Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: niedzielnywedkarz w 13.10.2017, 17:27
-
Hej,
na stronie mojego klubu zauważyłem, ze do jeziorka na którym łowię wpuszczono brzane. Jezioro jest dość płytkie (średnio ok 1 m), z minimalnym przepływem wody. Jak sadzicie, brzana przeżyje, utrzyma sie? Jest to 'fair' wobec ryby?]
Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
-
Ryba typowo rzeczna. Przebywa zazwyczaj w miejscach o twardym, kamienistym lub kamienisto - żwirowym dnie i szybkim nurcie. Osobniki młode najczęściej przebywają bliżej brzegu, starsze zaś w głównym nurcie, w głębszej wodzie. Młode brzany są wrażliwe na spadek zawartości tlenu w wodzie.
Wikipedia :)
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
-
Przeżyć przeżyje (jeżeli nie zamarznie w zimie) i powinna rosnąć ale czy do nie męczenie to nie wiem.
Znam łowiska z brzanami, jaziami i kleniami - wody stojące ale głębsze.
-
Spadek tlenu i szlag je wszystkie trafi.
-
Też obstawiam że nie dadzą sobie rady w płytkiej stojącej wodzie zimą. Latem podczas kwitnienia wody pewnie też. Po co zarybiać rybami szybkiego nurtu wody stojące??
-
W UK w stawach komercyjnych pływają brzany, ale w UK nie ma tak długich upałów. Moim zdaniem jeśli będzie natleniania woda to może da radę, tylko po co na siłę z ryby rzecznej robić coś co nie jest naturalne, nie ma szans na tarło itd....
-
Łowcy brzan w UK, ci z rzek, są przeciwni brzanom w wodach stojących, znają bowiem ich wymagania. Bez natleniania ryba ta nie będzie raczej miała wzrostów, choć są łowiska, gdzie rosną i to sporo. Czasami bowiem woda ma dopływ i odpływ, z nurtem gdzieś pośrodku. Ogólnie jednak pomysł jest kiepski, bo ryba ta musi dojść do siebie po wpuszczeniu, nie każdy potrafi to robić lub mu się nie chce, więc spodziewałbym się co jakiś czas martwych ryb.
U mnie w klubie, Farnham AS, wpuszczono małe brzany do stawu dla spławikowców (na nim robiłem film o wagglerze). Ryba nie przeżyła, nie było jakoś widać aby padła, jednak nikt jej też nie łowi. Podobno po tym eksperymencie zawieszono pomysły na wprowadzanie tego gatunku.
Na pewno jednak ludzie kombinują, gdyż karp się nudzi, i brzana jest miłą odmianą, to waleczna ryba, która siłą przewyższa inne. Jeżeli w wodzie jest tylko leszcz i karp, to jest nuda :)
-
Jak tak sobie myślę o tej brzanie w stawie... jakoś mi jej szkoda.
To tak, jakby charta uwiązać do budy na metrowym łańcuchu.
-
Myślę, że dobra alternatywą staje się jesiotr, który w wodzie zachowuje się jak torpeda, podobnie jak brzana.
-
Myślę że dobra alternatywa staje się jesiotr, który w wodzie zachowuje się jak torpeda, podobnie jak brzana
To racja. Na dodatek jest żywotniejszy niż brzana. Właściciel łowiska Pod Borem, powiedział, że jesiotr pomimo iż jest często łowiony tam, a jest go 10 razy mniej niż karpia, nigdy mu nie padł, pomimo częstego traktowania ryb w tragiczny sposób.
Problemem jednak są jego rozmiary. Rośnie mocno, i w pewnym momencie będzie rwał słabe zestawy. A że ryba to żarłoczna i dodatkowo wyjątkowa odporna na wiedzę (karp łowiony jest o wiele rzadziej) i nie uczy się pułapek tak jak inne gatunki, w pewnym momencie może być problemem. Wtedy trzeba by go przemieścić. Brzana natomiast nie dorośnie do więcej niż 4-5 kg.
