Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: Arturf01 w 31.08.2017, 17:51
-
Witam, koledzy zwracam się do was o pomoc. Łowie na komercji ok 9 hektarowej. Duży karp średnio ok 10 kg kilkadziesiąt +15 i 6 sztuk +20. To tak średnio. Do tego trochę amura ok 9 kg, szczupak, sandacz i dużo suma niestety :( sztuk ok 40 kg jest kilkanaście. Sztuk mniejszych sporo, sami nie wiemy ile ale takich 15-25 kg duzo.......Drobnicy tez jest trochę.
Problem w tym że ryba nie bierze, stoi ciągle w połowie toni. Ludzie maja różne smakołyki i nic... Dopiero jak ktoś z pontonu przyjedzie na ok 1-1,5 tygodnia, obficie zacznie sypać kukurydza i pelletem i właduje tam ok 100-150kg to po kilku dniach coś się rusza... No ale zwykły śmiertelnik nie podoła :) Kolega ostatnio na dniówkę sypnął 40 kg kuku i połapał - 14, 15, 18, 20... tyle. Ludzie przyjezdzają na tydzień, sypia do łódki zanętowej lub z pva i ani pika...
Ma ktoś pomysł co się dzieje?? Jak to rozwikłać?? Czy winne są sumy które straszą karpie??
-
Jak czytam, że ktoś wsypuje takie ilości towaru do wody to mnie krew zalewa. Na miejscu właścicieli kategorycznie bym tego zabronił. Jeśli ryby stoją w toni można je spróbować złowić pellet waglerem lub zastosować taką taktykę jak Martin:
-
Może po prostu mają dość jedzenia bo wszyscy sypią tyle, że jest aż nadto a pokarm naturalny pewnie też występuje.
W nocy też nie bierze?
Edit: Bartek to nie są duże ilości jeżeli jest dużo ryb.
-
A może one nie żerują, bo wszystko na dnie gnije po takim nęceniu? :(
-
właściciel nic z tym nie zrobi. Jego interesuje tylko kasa. Ma kilka firm i na lowisku sie nie pokazuje, ma osoby ktorze tym zarządzaja a dla nich liczy sie tylko kasa... im więcej ląduje we wodzie tym bardziej się ciesza bo nie muszą karmić a ryba rośnie,
-
Kiedyś, 2-3 lata temu normalnie można było połowić. pojechałem z pudełkiem kulek i z rzutu połapałem. teraz 0, czasem nad ranem komus coś odjedzie ale to sporadycznie. Możliwe że dno jest zasyfione od zgnitego żarcia ... no ale sam nie wiem i nic nikt nie zrobi bo właściciel ma to gdzieś. MYślę, że po wprowadzeniu zakazu nęcenia za wyjątkiem samej PVA wszystko by się zmieniło ale ja warunków ie ustalam, a że ryba ładna jest to coś bym połowił albo chociaż sprubował...
-
Może po prostu mają dość jedzenia bo wszyscy sypią tyle, że jest aż nadto a pokarm naturalny pewnie też występuje.
W nocy też nie bierze?
Edit: Bartek to nie są duże ilości jeżeli jest dużo ryb.
Z tego co mi wiadomo na Jarosławkach kiedyś też sypali tonami, ale się właściciele zorientowali i zabronili. Prawie takimi zabiegami wykończyli im ryby. Łowisko ma 10 ha.
Punkt regulaminu zaznaczony przez właścicieli na czerwono. Z adnotacją kategoryczny zakaz.
24. Używania jednostek pływających tj. łodzi, pontonów oraz łódek zanętowych.
-
Ten rok jest dziwny to fakt, dziwna pogoda, dziwne zachowanie ryb itd. Jeżeli ryby się grzeją to polecam Zig riga lub łowienie z powierzchni.
Co do ilości: karp zje 10% swojej wagi dziennie - kuku, amur zje nawet około 50% swojej wagi.
Policzmy z podanych danych (mniej więcej):
Karp 10 kg - 1 kg kuku dziennie razy powiedzmy 50 sztuk = 50 kg dziennie
Amur 10 kg - 5 kg kuku dziennie razy powiedzmy 20 sztuk = 100 kg dziennie
To, że ryby tam rosną jak na drożdżach z powodu ilości jedzenia mamy pewne, tak samo jak syf w wodzie bo pewnie obsada spora.
