bardzo miękko - 300 gram suchej.
W drugim ugotuj na pół twardo ile tam potrzebujesz. Pół twardo by właśnie leszcze i inne podwodne stwory nie zjadły jej szybciej od karpia.

Pierwszy garnek gotujesz aż do uzyskania efektu rozpuszczenia się kukurydzy - na bardzo miękko, jak wystygnie mikser/blender aż do uzyskania najdrobniejszej jak się da papki. Drugi wiadomo. Jak sypniesz wszystko to wlewasz tą zmiksowaną kuku w wodę. Ona będzie nośnikiem zapachów, które mają się rozpłynąć po zbiorniku z sygnałem: tu jest jedzenie. Mają być tak drobno zmielone by nawet narybek nie mógł ich zjeść :)

No i najważniejsze: wybór miejscówki! To nie mniej ważne niż przynęta! Ostatnio po nęceniu pojawiły mi się oczekiwane stadko tak na oko 100 kg samych karpi. Ale moje nęcenie to trochę inna para kaloszy - długotrwałe i namierzone ryby.

Czosnek u mnie to pewny leszcz. Cebuli nie sprawdzałem.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 13:26
Witam.
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad ugotowaniem ziaren kukurydzy w taki sposób by były jak najbardziej miękkie i aromatyczne.
Tutaj chciałbym podzielić się swoim pomysłem:
Ziarna zalać mlekiem i dodać miodu po czym odstawić je w chłodne miejsce na 48 godzin.
Następnie kukurydzę w tym samym mleku z miodem posolić (lub zrobić to we wcześniejszej fazie produkcji), można także dodać cukru, boostera czy innego dipu, czosnku, czy cebuli (oczywiście posiekanej drobno czy wyciśniętej). Następnie gotować kukurydzę przez około 30-60 minut w tym mleku. Jako, że mleko podczas długiego procesu gotowania łatwo przypalić, można by je rozcieńczyć wodą. Po upływie czasu gotowania, garnek szczelnie zakryć, owinąć kocem/ręcznikiem by temperatura jak najwolniej schodziła. Następnie po kilku godzinach gdy wywar wystygnie powstaje kilka możliwości:
1) można odcedzić kukurydzę
2) można ją zakisić tworząc niewyobrażalny smród
3) można odlać sobie ten (booster) i użyć go do zanęty.

Mam  nadzieję, że zrobimy z tego ciekawy wątek, tym bardziej, że zlot już blisko, i dobrze było by wymyślić  jakiś specyfik zanętowy :D.

Moim zdaniem robienie miękkiej kukurydzy zanętowej to pomyłka.
Z taką kukurydzą rozprawiają się ryyki ~20cm, a chyba nie je chcesz nęcić?
Ostatnio nagrywałem film po wrzuceniu zanęty, bo coś mi większe rybki nie chcą brać.
Okazało się, że przyczyną są 1kg leszcze, których ławica po 2h robi taką demolkę, że dla większych ryb nic nie zostaje. Na raz leci 5kg kuku.
Ja się zastanawiam czy jest możliwość sklejana ze sobą 4-5 ziaren by 1kg ryby tego nie ruszały.
Niestety opcja pelletu i kulek wychodzi trochę drogo.

Dzięki.
Za dużo doświadczenia z nęceniem kukurydzą nie mam... Może i faktycznie lepiej jak jest twarda.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 13:28
Piszę o kukurydzy w formie zanętowej. Gatunek który mogłby być nęcony takim towarem to karp, nie wiem jak z leszczem.
Ogólny zamysł mojego planu to połączenie kukurydzy z mlekiem i innymi śmierdzielami, i aromatem typu miód co można spotęgować kiśnięciem tego mleka z kukurydzą.
Rola mleka jest tu taka: aromat, zmiękczenie kukurydzy, ciekawe combo z czosnkoem czy cebulą, możliwość wyciągnięcia zapachu kiszenka na inny poziom. Kolejną właściwością specyfiku jest tworzenie się białej chmury o silnym zapachu która będzie wyplukiwała się z kukurydzy.

