Ja w rejestrze, piszę że rybę wziąłem a tak naprawdę wypuściłem, może tak powinniśmy ich oszukiwać jak oni nas oszukują:)
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie:)
To wbrew pozorom bardzo rozsądne zachowanie. Część wędkarzy tak robiąca może w ten sposób przynajmniej jakoś osłabić 'papierowe' stany ryb.
Co zaś się tyczy wykładów dla młodzieży. Jeżeli IRŚ lub ktokolwiek tam mówi o tym, że wypuszczanie to sadyzm, a górne wymiary to idiotyzm, PZW powinno im podziękować za współpracę.
Z jednej strony, słyszałem, że w IRŚ też się zmienia i nie każdy tam myśli tam w jednakowy sposób. Z drugiej strony, uważam, że mamy do czynienia z typową pułapką konsekwencji. Naukowcy zaprzeczyliby wielu swoim wywodom i wnioskom z prac i badań z poprzednich lat, co rzeczywiście mogłoby postawić ich w złym świetle. Mało kto przypuszczał, że od lat 90 tych tak wiele się zmieni, zwłaszcza w wędkarstwie, które przeżyło zwłaszcza w Polsce, wielką rewolucję. I to w ostatnich 5-10 latach. Kwestia czasu, kiedy będą musieli uczynić swoje stanowisko bardziej miękkim, zaś przykłady czerpać nie wybiórczo tylko z polskich i anglojęzycznych źródeł, ale z takich Czech czy Słowacji również. Dla przykładu w zestawieniach pokazuje się, ze udział rybactwa śródlądowego w Polsce jest kilkukrotnie mniejsze niż w UK (więc i wpływ rybaków musi być mniejszy, tak?). A o rybakach w UK, oprócz kilku miejsc w Irlandii Północnej i wybranych łowców larw węgorzy i samych węgorzy, nikt nie słyszał i nie widział. Jasne, te dane są wzięte z jakiegoś zestawienia, ale nijak się to ma do porównania dwóch krajów, bo w UK siata na wodzie śródlądowej jest tak obca jak temperatury powyżej 40 stopni.
Pomyślmy też, co by się stało, gdyby RZGW miało dokonać inwentaryzacji wód. Wyszłoby, że mają wielki burdel i tak naprawdę cały ten system operatów nie ma wielu przypadkach sensu, jest wręcz szkodliwy. Polska to nie jest kraj, gdzie można liczyć, że obywatel zrobi co mu się nakaże. Świetnym przykładem jest abonament radiowo-telewizyjny, który niby trzeba opłacać. Ile osób sie miga? Czy to więc 'źli' wędkarze go nie wypełniają? Nie czarujmy się, rybaków kombinatorów jest taki sam procent, kto wie czy nie większy, bo oni z tego się utrzymują, więc 'trzeba' zakombinować. W PZR Suwałki sprawa dla mnie jest prosta. Rybak wieczorkiem jedzie w kilka miejsc, ściąga z 10-15 węgorzy, i te dostarcza komuś na lewo, za gotówę. Czy uwzględnia to w jakiś zestawieniach? Sam raport NIK wykazał, że tak nie jest, rybacy oszukiwali tutaj
Dlatego nie podoba mi się to oskarżenie o czynienie zła, które jest kierowane ze strony naukowców do wędkarzy jako takich
To normalni Polacy, więc powinno się stosować odpowiednie narzędzia, jak chociażby częste kontrole. Te muszą robić ci co wody dają w dzierżawę, nie ci co je dzierżawią, to chyba logiczne. Nie do końca jak się okazuje... Tak więc za rejestry i ich spory 'błąd' ponosi winę nie tylko wędkarz, ale i samo państwo, ci, co takie prawo ustanowili.