-
Kadłubek to, że zjedzą to mały pikuś. Jak jest tam duże obłożenie zawodników co sypią po 100-300 kg to w wodzie zaraz może nie być tlenu. Taki współczynnik BZT5 będzie tragiczny. Znam już takie jeziora, że przy dnie jest sam kwas. Wrzucam ciężarek ołowiany piękny błyszczący a wyciągam czarny i to po 1 minucie.
-
Niestety jak komus nie zależy na rybach tylko forsie to tak się dziieje.
Teraz pytanie, jak łowić żeby połowić??
Nęcenie ok 1/3 paczki kuku na zestaw ma sens?? Kilka lat temu dzieliłem pake na 4-5 zestawów i było oki.. teraz cieżko. Słyszałem też, że dobra na coś takiego jest pszenica.... ok 0.5 kg...
-
Zgadzam się, że może nie być tlenu ale skoro czasem biorą obstawiam, że zjedzą co bezpieczne a resztę czasu trawią w cieplejszych partiach wody. Stare karpie nie są głupie ;) ale chętnie jedzą to co bezpieczne=sfermentowane. Dodatkowo jeżeli nasz kolega pisał o gotowanej kukurydzy to już nie są to straszne ilości a wątpię by ktoś sypał 150 kilo dziennie przez tydzień raczej to było 150 kg na tydzień.
Dodajmy, że taka kukurydza może leżeć długo pod wodą i będzie zdatna do zjedzenia dla ryb. Łowimy na fermentowaną kuku czy zanęty na jej bazie i wyniki są.
Tylko jak zjedzą to i ... wypuszczą drugą stroną dlatego pewnie jest tam syf nie woda.
Wracając do tematu wątku: spróbuj fermentowaną kukurydzą, dobre kulki - nie wszystko co drogie jest dobre i dlaczego upierasz się na zestaw na dnie? Może jest tam dużo mułu i zapada się zestaw?
-
Oki. A bez kuku da rade? Powiedzmy sam pellet i kulki?? Nigdy nie mialem doczynienia z fermentowana kuku...
-
W tym dziwnym i trudnym roku ...
- z kilku znanych mi niezłych komercji - większość odpuściłem, bo za dużo zasobów trzeba było w tym roku włożyć żeby w miarę porządnie połowić
- kombinowałem od groma z różnymi liniami zanętowymi i przynętami, oraz ze sposobem podania przynęty i zanęty - w końcu coś znalazłem
- ten ZigRig - to świetny sposób ale nie łatwy, na tej wodzie co o niej piszesz warto spróbować
- myślę, że na dobę minimum 5 kg dobrych pelletów (różnie pracujących i dobranych pod kątem tej konkretnej wody) + 5 kg kuku w punkt w którym masz wędkę
- pytanie jeszcze: czy są tam leszcze? jeśli tak - to mogą dużo zanęty zżerać - tak jest np. na Uroczysku Karpiowym
-
Oki. A bez kuku da rade? Powiedzmy sam pellet i kulki?? Nigdy nie mialem doczynienia z fermentowana kuku...
Czy da radę to przekonasz się sam :D. Nie piszesz jak łowisz poza tym, że z dna.
Jak fermentować kukurydzę? Ot gotujesz ją nie do kipienia ale tak żeby woda była gorąca (60-70 stopni C) przez około pół godziny do miękkości, studzisz, dodajesz drożdży piekarniczych (nie trzeba dużo, można fermentować i bez nich), czekasz aż skończy fermentować lub szybciej jeżeli potrzebujesz.
Pellet bym polecał większy rozmiar niż do metody bo drobnica wszystko zje a ty bez brania czekasz, zestaw umieść nie na górce z zanęty ale na kraju. Karp przypływa, zjada to co wydaje mu się bezpieczne i najbliżej i odpływa.
