Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Grendziu w 03.03.2015, 22:43

Tytuł: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 03.03.2015, 22:43
Jak się okazuję wcale nie jest tak łatwo w Polsce zarybiać danych wód.

Każda woda podlegająca dzierżawcy wydawana z RZGW musi być poparta stosownym operatem. W nim wpisane jest co i ile w danym roku można zarybić, przepisy zmieniają się non stop i tak dla przykładu: aktualnie na 1ha wody można wpuścić 4/4,5kg karpia i koniecznie musi to być kroczek. Do każdej akcji musi być zaproszony kontroler z RZGW, dodatkowo jeśli wydzierżawisz wodę to RZGW za nieprzestrzeganie operatu może wlepiać Ci kary, w tym celu przy umowie dzierżawy na jej okres blokuję środki na koncie tak aby móc je bezpiecznie egzekwować...

Jak zarybiać jeśli nie ma narybku? Skąd wziąć tak pospolitą rybę jak np leszcz? Jest kasa i nie ma ryb.Zakup z dalszych odległości wiążę się z utrudnionym droższym transportem i ubytkiem ryb...
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Dżamukka w 03.03.2015, 23:43
 Co do Leszcza masz rację, bardzo chcieliśmy zarybić nasz zbiornik kołowy (9ha) również leszczem. Niestety nie jest tak prosto kupić leszcze do zarybień. Oprócz karpia, udało Nam się kupić płoć, lina, wzdręgę, karasia i jesiotra.

 Troszeczkę ,że tak powiem na dziko (nielegalnie) zarybiamy leszczem, ale to raptem kilka do kilkanaście sztuk rocznie , a i u Nas nie brakuje "kolegów" co opłata roczna za łowisko MUSI się im opłacić, wręcz powiem z nawiązką. Co roku zaostrzamy regulamin łowiska, ale tez walki agresywnej nie można prowadzić, bo znajdzie się amator karbitu tudzież innej trucizny i zniszczy cały zbiornik, ot tak ze złości.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: zzlublin w 04.03.2015, 07:42
bo znajdzie się amator karbitu tudzież innej trucizny i zniszczy cały zbiornik, ot tak ze złości.

To jest jakaś masakra... :/
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.03.2015, 08:11
To jest Polska właśnie. Leszcz nie ma statusu ryby zarybieniowej, dla wielu ichtiologów raczej jest chwastem rybim, bo przy ubytku drapieznika mocno sie rozmnaża razem z krąpiem. Z drugiej strony kto chce kupować leszcza? :D

Operat operatem - ale tutaj powiem szczerze. Nie ustalają go wcale aż tacy wielcy fachowcy (aż strach pomyslec jeżeli to są ichtilodzy pokroju prezesa okręgu poznańskiego). Dlatego kilka większych karpi lub leszczy wpuściłbym 'po cichu'. Oczywiście nie wielkie ilości. Bo zarybienie leszczem nie może być robione 'na wariata'. Jeżeli więc dodacie coś od siebie na lewo, to nic sie nie stanie. To nie jest topłpyga ani amur, co może zrobić spustoszenie w wodzie. A operat jest po to, aby ktoś nie robił nic po swojemu, bo to przeciez jest przyroda, i łatwo coś zniszczyć, jak na przykład poprzez wpuszczenie takiego suma w zbyt dużej ilości, lub jakiegoś gatunku nie rodzimego.
Wpuszczanie kroczka jest gwarancją tego, że zdrowa ryba trafia do wody. Ryby z ośrodków zarybieniowych maja certyfikaty, i wiadomo, że nic się nie przywlecze, a niestety tak może być jeżeli chorą rybę się samemu wpuści.






Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 04.03.2015, 08:35
Z drugiej strony kto chce kupować leszcza? :D

Za każdym razem, jak patrzyłem na ofertę lokalnego Szwaderkomobilu na targowisku, to leszcze zawsze mieli w tejże ofercie. Jak mają w sprzedaży, to mają i zbyt.

Poza tym, to ja uważam, że leszcz jest strasznie atrakcyjną rybą "wędkarską" (mowa o sporych łopatach). Przynajmniej dla mnie.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.03.2015, 09:23
No właśnie 9/10 Polski na operatach oprócz węgorza, szczupaka, lina, karpia i płoci może wpuszczać leszcza, niestety nie ma go na rynku aby zakupić.

Leszcz jest atrakcyjną rybą wędkarską, na łowisku którym łowie 21ha 177 członków stowarzyszenia, większość krzyczy, że nie ma ryb, bo leszcza nie może złowić, ale sami dobrze wiedzą i się okłamują, że jak ryba bierze to do auta idą kilka razy z siatką, bo się boją kontroli....

Dla mnie to chore, krzyczeć na zebraniu nie ma ryb, a brać uklejki nawet dla kota - my i tak tą naszą wodę mamy mega rybną ale nie wyobrażam sobie łowić na pobliskich wodach PZW gdzie nawet raków nie ma...

