Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: majestic w 26.06.2017, 12:27

Tytuł: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: majestic w 26.06.2017, 12:27
Koledzy podzielę się z Wami swoją "podnietą", ponieważ nikt jak Wy tego nie zrozumie.
Wybrałem się wreszcie na ryby na "swoją" wodę PZW z zamiarem wędkowania od 17 w sobotę do 17 w niedzielę. Zbiornik ogromny bo to zalew Sulejowski.
Pogoda piękna, uwielbiam nocki nad tym zbiornikiem. Fajnie jak ten akwen dosłownie żyje, szczególnie jak są wakacje. Nocą widać po światełkach ilu wędkarzy oblega tą piękną wodę. Słychać jakieś śpiewy, gdzieś daleko gra muzyka, pewnie jakaś zabawa na rozpoczęcie wakacji. Udręką są komary, tak przy okazji czystek nie działa. Jakiś kolega pisał na tym forum, że pił tego sporo i działa, ja wylałem chyba z 0,5 litra na siebie po raz kolejny a i tak dopiero Bros pozwolił mi w miarę na spokojne wędkowanie.
Rozpakowałem się przygotowałem zanętę i zanęciłem spomem. Zanęciłem kukurydzą i peletami 6 mm z lorpio ciemne/jasne zalane truskawkowym boosterem. Dwa feedery na metodę z nowymi jak dla mnie podajnikami prestona dura banjo z amortyzatorami. Zanęta do koszyka 50/50 z sonu plus pelet z lorpio 2mm.
Wieczorkiem a właściwie wczesną nocą dwa leszczyki wpadły w moją zasadzkę. Potem do godziny 3.30 nic się nie działo.
Brzask przyniósł dwa kolejne brania i dwa piękne leszcze. O dokładnie 4.15 branie zasygnalizowane mocnym ugięciem szczytówki rozpoczęło moją przygodę wędkarską życia. Pierwsze metry holu szły bardzo łagodnie. Tradycyjnie myślałem, że to spory leszcz lecz w miarę przybliżania się zdobyczy do mnie opór był coraz większy. Kiedy ryba zaczęła uciekać na boki i mimo prawie 20 metrów holu nie widziałem ryby na wierzchu, wiedziałem, że to nie leszcz. Po kilku minutach tańczenia z lewej do prawej wreszcie udało mi się doholować rybę na jakieś 5 metrów. Nadal nie widziałem ryby bo miejsce z którego łowie jest przy brzegu dość głębokie. Po następnych kilku minutach walki dane mi było ujrzeć mego przeciwnika. Był to piękny ciemnozielony amur. Ponieważ z zawodu jestem geodetą i miarę mam w oku szacowałem go na jakieś 1,30- 1,40 m. Gdy zobaczyłem wielkość tego cielska to prawie zemdlałem z wrażenia.
Głowna żyłka 0.23 przypon 0.18 haczyk 10 qm1 wiedząc o tym starałem się najdelikatniej walczyć. Cała zabawa zaczęła się jak poczuł mój podbierak który notabene był wielkością porównywalny jak fiat 126p do samochodu ciężarowego. Nastąpił nagły odjazd. Po okołu 40 m udało mi się go zawrócić ze złej drogi.
Drugi raz miałem go na prawie wyciągnięcie ręki i gdy znów poczuł fiata 126p odjechał. Tak się z nim bawiłem jakieś 40 min. Nie wiedziałem co mam robić czy wskakiwać do wody czy krzyczeć i wołać kogoś na pomoc. Przy kolejnym odjeździe ku mojej rozpaczy pękła gumka od amortyzatora. Koledzy z Feeder Fans mieli rację. Nadal jetem podniecony i dziś jest poniedziałek a ja wciąż nie mogę dojść do siebie. Normalnie kocham tę rybę i nienawidzę. Widziałem już siebie na okładkach gazet normalnie. Przypon dał radę haczyk a strzeliła jakaś gumeczka. Wiem, że życie jest niesprawiedliwe i brutalne, ale mnie kompletnemu amatorowi nigdy nie udał się złapać amura i tej wielkości ryby to nawet w internecie nie widziałem. Pamiętam radość kolegi który wygrał zawody na drugim zjeździe SiG właśnie amurem. Ten egzemplarz był zdecydowanie większy.
Wędkuję ponad 20 lat z przerwami i nigdy nie marzyłem nawet by taką bestie złowić.
Nie byłem przygotowany sprzętowo na większe i dzielniejsze ryby niż leszcze, krąpie czy płocie bo nigdy takiej potrzeby nie miałem. Zastanawiam się teraz czy nie zmienić żyłki i przyponu na plecionkę i czy to nie wpłynie na ilość brań i tak coraz mniejszych.
Pewnie już mi się nie przytrafi taka ryba.......

Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 26.06.2017, 12:31
Gratuluję zapięcia tak dużej ryby !
Jak dla mnie byłeś bez szans od początku z tak delikatnym zestawem na wodzie PZW.
Sam się o tym przekonałem i zacząłem stosować nieco grubsze zestawy na feederze na PZW, bo miałem wiele spinek karpi.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 26.06.2017, 12:42
Ładna historia!
Mała podpowiedź: amur w 99% przypadkach walczy do brzegu potem zawraca na środek stawu/jeziora jak lokomotywa (lepiej puścić trochę hamulec) i tak w kółko. Zazwyczaj pływa przy powierzchni więc nie plącze zestawów.

Przy takiej rybie nogi się gną same niezależnie ile już się wyholowało efekt jest podobny :P
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Opos w 26.06.2017, 12:43
Gratuluje :) Moja dziewczyna ostatnio zniesmaczona słabymi wynikami z opuszczona głową wracała z ryb i jej zapał bardzo osłabł. Gdy wciągnęło jej kij do wody i holowała później 5 kg karpia który spiął jej się przy brzegu dostała drugie życie :D Była wtedy po nocce w pracy i adrenalina i power jakiego dostała nie pozwoliła jej długo zasnąć a siły witalne utrzymywały ją w takim stanie do końca dnia :) Mimo że spotkanie z rybom życia skończyło się porażką, sam widok okazu jaki się miało przekuwa tę porażkę w sukces :) Gorzej gdybyś tej ryby nie zobaczył :P Oby następnym razem do takiej historii było dołączone zdjęcie :D Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2017, 12:54
Na konkretną rybę czeka się czasem cały sezon... a na taką wiele lat. Dlatego już dawno przestałem odchudzać zestawy, bo bierze drobnica, bo to, bo tamto. Nawet mój zestaw na drobnicę (mowa o metodzie) to 0,25 na przyponie.
Wiem, jak się czujesz. Wspaniale/tragicznie :D
Tytuł: Odp: Ryba życia.
Wiadomość wysłana przez: ProBono w 26.06.2017, 12:55
Kiedyś zawsze odchudzałem zestawy gdzie żyłka główna stanowiła 0.18 mm a przypon 0.16 max. Fakt, że teraz jak przypominam sobie to miałem więcej brań jak obecnie. Zestawy teraz to żyłka 0,22-0,25 mm a przypon 0,23 z hakiem max rozmiar 12. Wszystko przez pewnego lina zwanego Merlinem, którego tak żartobliwie nazywali na jednym z łowisk. Pamiętam jak dziś, pojechaliśmy tam z kolegą mojego Taty z Tatą no i ja lało od rana było 3 godziny drogi. Na miejscu zastaliśmy gospodarza tego zbiornika jednego wędkarza. Po drodze nasłuchałem się o wielkiej rybie, która kiedyś została złowiona był to lin 3,45 kg. Podczas wędkowania pamiętam miałem ubrany żółty wielki płaszcz przeciwdeszczowy jakby sztormiak koloru żółtego. Po zarzuceniu wzdłuż pasa trzcin niedaleko powalonego drzewa miałem bardzo delikatne branie. Antenka mojego spławika ledwo ledwo się zanurzała. Mijały minuty serce biło coraz szybciej po 30 minutach (!!!!) Zdecydowałem się na zacięcie... Od tego momentu jakby diabeł ciągnął mnie do wody, moja wędka (Jaxon 2,4 metra kompozyt szklany rok 2002) uginała się po sam dolnik. Hamulec w kołowrotki (Bazarowy Golden Xpert 340fd w kolorze wiśniowym z mieniącym się żółtym brokatem) wariował i przycinał co jakiś czas. W pewnej chwili ryba wypłynęła na wierzch, tak to on to Merlin. Hol, który prawie mnie wykończył jako dzieciaka by po 30 minutach usłyszeć bzdrek.... poszła linka główna. Emocji było naprawdę wiele zanim opadły zabrałem się za wykonanie zestawu od początku.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: jurek w 26.06.2017, 12:56
Kiedyś,  kiedysiś, :facepalm: przeżyłem podobne emocje z tym, że była to nocka bez latarki i nie rozpoznałem gatunkowo swojej ryby życia. Ale po ok. 30 latach, jeszcze przeżywam ;D. Będziesz miał co wspominać. Nasze hobby
obdarowuje nas niesamowitymi emocjami 8)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 26.06.2017, 13:02
:bravo: za walkę i opowieść,