Tak na marginesie to mam wrażenie, że na kilku łowiskach zbyt mocno zarybia się jesiotrem. Tak jest na Sielskiej Wodzie. Pomimo, że stanowi jakąś część rybostanu (powiedzmy 20%), to głównie on jest łowiony. Powinno się więc zarybiać nim sporadycznie :)
-
ryba to żarłoczna i dodatkowo wyjątkowa odporna na wiedzę
Dobre ;D
Tak jest na Sielskiej Wodzie. Pomimo, że stanowi jakąś część rybostanu (powiedzmy 20%), to głównie on jest łowiony.
Bez jaj ??? Tylko tyle tam jest jesiotra? Mnie się wydawało, że tam z 90% rybostanu to jesiotr.
-
Bez jaj ??? Tylko tyle tam jest jesiotra? Mnie się wydawało, że tam z 90% rybostanu to jesiotr.
Myślę, że może go być nawet mniej. Na Ochabach stanowi on 1/20 ilości karpi, natomiast w wynikach wydaje się, że jest go tam połowa. On chyba odstrasza inne ryby po prostu, jest dominatorem i ogólnie odkurzaczem ;) Na Sielskiej prawdopodobnie nie dopuszczał karpia i leszcza do głosu, rośnie więc też szybciej.
Nie wyobrażam sobie, aby w Polsce ktoś otwierał łowisko komercyjne, i obsadą nie miałby być w połowie co najmniej karp. Jesiotr to dodatek. Chyba mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że tak często się go łowi. Chyba szybko dochodzi do siebie i dalej chce żreć, nie zważając na zestawy. Karpie tak głupie nie są.
-
Myślę, że może go być nawet mniej. Na Ochabach stanowi on 1/20 ilości karpi, natomiast w wynikach wydaje się, że jest go tam połowa.
---> zależy od dnia i od zestawów zanęta/przynęta (+ sposób ich podania) - zaoferowanych przez wędkarza
On chyba odstrasza inne ryby po prostu, jest dominatorem i ogólnie odkurzaczem. -----> z moich doświadczeń: dominatorem jest karp 5- 9 kg, jak te osobniki słabiej żerują, wbija się jesiotr, większe karpie 10-14, amur a na końcu karpie 15 kg+.
Chyba szybko dochodzi do siebie i dalej chce żreć, nie zważając na zestawy. Karpie tak głupie nie są. ------> myślę podobnie ;)
-
Myślę, że może go być nawet mniej. Na Ochabach stanowi on 1/20 ilości karpi, natomiast w wynikach wydaje się, że jest go tam połowa. On chyba odstrasza inne ryby po prostu, jest dominatorem i ogólnie odkurzaczem ;) Na Sielskiej prawdopodobnie nie dopuszczał karpia i leszcza do głosu, rośnie więc też szybciej.
Lekki OT
Na szczęście jest sposób na odgonienie jesiotrów ale nie wierzę, że odgania duże karpie choć może je tyle, że nic nie zostaje dla innych ryb?
Może to jest sposób na karpie z dużym wylewającym się brzuchem?
-
Mirek, jesiotra jest 220 kg do 4,5 tony karpia, jest jeszcze amur. Jeżeli tych ryb jest z 50-60 a karpi 10-20 razy tyle, to zobacz jaki to stosunek.
Co do sposobów podania, to nie wierzę za bardzo w nie. Wg mnie jesiotr jest po prostu żarłoczny vel głupi, i będzie brał na wszystko lub prawie wszystko. Po Sielskiej Wodzie zas jestem pewny, że masa brań na Ochabach nie zaciętych, tych delikatnych, jak u leszcza, też pochodzi od jesiotrów. Oznacza to, że on tam magluje miejscówki :) Ale nie za bardzo te z łódkami. Moja kolejna obserwacja z tego łowiska (Pod Borem) jest też taka, że jak ryba nie brała, to pojedyncze łowione sztuki w dużej liczbie też były jesiotrami. Jeżeli trafiamy na dzień, gdzie ryba chętnie współpracuje, to wtedy faktycznie dominatorem będzie karp o którym piszesz, gdyż jest go dziesięć razy więcej niż jesiotrów.
