Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 29.10.2017, 16:54
-
Znalazłem w sieci takie opracowanie.
http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR3-2016-27-32.pdf
Ciekawi mnie wasze stanowisko w tej sprawie.
-
Pierwsza tabela mi wystarczyła żeby zamknąć to w pizdu.
-
Niżej są lepsze jaja: 1,48 kg DZIENNIE na wędkarza x 365 dni=540 kg ryb rocznie. Na JEDNEGO wędkarza.
Już wiem gdzie się pochowały ryby - w Toruniu.
Toruń odbiór! Karta się wam zwróciła! Nawet czyjaś! :P
Tempo wprowadzenia widełkowych wymiarów ochronnych wskazuje, że są wprowadzane pod presją lub na skutek nieprzemyślanej mody.
Mają rację, tylko NK a nie jakieś "widełki" O:)
-
Powybierałem "kwiatki":
O ile w przypadku połowów gospodarczych istnieje obowiązek prowadzenia ścisłej ewidencji zabiegów gospodarczych (połowów i zarybień), to
w wypadku połowów amatorskich nie istnieje regulowany zapisami aktów prawnych sprawozdawczy system zbierania danych
To na cholerę wprowadzili rejestry i kary za niewypełniony rejestr?
Badanie presji wędkarskiej oszacowane zostało na podstawie badań ankietowych oraz liczby sprzedanych zezwoleń na wędkowanie
A ja wczoraj miałem taaaaaaaakiego szczupaka - na zdjęciu 50 cm.
1500000 Liczba wędkarzy (w tym ok. 630 tys. zrzeszonych w PZW) – tj. około 4% społeczeństwa.
Czyli PZW nie reprezentuje nawet połowy osób.
43-47 kg/rok/wędkarza – wędkarskie połowy z jezior (licencja całoroczna);
1,3-1,4 kg/dzień/wędkarza – wędkarskie połowy z jezior (krótkoterminowe)
Oddawać moje ryby! :)
Do najważniejszych działań o charakterze prośrodowiskowym zaliczono: sporządzanie i realizacja planów (operatów) rybackich, zabiegi zarybiania, usuwanie gatunków niepożądanych oraz monitoring zasobów ryb.
A gdzie najtańsze rozwiązanie czyli wspieranie tarła?
Pomocna w tym względzie będzie rejestracja połowów obowiązująca w większości okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego
To jest obowiązek czy nie jest? Patrz pierwszy cytat - praca sama sobie przeczy.
Teoretyczne korzyści ochrony dużych osobników ryb drapieżnych zostały praktycznie sprawdzone w kilku krajach na świecie
To gdzie apele o wprowadzenia "widełek"?
-
Rozważania nad tym zagadnieniem, powodują u mnie samoczynne zaciskanie szczęki i pięści -
3. Czy likwidacja połowów sieciowych
doprowadzi do znacznego zwiększenia
populacji ryb różnych gatunków?
Oni chcą udowodnić, że aktualnie wędkarze to samo zło, rybacy są kurw... święci i sieci to najlepsza rzecz dla naszych wód. Tego pierd... nie można spokojnie czytać! Oby Teoś zaczął od jutra krucjatę wędkarską, oby zaczął od zaostrzenia RAPRu i wywalania rybaków z NASZYCH wód! >:O
-
Myślę, że aż takie szybki to Teodor nie jest.
Wracając do "wypocin":
Papier wszystko przyjmie. Ja bym się wstydził pod tym "czymś" podpisać.
-
Maciek mi spaprał wieczór tymi banialukami :'(
-
Najgorsze jest to że że robia to za nasza kase.... bo czy to z opracowan dla pzw czy z wszelakich dotacji państwowych.... to tak nasza kasa....
A notable komu wierza ..... szanowanym naukowca z instytutu ...czy nam wedkarza .....
Mi po przeczytaniu wywaliło korki .... czytajac przecieralem galy i nie dowierzalem.
I jeszcze ten pryzmat ekonomiczny... z rybałki utrzymuja sie całe rodziny.... a my mordujemy dla relaxu....
Szok i nie dowierzanie ...
-
Kto to szacuje? 365 dni w roku na rybach? Przecież te rejestry PZW to powinny jak kalendarze całoroczne wyglądać!😂😂😂
Jesteśmy wędkarskim eldorado, Szwecja się chowa!