Łowisz na zablokowanym zestawie? Może biorą amury a tego zawodnika to czasem ciężko zaciąć na takim zestawie. Podobnie z leszczami choć one częściej się same zacinają ale nic nie piszesz o pozostałych gatunkach. Może one faktycznie wyżerają wszystko zanim przypłynie karp.
-
Leszcze jest duzo.. wrecz ogrom. Jak sypniesz kuku nie za duzo to leszcz wiec dlatego trzeba sypnac wiecej zeby zostalo cos dla karpia... dlatego tez myslalem o grubym peecie i kulkach...
-
W tym dziwnym i trudnym roku ...
- z kilku znanych mi niezłych komercji - większość odpuściłem, bo za dużo zasobów trzeba było w tym roku włożyć żeby w miarę porządnie połowić
- kombinowałem od groma z różnymi liniami zanętowymi i przynętami, oraz ze sposobem podania przynęty i zanęty - w końcu coś znalazłem
- ten ZigRig - to świetny sposób ale nie łatwy, na tej wodzie co o niej piszesz warto spróbować
- myślę, że na dobę minimum 5 kg dobrych pelletów (różnie pracujących i dobranych pod kątem tej konkretnej wody) + 5 kg kuku w punkt w którym masz wędkę
- pytanie jeszcze: czy są tam leszcze? jeśli tak - to mogą dużo zanęty zżerać - tak jest np. na Uroczysku Karpiowym
Mirku juz za tydzien zmierzysz sie z ta woda........ :narybki: :fish:
-
Dajcie znac co uda wam sie zdzialac:-)
-
Na najbliższej mi komercji właśnie wprowadzili zakaz nęcenia bo duża ryba totalnie się wyłączyła.
-
U mnie jest tak samo przypuszczam.
-
Leszcze jest duzo.. wrecz ogrom. Jak sypniesz kuku nie za duzo to leszcz wiec dlatego trzeba sypnac wiecej zeby zostalo cos dla karpia... dlatego tez myslalem o grubym peecie i kulkach...
A to zmienia postać rzeczy ;D I z nęceniem i z ilością sypanego jedzenia.
Pellet większy też rozszarpią ale można go zmielić by był zapach a nie miały go jeść + kulki. Tak bym zrobił.
-
Ostatnio identycznie było na Uroczysku Karpiowym. Nadzialiśmy się pięknie :facepalm: Coś tam wpadło, ale bez konkretów.
Woda kwitła, zero spławów, duża ryba jakby spała. Widzieliśmy zdychające małe okonki pod powierzchnią wody.
Brały tylko liny i leszcze. Ludzie mówili, że wędkarze walą olbrzymie ilości zanęt do tej wody i ryba jest przekarmiona.
Ogólnie mówiąc, ten rok jest do dupy :thumbdown: Może będzie lepiej na jesieni?
-
Rok dziwny. Najpierw mokry, teraz suchy... pogoda nie stabilna.. ryba roznie bierze sam nie wiem.poczatek roku karpiowego mialem wspanialy a pozniej coraz gorzej...
-
Ostatnio identycznie było na Uroczysku Karpiowym. Nadzialiśmy się pięknie :facepalm: Coś tam wpadło, ale bez konkretów.
Woda kwitła, zero spławów, duża ryba jakby spała. Widzieliśmy zdychające małe okonki pod powierzchnią wody.
Brały tylko liny i leszcze. Ludzie mówili, że wędkarze walą olbrzymie ilości zanęt do tej wody i ryba jest przekarmiona.
Ogólnie mówiąc, ten rok jest do dupy :thumbdown: Może będzie lepiej na jesieni?
O Uroczysku mam podobne info. Dla mnie to głupota i tyle.
-
Ostatnio identycznie było na Uroczysku Karpiowym. Nadzialiśmy się pięknie :facepalm: Coś tam wpadło, ale bez konkretów.
Woda kwitła, zero spławów, duża ryba jakby spała. Widzieliśmy zdychające małe okonki pod powierzchnią wody.
Brały tylko liny i leszcze. Ludzie mówili, że wędkarze walą olbrzymie ilości zanęt do tej wody i ryba jest przekarmiona.
Ogólnie mówiąc, ten rok jest do dupy :thumbdown: Może będzie lepiej na jesieni?