ja z "rybami życia" jestem tak 50:50  (pół na pół),
kilka fajnych wyholowałem (głównie karpie) :),
kilka się spieło lub urwało zestawy (głównie niestety brzany) :(
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: ProBono w 26.06.2017, 13:11
Ale Brzaneczke to bym sobie złowił nie powiem..
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 26.06.2017, 13:53
Gratulacje. Walczyłeś fair i to już Twoje zwycięstwo.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: boruta w 26.06.2017, 14:20
Przy metodzie nie ma sensu bawić się w cienkie żylki ponieważ gruby przypon wcale rybom nie przeszkadza. Wielokrotnie łowilem duże leszcze czy liny na metodę z przyponem z plecionki lub żylki 0,26 i główna żyłkę też 0,26. Ryba przy metodzie nie widzi przyponu było to już wałkowane na forum. Nie ma sensu ryzykować niepotrzebnie i łowić cienko,  a ten pęknięty amortyzator to jakaś porażka, guma jak to guma starzeje się sama z siebie ale nie myślałem że jest słabsza od żylki 0,18. Przypon do metody powinien być gruby ponieważ jest bardzo krótki 10-15 cm i przy holu ryby nie będzie się rozciągał tak jak żyłka główna której przy zacięciu  mamy kilkanascie i więcej metrów.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: mrucin w 26.06.2017, 14:25
Taki zestaw, jaki opisałeś, faktycznie nadaje się na opowieść "Jak nie złowiłem ryby swego życia".
Amur to bardzo cwany przeciwnik i prawdziwy hol rozpoczyna się przy podbieraku.
Jeszcze 3 lata temu opisałbym podobną historię, ale od tego czasu podniosłem średnicę żyłki do 0,28mm a po weekendzie zastanawiam się nad 0,30, bo holowany u-bot postanowił, że odwiedzi pobliskie trzcinki zanim trafi do podbieraka i żyłka pękła. Łowiący ze mną kolega używa żyłki 0,35 i nie zauważyłem, żeby miał mniej brań. Jedyna różnica to odległość na jaką może rzucić.
A duże rybki holuje w 2 min ;-)
Nie mam podbieraka karpiowego bo nie znalazłem gumowanych a nie lubię jak potem pokrowiec mi śmierdzi.
Mam gumowany 70cm ale na końcu zamontowałem metalową rozpórkę, żeby się podbierak przy dużej rybie nie zamykał i na rybki około 13kg pasuje.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 26.06.2017, 14:49
Współczuje i doskonale rozumiem,miałem taka sytuację dwa tygodnie temu jak karpiszon wyskoczył mi z fiata 126p  przeciął zyłkę płetwą grzbietową,dobre kilkanaście kilo,a byłem przygotowany na połow karasi i kilówek karpia.
To tez była moja życiówka ale przynajmniej go widziałem
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 26.06.2017, 14:59
Moja ryba życia robiła co chciała a ja chodziłem za nią gdzie ona chciała chociaż sprzęt miałem mocny jak na owe czasy. To była duża brzana.  Było to na Wiśle pod Puławami. . Wzięła na przystawkę spławikową na kostkę sera i zaraz po zacięciu przyjęła kurs pod prąd wzdłuż brzegu.  Wcale nie wybierała się na środek Wisły.  Nie udawało mi się jej zatrzymać ani oderwać od dna.  Płynęła sobie ani nie zwalniając ani nie przyspieszając i konsekwentnie trzymając się dna.  Pozostawało iść za nią brzegiem przekładając wygięty kij ponad krzakami wikliny. Byłem wydawało by się dobrze przygotowany. Miałęm dosyć mocny NRDowski  szklany teleskop ( 4,5m brązowy) , żyłkę / przypon  035/030 "importu" i hak nr 6 czy 8.  Po ok 60m wspólnej wędrówki zaczęło się umocnienie brzegowe z kamieni i faszyny.  Wiedziałem że tam jej wpuścić nie mogę. Dociągnałem hamulec, zaparłem się .... i nagle luz na żyłce.  Złamał się haczyk przy kolanku...   Ryby nie widziałem ale na 99% brzana.  Pamiętam ze potem tak trzęsłem się z emocji że przez dłuższy czas łamałem zapałki usiłując zapalić papierosa.
Od tej pory minęło kilkadziesiąt lat ale ja nadal wierzę że gdzieś w Wiśle pływają jeszcze takie brzany i może któremuś z kolegów się poszczęści . Sam też nie składam broni choć szanse mam coraz mniejsze.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: ProBono w 26.06.2017, 15:13
Moim skromnym zdaniem jest dać rybie równe albo przynajmniej zbliżone szansę wtedy mamy przyjemność z holu ryby i wałki. Dodatkowo łowić linka od prania... to nie sztuka siłowy 2 minutowy hol cóż.. lepiej wtedy zestaw podłączyć do wciągarki linowej na przód samochodu i zaciągnąć ręczny.