Bigdom daj namiar na żywe duże leszcze do zakupu z miejsca biorę nawet dwie tony.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 09:44
Problem z dostępem do materiału zarybieniowego leszcza wynika z tego,że nie jest gatunkiem hodowlamym i dochodowym,ale głównie dlatego,że jest problem z jego transportem szczególnie większych sztuk i na znaczne odległości.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 04.03.2015, 09:56
Zapraszam do Lublina na parę dni z kumplami sam sobie tyle złowisz http://moje.radio.lublin.pl/wedkarze-nie-leszcze-ponad-800-kg-ryb-trafi-do-ubogich.html
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 04.03.2015, 10:05
Grendziu, zgadza się. Najwięcej leszczy wyławiają wędkarze mimo wszystko.

Nie jestem ekspertem co do hodowli ryb. Sądzę, że leszczy nikt nie hoduje, ale myślę, że jak zadzwonisz do rybaków, to z pewnością coś poradzą na Twoje bolączki :) Oczywiście kosztem innych wędkarzy, łowiących na innych zbiornikach. Niestety.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.03.2015, 10:40
Ale tu chodzi o dobry materiał genetycznie. Nie wiem czy branie skarłowaciałych leszczy to dobra opcja. Nie ma też sensu zarybiać czymś małym. Powinny to być 2-3 letnie ryby.

Śmiesznie trudna sytuacja, co?
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.03.2015, 10:49
Bigdom podzwoniłem i nie ma... Ja te 2 tony mogę wg operatu zarybić. 100/200kg mnie nie interesuję na dziko ze względu na koszty logistyczne.

Luk leszcz albo duży ze sprawdzonego łowiska (chodzi o zadowolenie wędkarzy a nie rybaka), albo narybek leszcza gdzie są duże osobniki, skarłowaciałych ryb nie chcę, bo z tym nie ma problemu akurat...
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 11:20
Sytuacja patowa. Są pieniądze,jest zgoda,są chęci tylko tego co potrzeba nie ma czyli ryb. Pozostaje chyba tylko postarać się o narybek(odpadają problemy ze skomplikowanym transportem) z jakiegoś instytutu hodowlanego i cierpliwie czekać na efekty. Może udało by się coś w zamian zarybić. W uzasadnionych przypadkach dopuszcza się poprawę operatu i zmianę wytycznych. Np.jakieś karasie czy liny.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 04.03.2015, 11:44
Grendziu, skoro nie ma, to OK. Tylko dziwi mnie w takim razie fakt, że można kupić leszcza w sklepie. Skoro odławiają leszcza do sklepów, to czemu nie chcą odłowić dla Ciebie?
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 04.03.2015, 11:46
Problem z dostępem do materiału zarybieniowego leszcza wynika z tego,że nie jest gatunkiem hodowlamym i dochodowym,ale głównie dlatego,że jest problem z jego transportem szczególnie większych sztuk i na znaczne odległości.

Miałem okazję transportować leszcza i płocie na około 250km. We wrześniu i maju. Zwykłym samochodem w którym był zbiornik. Można. Dwie sprawy: Musi być możliwie stała temp wody, więc zdecydowanie najlepiej w nocy.  No i oczywiście super napowietrzanie.. Ubytki były ale niewielkie około 5%. W listopadzie i grudniu to już bez większego problemu..
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.03.2015, 12:41
Bigdom to jest Polska niestety właśnie, leszcza kupisz u rybaka bo połowa z handlu też jest pewnie poza rynkiem sprzedawana przez "super" gospodarstwa rybackie...

