Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Logarytm w 27.10.2017, 22:40
-
Tak sobie pomyślałem, żeby w tym wątku pozbierać trochę informacji na temat oczekiwań wędkarzy w związku wyborem nowego prezesa PZW. Na początek żenada:
-
"Jeszcze, jak mi coś wpadnie do głowy, to wam powiem" - lepiej, żeby już nic mu do tej głowy nie wpadało.
Jedna składna na cały kraj (za niewielką opłatą), możliwość łowienia na trzy wędziska (lub więcej), zarybianie jedynym sposobem na zwiększenie ilości ryb, koła decydują, jakie ryby chcą mieć w swojej wodzie (już widzę te stada karpi w wodach pstrągowych - bo ludzie tak chcieli). Ech, te internety kochane dla wszystkich. I wódka.
-
"Głosuj na mnie wtedy dostaniesz
Prawie za darmo każde śniadanie
Człowiek na odpowiednim miejscu
Powiedzie Ciebie ku szczęściu
Tak dalej być nie musi
Zamknąć granice przed braćmi z Rusi
A niech bogacze oddadzą pałace
Milion nowych miejsc pracy "
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Q.....wa, niech sobie gościu jedzie do Albanii i tam zrobi sobie łowisko i będzie mógł łowić na trzy lub nawet na dziesięć wędzisk, zarybić czym chce, nawet byczkiem, pobierać jaką chce opłatę i wiele innych rzeczy.
-
Ech, te internety kochane dla wszystkich. I wódka.
A co to? Cenzurować by się chciało, co??? I wódki zakaz by się wprowadziło, hę?
Ja bym wprowadził nakaz łowienia na 50 wędek. Inaczej by nie można. I bez pomocników. Przy czym rozstawić trzeba by się było w limicie czasowym - dałbym minutę na wędkę i jakiś bonusik czasowy, a więc godzinkę na rozstawienie wszystkiego. To ma być w końcu sport, a nie szachy.
-
Trzy, wybrane prawie (prawie tu robi istotną różnicę) na chybił trafił, komentarze spod tego filmiku Bożegok.
1. "Dominik jo je za tym zeby ta zlodziejsko instytucjo PZW rozwalic w mak a wody skomercjalizowac i tela jada i chytom kaj chca a ci sztyjc wymyslajom jak nom dokopac i uprzikrzac zyci za komuny bylo inacczyj placioles ryba byla i chytoles kaj zes chciol a jo jezdza po kraju i wszyndzi dodatkowo slono placa to je chore"
2. "Dominik na Prezesa !!!!!! takich ludzi nam trzeba w PZW !!!!!"
3. "to jest troche głupie że trZeba opłacić karte i jeszcze nie można wziąść ryb"
-
Ech, te internety kochane dla wszystkich. I wódka.
A co to? Cenzurować by się chciało, co??? I wódki zakaz by się wprowadziło, hę?
Jednego jestem pewien - wódka musi być, koniecznie. Internet? Od pewnego czasu się zastanawiam, kiedy byłem szczęśliwszy: kiedyś, gdy o czymś takim marzyłem, czy też teraz? Mam dylemat, nie jestem w stanie odpowiedzieć w sposób jasny, czytelny. Być może niedługo sprawdzę, jak to jest, gdy człowiek świadomie się czegoś wyrzeknie. Kto wie. Wódka powinna wynagrodzić ograniczenia technologiczne (właśnie mi przypomniałeś, że nie pamiętam, kiedy ostatnio piłem wódkę :)).
-
1. "Dominik jo je za tym zeby ta zlodziejsko instytucjo PZW rozwalic w mak a wody skomercjalizowac i tela jada i chytom kaj chca a ci sztyjc wymyslajom jak nom dokopac i uprzikrzac zyci za komuny bylo inacczyj placioles ryba byla i chytoles kaj zes chciol a jo jezdza po kraju i wszyndzi dodatkowo slono placa to je chore"
Ale jazda! :D :D :D Ale po śląsku zajechał, rewelka!
-
Ech, te internety kochane dla wszystkich. I wódka.
A co to? Cenzurować by się chciało, co??? I wódki zakaz by się wprowadziło, hę?
Jednego jestem pewien - wódka musi być, koniecznie. Internet? Od pewnego czasu się zastanawiam, kiedy byłem szczęśliwszy. Kiedyś, gdy o czymś takim marzyłem, czy też teraz? Mam dylemat, nie jestem w stanie odpowiedzieć w sposób jasny, czytelny. Być może niedługo sprawdzę, jak to jest, gdy człowiek świadomie się czegoś wyrzeknie. Kto wie. Wódka powinna wynagrodzić ograniczenia technologiczne (właśnie mi przypomniałeś, że nie pamiętam, kiedy ostatnio piłem wódkę :)).
No to i ja poważnie. Wiesz Jacku, ja ostatnio zrobiłem sobie taki eksperyment myślowy i wróciłem do czasów lat 80-tych. Wtedy nie było komputerów, nie było telewizji, ba! nie było telefonów - nawet stacjonarnych!!! Człowiek czytał i czytał, chodził w góry, na ryby. Nie siedziałem przed Internetem, tylko zbierałem klamoty i w drogę... A teraz Interet jest namiastką przygody. Siedzimy, oglądamy filmy, stwarzamy sobie mnóstwo iluzji... Ale najlepsze filmy są przecież z naszym udziałem, na żywo, te realne. No wieć w tym eksperymencie zapytałem się siebie, co by to było, gdyby teraz nie było sieci, komórek i wszystkiego innego, co przyniosła nam cywilizacja. Najpierw zanudziłbym się na śmierć, a jak już bym umarł, to wziąłbym się za siebie i wyjechał w góry albo na ryby, ale przede wszystkim, więcej czasu poświęciłbym dzieciom, lepiej bym pracował itd., itd.