Druga sprawa to ja osobiście odnotowalem na własnej skórze większą skuteczność trochę cieńszych zestawów niż o.25.
Oczywiście nie neguję każdy łowi jak lubi, ja przynajmniej idąc na ryby nie nastawiam się na wieloryby, poprostu wmawiam sobie że ich tu nie ma :)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: grych w 26.06.2017, 15:28
Popieram @ProBono  - cała przyjemność wtedy, kiedy wyciągniesz rybę po równej walce :D

Inna sprawa, że moje największe ryby też zostały w wodzie, do dzisiaj zastanawiam się co wyciągnęło mi całą żyłkę z kołowrotka na ostrowskich Piaskach, nie dając się zatrzymać ;)  Takich opowieści każdy z nas ma pewnie dużo ;)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Chub w 26.06.2017, 15:29
Mnie też amurek uciekł teraz ale nie był aż tak wielki dwóch cyfr nie miał😄 Jednak lepiej tak stracić rybę niż pontonem wypływać po karpika 7 kg nie wiem co to ma wspólnego z wędkarstwem...
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2017, 15:31
Wczoraj na batorówce miałem pięknego karpia i po 30 minutach holu się spiął.. kilka razy z ~10 metra na 40-50m odjeżdżał.. mimo wszystko myślę że wszystko robiłem dobrze ale hak 10 po prostu wydaje mi się że jest tak cienki że w pyszczku po prostu już była "wyrobiona" dziurka i prawdopodobnie przeciął mu warge.. łeb raz wystawił jak powietrze łapał i tyle go widziałem :( Nie wiem czy nie miałem za lekko ustawionego hamulca.. Teraz to już i tak nic nie zrobie, fajnie było znów poczuć "bezradność" gdy żyłka spierdzielała w tempie ekspresowym z młynka :) Myślę że 10kg to to mogło mieć, kijek frenzee 9ft dał radę wybornie :)
Na "pocieszenie" Linka życiówke 50cm złowiłem - śliczniutki :)