.... Czy przekarmiona ? Po prostu jest to dziwny rok i tyle. Ryba żeruje sporadycznie .... a duze to pelna himeria....
A by sie do nich dobrac w tym roku polecam zero scbematow , ciagla walka i kombinowanie.... i moze .... w tedy cosik pociagnie.
-
polecam zero scbematow , ciagla walka i kombinowanie.
- w tym roku ponad 70% większych ryb złowiłem na ithemy o których wcześniej (2011-2016) nie miałem zielonego pojęcia ... kombinować zacząłem w zasadzie od połowy maja ;)
-
polecam zero scbematow , ciagla walka i kombinowanie.
- w tym roku ponad 70% większych ryb złowiłem na ithemy o których wcześniej (2011-2016) nie miałem zielonego pojęcia ... kombinować zacząłem w zasadzie od połowy maja ;)
:thumbup: :beer: :bravo:
-
Powiedzcie ile sypiecie towaru do wody na dzień? Ile wam się zdarza w zależności od wody.
-
Zależy od wody, a nawet konkretnej miejscówki, temperatury, wiatru, zachowania ryb, pomysłu na zanęty-przynęty na dany dzień itp.
Średnio ---> 2 kg na wędkę, czasem mniej, czasem trochę więcej. Łowię najczęściej w sesjach 13 (dzień) - 16 godzin (wieczór, nocka, rano).
-
Powiedzcie ile sypiecie towaru do wody na dzień? Ile wam się zdarza w zależności od wody.
W zaleznosci od taktyki...... to trudne do zdefiniowania na sucho ....zalezy od bardzo wielu czynnikow.
Wody , aktywnosci ryb , pogody ....... ale ja tam lubie gorke nasypac na pasie.....
-
Na 3-4 godziny około kilogram zanęty z pelletem.
To taka średnia.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Potwierdzam. Nic w tym roku na komercjach nie bierze. Normalnie z nudów układałem przez całą noc pasjansa. Słowo harcerza :-[
-
Michal: to narzekanie na 2017 nie dotyczy Ciebie. ;)
-
Spoko. Ja poprostu odnoszę wrażenie że my wędkarze sypiemy za dużo.. Wiem na jednej wodzie rybki se poradzą na drugiej coś tam zalega. Właścicielowi odpada karmienie. Ale czy bez obfitości jedzenia ryby te padną?? Sam mam spomba od tego roku ale sypałem kilka razy max może 2kg. Przeraża mnie ten wyścig, ludzie myślą że nawalą towaru to życiówki będą łowić. Swoje największe okazy łowiłem tylko na podajnik z przynętą. A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik. Cena 30zl od wędki to nikt tam nie łowił.
-
A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik
- były takie czasy .... teraz gdzie pojadę wszyscy albo metoda albo łódka albo masarze (czytaj: specjaliści od super kiełbasek PVA), dobrych spokojnych miejscówek z większymi rybkami na Śląsku i okolicy ----> brak :(
Np. jedziesz na Ochaby a tam nieznani goście mnie pytają: aha Ty to jesteś ten kolega Maćka albo z portalu Luka ;)
-
Spoko. Ja poprostu odnoszę wrażenie że my wędkarze sypiemy za dużo.. Wiem na jednej wodzie rybki se poradzą na drugiej coś tam zalega. Właścicielowi odpada karmienie. Ale czy bez obfitości jedzenia ryby te padną?? Sam mam spomba od tego roku ale sypałem kilka razy max może 2kg. Przeraża mnie ten wyścig, ludzie myślą że nawalą towaru to życiówki będą łowić. Swoje największe okazy łowiłem tylko na podajnik z przynętą. A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik. Cena 30zl od wędki to nikt tam nie łowił.
Ludzie nie myślą logicznie! Wiele razy widziałem, że zanęcą łowisko, ryba im nie bierze,ale dalej nęcą! Nie rozumiem tego, myślą, że stanie się cud i za szesnastym donęceniem ryba się zjawi? Przecież, jak mi ryby nie wchodzą, to rzadziej rzucam, zwłaszcza na zanęconym miejscu. Pal licho jak ludzie tak robią na głębokich żwirowniach, wielohektarowych wodach, ale na mniejszych komercjach to gwóźdź do trumny. Woda tego nie ścierpi, ryby się zawieszą i nic nie pomoże przez długi czas.