P.S. Chodzi o to, że Internet stwarza często iluzję doświadczenia. Uczymy się wędkować dzięki sieci, uczymy się gotować dzięki sieci. Nie powiem, że czasem nie jest to pomocne, ale ile frajdy daje dochodzenie do tego samodzielnie. O ile jesteśmy mądrzejsi, ile więcej detali bierzemy pod uwagę
Rozumiemy to, co robimy a nie tylko naśladujemy.
-
1. "Dominik jo je za tym zeby ta zlodziejsko instytucjo PZW rozwalic w mak a wody skomercjalizowac i tela jada i chytom kaj chca a ci sztyjc wymyslajom jak nom dokopac i uprzikrzac zyci za komuny bylo inacczyj placioles ryba byla i chytoles kaj zes chciol a jo jezdza po kraju i wszyndzi dodatkowo slono placa to je chore"
Ale jazda! :D :D :D Ale po śląsku zajechał, rewelka!
Też mi się spodobało :)
-
Wiem dlaczego jego filmów nie oglądam.Jestem stałym bywalcem jeziora Otmuchów i widzę co tzw. wędkarze robią nad wodą z katowickiego, siedzą tygodniami i rybę na miejscu przetwarzają.
Jedna składka na cały kraj to jakieś nieporozumienie,podniesienie górnego wymiaru,zmniejszyć limit zabierania ryb,tam gdzie jest możliwość nakazać tworzenia łowisk no kill. Drastyczne kary za łamanie regulaminu,kłusownictwo powinno być przestępstwem surowo karane.
-
Ech, te internety kochane dla wszystkich. I wódka.
A co to? Cenzurować by się chciało, co??? I wódki zakaz by się wprowadziło, hę?
Jednego jestem pewien - wódka musi być, koniecznie. Internet? Od pewnego czasu się zastanawiam, kiedy byłem szczęśliwszy. Kiedyś, gdy o czymś takim marzyłem, czy też teraz? Mam dylemat, nie jestem w stanie odpowiedzieć w sposób jasny, czytelny. Być może niedługo sprawdzę, jak to jest, gdy człowiek świadomie się czegoś wyrzeknie. Kto wie. Wódka powinna wynagrodzić ograniczenia technologiczne (właśnie mi przypomniałeś, że nie pamiętam, kiedy ostatnio piłem wódkę :)).
No to i ja poważnie. Wiesz Jacku, ja ostatnio zrobiłem sobie taki eksperyment myślowy i wróciłem do czasów lat 80-tych. Wtedy nie było komputerów, nie było telewizji, ba! nie było telefonów - nawet stacjonarnych!!! Człowiek czytał i czytał, chodził w góry, na ryby. Nie siedziałem przed Internetem, tylko zbierałem klamoty i w drogę... A teraz Interet jest namiastką przygody. Siedzimy, oglądamy filmy, stwarzamy sobie mnóstwo iluzji... Ale najlepsze filmy są przecież z naszym udziałem, na żywo, te realne. No wieć w tym eksperymencie zapytałem się siebie, co by to było, gdyby teraz nie było sieci, komórek i wszystkiego innego, co przyniosła nam cywilizacja. Najpierw zanudziłbym się na śmierć, a jak już bym umarł, to wziąłbym się za siebie i wyjechał w góry albo na ryby, ale przede wszystkim, więcej czasu poświęciłbym dzieciom, lepiej bym pracował itd., itd.
P.S. Chodzi o to, że Internet stwarza często iluzję doświadczenia. Uczymy się wędkować dzięki sieci, uczymy się gotować dzięki sieci. Nie powiem, że czasem nie jest to pomocne, ale ile frajdy daje dochodzenie do tego samodzielnie. O ile jesteśmy mądrzejsi, ile więcej detali bierzemy pod uwagę
Rozumiemy to, co robimy a nie tylko naśladujemy.
Ilość "śmieci" w necie jest zatrważająca. Skutkuje to przeglądaniem treści "po łebkach" - sam się na tym łapię. Po godzinie, czy dwóch spędzonych w necie, gdyby ktoś się mnie zapytał co się przez tą godzinę dowiedziałem czy nauczyłem nauczyłem, najczęściej odpowiedział bym, że nic.
Jakże jest inaczej jak się czyta książkę, czy gazetę.
-
Wiem dlaczego jego filmów nie oglądam.Jestem stałym bywalcem jeziora otmuchów i widzę co tzw. wędkarze robią nad wodą z katowickiego, siedzą tygodniami i rybę na miejscu przetwarzają.
Jedna składka na cały kraj to jakieś nieporozumienie,podniesienie górnego wymiaru,zmniejszyć limit zabierania ryb,tam gdzie jest możliwość nakazać tworzenia łowisk no kill. Drastyczne kary za łamanie regulaminu,kłusownictwo powinno być przestępstwem surowo karane.
Inni są nie lepsi. Pamiętam jak kiedyś byłem jesienią w Byczeniu na rybach i spotkałem tam małżeństwo. Siedzieli tam miesiąc w namiocie. Co on złowił to ona w słoiki z octem ładowała.