(http://static.pokazywarka.pl/6/0/a/96b40af83e8f7cef546968378e39c409_big.jpg?1498483804)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Chub w 26.06.2017, 15:41
Też mam Frenzee ale 10 ft wygląda trochę niepozornie ale dużo może😄
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 26.06.2017, 16:06
Ryba 1987,  dlatego wędkarstwo jest takie piękne. Gdyby łowić za każdym razem ogromną rybę, to mogłoby się znudzić. Będziesz miał co opowiadać :) Za przygodę z dużą rybą :thumbup:
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: jurek w 26.06.2017, 16:16
Wczoraj na batorówce miałem pięknego karpia i po 30 minutach holu się spiął.. kilka razy z ~10 metra na 40-50m odjeżdżał.. mimo wszystko myślę że wszystko robiłem dobrze ale hak 10 po prostu wydaje mi się że jest tak cienki że w pyszczku po prostu już była "wyrobiona" dziurka i prawdopodobnie przeciął mu warge.. łeb raz wystawił jak powietrze łapał i tyle go widziałem :( Nie wiem czy nie miałem za lekko ustawionego hamulca.. Teraz to już i tak nic nie zrobie, fajnie było znów poczuć "bezradność" gdy żyłka spierdzielała w tempie ekspresowym z młynka :) Myślę że 10kg to to mogło mieć, kijek frenzee 9ft dał radę wybornie :)
Na "pocieszenie" Linka życiówke 50cm złowiłem - śliczniutki :)

(http://static.pokazywarka.pl/6/0/a/96b40af83e8f7cef546968378e39c409_big.jpg?1498483804)

Prześliczniutki :D Oddałbym 3 takie karpie za jednego takiegp księcia  8)   :thumbup:
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Adeptus w 26.06.2017, 16:25
Ja też zgadzam się z ProBono.

Ryba1987 piękny lin. marzenie ! Muszę się w końcu nastawić na linka a nie tylko karpie ostatnio.

majestic będziesz miał co opowiadać. Takie historie świetnie się czyta bo sam poczułem adrenalinę. Ale teraz już jestem najarany żaby pojechać na rybki... już 15 dni postu :(
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: mariusz420 w 26.06.2017, 16:52
Uwielbiam czytać takie historie :) Czwartek i piątek - urlop od dawna zaklepany i zaplanowane zasiadki aż do niedzieli. Nie mogę się doczekać. 2 tygodnie nad wodą nie byłem. Może i ja będę mógł się z wami podzielić jakąś ciekawą historią :)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 26.06.2017, 17:07
Ja również tydzień temu przeżyłem podobną sytuację. Miejscówka to jeziorko zapomniane przez PZW i cały świat. Jedna wędka to methoda xl żyłka 0.3 przypon plecionka ogólnie zestaw na duże sztuki. Metoda ląduje na zanęconym rakietą polu. Druga wędka picker żyłka 0.2 przypon 0.16 robaczki i klasyczny koszyk ze skrętką . Cała noc cicho bez brań. Nad ranem budzą się rybki. Pierwszy krąp około 25 cm, po chwili melduję się kilka leszczy 40 cm. Metoda milczy. Nagle na pickerze potężne jednostajne  ugięcie szczytówki . Podnoszę wędkę a ryba jakby nigdy nic wyciąga żyłkę ze szpuli. W tym momencie uświadomiłem sobie że mam zaklipowaną żyłkę. Niestety 3 metry luzu do klipa nie pomogły. Próba odhaczenia żyłki nie udała się kij się mocniej ugiął i strzelił przypon. Słyszałem o karpiach 16 kg na tej wodzie.  Widziałem walkę karpia 8.5 kg na  zestawie karpiowym i powiem wam że adrenalina będzie dosłownie we mnie explodować przy kolejnym mocniejszym braniu.   