-
A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik
- były takie czasy .... teraz gdzie pojadę wszyscy albo metoda albo łódka albo masarze (czytaj: specjaliści od super kiełbasek PVA), dobrych spokojnych miejscówek z większymi rybkami na Śląsku i okolicy ----> brak :(
Np. jedziesz na Ochaby a tam nieznani goście mnie pytają: aha Ty to jesteś ten kolega Maćka albo z portalu Luka ;)
Nas tak pytają na PZW heheh
-
Myślę jak by tak przygłodzić bydlaki to wkońcu by brały :D
-
A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik
- były takie czasy .... teraz gdzie pojadę wszyscy albo metoda albo łódka albo masarze (czytaj: specjaliści od super kiełbasek PVA), dobrych spokojnych miejscówek z większymi rybkami na Śląsku i okolicy ----> brak :(
Np. jedziesz na Ochaby a tam nieznani goście mnie pytają: aha Ty to jesteś ten kolega Maćka albo z portalu Luka ;)
Nas tak pytają na PZW heheh
Bycie gwiazdą ma również ciemne strony. Tylko patrzeć jak ze trzcin Paparazzi wyskoczy :o
-
A w stawie gdzie rybki były głodne wręcz biły się o podajnik
- były takie czasy .... teraz gdzie pojadę wszyscy albo metoda albo łódka albo masarze (czytaj: specjaliści od super kiełbasek PVA), dobrych spokojnych miejscówek z większymi rybkami na Śląsku i okolicy ----> brak :(
Np. jedziesz na Ochaby a tam nieznani goście mnie pytają: aha Ty to jesteś ten kolega Maćka albo z portalu Luka ;)
Nas tak pytają na PZW heheh
Bycie gwiazdą ma również ciemne strony. Tylko patrzeć jak ze trzcin Paparazzi wyskoczy :o
A ja tam nic na ten temat nie wiem..... panie, ja w nocy spie ... a rano po takim spaniu czuje sie jakbym 25 ton wągla przerzucił.....
...
A poza tym ja ryb nie umiem łowić ....
Przypomnial mi sie chłopaczek, mial moze ze 12 lat, i pieknie mi wszystko tlumaczył.... jak i na co lowi, przyneta kiler to pellet, nazywaja go na Ślasku kopalniok... a ja sluchalem i duzo sie nauczylem. Wyjął na nasze kijki karpika 10 plus i pieknie z nim do foto na fejsika pozowal....
Ach, co ciag ku slawie wyczynia... popularnosc zabija pasje.
-
Panowie, a zalewacie ziarna CSLem??? Ponoć zalewają noc wcześniej i rano pieknie pachnie i pracuje wabiąc okazy. Tylko czy to prawda??
-
Witam Kolegow. Wspominaliscie ze macie odwiedzic to lowisko w weekend na 48h. Byliscie?:-) jak efekty i jak wrazenia?:-))
-
Ciężka woda była. Ryba nie żerowała. Ja i MjMaciek byliśmy tam pierwszy raz.
6 niezłych wędkarzy i wędkarka, przez kilkanaście godzin łowienia złowiło 8 karpi (chyba oprócz jednego każdy karp sporo ponad 10 kg), jesiotr i jakieś chuderlawe leszcze. Karpie dość silne, raczej nie pokute za bardzo.
Każdy stosował trochę inną strategię i całkowicie inne zanęty/przynęty. Mądrych wniosków - raczej brak.
Obok jedna ekipa piła i dokąd była w miarę trzeźwa lepiej łowiła (chyba znali tą wodę). Jeden odjazd u nich trwał chyba z 30 minut, ale nikt nie był w stanie wstać i zająć się rybą.
Więc może jeden wniosek: za mało było alkoholu ... ;)
-
Ok, A na jakim st byliście???
-
Po dwie osoby na 7 i 8 i 9.