Rybacy i ich "przestrzeganie" zasad to temat rzeka niestety... Ponadto jeśli kupie narybek leszcza - ciekawe gdzie, to aby on był duży to potrzeba od 5 do 15lat aby dorósł na głębokiej zimnej wodzie do wielkości "łopaty". Jako zamiennik od dwóch lat zarybiamy linem właśnie.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 13:49
Ja wiem,że można. Do niedawna(przez kilkanaście lat) zajmowałem się handlem żywą rybą i wiem,że się da nawet bez wody. Tylko w dzisiejszych czasach jest coraz trudniej (eko terroryści)zrobić to legalnie i zgodne z prawem. Kwiecień i wrzesień to bardzo dobre miesiące na zarybienia,bo rybą zdąży się zaklimatyzować przed zimą i zmiana wody (ph,tempetatura,itp,)nie ma tak dużego znaczenia jak np.w grudniu,gdzie zimna woda tylko pogarsza możliwość adaptacji. Ryby zakażone będą pływały bez oznak choroby w swoim starym środowisku i wystarczy zmienić im jeden z parametrów i choroba zacznie się rozwijać np.pleśniawka.
Dlatego jestem przeciwnikiem(nie jestem zwolennikiem) samodzielnego,masowego i nie kontrolowanego zarabiania. Szczególnie karpiem,sumem,amurem,tołpygą czy modnym kiedyś sumikiem kolczastym i do tego najczęściej w grudniu rybami z bazaru lub tzw.zwrotem z handlu po kosztach. Przenoszone w ten sposób choroby nadmierna ekspansja danego gatunku powoduje niekiedy nieodwracalne zmiany,a niekiedy właściwie katastrofę ekologiczną. Takie właśnie działania były przyczyną wymarcia znaczących ilości ryb w naszym zalewie. I mimo naszych apeli,żeby wyrzucać zakażone ryby chociażby nie miały wymiaru  nie uzyskaliśmy takiej zgody do momentu potwierdzenia choroby przez Instytut w Puławach. Trwało to wszystko dwa miesiące,a w tym czasie ryby zdechły. Choroba ta jest prawie nie wyleczalna,więc tylko wyrzucanie miało sens,ale nikt nie chciał ryzykować karą i nie wymiarowe,bądź będące w okresie ochronnym ryby wypuszczono spowrotem.
Nieodpowiedzialne działanie kilku osób spowodowało,że woda która miała i tak bardzo mało ryb,nie ma ich teraz prawie wcale(płotki do 14cm i leszcze do 35cm)
O mało podobna sytuacja by miała miejsce w stowarzyszeniu którego jestem członkiem(nie oficjalnie,bo statut Pzw zakazuje uczestnictwa w innych organizacjach "paramilitarnych"),tylko tam koledzy wysłuchali moich uwag co do sposobu zarybiania i tylko nieznaczna część ryb trafiła do wody. Mimo sprzeciwu leśnych dziadków przerwano zarybienia, a na ryby wpuszczone został zdjęty czasowo limit i okres ochronny. Ryby zostały szybko wyłapane i można było zarybić jeszcze raz. Dostawca był w porządku,bo dał kilka większych karpi (powyżej 3kg)gratis,a każda ryba była oglądana i dopiero wpuszczana. Każde skaleczenie czy otwarcie eliminowało taki egzemplarz. Może to się wydawać głupie,ale jak ktoś ma nawet akwarium to wie czym to grozi.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.03.2015, 14:25
Elvis jak masz namiary na duże leszcze zgodnie z prawem to daj kontakt proszę na priv.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.03.2015, 14:29
Elvis ma zupełną rację. Zastanawiam się czy można natomiast kupić rybę odłowioną i ją przebadać ewentualnie 'odkazić'. Na pewno jakiś ośrodek zarybieniowy ma wodę, w której ryby można przetrzymać i przebadać. Oczywiście podnosi to koszt. Ale trzeba mieć świadomość ile trzeba czekać aż leszcz osiągnie 50 cm. Czasem warto dać więcej ale mieć podrośniętą rybę.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: wadziol w 04.03.2015, 14:31
To ja może podłączę się w wątku z pytaniem o zakup do zarybienia prywatnego stawu małego szczupaka. Czy może ,któryś z kolegów ma namiar na sprzedaż na wiosnę szczupaka w okolicach Wrocławia lub na Dolnym Śląsku? Okoń też mnie interesuje.
Dzięki za wszelkie namiary.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 14:38
www. ZG PZW
Ale tak poważnie to nie mam takich namiarów. Ja handlowałem karpiem,amurem,tołpygą,linem,karasiem,szczupakiem,sumem. Ryby pochodziły z małych kilku,kilkunasto hektarowych  lokalnych hodowli. Mam kuzyna co ma dwa stawy hodowlane,ale od kilku lat wydra doszczętnie wybiera mu ryby i chyba zrezygnuje( około 2 tony ryby wyciąga jedna rodzina wydr w ciągu sezonu).Hodowle ekologiczne oparte głównie o ziarna,a nie granulaty z mączki kostnej,która jest zakazana.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 14:45
Jest jakieś forum tematyczne i tam można poszukać więcej info o materiałach zarybieniowych.
" www.Pankarprybacy.pl. "  czy coś takiego i jeszcze jakieś inne,ale nie pamiętam.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: wadziol w 04.03.2015, 14:47
Jest jakieś forum tematyczne i tam można poszukać więcej info o materiałach zarybieniowych.
"Pan karp"  czy coś takiego i jeszcze jakieś inne,ale nie pamiętam.

Dzięki elvis777
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 04.03.2015, 14:55
elvis77 , wiem że z wydrą ciężko wygrać ale są pastuchy elektryczne może warto spróbować ? ewentualnie jeśli ma ogrodzone te stawy to niech puści psy lub jakieś inne zwierzaki. Ja już na poważnie myślałem o pastuchu ale od czasu jak puściliśmy zwierzaki , i chodzą na luzie do o koła stawu wydra zniknęła , boi się ,wyczuwa zapach zagrożenia.
Tytuł: Odp: Zarybianie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.03.2015, 15:04
Pastuch to jedyne chyba skuteczne rozwiązanie. Teren jest nie ogrodzony i jest po środku wsi,więc psy luzem nie wchodzą w grę i pastuch też chyba nie,bo niewiem czy dostałby zgodę. Paradoks polega na tym,że sam kuzyn jest myśliwym i nic nie może zrobić,a do tego jest na celowniku życzliwych sąsiadów. Istny pat. Ktoś kiedyś"niechcący"złapał wydrę i był spokój na dwa lata,ale znowu wróciły.