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2017, 17:15
No tak to jest.. ostatnimi czasy klipowanie żyłki pozbawiło mnie 2 ryb które mogły być na prawdę ładnymi sztukami.. Tak jak pit pisze - zaklipowana żyłka przy ostrym odjeździe = panika i zazwyczaj zerwanie się. Próbowałem także z gumką recepturką - gumka nie pękła podczas odjazdu grubszej ryby. Od wczoraj tylko "marker line" - coś a'la lakier do paznokci robi robotę. Klipuję zestaw, owszem ale tylko podczas wstępnego nęcenia (5-7 koszyczków we wcześnie upatrzone miejsce), po ostatnim koszyczku zakładam przynęte i zarzucam. Przed kołowrotkiem zaznaczam jakieś 20cm markerem i odklipowywuję zestaw. Przy zarzucaniu należy pamiętać o tym żeby obserwować szpulkę kołowrotka tuż przed wpadnięciem zestawu do wody - gdy zbliża się marker po prostu wyhamować zestaw i mamy +/- 1m zarzucone :) Wczoraj cały dzień tak łowiłem. Ja się z klipowania wyleczyłem - polecam.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2017, 17:20
Patent z gumką ma sens, jeśli jest ona mniej wytrzymała od żyłki. Inaczej można żyłkę klipować bezpośrednio. Efekt w trakcie paniki będzie ten sam...
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: ProBono w 26.06.2017, 17:30
Czyli najważniejsze żeby nie panikować. Nie ważne czy robimy to z gumką czy bez ;)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 26.06.2017, 17:35
Patent z gumką ma sens, jeśli jest ona mniej wytrzymała od żyłki. Inaczej można żyłkę klipować bezpośrednio. Efekt w trakcie paniki będzie ten sam...
Najlepsze że na "sucho" pękała.. i niby wszystko było ok a przy nagłym odjeździe przy braniu wychamowała wszystko tak że wędkę chciało mi zabrać z ręki.. Żyłka pękła na wiązaniu i tyle rybę widziałem :( Ja już gumki nie założę choć patent jest genialny.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.06.2017, 17:46
Czyli najważniejsze żeby nie panikować. Nie ważne czy robimy to z gumką czy bez ;)

:D
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Arty72 w 26.06.2017, 18:18
Taką zabawę miałem w piątek z jesiotrem na Przystanku Stawy :D. Zobaczyłem go przy brzegu i odpłynął  w dal :fish:
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Druid w 26.06.2017, 20:52
Współczuję :(
Sam łowiłem wielkie amury i wiem czym to pachnie. Wczoraj łowiąc sobie płotki i krąpie batem wziął mi taki ok 70 cm, pomyślałem że to jakiś cudem ocalały zarybieniowy karpik , bez problemu dał się podholować prawie pod nogi - a potem jaaaazda ! Wyskoczył z wody i wtedy strzelił przypon ale to było niewykonalne zadanie - przypon tylko 0,10
Moja rada na przyszłość - jeśli wiesz że masz na haku amura nie spiesz się z holem do brzegu - im mocniej go podciągniesz tym mocniej odbije na wodę . Staraj się po pierwszej ucieczce wymęczyć go z dala od brzegu , pomaga zmiana położenia wędki z prawej na lewą i odwrotnie , ryba wtedy głupieje w którą stronę jest holowana i męczy się krótkimi odjazdami w rożne strony. Mój życiowy amur miał 101 cm , nie noszę wagi więc nie wiem ile ważył. Niestety wiele razy przegrałem tak jak Ty z rybami ok 120-130cm
Niestety bywa że nie wiemy że mamy amura na haku i wtedy nie nastawiamy się na szaleńcze odbicie od brzegu , wtedy najczęściej coś zawodzi . Tylko stosując typowo amurowe przynęty mamy pewność że to on - mirabelki, kilka ziaren gotowanej kukurydzy, kawałki łodyg młodej trzciny, śliwki.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.06.2017, 22:01
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Ryby nie wyjąłeś, ale to nieistotne. Trzeba gonić, a nie złapać ;) Gratuluję emocji.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 26.06.2017, 22:15
Zawsze największe są te , których się nie wyciągnie  :P
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: majestic w 26.06.2017, 22:24
Dziękuję wszystkim. Jakoś mi lżej. Opisujecie też swoje przygody i to jest piękne. Żyje sie dla takich chwil normalnie. Albo inaczej, życie dzięki takim chwilom jest wspaniałe.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 27.06.2017, 09:10
Dziękuję wszystkim. Jakoś mi lżej. Opisujecie też swoje przygody i to jest piękne. Żyje sie dla takich chwil normalnie. Albo inaczej, życie dzięki takim chwilom jest wspaniałe.