Moim zdaniem jak chcesz nęcić karpie: ugotuj kukurydzę w małym garnku na bardzo miękko - 300 gram suchej.
W drugim ugotuj na pół twardo ile tam potrzebujesz. Pół twardo by właśnie leszcze i inne podwodne stwory nie zjadły jej szybciej od karpia.

Pierwszy garnek gotujesz aż do uzyskania efektu rozpuszczenia się kukurydzy - na bardzo miękko, jak wystygnie mikser/blender aż do uzyskania najdrobniejszej jak się da papki. Drugi wiadomo. Jak sypniesz wszystko to wlewasz tą zmiksowaną kuku w wodę. Ona będzie nośnikiem zapachów, które mają się rozpłynąć po zbiorniku z sygnałem: tu jest jedzenie. Mają być tak drobno zmielone by nawet narybek nie mógł ich zjeść :)

No i najważniejsze: wybór miejscówki! To nie mniej ważne niż przynęta! Ostatnio po nęceniu pojawiły mi się oczekiwane stadko tak na oko 100 kg samych karpi. Ale moje nęcenie to trochę inna para kaloszy - długotrwałe i namierzone ryby.

Czosnek u mnie to pewny leszcz. Cebuli nie sprawdzałem.

Dzięki za pomysł :).
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 20.05.2017, 13:37
Aha no i jak zwykle zapomniałem napisać:
zestaw na skraju nęcenia nie w centrum i jak sypiesz z brzegu ręką czy łyżką to nie w jedno miejsce tylko jakbyś siał zboże jedna garść i obrót. Moim zdaniem lepsza technika od górki kuku na metrze kwadratowym. Więcej ryb ma możliwość kontaktu z kukurydzą. Chyba, że chcesz zrobić im walkę o kuku ;)

Jak chcesz przyśpieszyć nęcenie np. 10 kg w minutę tez da radę ale przygotowanie tego trochę zajmuje.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: kubik63466 w 20.05.2017, 13:40
Aha no i jak zwykle zapomniałem napisać:
zestaw na skraju nęcenia nie w centrum i jak sypiesz z brzegu ręką czy łyżką to nie w jedno miejsce tylko jakbyś siał zboże jedna garść i obrót. Moim zdaniem lepsza technika od górki kuku na metrze kwadratowym. Więcej ryb ma możliwość kontaktu z kukurydzą. Chyba, że chcesz zrobić im walkę o kuku ;)

Jak chcesz przyśpieszyć nęcenie np. 10 kg w minutę tez da radę ale przygotowanie tego trochę zajmuje.

 ;D tak też zrobię, do tego dojdą pellety 12 i troche kulek.
Ostatnio świetnie mi sie to sprawdziło.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 16.06.2019, 09:24
Dobra, w sumie nie wiedziałem gdzie zadać kolejne pytanie o ziarna, dlatego wybrałem losowy temat o przygotowaniu ziaren :-) Nie chciałem nowego zakładać.
Moczę na jutro groch, kukurydze, łubin i konopie. Tyle tylko, że leżą od piątkowego wieczora w wodzie i dopiero dzisiaj chce je gotować. Czy one będą zdatne jeszcze do zagotowania, czy rozwalą się przy próbie gotowania? Ogólnie zalałem to w piątek, chciałem wczoraj gotować bo myślałem, że nie będzie mnie dzisiaj w domu, ale jednak jestem. To jak myślicie, da rade je zagotować i będą zdatne do wędkowania na jutro? Moczył ktoś kiedyś tak długo ziarna?
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 16.06.2019, 09:50
Jak mocno nie śmierdzą to wypłucz kilka razy w zimnej wodzie, zalej świeżą i do boju. Przetrzymałem kiedys ziarno konopi kilka dni i nie było tragrdii.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 16.06.2019, 11:30
Jedynie groch może ci się rozlatywać podczas gotowania więc musisz sprawdzać. 5-10 minut po zagotowaniu powinno starczyć.
Tytuł: Odp: Przygotowanie kukurydzy po mojemu
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 16.06.2019, 11:42
O ile, masz wszystko osobno to groch gotuj osobno. Jak Kozi pisze, najszybciej dojdzie. Z łubinem postąpiłbym identycznie.