Powracając do brzany - to jest ona sprytna w porównaniu z jesiotrem, i na pewno nie taka łatwa do złowienia. Pamiętam jak na Fishomanii prawie nikt jej nie łowił, pomimo, że stanowiła z 5% populacji ryb tam. Więc gdyby nie tak spore wymagania tlenowe, byłaby to dobra ryba komercyjna. Dająca sporo emocji, piekielnie silna, nie rosnąca do rozmiarów 10-20 kg, ale zostająca w marginesie łowiska dla feederowców i spławikowców, jak lin, leszcz, karaś, F1, czyli jakieś 3-5 kg. Takiej ryby bardzo brakuje.
-
Mirek, jesiotra jest 220 kg do 4,5 tony karpia, jest jeszcze amur. ----> gospodarz twierdzi, że wpuścił dwa razy po 100 kg. Jedną partię z 2,5 (albo 3,5 nie pamiętam) roku temu osobników około 4-6 kg. Drugą mniejszą chyba 1,5 roku temu osobników 7-9 kg. Teraz łowi się ryby 6-12 (podobno nawet 13) kg, czyli średnio podrosły o 2 kg. Amury kiedyś łowiono 4-8 kg (z 3 lata temu), teraz są najczęściej 5 - 10, sporadycznie podobno do 13 kg. Generalnie amur tam rośnie słabo i też specjalnie nie walczy, chyba że na macie. Problemem jest to, że łowisko jest bardzo oblegane a do tego łódki wywożą masę towaru i średniej klasy wędkarz wcale tam dużo nie łowi - za to dużo narzeka ;) - wiele razy się tego nasłuchałem. O słabszym nie wspomnę. Żeby połowić nieźle trzeba: mieć szczęście, bardzo dobrze znać wodę i jej różne "kruczki (knify)" albo być fachowcem.
-
Ja byłem w szoku jak się dowiedziałem ile jest jesiotra i karpia tam :) Na dodatek ta Sielska Woda. Niby karpia jest tam sporo, ale go nikt nie łowił praktycznie. Jesiotr był podstawowym 'łupem' z tych większych ryb. Ale masz rację. Jesiotr wcale tak szybko nie rośnie. Cholera wie czemu...
-
Nie wyobrażam sobie, aby w Polsce ktoś otwierał łowisko komercyjne, i obsadą nie miałby być w połowie co najmniej karp. Jesiotr to dodatek. Chyba mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że tak często się go łowi. Chyba szybko dochodzi do siebie i dalej chce żreć, nie zważając na zestawy. Karpie tak głupie nie są.
A mnie się marzy takie łowisko. Leszcz, lin, płoć karaś złoty. Żadnych karpi.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Jak tak sobie myślę o tej brzanie w stawie... jakoś mi jej szkoda.
To tak, jakby charta uwiązać do budy na metrowym łańcuchu.
:thumbup:
Mam podobne odczucia.
-
Ja nikogo nie będę oszukiwał. Brzanę, łowię strasznie rzadko, taki mój styl wędkowania. Ale miałem styczność z tą rybą. Miałem na kiju ładne sztuki. Nasze wody, dają nam naprawdę wiele możliwości poławiania gatunków, w ich, naturalnym środowisku. Dla czego tu się kombinuje, by taką możliwość nam zabrać? Nie rozumiem. Zostawcie Tą Brzanę w spokoju. Nie długo, Głowacicę zacznie się dostosowywać, by lenie, jadący raz na pół roku nad wodę i mający się za wędkarzy, dostąpili zaszczytu je posiąść na kiju. Mamy rozległe wody. Zdegradowane, wiem. Ale dają nam możliwości naturalne. Nie niszczmy tego sztucznymi zasobami, prócz tego, co, na prawdę musimy, by sobie powędkować. Łowiska prywatne muszą powstawać i to szybko, by odżyły zasoby naturalne. Ale, nie za wszelką cenę.