-
Ja w sezonie letnim praktycznie co dzień jestem na rybach :) bo mieszkam 300 m od rzeki , ale jest to Mazurska rzeka - a jak wiadomo Mazury to Cud Natury - kraina 1000 pustych jezior :facepalm: i żeby nie przynudzać nie pamiętam kiedy złowiłem ''przepisowe'' 5 kg ryb, a dziś trafiłem mojego 6 szczupaka w sezonie z których 5 złowiłem w maju - nie liczę oczywiście tych złowionych z lodu, ale to wody PGRyb a nie PZW. Ja ryb nie jadam, stosuję więc C&R, więc gdzie kurva są moje ryby?
-
''Tylko w szeœciu krajach cz³onkowskich
nie stwierdzono typowego rybactwa komercyjnego,
i s¹ to: Belgia, Cypr, Luksemburg, Malta, S³owacja i S³owenia.
W Danii i w Czechach rybactwo uprawiane jest na tak
ma³¹ skalê, ¿e praktycznie nie ma ¿adnego znaczenia.
W pozosta³ych krajach niestowarzyszonych równie¿ prowadzone
s¹ od³owy gospodarcze na wodach œródl¹dowyc''
Brednie............
-
Moje doświadczenia z dwóch ostatnich niedziel na spinning szczupakowy:
1.) 2 zbiorniki prywatne:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok.10 ha - 3 brania; 1 obcięcie przynęty; 1 szczupak 55 cm
- 29.10 - 0,25 godz. łowienia - mały staw 10x10m teściów, max. 2 m głębokości - 2 brania, 1 zacięty szczupak, na oko 50-60 cm obcina plecionkę ok. 2 m od brzegu,
2.) 2 zbiorniki PZW:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok. 4 ha - średnia głębokość ok. 5m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
- 29.10 - 3 godz. łowienia - zbiornik ok. 3 ha - średnia głębokość ok. 6m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
Gdzie są ryby? W prywatnych łowiskach biorą, a na PZW nie?
-
Gdzie są ryby? W prywatnych łowiskach biorą, a na PZW nie?
Ryby z PZW to nie są byle ryby! One myślą, po prostu myślą i nie dają się złowić na jakąś tam sztuczną przynętę. To ryba rozumna. Te na prywatnych wodach to jakiś inny gatunek, w rozwoju cofnięty.
-
Gdzie są ryby? W prywatnych łowiskach biorą, a na PZW nie?
Ryby z PZW to nie są byle ryby! One myślą, po prostu myślą i nie dają się złowić na jakąś tam sztuczną przynętę. To ryba rozumna. Te na prywatnych wodach to jakiś inny gatunek, w rozwoju cofnięty.
Gdzie jest moje 1,48 kg dziennie wg IRŚ!

-
Niech oni już przejdą na śmietnik historii :facepalm:
Jak alchemicy czy inni astrologowie.
W sumie mogliby mieć w TV program zaraz po Wróżbicie Macieju.
-
W sumie mogliby mieć w TV program zaraz po Wróżbicie Macieju.
No właśnie!. Z sufitu są te dane. Jeśli każdy wędkarz miałby dziennie odławiać 1,4 kg ryb, to każdy musiałby każdego dnia siedzieć nad wodą, żaden nie wypuszczałby ryb. A jeśli wędkarz chodzi na ryby raz w tygodniu, musiałby wyciągnąć za każdym razem 7 kg (co jest oczywiście zabronione przez regulamin). Zapewne więc klasyczny wędkarz chodzi na ryby dwa razy w tygodniu i za każdym razem łowi 3, 5 kg.
To są badania. NIc nie poradzisz. Widać, skoro rzeczywistość jest inna, tym gorzej dla rzeczywistości (cytując klasyka).
-
Moje doświadczenia z dwóch ostatnich niedziel na spinning szczupakowy:
1.) 2 zbiorniki prywatne:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok.10 ha - 3 brania; 1 obcięcie przynęty; 1 szczupak 55 cm
- 29.10 - 0,25 godz. łowienia - mały staw 10x10m teściów, max. 2 m głębokości - 2 brania, 1 zacięty szczupak, na oko 50-60 cm obcina plecionkę ok. 2 m od brzegu,
2.) 2 zbiorniki PZW:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok. 4 ha - średnia głębokość ok. 5m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
- 29.10 - 3 godz. łowienia - zbiornik ok. 3 ha - średnia głębokość ok. 6m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
Gdzie są ryby? W prywatnych łowiskach biorą, a na PZW nie?