Dokładnie - takie słodko - gorzkie doświadczenie stanowi też o sile i pięknie naszego hobby. :fishonhook: :)
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: jurek w 27.06.2017, 09:24
Dziękuję wszystkim. Jakoś mi lżej. Opisujecie też swoje przygody i to jest piękne. Żyje sie dla takich chwil normalnie. Albo inaczej, życie dzięki takim chwilom jest wspaniałe.

Dokładnie - takie słodko - gorzkie doświadczenie stanowi też o sile i pięknie naszego hobby. :fishonhook: :)

A dzielenie się takimi  doznaniami z innymi niesamowicie stymuluje ich wyobraznię ! :o ;) :D :bravo:
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 27.06.2017, 09:24
Gratuluje walki, przyjdzie czas że pogratuluję sukcesu :-)

Mam pytanie z innej beczki, na początku roku pojawiły się głosy że RZGW nakazało wprowadzenie zakazu stosowania zanęt na zalewie Sulejowskim, wiesz coś na ten temat ?

Mam pozwolenie na okręg piotrkowski i nawet myślałem żeby zapolować na leszcze z zalewu, bez nęcenia nie ma to większego sensu, chyba że można nęcić ziarnami, peletami ?
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.06.2017, 10:02
Niesamowite zdarzenie! :D

Ja dodam od siebie, że takie wyprawy sprawiają, że mamy jeszcze większego bakcyla, i zaczynamy się jeszcze bardziej uganiać za takimi okazami :D :D :D Szkoda, że się nie udało, ale w sumie może to i dobrze? Bo 'duch bojowy' teraz będzie wysoki, a emocji i tak było co nie miara :D
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 27.06.2017, 10:46
Często jest tak, że te niewyciągnięte ryby wspomina się latami ... .
Fajnie że udało Ci się go zobaczyć chociaż :beer:
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.06.2017, 10:54
Najważniejsza jest świadomość, że w "naszej" wodzie coś pływa. Aż się chce wtedy nad nią przychodzić.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 27.06.2017, 11:37
Najważniejsza jest świadomość, że w "naszej" wodzie coś pływa. Aż się chce wtedy nad nią przychodzić.

Na samą myśl o tym kabanie człowiek nie może się doczekać sposobności zastawienia na niego pułapki :P. Odlicza dni jakby rok nie był na rybach.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: majestic w 27.06.2017, 12:10
Gratuluje walki, przyjdzie czas że pogratuluję sukcesu :-)

Mam pytanie z innej beczki, na początku roku pojawiły się głosy że RZGW nakazało wprowadzenie zakazu stosowania zanęt na zalewie Sulejowskim, wiesz coś na ten temat ?

Mam pozwolenie na okręg piotrkowski i nawet myślałem żeby zapolować na leszcze z zalewu, bez nęcenia nie ma to większego sensu, chyba że można nęcić ziarnami, peletami ?
Chcieli to wprowadzić tzn. Warszawa. Nasze koła zdecydowanie się temu sprzeciwiły. W tym sezonie można nęcić. Jednak są naciski by właśnie zakazać na tym zbiorniku nęcenia. Jest parcie pewnych grup by motorowodniacy mieli lepiej. Wprowadzono pozwolenie na pływanie łodziami motorowodnymi. Wędkarze mają coraz większe problemy by spokojnie łowić. To co się teraz dzieje jest bardzo przykre. Mam działeczkę przy wodzie i mogę obserwować debili wariujących a to skuterami a to innym pływającym badziewem. Ściągane są graty nikt nad tym nie panuje. Juz widziałem plamy na wodzie. Co chwila ktoś mięsem rzuca bo jakis pajac na pełnym gazie przepłynął koło łowiącego. Nie ma pożądnego gospodarza. Kolejny piękny zbiornik zniszczą. Pisałem o tej sytuacji na forum już. Ubolewam bardzo.
Tytuł: Odp: Ryba życia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.06.2017, 12:18
Ograniczenie co do ilości zanęty powinno być na każdym zbiorniku. Czasem aż przykro patrzeć, ile towaru ludzie wpieprzają do wody...

Ale zakaz nęcenia przy jednoczesnym wpuszczeniu motorowodniaków? Bez sensu. Już lepsza chyba tona kuku w wodzie niż litry ropy.