Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: juvy w 24.09.2017, 19:47
-
Witam wędkarzy,
Mam w okręgu jezioro ok 50 ha które jest niedostępne dla łowiących z brzegu. Zdarzają się jedynie spiningiści na łódkach.
Ostatnio zorganizowałem sobie tam miejsce, jednak nic ładnego mi nie weszło. Kolega tam złowił Lina 40 cm.
U mnie były Płocie i Wzdręgi do 15 cm, dokładnie 8 sztuk na 7 godzin łowienia.
Woda pełna grążeli i innej roślinności, jednak ku radości polujących na drapieżniki pas trzciny ok. 3m przy całej linii brzegowej.
Próbowałem nęcić kukurydzą, konopiami, białymi robakami i zanętami jasnymi halibut.
Łowiłem na spławik i bezowocnie na feeder.
Jak zwabić ryby do łowiska w tak specyficznych warunkach?
Jakie łowienie zastosować?
Według strony internetowej gminy, jest tam Leszcz, Płoć, Wzdęga, Lin, Szczupak, Okoń, Węgorz
-
Systematyczne nęcenie długoterminowe.
-
Cześć!
Jeśli wędkarze z brzegu nie łowią i ogólnie mało kto nastawia się tam na białoryb, to z jednej strony masz spore możliwości, a z drugiej nie masz dostępu do informacji.
Najlepiej byłoby popływać łódką i poobserwować wodę, znaleźć jakieś miejsce, w którym interesująca Cię ryba najczęściej przebywa.
Jeśli warunki są wyjątkowo trudne i za bardzo nie możesz zorganizować innego stanowiska, to pozostaje:
Systematyczne nęcenie długoterminowe.
-
Dodam od siebie że przy wyborze miejscówki dobrze by było znaleźć taką gdzie jest w miarę głęboko blisko brzegu. Bardzo pomocna była by echosonda by też zobaczyć co jest na dnie - no i wtedy dopiero nęcić minimum 2 tygodnie.
-
Przede wszystkim to trzeba wiedzieć, czy tam czasem sieciami nie jest odnowiona każda ryba powyżej 20 cm...
-
Dziękuje za informacje,
Zakładam, że czym zacznę nęcić do tego ryby będą przychodzić, czyli sprawa ułatwiona.
Co do sieci, to pewnie są jakieś próby. Rolnik który wskazał miejsce gdzie da się dojść do wody mówił, że miejscowi 10 lat temu węgorze wannami nosili do domów. Można więc przyjąć, że są zajawki do kłusowania wśród miejscowych.
Szkoda, bo miejsce urokliwe, a i ciekawość podboju niedostępnej wody jest.
Jak poprawię wyniki to podzielę się.
-
Wieczorem obserwować wodę i tam gdzie pokazują się ryby tam zanęcić.
W sumie to od kilku lat moja taktyka polega na szukaniu właściwego miejsca do położenia zestawów i tam zanęceniu najczęściej z tzw "marszu" niż nęcenie długotrwałe polegające na próbie ściągnięcia ryb z drugiego końca jeziora.
JK
-
Szanowni koledzy,
Z racji rozpoczęcia sezonu, wybrałem się nad "niedostępną" wodę. Było świetnie. Skomponowałem własną zanętę, (pellet, trochę atraktorów, gliny, kasterów i konopi) Dało się połowić przez 3,5 godziny. Wynik 30 płoci, 2 wzdręgi i uwaga 2 szczupaki!
Otóż, nieszczęsne szczupaki, "rzucały się" na holowane płocie.
Ogólnie, sesja wyglądała dość dziwnie, brania zaczęły się po ok. 40 minutach od zanęcenia, po półtorej godziny, woda zaczęła się "gotować" i zaczęły się dziwne akcje z drapieżnikami. Zakładam, że wpłynęły w żerującą drobnicę, bo przez ostatnią godzinę udało złowić się tylko jedną wzdręgę.
Zatem pytanie, czy da się coś, żeby szczupaki nie rujnowały miejsca zanęconego dla białorybu??
-
Powiedz w pobliskiej wiosce, że tam żyją spore szczupaki. Za tydzień będziesz miał spokój ;)
-
Powiedz w pobliskiej wiosce, że tam żyją spore szczupaki. Za tydzień będziesz miał spokój ;)
:bravo: :bravo: :bravo:
-
No wiadomo... Tylko kurde, jak człowiek się nastawi na płocie, a przyłowem będzie Lin to super ekstra, a jak wchodzi mi szczupak, to trochę mnie złość bierze... A tak swoją drogą to łowiący z łódki ma pewnie dużo emocji przy polowaniu na drapieżniki.
-
Teraz szczupak jest po tarle i bardzo aktywnie żeruje. Myślę , że niedługo powinien trochę odpuścić . Chyba , że jest tam masa tzw. "Pistoletów"