Zacznij kolego stosować stalowe przypony, bo kaleczysz niepotrzebnie ryby.
-
Moje doświadczenia z dwóch ostatnich niedziel na spinning szczupakowy:
1.) 2 zbiorniki prywatne:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok.10 ha - 3 brania; 1 obcięcie przynęty; 1 szczupak 55 cm
- 29.10 - 0,25 godz. łowienia - mały staw 10x10m teściów, max. 2 m głębokości - 2 brania, 1 zacięty szczupak, na oko 50-60 cm obcina plecionkę ok. 2 m od brzegu,
2.) 2 zbiorniki PZW:
- 22.10 - 2 godz. łowienia - zbiornik ok. 4 ha - średnia głębokość ok. 5m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
- 29.10 - 3 godz. łowienia - zbiornik ok. 3 ha - średnia głębokość ok. 6m - nawet jednego puknięcia. Cisza!
Gdzie są ryby? W prywatnych łowiskach biorą, a na PZW nie?
Zacznij kolego stosować stalowe przypony, bo kaleczysz nie potrzebnie ryby.
Stosuję, ale 25 cm wydają się zbyt krótkie.
-
W szczególności pkt. 3 mnie rozwalił. Wnioski z badań, w których nie uwzględnia się liczby i struktury wędkujących (zakładamy, że w latach 2003-2008 i 2009-2103 był taki sam odsetek wypraw na ryby drapieżne i spokojnego żeru) oraz zachowań (z roku na rok powszechniejszy C&R nie wpisywany do rejestrów), wreszcie proste zestawienie połowów wędkarskich w tych okresach pozbawione informacji o wpływie kormorana (o którym zresztą wcześniej wspomniano, tylko co z tego, skoro bez oceny zmian w jego populacji w latach badań). Do tego relatywnie krótki okres badań, który łatwo zakłóci choćby jednorazowe zakłócenie tarła. Wreszcie brak informacji o sposobie pozyskiwania danych o wielkości połowów. Brałbym to za zwykłe amatorstwo udające opracowanie naukowe, gdyby nie liczne i bynajmniej nie ukrywane sygnały, że to dzieło stworzone od początku z tezą, w celu ochrony własnych interesów >:O
-
Robson a co żałujesz Toruniowi pół tony ryb na głowę :P
Ciekawi mnie co innego: ile wód łącznie mają badane obszary bo by zaraz wyszło, że mają większą produktywność od najlepszych hodowców karpia w PL albo i Świecie!
Jak walczyć z takimi danymi? Przecież tam jest wędkarskie Eldorado ;) Nic tylko łowić a nie ciągle narzekamy, że nie ma ryb ;D
Ironia to jednak okrutna rzecz...
Bez urazy dla Ciebie Robson :beer:
-
Dlaczego nie uwzględnili wpływu zimorodka na pogłowie ryb w tym opracowaniu!?
-
Robson a co żałujesz Toruniowi pół tony ryb na głowę :P
No, zważywszy, że przez cały rok złowiłem mniej niż koledzy z Torunia w tydzień, to trochę jestem zdołowany :'( Ale co tam ja, chłopakom z Wędkarskiej Przygody to dopiero gula musi skakać :P
-
Panowie, a ja widzę pewną poprawę :D Ten artykuł lub opracowanie, to widoczna zmiana poglądów naszych naukowców rybackich. Prawdopodobnie są tam młodzi, którzy mają trochę inne spojrzenie na sprawy rybactwa, i pojawia się 'nowe'.
Przede wszystkim już nie udowadnia się, że rybactwo to jest najlepsza z możliwych rzeczy, zaś wędkarze to szkodnicy. Zauważalne jest użycie innych argumentów w obronie rybactwa (dobrej jakości i zdrowa żywność), pojawia się też liczba wędkarzy w UE - 16 milionów, i kwestia lobbingu z ich strony jako zagrożenie dla równowagi.
Ogólnie widzę, że IRŚ spuszcza powoli z tonu. Nie dziwię się, rybaków raczej przybywać nie będzie, bo nie ma ku temu warunków, ryby coraz mniej, zaś gospodarka zrównoważona nie powoduje zwiększenia wyników, o czym się nie mówi to fakt, że powoduje rozwój kormorana. Tu wciąż mnie boli, że nasi naukowcy, w tym Kotwic, który tak bada kormorany, nie chce zauważyć wzrostu ich liczebności w momencie zmiany systemu gospodarki wodami, który zaczął się w 1985 roku wraz z ustawą Prawo Wodne. Kormoran dla IRŚ jest winowajcą, na którego zwalić można wszystko, szkoda, że nie myśli się o tym, że właśnie rybactwo i zarybienia powodują, że świetnie się on odnajduje w takich warunkach. Ale spoko, ktoś musi być winny, tutaj już nie wymienia się wędkarzy.
Nie rozumiem pewnych danych, tych z UK. Wynika z nich, że jest tu 1200 rybaków, przy 700 w Polsce, przy czym odławiają sześć razy mniej ryb niż Polacy. Ja rybaka nie widziałem jeszcze, słyszałem o tych w Irlandii Północnej. Dziwne. Nie widziałem również żadnych ryb w sprzedaży, cholera wie co te 1200 rybaków łowi. Być może larwy węgorza, ale wspominanie o tym w takich opracowaniach powinno być odpowiednio zaznaczone. Bo Portugalia, Francja, UK i chyba Irlandia, odławiają larwy węgorza, głównie w celu sprzedaży. W UK węgorz jest objęty ochrona gatunkową.
Co do wymiarów ochronnych, powoływanie się na USA czy Kanadę jest dla mnie śmieszne, i uważam, że tutaj powołano się na prace tamtejszych ichtiologów tylko dlatego, że autorzy nie mieli nic innego pod ręką :D :D :D Ilość wód w USA jest olbrzymia, podobnie w Kanadzie, i ryb tam jest mnóstwo. Nie ma rybaków jak w Polsce, i trudno w ogóle o jakieś porównania i rzeczowe argumenty. Szkoda, że nie powoływano się na badania brytyjskie, które są na pewno, z racji od wielu lat panującego tu 'złów i wypuść' (w pracy tej jest to jeden z wymiarów ochronnych). Wygląda to na wybieranie sobie wygodnych rzeczy z różnych prac naukowców z całego świata, przy czym USA i Kanada nijak się mają do Europy. Ciekawi mnie też dlaczego opierano się tutaj tylko na pracach, oprócz wiadomo polskich autorów, na tych angielskojęzycznych. Według mnie wiele do powiedzenia mają Czesi i Słowacy, u których są również uczelnie kształcące ichtiologów, i którzy mają bardzo rybne wody. Nie wiem czy to bariera językowa, czy też zwykła niechęć do korzystania z opracowań, które mogą podważać ideę gospodarki zrównoważonej :D Wskazuje to tez na pewien sposób w jaki powstają Komunikaty Rybackie i do kogo sa adresowane. Tam nie należy wcale promować nowych rzeczy, nieprawdaż? Tam jest stałe grono odbiorców, rybactwo ponad wszystko :D
Najbardziej cieszy mnie to, ze autorzy sami przyznają, że 'nie wiedzą' wielu rzeczy, bo nikt nie robił badań w pewnych kwestiach. Więc do pracy panowie naukowcy! Samo się nie zrobi, a przecież jest to kawał wiedzy, którą dobrze byłoby posiadać, powoływanie się na badania z USA czy Kanady jest trochę bez sensu. Mamy rok 2017 i warto mieć nowe, będące na czasie opracowania. Zwłaszcza warto skorzystać z tych naszych południowych sąsiadów, nie trzeba wyważać otwartych drzwi :)
-
Najistotniejsze w mojej ocenie z tego opracowania jest kwestia : Czechy 4 rybaków odłowiono 24 t ryb - ile mają ryb w zbiornikach każdy wie. Oraz Ostatnie zdanie -
" Większość publikacji dotyczących wpływu widełkowego wymiaru ochronnego wskazuje, że bez edukacji wędkarzy nie jest możliwe osiągnięcie zakładanych celów, tj. wzrostu wielkości poławianych ryb, czy też wzrostu satysfakcji z połowów ryb
(Sullivan 2002, Beardmore i in. 2015)."